sobota, 23 maja 2020

NA ŻYWO: Rafał Ziemkiewicz w Klubie Ronina (Przegląd Tygodnia, promocja książkiCham Niezbuntowany - od godz. 19:00)

Przegląd Tygodnia Rafała Ziemkiewicza (godz. 19:00)


O nowej książce Rafała Ziemkiewicza - Cham Niezbuntowany (godz. 20:00)

Adam Bujak o nowej książce "Totus Tuus" wydanej na 100-lecie urodzin św. Jana Pawła II

Ogłoszony przez polski parlament Rok św. Jana Pawła II w stulecie jego urodzin (1920–2020) każe zastanowić się nad dziełem naszego wielkiego rodaka. Ks. Karol Wojtyła na drogę swego dorosłego życia wybrał dewizę Totus Tuus, czyli po polsku Cały Twój – zawołanie odnosi się do Maryi, Matki Jezusa. To Jej tak młody kapłan, jak i sędziwy Papież zawierzył siebie samego, Ojczyznę oraz cały świat. Podkreślał zawsze, że nabożeństwo do Matki Bożej jest nie tylko wyrazem miłości do Niej, ale przede wszystkim drogą do Chrystusa.





Pobożności Maryjnej uczył się św. Jan Paweł II już w czasach dzieciństwa w rodzinnym domu i podczas pielgrzymek do pobliskiej Kalwarii Zebrzydowskiej. Potem zafascynował go Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny Ludwika de Montfort; z niego zaczerpnął znane potem na cały świat słowa biskupiego, a następnie papieskiego zawołania Totus Tuus. Oznaczały one całkowite oddanie się w opiekę Matce Bożej. Jan Paweł II zawierzał potem stopniowo Maryi także cały Kościół. Aktów zawierzenia narodów dokonywał w każdym kraju, do którego pielgrzymował, a w Fatimie zawierzył Maryi całą ludzkość. Był przekonany, że Pani Fatimskiej zawdzięcza swe ocalenie z zamachu. O roli Maryi w życiu Karola Wojtyły i ogóle w dziejach polskiego narodu opowiada w obszernym wprowadzeniu do albumu ks. prof. Jan Machniak, który miał zaszczyt i radość bezpośrednio współpracować ze św. Janem Pawłem II.

Wybitny artysta Adam Bujak, który fotografował Karola Wojtyłę – Jana Pawła II przez 40 lat!, ukazuje w tym albumie zarówno niezwykły kult Matki Bożej, jak i związki polskiego Papieża z pobożnością Maryjną. Autor pięknymi obrazami objaśnia sens dewizy Totus Tuus. Papież Polak nawiedził na swej pielgrzymiej drodze bardzo wiele sanktuariów, jednak najbliższe więzy łączyły go z Jasną Górą, siedzibą Królowej Polski, oraz z Kalwarią Zebrzydowską. To również zostało w tej książce podkreślone. Piękno zdjęć oddaje urok Maryjnych wizerunków rozsianych po całym świecie, szczególnie po naszej Ojczyźnie. Wzruszająca podniosłość Maryjnej pobożności, która była siłą Jana Pawła II, była też i nadal pozostaje siłą polskiego narodu.


https://bialykruk.pl/ksiegarnia/ksiazki/totus-tuus#tabs-nav

piątek, 22 maja 2020

O relacjach polsko-litewskich a trudnym sąsiedztwie w XX w.

20 maja 2020 roku, odbyła się dyskusja pt. "Relacje polsko-litewskie a trudne sąsiedztwo w XX w". Była to kolejna debata z cyklu "Historia, Prawda, Teraźniejszość. Jak prowadzić stosunki międzynarodowe w kontekście przeszłości". Udział w debacie wzięli p. dr Barbara Jundo-Kaliszewska (Uniwersytet Łódzki), p. Kinga Raś (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych) oraz p. prof. Krzysztof Buchowski (Uniwersytet w Białymstoku). Spotkanie poprowadził p. Adam Hlebowicz (dyrektor Biura Edukacji Narodowej IPN).
Fundacja_1


Paneliści dyskutowali nad dziedzictwem wspólnej historii, kształtowaniem się świadomości narodowej Polaków i Litwinów w XX w., państwowości polskiej i litewskiej po I wojnie światowej, sytuacji obu państwa pod kątem II wojny światowej oraz o różnicach i podobieństwach towarzyszących Polsce i Litwie po 1945 roku. Na końcu debaty wysnuto wnioski i recepty dla stosunków polsko-litewskich.

Debata zorganizowana była w formie online we współpracy z portalem Blogpress.pl.

Tekst: Piotr Brulikis (Fundacja im. Janusza Kurtyki)



"Historia, prawda, teraźniejszość. Jak prowadzić stosunki międzynarodowe w kontekście przeszłości? 2.0" to kontynuacja cyklu debat i towarzysząca im publikacja, mające na celu zidentyfikowanie i zdiagnozowanie węzłowych zagadnień, związanych ze stosunkami międzynarodowymi w kontekście różnie interpretowanej przeszłości, opracowanie konkretnych recept w tym zakresie oraz utrwalenie zgromadzonych wniosków w formie publikacji książkowej. Klasyczne tematy poruszane podczas debat w latach 2018-2019, zostały rozszerzone w nowej odsłonie cyklu o zagadnienia takie jak energetyka, geoekonomia czy historia gospodarcza.

Biblioteka im. Janusza Kurtyki, w tym odbywające się w niej debaty z cyklu "Historia, prawda, teraźniejszość. Jak prowadzić stosunki międzynarodowe w kontekście przeszłości? 2.0" utrzymywana i rozwijana jest w ramach zadania "Podium - trójpłaszczyznowy i trójstopniowy rozwój Fundacji im. Janusza Kurtyki, w stronę umiędzynarodowienia, innowacyjności i pełnej profesjonalizacji działalności edukacyjnej, «parasolowej» i związanej z promocją Rzeczypospolitej Polskiej".

Działanie sfinansowane ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030.

środa, 20 maja 2020

Upadek” Olivera Hirschbiegela | rozmowa online


W kolejnej rozmowie z cyklu #ObrazyHistorii porozmawiamy o obrazie końca II wojny światowej w kinie niemieckim. Impulsem do dyskusji jest niedawno obchodzona 75. rocznica zakończenia II wojny światowej w Europie, przypadająca 8 maja.



Obrazy Historii online! Zapraszamy do wzięcia udziału w rozmowie!

W kolejnej rozmowie z cyklu #ObrazyHistorii porozmawiamy o obrazie końca II wojny światowej w kinie niemieckim. Impulsem do dyskusji jest niedawno obchodzona 75. rocznica zakończenia II wojny światowej w Europie, przypadająca 8 maja.

Gośćmi dr Mateusza Wernera, filozofa kultury i filmoznawcy z Instytutu Pileckiego będą:
- prof. Zbigniew Wawer (historyk wojskowości)
- prof. Piotr Kletowski (filmoznawca).


Punktem wyjściem do dyskusji będzie film „Upadek” (Der Untergang, Niemcy 2004) w reżyserii Olivera Hirschbiegela.

Wspaniale jeśli uda Wam się wcześniej obejrzeć film.
Jest ogólnodostępny w internecie.

Przed rozmówcami postawimy kilka trudnych pytań:
➡️ Jak zmieniał się wizerunek Hitlera w filmie niemieckim?
➡️ Jak kino niemieckie opowiadało o klęsce 1945 roku?
➡️ W jakim stopniu „Upadek” Oliviera Hirschbigela jest wierny historycznej faktografii?
➡️ Jak w rzeczywistości wyglądało zdobycie Berlina przez Armię Czerwoną?
➡️ Polityka historyczna Niemiec a narracje o końcu II wojny światowej.

Będzie również szansa na zadawanie własnych pytań.

_____________________________
Dyskusja odbędzie się w ramach cyklu #ObrazyHistorii. Znacie go z pokazów filmów o tematyce historycznej w kinie Elektronik.

Teraz, w czasie epidemii, cykl powraca w zupełnie nowej odsłonie. W tej edycji skupimy się na filmach znanych oraz ogólnie dostępnych, by spojrzeć na nie świeżym okiem i odkryć nową perspektywę.

Poeta, prorok czy polityk? Relacja ze spotkania o Juliuszu Słowackim


Jaki obraz polityczności Polaków wyłania się z  dzieł autora „Króla Ducha”? Czy idee romantyzmu i wartości  republikańskie są ze sobą ściśle powiązane? Czy filozofia genezyjska  stanowić może ramy pojmowania dziejów Polski? Te kwestie rozjaśnić  próbowali uczestnicy środowej debaty zorganizowanej przez Teologię  Polityczną.

JS_1


W środę, 22 kwietnia w dyskusji  „Juliusz Słowacki: Poeta, prorok czy polityk?” udział wzięli: prof.  Marek Cichocki (Collegium Civitas oraz Centrum Europejskie w Natolinie),  dr Przemysław Dakowicz (Zakład Literatury XX i XXI w. – Uniwersytet  Łódzki) oraz prof. Marek Troszyński  (Instytut Badań Literackich PAN).  Debatę online moderował Tomasz Herbich z Teologii Politycznej.




Czym była dla Słowackiego wolność i jak określała ona  polską polityczność? Tym pytaniem prowadzący otworzył trzecią w historii  Teologii Politycznej debatę w formie telekonferencji. Jak wskazał prof.  Marek Troszyński, Słowacki należał do generacji, która była naznaczona  brakiem doświadczenia wolności. – Wolność i niepodległość były hasłami,  które stanowiły zadanie dla tego pokolenia. Pojęcia te Słowacki  powtarzał w swojej twórczości jak mantrę, choć nie dążył do ujęcia ich w  sposób dyskursywny. Pamiętajmy też o tym, że jego polityczne odezwy nie  znalazły w jego czasach szerokiego oddźwięku. Miały one raczej  charakter duchowego patronatu, jakim Słowacki otaczał burze XIX-wieku –  mówił historyk literatury.

Szeroki plan rozumienia  postaci autora „Króla ducha” nakreślił prof. Marek A. Cichocki. W jego  przekonaniu był on twórcą, w którym płynnie przenikały się granice  kategorii poety, proroka i polityka. Według filozofa pomiędzy tymi  pojęciami dochodzi do wewnętrznych napięć, którym jednocześnie  towarzyszy zjawisko magnetyzmu. – Pamiętajmy jednak o wizycie  Słowackiego w Poznaniu w trakcie Powstania Wielkopolskiego w 1846 r.  Został wówczas przyjęty surowo przez powstańców. To spotkanie zostało  później opisane jako nieporozumienie, wynikające z nieprzystawalności  poglądów Słowackiego do realiów politycznych – wyjaśniał Cichocki.


Słowacki dostrzegał, że powoli dogasa modus  vivendi Europy sprzed rewolucji. Tak jak wszyscy ówcześni romantycy  wyczekiwał zmian po katastrofie powstania listopadowego


Kolejne pytanie prowadzącego naświetliło  kwestię obrazu Słowackiego na tle innych myślicieli romantycznych w  dziedzinie polityki. W opinii Przemysława Dakowicza Juliusz Słowacki był  człowiekiem swojej epoki: wielkiego przełomu, który rozpoczął się  Europie wraz z końcem XVIII w. i Rewolucją Francuską. – Poeci tamtego  czasu reagowali na przemiany historyczne, one kształtowały ich widzenie  spraw politycznych. Słowacki dostrzegał, że powoli dogasa modus vivendi Europy  sprzed rewolucji. Tak jak wszyscy ówcześni romantycy zastanawiał się,  jak będzie wyglądał świat nowoczesny. Wyczekiwał wraz z nimi zmian  szczególnie po katastrofie powstania listopadowego – tłumaczył krytyk  literatury.

Rozmowa ożywiła się, gdy padło pytanie o  stosunek poety do polskiej tradycji republikańskiej. Czy starał się on  odlatynizować naszą formę polityczną? Rozbudowanej odpowiedzi na to  pytanie udzielił prof. Troszyński. – W myśli Słowackiego nastąpiła  integracji historii słowiańskiej i tradycji republikańskiej. Ukazał on  epizod republikański w średniowiecznej historii Rosji, słabo znany w  Polsce, a nawet u naszego wschodniego sąsiada. Wskazywał on na  kilkusetletni epizod Republiki Nowogrodzkiej, która powstała w wyniku  rozbicia dzielnicowego w Rosji i została później zmiażdżona. Duchy  demokratycznych nowogrodzian, wymordowanych przez wojska Księstwa  Nowogrodzkiego, miały przenieść się na południe i zachód i tam położyć  fundament pod republikanizm polski i szlachecki – wyjaśniał historyk.

Według  prof. Troszyńskiego Słowacki miał ukazać, że republikańska wolność to  rdzenna idea Słowian, a tym samym tradycja Polaków. Stąd miała wynikać  jego niechęć do republikańskiej tradycji Rzymu, która miała stanowić  źródło formalizmu prawnego, znajdującego swoją kontynuację w państwach  zachodnich. Narzucanie nam tego samego modelu miało być według autora  „Genesis z ducha” złym scenariuszem dla Polski. Republikanizm rzymski  miała zastąpić idea konfederacji, związku obywateli przepełnionych  duchem wolności – jej źródła miały tkwić już w homeryckich radach bogów i  dogmacie o Trójcy Świętej.


Republikanizm rzymski miała zastąpić idea konfederacji, związku obywateli przepełnionych duchem wolności


W dalszej części debaty prowadzący dopytywał  rozmówców o źródła niechęci Słowackiego do rzymskiej formy: zarówno w  polityce, jak i religii.  – Jego niechęć do rzymskiego republikanizmu  należy widzieć nie tylko w kontekście jego stosunku do I  Rzeczypospolitej, ale szerzej: w panoramie ówczesnych przemian w  Zachodniej Europie, w tym rodzącej się nowoczesności z jej umocnionym w  prawie materialistycznym indywidualizmem – odpowiadał prof. Cichocki.  Według filozofa Słowacki za główne zagrożenia dla polskiej formy uznawał  dwie postacie stagnacji ducha: wschodni imperializm oraz łaciński  formalizm prawny. Chciał on odlatynizować republikanizm, ukazać jego  północne, słowiańskie źródła. Pokolenie Słowackiego łączyło poczucie, że  dynamizm porewolucyjnej Europy został im skradziony przez zachodnie  monarchie. I w tym kontekście rozumieli oni rolę słowiańszczyzny – w tym  wizję słowiańskiego papieża – jako antidotum na deflację wolności.


Słowacki chciał odlatynizować republikanizm, ukazać jego północne, słowiańskie źródła


Czym była Wiosna Ludów 1948 r. z jej eksplozją  anarchicznej wolności dla Słowackiego? Jak argumentował Przemysław  Dakowicz, była to dla romantyków – znajdujących się u schyłku życia –  epoka obietnicy realizacji politycznych tęsknot. – W momencie wybuchu  Wiosna Ludów jawi im się jako wielka nadzieja.  Mickiewicz i Słowacki  podejmują akcje polityczne. Całe środowisko polskie kilkanaście lat po  upadku Powstania Listopadowego oczekiwało, że to, co rozpoczęło się w  1831 r. zostanie dokończone. Taka była specyfika epoki, w której  odczuwało się zatrzymanie dziejowego ruchu. Polacy byli wówczas  traktowani jako zapalnik Europy, który ciągle grozi wybuchem.  Pamiętajmy, że Powstanie Listopadowe było wówczas postrzegane jako  przewrót o charakterze socjalnym, nie tylko niepodległościowym. A  romantycy te wielkie wybuchy pragnęli natchnąć swoją podstawową ideą:  nasyceniem polityki rzeczywistością duchową.

W swym  kolejnym pytaniu prowadzący poruszył problem stosunku Słowackiego do  monarchii i hierarchicznego porządku. Jak przekonywał prof. Troszyński,  obraz ustroju królewskiego był w twórczości Słowackiego przesycony  krytycyzmem: była to kaprysokracja. Król według autora „Kordiana” był  takim samym jak wszyscy, pozbawionym namaszczenia istnieniem. A  jednocześnie myślenie bazujące na filozofii genezyjskiej zakładało  pewien rodzaj hierarchii. – W tym systemie istniała hierarchia bytów:  duchy przewodnie miały kluczową rolę pośród ludzi. Nie musieli to być  jednak królowie. W historii doszło zaś do zatrzymania na jałowym biegu w  wyniku dziedzicznej monarchii, z którego Słowacki chciał ludzkość  wyprowadzić. Tak postrzegał swoją misję, którą miał realizować w swoich  symbolicznych aktach politycznych: listach, publikacjach i broszurach –  wyjaśniał historyk literatury.


Słowacki pojawił się w momencie, w którym wraz z upadkiem powstania listopadowego zanikła „siła miecza”


Ostatnim akordem debaty było pytanie: gdzie  widzimy wpływ i czego dziś możemy nauczyć się od Słowackiego, który był  inspiracją dla Józefa Piłsudskiego? Według prof. Cichockiego Piłsudski  dostrzegł, że Słowacki pojawił się w momencie, w którym wraz z upadkiem  powstania listopadowego zanikła „siła miecza”. Słowacki zastąpił ją  „siłą ducha”, która pozwoliła Polakom przetrwać w pozapaństwowych  formach aż do czasów II RP: jako naród podziemny czy państwo  konspiracyjne. Przemysław Dakowicz zwrócił uwagę na fakt, że poeta do  dziś uczy nas świadomości ironicznej, spojrzenia na siebie samych z  perspektywy, która zabija fałszywe przekonania. Z kolei Marek Troszyński  zauważył, że Słowacki był pierwszym patronem polskiego indywidualizmu i  nie poddawania się powszechnej opinii: pozycji, której nie mógł mu  nigdy wybaczyć Witold Gombrowicz.

Opracował Karol Grabias 

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Promocja Czytelnictwa.

sobota, 16 maja 2020

NA ŻYWO: Klub Ronina (Przegląd Tygodnia Antoniego Trzmiela) oraz Maria Dłużewska o nowym filmie - Zorza II nad Gdańskiem

NA ŻYWO: Przegląd Tygodnia Antoniego Trzmiela (godz. 19:00)


Maria Dłużewska i Jarosław Talacha o nowym filmie Zorza II nad Gdańskiem (godz. 20:00)



„Dziwne to były podziemia...”. Antoni Libera o micie Orfeusza w poezji Rainera Marii Rilkego. Czyta Andrzej Seweryn


Czy sztuka ma moc przywracania życia umarłym? Czy  też w najlepszym wypadku może wywoływać ich cienie z otchłani? Do mitu  Orfeusza i Eurydyki nawiązywał w swojej twórczości Rainer Maria Rilke,  którego wiersze przynoszą nową, nierzadko zaskakującą interpretację.
W  piątek, 8 maja odbyło się pierwsze w tym roku seminarium Antoniego  Libery z cyklu „Libera tłumaczy klasyków”. Uczestnicy mieli okazję  usłyszeć po raz pierwszy nowe przekłady wierszy „Orfeusz, Eurydyka,  Hermes” oraz wyboru z „Sonetów do Orfeusza” w interpretacji Andrzeja  Seweryna.AL_3


Dzięki dużej ilości przedstawień w sztuce mit o Orfeuszu i Eurydyce  należy do najpopularniejszych opowieści starożytnych. Postać Orfeusza  szczególnie upodobali sobie poeci i kompozytorzy. Nie jest być może  przypadkiem, że za pierwszą w historii muzyki zachodniej operę uważa się  „L'Orfeo” Claudio Monteverdiego, a kolejny jej rozdział otworzył swoim  arcydziełem „Orfeo ed Euridice” Christoph Willibald Gluck. W czasach  współczesnych inspirację w tym micie odnaleźli między innymi Igor  Strawiński, Jean Cocteau i bohater piątkowego spotkania – austriacki  poeta Rainer Maria Rilke.

Jedna z wersji mitu głosi, że Eurydyka była prowadzona przez  Hermesa, bo nie mogła iść samodzielnie. To oznacza, że nie mogła  korzystać ze swoich zmysłów, ponieważ nie była już człowiekiem. Tę  interpretację wykorzystał w swoim wierszu Rilke

Dlaczego Orfeusz nie może się obrócić podczas  wyprowadzania swojej zmarłej żony z Hadesu? Jedna z wersji mitu głosi,  że Eurydyka była prowadzona przez Hermesa, bo nie mogła iść  samodzielnie. To oznacza, że nie mogła korzystać ze swoich zmysłów,  ponieważ nie była już człowiekiem. Tę interpretację wykorzystał w swoim  wierszu Rilke. – Kluczowe dla interpretacji wiersza Rilkego jest to, w  jaki sposób przedstawia on Eurydykę. Idzie ona mechanicznie, zawinięta w  całun. Jest po prostu truchłem, nieżywym ciałem. Warunek postawiony  Orfeuszowi nie jest testem jego cierpliwości, lecz ostrzeżeniem: jeśli  się obejrzy, zobaczy coś strasznego, zwłoki żony – tłumaczył Libera.  Dodał, że rozważania o stanie umarłej osoby to zagadnienie, na którego  tle rysuje się wyraźna paralela z Bolesławem Leśmianem. Odczłowieczenie  Eurydyki jest typowe dla interpretacji dwudziestowiecznych.
Rilke  uwypukla udział Hermesa w całym wydarzeniu, odwołując się do wspomnianej  wersji mitu. Jest on bowiem jednocześnie przewodnikiem nieświadomej  Eurydyki, lecz również świadkiem klęski poety. – Głębszy sens tego mitu  dotyka samej istoty poezji. Etymologicznie słowo to pochodzi od  greckiego poiein, a zatem tworzyć, kreować coś z niczego.  Tymczasem człowiek, nawet największy artysta, nie jest w stanie stworzyć  niczego trwałego. Wszystkie jego dzieła są niczym wobec dzieła  prawdziwego Stwórcy. Ten mit przekazuje zatem pewną prawdę o człowieku:  artysta, choćby przewyższał swoim kunsztem wszystkich ludzi, w dalszym  ciągu nie jest Bogiem. Nieudane wskrzeszenie Eurydyki jest tego  najlepszym dowodem – podsumował Libera.

„Sonety do Orfeusza” są pewnego rodzaju badaniem poezji, przede  wszystkim próbą odpowiedzi na pytanie w jakim sensie człowiek może być  stwórcą

Rainer Maria Rilke wracał do postaci Orfeusza  kilkukrotnie. Postać trackiego pieśniarza wykorzystuje również w cyklu  „Sonetów do Orfeusza”. Są swoistą ars poetica Rilkego,  rozważaniem nad sztuką i tworzeniem. – Rilke był na tym tle porównywany z  Proustem, który zastąpił religię kultem sztuki. Dziwna, chwiejąca się,  heretycka religia Rilkego jest zastępowana wiarą w sztukę, która może  przynieść zbawienie. „Sonety do Orfeusza” są pewnego rodzaju badaniem  poezji, przede wszystkim próbą odpowiedzi na pytanie w jakim sensie  człowiek może być stwórcą – dowodził Libera.
Odpowiedź ta świadczy  jednak na niekorzyść człowieka: światy, które on stwarza, są  iluzoryczne, nietrwałe. Nie oznacza to jednak, że jego wysiłki są  całkowicie daremne. Dowodzi tego Rilke w ostatnim sonecie cyklu. Jak  bowiem powiedział ceniony przez Rilkego Hölderlin: „Co się ostaje  ustanawiają poeci”. – Człowiek może za pomocą słów rozwinąć dzieło  Stwórcy, tworząc mit. Jeśli świat jest dziełem Boga, to kultura i  cywilizacja zostały stworzone przez człowieka: poetę w źródłowym  znaczeniu tego słowa. I choć mit przemija, to dopóki istnieje, pozwala  nam oddychać w swojej przestrzeni – podkreślił tłumacz.
Do tej  kwestii nawiązuje ostatni odczytany podczas seminarium wiersz:  „Zwiastowanie”. To monolog anioła, posłanego do Maryi. – Interpretacja  Rilkego jest bardzo nowoczesna, niekanoniczna, wręcz heretycka. Anioł  jest według niej tylko natchnieniem, rzeczywistym twórcą mitu jest zaś  Maryja, to ona powołuje wszystko, co stało się przedmiotem wiary –  zakończył Libera.
Oprac. Mikołaj Rajkowski 
Spotkanie dofinansowane ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Promocja Czytelnictwa.
mkidn12

Wersja pełna:


Wersja NA ŻYWO:


Andrzej_Seweryn

Antoni_Libera

czwartek, 7 maja 2020

NA ŻYWO: 12 maja (wtorek) - „Nadzy wśród wilków” Philippa Kadelbacha | rozmowa online (Internet)



75. rocznica wyzwolenia KL Mauthausen-Gusen skłoniła nas do refleksji nad sposobami przedstawienia obozów koncentracyjnych w filmach. Jak twórcy pokazują je na ekranie? Czego nie widać?

Gośćmi dr. Mateusza Wernera - filozofa kultury i filmoznawcy z Instytutu Pileckiego będą Rafał Geremek - reżyser i producent, prof. Wanda Jarząbek - historyk oraz prof. Konrad Klejsa - filmoznawca i historyk kina.

Punktem wyjściem do dyskusji będzie film „Nadzy wśród wilków” („Nackt unter Wölfen”, 2015), w reżyserii Philippa Kadelbacha.

Wspaniale jeśli uda Wam się wcześniej obejrzeć film.


W czasie rozmowy spróbujemy odpowiedzieć, m. in. na takie pytania:

Czy istnieje „kino obozowe”, tak jak „literatura obozowa”?
Jaki rodzaj doświadczenia obozowego jest nieprzekładalny na ekran?
O czym milczą i o czym kłamią „filmy obozowe”?

_____________________________

Dyskusja odbędzie się w ramach cyklu #ObrazyHistorii. Znacie go z pokazów filmów o tematyce historycznej w kinie Elektronik.

Teraz, w czasie epidemii, cykl powraca w zupełnie nowej odsłonie. W tej edycji skupimy się na filmach znanych oraz ogólnie dostępnych, by spojrzeć na nie świeżym okiem i odkryć nową perspektywę.