
Wykład odbył się w ramach cyklu „Od księcia Józefa Poniatowskiego do marszałka Józefa Piłsudskiego”.
Relacja: Michał KK
Dzisiejszy humanizm jest w rzeczywistości antyhumanizmem, bierze się z lęku, że gdy ład upadnie, czeka nas tylko chaosObrona humanizmu nie ma już na celu wykazania, że człowiek jest wolny, w odróżnieniu od reszty stworzenia; przeciwnie, jeśli uznamy, że jest on tylko „bezpiórym dwunogiem” albo uzdolnioną małpą, kierującym się – jak zwierzęta – instynktem, nie będziemy w stanie dowieść, że przysługuje mu godność. W najlepszym wypadku może próbować na nią zasłużyć. Jednak godność zdobyta nie jest tym samym, co godność wrodzona. – Człowiek świadom swojej szlachetności tym różni się od dorobkiewicza, że nie musi jej stale udowadniać – wyjaśnił Brague. Jego zdaniem, również samo słowo „humanizm” zabarwiło się nowymi odcieniami. – W języku angielskim słowo „humanista” stało się synonimem, a przynajmniej eufemizmem dla „ateisty” – dodał autor „Prawa Boga”.
Zapytany o przyczynę jakiegoś wydarzenia, dobry historyk odpowie, że jako naukowiec nie potrafi tego wyjaśnić. Pytanie o przyczynę to nie historia, a metafizyka – mówił wykładowca SorbonyCzy mamy więc podstawy, by bać się nadchodzącej przyszłości? Zdaniem Brague'a, nie powinniśmy tracić nadziei, choć przyznał, że strach ma swoje dobre strony: czyni nas ostrożniejszymi, rozważniejszymi, zmusza nas do poszukiwania rozwiązań. – Gdybym był darwinistą, powiedziałbym, że społeczeństwo które przyznaje człowiekowi wrodzoną godność ma większe szanse na przetrwanie niż to, które tego przekonania nie podziela. Chociaż jest to darwinistyczny, nie zaś chrześcijański punkt widzenia, jest w tym dużo prawdy – zapewniał wykładowca Sorbony.
Ta książka jest jak Śląsk, porównany przez XVII-wiecznego poetę do cennego szmaragdu. Księdza pisarstwo, ale też posługa kapłańska są takim szmaragdem — mówiła Petrowa-Wasilewicz.
Gdy chcę się nawrócić, to sięgam po Ewangelię, natomiast aby dowiedzieć się, się ze mną dzieje, czytam powieść współczesną — mówił ks. Szymik
Mesjanizm Mickiewicza jest włączający, Krasińskiego zaś wykluczający, dążący do oczyszczenia
Nie potrafimy spojrzeć na Krasińskiego jako osobę będącą częścią swojej epoki, oddychającą tym samym powietrzem, co inni romantycyW dyskusji odbywającej się pod hasłem „przekroczyć romantyzm” nie mogło zabraknąć próby umieszczenia Krasińskiego na tle epoki, w której żył i tworzył. Zdaniem prof. Waśki ideały romantyczne zaczęły być w polskiej literaturze kwestionowane po upadku powstania listopadowego. W „Nie-Boskiej komedii” obserwujemy kompromitację wzorców romantycznych, zaś „Wielka improwizacja” była rozprawą z satanistycznym romantyzmem Byrona czy wielkiego Shelleya. – Okazuje się więc, że polscy romantycy nie byli wobec romantyzmu bezkrytyczni – podsumował.
Choć patrzymy na romantyzm przez pryzmat nieortodoksyjności naszych wieszczów, nie wolno nam zapominać, że to im zawdzięczamy odrodzenie religijne XIX wieku
"Marian Sworzeń pokusił się o rzecz niezwykłą - postanowił opisać rejs i tych, którzy wzięli w nim udział. To wcale nie było łatwe. Może byłoby takie, jakby sowieckie archiwa były kiedykolwiek otwarte, ale przecież – bez złudzeń – one nigdy nie będą otwarte".- zaznaczył.
"Wciąż przychodzi mi do głowy, czy jest cena, za którą można kupić każdego, cena życia, tortur, chevroleta, daczy, a może strachu?"..
"Sworzeń stworzył portret pisarza sowieckiego, leksykon obowiązkowy dla każdego, kto chce ze zrozumieniem pochylić się nad tamtymi czasami".
"To są właściwie historie prawdziwe. One są prawdziwe do tego stopnia, że np. rozkazy wydawane przez oficerów UB, donosy - ja ich nie wymyśliłem, pisałem je na podstawie archiwaliów IPN. (...) Główny bohater Stanisław Jarosz, jest w zasadzie postacią autentyczną, choć zmieniłem mu nazwisko".Pisarz zaznaczył:
"To jest przede wszystkim o PSL, ale miałem tendencję, by przypomnieć historię oporu ludowych warstw przeciwko nowej władzy".
"Powieść, która nas zaskoczyła i zachwyciła jednocześnie. (..) Wiesław Helak nie bryluje na literackich salonach, nie publikuje w literackich pismach, a swoje powieści drukował w wydawnictwach na pewno nie należących do tzw. mainstreamu.Urbanowski przypomniał, że powieść "Nad Zbruczem" ukazała się po raz pierwszy sumptem autora w mikroskopijnym nakładzie. Ponieważ spotkała się z uznaniem krytyków, książkę wznowiły krakowskie Arcana. Dzięki temu mogła dotrzeć do szerszego odbiorcy.
"Powieść Wiesława Helaka znakomicie oryginalnie a przy tym świadomie kontynuuje ważny w naszej prozie nurt kresowy. Sygnalizuje to już tytuł, w którym doszukiwano się aluzji do "Nad Niemnem" Orzeszkowej, ale też do "Nadberezyńców" Czarnyszewicza Zbrucz oznacza u Helaka miejsce akcji, ale także staje się symbolem świata, o którym opowiada. Zbrucz to z jednej strony piękna i potężna natura, w służbie człowieka, a z drugiej strony to rzeka graniczna oddzielająca nie tylko Rosję od Austro-Węgier, a potem Związek Sowiecki od II RP, ale także Europę od Azji, kulturę od jej wrogów. Równocześnie Zbrucz jest w powieści Helaka rodzajem bastionu, miejscem obrony świata tarego, XIX-wiecznego, który na naszych oczach będzie ulegał zagładzie mimo heroicznego oporu i ofiar ziemiańskich bohaterów powieści".
„W 1940 r. za udział dziadka w wojnie 1920 r. i za działalność patriotyczną na kresach rodzina została wywieziona na Syberię - dziadek na szczęście ocalał, ostrzeżony; rodzina nigdy nie trafiła do Brzeżan. To historia ludzi wypędzonych i wydziedziczonych, skrzywdzonych. Myślę, że to w dużym stopniu mnie ukształtowało i moje pisarstwo”.
„Jestem szczęśliwy, że dostałem tę nagrodę, bo jej patronem jest człowiek, który doskonale znał te realia i wspaniale je opisał, i który był świadkiem wywożenia Polaków z Wileńszczyzny (..) poznał metody działania komunistów, Sowietów, które zmierzały do zniszczenia polskości na kresach, kultury polskiej".Dziękując za nagrodę, którą nazwał "największym wyróżnieniem, najważniejszą nagrodą literacką w Polsce współczesnej"/i>, dodał, że dewiza Józefa Mackiewicza "Jedynie prawda jest ciekawa" powinna nam towarzyszyć w każdym działaniu.
Na zakończenie Wiesław Helak powiedział:„Dziękuję swoim nieżyjącym rodzicom za wychowanie w duchu chrześcijańskim, mam poczucie, że ta moja nagroda jest to nagroda bardziej dla nich, a ja ją tylko odbieram w ich imieniu”.
Relacja:
tekst: Margotte
wideo i foto: Michał KK
Warto przypomnieć, że Wiesław Helak w marcu tego roku gościł ze swoją książką w klubie Ronina:
https://www.youtube.com/watch?v=yOCv6jjA5Hk&t=979s