wtorek, 27 lutego 2018

Prof. Wojciech Roszkowski: Mistrzowska gra Józefa Piłsudskiego

"Opowieść o odzyskiwaniu przez Polskę niepodległości jest czymś niezwykłym. W podręcznikach historii, w naszej świadomości utarło się takie przekonanie, że jeżeli coś się stało, to się stać musiało i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. (..) Zadawałem sobie pytanie, czy ta niepodległość, w tych warunkach pod koniec wojny, była czymś oczywistym". - mówił w klubie Ronina prof. Wojciech Roszkowski o motywach napisania swojej najnowszej książki.
P1540495m

19 lutego gościem klubu Ronina był prof. dr hab. Wojciech Roszkowski, autor publikacji z zakresu historii Polski XX wiek, specjalizujący się w historii gospodarczej, historii najnowszej i naukach politycznych. Jego najnowsza książka "Mistrzowska gra Józefa Piłsudskiego" wydana przez Biały Kruk poświęcona jest kluczowym dla kształtu, ustroju i dalszych losów Rzeczypospolitej pierwszym miesiącom odzyskania niepodległości.

"Temat tej książki chodził mi po głowie wiele lat temu" - mówił historyk. - "Opowieść o odzyskiwaniu przez Polskę niepodległości jest czymś niezwykłym. W podręcznikach historii, w naszej świadomości utarło się takie przekonanie, że jeżeli coś się stało, to się stać musiało i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. (..) Zadawałem sobie pytanie, czy ta niepodległość, w tych warunkach pod koniec wojny, była czymś oczywistym".

Prof. Roszkowski mówił o możliwych scenariuszach przebiegu wojny z perspektywy sprzed jej wybuchu.
Przypomniał o planie Sazonowa (carskim planie ładu pokojowego w Europie po spodziewanym zwycięstwie Ententy nad Państwami Centralnymi - przyp. red.). "Plan Sazonowa przewidywał, że na wypadek zwycięstwa Ententy w pełnym składzie (Wielka Brytania, Francja, Rosja), Rosja przesuwa się na zachód, dochodzi do Odry, ale nie ma wysiedlenia Niemców. Czyli ziemie polskie byłyby zjednoczone pod berłem cara, ale żywioł polski w guberniach zachodnich miałby do czynienia z żywiołem niemieckim".
Inna sytuacja miałaby miejsce, gdyby zwyciężyły państwa centralne. "Marzyciele z Galicji mówili o tzw. rozwiązaniu trialistycznym, tzn. że powstanie "Austro-Węgry-Galicja" czy "Austro-Węgry-Galicja". To piękny plan, ale całkowicie nierealny, bo Niemcy by się na to nie zgodziły. Pewnie część zaboru rosyjskiego wzięłyby Niemcy, a część Austria".

Podsumowując, historyk zaznaczył: "Z tej wojny nic nowego by więc nie wyszło, jeśli chodzi o niepodległość. A jeśli chodzi o autonomię Polski, przypuszczalnie też niewiele".

Z perspektywy roku 1914 szalony pomysł Józefa Piłsudskiego, żeby organizować polskie oddziały zbrojne u boku armii austriackiej był wspieraniem orientacji na państwa centralne. W tym czasie Narodowa Demokracja stawiała na Ententę, ale do roku 1916 niewiele to dawało. "Sprawa polska była traktowana w Paryżu i w Londynie jako wewnętrzna sprawa Rosji". - podkreślił profesor Roszkowski.

Sytuacja się zmienia dopiero od aktu 5 listopada 1916 roku. Działania wojenne, wyczerpywanie się sił walczących mocarstw wprowadza konieczność zmian. Od wybuchu wojny setki tysięcy Polaków, obywateli mocarstw zaborczych, w mundurach tych państw walczyło przeciwko sobie. Po wejściu do Królestwa Polskiego, czyli na przedwojenny teren Imperium Rosyjskiego, państwa centralne chciały pozyskać żołnierzy do dalszej walki, a według prawa międzynarodowego nie mogli ich rekrutować z terenu przez siebie okupowanego. Stąd, żeby pozyskać rekruta, wydano akt 5 listopada. Odzew jednak był niewielki, do czego przyczyniło się stanowisko samego Józefa Piłsudskiego, który był temu przeciwny.

"W tym scenariuszu Piłsudski wychodzi na człowieka niesłychanie dalekowzrocznego, stratega, który rozumuje politycznie ponad głowami wszystkich swoich współpracowników". - mówił historyk.

W 1917 roku Józef Piłsudski odmówił przysięgi na wierność cesarzowi Niemiec i namawiał żołnierzy, żeby uczynili tak samo. Większość żołnierzy I i III Brygady uchyliła się od tej przysięgi. Piłsudski został aresztowany i osadzony w Magdeburgu.

Jak prof. Roszkowski zauważył: "W tym momencie Piłsudski w sposób czynny przeciwstawia się państwom centralnym - swoim dotychczasowym sojusznikom. Tym samym sam wyłącza się z gry, choć jednocześnie nabiera wartości politycznej. W momencie kluczowym, gdy w Berlinie wybucha rewolucja i następuje zmiana władzy, Kessler [odpowiedzialny za kontakty władz niemieckich z Józefem Piłsudskim w czasie jego internowania w twierdzy Magdeburg = przyp. red.] przychodzi do niego z ofertą zwolnienia bez żadnych warunków".
Niemcy potrzebowali Piłsudskiego, by uspokoić sytuację w Królestwie Polskim.

P1540496m

Prof. Wojciech Roszkowski mówił o pierwszych godzinach i dniach niepodległości Polski, począwszy od 11 listopada 1918 roku.
"Spójrzmy na tę wielką grę, o której myślimy jako naturalne odzyskiwanie niepodległości - z perspektywy zdarzeń jednego człowieka". - zaznaczył.
Na peronie dworca Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej w stolicy na Piłsudskiego czekała niewielka grupka osób. Wśród nich był książę Zdzisław Lubomirski, członek Rady Regencyjnej. Piłsudski przyjął delegację niemieckiej Rady Żołnierskiej (Soldatenrad), co było ważne dla uspokojenia sytuacji w Warszawie, dla rozbrojenia Niemców. Piłsudski próbował zapobiec powstaniu polskiemu przeciwko Niemcom oraz rewolucji typu bolszewickiego. Dlatego powołał rząd Jędrzeja Moraczewskiego, działacza PPS i Peowiaka, wywodzący się z lewicy niepodległościowej
Sam Dmowski, jak przypomniał Roszkowski, uważał, że gdyby endecy próbowali przejąć władzę w Warszawie, wybuchłaby wojna domowa. Skrajna lewica by się na to nie zgodziła.

Rząd Moraczewskiego zapowiedział radykalne reformy, ale zarazem wybory do sejmu. W tym czasie powstają zalążki państwa.
W styczniu 1919 roku doszło do nieudanego zamachu stanu przeprowadzonego przez środowiska prawicowe, który miał na celu obalenie rządu Jędrzeja Moraczewskiego.

Wobec niedoszłych zamachowców nie wyciągnięto prawie żadnych konsekwencji, Piłsudski ostro zbeształ i puścił ich wolno. Początkowo zawiesił w czynnościach płk. Januszajtisa - organizatora zamachu stanu, potem przeniósł go do rezerwy (powrócił do wojska w czasie wojny polsko-bolszewickiej).
"Z tego zamachu stanu wyszła straszna farsa. To było pokazanie prawicowym manifestantom, że nie nadają się do polityki". - podkreślił historyk.

Żeby uspokoić nastroje prawicy, 18 stycznia 1919 Naczelnik Państwa Józef Piłsudski powołał na premiera Ignacego Jana Paderewskiego, a w rządzie znaleźli się przedstawiciele Komitetu Narodowego Polskiego. Ten gabinet, częściowo koalicyjny, został uznany na arenie międzynarodowej jako rząd niepodległej Polski. Pod koniec stycznia 1919 roku odbyły się wolne wybory, w których udział wzięło ok. 60-70% społeczeństwa.
Układ w sejmie oscylował ok. 1/3 prawicy, 1/3 centrum, 1/3 lewicy. "Społeczeństwo polskie okazało się pluralistyczne, rozbite na różne orientacje".

Piłsudski otworzył Sejm Ustawodawczy, wygłosił przemówienie. Sejm wydał uchwałę tzw. Małą Konstytucję, przyznając Piłsudskiemu uprawnienia Naczelnika Państwa.
Jak zauważył historyk, w początkowym okresie, po 11 listopada 1918 roku, [chodzi m.in. o podpisany przez Piłsudskiego i Moraczewskiego dekret z dnia 22 listopada 1918 r. o najwyższej władzy reprezentacyjnej Republiki Polskiej: "państwo tworzyło się z pewnej uzurpacji. Sejm Ustawodawczy był ważnym elementem ukształtowania ustroju. Mała Konstytucja, te pięć artykułów precyzujących uprawnienia Piłsudskiego wobec sejmu była podstawą ustrojową aż do konstytucji marcowej".

Decyzje, które podejmował Piłsudski w ciągu tych kluczowych trzech miesięcy, często nieoczekiwane dla jego otoczenia, były - według prof. Roszkowskiego - mistrzowską grą strategiczną.

Historyk zaznaczył: "Gdyby jednak nie współdziałanie, a przynajmniej zrozumienie lub nawet powstrzymanie się od akcji, ze strony rywali, zwłaszcza prawicowych, to by się nie udało. Rola Dmowskiego jest nie do przecenienia".

"Rola Piłsudskiego w Warszawie była nie do zastąpienia, ale również Dmowski, który był sojusznikiem Ententy mógł przekonywać, gdy dostał pełnomocnictwa do reprezentowania Polski na konferencji w Paryżu, że reprezentuje państwo, które jest rządzone demokratycznie, po wyborach".



Relacja: Margotte - tekst
Bernard - wideo i foto

P1540490m

P1540500m

poniedziałek, 26 lutego 2018

NA ŻYWO: Spotkanie w klubie Ronina, od godz. 19

W cz. 1: 19.00 – Przegląd Tygodnia Józefa Orła
W cz. 2: 20.00 - Reprywatyzacja – debata prowadzona przez Marcina Schirmera Prezesa Towarzystwa Ziemiańskiego


cz. 1: Przegląd Tygodnia Józefa Orła


cz. 2: Reprywatyzacja – debata prowadzona przez Marcina Schirmera Prezesa Towarzystwa Ziemiańskiego


Materiały do dyskusji:

Marcin K. Schirmer: Reprywatyzacja – czas na poważną dyskusję
http://www.rp.pl/Opinie/302229980-Marcin-K-Schirmer-Reprywatyzacja--czas-na-powazna-dyskusje.html

Ustawa reprywatyzacyjna! Czy święte prawo własności winno obowiązywać bez względu na historię i wszelkie okoliczności?
https://wpolityce.pl/polityka/383197-ustawa-reprywatyzacyjna-czy-swiete-prawo-wlasnosci-winno-obowiazywac-bez-wzgledu-na-historie-i-wszelkie-okolicznosci

niedziela, 25 lutego 2018

Ten rząd musi dokonać przełomu - Przegląd Tygodnia Stanisława Janeckiego



Spotkanie rozpoczęło się od wspomnienia śp. Antoniego Krauzego i modlitwy za duszę wybitnego reżysera i członka Klubu Ronina.

Przegląd Tygodnia przeprowadził Stanisław Janecki, po raz kolejny poświęcony był stosunkom polsko-żydowskim i polsko-izraelskim, oraz nieustającym atakom tych środowisk na Polskę.

P1540470m

Spotkanie rozpoczęło się od wspomnienia śp. Antoniego Krauzego i modlitwy za duszę wybitnego reżysera i członka Klubu Ronina.

Przegląd Tygodnia przeprowadził Stanisław Janecki, po raz kolejny poświęcony był stosunkom polsko-żydowskim i polsko-izraelskim, oraz nieustającym atakom tych środowisk na Polskę.

Zdaniem Janeckiego wydarzenia w Monachium związane z wypowiedzią premiera Morawieckiego zdetonowały spodziewane ataki na Polskę z okazji przypadającej rocznicy Marca 68 roku i jest to pozytywnym efektem całej sytuacji.

„To jest wygodna rocznica, żeby to co w istocie było rozgrywką miedzy frakcjami w ramach PZPR przewekslować na polski antysemityzm i zrobić wielką kampanię, że nic się nie zmieniło i po 50 latach jest nawet gorzej niż było. Trudno sobie wyobrazić co jeszcze gorszego można wymyślić?”

Janecki przybliżył postać Ronena Bergmana, izraelskiego dziennikarza który zadawał pytanie premierowi Morawieckiemu, okoliczności jego wypowiedzi, w tym wątpliwe opowieści rodzinne.

„To nie jest przypadkowy człowiek, jest wykształcony, napisał książki o tajnych służbach Izraela. Sądzę, że pan Ronen Bergman do dziś ma związki z tajnymi służbami izraelskimi, co wydaje się dość oczywiste. Jeśli ktoś taki robi wrzutkę na takim forum, to oczywiście nie jest to kwestią przypadku.”

Zdaniem Janeckiego powodem ataku na Polskę w Monachium mogło być przygotowanie do antyirańskiego wystąpienie premiera Netanjahu, które odbyło się następnego dnia. To mogło emocjonalnie przygotować grunt do ewentualnej rozprawy z Iranem.

Powodem nieustających ataków na Polskę jest również ostra kampania wyborcza w Izraelu. Zwrócenie uwagi na Polskę powoduje narastanie antypolskiej licytacji w Izraelu. Binjamin Netanjahu znajduje się pod poważnymi oskarżeniami o korupcję, ataki na Polskę mają odwrócić uwagę opinii publicznej.

Kolejną ważną przyczyną jest chęć uzyskania od Polski pieniędzy w ramach przewidywanej reprywatyzacji oraz próba osłabienia pozycji Polski, która przeciwstawia się niemieckiej czy francuskiej wizji Unii Europejskiej.

Polska przekroczyła w 2017 roku poziom 200 mld Euro eksportu. Stała się bardzo ważnym partnerem dla wielu krajów, szczególnie Niemiec, a po Brexicie zbliża się do tego, by stać się płatnikiem netto. Czyli staje się dostatecznie bogatym krajem, by próbować wymusić na niej haracz.

P1540472m

Osłabienie pozycji Polski w stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi jest na rękę wielu państwom – m.in. Izraelowi, który może traktować Polskę jako konkurencję w stosunkach z USA, czy Rosji.

Uszczelnienie systemu podatkowego i poprawienie ściągalności VAT stało się zagrożeniem wielu interesów, osłabienie Polski jest na rękę poprzednim beneficjentom tego procederu.

Niemcy wsparły finansowo Izrael, w ten sposób zdjęły z siebie odium Holokaustu, np. sfinansowały program jądrowy Izraela.

Angela Merkel w 2008 r. powiedziała, że „obrona suwerenności i niepodległości Izraela jest jednym ze strategicznych celów niemieckiej polityki. Niemcy przestali być czarnym ludem dla Izraela i nim nie będą, bo korzyści jakie Izrael czerpie z tego, że Niemcy funkcjonują jako dobrzy, są tak wielkie, że to się nie stanie. Niemcy sobie to kupili od Izraelczyków i od Żydów na świecie.” Znaleziono więc zastępczego czarnego luda – Polaków.

„Trzeba było się z tym liczyć, że jeśli naruszymy jakiekolwiek interesy w tym względzie [polityka historyczna Izraela] tą z pozoru niewinną ustawą o IPN-ie to zacznie się ta cała wojna. Z jednej strony może to dobrze, że wybuchła na tle tej ustawy, a nie ustawy reprywatyzacyjnej. Mamy już świadomość, jakim ogromnym zagrożeniem jest owa ustawa reprywatyzacyjna. Dziwię się, że w Polsce nie zauważono i nie doceniono deklaracji terezińskiej z 2009 roku podpisanej przez 46 państw, w której była już furtka do ubiegania się o majątki bezspadkowe.”

Ponieważ Niemcy rozliczyli się finansowo z Izraelem, mogą swobodnie mówić, że odpowiadają za Holokaust, a nie Polacy. „To jest niby wielkoduszne, ale w gruncie rzeczy światła są kierowane na Polskę. Patrzmy na to ostrożnie, nie przyjmujmy tego wszystkiego z dobrodziejstwem inwentarza, że ktoś jest taki dobry i próbuje działać w naszym interesie.”

Stanisław Janecki zwrócił uwagę, że nie ma popularnego polskiego portalu anglojęzycznego który mógłby publikować polskie stanowisko i dokumenty dotyczące tych newralgicznych tematów. Nie są publikowane w wersji anglojęzycznej dokumenty z archiwum Ringelbluma, świadectwa Barucha Milcha ze Lwowa, czy listy Szmula Zygielbojma. Zdaniem Janeckiego bez względu na koszty należało wytoczyć proces Jamesowi Comeyowi, szefowi FBI, który oskarżał Polskę o współudział w Holokauście.

Tzw. pojednania (z Izraelem, Ukrainą, Niemcami) okazały się „lipą”. Bezinteresownie i bezwarunkowo popieraliśmy Izrael. Zawarliśmy bardzo niekorzystny traktat z Niemcami - rząd Belki z ministrem spraw zagranicznych Cimoszewiczem potwierdzał wręcz ważność dekretu Bieruta zrzekającego się reparacji od Niemiec, co zdaniem Janeckiego było zdradą stanu.

„Udawaliśmy, że nie widzimy tego co jest negatywne po drugiej stronie. I tylko Polacy tego nie widzieli, ta druga strona - Izraelczycy, Ukraińscy i Niemcy nie mieli żadnych oporów, żeby robić swoje. My byliśmy tymi jeleniami, którzy zawsze dawali się robić w konia i to się musi skończyć. To jest jedna z najważniejszych nauk, jakie z tego wynikają. W tym czasie w Polsce powstała ogromna grupa ludzi identyfikująca się z obcymi interesami. To co się teraz dzieje w wielu środowiskach, od opozycji poczynając poprzez liczne media, po autorytety takie m.in., jak prof. Paweł Śpiewak. jest wyrazem tego, że spora część polskich liberalnych elit w ogóle nie identyfikuje się z polskim interesem narodowym.”

P1540468m

„To co się teraz dzieje jest przełomowe, bo jeśli Polskę uda się „przydusić”, to będzie to miało ogromny wpływ na przyszłość, bo żaden inny rząd, gdyby Prawo i Sprawiedliwość straciło władzę, już się kompletnie na nic nie odważy. Natomiast, jeśli ten rząd nie dokona przełomu, to mamy „przerąbane” na dekady. Ponieważ oni sobie z tego zdają sprawę, to nas „przyduszają” przy każdej okazji, przy każdym pretekście jaki tylko mają, żeby wymusić obniżenie naszej asertywności”

„A ponieważ argument antysemicki jest bronią atomową w świecie, to jest to narzędzie idealne i będzie ono stosowane wielokrotnie i bardzo trudno jest z nim walczyć.”

W zeświecczonym Izraelu Holokaust stał się religią zastępczą, a w świadomości świata zajmuje pozycję wyjątkową. Tymczasem prawie nikt nie ma pojęcia o tym co spotkało Polaków. „Trzeba sobie wywalczyć miejsce obok i pokazać, że ludobójstwo Polaków, to które dokonało się z ręki Niemców, Sowietów i UPA jest tak samo ważne z punktu widzenia Polaków i powinno być traktowane w podobnych kategoriach.”

Prawie nikt nie wie, że już w sierpniu 1939 r. Hitler planował wymordowanie Polaków, na długo przed konferencją w Wannsee i decyzją o zagładzie Żydów. Hitler powiedział, że „rozszerzenie niemieckiej przestrzeni życiowej na wschodzie nie będzie możliwe bez likwidacji narodu polskiego. Trzeba ich po prostu zabić!. To przecież jest dwa lata przed „ostatecznym rozwiązaniem” przed konferencją w Wannsee. Tylko nikt o tym nie wie!”

P1540474m

„Wiemy na czym stoimy, pozytywne jest to, że już nie mamy złudzeń i że bardzo wielu przeciętnych Polaków ze zdumieniem odkryło, że żyli w świecie fikcji i patrzyli na to co się dzieje zagranicą jak na Truman Show. Trzeba zacząć robić to, co powinno być rozpoczęte w 89 roku a nie było.”



Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/sets/72157666094610448

Wersja na żywo: https://youtu.be/sPwJS5JxwCc

piątek, 23 lutego 2018

Cyberwojna. Wojna bez amunicji?

5 lutego w klubie Ronina gościł dr Piotr Łuczuk (UKSW), który specjalizuje się w opisywaniu zjawiska cyberwojny i cyberterroryzmu oraz manipulacji medialnej. Praca doktorską, którą obronił w 2016 roku była poświęcona własnie tym kwestiom.
P1010037m



W ubiegłym roku dr Piotr Łuczuk opublikował książkę "Cyberwojna. Wojna bez amunicji?" (wydawnictwo Biały Kruk).
http://multibook.pl/pl/p/Piotr-Luczuk-Cyberwojna.-Wojna-bez-amunicji/8687

Jak czytamy w informacji prasowej:

Opisane wydarzenia, analizy i prognozy nie są bynajmniej dziełem fikcji literackiej. Nie są wyssaną z palca czarną wizją przyszłości. Są niestety jak najbardziej realne. Konflikty wojenne w cyberprzestrzeni, wykorzystywanie potencjału tkwiącego w komputerach, inwigilacja każdego z nas przez globalne sieci – jeszcze do niedawna znaleźć to można było jedynie na kartach powieści science fiction. Obecnie nikt nie ma już wątpliwości, że te zagrożenia przeniknęły całkowicie do świata rzeczywistego. Wojny w cyberprzestrzeni stały się dziś jak najbardziej realne. One po prostu już trwają!

Zdolny programista w dowolnym miejscu na świecie, mając do dyspozycji jedynie podłączony do internetu komputer, jest w stanie doprowadzić choćby do wyłączenia prądu w całym regionie, unieszkodliwienia systemów obrony przeciwlotniczej, a nawet do całkowitego paraliżu sektora bankowego. Autor książki, dr Piotr Łuczuk podaje bardzo wiele przykładów takich działań hakerów z różnych państw. Hakerów, którzy już nie działają na własną rękę, lecz są ukrytymi żołnierzami. Choć dzieje się to na naszych oczach, nie dostrzegamy zagrożeń. Bardzo często osoby korzystające z internetu nie są świadome, że same padają ofiarą zmasowanych i doskonale kamuflowanych ataków propagandowych.

Niespotykanym walorem publikacji jest nie tylko opis przebiegu i metod cyberwojny, ale także rozważania o charakterze moralnym oparte na nauczaniu Kościoła katolickiego. Autor powołuje się przy tym na wybitne autorytety, w tym na kilku ostatnich papieży, również św. Jana Pawła II".

Poniżej relacja filmowa ze spotkania autora z członkami klubu Ronina:


Relacja: Bernard

P1540394m

P1540385m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/albums/72157665954356528


środa, 21 lutego 2018

W Klubie Ronina o rewolucji w Kościele i akcji Polonia Semper Fidelis

IMG_4881m

Trwająca w Kościele rewolucja była jednym z tematów poniedziałkowego spotkania Klubu Ronina. W debacie z udziałem ojca Mariusza Bigiela SJ oraz Tomasza Terlikowskiego uczestniczył także Krystian Kratiuk, redaktor naczelny portalu PCh24.pl.

Dyskusję już na początku rozgrzało przywołanie bulwersujących faktów z ostatnich tygodni: między innymi wypowiedzi przedstawicieli duchowieństwa aprobujących związki homoseksualne, informacji o spodziewanej rewizji zapisów encykliki „Humanae Vitae” czy też zapowiedzi (na szczęście, wciąż jednostkowych) odejścia od norm ogólnych, spójnego nauczania Kościoła w kierunku indywidualnego „rozeznawania” przez wiernych.

Czy to element programu pontyfikatu obecnego papieża i rewolucji duszpasterskiej? A może to tylko „wypadek przy pracy” i skutek zgody na decentralizację Kościoła? – zastanawiał się prowadzący rozmowę Tomasz Terlikowski.

Ojciec Mariusz Bigiel, powołując się na pisma świętego Ignacego z Loyoli przypomniał, iż pojęcie rozeznawania dotyczy sytuacji, gdy coś nie jest wiernym jasno zakazane bądź nakazane. Chodzi zatem o wybór pomiędzy czymś dobrym a lepszym. Nie można zatem rozeznawać czy zabijać, czy nie zabijać bądź cudzołożyć czy nie cudzołożyć, bądź też: pójść w niedzielę na Mszę albo wybrać inną formę kultu. Nie można rozeznawać: grzeszyć-nie grzeszyć, bowiem wybór w takiej sytuacji jest jednoznaczny.

Duchowny powiedział także, iż wspomniany wcześniej w dyskusji kardynał Marx już od trzech lat mówi o akceptacji dla związków homoseksualnych i nie jest to nowością. – Dobra nowina jest taka, że dekret 34. Kongregacji Towarzystwa Jezusowego numer 366 mówi, iż zadaniem nas, jezuitów jest wdrażać pierwotny plan Boga, który mówi o tym, że Bóg zaplanował pełnię szczęścia w związkach pomiędzy kobietami i mężczyznami – mówił ojciec Bigiel.

Redaktor Krystian Kratiuk zwrócił uwagę, iż rewolucyjne, sprzeczne z doktryną Kościoła pomysły – na przykład dotyczące aprobaty dla relacji jednopłciowych bądź udzielania Komunii świętej rozwodnikom w nowych związkach – w trakcie poprzednich pontyfikatów były piętnowane przez papieży. Dzisiaj natomiast spotykają się z przychylnością. – Przynajmniej w jakiejś części zmiana paradygmatu, o jakiej mówił przecież wprost sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolin, odbywa się – mówił redaktor PCh24.pl.

Tomasz Terlikowski wyjaśnił słuchaczom kwestię zawartych w adhortacji „Amoris Laetitia” niejednoznacznych zapisów, wielokrotnie interpretowanych – za aprobatą Franciszka – w sposób rzekomo otwierający drogę do udzielania Komunii świętej cudzołożnikom. Po publikacji prywatnego listu papieża do biskupów argentyńskich oraz włączeniu tej korespondencji do oficjalnego spisu dokumentów Acta Apostolicae Sedis z adnotacją, że stała się częścią Magisterium, taka wykładnia miałaby obowiązywać w sumieniu wszystkich katolików.

Są kanony prawa kanonicznego, które obalają te tezy, a w przypadku wątpliwości się nie działa – ripostował jezuita. – Kanon 199 mówi, że cokolwiek byłoby wbrew prawu Bożemu, nigdy nie będzie obowiązywało. Kanon 1 060 mówi, że małżeństwo cieszy się przychylnością prawa. Te oraz wiele innych kanonów nie pozwalają przyjąć tego typu interpretacji – mówił duchowny. Ojciec Bigiel zwrócił też uwagę na potwierdzoną w encyklice Veritatis splendor zasadę niesprzeczności.

Świeccy uczestnicy dyskusji uświadamiali zebranym ogrom chaosu, jaki zapanował w Kościele wskutek dużej liczby „incydentów” z udziałem duchownych, wprost godzących w moralne nauczanie Kościoła.

Pragnę państwa poinformować, bo nie można się tego dowiedzieć za pośrednictwem mediów katolickich, że powstała inicjatywa katolików świeckich Polonia Semper Fidelis – zachęcał Krystian Kratiuk do włączenia się w akcję zachęcania polskich biskupów, by wbrew rozmaitym naciskom potwierdzili niezmienne nauczanie Kościoła w kwestii moralności małżeńskiej oraz dyscypliny sakramentalnej.

Ojciec Mariusz Bigiel apelował natomiast by wierni – zarówno duchowni, jak i świeccy – powrócili do zobowiązań podjętych przez nasz naród w ramach ślubów jasnogórskich, w tym także przyrzeczenia: „Bronić będziemy nierozerwalności małżeństwa!”.

Tekst: RoM (Polonia Christiana)
http://www.pch24.pl/w-klubie-ronina-o-rewolucji-w-kosciele-i-akcji-polonia-semper-fidelis,58224,i.html



Relacja foto i wideo: Margotte

IMG_4871m

IMG_4916m

IMG_4859m

Uczestnicy dyskusji:
O. Mariusz Bigiel - jezuita, specjalizuje się w wytyczaniu nowych szlaków duchowości i wdrażaniu eksperymentalnych metod ewangelizacji przy nieustannych wysiłkach zachowaniu wierności treści Ewangelii.
Krystian Kratiuk - redaktor naczelny magazynu "Polonia Christiana" i autor wydanej w 2016 roku książki "Synod papieża Franciszka".
Tomasz Terlikowski, dziennikarz, filozof, publicysta, tłumacz, pisarz i działacz katolicki, dyrektor programowy TV Republika.


Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157692888400174

wtorek, 20 lutego 2018

Wojciech Sumliński: Udowodniliśmy, że Sławomir Petelicki nie popełnił samobójstwa, prokuratura powinna się zająć tą sprawą

12 lutego gościem klubu Ronina był Wojciech Sumliński, który mimo złego samopoczucia spowodowanego przeziębieniem i temperaturą nie zawiódł klubowiczów. Mówił przede wszystkim o swojej ostatniej książce "Niebezpieczne związki Sławomira Petelickiego", ale nie zabrakło innych kwestii, np. sprawy Andrzeja Leppera. Odpowiadał także na wiele pytań czytelników, dotyczyły one m.in. aneksu do raportu WSI oraz niektórych ważnych a nie rozwiązanych spraw.
IMG_4919m


Wojciech Sumliński omówił wersję zdarzeń ustaloną w śledztwie oraz wyniki własnych poszukiwań przy tworzeniu książki "Niebezpieczne związki Sławomira Petelickiego", podkreślił, że na broni Sławomira Petelickiego nie znaleziono ani jednego świeżego odciska palca.

Odpowiadając na pytanie dotyczące prawdopodobnych hipotez, w tym do swojej wcześniejszej książki o Andrzeju Lepperze, gość klubu Ronina zaznaczył:
"Jeśli chodzi o śmierć Andrzeja Leppera, to jest to coś więcej niż hipoteza. Tomek Budzyński był szefem delegatury ABW w Lublinie i podlegała mu działalność kontrwywiadowcza i tzw. płytki wywiad na Ukrainie i Białorusi, gdzie często jeździł Andrzej Lepper. (..) Wiedza Tomka Budzyńskiego o Andrzeju Lepperze, o tym jakie ma plany, czego się boi, czym dysponuje, była mniej więcej taka, jak Andrzeja Leppera o sobie samym. Tomek Budzyński z racji funkcji jaką pełnił, wiedział o Andrzeju Lepperze prawie wszystko".

Wojciech Sumliński, zaznaczył jednak, że nie było to jedyne źródło informacji. Wymienił nazwisko Petro Stecha. Przywołał także jednego ze znanych dziennikarzy polskich, który zajmuje się tzw. teoriami spiskowymi i który był początkowo sceptyczny wobec wersji o zabójstwie Andrzeja Leppera, ale także wobec książki Sumlińskiego. Po odbyciu różnych spotkań na Ukrainie dziennikarz ten uznał, że jednak "coś jest na rzeczy".

Odnosząc się do śmierci Sławomira Petelickiego, Sumliński zastrzegł: "Nie mieliśmy takiego źródła ulokowanego przy Petelickim, jakie mieliśmy przy Lepperze. Jeśli chodzi o Leppera, zaryzykuję, że to pewność. Jeśli chodzi o Petelickiego, jest to bardzo duże prawdopodobieństwo. Pokazaliśmy w naszej książce w oparciu o materiały zbierane z różnych źródeł, że z wersji prokuratorskiej, jakoby Sławomir Petelicki popełnił samobójstwo, nie zostaje nawet proch i pył. I to jest świetny punkt wyjścia do wszczęcia śledztwa. Nie udowodniliśmy, kto i jak zabił Sławomira Petelickiego, ale udowodniliśmy, że nie popełnił samobójstwa. A to jest tak dużo, że prokuratura powinna się zająć tą sprawą".


Relacja: Margotte



IMG_4942m

IMG_4946m

IMG_4949m

IMG_4932m

IMG_4917m

poniedziałek, 19 lutego 2018

NA ŻYWO: Spotkanie w klubie Ronina, od godz. 19

W cz. 1; Przegląd Tygodnia Stanisława Janeckiego,
W cz. 2: Wieczór autorski prof. Wojciecha Roszkowskiego - Mistrzowska Gra Józefa Piłsudskiego.


19.00 – Przegląd Tygodnia Stanisława Janeckiego;



20.00 – Wieczór autorski prof. Wojciecha Roszkowskiego - Mistrzowska Gra Józefa Piłsudskiego



Pierwszych parę miesięcy odzyskania niepodległości było kluczowych dla kształtu, ustroju i dalszych losów Rzeczypospolitej. Józef Piłsudski, określany przez wrogów silnej Polski mianem dyktatora, parł ze wszystkich sił do stworzenia jak najszybciej instytucji demokratycznych, w tym parlamentu i konstytucji. Harował nad tym nie szczędząc ani czasu, ani zdrowia. Przekazano mu, jako Naczelnikowi Państwa, olbrzymią władzę. Wykorzystał ją w pełni, by błyskawicznie budować fundamenty kraju silnego i gwarantującego Polakom bezpieczeństwo.
W ogóle Polska miała wówczas szczęście do wybitnych polityków: Dmowski, Paderewski, Witos, Korfanty, Daszyński… Mieli różne koncepcje kształtu państwa i sposobu nim kierowania, ale zawsze w ramach pełnej niepodległości, w poczuciu głębokiego patriotyzmu.

Wszystkich ich spotykamy na kartach nowej książki prof. Wojciecha Roszkowskiego, która nosi tytuł „Mistrzowska Gra Józefa Piłsudskiego” (wydawnictwo Biały Kruk) i skupia się na opisie trudnych, a zarazem wspaniałych narodzin II Rzeczypospolitej po 123 latach zaborów i niewoli narodowej.
https://bialykruk.pl/wydarzenia/ukazala-sie-nowa-ksiazka-wojciecha-roszkowskiego-mistrzowska-gra-jozefa-pilsudskiego-opowiada-jak-sie-rodzila-ii-rzeczpospolita-po-123-latach-niewoli

niedziela, 18 lutego 2018

„Czego chcą od nas biedni Niemcy”. Wieczór autorski Ewy Polak-Pałkiewicz

"Ta książka jest rozrachunkiem dokonywanym w epoce, w której jesteśmy poddawani przemożnej sile kłamstwa, bardzo wyrafinowanego". 15 lutego w klubie Księgarza na Starym Mieście odbyło się spotkanie z Ewą Polak-Pałkiewicz, autorką książki „Czego chcą od nas biedni Niemcy”, wydanej przez Oficynę Wydawniczą Volumen. Podczas wieczoru literackiego fragmenty książki czytał Józef Pałkiewicz, a rozmowę z autorką poprowadził Wojciech Piotr Kwiatek.
IMG_4982m


Jak sugeruje tytuł tego tomu, pisarka w swojej książce nawiązała do trudnych relacji polsko-niemieckich.
Ale "Czego chcą od nas biedni Niemcy” to kontynuacja wydanego dwa lata temu "Powrotu pańskiej Polski" (premierę relacjonowaliśmy na naszym portalu:
Dyskusja wokół książki Ewy Polak-Pałkiewicz "Powrót pańskiej Polski").

Książki Ewy Polak-Pałkiewicz to ciekawa lektura dla tych, których żywo interesuje historia Polski i jej przyszłość. Autorka maluje barwną wizję Rzeczypospolitej Obojga Narodów i II Rzeczpospolitej z jej kulturą ziemiańską. Z nich czerpie nadzieję na odzyskanie ładu w życiu rodzinnym, społecznym, a wreszcie politycznym. Nie stroni od nawiązywania do aktualnych wydarzeń politycznych w Polsce. Pokazuje ludzi, którzy odznaczyli się pozytywnie w dziejach naszego kraju. Nie chodzi tu tylko o czyny, ale przede wszystkim o postawy życiowe, które mogłyby być wzorcem dla kolejnych pokoleń. Przywołuje takie postaci, jak Zofia Kossak-Szczucka, Jan III Sobieski, Mieszko I, rotmistrz Witold Pilecki, Andrzej Bobola, Józef Piłsudski i Roman Dmowski.

"To erudycyjny esej pisany sercem" - zaznaczył na wstępie Wojciech Piotr Kwiatek.

Jak stwierdziła Ewa Polak-Pałkiewicz, jej książka jest pewnego rodzaju rozrachunkiem z naszą historią, "rozrachunkiem dokonywanym w epoce, w której jesteśmy poddawani przemożnej sile kłamstwa, bardzo wyrafinowanego".

IMG_4974m

Zwracając uwagę na ozdabiające książkę realistyczne malarstwo Elżbiety Hałasy, przedstawiające polską przyrodę, autorka podkreśliła: "Polska ziemia nie kłamie. (..) Historię niemieckiego stosunku do Polski, historię naszych wzajemnych tragedii, dramatów, niesprawiedliwości, jakich doświadczaliśmy ze strony Niemiec, należy pokazywać w pełnej prawdzie, ponieważ wiele lat minęło, kiedy nie mogliśmy mówić tej prawdy".

Ale jak zaznaczyła Ewa Polak-Pałkiewicz, książka nie składa się tylko z rozdziałów poświęconych Niemcom. "Jej zadaniem jest ukazanie, w jaki sposób rzeczywistość odsłania się wtedy, gdy ideologia przestaje dominować w naszym życiu".

Autorka książki „Czego chcą od nas biedni Niemcy” wyjaśniła: "Ta ideologia, z którą mieliśmy do czynienia, to nie tylko ideologia zakłamywania polskiej historii przez III Rzeszę i jej następców i wartości duchowej, jaką jest Polska, ale to także ideologia współczesna, w której tracą znaczenie pojęcia, słowa".

I dodała: "Chciałam pokazać osoby, Polaków, którzy mocny akcent stawiali na polski byt".

Ewa Polak-Pałkiewicz, odnosząc się do tytułu książki powiedziała: "Poznając osobiście wielu Niemców uświadomiłam sobie, że jest głęboki problem, który zakorzenił się w psychice naszych sąsiadów. Przy całym uznaniu tego co prezentują Niemcy (..), trzeba stanąć w prawdzie".



Relacja: Margotte i Bernard

IMG_4970m

IMG_5002m

P1540458m

IMG_5009m
Elżbieta Hałasa, malarka. To jej obrazy zdobią książkę

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157665846928348

piątek, 16 lutego 2018

Czy Śląsk podąży śladem Katalonii?

W styczniu odbyły się dwa spotkania klubu Ronina poświęcone sprawie secesji Katalonii. W pierwszej debacie uczestniczyli: Piotr Semka (Do Rzeczy), Antoni Trzmiel (TVP) i historyk dr Andrzej Krzystyniak. W drugiej, tydzień później, wzięli udział: Aleksandra Rybińska (wSieci) i Krzysztof Jasiński (Do Rzeczy).
Katalonia - baner 2


Przedstawiamy relację wideo z obu dyskusji:

dyskusja 1:


dyskusja 2:


Relacja: Bernard i Maciek


Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/albums/72157692655192744

wtorek, 13 lutego 2018

Nowosielski. Metafizyka stosowana – relacja ze spotkania

W czwartkowy wieczór redakcja Teologii Politycznej ożyła wielogłosem wybitnych znawców twórczości Jerzego Nowosielskiego. Okazją do spotkania i wymiany myśli był numer naszego tygodnika „Teologia Polityczna Co Tydzień”, w którym próbowaliśmy zastanowić się nad treścią i formą wyrazu obecną w dziełach artysty

IMG_4537m


Aby dyskutować o duchowych źródłach twórczości jednego z najznakomitszych rodzimych malarzy, na ul. Koszykową w Warszawie przybyli: dr Krystyna Czerni – historyk sztuki i autorka biografii Nowosielskiego, biskup Michał Janocha – teolog kultury i znawca sztuki bizantyjskiej oraz Mateusz Środoń – ikonopis związany ze Studium Chrześcijańskiego Wschodu. Na spotkaniu nie zabrakło też licznego audytorium.

Prelegentów i słuchaczy przywitał Dariusz Karłowicz, który otworzył panel, wspominając, że będzie dotyczył on twórcy, którego malarstwo ściśle wiązało się z określonym kontekstem filozoficznym i teologicznym. Po kilku słowach zagajenia przez gospodarza miejsca, dalszą dyskusję poprowadziła Natalia Szerszeń z redakcji Teologii Politycznej.

Otwierające pytanie – skierowane do wszystkich panelistów – poruszyło kwestię balansowania artysty pomiędzy przynależnością do zastanych tradycji a grą z nowoczesnością. Dr Czerni wskazała, że Nowosielski nigdy nie ukrywał swojej przynależności do ikonografii pojmowanej jako żywa sztuka, która, jak wskazują na to bizantolodzy, zmieniała swoje kanony w czasie i przestrzeni. Jak podkreślił zaś bp Janocha, artysta ten wpisał się w linię myślicieli malujących: był wskrzesicielem i reinterpretatorem tradycji ikony, a jednocześnie „samotną wyspą”, człowiekiem nie dającym zamknąć się w żadnym „iźmie” niczym eksponat w gablocie.

Nowosielski był w swojej istocie postacią dramatyczną, wewnętrznie pękniętą, która ratowała się poprzez sztukę. Niektóre z jego ikon są pełne cierpienia i mroku – mówiła Krystyna Czerni


IMG_4517m

Kolejne pytanie, skierowane do dr Krystyny Czerni, było prośbą o wyjaśnienie słów samego malarza, który miał powiedzieć, że przygoda z ikoną jest największym dramatem w jego artystycznym życiu. Biografka odpowiedziała, że Nowosielski był w swojej istocie postacią dramatyczną, wewnętrznie pękniętą, która ratowała się poprzez sztukę. Niektóre z jego ikon są pełne cierpienia i mroku. Przyjaciel artysty i teolog prawosławny, ks. Paprocki, wspominał o obecnej w myśli malarza ontologii pesymizmu inspirowanej przez patrystykę i myślicieli rosyjskich. Malarstwo Nowosielskiego można uznać za głos w dyskusji o zdolności Boga do cierpienia: malarz ukazywał Boga cierpiętliwego, bliskiego człowiekowi.

Miejsce i rola sztuki o prawosławnej proweniencji w kościele katolickim stało się następną kwestią, jaka została przedłożona gościom redakcji. Podjął ją biskup Janocha: znaczna część zachodniej sztuki sakralnej – według niego – jest pozytywną odpowiedzią na to pytanie. Dziesięć wieków wspólnej historii sztuki obydwu kościołów i epizodyczne mariaże – ikony zamawiane przez polskich królów u prawosławnych ikonopisów – muszą świadczyć o ich silnym powiązaniu. Według teologa najciekawsze realizacje Nowosielskiego, który był przecież prawosławnym, zostały wykonane właśnie w kościołach katolickich: podał tu m.in. przykłady Parafii Podwyższenia Krzyża Świętego na Jelonkach czy Kościoła Opatrzności Bożej w Wesołej.


IMG_4528m

Bp Michał Janocha: najciekawsze realizacje Nowosielskiego, który był przecież prawosławnym, zostały wykonane w kościołach katolickich

Dyskusja przeniosła się na problematykę drogi artysty – od sztuki współczesnej do ikonografii, gdzie ta pierwsza miała mu umożliwić lepsze zrozumienie ikony, druga zaś otworzyć na transcendentne ambicje sztuki. Mateusz Środoń zauważył, że to właśnie sztuka nowoczesna, ze swoim niemimetycznym i niefiguratywnym nastawieniem otworzyła paradoksalnie drogę do ponownego odkrycia ikony. Z perspektywy estetyk panujących choćby w XIX w. ikona wydawała się niezrozumiała i prymitywna, zaś dużo więcej paralel z nią – jak choćby w kwestii proporcji ciała – można znaleźć w sztuce współczesnej.

Paneliści zostali zapytani o podejmowane przez artystę wyobrażenie kobiecego ciała: choć pojawia się ono w jego pracach w formie zbliżonej do ikonicznej, to jednak wyraża często przenikliwy ból i jest skrępowane. Dr Czerni przyznała, że są to obrazy problematyczne. Z jednej strony poszukiwane i popularne, ale z drugiej strony wyrażające głębokie pękniecie w osobowości artysty: jego obsesje seksualne i problemy duchowe spowodowane trudnymi przeżyciami okresu okupacji. Obraz był formą, poprzez którą artysta starał się sublimować swoje lęki i dążyć do ukazania ciała przemienionego. Jednak sztuka „ześlizgiwała mu się” w ciało spętane i udręczone. To właśnie sztuka abstrakcyjna, nie figuratywne, dawała mu kontakt z transcendencją w czasach niewiary: były to niejako glosolalia, język wprowadzający do wnętrza tajemnicy. Jak zaznaczył bp Janocha dzieła artysty, szczególnie akty, rewidowały zawężone współcześnie i izolowane pojęcia erotyki i świętości. Nowosielski erotykę, oczywiście w platońskim rozumieniu, spotykał z sacrum, do tego w dużo bardziej fortunny sposób, niż miało to miejsce u poprzedzających go malarzy.

Obraz był formą, poprzez którą artysta starał się sublimować swoje lęki i dążyć do ukazania ciała przemienionego


IMG_4525m


W dalszej części debata zogniskowała się na problematyce duchowości – trudnej i niejednoznacznej – malarza. Proces dojrzewania do sztuki ikony, zbiegający się z powrotem do wiary artysty, zaczynał się od mroków zwątpienia. Wiara, do której doszedł, jak pisał sam malarz, „nie była wiarą, którą odziedziczył po rodzicach". Krystyna Czerni wspomniała o pisaniu biografii twórcy, w której starała się być uczciwa: nie sprawiać, by czytelnik myślał o nim źle, jednak nie chcąc ukrywać jego słabości, dramatu choroby alkoholowej i historii. Chrystus z ikon Nowosielskiego był Chrystusem schodzącym do piekła, bliskim ludziom doświadczonym przez rozpacz i cierpienie. Życie artysty było świadectwem pielgrzymowania w mroku, pełnego upadków i zwątpień, jednak w którym zawsze próbował się podnosić, i ostatecznego zwycięstwa: zwieńczonego ogromnym, pozostawionym po sobie dziełem.

Kolejną kwestią podniesioną w dyskusji okazał się stosunek Nowosielskiego do teologii prawosławnej, w której miał odnajdywać więcej wolności i otwarcia na filozofię współczesną, niż w katolicyzmie. Tematykę tę podjął bp Janocha: stosunek Nowosielskiego do katolicyzmu określała prawdopodobnie scholastyczna, skostniała wizja teologii, nie przystająca do obrazu tej dyscypliny po Soborze Watykańskim II. Nowosielski miał być teologiem bardzo samodzielnym i uprzedzającym wiele innowacyjnych intuicji, wsłuchującym się w żywy puls myślenia teologicznego – a jednocześnie igrającym z ortodoksją i skłaniającym się do manicheizmu. Był on teologiem w szerokim rozumieniu, odpowiadającym określeniu „myśliciela religijnego” z kręgu kultury rosyjskiej, wrażliwego na żywą problematykę, acz niezdyscyplinowanego i przekornego. Nawet w swym okresie ateistycznym miał on odwiedzać cerkiew ze względu na przywiązanie do urody liturgii i ikon oraz podtrzymywać transcendentne aspiracje myśli poprzez sztukę.

Zabierając głos w dyskusji, Dariusz Karłowicz wskazał na często pojawiający się problem skonwencjonalizowanego zachwytu nad twórczością malarza przy jednoczesnym pomijaniu drażliwych kwestii


IMG_4559m

Po części panelowej nastał moment na pytania ze strony słuchaczy. Głos pośród nich zabrał Dariusz Karłowicz, stawiając wyraźnie kwestię skonwencjonalizowanego zachwytu wokół twórczości malarza, która pomija drażliwe kwestie: jego zuchwałego wkraczania na pole teologii, gdzie może być postrzegany jako herezjarcha, etykietowania jako myśliciela prawosławnego – co uprawomocniło teologiczną pobłażliwość wynikającą z nieznajomości tej tradycji – oraz duchowej obcości ikony Nowosielskiego, dla której Polska stała się strefą buforową pomiędzy nieprzychylnym; malarzowi ortodoksyjnym wschodem, a obojętnym zachodem.

Pytania te ożywiły istotnie debatę: dr Czerni broniła bliskości sztuki Nowosielskiego wynikającej z zakorzenienia w sztuce sakralnej sprzed schizmy oraz sztuce awangardowej, w których to obu tradycjach odnalazł ascetyczną prostotę. Mateusz Środoń wskazał, że dzięki odrzuceniu wzajemnej wrogości wewnątrz świata chrześcijańskiego, mogliśmy dojść do świata ikony z różnych stron: od estetycznego realizmu i abstrakcji. Ikona stanowi najprecyzyjniejszy język bezpośredniego przekazu Ewangelii niezależnego od tradycji i obrządku i to w nim Nowosielski mógł otworzyć dla współczesnych nowy opis religijności, choć nie zawsze umiał odróżnić światło prawdziwe od fałszywego.

Dzięki odrzuceniu wzajemnej wrogości wewnątrz świata chrześcijańskiego mogliśmy dojść do świata ikony z różnych stron – mówił Mateusz Środoń


IMG_4561m

Ważny głos padł ze strony przedstawicieli wspólnoty prawosławnej: skrytykowana została idea antynomii w pojęciu ikony, mająca rozróżniać w niej światłość i ciemność oraz przekonanie o innowacyjności formy Nowosielskiego: był on dla nich raczej reproduktorem wzorców, które można znaleźć w Pskowie lub Nowogrodzie, który umiał wyrazić język ikony w sposób bardzo zrozumiały. Mocno wybrzmiał również wątek ortodoksyjności malarza: jego nieprawowierność wydała się im nieuzasadniona, gdyż malarz był człowiekiem skupionym w kościele na konkretnym doświadczeniu, obcowaniu ze świętymi, w przeciwieństwie do współczesnego „partyjnego” partykularyzmu w stosunku do religii. Takie podejście jest, według prawosławnego słuchacza, najbardziej typowym wyznacznikiem ortodoksyjnego chrześcijaństwa, bardzo rzadkiego wśród samych prawosławnych.


IMG_4565m

Ostatnim akordem dyskusji, również poruszonym przez prawosławnego słuchacza debaty, okazała się kwestia teologii sztuki w prawosławiu. Dogmatyzacja działalności artystycznej, jaka dokonała się na gruncie ikonologii, miała wynikać z jej ścisłej przynależności do rzeczywistości doczesnej: sztuka potrzebuje dogmatycznej formy, bo nie należy bezpośrednio do świata transcendentnego. Sztuka jest więc nobilitowana, nie jako medium przemienienia świata, ale jako miejsce, gdzie człowiek może napotkać Boga. Dlatego centralne dla patrystyki wczesnego średniowiecza było rozważanie o ciele Chrystusa, które przed zmartwychwstaniem nie było przebóstwione: było ciałem cierpiącym, bezbronnym i niedoskonałym. Cierpienie jest więc elementarnym, nie obcym, fundamentem sztuki ikony. To, przy patrystycznym przekonaniu o nieistnieniu zła w sposób substancjalny, zdejmuje z Nowosielskiego odium artysty, który miałby gloryfikować ciemną stronę duchowości. Nowosielski mówił o złu skończonym, pokazywał ciało człowieka konkretnego i namacalnego, w takiej tylko formie gotowego do przebóstwienia. Duch malarstwa Nowosielskiego miał więc pozostawać w ścisłej zgodzie z myślą ojców kościoła.

Tekst: Karol Grabias




Relacja wideo i foto: Bernard i Margotte


IMG_4544m

IMG_4570m

IMG_4546m

IMG_4541m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157690393153612

poniedziałek, 12 lutego 2018

NA ŻYWO: Spotkanie w klubie Ronina, od godz. 19

W cz. 1: Kryzys w Kościele i akcja Polonia Semper Fidelis.
W cz. 2: Wieczór autorski Wojciecha Sumlińskiego - Niebezpieczne związki Sławomira Petelickiego.

W cz. 1 od godz. 19: Kryzys w Kościele i akcja Polonia Semper Fidelis
W debacie udział wezmą:
Tomasz Terlikowski, Krystian Kratiuk - redaktor naczelny portalu PCh24.pl i magazynu "Polonia Christiana, o. Mariusz Bigiel.


W cz. 2 od godz. 20:
Wieczór autorski Wojciecha Sumlińskiego - Niebezpieczne związki Sławomira Petelickiego


UWAGA, ze względów technicznych istnieje możliwość, że oba spotkania będą transmitowane bez przerwy w jednym evencie, tym pierwszym.

niedziela, 11 lutego 2018

"Jeśli chodzi o sprawę upamiętnienia, dochodzimy do końca drogi". 94 miesięcznica katastrofy smoleńskiej

"Dziś jest czas, w którym godności trzeba bronić. Ta godność była podważana przez tych, którzy opluwali poległych w katastrofie smoleńskiej, którzy opluwali prezydenta Rzeczypospolitej, generała Błasika, którzy opluwali tych, którzy walczyli o prawdę z Antonim Macierewiczem na czele, ale ta godność jest dzisiaj naruszana także w inny sposób i musimy być tu zdecydowani". - mówił prezes Prawa i sprawiedliwości Jarosław Kaczyński przed Pałacem Prezydenckim w czasie obchodów kolejnej miesięcznicy smoleńskiej.
IMG_4641m


10 lutego 2018 roku odbyły się uroczystości kolejnej, już 94. miesięcznicy smoleńskiej. W warszawskiej Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela Krakowskim Przedmieściem odprawiona została msza święta w intencji śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wszystkie ofiary tragedii smoleńskiej. Homilię wygłosił ks. prałat Tadeusz Huk.

IMG_4616m

Po mszy świętej Krakowskim Przedmieściem przeszedł Marsz Pamięci. W trakcie marszu uczestnicy śpiewali pieśni religijne, odmawiali różaniec, zatrzymali się także na chwilę przy kościele św. Anny, aby pomodlić się w bliskości krzyża smoleńskiego, który w tej świątyni umieszczony jest w bocznej kaplicy.

IMG_4642m

IMG_4621m

Marsz Pamięci zatrzymał się, jak co miesiąc przed Pałacem Prezydenckim, obok krzyża ze zniczy.

IMG_4656m

"W kolejną miesięcznicę tragedii smoleńskiej gromadzimy się w tym miejscu, aby oddać hołd tym wszystkim, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku, w drodze na uroczystości poświęcone 70. rocznicy zbrodni katyńskiej" - przypomniał prowadzący uroczystości przed Pałacem Prezydenckim Jan Józef Kasprzyk.

Odegrano hymn narodowy i głos zabrał prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

IMG_4695m

IMG_1298m

"Szanowni Państwo, Jesteśmy już naprawdę bardzo blisko. Niedaleko stąd rozpoczęto już budowę pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Pomnik śp. Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Rzeczypospolitej będzie odsłonięty później, ale 10 kwietnia w miejsce, w którym stanie, postawione zostanie coś w rodzaju cokołu, postumentu, który będzie symbolizował to miejsce, symbolizował pomnik.

Można powiedzieć, że jeśli chodzi o sprawę upamiętnienia, dochodzimy do końca drogi. Jest już blisko, bardzo blisko. Możemy wszyscy powiedzieć sobie nawzajem, że zrobiliśmy coś, co jest bardzo ważne dla ojczyzny, dla Polski, dla naszej niepodległości, dla naszej godności.

A dziś jest właśnie czas, w którym tej godności trzeba bronić. I o tym też trzeba pamiętać. Ta godność była podważana przez tych, którzy opluwali poległych w katastrofie smoleńskiej, którzy opluwali prezydenta Rzeczypospolitej, generała Błasika, którzy opluwali tych, którzy walczyli o prawdę z Antonim Macierewiczem na czele, ale ta godność jest dzisiaj naruszana także w inny sposób i musimy być tu zdecydowani. Musimy być tutaj twardzi, musimy bronić prawdy o tym co działo się w Polsce, w czasie II wojny światowej. Ale ta obrona prawdy musi być prowadzona zawsze z pamięcią o tych wiecznych słowach świętego Jana Pawła II: „Zło dobrem zwyciężaj”. O słowach, które tak często cytował nasz błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko.

Mówię o tym dlatego, że dziś wrogowie Polski, można powiedzieć, że dzisiaj diabeł podpowiada nam pewną bardzo niedobrą receptę, Pewną ciężką chorobę duszy, chorobę umysłu. Tą chorobą jest antysemityzm. Musimy go odrzucać, zdecydowanie odrzucać.

Ale to nie oznacza, że mamy przyznawać rację tym, wszystko jedno czy to Żydzi czy Polacy. bo Polacy niestety też często dzisiaj obrażają swój własny kraj. Powtarzam, nikt nas z tej drogi nie sprowadzi, bo to jest ta sama droga, którą szliśmy tutaj, którą szliśmy w obronie godności polskiej godności, w obronie godności tych, którzy zginęli.

I można powiedzieć, że zwyciężyliśmy i dalej będziemy zwyciężać. Będziemy zwyciężać, bo Polska stanęła dziś na nogi. I każdy, kto dzisiaj obserwuje życie polityczne Europy, a nawet szerzej życie polityczne całego świata, to widzi, że ta droga jest jedyną i to ona prowadzi do sukcesu, naszego wspólnego.

A wy, Panie i Panowie, wy wszyscy, którzy uczestniczyliście i uczestniczycie w tych marszach, przyczyniliście się do tego szczególnie.
Dziękuję.



Poseł Anita Czerwińska odczytała apel Klubów „Gazety Polskiej”. Modlitwę w intencji poległych w katastrofie smoleńskiej oraz Ojczyzny odmówił o. Zdzisław Tokarczyk.
W uroczystościach uczestniczyły rodziny ofiar tragedii smoleńskiej, a także członkowie rządu oraz parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości.

P1010009m

P1010012m

P1010053m

IMG_4704m

IMG_4681m

P1010060m

IMG_4842m

IMG_4846m

IMG_4847m

Relacja: Margotte i Bernard


Marsz i Apel Pamięci (całość):



Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157669446137599