niedziela, 30 sierpnia 2015

Jak to się stało, że nas przemieniono? „Afazja polska” - wieczór autorski Przemysława Dakowicza

Już po raz trzeci klub Ronina gościł u siebie poetę, eseistę i nauczyciela akademickiego Przemysława Dakowicza. Tym razem wieczór autorski poświęcony był jego najnowszej książce „Afazja polska” (2015, Wydawnictwo Sic!). Spotkanie z autorem poprowadziła Hanna Dobrowolska (Solidarni 2010 i Ruch Kontroli Wyborów).
P8240111m

P8240111m

Już po raz trzeci klub Ronina gościł u siebie poetę, eseistę i nauczyciela akademickiego Przemysława Dakowicza. Tym razem wieczór autorski poświęcony był jego najnowszej książce „Afazja polska” (2015, Wydawnictwo Sic!). Spotkanie z autorem poprowadziła Hanna Dobrowolska z Solidarnych 2010 i Ruchu Kontroli Wyborów.

Na wstępie Hanna Dobrowolska poprosiła autora o diagnozę tytułowej jednostki chorobowej – afazji, o jej przyczyny, objawy i przede wszystkim terapię.

Przemysław Dakowicz przyznał, że nie czuje się „najszczęśliwszym diagnostą afatyczności polskiej”. Afazja pojęcie-metafora najtrafniej, jego zdaniem, oddaje stan obecnej przypadłości naszej wspólnoty. To stan, w który organizm został wprowadzony w wyniku fizycznej traumy.

[To] fundamentalna nieumiejętność wyartykułowania własnej świadomości. [To] nieumiejętność, która jest efektem jakiegoś organicznego zwichnięcia wewnętrznego, przełamania, komplikacji wewnętrznej czy nawet czegoś, co można by nazwać schizofrenicznością. Tego, czym współczesna Polska jest. … Afazja, jako nieumiejętność mówienia o samych sobie, wynikająca z tego, że w zasadzie do końca nie potrafimy sami siebie opisać jako pewnej zbiorowości, którą stworzono na ziemiach obecnej Polski i po roku 1944 czy od roku 1939 tworzono rozmaitymi metodami.”


P8240116m

Autor odniósł się również do podziału występującego we wspólnocie polskiej wynikającego z „wewnętrznego konfliktu symbolicznego czy świadomościowego”.

Jestem przekonany, że niestety komunistom ta sztuka się powiodła, tzn. nie możemy mówić o wspólnocie, jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie żywioły czy wszystkie ruchy, czy wszystkie elementy tworzące ten zbiorowy organizm, którym Polska dzisiaj jest.”

Odniósł się również do podjętej przez Hannę Dobrowolską kwestii przywrócenia ciągłości polskości.

Jeśli byśmy sobie wyobrazili lata 1944-1989 jako przerwę w polskości, jako tę uciętą nić (jeśliby wziąć metaforę z Mochnackiego, tej nici przypomnienia i związku) tzn. coś ucięto i w miejsce tego wstawiono coś innego. Czy możemy uznać to, co jest dziś za kontynuację tego przerwanego wątku, jeśli w to miejsce wsadzono implant, jakąś sztuczność? A z drugiej strony może ten obraz przepaści byłby bardziej adekwatny, ponieważ widzielibyśmy dwa brzegi, które jakoś trzeba połączyć. Przepaść trzeba zasypać albo przeskoczyć … Czy możemy mówić, że w latach 1944-1989 udało się rudymenty polskości ocalić w taki sposób, żeby to wszystko co było wcześniej, było elementem naszego wspólnotowego DNA dzisiaj?”

Hanna Dobrowolska podkreśliła, cytując fragment książki, konieczność przemówienia ponownie odkłamanym, czystym głosem, zwłaszcza po roku 1989.

... to continuum w tej chwili jest również w jakiś sposób niemożliwe do przywrócenia, czy [jest] zaburzane poprzez nowe implanty, które się pojawiają, poprzez ponowną powtórną wymianę elit.... Nie dość, że musimy się rozliczyć z tymi kilkudziesięcioma latami wstecz, to jeszcze musimy się na bieżąco cały czas opowiadać wobec.”

Przemysław Dakowicz dodał, że to raczej rok 1980 czy 1981 był czasem szansy na to „żeby głos dobiegający z wnętrza tej wspólnoty zniszczonej, czy zagłuszonej, czy stłamszonej i zmuszonej do milczenia, żeby ten głos zaczął z jej wnętrza dochodzić i być słyszalny. Można by powiedzieć jeszcze inaczej, że to była końcówka lat 70-tych, kiedy w drugim obiegu pewne prawdy zaczęły się przedostawać do zbiorowej świadomości.... Na pewno po 1989 roku nie mamy sytuacji takiej, żeby to wahadło historii przeszło na drugą stronę i żeby teraz doszła do głosu ta rzeczywista wspólnota polska i żeby ten głos stał się głosem dominującym. Jest to jeden z głosów. Na ten chaos głosów, na tę walkę głosów zostały nałożone te głosy z zewnątrz i w wyniku tego otrzymaliśmy kakofonię.”

Po odczytaniu fragmentu rozdziału dotyczącego Stefana Starzyńskiego, autor dodał:

Skupuję wszystkie megafony” – to jest takie zdanie Starzyńskiego, które najmocniej ze wszystkich zdań utkwiło mi w pamięci. „Skupuję wszystkie megafony” - czy to nie jest tak, że wszystko co rozmaici ludzie działający na rzecz wspólnoty od roku 1944 czy 1939 robili przez cały okres II wojny światowej i komunizmu, a później po roku 1989 nie polegało właśnie na skupywaniu wszystkich megafonów? Na próbie dotarcia z tym głosem, który mówi co tu naprawdę się dzieje, co tutaj między sobą mówimy, w jakiej jesteśmy sytuacji czy to właśnie nie polegało na tym - na próbie dotarcia? Wszystko to, co dzieje się w klubie Ronina od kilku lat jest działalnością, która na tym polega. Wszystko co robią Solidarni 2010, wszystko co robią media konserwatywne (przecież bardzo mizerne) po 1989, które wreszcie, mam wrażenie, zaczynają mieć rzeczywisty wpływ na myślenie ludzi, którzy przez wiele lat nie mieli takiej możliwości … Myślę, że ta praca polegająca na skupywaniu megafonów trwa.”


IMG_3495m

Hanna Dobrowolska podkreśliła literackość i znaczenie tej książki prowokującej do osobistego rozeznania własnej historii i „do pogrzebania we własnych afazjach”. To powinny być, jej zdaniem, owoce lektury tej książki.

Przemysław Dakowicz przypomniał, że książka powstawała najpierw w formie cotygodniowych artykułów w „Gazecie Polskiej Codziennie” pisanych na zaproszenie Joanny Lichockiej.

Zdałem sobie sprawę, że już od wielu lat interesuje mnie problem – jak to się stało, że nas przemieniono? Jak to się stało, że ta przemiana mogła nastąpić? Kiedy jest jej początek? Wyznaczyłem sobie takie daty, pobieżnie rzecz oglądając (1939 – 1950/51, czy nawet najdelikatniej biorąc 1949) od napaści niemieckiej i sowieckiej na Polskę aż do początku stalinizmu i socrealizmu w literaturze, w kulturze. Między tymi granicznymi datami dokonały się zmiany najbardziej rewolucyjne. [Postawiłem] pytanie - jak o tym opowiedzieć? By napisać zwykły artykuł historyczny, to jestem jednak niedostatecznie wykształcony historycznie, żeby się porywać na coś takiego. Po wtóre, nie do końca interesuje mnie przedstawienie faktów tzn. napisanie tekstu, który byłby dokumentalnym, sumującym i przedstawiającym jakiś rodzaj analizy i syntezy tego materiału, który bym zebrał, gdybym był historykiem. Chodziło mi raczej o to, żeby po pierwsze, samego siebie dokształcić w tym zakresie, po wtóre, żeby przeżyć to coś, czego nie przeżyłem dotychczas. Chodziło mi o to, żeby ten tekst miał taki kształt, aby się w nim uzewnętrzniła nie tylko wiedza i fakty (wiedza, którą mozolnie zbierałem i fakty, które przepisywałem przecież z innych książek, ze wspomnień i z relacji), ale również żeby dać jakieś świadectwo własnego emocjonalnego uczestnictwa w tym wszystkim. Ale chodziło mi o coś jeszcze więcej, żeby w pewnym sensie przymusić czytelnika do współuczestnictwa w tej emocji, która mnie samemu towarzyszyła w trakcie lektury tych tekstów.

W pewnym sensie te teksty są manipulatorskie, przyznaję się do tego, w ten sposób, że starają się wciągnąć odbiorcę w ten zakres treści obrazów i emocji które były moim udziałem. Chodziło mi o to, żeby ktoś kto będzie czytał tę książkę nie pozostał obojętny wobec faktów, postaci, wydarzeń, z którymi będzie obcował, żeby nie docierało to tylko do jego zdolności intelektualnych, żeby lektura nie kończyła się na sporządzeniu rejestru zmarłych.”

W dyskusji (czasem polemicznej) po zakończeniu głównej części spotkania udział wzięli m.in. Bogdan Urbankowski i Krzysztof Jabłonka.




Relacja: Ula (tekst), Bernard (wideo i foto), Margotte (foto)

IMG_3504mP8240121m

P8240118m

P8240151m

P8240137m

IMG_3478m

P8240167m

P8240148m

Więcej zdjęć:

https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157657879933705

sobota, 29 sierpnia 2015

Bartłomiej Radziejewski o III RP jako systemie pasożytnicznym

"Żyjemy w ustroju spenetrowanym przez wpływowe siły wewnętrzne i zewnętrzne. Dążą one do gospodarczej eksploatacji publicznych instytucji dla własnej korzyści." W klubie Ronina odbyło się spotkanie wokół artykułu Bartłomieja Radziejewskiego opublikowanego w internetowym czasopiśmie "Nowa Konfederacja".
IMG_2461m



We wstępie Radziejewski stwierdził:
"Polacy przyzwyczajają się do politycznych patologii. Bezkarność aferzystów, opresyjność państwa wobec zwykłych obywateli czy rekordowe koszty prostych publicznych inwestycji traktowane są niemal jak elementy przyrody, zjawiska tkwiące jakoby głęboko w kulturze, a więc znajdujące się poza oddziaływaniem zorganizowanej politycznie zbiorowości. Nawet jeśli stają się przedmiotem medialnego zainteresowania, kończy się na „diagnozach bez konsekwencji".

"Dlaczego? Jeśli zwyczajowo złożyć to wszystko na karb nieudolności, bałaganu, zerwanej pamięci instytucjonalnej i innych rzekomo kulturowo i historycznie uwarunkowanych czynników, nie pozostaje nic innego, jak wzruszyć ramionami i czekać na lepsze czasy. Te jednak nie nadejdą: ustalenia licznych badaczy społecznych jasno dowodzą, że upływ czasu wzmacnia patologie, zamiast je osłabiać".

"Co jednak, jeśli te zjawiska nie są przypadkowe? Gdybyśmy dopuścili myśl, że zalewające nas niesprawiedliwość i bylejakość są funkcjami niewidocznego na pierwszy rzut oka, ale silnie ugruntowanego ładu – wspieranego przez licznych i wpływowych beneficjentów, protektorów i adwokatów systemu dobrze służącego im, lecz niekoniecznie reszcie społeczeństwa – oznaczałoby to pewien psychologiczny kłopot. Musielibyśmy zastanowić się bowiem dogłębnie nad redefinicją otaczającej nas rzeczywistości. A więc: zidentyfikować niełatwo dostrzegalne przyczyny i mechanizmy, a także stojące za nimi siły i aktorów. Co więcej, moglibyśmy odczuć dyskomfort związany z poczuciem irrelewantności istotnej części naszej dotychczasowej wiedzy, być może także z poczuciem naszego lub osób, które cenimy, uczestnictwa w niesprawiedliwości i bylejakości, wreszcie: z możliwą konstatacją o konieczności zaangażowania się w przeciwdziałanie patologiom".

http://www.nowakonfederacja.pl/iii-rp-jako-system-pasozytniczy/

To jedynie wstęp do głównych tez przedstawionych w obszernym artykule - najdłuższym w historii czasopisma. Autor omawia cechy systemu pasożytniczego, wskazuje patologie, ale proponuje także remedium.

W czasie spotkania w klubie Ronina nie zabrakło dyskusji na poruszane tematy.



Relacja: Bernard i Margotte

IMG_2476m


P8110064m


P8110068m


IMG_2465m

IMG_2479m

P8110081m

IMG_2474m


IMG_2454m

NA ŻYWO - konferencja i szkolenie Ruchu Kontroli Wyborów

Zapraszamy na transmisję z konferencję i szkolenie Ruchu Kontroli Wyborów - "Szkolenie RKW dla mężów zaufania przy komisarzach wyborczych":

środa, 26 sierpnia 2015

NA ŻYWO - Szewach Weiss i Joanna Krygier w Klubie Ronina. Prowadzenie prof. Jan Żaryn (26.08.2015)

Dostępna jest już pełna relacja filmowa:



W klubie Ronina odbędzie się wieczór autorski prof. Szewacha Weissa oraz Joanny Krygier, autorki książki "Odnaleźć ślad" (wyd. Zysk). Spotkanie poprowadzi prof. Jan Żaryn. Transmisja na zywo ok. godz. 19:00.

Prezydent Duda z potyczki o referendum wychodzi zwycięsko - zastępczy przegląd tygodnia w Klubie Ronina



Zastępczy Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina jednoosobowo poprowadził Józef Orzeł, a dyskutowano m.in. o referendach i ruchu Pawła Kukiza.


P8240078m

Zastępczy Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina jednoosobowo poprowadził Józef Orzeł, a dyskutowano m.in. o referendach i ruchu Pawła Kukiza.

Pierwszym tematem były referenda, apel Beaty Szydło o dodatkowe pytania, oraz decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o pozostawieniu referendum Bronisława Komorowskiego 6 września i zgłoszeniu nowego w dniu wyborów. Kwestia referendów stała się też pretekstem do zmasowanych ataków, tak medialnych, jak i ze strony rządu i Platformy, na prezydenta Dudę. Zdaniem Orła może to osłabić pozycję prezydenta.

P8240046m

Inaczej tę kwestię widział Marcin Wolski, według którego drugie referendum „jest czymś najlepszym, co się mogło nam przydarzyć. W każdej sytuacji jesteśmy wygrani [bez względu, czy senat je uchwali, czy też odrzuci]. Z bardzo trudnej sytuacji, jaką było niechciane śmierdzące jajko, czyli referendum wrześniowe, prezydent wychodzi zwycięsko.”

IMG_3469m

Drugim tematem był Paweł Kukiz (w trakcie spotkania Antoni Trzmiel przeczytał świeżą informację o zerwanym wywiadzie jakiego Paweł Kukiz udzielił Katarzynie Gójskiej-Hejke).

Józef Orzeł: „Paweł Kukiz chyba pogrzebał nieodwołalnie szansę na to, żeby być konstytucyjnym partnerem PiS-u. I szkoda.” Orzeł zwrócił uwagę na tekst Mariana Kowalskiego z Ruchu Narodowego, który „pisze o tym, że na listy Kukiza dostają się reprezentanci starych partii, łącznie z partią Palikota.”

Wolski nie składa jeszcze Kukiza do grobu. Jego zdaniem jednym z potencjalnie niekorzystnych efektów spadku poparcia dla ruchu Kukiza, może być wślizgnięcie się do Sejmu partii balansujących na granicy progu wyborczego – Zjednoczonej Lewicy, PSL-u, Nowoczesnej itd. co spowoduje, że nawet dobry wynik PiS-u nie musi zapewnić przejęcia władzy.

Dyskutowano też czy PO ogłosi stan klęski i czy w związku z tym wybory będą przesunięte, czy powstanie betonowa koalicja przeciw PiS, czy Europa skończy jak Majowie i Aztekowie.


Relacja Bernard i Margotte



IMG_3439m

P8240056m

IMG_3460m

IMG_3451m

P8240032m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157655418508093

niedziela, 23 sierpnia 2015

Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina - NA ŻYWO (poniedziałek, ok. g. 19:00)

Dostępny jest już pełna relacja filmowa:


Transmisja na żywo w poniedziałek, 24.08.2015 ok. g. 19:00.
W Przeglądzie udział wezmą m.in. Maciej Pawlicki i Antoni Trzmiel.

Relacja: Margotte i Bernard

Po prostu zaginęli bez wieści - 70 lat od Obławy Augustowskiej

„To nie była przypadkowa rzeź w trakcie działań wojennych, jakich wiele było w okresie, kiedy Armia Czerwona wchodziła na zajmowane ziemie. Nie, to była zbrodnia dokonana z premedytacją na ziemiach, które zostały oddane Polsce". 17 sierpnia br. Klub Ronina gościł Panią Teresę Kaczorowską, dziennikarkę i pisarkę, autorkę wielu książek, m.in.: „Dzieci Katynia” i „Obława Augustowska”. Spotkanie poświęcone tej ostatniej książce poprowadził Pan Marcin Wolski.
IMG_3413m


IMG_3413m

17 sierpnia br. Klub Ronina gościł Panią Teresę Kaczorowską, dziennikarkę i pisarkę, autorkę wielu książek, m.in.: „Dzieci Katynia” i „Obława Augustowska”. Spotkanie poświęcone tej ostatniej książce poprowadził Pan Marcin Wolski. Pani Ewa Małachowska odczytała fragment książki autorki.

Marcin Wolski przypomniał, że obława augustowska – zbrodnia popełniona w 1945 roku była celowo usuwana i ukrywana w PRL. Pierwsze informacje o niej zaczęły pojawiać się dopiero w latach 80-tych, ale do dziś jest jeszcze mało znana i pozostaje wciąż białą plamą w naszej historiografii.

To nie była przypadkowa rzeź w trakcie działań wojennych, jakich wiele było w okresie, kiedy Armia Czerwona wchodziła na zajmowane ziemie. Nie, to była zbrodnia dokonana z premedytacją na ziemiach, które zostały oddane Polsce. Przypomnijmy, że tamte regiony: rejon Białegostoku był przez okres tuż po pakcie Ribbentrop-Mołotow pod administracją sowiecką, niemniej te ziemie przynależały Polsce. A jednak przeprowadzona tam została brutalna pacyfikacja. I zaczynamy odkrywać: czy była to jednorazowa, regionalna eksterminacja opozycji?, czy próba przed czymś większym, która miała się powtórzyć na innych obszarach w kraju? Lektura tej książki nasuwa bardzo wiele pytań....”.

Pani Teresa Kaczorowska powitała przybyłych na spotkanie: Pana Waldemara Michalskiego i Panią Joannę Sasinowską, reprezentujących wydawnictwo Bellona S.A. oraz burmistrza Augustowa, Pana Wojciecha Walulika, który od wielu lat zabiega o wyjaśnienie obławy augustowskiej. Na spotkaniu obecni byli również przedstawiciele Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego, przyjeżdżający również do Puszczy Augustowskiej dla podtrzymywania pamięci o ofiarach tej zbrodni.

Pani Teresa Kaczorowska przypominała, że obława augustowska (zwana również „małym Katyniem”) dokonana została już po zakończeniu wojny.

... na teren niby wolnej Polski wkroczył kontrwywiad wojskowy SMIERSZ. Był to specjalny wywiad wojskowy NKWD. ...na obrzeżach Puszczy Augustowskiej (a te obrzeża dotyczyły powiatów: suwalskiego, sejneńskiego, augustowskiego, sokólskiego oraz części Białorusi i Litwy), przeprowadził w lipcu w dniach od 12 do 19 lipca szeroko zakrojoną akcję pacyfikacyjną. NKWD-ziści i Armia Czerwona (a było ich aż 45 tysięcy) przy pomocy „naszych” oddziałów UB, Milicji Obywatelskiej oraz 1. Praskiego Pułku Piechoty aresztowali kogo spotkali, głównie mężczyzn (ale były też kobiety) w różnym wieku, od młodocianego do starczego. Zaaresztowano dokładnie 7 049 osób. Umieszczono tych pojmanych ludzi na tamtym terenie, u gospodarzy (w szopach, w piwnicach, w stodołach, w magazynach), obstawiono sołdatami i przesłuchiwano znanymi metodami aparatu terroru. Były to tzw. obozy filtracyjne, były różne stopnie: 1-szy, 2-gi i 3-ci (ten 3-ci był najgorszy, bo było już wiadome, że znikną ci ludzie).

W każdym razie nie wszyscy wrócili do domu, z tych ponad 7 000 nie wróciło około 2 000 (wciąż nie jest znana liczba zaginionych), a rodzinom nic nie powiedziano. Zabierano ich z zebrań, z pola, przy sianokosach i kazano tylko zabrać dowód tożsamości, aby sprawdzić dokumenty. Już nie wracali, znikali. [Rodziny] nie otrzymały już od tamtej pory żadnej informacji, żadne władze nie poinformowały, co się z nimi stało. Po prostu zaginęli bez wieści.”

Około cztery lata temu Nikita Pietrow z moskiewskiego „Memoriału” opublikował dwa tajne szyfrogramy, odnalezione w archiwach moskiewskich, potwierdzające, że była to akcja pacyfikacyjna, odgórnie zaplanowana na rozkaz Stalina. Celem było zniszczenie silnego podziemia niepodległościowego w północno-wschodniej Polsce, gdyż władza ludowa nie potrafiła sobie poradzić z zaprowadzaniem na tym terenie swoich porządków.. Zbrodnię tę Pani Teresa Kaczorowska przedstawiła w książce za pomocą siedmiu reportaży-relacji świadków tej historii. Pamięć o tej zbrodni przetrwała dzięki pamięci ludzi, którzy przez wiele lat byli zastraszani, inwigilowani i traktowani jako rodziny bandytów. Do dziś nie wiadomo, w jaki sposób zatrzymani ludzie zginęli, ani co stało się z ich ciałami.


P8170071m

Bohaterami książki są:

1. Marian Tananis z Sejn, ps. „Murka”, członek Armii Krajowej Obywatelskiej (AKO), działającej po rozwiązaniu Armii Krajowej;

2. ks. prałat Stanisław Wysocki z Białej Wody, stracił ojca i dwie siostry;

3. Krystyna Świerzbińska z Jaziewa, Sybiraczka, straciła ojca;

4. Tadeusz Jagłowski ze wsi Kopiec, stracił brata;

5. Józef Kucharzewski z Gib, stracił siostrę;

6. Marian Bućko z Krasnego Boru, stracił ojca;

7. Teresa Staśkiewicz z domu Wołąsewicz, straciła ojca.


P8170095m

Burmistrz Augustowa, Pan Wojciech Walulik zaapelował o popularyzowanie wiedzy o tej największej, dokonanej po zakończeniu działań wojennych, zbrodni na narodzie polskim. Chciałby by informacja o niej trafiła do podręczników historii.

To miało miejsce w lipcu, trwał w Europie ponad dwa miesiące pokój i tzw. nasi wyzwoliciele dokonali ludobójstwa. Musimy o tym pamiętać. Na pewno to nie jest zbrodnia regionalna. Tak, jak możemy mówić, że kłamstwo katyńskie było kamieniem węgielnym PRL-u, to milczenie nad obławą augustowską jest takim kolejnym kamieniem....”

Podkreślił również wielką rolę Nikity Pietrowa w odkrywaniu tej zbrodni. Ponadto, podziękował oficjalnie, jako burmistrz Augustowa, Pani Teresie Kaczorowskiej za tę właśnie publikację. Przypomniał, że parlament polski ustanowił dzień 12 lipca dniem pamięci ofiar obławy augustowskiej. Aby zakończyć optymistycznie przyznał, że „na 90% będziemy mogli powiedzieć, że wiemy, gdzie są groby. To jest tuż po stronie białoruskiej. Proszę sobie wyobrazić, że już po działaniach II wojny światowej, po wyznaczeniu granic, została przesunięta granica państwowa kilkaset metrów w głąb i kilka kilometrów wzdłuż. I to jest idealne miejsce z punktu widzenia oprawcy – NKWD, czyli leśniczówka, na uboczu, nad jeziorem. Zdjęcia satelitarne potwierdzają wzruszoną ziemię, wszystkie drogi, czas powrotu ciężarówek, ich kierunek też wskazuje na to miejsce. Jednak to są teraz prace ze stroną białoruską, żeby tam można było dokonać badań. To jest strefa nadgraniczna, tam nikt bez zezwolenia … nie wejdzie....To okolice wsi Kalety.”

Burmistrz Augustowa podkreślił, że bardzo liczy na wsparcie najwyższych władz polskich w podejmowaniu rozmów ze stroną białoruską.

Spotkanie zakończyła krótka dyskusja z jego uczestnikami.





Relacja: Ula, Bernard i Margotte

P8170068m

P8170062m

IMG_3435m

P8170103m

P8170114m

IMG_3421m

P8170119m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157657195706219

P.S.Grzegorz Kucharzewski - to był lipiec

Grzegorz Kucharzewski to bratanek Zyty Kucharzewskiej, syn bohatera książki Józefa Kucharzewskiego

środa, 19 sierpnia 2015

Duda nieuspiżowiony - Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina (Wolski, Jachowicz Król)


IMG_3379m

Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina prowadził Marcin Wolski, a towarzyszyli mu Jerzy Jachowicz i Marek Król. Wśród poruszanych tematów był początek prezydentury Andrzeja Dudy, nabierający rozpędu nowy przemysł pogardy skierowany przeciw nowemu prezydentowi i sytuacja Pawła Kukiza i jego ruchu.

P8170027m

„Objęcie stanowiska przez Andrzeja Dudę nie uspiżowiło go, ale jeszcze dodało charyzmy - prezydent, a zachowuje się jak człowiek, co bardzo dobrze o nim świadczy. [...] Prezydent największych nadziei. Wokół Andrzeja Dudy gromadzi się niebywały, aż strach, kapitał ludzkich oczekiwań.” - rozpoczął Marcin Wolski zwracając uwagę na ogromną popularność prezydenta Dudy okazywaną na ulicach przez tłumy Polaków.

Dyskutowano o pierwszej planowanej wizycie nowego prezydenta w Estonii, niektórych komentarzach obawiających się rosyjskiej reakcji oraz o budowie baz NATO w Polsce i Niemczech (z jednej strony dziennikarze i politycy zwracają uwagę na jakieś ustne porozumienie z Rosją odnoszące się do kwestii baz NATO na terenie Polski, a z drugiej zupełnie pomijają złamane, oficjalne i podpisane porozumienie budapesztańskie dotyczące gwarancji granic Ukrainy w zamian za oddanie broni jądrowej).

Mówiąc o nabierającym rozpędu nowym przemyśle pogardy Jerzy Jachowicz wymienił stachanowców tego przemysłu – Kuczyńskiego, Pałasińskiego i Lisa.

P8170033m
Zdaniem Jachowicza, przemysł pogardy będzie dotykał nie tylko prezydenta Dudę oraz Prawo i Sprawiedliwość (np. Beatę Szydło), „ale jest to rozpoczęta krucjata przeciwko Kościołowi, to jest drugi filar oprócz Andrzeja Dudy, który stanowi takie źródło strachu przed porażką Platformy Obywatelskiej.”

Publicyści dyskutowali też na temat historii Święta Wojska Polskiego. Marek Król zwrócił uwagę na przekaz medialny: „W przekazie mainstreamowych mediów było to kompletnie oderwane od Bitwy Warszawskiej.”

Przy okazji Marcin Wolski zadeklarował: „Parę książek Zychowicza mnie zmartwiło, na czele z „Obłędem '44”, ale „Pakt Piłsudski – Lenin” zdołował mnie tak, że już żadnej książki pana Zychowicza nie kupię.”

Sporo uwagi publicyści poświęcili Pawłowi Kukizowi i spadającym sondażom jego ruchu.

Marcin Wolski: „Nie chodzi nawet o samego Pawła Kukiza, ale o te 20%, które z nim szły. Jak to zostanie zagospodarowane, jeśli trend się nie zatrzyma? Nawet jeżeli znaczną część z twego zagospodaruje PiS, to może nie wystarczyć.”

Wolski chwalił też niektóre działania Kukiza, jak zerwanie z tzw. „samorządowcami”, będącymi schronem dla różnych partyjnych "peregrynatorów".

Jerzy Jachowicz: „Strasznie się martwię o tego Kukiza i o konsekwencje, które mogą wyniknąć w zależności od tego, jak on będzie dalej zarządzał tym swoim ruchem. Czy to potrafi?”

IMG_3395m

Marek Król: „Mainstream ma największy kłopot z Kukizem, że Kukiz jest po prostu patriotą i oni tego nie są w stanie strawić (przywiązanie do tradycji przedwojennej policji). Tutaj Kukiza nie przerobią.”

Król zwrócił też uwagę na to, że Kukiz nie atakował, ani Dudy, ani Kaczyńskiego, ani PiS, choć istnieją obawy co do „schetynowych połączeń” Kukiza.


O tym, jak cichy naukowiec przemienia się w przywódcę, nagrodzie Polityki dla najlepszego posła 2013, o księżach „patriotach” i ks. Sowie w Plusie/Minusie, oraz czy Duda powinien nawiązać kontakt z Kukizem - w filmie poniżej:


Relacja Bernard i Margotte




P8170015m

P8170011m

Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157657026332720

wtorek, 18 sierpnia 2015

Odsłonięcie w Gdańsku pomnika Anny Walentynowicz

W Gdańsku-Wrzeszczu na skwerze Anny Walentynowicz, w pobliżu domu, w którym mieszkała przez kilka lat odsłonięto pomnik tej legendarnej działaczki Wolnych Związków Zawodowych, współzałożycielki NSZZ Solidarność, damy Orderu Orła Białego "Należała do najodważniejszych działaczy opozycji demokratycznej, a zarazem była jednym z tych przeciwników systemu, których najzacieklej zwalczał komunistyczny aparat bezpieczeństwa". - napisał w liście skierowanym do uczestników uroczystości prezydent Andrzej Duda.
2

Odsłonięcie pomnika odbyło się w Święto Wniebowzięcia NMP, ten dzień jest jednocześnie dniem urodzin śp. Anny Walentynowicz. Obchodziłaby 86. urodziny.

Początek uroczystości:


Pomnik poświęcił metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, który powiedział:
"Nie wiemy, do jakiego katalogu Pan Bóg wpisał śp. panią Annę Walentynowicz - z pewnością męczenników Rzeczpospolitej i bohaterów narodowych. (...) Niech Gdańsk będzie dumy, że miał taką obywatelkę. I niech pokolenia pamiętają. Chwała bohaterom".

Odsłonięcie i poświęcenie pomnika oraz słowo od abp. Głodzia:


"Jestem niesamowicie wzruszony i poruszony dzisiejszym dniem. Bardzo państwu dziękuję za tak liczne przybycie. (..)
Chciałbym, żeby ten pomnik był symbolem czegoś, co potocznie nazywamy normalnością. Żeby przypominał, że można żyć i pracować dla nas wszystkich – nie tylko w celu osiągnięcia własnych korzyści, że obok nas są ludzie mniej przystosowani, słabsi, którym należy pomóc. Tym właśnie zajmowała się moja mama"
- mówił Janusz Walentynowicz, syn pani Anny.




Podziękował także Czesławowi Nowakowi i Stowarzyszeniu Godność za wysiłek organizacyjny związany z powstaniem pomnika.


Sekretarz stanu Maciej Łopiński odczytał list od prezydenta Andrzeja Dudy:

DSC_9083





Organizatorzy i Uczestnicy uroczystości odsłonięcia pomnika Anny Walentynowicz w Gdańsku

Serdecznie pozdrawiam wszystkich przybyłych na uroczystość odsłonięcia pomnika Anny Walentynowicz. Bardzo się cieszę, że ta wspaniała postać zyskuje teraz upamiętnienie na skwerze swojego imienia, niemal tuż obok domu przy ulicy Grunwaldzkiej, gdzie mieszkała.

Pani Anna Walentynowicz odegrała niezwykle ważną rolę w dziejach najnowszych Polski. Trudne do przecenienia są zasługi, jakie położyła dla Wolnych Związków Zawodowych i NSZZ Solidarność, których była współzałożycielką. Sprzeciw wobec usunięcia Jej z pracy w Stoczni Gdańskiej był jednym ze źródeł strajków w sierpniu 1980 roku. Należała do najodważniejszych działaczy opozycji demokratycznej, a zarazem była jednym z tych przeciwników systemu, których najzacieklej zwalczał komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Dzięki badaniom historyków dzisiaj wiemy już, że jej inwigilacją zajmowało się przeszło stu funkcjonariuszy i tajnych współpracowników SB. Znosiła to wszystko z godną podziwu niezłomnością i determinacją, zdecydowana walczyć do samego końca z totalitarną władzą o wolność i prawa przynależne każdemu człowiekowi.

Jednocześnie była też osobą szczególnie wrażliwą na ludzką krzywdę. Doświadczywszy wielu życiowych trudności, z głębokim szacunkiem traktowała bliźnich, zwłaszcza skrzywdzonych i poniżonych. Jej serdeczność, otwartość, gotowość niesienia pomocy i ofiarność były powszechnie znane. W swoim skromnym mieszkaniu gościła często działaczy opozycyjnych, ale też zwyczajnych ludzi, znanych sobie i nieznanych, dzieląc się ze wszystkimi tym, co miała. Uważam, że Jej postawa wobec innych może być wzorem dla nas, jak kształtować relacje społeczne oparte na wzajemnym poszanowaniu i uznaniu godności.

Chociaż całą swoją i publiczną, i prywatną działalność poświęciła Ojczyźnie i rodakom, to jednak w wolnej Polsce przez długie lata jej zasługi nie były należycie doceniane. Wydobył je z zapomnienia i najpełniej uhonorował dopiero Pan Prezydent Profesor Lech Kaczyński, nadając Pani Annie Walentynowicz najwyższe polskie odznaczenie państwowe: Order Orła Białego. Dlatego wydaje się niezwykle symboliczne, że śmierć zabrała ich razem tragicznego ranka 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem. Zginęli, pełniąc swoją misję dla Rzeczypospolitej. Nowo powstały pomnik przypominał będzie odtąd o tej pięknej postaci i ponadczasowych wartościach, którymi zawsze się kierowała.

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

Andrzej Duda

DSC_9100

Słowo o bohaterce pomnika wygłosił prof. Sławomir Cenckiewicz, autor obszernej monografii naukowej pt. "Anna Solidarność":

"Żywot pani Ani Walentynowicz jest reprezentatywny dla tego, co Polskę i Polaków spotkało po roku 1944, kiedy wróg po raz drugi wtargnął na terytorium i urządził nam tu bolszewizm." - mówił historyk. - "Ta postać symbolizuje losy wielu Polaków. Całe zło komunizmu, bezprawia, prześladowań, ale z drugiej strony postać Anny Walentynowicz reprezentuje godność, opór przeciwko komunizmowi. (..) Życie Anny Walentynowicz to ciągła walka, nie tylko z komunizmem, ale także o godność człowieka w PRL, o godność pracy ludzkiej. To wszystko ją pchnęło w kierunku zorganizowanego ruchu oporu antykomunistycznego, to grudzień 1970 roku, później Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża. To co fascynujące w tej postaci to jej wybór. Mogła skorzystać z tego, z czego skorzystało wiele postaci, znacie państwo te postacie, które próbuje się podstawić pod Annę Walentynowicz. Mogła być taką osobą, mogła mieć wspaniały dom, mogła mieć sesje zdjęciowe w kolorowych gazetach kobiecych, mogła być częścią mainstreamu, tego salonu III RP. Ale z tego zrezygnowała i to spowodowało, że ściągnęła na siebie niezwykła w okresie ostatnich 25 lat nienawiść. (..) Jakiś funkcjonariusz SB powiedział jej: "Nigdy pani nie będzie w encyklopediach", a dziś ma pomnik, wystawy, książki. (...) To było kontynuowane po roku 1989, dlatego, że ona była wierna Sierpniowi 1980, wierna idei Solidarności, która się niejako przez nią narodziła. To była cena, którą ona przez całe swoje życie, również w wolnej Polsce, płaciła. (..) Upór i wytrwanie w wartościach przynosi ostatecznie efekt".





List od prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego odczytał poseł Antoni Macierewicz.

"Ten pomnik to ważny symbol dla nas wszystkich. Jest upamiętnieniem osoby zajmującej wyjątkowe miejsce w najnowszej historii Polski. Pani Anna, nazwana kiedyś trafnie i romantycznie Anną Solidarność, co na stałe już weszło do języka naszych narodowych pojęć, była kimś komu wolność odzyskaną w 1989 roku zawdzięczamy w stopniu najwyższym. Była kimś dla kogo wierność Rzeczpospolitej, uczciwość i odwaga stanowiły wartości kierujące jej życiem, dla kogo patriotyzm oznaczał zobowiązanie, posłannictwo, a walka o prawdę warta była ceny, którą przyszło jej zapłacić." - pisał w liście prezes Jarosław Kaczyński.



"Teraz to nas ciąży zaszczytny obowiązek kontynuacji jej dzieła. Od pani Anny otrzymaliśmy lekcję z wyznaczonym dla nas zadaniem: lekcję zaangażowanego patriotyzmu i pracy dla Polski. Wytrwałej i wbrew wszelkim przeciwnościom. Niech tym, co nami kieruje będzie pozostawiony przez panią Annę testament, który napisała swoim życiem, oddanie Ojczyźnie i wierność wartościom. Bo to im zawdzięczamy nasz narodowy byt i nasze niezłomne trwanie. Jej postawa i droga życiowa na zawsze za[pisały się w historii Rzeczypospolitej. Jak zawsze, gdy najlepsi pośród nas wskazywali nam drogę. Cześć Jej pamięci!”

DSC_9146


Macierewiczdodał: "Potrafiła oddzielić prawdę od kłamstwa, uczciwość od fałszu, niepodległość od podległości, klęczenia na kolanach, przypodobania się silniejszym i większym. To Anna Solidarność utworzyła tę wielką falę życia, która nas porwała w sierpniu 1980 roku. ale jej śmierć jest niemniej istotna dla Polski i Polaków jak było jej życie".

Odnosząc się do tragedii smoleńskiej i sprawy tajemnicy pochówku Anny Walentynowicz, podkreślił: "Przyrzekamy, że prawda zostanie wyjaśniona".

DSC_9203

"Od 1989 r. Anna Walentynowicz była otoczona murem ślepoty kamer i niemocy dziennikarzy – ktoś im to nakazał. "Coś" powodowało, że ślepły kamery, a dziennikarzom łamały się pióra" - stwierdził Andrzej Gwiazda, współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i NSZZ "Solidarność", kawaler Orderu Orła Białego.




Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda podkreślił: "Nie byłoby "Solidarności" i nie byłoby wolności bez Anny Walentynowicz".



Przemówienia wygłosili także: prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, Stanisław Fudakowski i Czesław Nowak ze stowarzyszenia Godność.

W wydarzeniu brał udział również brat błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, Józef Popiełuszko.

Autorem odlanego w brązie pomnika jest rzeźbiarz Stanisław Milewski zaś inicjatorem jego powstania stowarzyszenie "Godność".

Część artystyczną wypełnił Jan Kołakowski, który wykonał pieśni patriotyczne i solidarnościowe, m.in utwór "Górnicy" Jacka Kaczmarskiego.

Wydarzeniu towarzyszyło otwarcie wystawy poświęconej życiu i walce Anny Walentynowicz, która została przygotowana przez Instytut Pamięci Narodowej.

Relacja: Anna Szmuda (przygotowanie i foto), Grzegorz Kalicki (wideo) - dziękujemy ; Margotte (redakcja tekstu i cytaty)

DSC_8996-2

3

DSC_9216

DSC_9195

10

DSC_9285

DSC_9091-3

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/albums/72157656980920369