poniedziałek, 30 lipca 2018

Jarosław Szarek i Waldemar Brenda o realizacji misji Instytutu Pamięci Narodowej

Dnia 3 lipca 2018 roku w Instytucie im. Lecha Kaczyńskiego w Warszawie miało miejsce spotkanie nt. "Realizacja misji IPN na przykładzie działalności edukacyjnej". W spotkaniu prowadzonym przez kustosza Instytutu Wojciecha Stańczaka wzięli udział prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek i z-ca dyrektora ds Edukacji Narodowej IPN Waldemar Brenda.
ILK3


Prezes Szarek przypomniał na wstępie preambułę Instytutu Pamięci Narodowej, fakty z jego historii, a także tło historyczne na jakim powstawał. Uznał też za konieczne przypomnieć historię odzyskiwania niepodległości przez Polskę i powiązanie tego z historią współczesną. Porównując cele zaborców z celami systemu komunistycznego stwierdził, że zaborcy usiłowali odbierać nam polskość, nie odbierali nam jednak systemu wartości, porządku moralnego, czyli tego co zostało z kolei zrujnowane przez system komunistyczny.

ILK6

Mówiąc o zmianach jakie zaszły w Polsce po odzyskaniu niepodległości, podkreślił wagę szkolnictwa powstałego i rozwijającego się w dwudziestoleciu. Zwrócił też uwagę jak ogromnym dramatem były straty ludzkie podczas Drugiej Wojny Światowej – w tym efekty planowych mordów polskiej inteligencji przez niemieckich i sowieckich okupantów.

Opisując jak zmieniła się inteligencja polska w okresie rządów systemu komunistycznego zaznaczył, że za główne zadanie edukacyjne Instytutu Pamięci Narodowej uważa odbudowę elit niepodległej Polski – a zwłaszcza pracę z młodzieżą. Warsztaty dla nauczycieli, projekty, konkursy i wykłady dla uczniów – nie tylko w dużych ośrodkach ale i na prowincji – wszystko to ma na celu szeroko pojętą edukację polskiej młodzieży.

2018.07.03_Inst.Kaczyńskiego04m

Waldemar Brenda przedstawił działania IPN na polu edukacji, adresowane nie tylko do młodzieży, ale też do nauczycieli – według jego szacunków około 1 tys. nauczycieli bierze udział w dwuletnim cyklu szkoleń dotyczących zmagań o niepodległą Polskę. Dla nauczycieli prowadzone są też cykle szkoleń nt.: „Dzieje polskiej emigracji”, czy też „Między dwoma totalitaryzmami”.

Działania edukacyjne obejmują też spotkania z grupami zainteresowanymi tematami związanymi z historią, zarówno państwa, jak i lokalną. Jednym z takich cyklów jest tzw. „Przystanek Historia”, obejmujący spotkania na ogół w większych miastach, ale niejednokrotnie również w miastach powiatowych. Do wspomnianych działań dodać należy jeszcze inne liczne aktywności, takie jak gry edukacyjne (planszowe), gry miejskie, filmy, wystawy, książki.

Dwugodzinna dyskusja pokazała, że omawiane problemy są niezwykle istotne i wzbudzają emocje.



Relacja: Michał KK

2018.07.03_Inst.Kaczyńskiego03m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/albums/72157699002759784

czwartek, 26 lipca 2018

„Dziewczyny z Wołynia” – premiera książki Anny Herbich

Dnia 16 sierpnia 2018 roku w Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki, zwanym „Przystanek Historia” miała miejsce premiera książki Anny Herbich pt.: „Dziewczyny z Wołynia”, wydanej przez Wydawnictwo „Znak”. Spotkanie prowadził Tomasz Zapert, w spotkaniu uczestniczyła też jedna z bohaterek książki, Pani Janina Wójcik oraz jej kuzynka, również wołynianka.
Wolyn2


Przedstawiana książka jest czwartą już pozycją Anny Herbich opisującą losy polskich kobiet. Wcześniejsze tytuły to „Dziewczyny z Powstania”, Dziewczyny z Syberii” i „Dziewczyny z Solidarności”.

Jak okazało się, Autorka związana jest z Wołyniem emocjonalnie – stamtąd pochodziła jej babcia. Mówiąc o poszukiwaniach wspomniała Stowarzyszenie Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu, mieszczące się w Zamościu. Przewodniczącą Stowarzyszenia jest Janina Kalinowska, jedna z ocalałych, a będąca prezesem Stowarzyszenia. Od jej wspomnień zaczyna się książka. Janina Kalinowska, będąc małym dzieckiem, przeżyła rozstrzelanie swojej rodziny przez Ukraińców; rodziców i brata. Gdy zabójcy odeszli poszła do chałupy sąsiada, Ukraińca, a ten ją ukrył, ratując jej życie.

Wspomnienia opisywane przez Annę Herbich są tragiczne i okrutne. Prowadzący przypomnieli, że film Wojciecha Smarzowskiego pt.: „Wołyń”, uważany przez niektórych za okrutny, nie pokazuje jednak całego okrucieństwa ludobójstwa wołyńskiego. Rzeczywistość była znacznie bardziej tragiczna.

Dziewczyny.04m

Obecna na spotkaniu Janina Wójcik, urodzona wołynianka, wspomniała swoje dzieciństwo, młodość i okres wojny. Opowiedziała o pierwszych napadach, o polskiej samoobronie, o walkach z Ukraińcami. Wieś Zasmyki, w której żyła, była broniona przez samoobronę i stanowiła miejsce bezpieczne dla Polaków.
Paradoksem o którym mówiła Anna Herbich był fakt, że ci którzy byli wywożeni przez Niemców na roboty, czy deportowani przez Rosjan w większości ocaleli, a ci co zostali w domu – ginęli.
Wśród licznych pytań od publiczności jedno było szczególnie ważne, dotyczyło fenomenu wychowania młodzieży w II Rzeczpospolitej. Pani Janina Wójcik przypomniała, że w czasach jej młodości wynosiło się ze szkoły patriotyzm i miłość do Ojczyzny. Stawanie w jej obronie było dla młodych ludzi oczywistością.

Kolejka osób chcących otrzymać na książce podpis autorki świadczyła niezbicie o zainteresowaniu tragedią wołyńskiego ludobójstwa.



Relacja: Michał KK

Dziewczyny.m


Dziewczyny.05m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/albums/72157696202388742

poniedziałek, 23 lipca 2018

„Kultura II Rzeczypospolitej” – spotkanie w IPN z cyklu "Od niepodległości do niepodległości"

W Centrum Edukacyjnym IPN w Warszawie 26 czerwca 2018 roku w odbyło się cykliczne spotkanie z cyklu "Od niepodległości do niepodległości" pt.: "Kultura II Rzeczypospolitej". Spotkanie prowadził prof. Jan Żaryn, gośćmi byli prof. Jakub Lewicki i prof. Wojciech Roszkowski.
2018.06.26-Przystanek Historia10m



Spotkanie to zakończyło cykl comiesięcznych rozmów na tematy związane z Niepodległością Polski. Prowadzący Jan Żaryn zapraszał gości a po rozwinięciu przez nich tematu następowały pytania i dyskusja ze słuchaczami.


Na wstępie prowadzący przypomniał, że po trwającej kilka lat wojnie, jednym z istotnych zadań jakie podjęło Państwo Polskie była rewindykacja tego, co się Polsce i Polakom należało. Przykładem były dobra archiwalne, dokumentacyjne dotyczące Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego.


„...ówczesna polska elita, która walczyła o Polskę odrodzoną, jednocześnie była tak wewnętrznie bogata i różnorodna, że nikt nie musiał zadawać tego zadania odgórnego, tylko sama ta polska elita doskonale wiedziała co należy czynić. Tak jak później w czasie Drugiej Wojny Światowej także nikt nie kazał Stanisławowi Lorentzowi, jako dyrektorowi Muzeum Narodowego, zajmować się katalogowaniem dzieł tegoż muzeum i sprawdzaniem, które zostały zniszczone, wywiezione, ukradzione, itd., itd.”

2018.06.26-Przystanek Historia02m

Jan Żaryn podkreślił, że ludzie ci „...byli wychowani w tym, że kultura, dobra tejże kultury, to jest coś co stanowi także definicję niepodległości. Niepodległości Polski i Polaków. Posiadanie kultury wymiernej w postaci dzieł malarstwa, rzeźby, dzieł poetyckich, powieściowych, ale też dokumentacji, archiwaliów, tego wszystkiego co wiąże się z pojęciem polskiej kultury.”


Jako temat do rozważań prof. Żaryn zaproponował kwestię: Co się zmieniło po odzyskaniu niepodległości, po uzyskaniu własnej państwowości, po tych 123 latach, dla ludzi kultury, dla inteligencji twórczej. Czy odzyskanie niepodległości wpłynęło pozytywnie na rozwój polskiej kultury i ludzi kultury? Czy Polskie Państwo ich podtrzymywało?


Po wypowiedziach gości prowadzący zaproponował, aby zastanowić się – a zaprosił do wypowiedzi wszystkich obecnych na sali – co uznajemy za największe osiągnięcia, jeśli chodzi o dzieła kultury szeroko pojętej, w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Pytanie obejmowało zarówno dzieła literatury, malarstwa, muzyki, rzeźby, architektury, nauki ale też kulturę masową; radio, film czy kabaret.


Do dyskusji szeroko włączyli się słuchacze, padały coraz to nowe przykłady dzieł, nazwiska, obiekty.


Na zakończenie Jan Żaryn zapowiedział kontynuację spotkań, od nowego roku akademickiego, w nowym już cyklu tematycznym.




Relacja: Michał KK

2018.06.26-Przystanek Historia08m

2018.06.26-Przystanek Historia05m

2018.06.26-Przystanek Historia13m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/albums/72157699381538475

poniedziałek, 16 lipca 2018

NA ŻYWO: Spotkanie w klubie Ronina, od godz. 19 (16.07.2018)

Zapraszamy na transmisję spotkania w klubie Ronina:
cz. 1, godz. 19: Przegląd Tygodnia Stanisława Janeckiego


cz. 2, godz. 20: prof. Bolesław Orłowski - Co naprawdę wnieśli Polacy do światowego rozwoju techniki

czwartek, 12 lipca 2018

Bronisław Wildstein w klubie Ronina o tożsamości narodowej i konstytucyjnej

"Bez oparcia się o naszą głębszą tożsamość narodową prawo nie będzie szanowane, będzie traktowane jako element obcy". mówił Bronisław Wildstein, który 25 czerwca był gościem klubu Ronina.
BW03

Punktem wyjścia dyskusji było wystąpienie publicysty na konferencji „Tożsamość Konstytucyjna”, zorganizowana przez Trybunał Konstytucyjny, a poświęconej pamięci zmarłego w ubiegłym prof. Lecha Morawskiego, specjalizującego się w teorii państwa i prawa. Tekst wystąpienia został opublikowany w tygodniku "wSieci".

Gość klubu Ronina przypomniał, że zgodnie z ujęciem prof. Lecha Morawskiego, tożsamość narodowa to zespół kulturowo dziedziczonych cech konstytuujących wspólnotę, a tożsamość konstytucyjna jest związana z władzą, która ustanawia obowiązującą normę prawną, jej fundamentem jest konstytucja.

Zauważył jednak, że normy prawne nie muszą być spisane, by były respektowane, Wielka Brytania nie ma konstytucji w znaczeniu jednolitej ustawy zasadniczej, a konstytucja USA jest bardzo krótka. "Anglicy odwołują się do swoich fundamentalnych postaw wyrastających z tożsamości narodowej".
Porządkiem prawnym charakterystycznym dla krajów anglosaskich jest prawo precedensowe (common law).

Według Wildsteina poczucie normy prawnej wyrasta z naszej tożsamości narodowej i poniekąd jest z nią tożsame. Jak zauważył, nawet konstytucja obecnie obowiązująca, a uchwalona w 1997 roku, a więc za czasów rządu postkomunistów musiała się liczyć z polską tożsamością. "Nawet w tą konstytucję musiał być wpisany pierwiastek konserwatywno-tożsamościowy polskiego narodu".

"Bez oparcia się o naszą głębszą tożsamość narodową prawo nie będzie szanowane, będzie traktowane jako element obcy" - zaznaczył publicysta.



Relacja: Margotte i Maciek

BW08

BW06

BW07

poniedziałek, 9 lipca 2018

NA ŻYWO: Spotkanie w klubie Ronina, od godz. 19

Zapraszamy na transmisję spotkania w klubie Ronina:
cz. 1: Przegląd Tygodnia Józefa Orła i Marcina Wolskiego
cz. 2: Straty wojenne poniesione przez Polskę w latach 1939-1945: poseł Arkadiusz Mularczyk i Józef Menes, b. sekretarz zespołu ds. strat wojennych przy prezydencie prof. Lechu Kaczyńskim.

Zapraszamy na transmisję spotkania w klubie Ronina:
cz. 1, godz. 19: Przegląd Tygodnia Józefa Orła i Marcina Wolskiego


cz. 2, godz. 20: Straty wojenne poniesione przez Polskę w latach 1939-1945: poseł Arkadiusz Mularczyk i Józef Menes, b. sekretarz zespołu ds. strat wojennych przy prezydencie prof. Lechu Kaczyńskim.



niedziela, 8 lipca 2018

Komisja Europejska może nam skoczyć na ładownicę - Przegląd Tygodnia Stanisława Janeckiego



„To nie kryzys, to rezultat” rozpoczął Janecki wypowiedź poświęconą deklaracji polsko-izraelskiej i zmianie ustawy o IPN. Oprócz deklaracji autor poświęcił dużo uwagi stosunkom z Unią Europejską i kryzysowi w Sądzie Najwyższym.

P7020003m

„To nie kryzys, to rezultat” rozpoczął Janecki wypowiedź poświęconą deklaracji polsko-izraelskiej i zmianie ustawy o IPN. Oprócz deklaracji autor poświęcił dużo uwagi stosunkom z Unią Europejską i kryzysowi w Sądzie Najwyższym.

„To nie jest wesoła sytuacja, jeśli sędziowie Sądu Najwyższego próbują wprowadzić dwuwładzę w tej instytucji. Będzie kryzys wokół Sądu Najwyższego, ale krótkotrwały - pani Małgorzata Gersdorf to nie jest Andrzej Rzepliński. Nie jest osobą waleczną, a jest popychana do tej waleczności, głównie przez byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego.”

„Ulica nie wypaliła tak jak w lipcu ubiegłego roku. Wynika to, moim zdaniem, z tego, że ludzie nie ufają opozycji, nie wierzą w jej siłę organizatorską. Sama opozycja postanowiła uderzyć wyłącznie do Komisji Europejskiej i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Moje przewidywanie jest takie, że jakiś zamęt wokół Sądu Najwyższego może trwać nawet dwa miesiące, ale potem się skończy w naturalny sposób, bo nie będzie do tego paliwa.”

Kolejni sędziowie w stan spoczynku przejdą w sierpniu. Komisja Europejska nie złożyła formalnie skargi do Trybunału Sprawiedliwości, a złożenie takiej skargi jest możliwe, ale nie jest proste.

„Polski rząd może powiedzieć Komisji Europejskiej: spadajcie na drzewo. Twarda postawa polskiego rządu jest uzasadniona.”

Według Janeckiego były poczynione ustalenia między Timmermansem a premierem Morawieckim, które Timmermans złamał. Dotychczas Trybunał Sprawiedliwości nie odnosił się bezpośrednio do traktatów, teraz miałoby to się stać po raz pierwszy. W traktatach europejskich nie ma zrzeczenia się suwerenności nad wymiarem sprawiedliwości, czy sprawami wewnętrznymi poszczególnych krajów na rzecz Unii. Można próbować stosować „łamańce” odnoszące się do innych punktów traktatów, ale byłoby to poszerzenie uprawnień Trybunału Sprawiedliwości, brak jest do tego podstaw, może to też być potencjalnie ryzykowne dla innych krajów, również starej unii. Co ciekawe sędziowie Trybunału Sprawiedliwości, którzy mieliby rozstrzygać o wpływie władzy wykonawczej na sądowniczą w Polsce pochodzą z nominacji władzy wykonawczej – to rządy poszczególnych państw nominowały tych sędziów do Trybunału Sprawiedliwości.

Zdaniem Janeckiego bardzo twarde stanowisko Polski byłoby wskazane, a sprzyja temu sytuacja we Włoszech, które zajęły zdecydowane stanowisko wobec Unii w kwestii imigrantów. Polska i kraje Grupy Wyszehradzkiej biorąc przykład z Włoch mogą w stosunku do Unii postępować w równie zdecydowany sposób.

„Doradzałbym naszym politykom, łącznie z panem premierem Morawieckim, żeby od dziś tak postępowali z Komisją Europejską, ponieważ Komisja jest bezradna, impertynencka i nic więcej nam nie może zrobić ponad to co zrobiła. Wszystko złe co mogła nam zrobić, już zrobiła. A teraz za przeproszeniem mogą nam skoczyć na ładownicę.”

Od stycznia ruszy kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego, który jak wszystko wskazuje, będzie miał inne oblicze, trwa też kryzys w Niemczech – to wszystko sprzyja twardej postawie Polski, zwłaszcza, że Polska dokonała 25 istotnych ustępstw w kwestii reformy sądownictwa.

„Mój pogląd jest optymistyczny, dlatego, że wszystko co złe już się stało i teraz możemy tylko zyskać na tym, że zaczniemy mówić językiem Matteo Salviniego. Premier Morawiecki jest kulturalnym człowiekiem, ale mógłby bluzgnąć od czasu do czasu na wewnętrznych posiedzeniach Rady Europejskiej, bo oni tak robią.”

P7020008m

Drugim ważnym tematem była nowelizacja nowelizacji ustawy o IPN i kwestia deklaracji polsko-izraelskiej. Pojawiło się wiele głosów, że postawa polskiego rządu to kapitulacja i wywieszenie białej flagi. Zdaniem Janeckiego ustawa nie była mądra, bo nie sposób było jej egzekwować za granicą, a pojawiła się z desperacji, ze względu na szkalowanie Polski. Świat, a szczególnie USA i Izrael uznały jednak tę ustawę jako negującą holokaust i nie ma, zdaniem Janeckiego, możliwości „by im to przetłumaczyć”. Na to nałożył się stereotyp Polaka-antysemity wysysającego antysemityzm z mlekiem matki (jednocześnie Niemcy zostali „przerobieni” na nazistów).Polak w rozpowszechnionej opinii w USA, Kanadzie, a nawet Wielkiej Brytanii i innych krajach Europy jest antysemitą genetycznym a Niemiec co najwyżej antysemitą kulturowym, epizodycznym, wszak kulturę Niemiec kształtowali w dużej mierze Żydzi, walczyli oni też po stronie Niemiec na frontach I Wojny Światowej, a w mniejszym stopniu również II Wojny.

Walka z tymi stereotypami zdaniem Janeckiego to walka z wiatrakami. „To jest stereotyp nawet prostych ludzi, a elity na Zachodzie dlatego go szerzą, że nazizm jako taki i cała ta ideologia, która doprowadziła do holokaustu, to nie było dzieło prostych brutalnych gestapowców... To było dzieło elit europejskich, europejskich uniwersytetów, szczególnie z lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku, również elit amerykańskich, brytyjskich, francuskich, holenderskich, włoskich itd. także niemieckich. Dlatego przerzucenie odpowiedzialności na „ciemny polski lud”, który ma mieć w sobie gen antysemityzmu jest wybielaniem się zachodniej inteligencji, która stworzyła podstawy do tego typu rasizmu, jakim był nazizm i tego typu zbrodni, jakie popełnili Niemcy „przymusowo przebrani za nazistów”, bo przecież z dobrej woli by tego nie zrobili...”

Porozumienie z Izraelem było zaś konieczne, choćby ze względu na bezpieczeństwo Polski i rolę, jaką w zapewnieniu tego bezpieczeństwa odgrywają Stany Zjednoczone. Zdaniem Janeckiego pojawiło się okienko czasowe, które polska dyplomacja skutecznie wykorzystała - pomógł nam tu konflikt irański, Izrael przygotowuje się do jakiejś formy konfliktu z Iranem i chciał wyciszyć inne sprawy. Takiej deklaracji jak deklaracja premiera Netanjahu nie wydał nigdy żaden premier Izraela.

„W tej deklaracji nie ma zrównania ofiar, ofiarami są tylko Żydzi, Polacy nie są ofiarą, natomiast nie są współsprawcami. Jedynym sprawcą są Niemcy, co zostało powiedziane, a antypolonizm został zrównany z antysemityzmem. Nigdy żaden premier Izraela tego nie powiedział, nie napisał w dokumencie, nie wygłosił w specjalnym wystąpieniu w telewizji izraelskiej. To było wystąpienie nie Beniamina Netanjahu, tylko premiera państwa Izrael, i to się liczy tak na arenie międzynarodowej jak i w samym Izraelu.”

Tempo procedowania nowelizacji ustawy o IPN i ogłoszenia deklaracji polsko-izraelskiej wynikało z faktu, że Polska i Izrael chciały ubiec siły (w USA i Izraelu), które chciałyby zablokować to porozumienie.

„Gdyby to wyszło na jaw i zostało dwa, trzy dni, tydzień na dyskusję wokół tego, to tej wspólnej deklaracji by nie podpisano.”

„Jest to przełom państwowy, ale nie w kwestii traktowania Polaków jako antysemitów, tu się nic nie zmieniło i to jest wielka robota do wykonania, m.in. dla Polskiej Fundacji Narodowej i całego państwa polskiego.”

Zdaniem Stanisława Janeckiego ważne też jest to, że oficjalne czynniki żydowskie i izraelskie są po polskiej stronie, a ci którzy się tej deklaracji przeciwstawiają powinni być traktowani jako przemysł holokaustu. „Oznaczmy ich, napiętnujmy, przypnijmy im jakieś te piętna. My dogadaliśmy się z rządem, a wy jak chcecie sobie robić interes to róbcie, ale musi to być bardzo jasno i precyzyjnie powiedziane. Ta sytuacja daje nam możliwość podzielenia naszych wrogów, to jest niezwykle ważne, móc sobie podzielić wrogów i mieć po jednej stronie państwo Izrael i największą organizację żydowską na świecie, a po drugiej tych wszystkich mniejszych. To jest atut, jakiego nie mieliśmy nigdy. Nie docenienie tej sytuacji jest absurdem.”

"Można krytykować tę ekipę rządzącą za doprowadzenie do kryzysu, ale nie za jego rozwiązanie, bo było błyskotliwe. Uzyskano więcej, niż można było się spodziewać.” Zdaniem Janeckiego to sukces Mateusza Morawieckiego i wzmocnienie jego pozycji.


O tym jak udało się zachować dyskrecję, roli Roberta Winnickiego, co ma wspólnego Ochrana z internetem, dlaczego porozumienie Polski z Izraelem jest nie w smak Rosji i Niemcom, czy wspólna deklaracja będzie miała wpływ na ustawę 447, czy Wałęsa z pistoletem będzie bronił Sądu Najwyższego – w filmie poniżej.



Wersja NA ŻYWO: https://youtu.be/Wai2C-6nUFs

Relacja: Bernard i Margotte

P7020010m

P7020017m

piątek, 6 lipca 2018

"To książka o tym czym się różnimy nie tylko od Niemców ale i od innych narodów"

"Niemcy nie wykorzystali szansy, aby przyznać się do popełnionego zła i za nie przeprosić. Neomarksistowska ideologia nowej lewicy narzucona Niemcom zamieniła poprzednią ideologię. Jedno zło próbowano wyleczyć drugim". 2 lipca w klubie Ronina gościła publicystka Ewa Polak-Pałkiewicz, autorka książki "Czego chcą od nas biedni Niemcy", wydanej przez Oficynę Wydawniczą Volumen. Z autorką rozmawiał Adrian Stankowski.
EPP8


"Wbrew tytułowi to nie jest książka o Niemcach" - stwierdził Adrian Stankowski. - "To jest książka o nas, o Polakach, o tym czym się różnimy nie tylko od Niemców ale i od innych narodów".

"Historia nowożytna Europy jest wielkim nieodkrytym obszarem znaków, przez który człowiek myślący ma obowiązek przejść, obserwując te znaki i starając się zrozumieć ich znaczenie. Historia polityczna zawiera tylko ułamek prawdy. Na historię trzeba patrzeć jako na historię ludzkiego umysłu. Wiara jest rzeczą bardzo ważną, to nie jest kwestia uczuć religijnych". - zaznaczyła publicystka. I podkreśliła:
"Ta książka została napisana po to, aby pokazać ukryte albo bardzo mało znane fragmenty naszej historii która jest niczym innym jak historią ludzkiego umysłu. Moi bohaterowie to są ludzie bardzo serio, (..) niezależnie od tego jak byli słabi, wypełniali swój obowiązek, wykonywali swoje powinności. Bardzo chciałabym, żeby wróciła do obiegu publicznego kategoria racji stanu, obowiązku stanu. Każdy z moich bohaterów to człowiek traktujący na serio obowiązki stanu i rację stanu, jeśli był władcą".

A w książce "Czego chcą od nas biedni Niemcy" zostają przywołane takie postaci, jak Mieszko I, Jan III Sobieski, ks. Ignacy Skorupka, św. Andrzej Bobola, Zofia Kossak-Szczucka czy rotmistrz Witold Pilecki.

EPP2

Adrian Stankowski nawiązał do interesującej tezy zawartej w jednym z rozdziałów książki Ewy Polak-Pałkiewicz, że nowoczesne państwo, o którym marzył Roman Dmowski jest uderzająco bliskie ideom i wizjom, jakie przyświecają politykom Platformy Obywatelskiej.

Jak podkreśliła autorka, jej opinia na temat Romana Dmowskiego to nie jest teza ideologiczna, gdyż jest poparta głębokimi studiami życia i publicystyki współzałożyciela Narodowej Demokracji.

"Roman Dmowski był człowiekiem osadzonym bardzo mocno w rzeczywistości swojego czasu. W II połowie XIX wieku przez Europę przetoczyła się fala modernizmu, filozofia była kształtowana przez odkrycia naukowe, Darwina, jego prekursorów i naśladowców, którzy starali się pokazać ściśle materialistyczny wzorzec rozwoju świata. (...) Darwinizm z dziedziny przyrodniczej przedostał się do sfery społecznej".

Jak zauważyła, myślenie Romana Dmowskiego i jego formacji "zatrzymywało się na etapie interesu narodowego. (..) nieważna jest nasza przeszłość, nieważna jest nasza tradycja, nieważna jest nasza historia, nieważny jest honor, nieważne jest to co reprezentuje polska kultura. (..,) Rzeczpospolita Obojga Narodów była dla niego ideą całkowicie obcą".

Odnosząc się do tytułu książki Ewa Polak-Pałkiewicz zauważyła, że tym co decyduje o powstawaniu takich dzieł niemieckiej kultury, jak film "Nasze matki, nasi ojcowie" jest "wielka moralna i duchowa bieda Niemców". Według niej antidotum na denazyfikację ma być dla Niemców filozofia nowej lewicy, neomarksistów.
"Jedno zło próbowano wyleczyć drugim, Niemcy nie wykorzystali szansy, aby przyznać się do popełnionego zła i za nie przeprosić. Tej szansy Niemcom nie dano, nowa ideologia im narzucona zamieniła poprzednią ideologię".

W dalszym ciągu spotkania o tym, co ma św. Rita do polsko-ukraińskich stosunków, jaki był cel listu biskupów polskich do biskupów niemieckich i dlaczego należy wybaczać.



Relacja: Margotte i Bernard

P7020033m

P7020031m

P7020043m

P7020055m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/albums/72157692938336180

Warto przypomnieć, że na portalu Blogpress publikowaliśmy relację z premiery jej wcześniejszej książki "Powrót pańskiej Polski::
http://blogpress.pl/node/22865
a także z premiery "Czego chcą od nas biedni Niemcy":
http://blogpress.pl/node/24819

IMG_4974m

poniedziałek, 2 lipca 2018

NA ŻYWO: Spotkanie w klubie Ronina, od godz. 19

W tradycyjnym poniedziałkowym, spotkaniu w klubie Ronina:
19.00 - Przegląd Tygodnia Stanisława Janeckiego
20.00 – Wieczór Ewy Polak-Pałkiewicz z okazji wydania nowej książki: „Czego chcą od nas biedni Niemcy”. Prowadzenie - Adrian Stankowski.

cz. 1
19.00 - Przegląd Tygodnia Stanisława Janeckiego



cz. 2
20.00 – Wieczór Ewy Polak-Pałkiewicz z okazji wydania nowej książki: „Czego chcą od nas biedni Niemcy”.
Poprowadzi: Adrian Stankowski.


Autorka pokazuje w kilkunastu odsłonach istotę naszego sporu z Niemcami – także z Rosją – odwołując się do wydarzeń najnowszej historii i tych dawniejszych, a także do pojęć i kategorii, które pozwalają zrozumieć, że mamy do czynienia nie tylko ze sporem politycznym, ale czymś o wiele głębszym i ważniejszym.

Quo Vadis Europo? - Przegląd Tygodnia Józefa Orła i Bronisława Wildsteina w Klubie Ronina

Przegląd Tygodnia Józefa Orła i zaproszonego do współkomentowania bieżących wydarzeń Bronisława Wildsteina skupił się na sprawach Unii Europejskiej oraz sytuacji Polski w Unii.
BW4


Orzeł, mimo pozytywnych sondaży dla Prawa i Sprawiedliwości, wystąpił jako pesymista, w roli optymisty został zaś obsadzony Wildstein.

Józef Orzeł zadał pytanie, czy analitycy po prawej stronie tworzą fałszywy obraz polityki europejskiej, przedstawiają Timmermansa i Junkera jako złego i dobrego policjanta.

„Konflikt Polski z Brukselą i Berlinem nie jest powierzchowny, jest pierwszorzędny nie tylko dla nas, ale też dla starej Unii.”

Rozwój „starej Unii” jest zagrożony nie tylko przez konkurencję nowych państw, ale przez wyścig innowacyjny z krajami Azji, wyścig z Ameryką, który zdaniem Orła Europa musi przegrać, oraz wewnętrzny wyścig pomiędzy Niemcami a resztą strefy Euro, i resztą Unii Europejskiej.

Ostatnim kłopotem starej Unii są nowe kraje. „Relacje z tymi krajami są bardzo korzystne dla starej Europy, przede wszystkim dla Niemiec. Jedynym problem jest jak utrzymać politycznie tę neokolonialną przewagę.”

BW2

Unia nie chce kompromisu z Polską. „Polityka wobec nas cały czas jest twarda i bardzo konsekwentna. Nie widać powodu, żeby to się miało zmienić. Ma nas nie być politycznie.”

Zdaniem Orła obóz rządowy wreszcie zrozumiał i powiedział, że dalszych ustępstw nie będzie. Niemcy wolą zaś dopłacać do strefy Euro niż nam ustąpić.

Bronisław Wildstein, jako „podmistrz analizy” przedstawił sytuację europejską z nieco innej perspektywy. „Polityka to jest również gra indywidualnych ambicji, gra interesów indywidualnych.” ocenił odnosząc się do różnych postaw Timmermansa i Junkera.

Odnosząc się do historii Unii przypomniał że szereg inicjatyw, które miały początkowo inne cele przyniosły największe, bądź jedyne korzyści najsilniejszemu państwu Unii, czyli Niemcom.
Z Euro korzyści chciała mieć Francja, a skorzystały Niemcy. Utopiści chcieli przekształcić Europę w coś w rodzaju federacji, traktat lizboński miał dać więcej władzy ciałom kolektywnym, a dał więcej władzy Niemcom.

„W tej chwili Europa w znacznej mierze jest w rękach Niemiec, ale to nie znaczy, że Niemcy rządzą tą Europą jak chcą.”

W Europie zachodzą zmiany. To nie tylko Polska i Węgry, ale Włochy, a nawet wewnętrzne konflikty w samych Niemczech. Po majowych wyborach Parlament europejski będzie inny niż dzisiaj.

„Europa będzie usiłowała przywołać Polskę do porządku, ale nic nie jest w stanie nam zrobić. Agresja na Polskę będzie słabnąć.” - stwierdził Wildstein.


BW3

Odnosząc się do kwestii obniżenia budżetu środków europejskich dla Polski, Wildstein pytał o kwestie podstawowe - jak te środki były dystrybuowane, czy ta pomoc nie destabilizuje mechanizmów rynkowych, czy nie była trwoniona?

„Pomoc miała też efekt koła zamachowego, ale nieporównywalnie w stosunku do tego jak się nam to przedstawia i jak my sami sobie to przedstawiamy. To co stracimy, to będą straty głównie propagandowe.”

Józef Orzeł zauważył, że Włochy w kwestii imigrantów mówią tym samym językiem co Niemcy - chcą by tych imigrantów, którzy są już we Włoszech rozdzielać pomiędzy innymi krajami, Z kolei Austria już dwa razy wzięła udział w spotkaniu V4 - Grupy Wyszehradzkiej, choć jednocześnie jest za Nord Stream 2. Orzeł przewidywał, że Polska może stracić nawet 1/4 środków ze względu na wzrost statystycznej zamożności Polski, a propozycje obniżek są lepsze od przewidywanych, a będą jeszcze negocjacje.

W samej Unii zaś coraz więcej działań jest na granicy prawa, a nawet poza jego granicami.

Czego powinniśmy się, zdaniem Orła, obawiać to tego, „że przy naszym rosnącym oporze, przy bardziej światowej polityce Stanów Zjednoczonych, Niemcy będą uciekały do przodu, próbując osi Berlin-Moskwa-Pekin.”

Opozycja na wzór RKW kreuje ruch Wolontariuszy Wolnych Wyborów, co zdaniem orła jest śmieszne, ponieważ to nie PiS fałszował wybory, a największym beneficjentem nieprawidłowości był PSL. Groźne zaś jest to, że „oni mogą powołać duży ruch i ogłoszą, że wybory są sfałszowane przez PiS, w związku z czym zwrócą się do starej Unii, żeby to potwierdziła. Pytanie co zrobią polskie sądy, które są w ręku opozycji? Czy to nie jest próba delegalizacji władzy? Czy to nie jest przygotowanie do wyborów parlamentarnych?”. Opozycja próbuje się integrować, powstał Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie.

Bronisław Wildstein: „Tych inicjatyw opozycyjnych nie obawiam się tak bardzo, dlatego, że z próbą delegalizacji wyborów mamy do czynienia od początku. KOD powstał na drugi dzień po wyborach.”

Zdaniem Wildsteina zdolności mobilizacyjne opozycji z czasem ulegają zmniejszeniu i nie będzie to skuteczne, zwłaszcza, że patronem integracji ma być Wałęsa. „Odwoływanie się do autorytetu Lecha Wałęsy pokazuje, że opozycja jest w nienajlepszej kondycji.”

Jeżeli chodzi zaś o Chiny, to mają one poważne zagrożenia wewnętrzne, co hamuje ich ekspansywną politykę.

W filmie poniżej więcej o tym dlaczego PO ma jeszcze 20% poparcie, pęknięciach w Europie, protekcjonizmie Francji i Macronie, o Międzymorzu i przejadaniu środków przez Europę.



Relacja: Bernard i Maciek

niedziela, 1 lipca 2018

Różnorodność Oświecenia – premiera książki Gertrudy Himmelfarb „Drogi do nowoczesności”

Do księgarń trafiają pierwsze egzemplarze kolejnej książki z katalogu wydawniczego Teologii Politycznej. Tym razem mowa o długo oczekiwanej publikacji Gertrude Himmelfarb „Drogi do nowoczesności. Brytyjskie, francuskie i amerykańskie Oświecenia”. Premierę tej klasycznej już pracy uczciliśmy specjalnie poświęconą jej debatą, która miała miejsce we wtorkowe popołudnie w siedzibie redakcji.
TePo7


W debacie wokół książki amerykańskiej uczonej uczestniczyli: prof. Magdalena Gawin, Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, prof. Agnieszka Nogal z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego oraz dr Jarosław Kuisz, redaktor naczelny „Kultury Liberalnej”. Spotkanie animował Tomasz Herbich z Teologii Politycznej, który był też redaktorem prowadzącym nowo wydanej pozycji.

Na prośbę prowadzącego, jako pierwsza głos zabrała prof. Gawin, która przedstawiła słuchaczom postać autorki i scharakteryzowała jej formację ideową oraz dorobek naukowy. Podkreśliła, że choć włącza się ją w szeregi amerykańskich neokonserwatystów, określenie to nie tylko nie wyczerpuje, ale i nie określa w żaden istotny sposób jej badawczych zainteresowań, metody uprawiania filozofii i polityki. – Jeśli zapoznamy się z biografiami osób uważanych za neokonserwatystów, ukaże nam się krąg osób zaprzyjaźnionych, ale o zróżnicowanych poglądach – dodała.

TeP07

Prof. Gawin nie kryła również swojego osobistego stosunku do autorki „Dróg do nowoczesności”. – Na przykładzie jej książek uczyłam się, w jaki sposób można interpretować źródła, łączyć literaturę z „twardymi” źródłami historycznymi – przyznała. Na uwagę zasługuje również dbałość autorki o styl, z którego oddaniem wzorowo poradziła sobie tłumaczka „Dróg do nowoczesności” Kinga Wudarska.

Himmelfarb deklaruje zamiar „odzyskania Oświecenia, odebrania go krytykom, którzy je żarliwie potępiają, i obrońcom, którzy przyjmują je bezkrytycznie”

W pierwszych słowach książki, Himmelfarb deklaruje zamiar „odzyskania Oświecenia, odebrania go krytykom, którzy je żarliwie potępiają, i obrońcom, którzy przyjmują je bezkrytycznie”. Prof. Nogal, nawiązując do tych słów zwróciła uwagę, że dziś tezy tej książki nie są już tak kontrowersyjne. – Himmelfarb odniosła więc pewien sukces, choć potrzeba było dużo czasu, żeby to przetrawić – stwierdziła. – Nawet tak racjonalny, związany z liberalną lewicą filozof jak John Rawls przyznaje, że doświadczenie różnic na tle religijnym jest konstytutywne dla amerykańskiego republikanizmu, co zasadniczo pokrywa się z tezą Himmelfarb – dodała. Kontrowersyjną nie jest również teza, że o ile Oświecenie francuskie, podążając za przykładem Kartezjusza, dążyło do stworzenia nowego porządku społecznego od podstaw, choćby miało oznaczać to zniszczenie zastanych struktur, tak Oświecenie brytyjskie było głęboko ugruntowane w tradycji. Również model amerykański, choć miał do dyspozycji „czystą kartę” olbrzymiego kontynentu, odnosił się wyraźnie do republikańskiej tradycji starożytnego Rzymu.

TePo6

Dr Kuisz podjął się tymczasem polemiki z niektórymi tezami książki amerykańskiej badaczki. Dyskredytowanie francuskiego Oświecenia, widoczne już z objętości poświęconego mu rozdziału, lekceważenie jego wpływu na idee amerykańskich Ojców Założycieli, czy nieuzasadniona próba wywiedzenia w sposób konieczny i ścisłego powiązania okrucieństw rewolucji francuskiej z postulatami philosophes obniża, jego zdaniem, wartość książki. Kuisz podkreślił również zdecydowanie, że nieprawdą jest, jakoby dziedzictwo rewolucji francuskiej i Pierwszej Republiki przestało być dla dzisiejszych Francuzów istotne: – Trwają na przykład debaty, czy rządy Macrona to kolejna odsłona jakobinizmu, inni zaś sami określają siebie mianem „żyrondystów”. Te zjawiska, należące do pewnego projektu rewolucyjnego, nadal stanowią dla nich punkty odniesienia – dowodził redaktor naczelny „Kultury Liberalnej”.

Choć polskie Oświecenie było niezwykle przyjazne religii, chętnie odwoływało się do myślicieli francuskich

Istotnym zagadnieniem, do którego prelegenci często powracali w swoich wypowiedziach, a które również spotkało się z żywym zainteresowaniem publiczności, była kwestia polskiego Oświecenia i namysłu nad nim. Dr Kuisz zauważył, że książka Himmelfarb poświęcona jest Oświeceniu trzech narodów imperialnych. Wprawdzie epoka wielkiej ekspansji rozpoczęła się dla nich po Oświeceniu, jednak zaważyło to istotnie na sposobie, w jaki wykorzystany został jego dorobek. Tymczasem ciekawszą perspektywą porównawczą mogłoby dać Polsce zestawienie naszego doświadczenia z Oświeceniami w krajach, w których okres imperialny wraz z nim dobiegał końca. – Jestem przekonany, że bardziej inspirujący do rozważań nad polskim Oświeceniem mógłby być przykład Danii – przekonywał.

Z kolei prof. Gawin przyznała, że choć polskie Oświecenie było niezwykle przyjazne religii, chętnie odwoływało się do myślicieli francuskich. – Francja była wtedy imperium kulturowym. Światli Polacy czytali głównie, choć nie wyłącznie, autorów francuskich – stwierdziła. Ta frankocentryczna perspektywa nie przeszkodziła im jednak w osiągnięciu zgoła innych rezultatów przy zastosowaniu innych metod.

TePo3

W jaki sposób idee francuskich myślicieli mogły więc znaleźć oddźwięk wśród Polaków? Co łączyło Oświecenia w poszczególnych krajach, skoro przybrały one tak odmienne od siebie kształty? Zdaniem prof. Nogal, było to uniwersalistyczne spojrzenie na naturę ludzką oraz płynąca z niego inkluzywność, idea emancypacji kolejnych grup społecznych. – Dzięki Oświeceniu nie myślimy już tylko o zamieszkujących Wersal monarchach, ale i o ludziach, którzy ów pałac wybudowali – zauważyła.

Przebieg spotkania, w które z zapałem włączyła się również publiczność, dowiódł dobitnie, że praca poświęcona projektom oświeceniowym nie musi bynajmniej być przedmiotem zainteresowania wąskiego kręgu specjalistów, a dyskusja wokół spuścizny tego okresu w dziejach zachodniej cywilizacji trwa nieustannie. Od jej wyniku zależy bowiem kształt naszej rzeczywistości: jak zauważył Tomasz Herbich, to w Oświeceniu kształtuje się nasze rozumienie tego, czym jest nowoczesność. Książka Gertrude Himmelfarb może stać się w tej dyskusji głosem niezwykle pożytecznym.

Spotkanie mogło się odbyć dzięki dofinansowaniu ze środków Muzeum Historii Polski w ramach programu „Patriotyzm Jutra”.

Relację tekstową opracował Mikołaj Rajkowski



Relacja wideo i foto: Maciek

TePo1