W tym roku szczególne wrażenie wywierają dwa groby.
Jeden w kościele seminaryjnym, gdzie widać klęczącą nad ciałem Chrystusa sylwetkę papieża Jana Pawła II, a w tle Pałac Prezydencki z tysiącami zniczy i duży stojący przed nim krzyż.
I drugi - w katedrze warszawskiej - tam nad ciałem Chrystusa stoją ogromne krzyże z datami: 1939, 1940, 1944, 1956, 1970, 1981 i 2010, które przypominają o wydarzeniach historycznych w Polsce okupionych krwią. W głębi widać kaplicę, w której na fotelu siedzi papież Jan Paweł II trzymając w dłoni krzyż.
"Grób Pański przypomina o śmierci Jezusa i początku życia wiecznego. Współczesny człowiek jest otwarty na obrazy. Widząc miejsce, gdzie złożone jest ciało Chrystusa, rozumie, że Bóg działa w każdym momencie naszego życia". - mówi dla jednego z dzienników ks. Bartołd, proboszcz katedry.
Zupełnie inny charakter ma Grób Pański w kościele św. Anny. Podobnie jak to było na Boże Narodzenie, krzyż smoleński jest zasłonięty.
Ksiądz Jacek Siekierski z wielką chęcią rozmawiał z dziennikarzami pewnej, zaprzyjaźnionej zapewne, stacji telewizyjnej, którzy ze zrozumieniem i aprobatą przyjmowali jego słowa, że w grobie nie powinno być krzyża, ale już z niechęcią tłumaczył wiernym dlaczego taki wygląd ma Grób Pański w tym kościele i dlaczego nie ma krzyża.
Przypomnę, że na Boże Narodzenie był tam postawiony stół i krzesła, i tylko na tym stole butelki brakowało... Tym razem towarzyszące instalacji słowa mówiące o zgodzie i solidarności nie brzmią przekonująco, bo z kim solidaryzuje się ten pasterz? Z tymi, którzy chcieli by ten krzyż smoleński zniknął z przestrzeni publicznej? Gdzie tu miejsce na zgodę? I czy ta zgoda nie powinna dotyczyć wszystkich?
Zachęcam do obejrzenia impresji z nawiedzania warszawskich Grobów Pańskich.
Przepraszam, że nieliczne wstawki filmowe nie są dobrej jakości. Mój nowy aparat jest w naprawie..
Relacja: Margotte.