czwartek, 22 grudnia 2011

Grzegorz Miecugow przeprasza Joannę Lichocką

Wszyscy pamiętamy drugą debatę kandydatów na prezydenta, która odbyła się 1 lipca 2010 roku. Wzbudziła ona wiele emocji, także w mediach mainstreamowych, zwłaszcza że jak podkreślało wielu komentatorów, Jarosław Kaczyński tę debatę wygrał.
Wśród opinii pojawiających się w tych mediach znalazły się także oskarżenia kierowane wobec Joanny Lichockiej, jakoby konsultowała swoje pytania z prezesem PiS.
Jak pisała Rzeczpospolita, dziennikarz TVN Grzegorz Miecugow powiedział:
"Zaraz po pierwszym pytaniu Kaczyński posłużył się kartką z cytatami Komorowskiego. Może chciał depeszę wykorzystać w jakimś momencie, ale niewykluczone, że znał wcześniej pytanie."
"Pytania były dziwaczne i strasznie długie, to wyglądało jak tyrada polityka. A zaraz po pierwszym pytaniu Kaczyński posłużył się kartką z cytatami Komorowskiego."

Z kolei Jarosław Gugała w rozmowie z Gazetą wyborczą dodał, że Joanna Lichocka chciała poznać pytania jego i Katarzyny Kolendy-Zaleskiej. W tym stwierdzeniu była sugestia, że chciała je przekazać sztabowi Jarosława Kaczyńskiego.

W obronie bezpardonowo atakowanej Joanny Lichockiej list otwarty wystosowała grupa dziennikarzy. Oto fragment tego listu:

"Pytanie, którym Joanna Lichocka rozpoczęła środową debatę, było istotnie niewygodne dla aktualnie rządzących. Tak już jednak jest, że pytania o stan państwa zawsze mogą być niewygodne dla tych, którzy aktualnie sprawują władzę. Co nie oznacza, że nie należy ich stawiać.

Katarzyna Kolenda-Zaleska zadała podczas debaty pytanie o pogodzenie się z Lechem Wałęsą, specjalnie skierowane i przygotowane dla Jarosława Kaczyńskiego. Podobne pytanie do Bronisława Komorowskiego o pogodzenie się z osobami, które mogły poczuć się przez niego urażone w ciągu ostatnich miesięcy, nie padło. Czy to powód, aby nazywać ją „żołnierzem ideologicznego frontu”? Jarosław Gugała pozwolił sobie na pouczanie dyskutantów w kwestii porażki systemów socjalnych na świecie, choć – jak sam twierdzi – „myśmy w tej debacie nie byli komentatorami, tylko moderatorami”. Jeśli tak, to sam Gugała z roli moderatora znacząco wyszedł.

Joanna Lichocka pada ofiarą skandalicznych oskarżeń. Próbuje się zorganizować na nią środowiskową nagonkę. Podążając tropem logiki osób, biorących udział w tych działaniach, należałoby je podejrzewać o kierowanie się osobistymi sympatiami politycznymi, w co jednak nie chcemy wierzyć. Podpisali:

Bronisław Wildstein – publicysta
Piotr Semka – publicysta
Michał Szułdrzyński – publicysta
Wiktor Świetlik – publicysta
Rafał A. Ziemkiewicz – publicysta, pisarz
Łukasz Warzecha – publicysta
Anita Gargas – dziennikarz
Tomasz Sakiewicz – publicysta
Katarzyna Hejke – publicystka
Michał Karnowski – publicysta
Rafał Porzeziński – dziennikarz
Agnieszka Porzezińska – dziennikarz
Krystyna Grzybowska – publicystka
Grzegorz Wierzchołowski – redaktor naczelny portalu Niezalezna.pl
Leszek Misiak – dziennikarz
Marcin Wolski – pisarz, publicysta
ks.Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Jan Pospieszalski – publicysta
Przemysław Babiarz – dziennikarz
Barbara Fedyszak-Radziejowska – socjolog
Marek Nowakowski – pisarz,
Paweł Nowacki – dziennikarz
Piotr Skwieciński – publicysta
Krzysztof Karwowski – dziennikarz
Anna Sarzyńska – dziennikarz
Tomasz Skłodowski – dziennikarz
Włodzimierz Frąckiewicz – dziennikarz
Robert Tekieli – publicysta
Maciej Zdziarski – publicysta
Piotr Gursztyn – publicysta
Anna Szałańska – dziennikarz
Wojciech Borowik – Stowarzyszenie Wolnego Słowa
Leszek Długosz – pieśniarz, poeta
Dariusz Gawin – filozof
Piotr Gontarczyk – historyk".
http://www.rp.pl/artykul/503443.html

Sprawa znalazła finał w sądzie i szef zespołu wydawców TVN24 – Grzegorz Miecugow został zobowiązany przez sąd do wygłoszenia przeprosin:

"Informuję, że nie jest prawdą, że redaktor Joanna Lichocka poinformowała sztab wyborczy pana Jarosława Kaczyńskiego o swoich pytaniach przed debatą kandydatów na urząd prezydenta RP z dnia 30 czerwca 2010 r., ani nie jest prawdą, że otrzymała pytania zadawane przez siebie w trakcie debaty. Wypowiedź moja w tym zakresie była nieprawdziwa, a za jej publiczne wyrażenie naruszające dobra osobiste, przepraszam panią Joannę Lichocką".

Tu video z samych wygłoszonych przeprosin:



Jednak nie poprzestał na tym i dodał do tego ironiczne stwierdzenia, które z kolei skomentował komentator „Rzeczpospolitej” Krzysztof Feusette.

"Przed chwilą Grzegorz Miecugow na żywo pokazał w TVN24, na co go naprawdę stać. W rozmowie z Jarosławem Kuźniarem poinformował, że zobowiązał się do wygłoszenia oświadczenia, iż nie jest prawdą to, co sugerował przed rokiem w swojej wypowiedzi o dziennikarce Joannie Lichockiej. (...) Dziś miał wygłosić oświadczenie – sprostowanie i przeprosiny. I zrobił to - w sposób żenujący i przynoszący wstyd już nie tylko jemu, ale wszystkim osobnikom płci męskiej. Obrażał Lichocką prawie każdym zdaniem, tyle że tym razem zabrakło mu odwagi, by pojechać po bandzie, więc z wdziękiem starego rzeźnika posługiwał się ironią jak siekierką, sarkazmem jak tłuczkiem, kpiną jak maczetą. Wtórował mu, a jakże, Kuźniar, o którego odwadze tchórze, myszy i skunksy wyją już pieśni do księżyca. Czegoś tak żenującego nie serwowano w polskich telewizjach od dawna".

Warto dodać, że to nie pierwszy raz, bo mieliśmy już w TVN swoiste przeprosiny, gdy Justyna Pochanke przepraszała w imieniu stacji za włożenie w usta Jarosława Kaczyńskiego frazy o "prawdziwych Polakach", których to słów prezes PiS wówczas nie wypowiedział, a znalazły się w komentarzu Katarzyny Kolendy-Zaleskiej.
Również na stronie TVN24 znalazły się wówczas wykrętne przeprosiny:
"W pierwotnej wersji artykułu znalazły się przypisane błędnie Jarosławowi Kaczyńskiemu słowa "Nadejdą jeszcze takie czasy, że prawdziwi Polacy dojdą do władzy". Błąd wynikał ze słabej jakości nagrania. Przepraszamy."

Wykrętne, bo trudno uwierzyć, że chodziło o złą jakość nagrania. U nas na portalu było przecież od razu zamieszczone całe wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego.
Kłamstwa TVN, Tok FM i innych - o wypowiedzi J. Kaczyńskiego
http://www.blogpress.pl/node/5997
Kolenda-Zaleska, TVN – studium kłamstwa i manipulacji
http://www.blogpress.pl/node/6045

Tu można obejrzeć, jak tłumaczy się sama Katarzyna Kolenda-Zaleska:
Katarzyna Kolenda-Zaleska: dałam plamę
http://www.blogpress.pl/node/6931

Widać jakie panują standardy w tej "zaprzyjaźnionej" stacji.