czwartek, 29 listopada 2018

Dr Krzysztof Jabłonka: Ruch strzelecki w okresie zaborów i Legionów I wojny światowej

15 listopada 2018 r. w Sali Odczytowej Zamku Królewskiego odbył się wykład dr Krzysztofa Jabłonki pt.: „Hej strzelcy wraz, nad nami Orzeł Biały”. Ruch strzelecki w okresie zaborów i Legionów I wojny światowej. Spór o drogę do niepodległości – Piłsudski, Dmowski i ich sojusznicy. Zjednoczenie czy wyzwolenie ziem polskich?
RS_1

Wykład odbył się w ramach cyklu „Od księcia Józefa Poniatowskiego do marszałka Józefa Piłsudskiego”.



Relacja: Michał KK

środa, 28 listopada 2018

Prof. Rémi Brague w redakcji Teologii Politycznej

Rémi Brague, autor wydanych przez Teologię Polityczną książek „Prawo Boga” i „Europa. Droga rzymska”, należy do największych współczesnych myślicieli. Czwartkowe spotkanie z wybitnym francuskim filozofem było więc wyjątkowym wydarzeniem dla miłośników intelektualnej debaty, którzy zgromadzili się tego dnia w naszej redakcji.

2018.11.22_TP_Brague06

Prowadzący spotkanie Michał Strachowski rozpoczął rozmowę od pytania o kondycję współczesnego humanizmu, nawiązując do jednej z najnowszych książek prof. Brague'a – „Le règne de l'homme”, w której autor zajmuje się między innymi zagadnieniami związanymi z kwestią ewolucji projektu humanistycznego – czy raczej, serią rewolucji, które zaszły w jego rozumieniu.
Zdaniem prof. Brague’a , dzisiejszy humanizm nie jest oparty na mocnej podstawie przyrodzonej ludzkiej godności, lecz raczej domaga się udowodnienia wartości człowieka przez podbój natury. Przywilej człowieka jest przywilejem zdobywcy; nie czerpie już z wiary, że został stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Boimy się przyznać, że godność człowieka może mieć jakieś podstawy. – Dzisiejszy humanizm jest w rzeczywistości antyhumanizmem, bierze się z lęku, że gdy ten ład upadnie, czeka nas tylko chaos – tłumaczył.
Dzisiejszy humanizm jest w rzeczywistości antyhumanizmem, bierze się z lęku, że gdy ład upadnie, czeka nas tylko chaos
Obrona humanizmu nie ma już na celu wykazania, że człowiek jest wolny, w odróżnieniu od reszty stworzenia; przeciwnie, jeśli uznamy, że jest on tylko „bezpiórym dwunogiem” albo uzdolnioną małpą, kierującym się – jak zwierzęta – instynktem, nie będziemy w stanie dowieść, że przysługuje mu godność. W najlepszym wypadku może próbować na nią zasłużyć. Jednak godność zdobyta nie jest tym samym, co godność wrodzona. – Człowiek świadom swojej szlachetności tym różni się od dorobkiewicza, że nie musi jej stale udowadniać – wyjaśnił Brague. Jego zdaniem, również samo słowo „humanizm” zabarwiło się nowymi odcieniami. – W języku angielskim słowo „humanista” stało się synonimem, a przynajmniej eufemizmem dla „ateisty” – dodał autor „Prawa Boga”.

2018.11.22_TP_Brague05

Zapytany o perspektywy przetrwania świeckiej Europy, prof. Brague wyraził przekonanie, że nie mamy do czynienia z nieodwracalnym procesem. Jako ludzie, Europejczycy, chrześcijanie jesteśmy obdarzeni wolnością, która uprawnia nas do powiedzenia „nie”. – Etymologia słowa „sekularyzm” jest interesująca: pochodzi ono od łacińskiego „saeculum”, co pierwotnie oznaczało maksymalną długość życia człowieka, później zostało zaokrąglone do „stulecia”. „Sekularysta” jest więc kimś, kto – nie wierząc w życie pozagrobowe – oczekuje najwyżej stu lat życia – tłumaczył Brague.
W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o przyszłość (post-chrześcijańskiej?) Europy nie dało się uniknąć kwestii islamu i próby określenia jego przystawalności do europejskiej rzeczywistości – zarówno chrześcijańskiej, jak i świeckiej, liberalnej Europy naszych czasów. Na pytanie prowadzącego, czy potrafimy postawić granicę między sferą religijną a polityczną w islamie, uczony przyznał, że nie potrafi podać łatwej odpowiedzi. Z jednej bowiem strony, próżno szukać w Koranie i Sunnie dociekań, które mieściłyby się w europejskim rozumieniu polityki; nie zajmują się, na przykład, rozważaniem, czy monarchia jest lepsza od demokracji bądź odwrotnie. Z drugiej zaś – są one jedynymi źródłami norm, z czego świadomy swojej wiary muzułmanin musi zdawać sobie sprawę. Jego życie kształtuje chęć naśladowania Mahometa: „doskonałego człowieka”.  – Owszem, możemy wyobrazić sobie prawdziwy ustrój demokratyczny w muzułmańskim kraju. Niemniej, jego parlament nie mógłby przegłosować ustawy sprzecznej z przepisami islamu – podkreślił.
Zapytany o przyczynę jakiegoś wydarzenia, dobry historyk odpowie, że jako naukowiec nie potrafi tego wyjaśnić. Pytanie o przyczynę to nie historia, a metafizyka – mówił wykładowca Sorbony
Czy mamy więc podstawy, by bać się nadchodzącej przyszłości? Zdaniem Brague'a, nie powinniśmy tracić nadziei, choć przyznał, że strach ma swoje dobre strony: czyni nas ostrożniejszymi, rozważniejszymi, zmusza nas do poszukiwania rozwiązań. – Gdybym był darwinistą, powiedziałbym, że społeczeństwo które przyznaje człowiekowi wrodzoną godność ma większe szanse na przetrwanie niż to, które tego przekonania nie podziela. Chociaż jest to darwinistyczny, nie zaś chrześcijański punkt widzenia, jest w tym dużo prawdy – zapewniał wykładowca Sorbony.
Być może rozwiązaniem jest oddalenie się od świata, wzorem św. Benedykta? Jeśli tak, warto najpierw zastanowić się nad tym, co rozumiemy pod pojęciem „świata”. W chrześcijańskim sensie „światem” możemy nazwać stworzenie, które odwróciło się od stworzyciela. – Pamiętajmy jednak, że nie znajdziemy miejsca, w którym będziemy zupełnie bezpieczni. Granica między dobrem a złem przebiega bowiem w nas – przypomniał Brague.
Licznie zgromadzoną tego wieczora publiczność ująć musiała nie tylko głęboka wiedza prof. Brague'a, ale również jego pokora i roztropność, z jaką odpowiadał na pytania prowadzącego oraz – w drugiej części spotkania – słuchaczy. Wykładowca Sorbony wielokrotnie podkreślał, że nie potrafi przewidzieć przyszłości i otwarcie przyznawał, że na pewne pytania nie sposób udzielić prostej odpowiedzi. – Zapytany o przyczynę jakiegoś wydarzenia, dobry, naprawdę wykształcony historyk odpowie, że jako naukowiec nie potrafi tego wyjaśnić. Pytanie o przyczynę to nie historia, a metafizyka – dodał. Nie rozczarował jednak swoich słuchaczy, którzy tę lekcję pojęli w lot; dowodem na to była długa seria pytań, które pozwoliły mu kontynuować fascynującą dyskusję.
Dzięki uprzejmości serwisu Blogpress.pl wkrótce opublikujemy nagranie ze spotkania.
Relację tekstową opracował Mikołaj Rajkowski



Relacja wideo : Michał KK

2018.11.22_TP_Brague00

poniedziałek, 26 listopada 2018

NA ŻYWO: Spotkanie w klubie Ronina (od godz. 19)

cz. 1 - Przegląd Tygodnia Michała Karnowskiego
cz. 2 - Dyskusja po projekcji filmu Jolanty Hajdasz o św.p. Abp Antonim Baraniaku



cz. 1 - godz. 19 - Przegląd Tygodnia Michała Karnowskiego


cz. 2 - Dyskusja po projekcji filmu Jolanty Hajdasz o św.p. Abp Antonim Baraniaku

Piekło Polaków w Sowietach

W dniu 16 listopada 2018 r. w Centrum Edukacyjnym IPN – Przystanek Historia odbyło się spotkanie zatytułowane „Piekło Polaków w Sowietach. Co II RP wiedziała o Operacji Polskiej NKWD 1937-1938?”. Spotkanie to zorganizowano w związku z wydaną przez wydawnictwo LTW książką „Nas, Polaków, nie ma kto bronićprof. Roberta Kuśnierza, historyka, znawcy dyplomacji i wywiadu wojskowego II RP.
2018.11.16_Piekło Polaków10m


W spotkaniu wziął udział autor książki oraz prof. Nikołaj Iwanow, historyk, badacz historii mniejszości polskiej w ZSRS, autor wielu książek, m.in. „Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. „Operacja polska” 1937–1938”. Spotkanie moderował redaktor Piotr Zychowicz, kierujący Fundacją Rodacy 37, która zajmuje się upamiętnianiem zbrodni na Polakach w państwie sowieckim w latach 30-tych, zwłaszcza Operacji Polskiej NKWD.

Piotr Zychowicz rozpoczął spotkanie od odczytania fragmentu dramatycznego listu Jana Paciórkowskiego, mieszkańca Winnicy z 2 marca 1936 roku do Konsula RP w Kijowie. Tytuł prezentowanej książki pochodzi właśnie z tego listu:

„…. Obrazy spalili, poniszczyli krzyże, a księży gnoją w tiurmach i my nie mamy prawa się modlić. Wydaje mi się, że jest tu jakaś podłość ze strony naszych polskich przedstawicieli, inaczej być nie może. Pisaliśmy do Moskwy, do naszego Ambasadora, który nie odpowiedział na list. Myślimy, że wszyscy się zaprzedaliście i nas, Polaków, nie ma kto bronić. Byłaby możliwość pojechać do Polski i zwrócić się do naszego Pana Mościckiego, żeby coś pomógł, ale to jest niemożliwe. Prosimy Was, aby w Winnicy otworzyli nam kościół i dali księdza. ….”

2018.11.16_Piekło Polaków08m
Piotr Zychowicz podkreślił, że obydwaj zaproszeni historycy robią wiele by przywrócić pamięć o tragicznych losach społeczności polskiej za wschodnią granicą do pamięci narodowej Polaków. Przypomniał, że tuż po podpisaniu Traktatu Ryskiego w 1921 roku rozpoczęły się represje (najpierw Kościoła i elit), potem w 1932 roku kilkadziesiąt tysięcy Polaków padło ofiarą Wielkiego Głodu, następnie w latach 1935-1936 nastąpiła fala masowych deportacji Polaków (ok. 100 tysięcy) z pasa przygranicznego na wschód Ukrainy i do Kazachstanu, wreszcie w latach 1937-1938 Operacja Polska NKWD, w wyniku której zostało zgładzonych od 100 do 200 tysięcy ofiar.


2018.11.16_Piekło Polaków03m

Prof. Nikołaj Iwanow powiedział, że Operacja Polska NKWD spowodowała, że Polacy bali się przyznawać do swojego pochodzenia. Zacytował również jednego ze spotkanych niedawno w Winnicy miejscowych Polaków „My dopiero teraz zaczynamy przestawać się bać, że my jesteśmy Polakami”. Istotą Operacji Polskiej było mordowanie obywateli polskich w państwie sowieckim na masową skalę. Zdaniem profesora Nikołaja Iwanowa powoli te historie przedostają się do świadomości dzisiejszych Polaków, choć dzisiejsi potomkowie zgładzonych czy wywiezionych Polaków, którzy mieszkają na wschodzie często pytają dlaczego Polska wciąż nic nie robi by przywrócić ich pamięć.


2018.11.16_Piekło Polaków09m

Autor książki, prof. Robert Kuśnierz powiedział, że w książce znajduje się 116 dokumentów wytworzonych przez polskich dyplomatów, urzędników konsularnych i eksponentów wywiadu w tamtym czasie. Pozyskane dokumenty pochodzą z czterech baz archiwalnych: Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie, Archiwum Akt Nowych w Warszawie, Rosyjskiego Archiwum Państwowego w Moskwie, Archiwum Straży Granicznej w Szczecinie. Autor przyznał, że zacytowany na początku spotkania list jest dobrym przykładem dla pokazania żalu i rozgoryczenia, jaki odczuwali Polacy na wschodzie z powodu braku zainteresowania ich losem ze strony II RP.
Prof. Nikołaj Iwanow podkreślił, że wśród rządzących w II RP wiedziano co dzieje się w Związku Sowieckim, ale jednocześnie on sam skłania się ku temu, że strona polska nie mogła z tym nic zrobić. Interwencja ze strony państwa nie była łatwa do przeprowadzenia, obawiano się, że wszelkie podejmowane kroki mogą tamtejszym Polakom jeszcze bardziej zaszkodzić. Trzeba pamiętać, że ambasada i konsulaty polskie to był rodzaj oblężonych twierdz, a wysyłanie dyplomatów na teren ZSRS było traktowane jak wysyłanie ich na wojnę. Urzędnicy często mieszkali i pracowali w tych samych pomieszczeniach „Człowiek, który szedł w Mińsku obok konsulatu polskiego, zawsze przechodził na drugą stronę ulicy, bo bał się żeby nawet przejście obok konsulatu nie zauważyli enkawudziści.”. W raportach dyplomatów znajdują się skargi dotyczące kompletnej blokady placówek i porównywane warunków do warunków więziennych.
Prof. Robert Kuśnierz przypomniał, że książka dotyczy lat 1935-1938, w czasie których stosowane były dwa rodzaje represji: lata 1935-1936 to masowe wywózki ludności polskiej i w tym czasie władze polskie miały dobre rozeznanie sytuacji. Sądziły, że skupiska ludności polskiej na zachodniej Ukrainie i Białorusi przestają istnieć. Natomiast w latach 1937-1938 (Operacja Polska NKWD) czyli czasach brutalnych deportacji i rozstrzeliwań społeczności polskiej władze II RP nie posiadały informacji o masowym mordowaniu. Zakładały, że Polacy są aresztowani i deportowani. Wyznacznikiem polskiej polityki w stosunku do władz sowieckich był Pakt o Nieagresji z 1932 roku, więc nie wykonywano kroków, które mogłyby zagrozić relacjom polsko-sowieckim. Ponadto, ponieważ II RP borykała się z kwestiami mniejszości narodowych to akcentowanie spraw mniejszości polskiej w ZSRS, zdaniem władz polskich, mogło doprowadzić do symetrycznych działań ze strony sowieckiej. Dodatkowo, wpływ na brak działań ze strony II RP miała również jednostkowa sprawa wydalenia z ZSRS polskiej rodziny. Przyjęto wówczas, że podobne wydalenia będą stosowane wobec innych Polaków, a z drugiej strony bardzo obawiano się masowego exodusu ludności polskiej postrzeganej jako spauperyzowane i komunizujące masy.

2018.11.16_Piekło Polaków11m


Piotr Zychowicz wspomniał również o jednym z przenikliwych dyplomatów polskich tamtych czasów – konsulu w Kijowie Janie Karczo-Siedlewskim, który nie godził się na politykę zaniechań ze strony polskiej. Prof. Robert Kuśnierz potwierdził, że jest to wybitna postać, o której warto pamiętać. W jego jednym z ostatnich raportów sporządzonych w 1937 roku przewidział, że to, co Sowieci robią z Polakami, powtórzą wobec obywateli innych państw, a w pierwszej kolejności wobec Polski. Podkreślał również, że społeczność polska jest bardzo patriotyczna, nie daje się skomunizować, że posiada duchową więź z ojczyzną, która powiązana z wiarą katolicką uodparnia ją na zakusy państwa sowieckiego. Występował w obronie Kościoła Katolickiego mimo, że sam był wyznania kalwińskiego. Udało mu się podejmować pojedyncze interwencje, w tym spotkać się z szefem NKWD.
Piotr Zychowicz przypomniał również exposé ministra Józefa Becka z 1936 roku, w którym ten poruszając sprawę prześladowania mniejszości polskiej za granicą nie zająknął się nawet o sytuacji w ZSRS, a wymienił Czechosłowację, gdzie sprawy były błahe.

Na koniec tej części debaty Piotr Zychowicz przywołał słowa Jana Karczo-Siedlewskiego, które ten zamieścił w jednym z dokumentów:
O bolszewiźmie i o bolszewikach: mamy do czynienia z wrogiem, który się maskuje, ale faktycznie nas nienawidzi i stara się, gdzie może, niszczyć u siebie resztki polskości, z bezceremonialnym chamem, który liczy się jedynie z brutalną siłą.”


Po prezentacji tematu odpowiadano na pytania publiczności.



Relacja:
tekst - Ula
wideo - Michał KK

2018.11.16_Piekło Polaków15m


Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/albums/72157697907386050

sobota, 24 listopada 2018

Dr Krzysztof Jabłonka: Spór o sens i znaczenie Powstania Styczniowego

8 listopada 2018 r. w Sali Odczytowej Zamku Królewskiego odbył się wykład dr Krzysztofa Jabłonki pt.: "Poszli nasi w bój bez broni”. Generał Romuald Traugutt – dyktator i męczennik, czyli spór o sens i znaczenie Powstania Styczniowego”. Wykład odbył się w ramach cyklu „Od księcia Józefa Poniatowskiego do marszałka Józefa Piłsudskiego”.
Krzysztof Jablonka - 1



Relacja: Michał KK



piątek, 23 listopada 2018

Oksfordzka historia unii polsko-litewskiej – prezentacja książki Roberta Frosta

W Centrum Edukacyjnym IPN – Przystanek Historia – 7 listopada odbyła się promocja pierwszego tomu książki prof. Roberta Frosta pt.: „Oksfordzka historia unii polsko-litewskiej”. Książ≤ka wydana została przez Dom Wydawniczy REBIS. Robert Frost kieruje katedrą historii na uniwersytecie w Aberdeen i interesuje się zawodowo dziejami Polski i Litwy, a także historią wojskowości epoki nowożytnej. Spotkanie poprowadził Tomasz Bohun, redaktor pisma „Mówią Wieki”.

2018.11.07_Frost08m

Podczas spotkania Autor podkreślił wagę unii polsko-litewskiej, zwrócił uwagę, że przez trzysta lat była ona największą potęgą Europy Wschodniej, była też najdłużej trwającą unią polityczną w dziejach Europy.

Książka (I Tom) wielowymiarowo pokazuje historię Polski, Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, od późnego średniowiecza do Unii Lubelskiej


2018.11.07_Frost00m

Robert Frost opowiedział jak się narodziła idea książki, skąd się wziął pomysł i koncepcja ukazania związków Korony Polskiej z Wielkim Księstwem Litewskim. Książka ta stanowić ma część serii Oxford History of Modern Europe” wydawanej przez wydawnictwo Oxford University Press.


2018.11.07_Frost02m

W dalszym ciągu spotkania Autor wyjaśnił ideę unii, scharakteryzował oba państwa i narody wchodzące w jej skład, porównał też czym różniła się od podobnych wspólnot, czy też aktów politycznych w ówczesnej Europie.

W rozmowie z publicznością Robert Frost wyjaśniał zawiłości polityki litewskiej i powody, dla których znaleziono sprzyjającą dla powstania unii atmosferę, zarówno na Litwie jak i w Polsce. Dalej omawiał korzyści jakie wypływały dla obu narodów z połączenia ich unią, a także tło historyczne i dotychczasowe stosunki polsko-litewskie.


Jak powiedział Tomasz Bohun, teza książki jest taka, że unia polsko-litewska nie była żadną inkorporacją, żadnym przymusem, był to partnerski związek dwóch równorzędnych podmiotów.



Relacja: Michał KK

2018.11.07_Frost07m

środa, 21 listopada 2018

„Zachwyt i inne skutki wiary”. Relacja z premiery książki ks. Jerzego Szymika

O najnowszej książce ks. prof. Jerzego Szymika: „Zachwyt i inne skutki wiary. Od wiersza do traktatu” w siedzibie Teologii Politycznej 15 listopada z Michałem Strachowskim rozmawiali Autor, Alina Petrowa-Wasilewicz i ksiądz Marek Gancarczyk.
P1550507m


Dlaczego „Zachwyt i inne skutki wiary”? Czym jest ów zachwyt? — pytał w pierwszych słowach prowadzący rozmowę, Michał Strachowski.

Ksiądz profesor Jerzy Szymik, widząc ciekawość na twarzach zgromadzonych słuchaczy i pozostałych gości spotkania, przyznał, że jest z tytułu swojej najnowszej książki wyjątkowo dumny. Została ona dopiero co wydana, a już budzi żywe i serdeczne zainteresowanie wśród wielu ludzi, a przede wszystkim: pozytywnie ich zaskakuje — cieszył się. Aby przybliżyć zgromadzonym pochodzenie tytułu, zacytował przywołany we wstępie fragment Dziejów Apostolskich, w którym zachwyt jest udziałem ludu, będącego świadkiem uzdrowienia chromego przez apostołów Piotra i Jana (Dz 3, 1-10).  — Łaska wiary ma w sobie coś z ekstatycznego uniesienia, więc ja chodzę i skaczę (jak ów uzdrowiony chromy), w każdym sensie tych słów. I o tym jest moja książka — dodawał, wskazując zachwyt jako najdonioślejszą kwestię swoich rozważań teologicznych.

P1550550m

„Zachwyt i inne skutki wiary” ma kolażową strukturę oraz cechuje się gatunkową różnorodnością, na co zwrócił uwagę Strachowski, pytając w konsekwencji gości o postmodernistyczną poetykę książki i wynikające z tego konsekwencje.
Ksiądz Szymik przyznał otwarcie, że wewnętrznie jest bardzo postmodernistyczny, bo dzięki temu może dotrzeć do swoich braci i sióstr postmodernistów. Bóg posyła do nich takich jak ja, którzy rozumieją tę poetykę i potrafią ją wykorzystać, aby głosić im prawdę Ewangelii. — Używam tej formy nie w imię postmodernizmu, lecz przeciw niemu — objaśniał. Powołał się także na słowa Vittorio Messoriego, który nazwał Benedykta XVI,  którego ksiądz profesor bardzo ceni, postmodernistycznym intelektualistą-teologiem. Wyraził przy tym wiarę w to, że nie popada w manierę pisania bełkotliwego, „pisania Derridą” (czemu głośno zaprzeczyła zgromadzona publiczność). — Żyję na przełomie XX i XXI wieku, więc muszę szukać języka i form wypowiedzi, które trafiają do współczesnych ludzi, mogą służyć ewangelizacji; bo to młode pokolenie tego potrzebuje, a nie ich pradziadkowie — zaznaczył.

P1550525m

Ksiądz Gancarczyk podkreślił, że wartością książki jest jej autentyczne zmaganie z otaczającym nas światem. Jest to szczególnie ważne w związku z tym, że dzisiaj nawet najdonioślejsze i najpełniejsze na świecie zdanie — „Bóg jest miłością” — nie trafia na podatny grunt wśród wiernych. Borykamy się z obłością słów, które pozostają abstrakcyjną frazą, dopóki nie stoi za nimi prawda konkretnej osoby, jej osobiste przeżywanie. — Lektura książki księdza Szymika, a zwłaszcza znajdujących się w niej wierszy, sprawia, że mam mocne postanowienie, aby być lepszym człowiekiem — wyznawał.
P1550523m
Ta książka jest jak Śląsk, porównany przez XVII-wiecznego poetę do cennego szmaragdu. Księdza pisarstwo, ale też posługa kapłańska są takim szmaragdem  — mówiła Petrowa-Wasilewicz.
Wrażeniami z lektury podzieliła się także Alina Petrowa-Wasilewicz, która zwróciła uwagę na jej niezwykłe bogactwo, wynikające z wewnętrznej różnorodności. Ta książka jest jak Śląsk (z którego pochodzi ksiądz Jerzy Szymik), porównany przez XVII-wiecznego poetę do cennego szmaragdu. Księdza pisarstwo, ale też posługa kapłańska są takim szmaragdem — dodała. Petrowa-Wasilewicz zaproponowała, aby „Zachwyt i inne skutki wiary” czytać, podążając za tytułowym słowem-kluczem. Zdaniem dziennikarki, ksiądz Szymik robi wszystko, by czytelnik jego książki nie utożsamiał zachwytu z sentymentalizmem. Teksty, które znalazły się w książce, są jej zdaniem owocami właściwie rozumianego zachwytu i wiodą do walki o sprawy najważniejsze, zagrzewają do męstwa i wzywają, choć nie w sposób eksponowany, do rycerskości. Bo jest to także, charakteryzując tematykę tej książki szeroko, głos w obronie zagrożonego świata — zagrożonego kłamstwem.

P1550533m
Z taką czytelniczą intuicją w pełni zgodził się autor, podkreślając, że unikanie sentymentalizmu nie oznacza unikania wszelakich emocji. Jest to raczej poszukiwanie tych właściwych, np. istoty chrześcijańskiej miłości w jej wymiarach agape i eros, które integrując element cielesny i duchowy, wyrażają pełnię katolickiego doświadczenia. Taka jest nauka papieży przełomu XX i XXI wieku: Jana Pawła II oraz Benedykta XVI, reszta jest rozwinięciem, autorskim dopowiedzeniem.
Refleksja ta stała się punktem wyjścia dla pytania o współczesną literaturę szukającą Boga, które zadał gościom Strachowski, kontynuując niejako wcześniejszy wątek literatury postmodernistycznej. Zaskakującej odpowiedzi udzielił ksiądz Szymik, który stwierdził, że gdy chce się nawrócić, to sięga po Ewangelię, natomiast aby dowiedzieć się, co się z nim dzieje (a więc co się dzieje z nami, ludźmi obecnych czasów), czyta powieść współczesną, która jest najczulszym sejsmografem bieżącej kondycji współczesnego człowieka. Dodał także, że jeśli chodzi o teksty, które znalazły się w „Zachwycie”, to zależało mu na ich wyraźnej zgodności z nauczaniem Kościoła, ale miały być wolne od powszechnej w Kościele narracji przemilczania tego, co w dzisiejszym świecie budzi nasze obrzydzenie czy zażenowanie.
Gdy chcę się nawrócić, to sięgam po Ewangelię, natomiast aby dowiedzieć się, się ze mną dzieje, czytam  powieść współczesną — mówił ks. Szymik
Petrowa-Wasilewicz oraz ksiądz Gancarczyk w odpowiedzi na słowa księdza Szymika przyznali, że wspólnota Kościoła obecnie ma duży problem z uczestnictwem w aktywnym życiu kulturowym i nie posiada wielkiego wpływu na powstające dzieła artystyczne, na co ksiądz Szymik zareagował, wyrażając zachwyt wobec istnienia środowisk, w których katolicka refleksja o kulturze trwa, nawet jeśli są to miejsca nieliczne. Na niebezpieczeństwo takiego stanu rzeczy wskazał jednak ksiądz Gancarczyk, który porównał niewystarczającą obecność chrześcijańskiej kultury w kulturze powszechnej do niedostatecznej liczby opadów deszczu — tak jedno, jak i drugie powoli nas zabija.

P1550521m

To prawda, w walce o kulturę chrześcijańską nie mamy wystarczającej liczby sojuszników. Ale taki właśnie jest świat, jest w nim nadzieja na naszą wygraną — konkludował autor i w tym miejscu znakomicie odczytał swój wiersz Prawie jak Liga Mistrzów, który za pośrednictwem piłkarskiej metafory oddaje kondycję człowieka, a zwłaszcza księdza, nieustannie poddawanego kuszeniu i targanego zwątpieniem jak podczas najbardziej emocjonujących rozgrywek. Utworem tym wzbudził szczery zachwyt wśród zgromadzonych słuchaczy, którzy z równym zainteresowaniem wysłuchali też fragmentów Listu do Karla Rahnera SJ oraz rozdziału Przyszedłem pana nawracać, poświęconego poezji księdza Twardowskiego.
Dzieląc się tymi wyimkami, ksiądz Szymik chciał zaznaczyć, że oprócz ekstatycznego zachwytu w książce znajdują się także świadectwa gorzkich refleksji oraz trudnych pytań, na które odpowiedzi nie zna.
W odpowiedzi udzielonej później na jedno z pytań słuchaczy o to, jak żyć w tym dziwnym współczesnym świecie, wybrzmiała recepta pokrzepiająca, a przy tym jakże prosta — aby bić się w życiu o chrześcijańską nadzieję i umacniać  swoją wiarę w sakramentach. Bo wiara przetrwa wszelkie zwątpienia i wszelkie ataki postmodernizmu. I to ona jest w „Zachwycie” najważniejsza.

Relację tekstową opracowała Natalia Alicja Szerszeń



Relacja wideo i foto: Bernard


P1550532m

P1550513m

P1550531m

P1550511m

P1550504m

P1550536m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/albums/72157703654810184

wtorek, 20 listopada 2018

Wywiad w służbie Niepodległej – prowadzi Witold Gadowski

Dnia 6 listopada 2018 roku w Centrum Edukacyjnym IPN w Warszawie – Przystanek Historia – odbyło się spotkanie z cyklu Tajemnice Wywiadu pt.: „Wywiad w służbie Niepodległej”. Gośćmi Witolda Gadowskiego byli dr Władysław Bułhak i dr Dominik Smyrgała.
2018.11.06_Tajemnice Wywiadu_Gadowski14m


Pierwszym poruszonym tematem była kwestia czy polskie służby wywiadu od 1918 do 1939 roku, a potem od 1989 do 2018 roku dadzą się porównać ze służbami francuskimi, niemieckimi czy brytyjskimi. Czy musimy mieć kompleksy, czy mamy osiągnięcia>

Dominik Smyrgała podkreślił na początku, że z tych stu lat od 1918 roku, tylko połowa czasu to była Polska niepodległa, a suwerenności nie było wcześniej co najmniej od 1795 roku. Zasugerował, że w związku z tak długim okresem braku suwerenności powinniśmy sobie postawić pytanie, czy możemy sobie pozwolić na to, żeby mieć służby specjalne, które nie są w stanie dorównać najlepszym na świecie.

2018.11.06_Tajemnice Wywiadu_Gadowski03m

Kolejnym tematem była sprawa: polskie służby a Izrael. Wywiad i służby specjalne Izraela uważane są za niezwykle sprawne i skuteczne. Zastanowiono się ile „inspiracji” dla izraelskich służb płynęło z Polski. Przypomniano szeroko rozumiany wkład Polski międzywojennej w powstawanie Państwa Żydowskiego, a także swoistego rodzaju „zasilanie” Izraela w specjalistów służb specjalnych w latach 50-tych i 60-tych.

2018.11.06_Tajemnice Wywiadu_Gadowski04m

Znaczącą część spotkania zajęły tematy interesujące publiczność.



Relacja: Michał KK

niedziela, 18 listopada 2018

Krzysztof Jabłonka: Generał Ludwik Mierosławski i Polacy w europejskiej Wiośnie Ludów

25 października 2018 r. w Sali Odczytowej Zamku Królewskiego odbył się wykład dr Krzysztofa Jabłonki pt.: „„Do broni, ludy”. Generał Ludwik Mierosławski i Polacy w europejskiej Wiośnie Ludów, czyli jak nasi przodkowie cudzych stron bronili.”
KJ_1m



Wykład odbył się w ramach cyklu „Od księcia Józefa Poniatowskiego do marszałka Józefa Piłsudskiego”.

sobota, 17 listopada 2018

Przekroczyć romantyzm. Relacja z debaty o Zygmuncie Krasińskim

Historia recepcji twórczości Zygmunta Krasińskiego jest niemal równie burzliwa, jak jego krótkie i nieszczęśliwe życie, równie obfita w spory jak jego pełna napięcia twórczość. Dziś – choć miejsce Krasińskiego w polskiej literaturze zdaje się bezsporne – spory te wydają się odżywać. Dziedzictwo polskiego romantyzmu wciąż budzi emocje i pozostaje przedmiotem dyskusji. Jedna z nich odbyła się w czwartkowy wieczór w redakcji Teologii Politycznej.
W spotkaniu, które odbyło się w czwartek, 8 października udział wzięli dr Aleksandra Sekuła (Instytut Badań Literackich PAN), prof. Andrzej Waśko (Uniwersytet Jagielloński) oraz Jakub Pyda (Uniwersytet Warszawski). Dyskusję moderował Tomasz Herbich z Teologii Politycznej.
IMG_8853m


Punktem wyjścia do dyskusji był spór między Krasińskim a Adamem Mickiewiczem. Autor „Dziadów” w trzecim kursie prelekcji paryskich dostrzegł w „Nie-Boskiej komedii” przejaw „fałszywego mesjanizmu”. Krasiński nie pozostał dłużny, zarzucając Mickiewiczowi fascynację autorytaryzmem i „duchem rosyjskim”, co w jego ustach było ciężkim grzechem. Tomasz Herbich poprosił więc na początek prelegentów o ustosunkowanie się do tego konfliktu na łonie polskiego romantyzmu.

IMG_8830m


Dr Sekuła w swojej wypowiedzi dostrzegła w zarysowanym powyżej konflikcie dwie rywalizujące koncepcje polskiego mesjanizmu. – Punktem wyjścia dla Krasińskiego była trzecia część „Dziadów” i „Księgi pielgrzymstwa i narodu polskiego”, podczas gdy Mickiewicz rozwijał już w tym czasie inne idee. Mesjanizm Mickiewicza jest włączający, Krasińskiego zaś wykluczający, dążący do oczyszczenia – tłumaczyła.

Mesjanizm Mickiewicza jest włączający, Krasińskiego zaś wykluczający, dążący do oczyszczenia

IMG_8842m

Z zaproponowaną przez dr Sekułę wykładnią dwu nurtów polskiego mesjanizmu polemizował jednak prof. Waśko. Jego zdaniem należy bowiem mówić o dwóch fazach tego samego procesu. – Krasiński podjął myśl mesjanistyczną dopiero w latach 40., a więc z niemal dziesięcioletnim opóźnieniem w stosunku do Mickiewicza – podkreślił. Odmienne są również źródła ich rozważań. – U Mickiewicza była to intuicja, na Krasińskiego silny wpływ wywarła filozofia Augusta Cieszkowskiego, było to więc mesjanizm dowiedziony na drodze rozumowej – porównywał wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego.

IMG_8848m

Jakub Pyda zauważył, że w momencie, gdy Mickiewicz wygłaszał swoje wykłady na Collège de France, Krasiński pisał swój „Traktat o Trójcy”. Czyni to jego krytykę, a w szczególności zarzut o „fałszywym mesjanizmie” autora „Nie-Boskiej komedii”, co najmniej problematycznym. – Mickiewicz wobec dzieła Krasińskiego stosuje kategorię zewnętrzną: Słowiańszczyzny – dodał. Zdaniem Pydy, analizując myśl Krasińskiego należy wziąć pod uwagę całość jego dzieła.

„Nie-Boska komedia”, utwór, od którego większość czytelników zaczyna swoją znajomość z Zygmuntem Krasińskim (choć, niestety, często również kończy) powrócił w kolejnej wypowiedzi dr Sekuły, w której polemizowała z tezą prof. Janion, że postawy konfliktujących stron są w tym utworze przedstawione równorzędnie. Natomiast w dramacie „Irydion”, który – jak przyznała – jest jej szczególnie bliski, racje polityczne wyłożone są inaczej: jako spór ujarzmionego narodu z imperium.
Nie potrafimy spojrzeć na Krasińskiego jako osobę będącą częścią swojej epoki, oddychającą tym samym powietrzem, co inni romantycy
W dyskusji odbywającej się pod hasłem „przekroczyć romantyzm” nie mogło zabraknąć próby umieszczenia Krasińskiego na tle epoki, w której żył i tworzył. Zdaniem prof. Waśki ideały romantyczne zaczęły być w polskiej literaturze kwestionowane po upadku powstania listopadowego. W „Nie-Boskiej komedii” obserwujemy kompromitację wzorców romantycznych, zaś „Wielka improwizacja” była rozprawą z satanistycznym romantyzmem Byrona czy wielkiego Shelleya. – Okazuje się więc, że polscy romantycy nie byli wobec romantyzmu bezkrytyczni – podsumował.

IMG_8850m

Manichejska wizja, w której Rosja urasta do roli niemal szatańskiej, wyłaniająca się z utworów Krasińskiego, była dla niektórych komentatorów problematyczna, dla innych zaś – prorocza. Prof. Waśko zauważył, że ten element myśli Krasińskiego nie odbiega wcale od postawionej przez Samuela Huntingtona tezy o „zderzeniu cywilizacji”. Dr Sekuła zgodziła się zaś ze zdaniem Jakuba Pydy, że takie odczytanie Krasińskiego przez Mariana Zdziechowskiego była uproszczone. – Jego odczytanie jest oparte na redukcji, a pamiętajmy, że u Krasińskiego mieliśmy do czynienia z redukcją. Rezultat końcowy to zatem redukcja redukcji – dodała.
W ostatniej części debaty prelegenci pochylili się nad religijnym wymiarem utworów Zygmunta Krasińskiego. Jak pogodzić jego tradycjonalizm z zainteresowaniem gnozą, makabrą czy daleką od ortodoksji francuską myślą religijną? Jakub Pyda przyznał, że nasz problem z uzgodnieniem tych stanowisk wynika częściowo z tego, że nie potrafimy spojrzeć na Krasińskiego jako osobę będącą częścią swojej epoki, oddychającą tym samym powietrzem, co inni romantycy.
Choć patrzymy na romantyzm przez pryzmat nieortodoksyjności naszych wieszczów, nie wolno nam zapominać, że to im zawdzięczamy odrodzenie religijne XIX wieku

TEPO-1

Dr Sekuła zauważyła natomiast, że Krasiński został włączony do grona europejskich melancholików, cierpiących mal du siècle nad otchłanią nicości. Grozą przejmował także Krasińskiego panteizm. – Czarne, wszechogarniające morze unicestwia każdą formę. Krasiński najbardziej bał się utraty swojej jednostkowości – tłumaczyła.

TEPO-2

Prof. Waśko dodał, że choć patrzymy na romantyzm przez pryzmat nieortodoksyjności naszych wieszczów – skądinąd niebezpodstawnie – nie wolno nam zapominać, że to im zawdzięczamy odrodzenie religijne XIX wieku. – Zdanie Krasińskiego „Polska jest ziemią mogił i krzyżów” ma większą wartość niż rozważania wielu filozofów – zakończył.
Fascynująca dyskusja, której byliśmy świadkami w ten czwartkowy wieczór, przekonać mogła nawet największych sceptyków, że spuścizna polskiego romantyzmu wymaga przemyśliwania wciąż na nowo – ich spory są naszymi sporami, ich głosy przeznaczone są do naszych uszu; ich dzieła wciąż powinny nas niepokoić.
Spotkanie odbyło się przy dofinansowaniu Narodowego Centrum Kultury w ramach programu Kultura – Interwencje.
Relację tekstową opracował Mikołaj Rajkowski (Teologia Polityczna)



Relacja wideo i foto: Margotte

IMG_8816m

IMG_8814m

TYLKO U NAS ! NA ŻYWO: Premiera książki ks. prof. Jerzego Szymika - Zachwyt i inne skutki wiary godz. 18

Zachwyt i inne skutki wiary” – pod takim tytułem ukaże się nowa książka ks. prof. Jerzego Szymika – wybitnego teologa i dogmatyka, a zarazem znakomitego poety. Premiera 15 listopada – w redakcji Teologii Politycznej. W spotkaniu udział wezmą: ks. Marek Gancarczyk, (Fundacja Opoka); Alina Petrowa-Wasilewicz (Katolicka Agencja Informacyjna); ks. prof. Jerzy Szymik (Uniwersytet Śląski); Michał Strachowski (Teologia Polityczna) – prowadzenie.




Książki i tomiki poetyckie księdza Jerzego Szymika – wielokrotnie nagradzanego autora ponad 60 książek naukowych, poetyckich, eseistycznych – od lat cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem i z miejsca stają się wydarzeniem intelektualnym. Dlatego, tym bardziej cieszymy się, że Autor swoją najnowszą publikację zechciał wydać w Teologii Politycznej.

Na najnowszą książkę zatytułowaną „Zachwyt i inne skutki wiary” składają różne formy literackie. Czytelnik znajdzie w tej książce zarówno przenikliwe eseje na temat współczesnej kultury i duchowości, wywiady przeprowadzone z autorem, jego nowe wiersze, jak również rozważania modlitewne. Duchowny nie wzbrania się też przed dzieleniem się z odbiorcą swoimi przemyśleniami na temat spraw społecznych i politycznych – zawsze jednak starając się odczytywać je w kluczu katolickiej ortodoksji.

O nowej książce ks. prof. Jerzego Szymika powiedzieli m.in.:
ks. Tomasz Jaklewicz: Pisarstwo ks. Jerzego Szymika to przykład posługi myślenia, tak bardzo dziś potrzebnej Kościołowi, a często niedocenionej. Autor głosi z pasją katolicką ortodoksję w czasach płynnej (po)nowoczesności. Ukazuje piękno i głębię Prawdy świadomy tego, że mówi do ludzi, którzy wątpią w jej istnienie. Konsekwentnie przypomina, że Kościół ma w istocie do zaoferowania światu tylko jedno, a właściwe Jednego – Boga.

ks. Marek Gancarczyk: Znam autora „Zachwytu”. Jest moim przyjacielem. Być może ta okoliczność zaciemnia wyważoną ocenę zamieszczonych w książce tekstów. Nic na to nie poradzę. Nieodmiennie budzą mój zachwyt.


czwartek, 15 listopada 2018

Nagroda Literacka im. Józefa Mackiewicza dla Wacława Helaka

"Nad Zbruczem" można czytać jako epos o zagładzie polskiego ziemiaństwa, ale to także powieść o artyście, bildungsroman, saga rodzinna, a wreszcie powieść miłosna. Powieść Helaka zaskakuje, zachwyca, prowokuje do myślenia".10 listopada w Domu Dziennikarza odbyła się uroczystość wręczenia Literackiej Nagrody im. Józefa Mackiewicza. Wyróżnienia trafiły w ręce Mariana Sworzenia oraz Piotra Zaremby, a głównym laureatem został Wiesław Helak za powieść „Nad Zbruczem”.
2018.11.10_Nagroda Mackiewicza22m



Nominowani do nagrody im. Józefa Mackiewicza za rok 2017 byli:
1. Wiesław Helak, Nad Zbruczem, Arcana
2. Bartosz Jastrzębski, Vestigia Dei, Fundacja Augusta Hr. Cieszkowskiego
3. Mariola Kruszewska, Czereśnie będą dziczeć, Wydawnictwo w Podwórku
4. Krzysztof Kuczkowski, Ruchome święta, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu
5. Paweł Lisicki, Luter. Ciemna strona rewolucji, Fronda
6. Marian Sworzeń, Czarna ikona. Biełomor. Kanał Białomorski. Dzieje. Ludzie. Słowa, Sic!
7. Bohdan Urbankowski, Źródła. Z dziejów myśli polskiej, Akces
8. Piotr Zaremba, Zgliszcza, Zysk i S-kaa.

Kapituła wyróżniła Mariana Sworzenia za książkę o propagandowym, wakacyjnym rejsie pisarzy po Kanale Białomorskim, który zakończył się napisaniem dzieła pochwalnego na cześć tej stalinowskiej inwestycji.
Dzieje Kanału Białomorskiego przedstawił w laudacji członek jury Nagrody Wacław Holewiński, laureat z 2013 roku..

NM-1

Kanał Białomorski został zbudowany na rozkaz Józefa Stalina w ciągu zaledwie 20 miesięcy, miał mieć długość 227 km, z czego 37 km trzeba było wykuć w skalnym podłożu. Zaplanowano 19 śluz, 49 tam, 15 zapór. Ponieważ inwestycja miała być tania, zamiast stali i żelbetu użyto drewna a zamiast robotników - więźniów obozów koncentracyjnych Gułagu. Przez 21 miesięcy przy budowie kanału pracowało 170 tysięcy więźniów i specj-przesiedleńców. Racje żywnościowe były głodowe. Kanał został uroczyście otwarty w 1933 r. przez Stalina, ale okazał się zbyt płytki, by przerzucać nimi okręty wojenne z Bałtyku na Morze Białe. Z tego powodu kanał był używany dla celów gospodarczych – w praktyce do spławu drewna.
Według Sołzenicyna, budowa kanału kosztowała życie 250 tysięcy łagierników - jeden człowiek na metr wybudowanego kanału. Inne źródła twierdzą, że 50 tysięcy.
"Nikt nie poniósł za to kary, co więcej znaleźli się piewcy szaleństwa, którzy gotowi byli położyć na szali wcale niemały dorobek, aby wpisać się w ten lepszy świat, gotowany wszystkim narodom byłego ZSRR rękami GPU". - mówił Holewiński. -"Zorganizowano im wycieczkę statkiem, płynęli, podziwiali, nawet pozdrawiali łagierników".
"Marian Sworzeń pokusił się o rzecz niezwykłą - postanowił opisać rejs i tych, którzy wzięli w nim udział. To wcale nie było łatwe. Może byłoby takie, jakby sowieckie archiwa były kiedykolwiek otwarte, ale przecież – bez złudzeń – one nigdy nie będą otwarte".
- zaznaczył.
Pisarze uczestniczący w tej wycieczce napisali kolektywnie propagandową 600-stronicową „Księgę Kanału Białomorsko-Bałtyckiego”, która po zmianach politycznych zniknęła z księgarń i bibliotek. Wśród 36 pisarzy, którzy uczestniczyli w tym rejsie i go opisali znaleźli się: Bruno Jasieński, Walentin Katajew, Michaił Zoszczenko, Wiktor Szkłowski, Izaak Babel, Janka Kupała. Niektórzy z nich już niedługo potem sami trafili do łagrów lub zostali rozstrzelani.- zaznaczył Holewiński.
"Wciąż przychodzi mi do głowy, czy jest cena, za którą można kupić każdego, cena życia, tortur, chevroleta, daczy, a może strachu?".
.
Holewiński podkreślił:
"Sworzeń stworzył portret pisarza sowieckiego, leksykon obowiązkowy dla każdego, kto chce ze zrozumieniem pochylić się nad tamtymi czasami".

NM-2

Autor książki mówił o swojej rozmowie z osobą, która zajmuje się poszukiwaniem ciał ofiar budowy Kanału, aby je pochować, a która obecnie jest więźniem sumienia w Rosji.

Drugim wyróżnionym w tym roku przez Kapitułe pisarzem został Piotr Zaremba za powieść "Zgliszcza. Opowieści Jałtańskie".

MN-3

W laudacji prof. Dorota Heck mówiła o dwóch bohaterach powieści: fikcyjnym - sędzim Stanisławie Jaroszu i rzeczywistym - Stanisławie Mikołajczyku oraz o tematyce dzieła - tragicznej historii Polskiego Stronnictwa Ludowego. Książka ukazuje bowiem unicestwienie demokratycznego ugrupowania w Polsce komunistycznej, podporządkowanej Związkowi Sowieckiemu.

"Intryga, brutalna przemoc, a w ostateczności tortury i skrytobójstwa - to podstawowe instrumentarium sprawowania władzy przez komunistów". - mówiła - "Powieść Zaremby ma walory poznawcze, bo przywraca wiedzę o pierwszych powojennych latach".
2018.11.10_Nagroda Mackiewicza17m

Piotr Zaremba wyjaśnił:
"To są właściwie historie prawdziwe. One są prawdziwe do tego stopnia, że np. rozkazy wydawane przez oficerów UB, donosy - ja ich nie wymyśliłem, pisałem je na podstawie archiwaliów IPN. (...) Główny bohater Stanisław Jarosz, jest w zasadzie postacią autentyczną, choć zmieniłem mu nazwisko".
Pisarz zaznaczył:
"To jest przede wszystkim o PSL, ale miałem tendencję, by przypomnieć historię oporu ludowych warstw przeciwko nowej władzy".


MN-4

Laureatem Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza za rok 2017 został Wiesław Helak, autor powieści „Nad Zbruczem”.

2018.11.10_Nagroda Mackiewicza31m

Przewodniczący kapituły Maciej Urbanowski w laudacji podkreślił:
"Powieść, która nas zaskoczyła i zachwyciła jednocześnie. (..) Wiesław Helak nie bryluje na literackich salonach, nie publikuje w literackich pismach, a swoje powieści drukował w wydawnictwach na pewno nie należących do tzw. mainstreamu.
Urbanowski przypomniał, że powieść "Nad Zbruczem" ukazała się po raz pierwszy sumptem autora w mikroskopijnym nakładzie. Ponieważ spotkała się z uznaniem krytyków, książkę wznowiły krakowskie Arcana. Dzięki temu mogła dotrzeć do szerszego odbiorcy.

Przewodniczący Kapituły podkreślił:
"Powieść Wiesława Helaka znakomicie oryginalnie a przy tym świadomie kontynuuje ważny w naszej prozie nurt kresowy. Sygnalizuje to już tytuł, w którym doszukiwano się aluzji do "Nad Niemnem" Orzeszkowej, ale też do "Nadberezyńców" Czarnyszewicza Zbrucz oznacza u Helaka miejsce akcji, ale także staje się symbolem świata, o którym opowiada. Zbrucz to z jednej strony piękna i potężna natura, w służbie człowieka, a z drugiej strony to rzeka graniczna oddzielająca nie tylko Rosję od Austro-Węgier, a potem Związek Sowiecki od II RP, ale także Europę od Azji, kulturę od jej wrogów. Równocześnie Zbrucz jest w powieści Helaka rodzajem bastionu, miejscem obrony świata tarego, XIX-wiecznego, który na naszych oczach będzie ulegał zagładzie mimo heroicznego oporu i ofiar ziemiańskich bohaterów powieści".

Jak zauważył Urbanowski, Helak opisuje dzieje ziemiańskiego rodu reprezentowanego przez trzy pokolenia: XIX-wieczne - romantyczne, drugie - przełomu XXI i XX wieku - modernistyczne, i XX-wieczne nowoczesne ale i neoromantyczne. "U Helaka ziemiaństwo jest ostoją cywilizacji, a zarazem jej obrońcą".

2018.11.10_Nagroda Mackiewicza28m

Laureat Nagrody Wiesław Helak powiedział:
„W 1940 r. za udział dziadka w wojnie 1920 r. i za działalność patriotyczną na kresach rodzina została wywieziona na Syberię - dziadek na szczęście ocalał, ostrzeżony; rodzina nigdy nie trafiła do Brzeżan. To historia ludzi wypędzonych i wydziedziczonych, skrzywdzonych. Myślę, że to w dużym stopniu mnie ukształtowało i moje pisarstwo”.
„Jestem szczęśliwy, że dostałem tę nagrodę, bo jej patronem jest człowiek, który doskonale znał te realia i wspaniale je opisał, i który był świadkiem wywożenia Polaków z Wileńszczyzny (..) poznał metody działania komunistów, Sowietów, które zmierzały do zniszczenia polskości na kresach, kultury polskiej".
Dziękując za nagrodę, którą nazwał "największym wyróżnieniem, najważniejszą nagrodą literacką w Polsce współczesnej"/i>, dodał, że dewiza Józefa Mackiewicza "Jedynie prawda jest ciekawa" powinna nam towarzyszyć w każdym działaniu.
Na zakończenie Wiesław Helak powiedział:
„Dziękuję swoim nieżyjącym rodzicom za wychowanie w duchu chrześcijańskim, mam poczucie, że ta moja nagroda jest to nagroda bardziej dla nich, a ja ją tylko odbieram w ich imieniu”.



Relacja:
tekst: Margotte
wideo i foto: Michał KK

2018.11.10_Nagroda Mackiewicza29m

2018.11.10_Nagroda Mackiewicza01m

Warto przypomnieć, że Wiesław Helak w marcu tego roku gościł ze swoją książką w klubie Ronina:
https://www.youtube.com/watch?v=yOCv6jjA5Hk&t=979s