środa, 30 stycznia 2019

O transformacji gospodarczej w latach 1989-1990

14 grudnia 2018 roku w Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki „Przystanek Historia” w Warszawie odbyło się spotkanie z cyklu „Historia zza kulis”. Debatę zatytułowaną „O transformacji gospodarczej w latach 1989-1990” poprowadził Rafał Dudkiewicz. Jego gośćmi byli prof. Antoni Dudek i prof. Sławomir Cenckiewicz.
TU_1




Rafał Dudkiewicz poprosił o opinię obydwu prelegentów na temat samoświadomości aparatu ówczesnej władzy o stanie gospodarki i finansów państwa i o konieczności przeprowadzenia zmian gospodarczych, o tło tych zmian i sposób w jaki PRL przygotowywał się do tak zwanej transformacji gospodarczej.

Zdaniem profesora Antoniego Dudka poziom świadomości poszczególnych członków ówczesnej władzy o stanie gospodarki w latach 80-tych był bardzo różny. Były to kolejne etapy dochodzenia do konstatacji, że system zbankrutował i nic się z niego nie da wykrzesać. Przypomniał, że kryzys końca lat 70-tych i jego apogeum w latach 80-tych (zwłaszcza po stanie wojennym i objęciem PRL sankcjami) spowodował, że do roku 1989 gospodarka nie odbiła się już do poziomu sprzed roku 1978. Nie było funduszy na spłacanie długów zagranicznych (ok. 20 mld dolarów) zaciągniętych w epoce gierkowskiej, a w latach 80-tych długi te urosły o kolejne 20 mld dolarów z tytułu odsetek. Wtedy też pojawiły się pomysły na reformy, które miały zaradzić fatalnemu stanowi państwa. Pierwsza zmiana dokonana w roku 1983 dotyczyła sektora prywatnego i możliwości tworzenia tzw. spółek polonijnych, w których właścicielami mogli być obcokrajowcy pochodzenia polskiego. Chodziło głównie o przyciągnięcie kapitału zagranicznego z „twardą” walutą i uzupełnienia o towary pustek na rynku. Oczywiście, spółki te były obstawiane przez służby specjalne (cywilne i wojskowe), a część z tych spółek była wprost przez nie zakładana. Czynnikiem sprzyjającym do podejmowania reform i prywatnej działalności gospodarczej była zachęta Gorbaczowa do przeprowadzenia eksperymentów gospodarczych. Ta dobra atmosfera dla działalności gospodarczej po roku 1986 poskutkowała w następnych latach pasożytowaniem na gospodarce państwowej przez spółki prywatne założone przez komitety partyjne różnych szczebli. Profesor Antoni Dudek podkreślił, że była też część spółek założona przez autentycznych przedsiębiorców gospodarczych.


TU_3

Profesor Sławomir Cenckiewicz dodał, że dla służb procesy gospodarcze zainicjowane po 1981 roku były momentem zwrotnym. Służby stworzyły sobie żerowisko dla własnych interesów z wykorzystaniem całej sieci pracowników w różnych instytucjach gospodarczych, agendach politycznych i dyplomatycznych. Przykładem może być Bank Handlowy, który z ramienia Narodowego Banku Polskiego prowadził finansowe operacje zagraniczne, w tym obsługę długu zagranicznego. Postępująca patologizacja osiągnęła apogeum w momencie kryzysu systemu i pieniądze zaczęły dużym strumieniem trafiać w ręce ludzi służb i innych osób z nimi powiązanych. Sytuacja nie została naprawiona do 1989 roku, gdy powstał FOZZ, którego kadry stanowiły te same osoby ze służb. Profesor Sławomir Cenckiewicz przypomniał również raport Kiszczaka dla Moskwy z 1984 roku, w którym informuje on, że problemem nie jest skala zadłużenia Polski względem Zachodu, tylko skala niewywiązywania się z obsługi tych długów i uzależniania jej od Zachodu i związanego z tym zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa.

Rafał Dudkiewicz zapytał również o proces rekrutacji właściwych osób dla przeprowadzenia reform i rolę SGPiS w tym procederze.


TU_6

Profesor Antoni Dudek przyznał, że SGPiS była uczelnią wyspecjalizowaną w kształceniu kadr dla potrzeb handlu zagranicznego, a jej absolwenci zatrudniani byli w różnych kluczowych instytucjach, w Banku Handlowym, w Banku Rozwoju Eksportu, w Ministerstwie Współpracy z Zagranicą, w centralach handlu zagranicznego i częściowo w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Według opinii profesora Antoniego Dudka tzw. uwłaszczenie nomenklatury odbyło się żywiołowo, nie było zaplanowane odgórnie. Był to niesterowany mechanizm korzystający z atmosfery przyzwolenia i poluzowania regulacji. To równolegle i niezależnie działający ludzie kierujący się własnymi korzyściami, lepiej zorientowani i poinformowani, którzy wykorzystali posiadaną wiedzę na temat planowanych zmian przepisów prawnych np. wprowadzenie ustawy o obrocie dewizami z 1989 roku (kantory A. Gawronika) czy kolejne przepisy dotyczące importu alkoholu (afera alkoholowa). Był to proces wykorzystujący atmosferę rozkładu systemu, w którym ośrodki decyzyjne przestają kontrolować podległe im sprawy (np. afera Spółdzielni Młoda Gwardia). Następnie w ramach tzw. manewru kadrowego Jaruzelskiego następuje wymiana ludzi z tzw. betonu partyjnego na nowych, „sprawdzonych” ludzi, do których władze mają zaufanie np. profesor Baka, który ma koncepcję budowy systemu bankowego i wyodrębnienia 9 banków z NBP.

TU_4

„Apogeum tego procesu jest w okresie istnienia rządu Rakowskiego i jest jedno takie systemowe rozwiązanie. I tu się rzeczywiście można zastanawiać na ile to była świadoma decyzja ludzi z samej góry pod hasłem „ratuj się kto może”, „bogaćcie się kto ma głowę na karku”. Mianowicie to jest też w lutym 1989 roku, a więc w momencie jak się Okrągły Stół zaczyna, [pojawia się] ustawa o niektórych warunkach konsolidacji gospodarki narodowej (…), ona jest ściśle związana z ustawą przyjętą 3 miesiące wcześniej tzw. ustawą Wilczka, bardzo dobrą ustawą o swobodzie działalności gospodarczej, która umożliwia tworzenie spółek. Kto ma pomysł na jakąś działalność gospodarczą, idzie do urzędu i rejestruje działalność (…). Tylko, że ta ustawa sama w sobie miałaby same dobre strony, natomiast ta ustawa z druga lutego 1989 roku powiada, że przedsiębiorstwa państwowe mogą wchodzić w kooperację gospodarczą ze spółkami prywatnymi, czyli mówiąc krótko, ta ustawa z lutego 1989 roku daje możliwość tworzenia spółek o tzw. kapitale mieszanym (…). I to jest to, co przybiera masową skalę tego procesu zwanego uwłaszczeniem nomenklatury. Jak później policzono, NIK policzył, że tych spółek było prawie 1700 w skali kraju w roku 1989, ale w istocie rzeczy oni policzyli tylko te spółki, których właścicielami byli ludzie z aparatu władzy (…). Jeżeli tam natomiast były ich żony albo ich szwagrowie, albo ich ojcowie – ich członkowie rodzin, to tego ta statystyka nie obejmuje (…). I to jest ten moment, w którym możemy mówić o świadomym działaniu, którego celem jest wypompowanie z gospodarki państwowej środków dla „znajomych królika” (…) Na tym polegała pasożytnicza działalność tych spółek. I to jest moment decydujący dla tzw. pierwotnej kumulacji kapitału”.

Profesor Sławomir Cenckiewicz, zgadzając się z przedmówcą, dodał, że wszystko wskazuje na to, że afera FOZZ nie była skoordynowaną operacją służb specjalnych. Jego zdaniem, gdyby tak było, nie byłaby ona tak szybko zdekonspirowana i byłaby pewnie do końca ukrywana (to tylko rok między uchwaleniem ustawy o powstaniu FOZZ, a zdjęciem ze stanowiska dyrektora generalnego G. Żemka). Profesor ze szczegółami opowiedział o propozycji powołania G. Żemka na stanowisko dyrektora generalnego FOZZ i udziału w tym ludzi służb specjalnych cywilnych i wojskowych. Opisał również swoje późniejsze rozmowy z Grzegorzem Żemkiem, gdy ten był w „więzieniu” (z którego wychodził każdego dnia o ósmej rano i wracał o ósmej wieczorem). Profesor Sławomir Cenckiewicz nie przeceniałby roli Dariusza Przywieczerskiego w tej aferze. Wspomniał również o teczkach znajdujących się w sądzie okręgowym w kancelarii tajnej, które zawierają listę osób i spółek zasilanych przez pożyczki z FOZZ.

Zdaniem obydwu Profesorów nie daje się zdecydowanie potwierdzić, że transformacja gospodarcza się zakończyła. Trzeba byłoby rozpatrywać poszczególne przypadki i losy danych osób, ich karier lub upadków. Profesor Sławomir Cenckiewicz przyznał natomiast, że ma ona na pewno wielkie znaczenie do dnia dzisiejszego (np. wielcy gracze dużych telewizji komercyjnych). Poruszono również krótko sprawę spółki Art-B.

Po wykładzie, zaproszeni prelegenci odpowiadali na pytania publiczności.


Tekst: Ula
Relacja wideo: Michał KK

poniedziałek, 28 stycznia 2019

NA ŻYWO: Spotkanie w klubie Ronina, w tym Przegląd Tygodnia (od godz. 19)

Tradycyjne poniedziałkowe spotkanie w klubie Ronina. W części 1 Przegląd Tygodnia prof. Anny Cegieły i dr Józefa Orła: „mowa nienawiści” narzędziem wschodzącego totalitaryzmu. W części 2 Agnieszka Batelli i Andrzej Korytkowski – pamiętnik Pradziadka

Tradycyjne poniedziałkowe spotkanie w klubie Ronina. W części 1 Przegląd Tygodnia prof. Anny Cegieły i dr Józefa Orła: „mowa nienawiści” narzędziem wschodzącego totalitaryzmu. W części 2 Agnieszka Batelli i Andrzej Korytkowski – pamiętnik Pradziadka - Stanisława Pomiana-Srzednickiego.

godz. 19:

Przegląd Tygodnia prof. Anny Cegieły i dr Józefa Orła: „mowa nienawiści” narzędziem wschodzącego totalitaryzmu.


godz. 20:

Agnieszka Batelli (prawnuczka pierwszego Prezesa pierwszego Sądu Najwyższego w Polsce Stanisława Pomiana-Srzednickiego) i Andrzej Korytkowski – pamiętnik Pradziadka.

Czy uleganie presji walki z "mową nienawiści" rozbroi Prawo i Sprawiedliwość? Przegląd Tygodnia Józefa Orła


Przed Przeglądem Tygodnia uczczono modlitwą i chwilą ciszy zmarłych - mamę Bogusi Radziwon i Janusza Kanię


P1550784m
Przed Przeglądem Tygodnia uczczono modlitwą i chwilą ciszy zmarłych - mamę Bogusi Radziwon i Janusza Kanię

Pierwszym tematem była informacja o planowanej inwestycji kolejowej – połączenie do Zakopanego. Czas podróży ma zostać skrócony, jak zapowiedział min. Andrzej Adamczyk, z 2:34 godz. do 1:40. Średnia prędkość ma zostać zwiększona z 44 km/h do 66 km/h. „Jak na XXI wiek to trochę mało. Ta kolej ma kosztować 7 mld zł...”

Drugim tematem było przypomnienie „wojny o dziki”, protestu naukowców oraz działań Niemiec w sprawie ASF i reakcji Unii Europejskiej.

„To pokazuje, że totalna opozycja prowadząc totalną wojnę granic żadnych nie posiada tego co robi.”

Kolejnym tematem były plany Parlamentu Europejskiego i Komisja Europejska wydania 2 mld. euro na walkę o praworządność, a które miałyby być przekazane dla organizacji pozarządowych. Dotychczas pieniądze dla organizacji pozarządowych trafiały za pośrednictwem rządów, a tym razem miałyby trafić bezpośrednio. Czy te pieniądze, na walkę z rządem będzie rozdawać ambasada UE w Warszawie – pyta retoryczne Orzeł.

„Pierwszy raz zdarzyło się Komisji Europejskiej, by próbowała przeznaczyć pieniądze bezpośrednio na walkę z rządami członków Unii Europejskiej. To raczej wygląda na łamanie ducha wszelkich traktatów europejskich.”

Józef Orzeł wspomniał też o Joannie Modzelewskiej (i CEP) walczącej z Antonim Macierewiczem.

„Jeśli atakuje się Żydów i Amerykę, nie atakuje się Rosji, źle się mówi o Ukraińcach to moja pierwsza myśl jest taka, że Rosjanie tu mają spore wpływy. I robią to profesjonalnie”

„Zastanawiam się, jak kiedyś te telewizje będą użyte, bo przeciwnik jest tylko jeden i on nazywa się PiS. Więcej przeciwników wewnętrznych tam nie ma.”

P1550786m

Nawiązując do sytuacji w Brazylii i zwycięstwie prawicowego, chrześcijańskiego prezydenta, który zlikwidował edukację seksualną w szkołach i ponadto chce wprowadzić do brazylijskiego prawa zapis, że prawa mniejszości seksualnych nie są prawami człowieka. „To jest kluczowe, ponieważ prawo do własnej tożsamości seksualnej jest prawem człowieka, ale prawo do upowszechniania wizerunku tej mniejszości, już prawem człowieka nie jest, a wręcz przeciwnie, np. prawem człowieka jest, a szczególnie dzieci, żeby nic o tym nie wiedziały. A dla nas, chrześcijan prawem jest to, żeby to było sprawą prywatną tych ludzi.”

Ostatnim tematem była tzw. "mowa nienawiści" i perspektywa rozbrojenia PiSu. Po śmierci Pawła Adamowicza „opozycja wejdzie na jeszcze wyższy poziom tej mowy. [...] Jak opisał to Matka Kurka, z Adamowicza opozycja zrobi świętego, swojego proroka na sztandarach. Najpierw trzeba go uniewinnić ze wszystkich zarzutów, tego co tam było, w sprawach mieszkań, pieniędzy, kont itd. zrobić z niego czystą postać i potem ją wnieść na sztandary. Już się zdarzyło porównanie go z Popiełuszką. [...] Potrzeba jeszcze haseł „PiS mordercy”, i „TVP mordercy”, coś w tym rodzaju. Ale w tym celu trzeba jeszcze wyjść na ulicę, i to opozycja pewnie będzie na dniach robiła. Opozycja nie ma żadnego programu, żadnych argumentów społecznych, tylko tę grę na emocjach, czy ona pójdzie tą drogą? Według mnie tak.”

P1210006m

Co powinno zrobić PiS? „Przy bardzo dobrym stanie budżetu państwa, stać obóz władzy na to, żeby przygotować następną propozycję poprawy życia Polaków - mówi się o podniesieniu progu podatkowego, emerytura minimalna dla matek od czwartego dziecka (to już zostało zrobione, powinno być od trzech) i jakaś podwyżka emerytur. Jeżeli zostanie to dobrze zrobione i bez oszczędzania (dysponujemy naprawdę dużą sumą), to możemy poprawić życie Polaków, oddać to co poprzednie rządy zabrały. To żaden gest, darowizna czy populizm, tylko sprawiedliwość - oddawanie tego co złe rządy wzięły.”

Nawiązując do wypowiedzi rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Beaty Mazurek, która powiedziała, że PiS będzie odpowiadało na ataki opozycji, Orzeł skontrował „PiS tę wojnę propagandową przegra, dlatego, że większość mediów, celebrytów itp. jest po tamtej stronie i po tamtej stronie jest Unia Europejska. [...] Nie ma konieczności, by używać ostrego języka, ale zarazem ten język musi być absolutnie merytoryczny i trzeba mówić prawdę. To nie oznacza wycofania się PiSu, to tylko oznacza, że ktoś lekko przykręci potencjometr. [...] To jest moja propozycja - obniżenia tonu, a nie chowania się, uciekania, nie używania argumentów itd.”

Problemem mogą być, zdaniem Orła, nasze media społecznościowe, chodzi o to, by nie poniżać przeciwników politycznych mimo rozgrzanych emocji. Czy PiS nie zaszkodzi sobie nie zmieniając telewizji? - pytał Orzeł.


Wersja NA ŻYWO: https://youtu.be/EL9J6HKH0oY

Relacja: Bernard

sobota, 26 stycznia 2019

Wybitni ludzie Kościoła w okresie PRL

Nie było takiej instytucji społecznej, która miałaby trzech tak charyzmatycznych liderów w ciągu pół wieku i to byli liderzy na miarę tysiąclecia". W Centrum Edukacyjnym im. Janusza Kurtyki Przystanek Historia odbyło się kolejne spotkanie z cyklu "Kościół – Naród – Państwo, czyli niezwykły wiek XX w dziejach Polski ". W dyskusji poświęconej wybitnym ludziom Kościoła w okresie PRL wzięli udział: dr hab. Paweł Skibiński (UW), dr Rafał Łatka (IPN) i prowadzący spotkanie prof. Jan Żaryn.
IMG_9264m

Prof. Jan Żaryn zauważył, że okres 44 lat PRL-u obejmuje kilka pokoleń ludzi Kościoła. Pierwsze to pokolenie, które po wojnie kończyło ostatni etap swojej działalności, w tym gronie znajduje się prymas August Hlond (ur. 1881-zm. 1948) i kardynał Adam Sapieha (ur. 1867-zm. 1951). Kolejne pokolenie hierarchów polskiego Kościoła katolickiego reprezentują: prymas Stefan Wyszyński (ur. 1901) i abp Antoni Baraniak (ur. 1904), następne - kardynał Karol Wojtyła (ur. 1920), ostatnie pokolenie okresu PRL reprezentuje prymas Józef Glemp (ur. 1929).
Historyk postawił na wstępie dyskusji tezę, że biskupi Kościoła katolickiego to jedyna grupa polskiej inteligencji, która zachowała suwerenny sposób myślenia w okresie PRL.
PS_2

Dr hab. Paweł Skibiński zwrócił uwagę na odmienną sytuację instytucjonalną polskiego Kościoła katolickiego w porównaniu do innych związków wyznaniowych na terenach opanowanych przez postkomunistów. To była jedyna tego typu instytucja nie kontrolowana przez władze komunistyczne, choć oczywiście podlegała infiltracji (ok. 20-30 biskupów w okresie PRL było uwikłanych we współpracę).

"Przez cały PRL mamy wyjątkowych liderów Kościoła katolickiego: kardynała Hlonda do 1948 r., zastąpionego przez kardynała Wyszyńskiego (jego przywództwo trwa do 1981 r.), a później płynnie przechodzi na przywództwo zewnętrzne, ale bardzo zaangażowane w sprawy polskie Jana Pawła II. Nie ma takiej instytucji społecznej, która miałaby trzech tak charyzmatycznych liderów w ciągu pół wieku i to są liderzy na miarę tysiąclecia".
- zauważył.
Dr Skibiński dodał, że wspomniane trzy osoby były papabile (ewentualni kandydaci na papieża), gdyż padały na nich głosy na konklawe. Historyk wymienił również wybitnych hierarchów Kościoła, którzy znajdowali się w cieniu tych trzech liderów, byli to m.in. bp Tadeusz Zakrzewski, bp. Stanisław Kostka Łukomski, abp. Antoni Baraniak i bp. Ignacy Tokarczuk.

IMG_9266m

Jak podkreślił kolejny z dyskutantów dr Rafał Łatka:
"Siła i niezależność polskiego Kościoła wynikała z siły wiernych. Wierni stali murem za polskimi biskupami, angażowali się w obronę placówek katolickich, w obronę krzyży zdejmowanych przez władze komunistyczne. Komuniści obawiali się tego oporu wiernych, kazań z ambony trafiających do przeciętnego Polaka, który bronił swojego Kościoła. Zjawisko oporu motywowanego religijnie jest obecne przez cały okres PRL-u".

Jak zauważył, wymienieni już wcześniej hierarchowie mieli szeroką wizję polskiego narodu ściśle związanego z Kościołem. Dr Łatka przypomniał o Wielkiej Nowennie - programie duszpasterskim przygotowującym Polaków do obchodów tysiąclecia chrztu Polski.

Historyk IPN mówił także o innym czynniku wpływającym na zachowanie niezależności Kościoła w Polsce. Chodzi tu o sposób działania kościoła w PRL, tj. system specjalnych uprawnień, które otrzymali prymasi polscy od papieża, dzięki czemu mogli dobierać sobie współpracowników.

Dr Łatka wspomniał także o wewnętrznych dyskusjach w Kościele, gdyż - jak wyjaśnił, w Episkopacie panowała różnorodność poglądów, choć stanowisko na zewnątrz było wspólne.

IMG_9231m

Zgodził się z tym poglądem prof. Jan Żaryn, który dodał:
"Niezależność intelektualna Episkopatu Polski wcale nie oznaczała jednomyślności".

Główne tematy tych wewnętrznych dyskusji w Kościele to m.in.: porozumienie 1950 roku, kult maryjny a ekumenizm i dialog, Ruch Światło-Życie ks. Franciszka Blachnickiego, orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich, wsparcie dla opozycji. Ta dyskusja intelektualistów w Kościele oczywiście nie była wówczas znana społeczeństwu, na zewnątrz Episkopat reprezentował jedną linię. Nie można też pominąć milczeniem napięcia między Episkopatem Polski a Sekretariatem Stanu Stolicy Apostolskiej, który nie do końca rozumiał polską specyfikę.

IMG_9277m

Dr Rafał Łatka, nawiązując do prymasa Józefa Glempa, zauważył, że większość życia spędził w reżimie PRL, jego brat był działaczem partyjnym, miał więc większe zrozumienie dla zachowań władz komunistycznych. Dodał, że prymas Glemp cieszył się mniejszym autorytetem niż jego poprzednik, a część hierarchów kwestionowała niektóre jego decyzje, które były uznane za kontrowersyjne.

W części pytań od publiczności dr hab. Skibiński mówił o poglądach prymasa Wyszyńskiego w latach 70-tych i o polskich papabile, a dr Łatka wyjaśniał, dlaczego prymas Stefan Wyszyński wybrał na swojego następcę biskupa Józefa Glempa.

Jak zapowiedział prof. Jan Żaryn, kolejne spotkanie z cyklu "Kościół – Naród – Państwo, czyli niezwykły wiek XX w dziejach Polski" będzie poświęcone katolikom świeckim w okresie PRL.



Relacja: Margotte i Bernard

IMG_9274m

IMG_9205m

IMG_9222m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157688902209333

poniedziałek, 21 stycznia 2019

NA ŻYWO: Klub Ronina (Przegląd Tygodnia - godz. 19:00, oraz Jan Parys od godz. 20.00)

Przegląd Tygodnia prof. Anny Cegieły i dr Józefa Orła: „mowa nienawiści” narzędziem wschodzącego totalitaryzmu

>

Jan Parys: Kierunek Europa. O co chodzi w wyborach do parlamentu europejskiego

niedziela, 20 stycznia 2019

Zaczynajmy od siebie – Przegląd Tygodnia Józefa Orła i Antoniego Trzmiela



Spotkanie rozpoczęło się i zakończyło modlitwą za tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

P1140002m

Spotkanie rozpoczęło się i zakończyło modlitwą za tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Całe spotkanie poświęcone było zamachowi na Pawła Adamowicza w czasie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, sytuacji po śmierci prezydenta Gdańska i temu, co może i powinien zrobić obóz władzy. Zdaniem Józefa Orła rządzący powinni rozpocząć od siebie i zakazać politykom i działaczom ostrego języka o przeciwniku politycznym. Natomiast, jego zdaniem, nie ma nadziei by opozycja, odpowiedzialna za wytworzenie takiej atmosfery, zrobiła to samo. „Zacznijmy od siebie” podsumował Józef Orzeł.

Antoni Trzmiel: „Gdy słuchałem tego co mówili lekarze, na nocnej konferencji, gdy o życie tegoż człowieka tak bardzo walczono, zdanie było wyraźne: modlitwa. To jest bardzo ważne od czego Klub Ronina zaczął, że może to jest potrzebne naszej wspólnocie, wspólnocie Polaków w kontekście podważającej pryncypia antyklerykalnej wojny którą widzimy. To co może być najgorsze, to brak poczucia wspólnoty, że my jesteśmy ludźmi i Polakami, że nas to wyróżnia, tworzy jakąś bliskość, stopień pokrewieństwa, wspólnego doświadczenia.”

Bohdan Urbankowski: „Patrząc na relację telewizyjną zastanawiałem się nad czymś jeszcze, bo czułem coś jeszcze, jakiś rodzaj upokorzenia, złości, buntu przeciwko temu co się dzieje... Widziałem bandziora, który rządzi estradą, widziałem tłumy idiotów filmujących to, widziałem mężczyzn, którzy stoją na estradzie i nikt z nich nie kiwnie palcem, widziałem młodzież, widziałem tych wszystkich muzyków którzy mieli instrumenty obok siebie. Wystarczyłoby dwóch odważnych ludzi... Nie było tego. Co się stało z Polakami? Co się stało z polską młodzieżą?”

Nawiązując do śmierci Jana Pawła II, Józef Orzeł zakończył: „Zabrakło jednego ojca kościoła i wszystko się rozsypuje, nikt nikomu nie wierzy, elity zawłaszcza lewica.”



Relacja: Bernard

P1550715m

P1550714m

P1140003m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/sets/72157675725281957



wtorek, 15 stycznia 2019

O agenturze PRL w Watykanie

8 stycznia 2019 roku w Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki „Przystanek Historia” w Warszawie odbyła się dyskusja z cyklu „Tajemnice wywiadu”, pt. „O agenturze PRL w Watykanie”. Gośćmi Witolda Gadowskiego byli: redaktor Cezary Gmyz i dr Władysław Bułhak.
2019.01.08_Tajemnice Wywiadu08m

Spotkanie otworzył Witold Gadowski, który zapowiedział, że wokół poruszanego właśnie tematu krążą niesamowite legendy, nie zawsze odpowiadające stanowi faktycznemu. Poruszane na spotkaniu zagadnienia dotyczą głównie czasu pontyfikatu Jana Pawła II.

Cezary Gmyz przyznał, że według niego Watykan, będący przedmiotem bardzo dużego zainteresowania PRL-owskich służb specjalnych (głównie wywiadu cywilnego), był największym sukcesem I departamentu w ciągu istnienia całej tej struktury wywiadowczej. Jego działalność związana z inwigilacją stolicy Apostolskiej rozpoczęła się już od 1944 roku i dotyczyła początkowo emigracji. W latach 60-tych w czasie II Soboru Watykańskiego były to już sprawnie działające struktury wywiadowcze, które dostarczały bardzo istotnych informacji, apogeum działań nastąpiło w czasie pontyfikatu Jana Pawła II.


TW_3

„… badając dokumentację, która jest dokumentacją bardzo przetrzebioną, bo jak wiadomo dotyczyła ona departamentu IV zajmującego się Kościołem, czy departamentu I na odcinku watykańskim. Niestety, protokoły zniszczeń świadczą, że większość tych dokumentów trafiła do młyna w papierni w Konstancinie i została po prostu przemielona, ale część być może została sprywatyzowana. Może gdzieś jeszcze odnajdą się teczki tej głównej sprawy obiektowej prowadzonej od lat 60-tych przeciwko Watykanowi i tzw. podteczek, które dotyczyły poszczególnych problemów, takich jak kurie generalne zakonów czy środowisk opozycyjnych działających przy Watykanie, zwłaszcza środowisk solidarnościowych. Tych dokumentów dzisiaj nie mamy. To co się zachowało to głównie materiały informacyjne departamentu I, które stanowią kopie oryginalnych meldunków departamentu I z rezydentury w Rzymie...”

Dzięki analizie zachowanych materiałów udało się ustalić, że „na kierunku watykańskim” działało ogółem ponad 100 źródeł. Cezary Gmyz bardzo wyraźnie jednak zaznaczył, że duchownych, którzy nie poddali się wpływom służby wywiadowczej było zdecydowanie więcej niż tych, którzy zdradzili. Werbunki ludzi, którzy byli już w Watykanie można policzyć na palcach jednej ręki. Wśród znaczących postaci działających na tym kierunku Cezary Gmyz wymienił E. Kotowskiego, J. Czekaja, T. Turowskiego, S. Szłowieńca. Podniesiono również historię duchownych, co do których istniały podejrzenia o współpracę ze służbami np. arcybiskup Bolonek, arcybiskup Głódź czy biskup Pieronek.


TW_2

Władysław Bułhak podkreślił, że każda taka historia jest inna, niektóre z nich nie są tak oczywiste. Część tych historii jest również bardzo budująca, pokazuje upadek danej osoby, a potem wywikłanie się z tej współpracy. Zwrócił także uwagę na zjawisko, którym metodycznie posługiwały się służby specjalne - agentura perspektywiczna tj. werbunek księży poprzez umożliwienie i ułatwianie im wyjazdu do Rzymu, dzięki któremu dany duchowny mógł rozpocząć studia, karierę i być w perspektywie czasu źródłem w kurii rzymskiej i instytucjach kościelnych.

Władysław Bułhak opowiedział również o nadziejach z jakimi służba bezpieczeństwa podchodziła do młodego kardynała Karola Wojtyły
„… nadzieja jest taka, że skoro Wojtyła prowadzi i ma całkiem nie najgorsze, jak na standardy PRL-u, zwłaszcza w czasach gomółkowskich, relacje z miejscową władzą. Tam się układa, to są wszystkie te negocjacje wokół Arki Pana itd. To też nie jest tak do końca twarda wojna, tylko raczej takie próby załatwiania różnych spraw miękkimi metodami. Więc władzom PRL i aparatowi bezpieczeństwa wydaje się, że będą mieli miękką alternatywę dla groźnego, niebezpiecznego, twardego przeciwnika jakim jest kardynał Wyszyński i ta nadzieja jest przez jakiś czas przez nich żywiona, aż do momentu, kiedy się oni w końcu zorientowali, że ten konflikt jest kompletnie wydumany. Jest klasycznym przypadkiem wishful thinking, że jest to błędna interpretacja pozorów, pewnej gry na dwóch fortepianach (…). Patrząc na ich [kardynała Wyszyńskiego i kardynała Karola Wojtyły] kariery i sposób myślenia o polityce można powiedzieć, że relacja Wyszyńskiego z władzami w czasach gierkowskich zdecydowanie łagodnieje (…), natomiast kardynał Wojtyła wtedy już wyraźnie zauważa jak wielką potęgą i niebezpieczną do wykorzystania w walce z komunizmem jest Kościół, którego jest częścią i którego w pewnym momencie staje się głową. I on o tym obaleniu komunizmu myśli zupełnie innymi narzędziami. Podczas, gdy powoli już starzejący się kardynał Wyszyński, w jakimś sensie, przechodzi na pozycje bardziej umiarkowane (…). Te wszystkie działania były w jakimś sensie przejawem tego głębokiego rozczarowania, jakiego dostarczył im [władzom PRL i służbom bezpieczeństwa] kardynał Wojtyła swoją ewolucją, w ich wyobrażeniu, z nadziei na pozbycie się kardynała Wyszyńskiego na człowieka, który obalił komunizm i pozbawił ich wszystkich władzy.”

Władysław Bułhak omówił również przypadek działalności Andrzeja Madejczyka i jego kontaktów z ojcem Hejmo oraz księdzem Januszem.


Bardzo ciekawie zrobiło się również po wykładzie, gdy zaproszeni prelegenci odpowiadali na pytania publiczności.



Relacja: Michał KK
Tekst: Ula

2019.01.08_Tajemnice Wywiadu12m

niedziela, 13 stycznia 2019

Noworoczny Przegląd Tygodnia Józefa Orła (Klub Ronina)

"Facet pisze tweeta i przewraca geopolitykę całego świata".
JO_1



Na początku spotkania Agnieszka Battelli przedstawiła wydane pamiętniki swojego pradziadka, Stanisława Pomian-Srzednickiego, twórcy Sądu Najwyższego w porozbiorowej Polsce.

Pierwszym tematem przeglądu tygodnia poruszonym przez Józefa Orła była kwestia zapowiedzi prezydenta Donalda Trumpa wycofania wojsk amerykańskich z Syrii. „Facet pisze tweeta i przewraca geopolitykę całego świata. Wycofanie tych wojsk to takie wyjęcie szpuntu z beczki i wszystko się wylewa, w dodatku na wszystkie strony. Nagle się okazuje, że Kurdowie, sojusznicy Ameryki, zostają wystawieni przez Amerykanów przez wyjście z Syrii i to nie 100 tys. żołnierzy, jak z Iraku, ale 2,5 tys. Zostają na łaskę, i to pytanie - czyją zostawieni... Zaraz na nich napadną Turkowie, Turcja o tym jasno mówi. I oni muszą sięgać po jakieś krzywe sojusze, na pewno z bardzo niewygodnej pozycji, bardzo niekorzystne, z Assadem, czyli szefem morderczego rządu... Na łaskę Rosji, na łaskę Iranu, tylko po to, żeby obronić się przed Turcją. Żadnych szans z armią turecką Kurdowie nie mają. Trump zostawił Rosję jako pana Bliskiego Wschodu, bo w tym momencie Rosja zaczyna być tym krajem, który razem z Iranem, trochę z Turcją, zaczyna dyktować co się będzie działo na Bliskim Wschodzie.”

Kurdowie byli najtwardszymi przeciwnikami Państwa Islamskiego i ponieśli wielkie ofiary wojny z nimi. Trump pozostawia też Iranowi drogę przez Syrię do Izraela.

„Taka przewrotka dokonuje się za pomocą jednego tweeta jednego prezydenta o wycofaniu 2,5 tys. żołnierza czyli drobiażdżek. Nagle się okazuje, że całe zaufanie do Ameryki legło w gruzach.” - zaznaczył szef klubu Ronina.

„Opozycja wobec Trumpa cały czas mówiła, że to nieodpowiedzialny człowiek, ignorant, amator w polityce... Nagle patrzymy - zgadza się. To nie była decyzja Białego Domu, partii republikańskiej, większości republikańskiej w Senacie... Główny negocjator amerykański w Syrii podał się do dymisji, podał się minister obrony narodowej gen. Mattis, bardzo twardy i myślący człowiek.”

Wpływowy senator republikański zjadł z prezydentem Trumpem śniadanie i namówił go do reinterpretacji tego tweeta - Amerykanie wycofają się z Syrii kiedyś w przyszłości, gdy Państwo Islamskie zostanie pokonane.

„To znaczy, że ten tweet jest nieprawdziwy, nieprzygotowany albo, że można go odwrócić, wystarczy porozmawiać z prezydentem Trumpem, albo zjeść z nim śniadanie i już można uzyskać inną treść tego telegramu.”

„To jest niesłychanie ważne dla Europy, w tym oczywiście dla Polski, bo jeżeli można wycofać wojska jednym tweetem z Syrii, to można je wycofać i z Polski, bo może jakieś ważne, biznesowe powody się znajdą... W tym momencie trudno budować logiczną planową politykę, opartą na jakichś racjonalnych przewidywaniach.”

P1550706m

Orzeł oceniał też politykę Niemiec, zwłaszcza w kontekście gospodarczej ekspansji Chin. Przemysł samochodowy jest podstawowym przemysłem eksportowym Niemiec. Być może niedługo zagrożeniem dla niemieckiego przemysłu samochodowego staną się Chiny, które wchodzą w przemysł ekologiczny, również ekologiczny przemysł samochodowy.

„Od 10 lat Chiny weszły ostro na drogę budowy przemysłu ekologicznego, także samochodowego. Teraz jest tak, że połowa, 50% światowych inwestycji w OZE jest w Chinach. To Chiny będą niedługo liderem ekologii, a jeśli dodadzą zachodnią ideologię klimatyczną, to będą liderem świata...” - mówił Orzeł.

Kolejnym ważnym tematem były ceny prądu. „Najpierw się dowiedzieliśmy, że nie będzie podwyżek prądu, potem, że muszą być, potem, że tylko dla firm, potem, że firmy dostaną też rekompensaty, potem, że mieszkańcy nie odczują tego wszystkiego, po czym rekompensaty mają być później, po czym uchwalono nową ustawę, nowelizację poprzedniej, po czym oświadczono, że do tej nowelizacji potrzebna jest nowa nowelizacja...". - stwierdził szef klubu Ronina.

„Najgorsze jest to, że rząd nie ma jednej, normalnej polityki energetycznej. Przed konferencją COP24 w Katowicach, w której Polska miała prezydencję, ministerstwo energii musiało na tę konferencję wyprodukować z siebie dokument pt. Polska Polityka Energetyczna, bo taki wymóg mieliśmy od dawna. [...] Wydaje się, że narobiono maksymalną ilość błędów. W dodatku jest tak, że jeśli chodzi o rekompensaty, to będziemy o tym wiedzieć na wybory euro, i wtedy część ludzi nie będzie miała pewności, że na pewno te rekompensaty dostanie. Tu zabrakło lidera polityki energetycznej, który by twardo powiedział, z takich a takich powodów koszty prądu rosną, a rząd ma pieniądze na te rekompensaty.”

„Dlaczego w roku wyborczym, ten obóz dobrej władzy nie może zarządzać takim trudnym problemem, bardzo dla ludzi ważnym, jakoś bijącym ich po kieszeni, w sposób prosty, jasny i przejrzysty? I to jest według mnie najważniejsze pytanie w Polsce w tym roku wyborczym.” - zaznaczył Józef Orzeł.

Więcej o Nowej Hanzie, Holandii, ultimatach stawianych Białorusi przez Rosję, której grozi wchłonięcie przez wschodniego sąsiada, Wielkiej Brytanii, gender i prześladowaniach chrześcijan w filmie poniżej.


Relacja: Bernard

P1070069m

P1550702m

P1550708m

środa, 9 stycznia 2019

Dr Katarzyna Sobolewska: "Awantura o niepodległą. „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego

W ramach cyklu wykładów poświęconych wystawie "Znaki wolności. O trwaniu polskiej tożsamości narodowej", dnia 4 stycznia 2019 r. w Sali Odczytowej (kinowej) Zamku Królewskiego w Warszawie, odbył się wykład dr Katarzyny Sobolewskiej z Instytutu Języka Polskiego PAN, reprezentującej też Stowarzyszenie im. Stefana Żeromskiego, pt.: "Awantura o niepodległą. „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego".
Sobol_1


Prelegentka mówiła o tle społeczno-politycznym w Polsce w czasie gdy książka została wydana. Przedstawiła też reakcje recenzentów i różnorodność ocen książki, również poza granicami Polski.


Relacja: Michał KK

Sobol_3

poniedziałek, 7 stycznia 2019

NA ŻYWO: Przegląd Tygodnia w klubie Ronina (od godz. 19)

Dziś Noworoczne spotkanie klubowe w klubie Ronina. Tradycyjny poniedziałkowy przegląd tygodnia poprowadzi Józef Orzeł.


„Polacy, Żydzi - Holokaust, komunizm” – dyskusja o książce Piotra Zychowicza

Wszystkich tych rzeczy by nie było, gdyby nie okupacja niemiecka.

Podczas warszawskich Targów Książki Historycznej, w dniu 2 grudnia 2018 r., w Sali Koncertowej Zamku Królewskiego miała miejsce dyskusja wokół wydanej przez Wydawnictwo Rebis, nowej książki Piotra Zychowicza pt. „Żydzi 2”. W dyskusji, oprócz autora wzięli udział Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Do Rzeczy” i Rafał Ziemkiewicz, dziennikarz i publicysta. Spotkanie prowadził Marcin Bartnicki, dziennikarz magazynu „Historia Do Rzeczy” i tygodnika „Do Rzeczy”.
Zych_3

Na wstępie Piotr Zychowicz wyjaśnił czemu wrócił do tematu, który opisał w pierwszej książce pt. „Żydzi. Opowieści niepoprawnie polityczne”. Jak powiedział, zainspirowała go awantura polsko-żydowska, która wybuchła wokół nowelizacji ustawy o IPN. Zaniepokoiło go wtedy, że debata została zdominowana przez radykałów z obu stron, co wypaczało prawdę historyczną. Niemcy, odpowiedzialni za wszystko co wydarzyło się w czasie ostatniej wojny stawali się w tej dyskusji tylko tłem, i to tłem rozmywającym się w miarę pogłębiania się dyskusji. Zychowicz uznał to za coś niebezpiecznego i niedobrego dla pamięci historycznej i dla prawdy.
Ta książka jest próbą wyrwania się z tego błędnego koła, a moim zdaniem sposobem na to jest tylko jedna rzecz, to znaczy prawda, a nie propaganda.
Zych_7
W dalszym ciągu Piotr Zychowicz pokazał, na przykładzie żydowskiej policji w Getcie, jak różnie można interpretować fakt, że Żydzi byli tam zarówno oprawcami, jak i ofiarami. Przypomniał też zasady jakie wprowadzili Niemcy podczas deportacji w Warszawie, żydowscy policjanci musieli dostarczać na Umschlagplatz określoną liczbę osób dziennie, pod groźbą kary dla rodziny. W swojej książce Piotr Zychowicz pokazuje bardzo szeroką gamę zachowań, zarówno Polaków, również tych z Policji Granatowej, jak i Żydów, niemożliwą do jednoznacznej uogólniającej oceny.

Nie ma czegoś takiego, jak wina kolektywna, tylko i wyłącznie wina indywidualna i każdy człowiek odpowiada za własne czyny. Nie ma złych narodów, są tylko źli i dobrzy ludzie.


2018.12.02_Zychowicz-Żydzi2.13m
Paweł Lisicki zwrócił uwagę, że w dyskusjach na temat problemów polsko-żydowskich marginalizuje się często znaczenie Niemców. Zapomina się, że wszystko co się wydarzyło, wynikało z praw i działalności instytucji państwowych okupanta, służących podbojowi, terrorowi i opanowaniu terenów podbitych. Zapomina się więc o odpowiedzialności okupanta – czyli Niemców. Paweł Lisicki podkreślił też swoisty „brak symetrii” w skrajnym przedstawianiu zdarzeń dotyczących Polaków i Żydów podczas II WŚ. Znacznie częściej krzywdzące drugą stronę oceny pojawiają się po stronie żydowskiej, ocen takich dokonują nieraz osoby znane: politycy, pisarze, czy dziennikarze.


Zych_2

Marcin Bartnicki zapytał następnie Rafała Ziemkiewicza jak radzić sobie z takim brakiem symetrii. Ziemkiewicz podkreślił na wstępie jak łatwo zostać okrzykniętym antysemitą, jak „zawodowi” poszukiwacze usiłują oskarżać Polskę i Polaków o antysemityzm. Przypomniał, że ugrupowania czy ludzie próbujący budować kapitał polityczny na niechęci do Żydów nie znaleźli w Polsce posłuchu, podczas gdy dwóch ważnych polityków izraelskich przed wyborami licytowało się, kto skuteczniej zaatakuje Polskę oskarżając ją o odpowiedzialność za Holokaust.

Zych_6

Mówiąc o książce, Ziemkiewicz podkreślił jej wartość dokumentalną i obszerność tematyki. Anegdotycznie zwrócił uwagę na liczne reakcje na książkę w mediach społecznościowych mówiące „tą książką to Zychowicz podpadnie i jednym, i drugim”, nikt natomiast nie napisał, że ta książka powinna się spodobać i jednym, i drugim. Na koniec zapewnił Piotra Zychowicza, że w efekcie napisania tej książki będzie przez jednych nazywany antysemitą, a przez innych Żydem, filosemitą, czy nawet żydowskim agentem wpływu i jak powiedział, będzie to najlepszą recenzją czy podsumowaniem tej książki.

Paweł Lisicki zwrócił uwagę, że Polska jest jednym z nielicznych krajów, gdzie oskarżenie i łatka antysemity nie deprecjonuje dziennikarza czy pisarza, w odróżnieniu od innych krajów. Przedstawił na to przykłady takich postaci jak Papież Senior Benedykt XVI czy historyk Timothy Snyder, którzy w reakcji na krytykę i pod naciskiem oskarżeń o antysemityzm wycofali się ze swoich przemyśleń i opinii.

Jak powiedział Piotr Zychowicz, książka zawiera również sporo informacji o państwie Izrael, jego powstaniu, historii i stosunkach z Palestyńczykami. W ostatniej części debaty mówiono o stosunkach Izraela z innymi krajami, w tym również z Polską. Mówiono też o wykorzystaniu Holokaustu jako instrumentu wspierającego interesy Izraela.

Na koniec głos zabrali słuchacze, zadając pytania i wyrażając swoje przemyślenia.





Relacja: Michał KK

sobota, 5 stycznia 2019

SB vs. Tajny Zarząd NZS UW – wpadka pułtuska

13 grudnia, w Centrum Edukacyjnym IPN Przystanek Historia przy ul. Marszałkowskiej 21/25 w Warszawie, odbyła się dyskusja „Służba Bezpieczeństwa vs. Tajny Zarząd NZS Uniwersytetu Warszawskiego im. Józefa Piłsudskiego – wpadka pułtuska. Działalność TW Mikołaj (studium przypadku)” z cyklu „Tajemnice bezpieki”.
2018.12.13_Tajemnice Bezpieki01m


W dyskusji udział wzięli:
Jolanta Chankowska – prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie
adwokat Adam Ambroziak – działacz NZS
radca prawny Krzysztof Milewski – działacz NZS
radca prawny Marek Kowalczyk – członek Tajnego Zarządu NZS Uniwersytetu Warszawskiego im. Józefa Piłsudskiego
adwokat Witold Przytocki – członek Tajnego Zarządu NZS Uniwersytetu Warszawskiego im. Józefa Piłsudskiego
Jan Szczerba - działacz NZS
Prowadzenie: Piotr Woyciechowski.



Relacja: Michał KK

2018.12.13_Tajemnice Bezpieki12m

2018.12.13_Tajemnice Bezpieki28m

2018.12.13_Tajemnice Bezpieki32m

Zdjęcia:

https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/albums/72157701894818612

środa, 2 stycznia 2019

Fenomen Polskiego Państwa Podziemnego

11 grudnia 2018 roku w Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki „Przystanek Historia” w Warszawie odbyło się spotkanie z cyklu „Kościół – Naród – Państwo, czyli niezwykły wiek XX w dziejach Polski”, zatytułowane „Fenomen Polskiego Państwa Podziemnego”. Gościem prof. Jana Żaryna był prof. UKSW dr hab. Piotr Majewski, Dyrektor Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów, autor wydanej w 2018 roku książki „Czas końca, czas początku. Architektura i urbanistyka Warszawy historycznej 1939 – 1956”.
2018.12.11_Kościół Naród Państwo11m




Prof. Jan Żaryn przypomniał, że Polskie Państwo Podziemne to merytorycznie zdyscyplinowane tajne struktury z kompetencjami, które posiada normalne państwo, podzielone na pion wojskowy (Armia Krajowa, szacowana w 1944 roku na ok. 400 000 żołnierzy i oficerów) i cywilny (Delegat Rządu RP na Kraj i podległe mu ministerstwa i struktury okręgowe, szacowane na ok. 50 000 urzędników państwowych). Od samego początku wojny, obserwując dewastację dóbr kultury, Polskie Państwo Podziemne podejmuje działania mające na celu ochronę dziedzictwa narodowego.

Prof. Piotr Majewski podkreślił, że sytuacja ekstremalnego zagrożenia spowodowała niezwykłą mobilizację na rzecz ochrony dóbr kultury. Dla porównania w II RP (lata 1918-1939) był tylko jeden urzędnik państwowy zajmujący się sprawami muzealnymi (dr Jadwiga Przeworska, Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego), natomiast w czasie wojny to ok. 1 000 zakonspirowanych osób (historyków sztuki, pracowników naukowych). Nieprzestrzeganie podpisanych wcześniej przez Niemców norm prawa międzynarodowego dotyczących traktowania zabytków kultury było szokiem. Skala takiego zaangażowania i zorganizowania w społeczeństwie polskim wynikała z naturalnej, patriotycznej reakcji na poczynania okupantów. Była to również możliwość zarobkowania dla pracowników wyższych uczelni, muzeów i bibliotek, których okupant niemiecki pozbawił pracy. Część pieniędzy docierających z Rządu RP na uchodźstwie była przeznaczana na pensje dla urzędników, którzy podjęli się konspiracji.


2018.12.11_Kościół Naród Państwo07m

Prof. Jan Żaryn wspomniał, że okupant niemiecki zlikwidował szkolnictwo wyższe, więc dostarczane z Londynu środki przeznaczone były i na rzecz ochrony dziedzictwa materialnego, i na zabezpieczenie osób, które mogły podejmować działalność edukacyjną, zwłaszcza na poziomie szkolnictwa wyższego oraz prace naukowe zapewniające ciągłość nauki polskiej. . Piotr Majewski dodał, że w całej Polsce w czasie okupacji studiowało ok. 10 000 studentów (w II RP ok 5-6 razy więcej), w Warszawie to ok. 1 500 – 2 000 studentów uczęszczających na tajne studia, do tego ok. 500-600 osób zaangażowanych w działalność naukowo-dydaktyczną i ok. 400 prywatnych mieszkań udostępnianych dla prowadzenia zajęć. To zatem tysiące ludzi wykorzystujących jawne i niejawne struktury


2018.12.11_Kościół Naród Państwo04m

Prof. Piotr Majewski przypomniał sylwetkę Stanisława Lorentza, który został Dyrektorem Muzeum Narodowego w 1935 roku, a pracę dla Muzeum zakończył w 1982 roku. To człowiek, który przetrwał zmiany ustrojowe, który zarówno w czasie wojny, jak i w czasach PRL-u starał się pomagać prześladowanym lub pozbawionym możliwości zarobkowania ludziom przedwojennej inteligencji czy ziemiaństwa (w tym np. rodzinie prof. Jana Żaryna). Cały okres okupacji niemieckiej pracował jako tzw. polski kierownik pod niemieckim nadzorem. Dzięki pomocy i zaangażowaniu zaufanego personelu Muzeum Narodowego udało się przechować dzieła sztuki, również te pochodzące z innych miejsc (np. zabytki ze zbombardowanego Zamku Królewskiego). Stanisław Lorentz i jego zespół potrafili umiejętnie wykorzystać instytucję, w której byli zatrudnieni. Z jednej strony musieli na co dzień grać lojalnych pracowników pod nadzorem niemieckim, z drugiej potrafili wykorzystać infrastrukturę Muzeum by zabezpieczyć i ukryć przed rabunkiem okupanta dobra narodowe, a także pozyskiwać informację i raportować dokąd dzieła sztuki były wywożone. Za cenę kompromisu udało się ocalić, zwłaszcza w czasie powstania warszawskiego i tuż po nim, znaczące zabytki kultury polskiej. Prof. Piotr Majewski wspomniał również prof. Jana Zachwatowicza i prof. Jerzego Szablowskiego oraz uratowaną przez nich dokumentację dotyczącą przedwojennych zbiorów sztuki (ponad 20 tys. negatywów zdjęć). Podkreślił, że skala zniszczenia zasobów kultury polskiej w czasie wojny była olbrzymia – bazując na danych statystycznych II RP można oszacować, że niemal połowa z nich została zniszczona lub zrabowana. A zatem heroizmem można nazwać to, iż w obliczu zagrożenia egzystencjalnego, polskim strukturom konspiracyjnym udało się ocalić tak wiele dóbr narodowych.
Wypracowany w czasie okupacji niemieckiej model ratowania zabytków polskich był również kontynuowany po wojnie w warunkach systemu opresyjnego. W ramach działalności Biura Odbudowy Stolicy (BOS) i „cichej walki” części zatrudnionych tam osób udało się uratować ok. 15% terenu Warszawy pod odbudowę jej zabytków historycznych (Stare Miasto, Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat). Niestety, 85% powierzchni Warszawy miało zostać przeznaczone na budowę nowej Warszawy w stylu socrealizmu (np. Mariensztat, Plac Konstytucji). Dzięki płaconej przez ówczesnych muzealników cenie kompromisu na poziomie etyki i aksjologii, która odbiegała od ich własnej drogi życiowej, udało się jednak uratować i zmagazynować w systemie komunistycznym dobra ze zbiorów i kolekcji prywatnych i z rabowanych pałaców czy dworków.
Po wykładzie odpowiadano na pytania publiczności.




Relacja:
tekst - Ula
wideo - Michał KK

2018.12.11_Kościół Naród Państwo01m