niedziela, 26 lutego 2012

Czy rosnące wydatki socjalne są przyczyną kryzysu w Europie? Seweryn Szwarocki z KoLibra u Republikanów



Zdaniem Szwarockiego przyczyny obecnego kryzysu w Europie sięgają dużo dalej wstecz niż tylko ostatnich lat, mają charakter strukturalny i można się ich doszukiwać już nawet pod koniec XIX w., a szczególnie w ostatnich 60 latach. Wiążą się one, zdaniem prelegenta, ze wzrostem wydatków publicznych, czy mówiąc dokładniej socjalnych państw i narastającymi deficytami i ich nierównowagą budżetową.


Gościem czwartkowego spotkania fundacji Republikańskiej był Seweryn Szwarocki, prezes Stowarzyszenia KoLiber. Wystąpienie, czy raczej wykład, Seweryna Szwarockiego nawiązywało do tematu pracy magisterskiej o dynamice państwa socjalnego, która została napisana pod kierownictwem prof. Leszka Balcerowicza...



Zdaniem Szwarockiego przyczyny obecnego kryzysu w Europie sięgają dużo dalej wstecz niż tylko ostatnich lat, mają charakter strukturalny i można się ich doszukiwać już nawet pod koniec XIX w., a szczególnie w ostatnich 60 latach. Wiążą się one, zdaniem prelegenta, ze wzrostem wydatków publicznych, czy mówiąc dokładniej socjalnych państw i narastającymi deficytami i ich nierównowagą budżetową.

Na koniec XIX w. Wydatki socjalne stanowiły do 5% PKB, a dziś np. w Niemczech same wydatki socjalne to ok. 35% PKB. Dziś wśród najbardziej rozwiniętych gospodarek na świecie wydatki socjalne stanowią nawet 70% wydatków państwa (Dania, Niemcy, Norwegia). W Polsce wydatki „sztywne” to ok. 75% wydatków (w innych krajach jeszcze więcej). Co roku Polska na obsługę długu publicznego przeznacza kwotę ok. 36 mld zł., która wystarczyłaby na wybudowanie 900 kilometrów autostrad.

P1210838

Szwarocki łączy te zjawiska z wprowadzeniem powszechnego prawa wyborczego (w większości krajów to przełom XIX/XX wieku, choć początkowo prawo dotyczyło tylko mężczyzn), co pociągało za sobą wprowadzanie programów socjalnych – emerytalnych, chorobowych itd. a po wprowadzeniu praw wyborczych dla kobiet wprowadzania świadczeń rodzinnych.

Drugim czynnikiem sprzyjającym rozwojowi państwa socjalnego była I Wojna Światowa i niechęć do obniżenia przez rządy wydatków publicznych po jej zakończeniu (jedynie przesuwano wydatki ze zbrojeń do sfery socjalnej).

P1210830

Największa ekspansja wydatków socjalnych miała miejsce po II Wojnie Światowej. Sprzyjał temu tzw. cud gospodarczy wiążący się z szybkim rozwojem gospodarczym państw Zachodu, wysokim wzrostem PKB i wiążącą się z tym łatwością finansowania wydatków socjalnych.

Drugim czynnikiem sprzyjającym rozwojowi państwa socjalnego była zdaniem prelegenta globalizacja i otwieranie się gospodarek, co wiązało się ze wzrostem niepewności o przyszłość wśród pracowników. A co za tym idzie presją na kompensowanie tego ryzyka przez państwo. Wybierano też bardziej lewicowe partie które z kolei zwiększały wydatki socjalne i wprowadzały kolejne regulacje prawne rynku pracy.

P1210831

Trzecim procesem sprzyjającym wzrostowi wydatków socjalnych była deindustrializacja - wzrost wydajności pracy w przemyśle i rolnictwie spowodował spadek zapotrzebowania na pracowników w tych sektorach, a zwiększenie znaczenia sektora usług. Ponieważ przejście pracowników z jednego sektora do drugiego nie jest wcale takie łatwe, wzrosły wydatki związane z zasiłkami, wcześniejszymi emeryturami, bądź wzrosło zatrudnienie w sektorze publicznym (tylko w niektórych krajach udało się zaabsorbować pracowników w sferze usług, dzięki zmianom w przepisach i wprowadzeniu subsydiów).

Kolejnym czynnikiem sprzyjającym wzrostowi wydatków socjalnych był czynnik demograficzny – starzenie się społeczeństwa i wzrost długości życia. Po wprowadzeniu ustawodawstwa socjalnego pojawiły się też nadużycia w wykorzystywaniu tych uprawnień, a niektóre z nich sprzyjają erozji norm społecznych i dalszego zwiększania tych wydatków (np. ustawodawstwo wspierające osoby samotnie wychowujące dzieci sprzyja spadkowi liczby zawieranych małżeństw). Z raz wprowadzonych przepisów socjalnych bardzo trudno się wycofać.

Zdaniem Szwarockiego ważnym elementem sprzyjającym powiększaniu się deficytów państw UE było wprowadzenie Euro – kraje nie mogą same „drukować pieniędzy” ale emitując obligacje tak naprawdę „emitują Euro”. System Euro wręcz zachęca do większego deficytu (transfer deficytów od krajów o większym deficycie do krajów o deficycie mniejszym przy jednoczesnym braku zagrożenia wzrostu inflacji).

Ciekawostką jest, że od wprowadzenia paktu stabilności w 1999 roku zabraniającego przekraczania deficytu powyżej 3% PKB, był on łamany 97 razy i ani razu nie wyciągnięto sankcji wobec kraju, który te przepisy naruszył.

P1210833

P1210840

P1210841

P1210829

Relacja: Bernard

czwartek, 23 lutego 2012

Wykład prof. Janusza Odziemkowskiego o II Rzeczpospolitej

„Młodzież wychowana w II RP, która w 1939 roku szła na wojnę, w latach okupacji tworzyła państwo podziemne, tworzyła Armię Krajową, Bataliony Chłopskie, różne formacje wojskowe. Nie było pytania, czy należy iść na front. To pokolenie swój egzamin zdało” – mówił prof. Janusz Odziemkowski w czasie wykładu o II Rzeczpospolitej.
P1210797m


W sali kościoła Wszystkich Świętych w Warszawie odbył się kolejny wykład z cyklu edukacyjnego zorganizowanego przez Stowarzyszenie Polska jest Najważniejsza. Tym razem gościem był prof. Janusz Odziemkowski, który wygłosił wykład pt. „Nasze państwo – II Rzeczpospolita”. Spotkanie prowadził prof. Jan Żaryn.

„Proponuję, żebyśmy spojrzeli na II Rzeczpospolitą poprzez ludzi, którzy tam żyli i działali, poprzez ich stosunek do państwa, do obowiązków obywatelskich, do pojęcia ”Ojczyzna” – zaczął swój wykład prof. Odziemkowski. - „II Rzeczpospolita” to zaledwie 18 lat i sześć miesięcy pokojowego życia państwa. Cofnijmy się o taki sam okres, do 1993-1994 roku – co myśmy zrobili w tym czasie?”.

„Wiek XIX był dla społeczeństwa polskiego w dużej części stracony”. – powiedział prof. Odziemkowski - Dla części Polaków wówczas kończy się polskość. Wielu zostało zgermanizowanych z różnych powodów: ze strachu, z wygodnictwa, dla kariery. Zapominali o polskich korzeniach, o katolicyzmie (przechodzili na prawosławie, co ułatwiało kariery). Od substancji narodowej odpadła pewna liczna ludzi, których trudno kreślić liczebnie. Był to efekt podziału na cztery zabory, na trzy systemy prawne, państwowe, trzy filozofie rządzenia.

Czym był zabór dla człowieka, który uważał się za Polaka? – pytał prof. Odziemkowski. – Nie było państwa, poza krótkim, 15-letnim epizodem Królestwa Kongresowego. Ale dla świadomego Polaka państwo wówczas było czymś obcym, złym. To było zawsze zagrożenie. Urzędnik to był zawsze nie-Polak - Niemiec, Rosjanin, Austriak. Do kategorii cnoty narodowej należało oszukać władzę, państwo, urzędnika, uniknąć służby wojskowej, nie zapłacić podatku. Te wszystkie zachowania, które są zachowaniami propaństwowymi, obywatelskimi były uważane za złe. To oszukiwanie państwa stało się to przywarą narodową, która nie sprzyjała budowaniu nowoczesnego, własnego państwa.

Ledwie z Polski wyszli zaborcy, zaczęły się nowe wojny – mówił profesor - z Czechami na południu, z Ukraińcami w Galicji, i ta największa, która zagrażała zagładą państwa – wojna z Rosją.

Państwo polskie było wówczas zlepkiem trzech zaborów. Nie było jednego systemu prawnego, nie było komunikacji, nie było polskiego szkolnictwa. I były trzy mentalności Polaków. To państwo nie miało skarbu, źródeł dochodu, nie miało kadry, uczelni było zaledwie kilka. Nie mieliśmy wówczas przyjaciół w Europie, poza Francją. Kraj był zniszczony przez okupantów.

P1210796m

Niemcy po I wojnie światowej mówili o Polsce „saisonstaat” (państwo sezonowe), a w Europie zadawano sobie pytane, czy Polska się utrzyma, czy Polacy zdołają utrzymać to państwo zagrożone inwazją ze wschodu? A także z zachodu, bo trzeba przypomnieć, że przed podpisaniem traktatu wersalskiego w Niemczech były donośne głosy, aby nawet kosztem wywołania wojny i wejścia armii francuskiej w głąb Niemiec zadać cios Polsce - uderzyć i tak ją zniszczyć, żeby nigdy już nie stanowiła zagrożenia dla Niemiec od wschodu, żeby nie miała sił, żeby sięgnąć po Śląsk i po Pomorze. To zagrożenie było bardzo realne do czerwca 1919 roku. Były już opracowane plany wojskowe.

Kiedy myślimy o latach 1918-1920, kiedy decydował się los państwa, - mówił profesor Odziemkowski - myślimy o Orlętach Lwowskich, o powstańcach wielkopolskich, o ochotnikach roku 1920, ale to jest tylko jedna odsłona tego społeczeństwa. Kiedy tworzy się wojsko polskie, które temu państwu jest niezbędne, są ochotnicy, jest młodzież pełna zapału, ale z drugiej strony, kiedy w 1919 roku ogłasza się pierwsze pobory do wojska, to część poborowych uciekało z pociągów. Nie chcieli zakładać munduru polskiego, bo mundur był dla nich czymś złym, nie wiedzieli czym jest Polska. Woleli pozostać w domach, uciec do lasu. Kierował nimi lęk przed wojną (pamiętali dobrze dopiero zakończoną I wojnę światową, braki żywności, rabunki). Z 20 mln. Polaków do wojska na ochotnika poszło 100 tys. ludzi; to tyle, ile wzięło udział w powstaniu styczniowym.

"Wielu z naszych dziadków, pradziadków witało Polskę z radością, ale ofiarności dla tego państwa już tak wielkiej nie było”. – podkreślił prof. Odziemkowski. – Nie widać było zagrożenia, nie odczuwano więc potrzeby ofiarowania państwu czegoś więcej niż tylko swojego werbalnego poparcia. Nie patrzmy na wielkie miasta, gdzie był zawsze zapał patriotyczny, gdzie formowano pułki ochotnicze, ale na 70% społeczeństwa mieszkającego na wsi, w małych miasteczkach - tam takiego zapału nie było. I wojna światowa przeorała świadomość, ale społeczeństwo polskie jako całość nie było przygotowane do dźwigania niepodległości i obowiązków z tego wynikających. Przewartościowanie przyszło w roku 1920, kiedy Armia Czerwona zbliżała się do Warszawy, kiedy wszystkie partie polityczne, z wyjątkiem komunistów, nawoływały do obrony tego państwa. Włączył się do tego także kościół. I wtedy byli ochotnicy nie tylko z miast, ale także ze wsi.

P1210811m

Zdano sobie sprawę, że trzeba żołnierza trafiającego wojska nauczyć nie tylko sztuki wojskowej, ale przede wszystkim patriotyzmu. Stworzono cały system wychowawczy, uczono ich czytać i pisać, uczono tego, czym jest Polska, czym jest państwo, jakie są ich obowiązki jako obywateli.

W 1921 roku narady wojskowych zakończyły się proroczą konkluzją, że za dwadzieścia lat wybuchnie nowa wojna o samoistnienie państwa, że będzie agresja albo ze wschodu albo z zachodu. Postanowiono, że Polska ustępując obu przeciwnikom, tym wielkim mocarstwom pod względem ilości samolotów, czołgów i żołnierzy musi budować nad nimi świadomość obywatela, który wie dlaczego walczy. Zaczęto przygotowania do tej wojny od planów wychowania młodego pokolenia, kształtowania obywatelskich postaw.
Zaczął się ogromny proces unowocześniania państwa od podstaw – ale nie bez trudności, kraj był zniszczony, trzeba było zdobywać rynki zbytu. Nie było w Polsce doświadczonych polityków.

Ale nakłady na naukę utrzymywano na poziomie nakładów takich krajów, jak Francja, Wielka Brytania czy Niemcy. Na oświatę wydawano z budżetu państwa 15% (obecnie ok. 2%). Był to ogromny, wysiłek finansowy, ale było to świadome działanie na przyszłość. Rozwijała się nauka i szkolnictwo wyższe. W 1937 roku były już 32 wyższe uczelnie, w ciągu 16 lat życia w pokoju osiągnięto taki sukces. O kilkaset proces w ciągu krótkiego czasu wzrosła liczba szkół zawodowych.

Nauka polska osiągnęła wiele sukcesów, - powiedział profesor - zarówno jeśli chodzi o nauki humanistyczne, jak i ścisłe. Tu warto wspomnieć o warszawskiej czy lwowskiej szkole matematycznej. Wówczas artykuły publikowane w Polsce były natychmiast przedrukowywane zagranicą. Na wysokim poziomie były także m.in. fizyka doświadczalna czy filozofia. Rozwijała się współpraca naukowa między instytutami naukowymi.

Była II Rzeczpospolita krajem nadganiającym dystans do Europy Zachodniej, i dzięki wysiłkowi obywateli, i dzięki sensownym reformom. Nie obyło się oczywiście bez błędów. – mówił profesor.

„Gdybyśmy chcieli ocenić to, co zrobiła II RP, tą zmianę jaka dokonała się w społeczeństwie, w myśleniu o państwie, o własnych obowiązkach względem tego państwa – stwierdził prof. Janusz Odziemkowski - wystarczyłoby porównać zachowanie się społeczeństwa polskiego w latach 1918-20 z zachowaniem się społeczeństwa w latach 1939/45, bo to były dwie wielkie próby dla każdego, kto uważał się za Polaka. Ci co działali w l. 1918-20 w ostatecznym rozrachunku tę próbę zdali - w 1920 roku państwo zostało obronione, bo ten ogromny wysiłek wychowawczy dał efekty w czasie wojny polsko-rosyjskiej 1920 roku. Ci, którzy w 1939 roku widzieli upadek Rzeczpospolitej stanęli przed jeszcze trudniejszą próbą – stanęli w obliczu zagłady narodu, i to zagłady fizycznej.

Ta młodzież wychowana w II RP, która w 1939 roku szła na wojnę, w latach okupacji tworzyła państwo podziemne, tworzyła Armię Krajową, Bataliony Chłopskie, różne formacje wojskowe. W 1939 roku nie było pytania, czy należy iść na front. Liczba dezercji w armii polskiej w okresie poprzedzającym wybuch wojny, w sierpniu 1939 roku, była mniejsza niż w Wermachcie, gdzie panowała niezwykle silna dyscyplina. A trzeba dodać, że w wojsku polskim służyli Ukraińcy, Białorusini, Żydzi i różne narodowości, które nie do końca akceptowały państwo polskie. Skuteczność oddziaływania państwa, przygotowywania obywateli do służby państwu pokazał właśnie rok 1939. Na warszawskiej Woli walczył 40 pp Dzieci Lwowskich, składający się w 40% z Ukraińców, z kolei walczący dzielnie pod Piotrkowem 86 pp w 70% składał się z Białorusinów, Poleszuków.

Lata 1939-45 były próbą dla pokolenia wychowanego w II RP, to pokolenie swój egzamin zdało, nie tylko w Powstaniu Warszawskim, ale także w państwie epoki stalinowskiej, które formowało nowego człowieka socjalizmu.

Największym sukcesem II Rzeczpospolitej, tym co przekazała następnej Polsce, tej zniewolonej, to było pokolenie wychowane w idei państwa, w wychowaniu państwowym, w przekonaniu, że Ojczyzna stwarza dla swoich obywateli najlepsze warunki rozwoju. To z ludzi wychowanych w tym duchu wywodzili się ci, którzy w latach 70. i 80. walczyli o rzeczy ważne dla Polski.

Może w tej Polsce przyszłej, która będzie zależała od młodego pokolenia, z nowymi ideami, z nowymi pomysłami, może to pokolenie zda egzamin, może się okaże, że nie będzie gorsze od tego II Rzeczpospolitej. – zakończył swój wykład profesor Odziemkowski.

Następnie przyszedł czas na pytania słuchaczy. M.in. dotyczyły różnych koncepcji państwa polskiego w latach 1918-19 roku (federacyjnej Józefa Piłsudskiego i inkorporacyjnej Romana Dmowskiego), rolę I.J. Paderewskiego, lewicowe prądy w II RP. Pytano także o kapelanów wojskowych różnych wyznań i o "dyktaturę" Piłsudskiego.
Całe spotkanie trwało prawie dwie godziny.

Foto i video - Bernard
Tekst - Margotte.



Kolejny wykład odbędzie się 6 marca o godz 18:00. Jego temat "Państwo stanu wojny", wygłosi go prof. Tomasz Rutkowski.

P1210782m

P1210813m

P1210808m

Konferencja prasowa Społecznego Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych



Dwudziestego lutego w siedzibie Światowego Związku Żołnierzy AK odbyła się konferencja prasowa Społecznego Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.


Dwudziestego lutego w siedzibie Światowego Związku Żołnierzy AK odbyła się konferencja prasowa Społecznego Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Wzięli w niej udział: Stanisław Oleksiak (ps. Kozic) prezes ZG ŚZŻAK, rzecznik prasowy związku Tadeusz Filipkowski (ps. Filip, Krzycki) i Jan Żaryn, przewodniczący Społecznego Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Głos zabierali również p. Olga Johann – m.in. dzięki której udało się odsłonić pierwszy w Warszawie Pomnik Żołnierzy Wyklętych, Jerzy Scheur i Andrzej Melak.

Słowo wstępne wygłosił gospodarz miejsca, prezes ZG ŚZŻAK Stanisław Oleksiak.

"Spotykamy się z okazji Dnia Żołnierzy Wyklętych, Z inicjatywy ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego przyjęto taki projekt, decyzja została podjęta przed rokiem. Od tej pory wszyscy staramy się nadać temu dniu charakter uroczysty i przypominać nowym pokoleniom o tym, czym była walka ponad 20 tys ludzi, którzy znaleźli się z bronią w ręku w lesie walcząc z narzuconym systemem. Często nie z chęci, a z konieczności, ponieważ jako żołnierze "reakcyjnej" Armii Krajowej byli z góry skazani na prześladowania. Nie było innej drogi jak las albo ucieczka za granicę. Dla wielu była to potrzeba serca - walki o wolną Polskę".

Jan Żaryn po odczytaniu nazwisk członków prezydium komitetu w składzie: Anita Czerwińska, Ewa Stankiewicz, Andrzej Melak, Wiesław J. Wysocki i Jan Żaryn, powiedział:

Reprezentujemy tutaj kilkanaście, jeśli nie więcej, stowarzyszeń, które różnią się rodzajem aktywności, programem, statutem, ale jedna rzecz nas połączyła - chęć upamiętnienia tych wielu tysięcy osób, które zdecydowały się w momencie totalnego zagrożenia polskiej niepodległości dalej walczyć z bronią w ręku - spośród nich 20 tys. zostało zamordowanych. W kraju znalazło się niemało, bo też niestety tysiące oprawców i propagandzistów, którzy zdecydowali się najpierw zabić, a potem pohańbić tych właśnie, którzy walczyli po 44 roku. Skutki tego pohańbienia są widoczne również i dziś. Ta walka o prawdę historyczną trwa cały czas. To jest to zadanie, które nas połączyło."

Wyznaczyliśmy na mapie Warszawy 17 miejsc - - wyjaśnił prof. Żaryn - które są ważne z punktu widzenia życia a niestety na ogół śmierci Żołnierzy Wyklętych i o godzinie 17.00 pod przewodnictwem jednego czy dwóch stowarzyszeń, które uczestniczą w tym przedsięwzięciu chcemy złożyć tam kwiaty, wieńce. Będzie krótka modlitwa, będzie możliwość wysłuchania kilkuminutowego wykładu historyka. Liczymy na to, że na te lokalne uroczystości przyjdą okoliczni mieszkańcy.

Stamtąd chcielibyśmy wszyscy przybyć na centralne uroczystości, które są zaplanowane na godzinę 19.30 na placu Józefa Piłsudskiego. Tam, pod Grobem Nieznanego Żołnierza zostaną złożone wieńce, będą krótkie okolicznościowe przemówienia. Będzie także półgodzinna niespodzianka. Będą nam towarzyszyły portrety Żołnierzy Wyklętych.

Stamtąd chcemy udać się do katedry, by pomodlić się za Żołnierzy Wyklętych, ale chcemy też przypomnieć, kto był inicjatorem Dnia Ich Pamięci - śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i śp. prezesa IPN, Janusza Kurtykę. Jako inicjatorzy tych uroczystości, jako społeczny komitet chcemy wystąpić o patronat do dwóch instytucji, które obejmują swoją opieką merytoryczną to święto. Wystosujemy dzisiaj prośby do Urzędu do spraw Kombatantów oraz do Instytutu Pamięci Narodowej z nadzieją, że nie odmówią nam patronatu.

Chcemy zaapelować do mieszkańców Warszawy o wywieszenie flag w tym dniu w domach prywatnych i w urzędach - dodał prof. Żaryn.



Olga Johann o Pomniku Źołnierzy Wyklętych:



Jerzy Scheur, prezes fundacji "Polska się upomni"


https://www.facebook.com/pages/Spo%C5%82eczny-Komitet-Obchod%C3%B3w-Narodowego-Dnia-Pami%C4%99ci-%C5%BBo%C5%82nierzy-Wykl%C4%99tych/320075474704958





P1210704

P1210713

P1210735

P1210717

P1210732

P1210743

P1210754

P1210747

P1210731

Relacja Bernard with a help from Margotte

Marsz w obronie Telewizji Trwam

P1210547_2

Osiemnastego lutego przez centrum Warszawy przeszedł marsz w obronie Telewizji Trwam, która nie otrzymała miejsca na tzw. multipleksie cyfrowym, który będzie umożliwiał nadawanie naziemne. Organizatorami demonstracji był poznański klub Gazety Polskiej i Stowarzyszenie Solidarni 2010.



Osiemnastego lutego przez centrum Warszawy przeszedł marsz w obronie Telewizji Trwam, która nie otrzymała miejsca na tzw. multipleksie cyfrowym, który będzie umożliwiał nadawanie naziemne. Organizatorami demonstracji był poznański klub Gazety Polskiej i Stowarzyszenie Solidarni 2010.

Film z migawkami z marszu:


Kilkutysięczny tłum zgromadził się przed Sejmem na ulicy Wiejskiej. Przed wymarszem oprócz organizatorów głos zabrał Andrzej Melak, Ryszard Czarnecki, ks. Stanisław Małkowski, Maria Ochman i Ryszard Walczak.

Film z wystąpieniami wygłoszonymi przed Sejmem:


Ryszard Czarnecki zadeklarował „Jesteśmy tutaj po to, żeby zadeklarować naszą solidarność z Telewizją Trwam i wszystkimi mediami katolickimi, które służą ludziom wierzącym, a więc służą Polakom, służą Polsce i dlatego nie mogą być dyskryminowane. Będziemy walczyć w sejmie, senacie, Parlamencie Europejskim, ale także będziemy walczyć na naszych polskich ulicach, będziemy pokojowo demonstrować nasz sprzeciw wobec tego, że władze państwowe [...] podejmują decyzje sprzeczne z interesem publicznym.”

Andrzej Melak: „Od przeszło prawie dwóch lat obserwujemy straszliwe zmagania Polaków o prawdę o Smoleńsku. Trucizna sączona przez jedyne słuszne media i prasę zatruwa Polaków i Polskę już od kilkudziesięciu lat.[...] Staliśmy się manipulowani przez środki masowego przekazu”.

Maria Ochman: „W tym miejscu kłaniam się nisko w imieniu całego NSZZ Solidarność których przedstawicieli nie mogłoby zabraknąć w tym dniu, w tym miejscu w obronie mediów które są jedynymi mediami w Polsce dającymi swobodę wypowiedzi, dającymi możliwość upominania się o nasze prawa.”

Ks. Stanisław Małkowski nawiązał do kazania późniejszego arcybiskupa ks. Antoniego Szlagowskiego wygłoszonego w czasie mszy pogrzebowej ks. Skorupki 17 sierpnia 1920 roku: „U wrót Warszawy toczy się bój. Ważą się losy Polski, losy Europy się ważą. Czy Polska będzie, czy Europa będzie. Bój to z pogaństwem nowożytnym, bój to z szatanem samym. Jakże aktualne są te słowa. Ważą się losy Polski, losy Europy się ważą.”

Ryszard Walczak: "Apeluję o przyznanie pasma cyfrowego Telewizji Trwam i apeluję o nieodbieranie prawa katolikom do wyznawania publicznej wiary na antenie Telewizji Trwam i Radia Maryja i wyznawania wiary wszędzie. I przed Pałacem Prezydenckim i przed parlamentem Rzeczpospolitej i na ulicach."


Przed Pałacem Prezydenckim głos zabrali m.in. Ryszard Czarnecki, Jan Szyszko, Maciej Małecki, ks Stanisław Małkowski, ks. Jerzy Garda, Marek Wernic.

Film z wystąpienimi przed Pałacem Prezydenckim:


Ewa Stankiewicz, szefowa Solidarnych 2010 odczytała „dyscyplinarne wypowiedzenie z pracy” dla Jana Dworaka.

Film z wypowiedzią Ewy Stankiewicz:


„Oświadczamy że rozwiązujemy z panem umowę o pracę. Przyczyną rozwiązania angażu jest stosowanie podwójnych standardów związanych z przyznawaniem zgody na umieszczenie na multipleksie cyfrowym firm ubiegających się o tę zgodę, oraz stosowaniu niejasnych kryteriów konkursu.

Rada przez Pana kierowana wydała zgodę firmom które nie mają zaplecza finansowego, merytorycznego i technicznego, które w tej chwili nadają tylko plansze informacyjne. Rada przez Pana kierowana nie przyznała takiej zgody Telewizji Trwam która od 9 lat codziennie nadaje programy publicystyczne, serwisy informacyjne, programy kulturalne.[...]

My, reprezentanci miliona czterystu tysięcy osób, które podpisały się pod petycją przeciwko dyskryminacji Telewizji Trwam dzisiaj mówimy Panu dość. Następny krok to będzie wywiezienie Pana na taczce z Pana urzędu.”

Ewa Stankiewicz oświadczyła, ze w poniedziałek Solidarni 2010 wysyłają zawiadomienie do przedstawiciela do spraw mediów przy OBWE o naruszeniu podstawowych praw, gwarancji demokracji, o łamaniu wolności słowa w Polsce.

I na koniec jeszcze jedna migawka z marszu - pełne nagranie z marszu na wysokości Placu Trzech Krzyży. Po drodze dołączali kolejni manifestanci, a część ludzi czekała przed Pałacem.

Marsz na wysokości Placu Trzech Krzyży



Przed Sejmem
P1210334

P1210342

P1210343

P1210344

P1210349

P1210357

P1210410

P1210440

P1210423

P1210431

P1210448

P1210420

P1210371

P1210454

P1210359

P1210374

P1210457



Przemarsz

P1210472

P1210475

P1210481

P1210486

P1210488

P1210489

P1210496

P1210498

P1210503

P1210507

P1210510

P1210512

P1210516

P1210519

P1210524

P1210525

P1210547

P1210564

P1210566

P1210569

P1210574



Przed Pałacem Prezydenckim

P1210596

P1210605

P1210617

P1210633

P1210621

P1210620

P1210629

P1210655

P1210656

P1210687

P1210673

Relacja Bernard