środa, 5 listopada 2025

Grzegorz Ślubowski: Petersburg. Pokój czy wojna. Zapiski polskiego konsula o współczesnej Rosji

29 października 2025 roku w Bibliotece Publicznej Miasta Stołecznego Warszawy odbyło się spotkanie z Grzegorzem Ślubowskim, byłym konsulem w Rosji, zorganizowane przez Wydawnictwo Zona Zero.

Spotkanie miało charakter rozmowy z udziałem autora, prowadzącego Pawła Reszki oraz zaproszonych gości - m.in. ambasadora Bartosza Cichockiego - ambasadora RP na Ukrainie w latach 2019–2023 i Elizy Dzwonkiewicz - konsul generalnej we Lwowie  latach 2019–2024. Przebiegało w atmosferze osobistej refleksji i reporterskiej szczerości, łącząc opowieść o literaturze z analizą współczesnej Rosji i doświadczeniem pracy dyplomatycznej w Petersburgu.

Paweł Reszka zaczął spotkanie wspomnieniem długoletniej znajomości z autorem i jego drogi zawodowej — od dziennikarza i korespondenta w Moskwie po konsula RP w Petersburgu (2019–2025). Podkreślił reporterski talent Ślubowskiego, cytując fragmenty jego książki pokazujące absurdy rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości i codzienności w państwie autorytarnym.

 Grzegorz Ślubowski  opowiadał, jak jego spojrzenie na Petersburg - miasto poetyckie i wielokulturowe - zmieniło się po objęciu funkcji konsula: dostrzegł w nim jednocześnie „okno na Europę” i miejsce coraz bardziej duszone przez centralizację i propagandę Moskwy.

W rozmowie pojawiły się wątki kultury rosyjskiej i jej miejsca w świecie po 24 lutego 2022 r. Ślubowski bronił sensu czytania Achmatowej i Brodskiego mimo wojny, argumentując, że wykluczenie całej rosyjskiej kultury jest błędem. Brodski - jego zdaniem - był poetą wybitnym, choć sam uległ nacjonalistycznym impulsom, co widać w wierszu o Ukrainie. W Petersburgu - mówił - wciąż istnieją miejsca, takie jak Muzeum Anny Achmatowej, które stanowią enklawy wolności i niezależnego myślenia.

W dalszej części rozmowy Ślubowski wspominał moment wybuchu wojny: zaskoczenie, poczucie osamotnienia, a potem konieczność zamykania konsulatu. Opowiadał o stopniowym odwracaniu się rosyjskich znajomych, o atmosferze strachu i o tym, jak nawet dawne kontakty z kulturalnymi elitami stawały się ryzykowne. 

Ambasador Bartosz Cichocki, ówczesny szef placówki w Kijowie, podzielił się własnymi wspomnieniami z pierwszych dni wojny i refleksją o konieczności zachowania kontaktu z rosyjskim społeczeństwem - mimo politycznego rozdzielenia. Ostrzegał przed „nową żelazną kurtyną” i utratą zdolności zrozumienia tego, co dzieje się za nią.

Ślubowski relacjonował też coraz bardziej agresywne działania rosyjskich władz wobec pamięci o Polakach – niszczenie tablic i pomników, w tym monumentu ofiar polskiej operacji NKWD w Lewaszowie. Opowiadał o prześladowaniach i prowokacjach, których doświadczał, i o stopniowym odradzaniu się kultu Stalina, wspieranego nawet przez część duchowieństwa prawosławnego.

W końcowej części dyskusji  była konsul Eliza Dzwonkiewicz postawiła autorowi pytanie o sens „trwania” polskich placówek w Rosji w sytuacji, gdy kontakty były coraz trudniejsze, a Polonia często ulegała propagandzie. Ślubowski odpowiadał, że obecność polskich dyplomatów miała znaczenie moralne i symboliczne - była formą świadectwa i wsparcia dla tych Rosjan, którzy nie akceptowali wojny.

Spotkanie zakończyło się refleksją o odpowiedzialności za pamięć, kulturę i dialog w czasach wojny - o tym, że pomimo zamknięcia konsulatu i zniszczenia wielu znaków polskiej obecności, warto dokumentować i rozumieć to, co dzieje się w Rosji, zamiast odwracać wzrok.

Losy uczestników spotkania splatały się tu z historią, o której mówili: Reszka i Ślubowski – dawni korespondenci w Moskwie – spotkali się po latach, by opowiedzieć o świecie, który obaj dobrze znali, a który w ciągu kilku lat uległ dramatycznej przemianie; Cichocki i Dzwonkiewicz – dyplomaci z frontowych placówek wojny – wnieśli świadectwo własnego doświadczenia granicy między pokojem a piekłem.

Relacja: Bernard i Margotte



środa, 22 października 2025

Mały i średni biznes w Unii Europejskiej (XV Kongres Polska Wielki Projekt)

 Uczestnikami panelu inaugurującego Kongres Polska Wielki Projekt byli: dr. Marek Woch, prawnik i były kandydat na prezydenta, Andrzej Senkowski, prezes firmy Polcar, zatrudniającej ok. 1000 osób oraz europoseł PiS Waldemar Buda.

Prowadzący ten panel Tomasz Sztreker podkreślił na wstępie, że główną siłą napędową kraju są przedsiębiorcy, którzy wytwarzają ok. 75% PKB, z czego mali i średni – blisko 50%. Wskazał, że mimo sukcesu gospodarczego Polski po transformacji, sytuacja przedsiębiorców jest dziś trudna. Zaznaczył też różnicę między modelem polskim a anglosaskim – w Polsce przedsiębiorcy często kierują się wolnością i wartościami, a nie wyłącznie zyskiem. Jak zauważył, większość polskich przedsiębiorców to katolicy (97%), z czego 80% chodzi do kościoła przynajmniej raz w miesiącu, a 60% co tydzień.

Tomasz Sztreker stwierdził, że sektor małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) w Polsce znacznie różni się od tego w Europie Zachodniej. Aż 99,2% firm to małe i mikroprzedsiębiorstwa, 0,6% to firmy średnie, a jedynie 0,2%–0,1% stanowią duże przedsiębiorstwa. Ten sektor odpowiada za 70% miejsc pracy w prywatnej gospodarce. Według danych PARP, 62% przedsiębiorców uważa, że system prawno-podatkowy utrudnia rozwój, a co piąta firma rozważa przeniesienie działalności za granicę. 

Andrzej Senkowski podkreślił, że celem przedsiębiorców jest odbudowa  znaczenia Polski na arenie europejskiej i międzynarodowej, w oparciu o pracowitość i zdolności Polaków. Wskazał na dumę z polskiego pochodzenia firm i symboliczne znaczenie biało-czerwonej flagi oraz mapy Polski, które prezentuje na targach zagranicznych.

Mówił następnie o początkach działalności firmy w czasach PRL-u, gdy prowadzenie interesów zagranicznych było bardzo utrudnione. Aby realizować płatności i zamówienia, korzystał z pośrednictwa klientów posiadających konta walutowe oraz z Telexu, który pozwalał komunikować się z dostawcami poza kontrolą państwa. Z czasem firma znacząco się rozwinęła — obecnie ponad połowa jej przychodów pochodzi z eksportu, a około 20% sprzedaży stanowi własna produkcja części samochodowych w Polsce. Przy czym dominuje eksport do Unii Europejskiej.

Z kolei dr Marek Woch wskazał na brak ciągłości polityki gospodarczej i chaos instytucjonalny. Przypomniał, że przełomowe momenty dla przedsiębiorczości to ustawa Wilczka (1988), wprowadzenie podatku liniowego (2004) oraz „Konstytucja Biznesu” (2018) przygotowana przez rząd Zjednoczonej Prawicy, która ułatwiła funkcjonowanie firm i stworzyła urząd Rzecznika MŚP. Zwrócił uwagę, że po zmianie władzy nastąpił rozpad Ministerstwa Rozwoju i Technologii, brak jest jasno wyznaczonego organu odpowiedzialnego za gospodarkę oraz nastąpił zanik wsparcia dla sektora MŚP. Krytykował decyzje obecnego rządu (m.in. PSL i premiera Tuska), które – jego zdaniem – doprowadziły do likwidacji Biura Rzecznika MŚP, wzrostu biurokracji i marnowania środków publicznych (planowany budżet biura miał wzrosnąć z 18 do ponad 500 mln zł mimo likwidacji urzędu).

Zauważył, że Polska ma niski poziom „wartości dodanej” sektora MŚP (34%) w porównaniu z innymi krajami UE (50–55%), co wynika z nadmiernych obciążeń podatkowych i składkowych (m.in. ZUS). Wspomniał o masowym zamykaniu i zawieszaniu działalności (setki tysięcy firm w 2024 r.) oraz o braku realnej deregulacji i wsparcia dla przedsiębiorców. 

Podsumował swoją wypowiedź, atwierdzając, że bez kontynuacji reform z lat 2017–2018 i bez ochrony sektora MŚP Polska traci potencjał gospodarczy, a przedsiębiorcy nie będą się czuli się wspierani przez państwo.          

Europoseł Waldemar Buda analizując źródła niezadowolenia przedsiębiorców, wskazał na to, że nie wynikają one głównie z wysokich podatków, lecz z utraty konkurencyjności gospodarczej Europy wobec Azji i USA. Przedsiębiorcy mają dziś dobre warunki formalno-podatkowe, ale nie są w stanie konkurować cenowo z produktami z krajów, gdzie koszty pracy i produkcji są znacznie niższe. Podkreślił, że problem ma charakter globalny, a nie tylko lokalny — Unia Europejska traci pozycję gospodarczą, bo skupia się na regulacjach klimatycznych i neutralności węglowej, zamiast na ochronie własnego przemysłu. Przykładem są zamykanie hut, ograniczenia dla rolników, czy napływ tańszej żywności i stali spoza UE.

Europa — jego zdaniem — powtarza błędy sprzed dekad, uzależniając się gospodarczo od Chin, a teraz także od Ameryki Południowej. Niemcy stali się zakładnikiem własnych interesów w Chinach, co uniemożliwia skuteczną reakcję celną. W efekcie firmy europejskie rezygnują z produkcji na rzecz importu i handlu, a przedsiębiorcy ograniczają się do pośrednictwa zamiast tworzyć nowe dobra. Kluczowym wyzwaniem jest więc odbudowa konkurencyjności i opłacalności produkcji w Europie.    

Andrzej Senkowski zwrócił uwagę, że europejscy przedsiębiorcy ponoszą wyższe koszty niż firmy spoza UE, szczególnie w zakresie energii elektrycznej, gdzie znaczną część stanowią różne opłaty. Polska należy do krajów z najwyższymi kosztami energii.

Przedsiębiorca skrytykował niektóre decyzje rządów Zjednoczonej Prawicy, zwłaszcza uderzające w małe firmy (np. fryzjerów, kosmetyczki). Podkreslił, że błędne ustawy przyczyniły się do utraty władzy przez prawicę.

Senkowski prowadzący dużą JDG (jednoosobową działalność gospodarczą) zatrudniając ponad 500 osób, czuje się dyskryminowany przez państwo. Wskazał na nierówne traktowanie JDG w porównaniu do spółek, m.in. z powodu daniny solidarnościowej i składki ZUS.  Domagał się równego traktowania wszystkich firm, niezależnie od formy prawnej i ostrzegł przed zniechęcaniem drobnych przedsiębiorców, którzy – jego zdaniem – są „po dobrej stronie”.                                                    

        

Europoseł Waldemar Buda zauważył, że prowadzenie firmy jako JDG (jednoosobowa działalność gospodarcza) jest tańsze niż w formie spółki, ponieważ nie występuje podwójne opodatkowanie. Spółki są bardziej profesjonalne, ale kosztowniejsze. Globalne firmy często unikają podatków, rejestrując działalność w rajach podatkowych (np. Malta), co stanowi problem dla Unii Europejskiej i prowadzi do nierównej konkurencji.  Podatki dla przedsiębiorców w Polsce są niższe niż w krajach Europy Zachodniej. Jak podkreślił, podatek solidarnościowy dotyczy osób z wysokimi dochodami i ma na celu większe obciążenie najbogatszych. System podatkowy ma wyrównywać sytuacje, w których osoby z dużymi dochodami płacą mniej niż pracownicy fizyczni. Jak zaznaczył,  choć może się wydawać krzywdzący, jego struktura ma zapewniać sprawiedliwość. Według europosła PiS główne trudności rolników wynikają nie z podatków, lecz z braku możliwości sprzedaży produktów z powodu nadpodaży i konkurencji z importem (np. z Ukrainy). Gdyby gospodarka działała normalnie, opłaty nie byłyby tak dotkliwe.        

 

Dr Marek Woch zwrócił uwagę, że Nowy Polski Ład wprowadził zmiany w systemie podatkowym, które – mimo prób łagodzenia – doprowadziły do nierówności między przedsiębiorcami. Składka zdrowotna i skala podatkowa są różne w zależności od formy działalności, co faworyzuje spółki kosztem JDG. Jego zdaniem reformy były chaotyczne i skomplikowane, a ich autorzy nadal pracują w instytucjach wspierających przedsiębiorców, co budzi frustrację wśród właścicieli firm. Woch apelował o powrót do idei patriotyzmu gospodarczego, wskazując, że osoby promujące polskie produkty są niesłusznie nazywane nacjonalistami. Podał przykład USA, gdzie państwo aktywnie wspiera rodzimy przemysł. Jak zauważył, rolnicy i przedsiębiorcy z branży ceramicznej zmagają się z konkurencją z zagranicy (np. z Ukrainy, Indii, Chin), co prowadzi do upadku lokalnych firm. Import przewyższa eksport, a koszty produkcji w Polsce są zbyt wysokie m.in. przez system ETS. Na koniec stwierdził, że rząd powinien aktywnie chronić polski przemysł i rolnictwo, tak jak robią to inne kraje (np. Francja, Niemcy, USA). 

Jak stwierdził Andrzej Senkowski, Polski Ład był błędem, co przyznał nawet prezes partii rządzącej. Reforma doprowadziła do wzrostu obciążeń podatkowych dla wielu małych przedsiębiorców, którzy przez to odwrócili się od rządu. Zwrócił uwagę, że brak korekty błędnych reform źle świadczy o państwie i jego podejściu do obywateli. Przedsiębiorca zauważył, że w Czechach nowo rejestrowane firmy otrzymują opiekuna z urzędu, który pomaga im przejść przez formalności. W Polsce takiego wsparcia brakuje, co zniechęca przedsiębiorców. Według niego obecne służby państwowe są postrzegane jako represyjne i źle reprezentujące interesy państwa wobec biznesu.

Europoseł Waldemar Buda podkreślił, że założenia Polskiego Ładu miały na celu obniżenie podatków dla większości obywateli i wprowadzenie sprawiedliwości podatkowej. Problemem była jednak forma wdrożenia – zbyt szybka, chaotyczna i źle skomunikowana, co wywołało zamieszanie wśród księgowych i przedsiębiorców. Według niego, po doświadczeniach z Polskim Ładem nikt nie odważy się na poważne reformy podatkowe. Unika się zmian z obawy przed niezrozumieniem i chaosem. Mimo wcześniejszych obniżek PIT i CIT, obecne potrzeby budżetowe – zwłaszcza w zakresie bezpieczeństwa – uniemożliwiają dalsze obniżanie podatków. Jak zauważył, zamiast obniżek, należy skupić się na uproszczeniu systemu: deregulacji, cyfryzacji, przejrzystości przepisów i ograniczeniu nadmiernych kontroli. To pozwoli na uczciwe i łatwiejsze płacenie podatków.          

Relacja: Margotte i Bernard        

                                                                             


 

Otwarcie XV Kongresu Polska Wielki Projekt - list Prezydenta RP Karola Nawrockiego

W dniach 18-19 października 2025 roku odbyła się XV edycja Kongresu Polska Wielki Projekt. Rozpoczynamy cykl relacji z przebiegu tego dwudniowego wydarzenia. Podczas Kongresu Polska Wielki Projekt odbyło się 10 paneli dyskusyjnych poświęconych różnym dziedzinom kluczowym dla rozwoju Polski.

Gości zgromadzonych w Centrum Olimpijskim w Warszawie powitał prof. Zdzisław Krasnodębski. Jak zauważył, mimo trudnych czasów i przeciwności należy kontynuować pracę oraz refleksję nad sytuacją Polski — zwłaszcza geopolityczną, gospodarczą i samorządową. Profesor zwracił uwagę na potrzebę pogłębionego namysłu nad przyszłością kraju i dalszego rozwijania idei „wielkiego projektu” Polski. Przypomniał,  że jak co roku wręczana będzie Nagroda im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego (dla „twórcy prawego i sprawiedliwego”, który jest „dumnym Polakiem” i jednocześnie wybitnym artystą) oraz Medal Odwaga i Wiarygodność za promocję dobrego imienia Polski w świecie. 

W tym roku Kongres opatrzyl swoim patronatem prezydent RP Karol Nawrocki. Okolicznościowy list odczytał Szef Gabinetu Prezydenta Paweł Szefernaker.

Prezydent RP Karol Nawrocki w przesłaniu do uczestników XV Kongresu Polska Wielki Projekt wyraził uznanie dla inicjatywy, która od 2011 roku podejmuje refleksję nad przyszłością Polski i Europy. Podkreślił znaczenie tematów kongresu: bezpieczeństwa, geopolityki, przedsiębiorczości, samorządności, nauki i edukacji - oraz zauważył, że debaty mają charakter krytyczny wobec obecnej rzeczywistości społeczno-politycznej.

Prezydent zwrócił uwagę na potrzebę poszukiwania nowego modelu rządzenia zarówno w Polsce, jak i w świecie zachodnim, wskazując, że każdy kryzys może być szansą dla tych, którzy pierwsi znajdą rozwiązania problemów i wyznaczą kierunek zmian. Zapewnił, że będzie wsłuchiwał się we wnioski z kongresu, by Polska aktywnie współtworzyła procesy globalne, a nie tylko je obserwowała.

Na zakończenie pogratulował laureatom nagród, życząc uczestnikom owocnych debat inspirowanych dziedzictwem cywilizacji chrześcijańskiej i wspólnym poszukiwaniem kierunku dla przyszłości Polski i Europy. 

Podczas Kongresu Polska Wielki Projekt odbyło się 10 paneli dyskusyjnych, które będziemy kolejno relacjonować.

Relacja: Margotte i Bernard


niedziela, 19 października 2025

NA ŻYWO: Przegląd Tygodnia Józefa Orła (Klub Ronina)

 18.00 - Przegląd Tygodnia Józefa Orła

20.00 – Dyskusja po projekcji filmu „Rodzina” produkcji Anny Lewkowicz (ONAS, Fundacja Klubu Ronina)

 

piątek, 17 października 2025

Józef Orzeł w Pułtusku - wieczór autorski ("Orle Gniazdo")

 3 października 2025 roku  w podziemiach kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Pułtusku odbyło się spotkanie autorskie z dr. Józefem Orłem – filozofem, ekonomistą, publicystą oraz komentatorem życia publicznego w Polsce. Szef prawicowego klubu Ronina podzielił się z uczestnikami osobistymi wspomnieniami, anegdotami, ale i poważną refleksją polityczną.

Na wstępie wspomniał poetę Ernesta Brylla, jego pokorę, wiarę i miłość do Polski. Jak zaznaczył, Bryll nigdy nie pogardzał rodakami, nawet gdy popełniali błędy wyborcze. Józef Orzeł opowiadał o swojej aktywności w ruchu „Solidarność” (1980–1981), o tworzeniu pisma „NTO” i kontaktach z działaczami. Nie zabrakło anegdotek z tego okresu. Bohater spotkania opisał napięcia między radykałami a umiarkowanymi doradcami Solidarności (Geremek, Kuroń, Michnik), wspominał  osobiste kontakty z Bronisławem Geremkiem, spór o kierunek polityki Solidarności i Okrągłego Stołu; skrytykował kompromisy z komunistami i decyzję o zmianie ordynacji wyborczej w drugiej turze wyborów 1989.

W czasie spotkania Józef Orzeł snuł refleksje o Polsce i polityce współczesnej. Szef klubu Ronina zauważył, że Polska – podobnie jak w historii – jest głęboko podzielona politycznie, a spór PiS–PO to kontynuacja dawnego konfliktu między obozem suwerennościowym a obozem kompromisu z Zachodem. Orzeł uważa, że Polska powinna walczyć o suwerenność, nie podporządkowując się ani Niemcom, ani Rosji; poddał krytyce Unię Europejską za ideologiczność i słabość militarną.

Józef Orzeł mówił także o geopolityce i idei „Trójmorza BIS”. Według niego, w obliczu wojny Rosji z Ukrainą i słabości Zachodu Polska musi sama zadbać o bezpieczeństwo. Szef klubu Ronina zaproponował nowy sojusz regionalny – „Trójmorze BIS” lub „Międzymorze XXI wieku”, z krajami od Norwegii, Szwecji i Finlandii po Turcję, obejmujące Bałtyk, Morze Czarne i Morze Północne. Celem byłoby powstrzymanie rosyjsko-niemieckiego lub chińsko-rosyjskiego hegemonizmu. Polska miałaby w tym układzie pełnić rolę lidera regionu.

Podczas spotkania w Pułtusku Józef Orzeł zaprezentował swoją książkę „Orle Gniazdo”, która jest zapisem rozmów z Bogusławą Radzwion. To publikacja, w której znajdziemy wiele refleksji o Polsce, historii, polityce i współczesnych wyzwaniach społecznych.

Organizatorami wydarzenia było stowarzyszenie Zjednoczeni Pułtusk i okolice.


 

środa, 15 października 2025

Kultura w epoce lekkości. Bronisław Wildstein, Marek Cichocki, Dariusz Gawin (Teologia Polityczna)

Promocja książki Bronisława Wildsteina "Opowieść idioty". W dyskusji udział wzięli: Bronisław Wildstein, Marek A. Cichocki, Dariusz Gawin. Spotkanie zorganizowane przez Teologię Polityczną i Państwowy Instytut Wydawniczy prowadził Tomasz Herbich.

Bronisław Wildstein pytany o motywację do napisania książki, tłumaczył, że jednym z powodów było niezrozumienie jego wcześniejszego dzieła Bunt i afirmacja. Zaskoczyło go, że nawet wykształceni ludzie nie zrozumieli podstawowych pojęć, które w nim zdefiniował. To uświadomiło mu, że współczesny świat utracił zdolność pojmowania fundamentalnych kategorii metafizycznych, przysłoniętych przez „nowoczesną sofistykę”. Nowa książka ma więc wyjaśnić, czym jest afirmacja i bunt, oraz jakie są konsekwencje odrzucenia świata i metafizycznego ładu. Wildstein krytykuje współczesną mentalność, która kwestionuje ład świata, zastępując dawne wierzenia nowymi „fetyszami” — np. wiarą w naukę czy w ludzką wszechmoc.

Autor podkreślił, że prawdziwa afirmacja nie oznacza naiwnego pogodzenia się ze złem, lecz uznanie świata takim, jaki jest, z jego dramatyzmem i tragicznym wymiarem. Człowiek musi przyjąć istnienie zła, by móc mu świadomie stawić czoła. Odrzucenie tego prowadzi do nihilizmu i iluzji, że człowiek może sam stworzyć doskonały świat.

Dariusz Gawin zaznaczył, że nowa książka Bronisława Wildsteina jest znacznie bardziej osobista i zwięzła niż wcześniejszy Bunt i afirmacja, mając raczej charakter duchowego świadectwa niż traktatu. W centrum refleksji znajduje się dramat ludzkiej egzystencji, ukazany m.in. poprzez interpretacje Szekspira, a także kryzys współczesnego świata — duchowy, kulturowy i historyczny — który dotyka zarówno Zachodu, jak i Polski.

Jak zauważyl, pokolenie wychowane w PRL-u, przez Solidarność i transformację, dziś doświadcza własnej formy „zgnilizny”, podobnej do tej zachodniej, ale zakorzenionej w lokalnych realiach.

W rozmowie przywołana zostaje metafora ogrodników i demiurgów (Chantal Delsol): ogrodnik symbolizuje postawę pokory, pielęgnowania i afirmacji świata takim, jaki jest, natomiast demiurg – pychę rozumu, który chce rzeczywistość przekształcić według własnego planu, niszcząc jej naturalny porządek.

Książka łączy więc refleksję filozoficzną z doświadczeniem duchowym, stanowiąc osobiste rozwinięcie myśli z Buntu i afirmacji.

Marek Cichocki z uznaniem przyjął podjęcie książkach Wildsteina tematu afirmacji, szczególnie w kontekście diagnozy kryzysu zachodniej cywilizacji oraz miejsca Polski w tym kryzysie. Nawiązuje do własnych dawnych rozważań o „konserwatyzmie afirmatywnym” — idei łączenia postawy zachowawczej z akceptacją i twórczym przyjęciem rzeczywistości. Wyrażił żal, że nie zrealizował jej w pełni, i zauważa, że po latach dzięki książkom Willdsteina temat afirmacji powraca jako możliwa odpowiedź na duchowe i kulturowe problemy współczesności.

Rslacja: Bernard i Margotte

 


wtorek, 14 października 2025

Jakiej polityki historycznej potrzebuje Polska w XXI wieku? - wykład dr. hab. Karola Polejowskiego

 Wykład prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr. hab. Karola Plejowskiego, zorganizowany przez Fundację Archiwum Jana Olszewskiego, był poświęcony znaczeniu polityki historycznej w Polsce XXI wieku. Historyk uznał ją za jeden z filarów bezpieczeństwa narodowego, obok gospodarki, armii i sprawnych instytucji. Wskazał, że każde państwo prowadzi własną politykę historyczną – szczególnie Niemcy i Rosja – dlatego Polska również musi ją rozwijać, by chronić swoje dziedzictwo i tożsamość. 

W wystąpieniu omówił kwestię ciągłości i przerw w polskiej pamięci historycznej: od II Rzeczypospolitej, która pielęgnowała tradycję narodową, przez okres PRL-u, kiedy komunistyczna władza próbowała narzucić własną, zafałszowaną narrację, po III Rzeczpospolitą, w której w latach 90. zaniechano budowy spójnej polityki historycznej, promując raczej „pedagogikę wstydu”. Przełomem było utworzenie Instytutu Pamięci Narodowej, którego celem stało się zachowanie i upowszechnianie pamięci o przeszłości poprzez badania, archiwa i edukację. IPN ma według autora prawo „weta wobec niepamięci i kłamstw”.

Szczególny nacisk położył na rolę archiwów i historyków w ochronie prawdy historycznej oraz na konieczność reagowania na kłamstwa o Polsce – zwłaszcza te pojawiające się za granicą. Wskazał też kontrast z niemiecką polityką historyczną, która ma charakter konsekwentny, wspierany przez elity i państwo, a jej celem jest rozmywanie odpowiedzialności Niemiec za zbrodnie XX wieku. Polska, zdaniem dr. Polejowskiego, powinna przeciwdziałać takim tendencjom, prowadząc spójną, aktywną i prawdziwą politykę historyczną zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej.

Podsumowując, prezes IPN postulował, by pamięć historyczna stała się fundamentem narodowej wspólnoty i źródłem tożsamości. Bez pielęgnowania prawdy o historii – stwierdził – grozi nam utrata polskości i rozmycie w beznarodowej wspólnocie europejskiej.

"Polityka historyczna nie tylko może, ale wręcz powinna być narzędziem służącym do realizacji interesu narodowego. Każdy polski rząd ma obowiązek dbania o to, by Polacy, znając swoją historię, potrafili wyciągać wnioski z błędów czy porażek i mogli być dumni z dokonań przodków. Jeśli sami nie będziemy cenili naszych dziejów, z pewnością nie docenią ich inni” – podkreśliła dr Justyna Błażejowska, prezes Fundacji  Archiwum Jana Olszewskiego we wstępie do tego wykładu, odczytanym przez Aleksandrę Łuczyńską.

 Wykład zaszczycili swoją obecnością pani Adrianna Garnik, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, pan dr Sebastian Pilarski, dyrektor Biuro Badań Historycznych IPN, pan Filip Frąckowiak, dyrektor Muzeum Zimnej Wojny im. generała Kuklińskiego.


niedziela, 12 października 2025

Manifestacja "W obronie Polski. "STOP nielegalnej migracji! NIE dla umowy z Mercosur!"

 Ponad dwie godziny trwał wiec zorganizowany przez Prawo  i Sprawiedliwość na placu Zamkowym w Warszawie poświęcony m.in. rolnictwu i kwestii migracyjnej. 

Mimo niesprzyjającej pogody - chwilami mżył deszcz - w sobotę 11 października 2025 roku do Warszawy przybyło tysiące ludzi. Powiewały biało-czerwone flagi. A wśród transparentów widoczny był jeszcze jeden palący temat  - sądownictwo i praworządność.

Na scenie przemawiało trzech byłych premierów: prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, europoseł Beata Szydło, poseł Mateusz Morawiecki, a także b. wicepremier Mariusz Błaszczak. Czwartym mówcą był b. minister edukacji, a prawdopodobnie przyszły premier - poseł Przemysław Czarnek.

 Wiec uświetnił wykonaniem pieśni patriotycznych zespół Wataha Pod Biało-Czerwoną.  

Jak podkreślił prezes PiS na początku wiecu: "Zwołaliśmy tutaj państwa najpierw tylko w jednej sprawie, czyli nielegalnej migracji. Później dodaliśmy jeszcze Mercosur. Dziś rolnictwo przeżywa tragedię, kompletny upadek. To jest wydarzenie na miarę rewolucji. To jest droga w stronę upadku polskiej wsi, polskiego rolnictwa".

Jarosław Kaczyński w swoim wystąpieniu ostrzegał przed polityką obecnego rządu Donalda Tuska, zarzucając mu działanie wbrew interesom Polski i realizację „niemieckiej agendy”. Skrytykował pakt migracyjny UE, umowę Mercosur, stan rolnictwa, finansów publicznych, inwestycji (m.in. CPK i energetyki jądrowej), edukacji, kultury, służby zdrowia oraz obronności. Jak zauważył, w Polsce dochodzi do łamania konstytucji i upadku suwerenności państwa.

Prezes PiS podkreślił, że Polska jest zagrożona utratą niepodległości na rzecz Niemiec i Unii Europejskiej, które – jego zdaniem – dążą do stworzenia niemieckiego protektoratu w Europie. Przestrzegał też przed możliwym sojuszem Niemiec z Rosją kosztem Polski. Apelował o opór wobec polityki rządu, odrzucenie unijnych projektów, mobilizację społeczną i „twarde nie” wobec prób ograniczenia polskiej suwerenności. Skończył wystąpienie wezwaniem do odsunięcia Donalda Tuska od władzy, odbudowy kraju po „zniszczeniach” obecnego rządu i hasłem „Polska zwycięży!”.

Beata Szydło w swoim wystąpieniu apelowała o jedność Polaków wobec obecnego rządu Donalda Tuska, który – jej zdaniem – działa na szkodę kraju. Przypomniała zwycięstwo z 2015 roku i sukcesy rządów Prawa i Sprawiedliwości, takie jak programy społeczne 500+ i 800+, które miały poprawić sytuację rodzin i zlikwidować biedę wśród dzieci. Kontrastuje to z obecną sytuacją gospodarczą. Była premier zarzuciła rządowi Tuska zrujnowanie Polski, likwidację miejsc pracy, wzrost biedy i zagrożenie dla polskiego przemysłu, zwłaszcza górnictwa.

Beata Szydło skrytykowała Unię Europejską i jej liderkę – Ursulę von der Leyen oraz Angelę Merkel, oskarżając je o wywołanie kryzysu migracyjnego i zniszczenie europejskiej gospodarki, a polski rząd o podporządkowanie się Niemcom. Ostrzegła przed groźbą likwidacji szpitali i cięć w systemie ochrony zdrowia.

Europosłanka PiS  wezwała do mobilizacji, solidarności i obrony polskiej suwerenności. Zachęciła do „podniesienia biało-czerwonych flag” i wspólnego działania „po stronie Polski”. Skończyła przemówienie wezwaniem do dumy narodowej i hasłem: „Damy radę!”

Mariusz Błaszczak wyraził zdecydowany sprzeciw wobec unijnego paktu migracyjnego, który określił jako „pakt z diabłem”, twierdząc, że jego realizacja zagraża bezpieczeństwu obywateli i suwerenności kraju. Wezwał do podpisania referendum w sprawie jego odrzucenia i apeluje o aktywność obywatelską.

Dużą część swojego wystąpienia poświęcił sytuacji polskiego rolnictwa, które – według niego – jest niszczone przez unijne regulacje i działania obecnego rządu. Skrytykował umowy handlowe (Mercosur, UE–Ukraina), które – jego zdaniem – szkodzą polskiemu rolnictwu. Podkreślił znaczenie rolników jako strażników polskiej tradycji i patriotyzmu, wskazując na ich trudną sytuację ekonomiczną oraz niesprawiedliwe różnice między cenami skupu a cenami w sklepach.

Były wicepremier i minister obrony narodowej w dalszej części wystąpienia podjął temat bezpieczeństwa militarnego.  Skrytykował rząd Donalda Tuska za likwidację jednostek wojskowych i osłabienie armii, przypominając działania PiS po 2015 roku, które miały na celu odbudowę sił zbrojnych i zmianę doktryny obronnej. Zwrócił uwagę na problemy z finansowaniem zakupu nowoczesnego uzbrojenia, w tym rakiet do samolotów F-35 i systemów rakietowych, apelując o presję społeczną na rządzących.

Mariusz Błaszczak zauważył, że mimo wzrostu gospodarczego budżet nie otrzymuje należnych wpływów z podatków, co przypisał powrotowi mafii VAT-owskich. Na koniec zaapelował o mobilizację obywatelską w obronie Polski, wskazując na konkretne działania, które – jego zdaniem – należy podjąć. Przede wszystkim wezwał do czujności i aktywnego pilnowania spraw państwowych, zachęcając do wspierania inicjatyw obywatelskich takich jak ruch obrony granic, który ma przeciwdziałać nielegalnemu przerzutowi migrantów z Niemiec do Polski. Podkreślił, że takie działania realnie wpływają na poprawę bezpieczeństwa kraju. Zaapelował również o sprzeciw wobec „terroru poprawności politycznej”, który – jego zdaniem – ogranicza swobodę wypowiedzi i osłabia narodową tożsamość.

Podkreślił, że tylko Prawo i Sprawiedliwość jest w stanie zapewnić Polsce bezpieczeństwo i rozwój. Wezwał do zakończenia rządów koalicji 13 grudnia. Przemówienie zakończył się patriotycznym hasłem: „Niech żyje Polska!”.

Były premier Mateusz Morawiecki rozpoczął przemówienie od zapewnienia, że Polska nie jest i nie będzie podporządkowana Brukseli ani Berlinowi, a następnie przeszedł do oskarżeń wobec Donalda Tuska o uległość wobec zagranicznych interesów i zaniedbanie spraw krajowych. Szczególną uwagę poświęcił kwestii nielegalnej imigracji i paktu migracyjnego, który – według niego – został przyjęty przez obecny rząd wbrew wcześniejszym obietnicom. Podkreślił działania prezydenta Karola Nawrockiego, który  stanowczo sprzeciwił się unijnym naciskom, co zostało przedstawione jako sukces w walce o suwerenność Polski.

Kolejnym tematem podjętym przez Morawieckiego była umowa Mercosur, która – według niego – zagraża polskiemu rolnictwu poprzez napływ tanich produktów z Ameryki Południowej. Przypomniał wcześniejsze działania rządu PiS, które miały chronić interesy rolników, w tym interwencje cenowe i dopłaty. Obecny rząd oskarżył o ignorowanie potrzeb rolników i brutalne traktowanie protestujących.

W dalszej części przemówienia  skrytykował politykę gospodarczą rządu Donalda Tuska, wskazując na rosnący deficyt budżetowy, zadłużenie państwa, drożyznę i pogarszający się dostęp do usług publicznych, takich jak służba zdrowia. Przedstawił to jako bezpośrednie zagrożenie dla rozwoju Polski i bezpieczeństwa obywateli.

Na zakończenie zaapelował o zmianę rządu i powrót do polityki Prawa i Sprawiedliwości, która – według niego – stawia na nacjonalizm gospodarczy, wspieranie polskich firm i inwestycji. Przemówienie zakończył wezwaniem do walki o silną, niezależną i wielką Polskę, podkreślając dumę narodową i potrzebę działania w obliczu zagrożeń.

"Wbrew temu, co mówił i pewnie powtarza gdzieś w duchu ten, który jeszcze przez chwilę stoi na czele rządu i szkodzi Polsce, polskość to normalność! Polacy to normalni, zdroworozsądkowi ludzie. Piękni patrioci, którzy z dumą patrzą w przeszłość i z dumą budują nowoczesną, wspaniałą dla przyszłych pokoleń Polskę" - mówił poseł Przemysław Czarnek w czasie emocjonalnego wystąpienia. 

Jego przemówienie było apelem o przywrócenie „normalności” w Polsce, rozumianej jako powrót do wartości chrześcijańskich, tradycji narodowej i zdrowego rozsądku. W ostrych słowach skrytykował obecny rząd, oskarżając go o walkę z religią, demoralizację młodzieży, niszczenie edukacji i nauki, a także o fałszywe obietnice inwestycyjne. Przypomniał o projektach zrealizowanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, takich jak budowa szkół, przedszkoli czy współpraca naukowa z Japonią, które – jego zdaniem – obecna władza zatrzymała lub zniszczyła.

Wyraził oburzenie wobec promowania ideologii gender na uczelniach i w edukacji, uznając to za przykład nienormalności. Wezwał do odsunięcia od władzy ludzi, którzy – według niego – są zaprojektowani na zniszczenie polskości i narodowej tożsamości.

Podkreślił znaczenie wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta jako pierwszy krok ku odbudowie normalności i podziekował obywatelom za ich zaangażowanie. Wezwał do dalszej mobilizacji, rozmów w rodzinach i miejscach pracy oraz do przekonywania polityków z koalicji rządzącej do zmiany postawy.

Przemówienie zakończył apelem o wspólne działanie na rzecz wolnej, pięknej i normalnej Polski, zakorzenionej w chrześcijaństwie i narodowej tradycji.

Prezes Jarosław Kaczyński, który wyszedł ze wszystkimi osobami, które w tej części zabierały głos wczasie manifestacji wyraził wdzięczność współorganizatorom wydarzenia za przekazanie prawdy o obecnej sytuacji w Polsce oraz za wzbudzenie wiary w możliwość jej zmiany. Podkreślił, że to dopiero początek większego procesu – marszu ku nowej Polsce, który rozpoczyna się symbolicznie na Placu Zamkowym w Warszawie.

Zapowiedział nadchodzące wydarzenia, w tym kongres programowy Prawa i Sprawiedliwości, jako element przygotowań do przejęcia władzy i realizacji wielkiej zmiany. Wezwał do jedności polskich patriotów, zarówno obecnych na placu, jak i tych, którzy śledzą wydarzenie z innych miejsc. Z przekonaniem zadeklarował, że wspólnym wysiłkiem uda się osiągnąć cel, mimo przeszkód ze strony obecnych władz. Przemówienie zakończył szapewnieniem: „Zwyciężymy, proszę Państwa.”

Na zakończenie manifestacji na scenę wyszli przedstawiciele Ruchu Obrony Granic z Robertem Bąkiewiczem.

Bąkiewicz wyraził wiarę i pewność w zwycięstwo Polaków w walce z polityką migracyjną. Podkreślił, że to dzięki wspólnemu wysiłkowi narodu udało się wymusić przywrócenie kontroli na granicy z Niemcami. Zauważył, że Ruch Obrony Granic jest oddolną inicjatywą patriotyczną, która sprzeciwiła się masowej migracji i społecznej inżynierii, mającej – jego zdaniem – negatywne skutki w krajach zachodnich.

W dalszej części przemówienia podziękował konkretnym osobom, organizacjom i środowiskom, które wsparły działania ruchu – od klubów Gazety Polskiej, przez radnych i posłów, po zwykłych obywateli, którzy modlili się, przekazywali środki i poświęcali swój czas. Podkreślił, że ruch przekroczył podziały partyjne i zjednoczył patriotów z różnych środowisk.

Z dumą zaznaczył, że Ruch Obrony Granic miał istotny wpływ na wybór Karola Nawrockiego na prezydenta Polski, co uważa za symboliczny sukces całego narodu. 

               

 

 

Więcej zdjęć:

Wiec w obronie Polski (11.10.2025) | Flickr

Relacja: Margotte, Bernard i Czarek