NA ŻYWO: Przegląd Tygodnia J. Orła - Plan "pokojowy"; Michał Gołkowski - Russkij mir (Klub Ronina)
Przegląd Tygodnia Józefa Orła - Plan "pokojowy" 28 (godz. 18:00)
Wieczór autorski Michała Gołkowskiego - Russkij mir (godz. 19:00)
W pierwszej części szef Klubu Ronina Józef Orzeł przeprowadził przegląd tygodnia w polityce.
Na wstępie omówił różne wersje tzw. planu „28 punktów”, zaczynając od propozycji, która wygląda na rosyjsko‑amerykańską, przez kontrpropozycje europejskie z udziałem Ukrainy, aż po polityczne manewry wokół tych dokumentów. Zwrócił uwagę, że część ofert ma charakter testowy - składa się propozycje „nie do przyjęcia”, by wywołać reakcję i sprawdzić, co zaproponują inni gracze, a niekoniecznie by je bezwarunkowo wdrożyć.
W analizie roli Ameryki podkreślił, że Stany Zjednoczone dysponują ograniczonymi kartami: mogą wstrzymać wsparcie wywiadowcze, sprzedaż broni czy pomoc finansową, ale nie chcą iść na otwarty konflikt z Rosją i Chinami. Józef Orzeł stwierdził, że administracja amerykańska zdaje sobie sprawę z rosnącej przewagi chińsko‑rosyjskiego sojuszu i dlatego preferuje strategie unikające eskalacji militarnej.
Jak zuważył, Rosja ma większą swobodę działania, rozwija gospodarkę wojenną i potrafi prowadzić intensywne operacje z użyciem dużych ilości rakiet i dronów. Może zgodzić się na pokój, ale tylko na swoich warunkach; jednocześnie Chiny deklarują, że nie dopuszczą do całkowitej porażki Rosji, głównie po to, by zapobiec nieprzewidywalnym konsekwencjom, w tym użyciu broni jądrowej.
W kontekście Ukrainy Orzeł podkreślił, że bez trwałego i pewnego wsparcia Zachodu kraj nie obroni się samodzielnie. Zwrócił uwagę na problemy kadrowe, morale i skutki afer korupcyjnych, które osłabiają pozycję ukraińską, oraz na fakt, że żadne znaczące ustępstwa wewnętrzne są mało prawdopodobne ze względu na polityczne koszty.
Unia Europejska została oceniona jako instytucja broniąca własnych elit i interesów; jej reakcje są egoistyczne, a polityki takie jak Zielony Ład są krytykowane jako kosztowne i nieskuteczne. Mimo to Europa ma interes w obronie Ukrainy - zarówno z powodów bezpieczeństwa, jak i ekonomicznych, bo odbudowa kraju stwarza pole dla biznesu europejskiego.
Odnosząc się do Polski, szef klubu Ronina stwierdził, że ma ograniczone pole manewru w wielkiej polityce i nie jest wystarczająco obecna w kluczowych negocjacjach. Zaproponował budowę szerszego sojuszu „między morzami” - od Morza Północnego do Czarnego - jako realniejszą alternatywę dla tradycyjnego Trójmorza, z pomysłem stworzenia instytutu i centrum współpracy w Warszawie.
Na koniec omówił strategię Chin: z jednej strony postulują powrót do wolnego handlu i zniesienie ceł, z drugiej budują samowystarczalność gospodarczą, by móc w razie potrzeby odciąć się od świata. To podwójne podejście daje im dużą swobodę polityczną i gospodarczą, co w połączeniu z Rosją stawia Zachód w trudnej pozycji.
Druga część poniedziałkowego spotkania w Klubie Ronina to wieczór autorski Michała Gołkowskiego poświęcony książce Russkij mir
Była to rozmowa o naturze współczesnej Rosji, jej mentalności, kulturze politycznej i historycznych źródłach obecnych zachowań. Szef klubu Józef Orzeł rozpoczął od wprowadzenia do książki – obszernej, prowokacyjnej, napisanej w języku świadomie ostrym – która opisuje Rosję jako rzeczywistość równoległą, rządzącą się własnymi, często nielogicznymi zasadami. Podkreślił, że według autora w Rosji nie funkcjonują kluczowe elementy znane Zachodowi: język, społeczeństwo, a nawet samo pojęcie wspólnej rzeczywistości.
Gołkowski wyjaśniał, że rosyjska mentalność opiera się na wielomyśleniu – umiejętności (a raczej konieczności) utrzymywania wielu sprzecznych narracji jednocześnie. Według niego nie wynika to z intelektualnej złożoności, lecz z ograniczenia: Rosjanie nie widzą związku między wczoraj a dziś, między jednym komunikatem propagandy a następnym. Pokazywał to na przykładach z rosyjskich mediów, które potrafią w krótkim czasie zupełnie odwrócić swoje twierdzenia, a odbiorcy nie dostrzegają w tym sprzeczności.
Centralnym tematem rozmowy był „szamanizm”, rozumiany zarówno dosłownie – jako praktykowana w Rosji forma magicznego myślenia – jak i metaforycznie, jako sposób tworzenia alternatywnych wyjaśnień dla wszystkiego, również dla przemocy. Autor tłumaczył, że w kulturze, która od wieków jest opresyjna i plemienna, ludzie uciekają w świat „duchów”: w irracjonalne, symboliczne lub magiczne uzasadnienia własnych działań. Kluczowa jest tu również metafora „przebrania”: żołnierz w mundurze, funkcjonariusz w strukturze, aparatczyk w partii – nie czują się odpowiedzialni za swoje czyny, bo „robi je rola, nie człowiek”.
W dłuższym wątku historycznym Gołkowski dowodził, że Rosja nie przeszła klasycznego rozwoju społecznego znanego Europie; nie jest ani feudalna, ani nowoczesna, lecz plemienna, oparta na prostych kodach rozpoznawalnych w agresywnym zachowaniu, symbolach i wspólnym rytuale eliminowania „obcych”. Rosjanie – jak argumentował – od stuleci funkcjonują w systemie, który nagradza pasywność i lojalność wobec wodza, a nie odpowiedzialność jednostkową.
Rozmowa dotyczyła także krótkich momentów, gdy Rosja próbowała stać się normalnym państwem: NEP-u i lat 1990–1993. W opinii autora oba okresy pokazały, że Rosjanie potrafią szybko wejść w logikę wolnego rynku, demokracji i indywidualizmu – ale oba zostały brutalnie przerwane. Gołkowski twierdził, że gdyby Zachód „przytrzymał okno zmian”, historia mogłaby potoczyć się inaczej.
W dalszej części pojawiły się porównania dwóch rosyjskich diaspor – w USA i w Niemczech – które według dyskutantów pokazują, jak silnie środowisko może kształtować zachowania Rosjan. W Ameryce potrafią się świetnie odnaleźć i funkcjonować jako indywidualne jednostki; w Niemczech, żyjąc „na garnuszku państwa”, odtwarzają rosyjskie myślenie plemienne.
Spotkanie kończyła dyskusja o tym, co może stać się z Rosją po upadku reżimu. Gołkowski uważa, że jedyną drogą jest pełne załamanie państwowości i głęboka „resocjalizacja”, podobna do procesu denazyfikacji – drastyczna, ale według niego konieczna. Rosjan, mówił, trzeba będzie uczyć podstaw moralności „jak dzieci”: że ludzie na ulicy nie powinni być zabijani, że propaganda nie jest rzeczywistością.
Autor wyjaśniał, że napisał Russkij mir bez metafor i literackich zasłon, mówiąc wprost to, co wcześniej próbował przemycać w fantastyce. Stwierdził, że dopiero brutalna, otwarta diagnoza może przebić się do świadomości odbiorców – bo zbyt długo delikatniejsze formy nie były rozumiane.