niedziela, 31 grudnia 2017

"Nie wierzcie w to, że generał Petelicki popełnił samobójstwo". Premiera książki Wojciecha Sumlińskiego

1 grudnia w kinie Wisła odbyła się uroczysta premiera najnowszej książki Wojciecha Sumlińskiego "Niebezpieczne związki Sławomira Petelickiego", połączona z premierą na bis jego wcześniejszej książki "Ksiądz". Autor na spotkanie z czytelnikami zaprosił gości specjalnych: majora ABW Tomasza Budzyńskiego, ks. Stanisława Małkowskiego, prokuratora Andrzeja Witkowskiego i aktora Jerzego Zelnika. Prowadzącym był Marcin Rola.
IMG_3540m


Przybyłych było tak dużo, że nie wszyscy zdołali wejść do liczącej 500 miejsc sali kinowej. Niektórzy siedli na podłodze, inni stali pod ścianami.

"Jestem przekonany, że Państwo tu przybyliście, bo prawda was obchodzi, bo jest dla was ważna" - powiedział Wojciech Sumliński, dziękując wszystkim za przybycie.

Nawiązując do książki o generale Sławomirze Petelickim, powiedział: "Pracując nad tą książką razem z Tomkiem Budzyńskim dotarliśmy do dokumentów wcześniej nie znanych nikomu, opatrzonych przez kilkadziesiąt lat klauzulą najwyższej tajności, były ukryte w zbiorze zastrzeżonym, a pokazywały prawdę o polskim wywiadzie, o gen. Czempińskim, gen. Petelickim i wielu innych. Dotarliśmy też do dokumentów prokuratury, których przed nami nie oglądał nikt (..) poza prokuratorami".

Drugim źródłem informacji byli przyjaciele gen. Petelickiego, ludzie z wywiadu i ludzie z ABW. "Bardzo duża grupa ludzi pracowała, źebyście Państwo mogli poznać prawdę, która zawarta jest w tej książce". - podkreślił Sumliński. Trzeba dodać, że to wdowa po gen. Petelickim zwróciła się do niego o pomoc w wyjaśnieniu okoliczności śmierci męża. Jednak kilka razy wycofywała się z tej prośby, jakby się czegoś bała, a potem ponawiała prośbę. Sumliński ostrzegał ją, że może przy okazji wyjść na jaw cała prawda o życiu Petelickiego, która nie będzie dla niej miła.

IMG_1248m

"Jeżeli ktoś uwierzył w to, co przeczytał w książkach gen. Czempińskiego i gen. Petelickiego i wielu "tuzów" PRL-owskiego wywiadu, będzie tą książką zszokowany". - powiedział Sumliński. Wyjaśnił, że gen. Petelicki odnosił się do AK-owskiej przeszłości swojego ojca i twierdził, że jego rodzina szła zawsze pod prąd, ale to nie była prawda.

"Ojciec Petelickiego został zrzucony na teren Polski z jednostką sowiecką, która miała zwalczać AK. Od początku Polski Ludowej rodzina Petelickich była rodziną nomenklaturową".

Wojciech Sumliński mówił o przeszłości Sławomira Petelickiego, jego studiach i karierze, którą ułatwiali protektorzy - znajomi ojca. Do rezydentury w Nowym Jorku został wysłany ze słabą znajomością języka angielskiego, tam nie odniósł sukcesów, a wręcz został ujawniony jako szpieg. To nie przeszkodziło, by trafił do innej placówki zagranicznej.

Osiągnął sukces dopiero jako twórca jednostki GROM, choć trzeba dodać, że wielka w tym zasługa kolejnego kolegi ojca - gen. Edwina Rozłubirskiego - jednego z organizatorów wojsk powietrznodesantowych w Polsce ludowej.

Jak zaznaczył Sumliński, "Sławomir Petelicki był absolutnie marnym oficerem wywiadu, ale doskonałym szefem jednostki GROM".

Po odejściu z GROM-u Petelicki zajął się biznesem, a jednocześnie stał się celebrytą zapraszanym do mediów.
Wszystko zmieniło się po 10 kwietnia 2010 roku...

"Sławomir Petelicki mówi, że to co zrobiono ze Smoleńskiem to zbrodnia, że Donald Tusk powinien odejść, że ci, którzy doprowadzili do śmierci całego dowództwa i Pary Prezydenckiej to ludzie, którzy powinny być postawieni przed sądem". - wyjaśnił Sumliński. Petelicki ujawnił smsa, który krążył wśród polityków PO, jaka powinna być narracja w sprawie Smoleńska. "Wypowiada wojnę światu, któremu zawdzięcza wszystko i z którego wyrósł. A ten świat wypowiada wojnę jemu, znika z ekranów telewizorów, znika z tabloidów, zostaje wyrzucony z firmy, bo staje się obciążeniem. Mówi przyjaciołom, że coś się wokół niego dzieje. Nie rozstaje się z bronią. Mówi, że gdyby mu się coś stało, to niech pamiętają, że on na pewno nie popełni samobójstwa. (..) Ma wiele planów na przyszłość".

Wojciech Sumliński podkreślił: "Nie wierzcie w to, że generał Petelicki popełnił samobójstwo. (..) Na broni Sławomira Petelickiego nie ma ani jednego świeżego odciska palca".

Całe spotkanie z udziałem oficera ABW - współautora książki "Niebezpieczne związki Sławomira Petelickiego", a także ks. Stanisława Małkowskiego, bohatera książki "Ksiądz" i prokuratora Andrzeja Witkowskiego, który zajmował się śledztwem w sprawie zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki - w relacji filmowej:



Relacja: Margotte i Bernard

IMG_3501m

IMG_3535m

IMG_3562m

IMG_3537m

PC010067m

PC010065m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157689848574924
Książka:
http://multibook.pl/pl/p/Wojciech-Sumlinski-Niebezpieczne-zwiazki-Slawomira-Petelickiego/8797

sobota, 30 grudnia 2017

"Zburzenie Warszawy. Największe "Heil Hitler!". Premiera książki Henryka Czarneckiego

"Sprawa reparacji wojennych nie jest sprawą zamkniętą, ani politycznie, ani prawnie". 18 grudnia, w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, odbyła się premiera książki Henryka Czarneckiego "Zburzenie Warszawy". Spotkanie, w którym wzięli udział autor oraz zaproszeni goście: poseł Arkadiusz Mularczyk i finansista Jerzy Bielewicz, prowadził dyrektor wydawnictwa Editions Spotkania Piotr Jegliński.
IMG_4043nn


Książka „Zburzenie Warszawy. Największe "Heil Hitler!" jest literackim zapisem przesłuchań czterech niemieckich oficerów pełniących najwyższe funkcje w armii hitlerowskiej podczas II wojny światowej, odpowiedzialnych za eksterminację ludności cywilnej i żołnierzy powstania oraz za ograbienie i zburzenie Warszawy. Chodzi o marszałka Wermachtu Waltera von Brauchitscha, gen.-pułk. Wermachtu Heinza Guderiana, SS-obergruppenfuhrera i gen.-płk. Policji Bezpieczeństwa Ericha von dem Bacha-Zelewskiego i SS-Brigadefuhrera i gen.-mjr. Policji Bezpieczeństwa Ernsta Rodego. Przesłuchania, które miały miejsce w lutym i marcu 1946 r., prowadził prokurator Jerzy Sawicki, członek Polskiej Misji przy Międzynarodowym Trybunale Wojskowym.
Książka jest porażającym świadectwem postawy przeważającej części elity wojskowej Niemiec hitlerowskich. Wrażenia z lektury potęgują liczne fotografie przedstawiające zniszczone miasto.

"Książka jest bardzo ważna dzisiaj, gdy powrócił temat reparacji wojennych". - zauważył Piotr Jegliński, szef Editions Spotkania. - "Kilka lat temu Francja otrzymała ostatnią ratę reparacji niemieckich za I wojnę światową, więc uzasadnienia, że tyle już lat minęło, jak widać, nie dotyczą wielkich mocarstw".

IMG_4029m

Henryk T. Czarnecki, autor książki "Zburzenie Warszawy" zwrócił uwagę na działania Niemiec na szkodę osób cywilnych niezaangażowanych w walki, w miejscach, gdzie walk nie było.
To nie tylko casus Warszawy (np. bombardowania miasta w 1939 roku - Warszawa nie była wówczas miastem - twierdzą, miastem zamkniętym czy zniszczenia w 1944 roku), to także wypędzenia mieszkańców z różnych terenów, np. z Zamojszczyzny.

Czarnecki wyjaśnił, że dramat, na podstawie którego powstała książka "Zburzenie Warszawy", został napisany w latach 1966-67. Jedna trzecia tekstu została opublikowana w "Polityce" w 1968 roku, w 24. rocznicę powstania warszawskiego. Premiera spektaklu odbyła się w Warszawie w 1969 roku w Teatrze Ziemi Mazowieckiej, jednak po jakimś czasie głównie z powodów cenzuralnych, spektakl zdjęto. W grudniu 1970 roku nastąpiło podpisanie przez Józefa Cyrankiewicza i Willy`ego Brandta polsko-niemieckiego traktatu granicznego.


IMG_4005m

Poseł Arkadiusz Mularczyk, który jest członkiem zespołu parlamentarnego zajmującego się sprawą reparacji wojennych, stwierdził, że temat braku odszkodowań niemieckich za II wojnę światową nie był podnoszony w latach komunizmu, a po 1989 roku państwo polskie miało inne priorytety. Problem nie rozliczenia się Niemiec z II wojny światowej był spychany na margines debaty publicznej, ale także badań historyków czy prawników.

"Czy soft power, którą Niemcy budowały w Polsce po 1989 roku poprzez różne instytuty, stowarzyszenia, granty, stypendia, nie miała na celu stępienia pamięci, swasalizowania elit historycznych i prawniczych, tak aby temat reparacji wojennych był odłożony ad calendas grecas?" - pytał Mularczyk.

Zwrócił uwagę na to, że na przestrzeni lat zmieniała się argumentacja, po to, by uniemożliwić wypłacenie Polakom reparacji. Według jednej z wersji reparacje miał pobierać Związek Radziecki, inna wersja mówiła, że Polska zrzekła się rzekomo reparacji w 1953 roku, w jeszcze innej - sprawę miał rozstrzygnąć traktat pokojowy.
Dziś z kolei ambasador Niemiec uważa, że sprawa reparacji jest sprawą zamkniętą, od strony prawnej i politycznej.

"My wiemy, że to nie jest prawda". - podkreślił poseł Mularczyk. - "To narracja na użytek obecnego stanowiska Niemiec w tej sprawie. Sprawa reparacji wojennych nie jest sprawą zamkniętą, ani politycznie, ani prawnie".

Polska nie ustaje w swoich działaniach, ważna w tym dziele jest praca ekspertów, zaangażowanie mediów, ale także rola takich książek jak "Zburzenie Warszawy" Henryka Czarneckiego. Jak zauważył Mularczyk, w tej książce Niemcy sami się oskarżają, słowami oficerów Wermachtu.

Poseł Mularczyk zwrócił uwagę na postawę polskich sądów, które odmawiały polskim obywatelom pomocy w sprawie uzyskania odszkodowań.
"Jeśli Trybunał Konstytucyjny w przyszłym roku uzna za niekonstytucyjne przepisy, na podstawie których sądy twierdzą, że nie można pozwać państwa niemieckiego za zbrodnie wojenne, to wówczas otworzy się ścieżka prawna w Polsce do pozywania państwa niemieckiego i firm niemieckich za zbrodnie wojenne". - podkreślił Arkadiusz Mularczyk.
Jak zauważył, Niemcy mają świadomość, że każda polska miejscowość, każda wieś była zniszczona w czasie II wojny światowej. Zdaniem Mularczyka, takie pozwy powinny być zwolnione od opłat sądowych. Dotąd państwo polskie domagało się od ofiar wojny wysokich opłat za wpisy sądowe.

Finansista Jerzy Bielewicz przywołał pojęcie "utraconych korzyści", tj. utraconych możliwości rozwoju. Jak zauważył, II wojna światowa przyniosła olbrzymie ofiary w ludziach, ofiary materialne, później trwała okupacja sowiecka. "Polska musi się starać o zadośćuczynienie, zarówno w formie finansowej, jak i formie moralnej". - zaznaczył.


Relacja: Margotte i Bernard

IMG_4009m

IMG_3967m

IMG_3991m

IMG_4006m

IMG_4046m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157664046449298

czwartek, 28 grudnia 2017

Nic nie mogliśmy zrobić – relacja z finałowego wykładu prof. Marka Kornata

„Sprzysiężenie dwóch totalitaryzmów. Czy świat mógł uniknąć 23 sierpnia 1939 r.?” – odpowiedź na to pytanie starał się znaleźć prof. Marek Kornat podczas swojego finałowego wykładu dla Ośrodka Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego.


IMG_4125m

19 grudnia 2017 r. historyk i sowietolog wygłosił ósmy i ostatni wykład w ramach cyklu „Dlaczego II wojna światowa zaczęła się w Polsce? Ład wersalski a pokój w Europie”. Podczas ośmiu spotkań przeanalizował dokładnie dzieje 20-lecia międzywojennego pod kątem polityki międzynarodowej i stosunków dyplomatycznych. Klamrą tych rozważań było dokładne omówienie Paktu Hitler-Stalin, który stał się bezpośrednią przyczyną wybuchu II wojny światowej.

Czy Polska mogła uniknąć tego złowieszczego porozumienia dwóch totalitaryzmów? Czy Europa i świat mógł jakoś temu przeciwdziałać? – Nic nie mogliśmy zrobić – konkluzja prof. Kornata nie brzmi optymistycznie.

Niemcy i ZSRS były państwami antysystemowymi, które nie brały udziału w tworzeniu ładu wersalskiego i dążyły usilnie do jego obalenia. Otwarty antykomunizm Adolfa Hitlera w żadnym razie nie wykluczał taktycznego porozumienia Berlina z Moskwą, o ile będzie to korzystne dla obu stron. Taka sytuacja powstała właśnie w 1939 r.

Po definitywnym odrzuceniu przez Polskę żądań niemieckich w marcu 1939 r. nastąpiło naturalne zbliżenie dwóch totalitaryzmów. Niemcy zapewniały sobie dużo łatwiejszy przebieg wojny z Polską – nasz kraj zaatakowany z dwóch stron nie miał szans na skuteczną obronę. Związek Sowiecki natomiast zyskiwał bardzo duże korzyści terytorialne praktycznie bez walki. Ani Polska, ani mocarstwa zachodnie, nie były w stanie zaoferować Hitlerowi i Stalinowi czegokolwiek równie korzystnego.


IMG_4129m

Dużą część wykładu prof. Kornat poświęcił na analizę, jaka była wiedza w poszczególnych państwach o podpisaniu Paktu Ribbentrop-Mołotow i jak one tę wiedzę wykorzystały.

Z powodu niedyskrecji w Berlinie o porozumieniu z 23 sierpnia dowiedział się tamtejszy ambasador Francji. Także jeden z pracowników ambasady niemieckiej w Moskwie rozprzestrzenił tę informację. Ostatecznie w Paryżu i Waszyngtonie wiedziano o Pakcie Ribbentrop-Mołotow, prawdopodobnie w Londynie także się domyślano tajnego porozumienia Moskwy z Berlinem.

Zadziwia jednak sceptycyzm polskiej dyplomacji wobec tych pogłosek. Premier Józef Beck już po ataku III Rzeszy na Polskę nie dawał wiary, jakoby Hitler działał w porozumieniu ze Stalinem. Ambasador RP w Moskwie Wacław Grzybowski dopiero po zmasowanej antypolskiej kampanii prasowej (14-16 września 1939 r.) zaczął się domyślać, że ZSRS szykuje się do inwazji na Polskę.

Bardziej dalekowzroczny był marszałek Józef Piłsudski – jeszcze w marcu 1934 r. (już po podpisaniu polsko-niemieckiego traktatu o nieagresji) przestrzegał, że może dojść do strategicznego porozumienia na linii Berlin-Moskwa.

Refleksja prof. Kornata jest jednak taka, że nawet jakby Polska od razu wiedziała o podpisaniu Paktu Ribbentrop-Mołotow, niewiele mogłaby zrobić. – Polska ma do wyboru śmierć albo samobójstwo – taka opinia krążyła w Waszyngtonie po 23 sierpnia 1939 r.

W historiografii wymieniano cztery czynniki, które mogły usprawiedliwiać postępowanie premiera Józefa Becka, usilnie niedającego wiary w antypolskie porozumienie dwóch naszych sąsiadów. Po pierwsze, Polska była buforem, który chronił ZSRS przed inwazją Niemiec. Na to miał się nakładać konflikt ideologiczny (antykomunizm Hitlera) i przeświadczenie o pomocy naszych sojuszników (Francji oraz Wielkiej Brytanii) w razie ataku na Polskę. Poza tym polska dyplomacja nie doceniała Sowietów, uważała ich za słabe państwo, rozdzierane przez wewnętrzne problemy. Z perspektywy czasu – polska myśl polityczna w przededniu wybuchu II wojny światowej okazała się błędna.

Po wykładzie słuchacze mieli wiele interesujących pytań. Brytyjski dziennikarz i historyk pytał prof. Marka Kornata o przedstawianie Paktu Ribbentrop-Mołotow w historiografii państw Europy zachodniej. Poruszano też kwestię reakcji Japonii na porozumienie z 23 sierpnia, pojawiło się także pytanie natury prawniczej – dlaczego Moskwa i Berlin zawarły tylko pakt, a nie sojusz czy wręcz pokój.

Prof. Kornat przyznał, że Polacy mieli wiedzę o przesądzeniu losu państw bałtyckich. Taką informację uzyskał ambasador Polski w Paryżu Juliusz Łukasiewicz.

– A co z Polską? – zapytał następnie swego rozmówcę.

– Nie wiem… – wymigał się od odpowiedzi Francuz.

Po 23 sierpnia 1939 r. Zachód wiedział, że Polska jest na przegranej pozycji. Nie chciał udzielać tej informacji Polakom, aby nie osłabiać ich morale – liczył, że będziemy się bronić może nawet pół roku i osłabimy znacznie siły niemieckie. Prof. Marek Kornat podkreślił jednak raz jeszcze – nawet gdybyśmy znali szczegóły Paktu Ribbentrop-Mołotow już 24 sierpnia, nic nie dałoby się zrobić.

Tym wykładem prof. Kornat zamknął swój cykl pod hasłem „Wielkie pytania o wiek XX”. W przyszłym roku Ośrodek wyda książkę, w której znajdzie się zapis ośmiu jego wystąpień.

Tekst: Bartosz Bolesławski



Relacja foto i wideo:
Margotte i Bernard

Obejrzyj nagrania z poprzednich wykładów::
https://obnt.pl/pl/aktualnosci/1912-sprzysiezenie-dwoch-totalitaryzmow-finalowy-wyklad-prof-kornata/

IMG_4127m

IMG_4128m

IMG_4130m

IMG_4118m

IMG_4131m

wtorek, 26 grudnia 2017

Stanisław Janecki poprowadził ostatni w 2017 roku Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina

„Na razie Jarosław Kaczyński mebluje rząd Mateusza Morawieckiego swoimi ludźmi, ciekawe kiedy to się skończy, bo może cały rząd będzie Jarosława.” - stwierdził Józef Orzeł, szef klubu Ronina, rozpoczynając ostatnie, w kończącym się roku spotkanie klubowe. Podobną diagnozę sytuacji przedstawił publicysta "Sieci" Stanisław Janecki.
IMG_4053m


Stanisław Janecki zaczął swój autorski przegląd tygodnia od stwierdzenia: „Dzisiaj będzie optymistyczna tragedia. Jest dobrze, ale nie beznadziejnie.”

Następnie wymienił nazwiska ludzi Jarosława Kaczyńskiego, którzy otrzymali nominacje do rządu Morawieckiego - Marek Suski został szefem gabinetu politycznego, Michał Dworczyk szefem Kancelarii, a Joanna Kopcińska, najbardziej zaskakująca nominacja, została rzecznikiem rządu (była działaczką samorządową PO w Łodzi). Co jeszcze bardziej zaskakujące, osoby które dotychczas pełniły te funkcje, zostały na innych stanowiskach w Kancelarii. Niepokojące są też sygnały, że dalsza rekonstrukcja może przeciągać się na kolejne miesiące, co oznacza, że w Prawie i Sprawiedliwości trwa walka między frakcjami i pokazuje prezesa Kaczyńskiego jako zakładnika tych frakcji.

„Te decyzje oznaczają, że jest jakaś ścisła kontra wobec tego, co mógłby sam pan premier sobie ustawiać. Ja jestem zwolennikiem pozostawienia wolnej ręki Morawieckiemu, także w meblowaniu gabinetu.”

Zdaniem Janeckiego - na zapleczu, a zwłaszcza w klubie parlamentarnym PiS, „jest spory pokład buntu”, który po decyzji Komitetu Politycznego nie miał nic do powiedzenia. Takie potraktowanie klubu parlamentarnego wywołało w klubie niezadowolenie, z buczeniem w czasie odczytywania decyzji Komitetu Politycznego włącznie. Zdaniem Janeckiego, chociaż decyzja zapadła, to problem powróci w najbliższym czasie.

P1540243m

Same decyzje zaś też nie są jednoznaczne – decyzja o tym, że Beata Szydło będzie wicepremierem zapadła w dniu głosowania wotum nieufności i nie wiedział o niej nawet Mateusz Morawiecki. Pierwotnie dla Beaty Szydło przewidziano funkcję zaledwie wicemarszałka Sejmu, co byłoby dużą degradacją.

„Ale skoro już jest ta zmiana i na nią się zdecydowano, to premier powinien mieć znacznie większe możliwości niż praca z ludźmi, którzy de facto nie są jego ludźmi.”

Uzasadnieniem takiego postępowania może być fakt, że Mateusz Morawiecki jest nowym człowiekiem w Prawie i Sprawiedliwości, i pewna nieufność w kierownictwie PiS jest zrozumiała.

Powodem nominacji Mateusza Morawieckiego na stanowisko premiera jest próba ułożenia na nowo stosunków z Paryżem i Berlinem po Brexicie, zwłaszcza gdy na Zachodzie rodzą się pomysły na nowy kształt Unii Europejskiej z nowymi traktatami włącznie. Pojawia się zagrożenie ograniczenia środków z funduszy spójności. Trzeba też wykorzystać szansę, jaką daje prezydentura Trumpa.


Jeśli chodzi o sprawy wewnętrzne to „konflikt polityczny jest rzeczą oczywistą, to jest rzecz opisana dekady temu, to nie jest żadna niespodzianka. Wygrywamy wybory i odpowiadamy za nasz model, chcemy to zrobić, potem nas rozliczcie i nie ma powodów, by się z kimkolwiek dogadywać, bo to jest strata czasu. Jeśli się zdecydowało na "projekt Morawiecki" to trzeba mu dać wolną rękę po prostu. Nawet z ryzykiem, jakie z tym się wiąże.”
Dlatego też nominacje Suskiego, Dworczyka, Kopcińskiej świadczą, że są oni strażnikami, a nie efektywną ekipą wykonującą powierzone im przez premiera zadania. Zdaniem Janeckiego, Morawiecki zdubluje te stanowiska swoimi, decyzyjnymi ludźmi.

„Projekt Morawiecki” jest też - zdaniem Janeckiego - pomysłem na przywrócenie funkcjonalności w relacjach z prezydentem. Co więcej Morawiecki jako premier demobilizuje „ulicę”.

Jakie mogą być koszty utraty władzy?
O zaufaniu „ludu pisowskiego” do Mateusza Morawieckiego, czy Antoni Macierewicz utrzyma stanowisko ministra, o tworzeniu elit oraz o konsekwencjach mówienia jak jest, w filmie poniżej:



Relacja: Bernard i Margotte

IMG_4064m

P1540235m

IMG_4078m

P1540247m

sobota, 23 grudnia 2017

Radosnych Świąt Bożego Narodzenia 2017

Wszystkim czytelnikom, komentatorom i sympatykom Blogpress.pl życzymy Ciepłych, Pogodnych i Zdrowych Świąt Bożego Narodzenia! Aby przy świątecznym stole nie zabrakło światła i ciepła rodzinnej atmosfery, a Nowy Rok niósł ze sobą szczęście i pomyślność.
Fragment - Giorgione - Poklon Pasterzy



W Święta tradycyjnie składamy sobie życzenia, łamiąc się opłatkiem. Opłatek wigilijny to symbol pojednania i przebaczenia, znak przyjaźni i miłości.

Wszystkim czytelnikom, komentatorom i sympatykom Blogpress.pl życzymy Ciepłych, Pogodnych i Zdrowych Świąt Bożego Narodzenia! Aby przy świątecznym stole nie zabrakło światła i ciepła rodzinnej atmosfery, a Nowy Rok niósł ze sobą szczęście i pomyślność.

Redakcja portalu Blogpress.pl

Fragment - Giorgione - Poklon Pasterzy


Opłatek

Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie.


C.K.Norwid

---------------------------------------------------------
Wykorzystano fragment obrazu Giorgione "Pokłon pasterzy" (National Gallery of Art - Domena publiczna - wikimedia)

„Mowa wewnętrzna” ks. Jana Sochonia – relacja ze spotkania z Autorem

W ostatnich dniach Adwentu w siedzibie Teologii Politycznej o swojej najbardziej osobistej książce opowiadał ksiądz profesor Jan Sochoń, teolog, filozof i poeta. Spotkanie poświęcone „Mowie wewnętrznej” przerodziło się w spotkanie z żywym poetyckim słowem w jego głębokim teologicznym wymiarze

IMG_4161m

Tytuł „Mowa wewnętrzna” zainspirował moderującego dyskusję, aby spytać o podmiot zapisków, które złożyły się na tę książkę. Ksiądz profesor w odpowiedzi podzielił się z uczestnikami spotkania wyznaniem, że nie spodziewał się nigdy wydania tych materiałów. Na tom złożyły się zapiski z prowadzonego przez księdza od czasów matury dziennika, notatki codzienne i rozmowy z ludźmi, z których skomponowany został znaczący układ rozdziałów, opowiadających na różne sposoby o tym, co najważniejsze – o rzeczach niewypowiedzianych – miłości do ludzi i Boga, o których można, zdaniem księdza, mówić tylko językiem osobistego doświadczenia. Podkreślił, że można odnaleźć w tej książce język Pieśni nad Pieśniami, ponieważ nikt z nas nie potrafi bezpośrednio wyrazić swojej relacji z Bogiem, który jest przed nami ukryty w swojej prawdziwej postaci. W „Mowie wewnętrznej” nieustannie przejawia się językowa walka, dążąca do wyrażenia tych ważnych, lecz trudno uchwytnych spraw. „Sam termin mowy wewnętrznej zaczerpnąłem z pism św. Augustyna” – akcentował autor. Chciałby, aby w tej książce czytelnicy odnajdywali ułamki siebie. Aby przy całej różnorodności, jaka cechuje ludzi, okazało się, że wiele nas łączy.

Ksiądz Sochoń podkreślał, że wyjątkowość chrześcijaństwa bierze się z łączenia w nim perspektywy intelektualnej z perspektywą miłości

„Mowa wewnętrzna” to de facto proza poetycka, co otwiera szereg perspektyw interpretacyjnych i wymiarów lektury. Ma ona między innymi kształt filozoficzno-religijny – wiele fragmentów tej książki to próby zrozumienia słów Jezusa z Ewangelii, doświadczenia ich głębi.


IMG_4162m

Jakub Pyda zapytał także Andrzeja Ferenca, czy sceny z życia duchowego opisane w książce można rozumieć jako inscenizacje teatralne. Zdaniem Ferenca w „Mowie wewnętrznej” nie chodzi o efekt teatralności. Są to autentyczne duchowe notatki, które spełniają rolę pamiętnika duchowego, są gorące; czuć w nich, że są zapisem chwili. Taką formułę twórczą jego zdaniem autor przyjął świadomie. Zacytował też fragment książki, który mówi o doświadczeniu jedności i uniwersalności wewnętrznej perspektywy.

Wybrzmiały również słowa Ernesta Brylla: „Oto znany mi od lat Jan Sochoń – przyjaciel, poeta, szanowany filozof i teolog – wydaje mi się jeszcze bardziej intrygujący i bliższy mnie samemu. Dawniej trochę wycofany, nieśmiały — opowiada teraz o wszystkim, co dla niego ważne. Robi to tak bezpośrednio, że nie wiem czy ta książka jest złożona ze wspomnień, przemyśleń, czy też z wierszy…”.

„Mowa wewnętrzna” to de facto proza poetycka otwierająca szereg perspektyw interpretacyjnych i wymiarów lektury

Ksiądz profesor wielokrotnie powtarzał, że trudno jest mówić o takiej książce jak ta, ponieważ nie ma metodycznego porządku, nie jest dziełem z góry zaplanowanym. Na początku spodziewał się, że czytelnik będzie mógł otworzyć ten tom w dowolnym miejscu, ale ostatecznie dokładnie zaplanował jej układ, ponieważ książka nie dotyczy spraw błahych. „Jej tematem są naprawdę intymne sprawy życia i ludzi, których kocham, a bez miłości życie nie ma sensu”— mówił. Patronem tej książki jest święty Augustyn, który musiał wiele wycierpieć zanim pojął, że Bóg jest jego drogą. „Ale nie wystarczy poznać prawdy, trzeba ją jeszcze ukochać” — przekonywał.


IMG_4148m

Ksiądz Sochoń bardzo czule mówił o życiu. Podkreślał, że wyjątkowość chrześcijaństwa bierze się z łączenia w nim perspektywy intelektualnej z perspektywą miłości i w tę relację wpisał swoją książkę. Nazwał też poezję jednym z najbardziej nietypowych rodzajów działalności duszpasterskiej. Spotkanie stało się żywym dowodem na to, że ze strony księdza nie były to tylko piękne słowa. Niejako na marginesie rozmowy o książce zastanawiał się nad naszym zrozumieniem ontycznego wymiaru miłości i sensu życia doczesnego. Nazwał je niezasłużonym darem, który trzeba — i świadczy to o godności człowieka — tak wykorzystywać, aby dzięki nam życie innych stawało się lepsze. Zwłaszcza w tym szczególnym czasie oczekiwania na przyjście Zbawiciela mamy pamiętać, że nie tylko o dobre uczynki chodzi: osoba wierząca jest osobą liturgiczną — w liturgii oddaje Bogu chwałę, przyjmuje święte sakramenty i kontempluje Bożą miłość — i są to trzy warunki dobrego przygotowania do przeżywania tajemnicy Świąt Bożego Narodzenia.

Tekst: Natalia Szerszeń i Aleksandra Musiałowicz




Relacja foto i wideo: Margotte i Bernard


IMG_4152m

IMG_4141m

IMG_4144m

IMG_4156m

IMG_4172m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157667649556069

Książka ks. Jana Sochonia, "Mowa wewnętrzna. Sceny z życia duchowego", Teologia Polityczna 2017:
http://ksiegarnia.teologiapolityczna.pl/oferta/zycie-codzienne-idei/mowa-wewnetrzna/

czwartek, 21 grudnia 2017

Ziarno wschodzi w ranie. Spotkanie z okazji 36. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego

11 grudnia, w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich wręczono członkom Stowarzyszenia 13grudnia medale "Pro Patria" nadawane przez Szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych „za szczególne zasługi w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej”.
IMG_3886m


Wśród odznaczonych członków Stowarzyszenia 13grudnia znaleźli się: Piotr Chlebowicz, Jadwiga Chmielowska, Sławomir Gajduk, Henryk Komorowski, Piotr Kozicki, prof. Jan Żaryn oraz prezes Stowarzyszenia Sławomir Karpiński. Medale wręczał Leszek Czajkowski, w zastępstwie szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jana Józefa Kasprzyka.

IMG_1277m

IMG_3809m

IMG_3779m

Wiceprezes Stowarzyszenia 13’grudnia Piotr Kozicki odczytał list od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego skierowany do uczestników spotkania.

Następnie Hanna Dobrowolska przedstawiła sylwetkę Marka Baterowicza, autora książki „Ziarno wschodzi w ranie”. Wyświetlony został film z wypowiedzią pisarza, nagrany w Australii przez państwa Grażynę i Janusza Tydda.



Marek Baterowicz debiutował na łamach "Tygodnika Powszechnego" w 1971 roku, jego debiut książkowy "Wersety do świtu" (1976) był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 roku wydał zbiór wierszy poza cenzurą "Łamiąc gałęzie ciszy". Od 1985 roku przebywa na emigracji i tam wydaje kolejne utwory.
Jak napisał Marek Dyżewski, "nie widzę w tej chwili w naszej literaturze tego rodzaju "dziennika", który by dał świadectwo temu, jak wielkim upokorzeniem dla wrażliwego człowieka był komunizm, jak wielkie spustoszenie czynił w duszy, i jaką zbrodnię popełniał okradając nas z najlepszych, najbardziej twórczych lat".

Pierwsze wydanie książki Marka Baterowicza "Ziarno wschodzi w ranie" ukazało się w 1992 roku w Sydney, polska tegoroczna edycja była możliwa dzięki finansowemu wsparciu członków Stowarzyszenia Solidarni 2010.

IMG_3846m

Ryszard Walczak, Prezes Kapituły Ogólnopolskiego Komitetu Pamięci Księdza Jerzego Popiełuszki ogłosił decyzję o przyznaniu tegorocznej nagrody "Zło dobrem zwyciężaj" Markowi Baterowiczowi. Nagrodę w imieniu nieobecnego pisarza odebrał Grzegorz Kutermankiewicz.

IMG_3860m

Legendarny kapelan Solidarności ksiądz Stanisław Małkowski odmówił modlitwę za ofiary stanu wojennego i ich rodziny.

"W wydarzeniach stanu wojennego uczestniczyłem jako kapłan zapraszany przez Solidarność, pełniący posługę duszpasterską. Stan wojenny zastał mnie w Pałacu Mostowskich, ale mimo groźby internowania nie zostałem internowany, o 4 nad ranem mnie wypuszczono. (..) Prawda jest warunkiem wolności, prawda o stanie wojennym, o sprawcach najczęściej nieosądzonych i nieukaranych, niekiedy nawet nienazwanych, o ofiarach stanu wojennego w naszej Ojczyźnie, która różnym postaciom stanu wojny przeciwko Polsce, wewnętrznej i zagranicznej, była i jest do dziś poddawana". - mówił ks. Małkowski.

Na zakończenie spotkania działacze opozycji antykomunistycznej z czasów PRL wspominali tamte trudne czasy i okres internowania.

Całość na filmie:

Relacja: Margotte i Bernard

IMG_3749m

IMG_3743m

IMG_3871m

IMG_3768m

IMG_3883m

IMG_3815m

IMG_3851m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157689772206391/page1

Wieczór rozpoczął się klipem „Wyrwano nam serce, lecz nie oddamy duszy”, zmontowanym na postawie inscenizacji pacyfikacji strajku przez ZOMO, która miała miejsce w Teatrze Polskim w Warszawie 12 grudnia 2016 r.