"Wszystkie kpiny, ataki, groźby nie robią na mnie żadnego wrażenia, kiedy sobie przypomnę jak umierała Ania Walentynowicz, jak umierał Leszek, jak oni wszyscy umierali. Wiem, że musimy to wszystko dokończyć. Jak może istnieć naród, który nie chce dojść prawdy o tak straszliwej śmierci swoich przywódców? Musiałbym przestać rozumieć co to jest polskość, a polskość to wielka rzecz, jestem o tym przekonany". - mówił Antoni Macierewicz w czasie spotkania w klubie Ronina, gdzie przedstawiał najnowsze ustalenia w sprawie tragedii smoleńskiej.
Gościem klubu Ronina był Antoni Macierewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy Tu-154M. Mówił o aspektach prawnych związanych z katastrofą smoleńską i jej badaniem, o wydarzeniach poprzedzających tragiczny lot do Smoleńska, przebiegu katastrofy, a także o późniejszych jej konsekwencjach.
Intencją osób wyjaśniających katastrofę było to, by poprzestawać wyłącznie na informowaniu o tych rzeczach, które nawet jeżeli są skromne, to są już zweryfikowane - zaznaczył na wstępie poseł PiS.- Po szeregu badań dokonanych przez ekspertów zespołu zostało ustalone, że niewątpliwym punktem wyjścia całego procesu katastrofy były dwa wielkie wstrząsy, które zostały odnotowane w skrzynce parametrów lotu, ale są także i inne ślady tego zjawiska.
"Czy to był zamach? Wiem, że samo postawienie takiego problemu jest wejściem na ziemię zakazaną." - zaznaczył Antoni Macierewicz. - "To jest "myślozbrodnia". Poseł PiS przypomniał ataki propagandy medialnej na zespół po ogłoszeniu wyników badań jego ekspertów.
"Psychologia służb specjalnych jest na bardzo wysokim poziomie - mówił dalej Antoni Macierewicz - jest źródłem sukcesu tych służb, opiera się na założeniu, że najmocniej są zapamiętywane tezy, które są sformułowane w momencie najsilniejszego napięcia emocjonalnego, a im bardziej kłamstwo jest sprzeczne z prawdą, tym jest skuteczniejsze. Ten schemat został zastosowany od początku w Smoleńsku". - podkreślił poseł PiS.
"Chociaż dowód prawdy jest skoncentrowany na badaniach związanych z przebiegiem ostatnich 10-20 sekund lotu - kontynuował - to nie wolno zapominać, i w naszym badaniu o tym nie zapominamy, o analizowaniu drogi do Smoleńska, jak do tego doszło, i o tym, jak później zacierano ślady, nie tylko w sensie fizycznym (przesuwanie szczątków, cięcie wraku, mycie), ale i w sensie instytucjonalnym. Chodzi także o działania prawne, których celem było niedopuszczenie, by powstał organ, który mógłby badać tę problematykę".
Przewodniczący zespołu parlamentarnego zapowiedział, że w najbliższym czasie zostaną przedstawione analizy prawne prof. Karola Karskiego, mec. Piotra Pszczółkowskiego, prof. Muszyńskiego i mec. Marii Szonert-Biniendy, które pokazują, "jak działano po to, żeby nie mógł powstać skuteczny organ prowadzący to śledztwo, i żeby przedmiot tego śledztwa nie był zdefiniowany w sposób właściwy."
To Donald Tusk - zaznaczył Antoni Macierewicz - "zawarł (choć nie do końca jest to jasne) - w okolicach 13-14 kwietnia ustną lub dorozumianą umowę międzynarodową z premierem Władimirem Putinem, na mocy której Polska uznała, że badanie katastrofy smoleńskiej będzie się odbywało w oparciu o podstawę prawną, którą jest rozporządzenie premiera Federacji Rosyjskiej, powierzające badanie tragedii smoleńskiej MAK-owi z Tatianą Anodiną na czele. To jest rzeczywista podstawa prawna, na którą zgodził się premier Donald Tusk".
I dlatego mimo wielokrotnych publicznych zapewnień, że Polska zwróci się do ICAO z protestem - kontynuował Antoni Macierewicz - że będzie interweniowała na forum międzynarodowym, że zwróci się po arbitraż, by podważyć raport MAK i przyjąć wnioski polskiej komisji, nie ma ani jednej noty dyplomatycznej skierowanej do jakiegokolwiek podmiotu międzynarodowego w sprawie takiej interwencji, w związku z niszczeniem wraku, miejsca zdarzenia, zawłaszczeniem czarnych skrzynek i własności elektronicznej pasażerów itd.
Sposób działania post factum ma istotne znaczenie. - zaznaczył poseł PiS. - Zarówno strona rosyjska, jak i strona reprezentowana przez administrację rządu Donalda Tuska oraz prokuraturę, zachowują się tak, jakby kierowała nimi konieczność pozaprawna, pozapolityczna, krycia sprawców zbrodni. Czymże innym można tłumaczyć to, że prokuratura nie dokonała sekcji zwłok, co jest jej obowiązkiem? - pytał przewodniczący parlamentarnego zespołu smoleńskiego.- To są doświadczeni prawnicy, musieli wiedzieć, że popełniają przestępstwo.
Antoni Macierewicz podkreślił, że słowa prokuratory o dokonywaniu sekcji zwłok w ramach pomocy prawnej mijają się z prawdą, gdyż wystąpienie o pomoc prawną nastąpiło dwa dni po zakończeniu sekcji zwłok przez Rosjan.
Przewodniczący parlamentarnego zespołu smoleńskiego przypomniał sprawę ostrzelania konwoju prezydenta Lecha Kaczyńskiego przy granicy gruzińsko-osetyjskiej i reakcji mediów w Polsce. Konsekwencją tego była "feeria ataku na prezydenta", którą rozpoczyna wystąpienie ówczesnego marszałka Bronisława Komorowskiego w 1 Programie Polskiego Radia - w jednym z najszerzej odbieranych programów radiowych w Polsce. Tam pada sformułowanie: "Z 30 metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera".
Najważniejsze jednak, według Antoniego Macierewicza, było stanowisko służb specjalnych w tej sprawie. Główna służba specjalna - ABW sporządziła raport nr 1 powołanego właśnie Centrum Antyterrorystycznego, jego podstawowa teza brzmi: winien jest prezydent Saakaszwili i prezydent Kaczyński. Nie wykorzystano w tym raporcie innego źródła niż źródła rosyjskie. Co więcej zorganizowano natychmiastowy przeciek do mediów tak, by raport dotarł do opinii publicznej. - mówił poseł PiS.
Zdaniem Macierewicza, chodziło o sprawdzenie tego, "jak w takiej sytuacji zachowa się kontrwywiad, system, który jest ostatnim szańcem obrony każdego państwa. (..) Dlatego zamach gruziński uważam za początek tej operacji, bowiem było oczywiste, że aby ją wykonać trzeba wiedzieć, jak druga strona się zachowa". - zaznaczył.
Za drugie ważne zagadnienie uznał rozpoczętą jesienią 2008 roku operację rosyjskich służb specjalnych związaną z remontem Tu-154. Tu wymienił m.in. uniemożliwienie przetargu na ten remont ogłoszonego jeszcze przez ministra śp. Aleksandra Szczygłę.
"Na czele organu, który zdecydował, kto zostanie wybrany w Rosji i w Polsce jako wykonawca tego przetargu - mówił Antoni Macierewicz - stał były generał I Zarządu KGB, a obecnie szef nowo powołanej służby Federalnej Służby Wojskowo-Technicznej, która nadzoruje wszystkie przetargi i kontrakty zbrojeniowe ze strony rosyjskiej i to on doprowadził do tego, że w 2008 r. został wydany specjalny dekret prezydenta Federacji Rosyjskiej stwierdzający, że nie może być kontrahentem żadnej z firm rosyjskich żadna firma zewnętrzna, która miała jakikolwiek udział w działaniach na rzecz Gruzji. To było wymierzone w bardzo konkretną firmę po stronie polskiej". Niestety, ze strony polskiej nie podjęto żadnych, nawet rutynowych działań ochronnych - zaznaczył przewodniczący parlamentarnego zespołu smoleńskiego.
Antoni Macierewicz wspomniał także o roli sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Jacka Cichockiego, który od początku brał udział we wszystkich najważniejszych naradach związanych z przygotowaniem wizyty katyńskiej. Trzeba przypomnieć, że obecnie zastąpił on Tomasza Arabskiego na stanowisku szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Odnosząc się do ustaleń zespołu parlamentarnego, jego przewodniczący zastrzegł się: "To jest hipoteza. (..) Nie twierdzę, że mamy ostateczne przesądzające materiały dowodowe. Tak nie jest. I tak nie będzie, dopóki nie wydostaniemy czarnych skrzynek, wraku samolotu, przyrządów nawigacyjnych, które są w Moskwie". Tu przypomniał o skrzynce 3K, która nie została znaleziona, a o którą się nikt (żaden prokurator czy członek komisji Millera) nie upomniał. Ta skrzynka jest trudna do sfałszowania - dodał - gdyż zapisy są dokonywane tu fizycznie, a nie komputerowo, numerycznie.
Antoni Macierewicz powiedział, że w listopadzie 2012 roku Bośnia wydała oświadczenie, że przeprasza Macedonię i zwraca się do Francji, Niemiec, Anglii, USA i wszystkich krajów bałkańskich z prośbą o natychmiastowe przysłanie swoich specjalistów celem powołania komisji, która miałaby zbadać przyczyny śmierci prezydenta Macedonii Borisa Trajkowskiego w 2004 roku, do której doszło w związku z katastrofą samolotu. Bośnia uznała wcześniej tą katastrofę za wypadek, jednak doszła do wniosku, że samolot został zestrzelony rakietą ziemia-powietrze.- zaznaczył przewodniczący zespołu smoleńskiego i dodał: "Polska Agencja Prasowa jest jedyną agencją na świecie, która wykreśliła to ze swojego kalendarza".
"Nie ma przypadku w historii lotnictwa, żeby prezydent, szef państwa zginął w wypadku lotniczym spowodowanym awarią, błędem pilota, pogodą, czymkolwiek innym, co by było niezależne od woli ludzkiej i świadomej decyzji mającej na celu zgładzenie tego człowieka." - zaznaczył.
Antoni Macierewicz przedstawił zebranym krótki film pokazany w dniu katastrofy smoleńskiej przez rosyjską agencję RIA Novosti zawierający relacje naocznych świadków tragedii (które przeczą tezie o mgle, czterech podejściach itp.) oraz symulację, na której widać wybuch na pokładzie samolotu Tu-154M. Są trzy wersje językowe tego filmu: rosyjska, niemiecka i angielska. "Ktoś miał tyle siły i tyle możliwości, żeby taki film został przez główną agencję rosyjską Ria Novosti wyprodukowany w językach najistotniejszych dla decyzji politycznych". - zaznaczył przewodniczący zespołu smoleńskiego.
I dodał: "Była inna Rosja. Przez cały czas. Czy z interesów czy z dywersji, czy z kłótni, ja nie wiem, nie rozstrzygam. Mam za małą wiedzę. Ale wiem, że w tej sprawie była i jest przez cały czas inna Rosja. Wtedy ta inna Rosja mogła zdecydować, gdyby Donald Tusk się na to zgodził. Jakie są dziś jej możliwości, tego nie wiem".
Antoni Macierewicz odpowiadał także na wiele pytań. W czasie odpowiedzi poruszał kwestie powodów ewentualnego zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, pomocy Polsce ze strony organizacji międzynarodowych, filmu 1:24 (inaczej: Samolot płonie), informacji o trzech osobach, które zostały odwiezione do szpitala (są na ten temat wiadomości z kilku źródeł) oraz innych aspektów tragedii smoleńskiej.
"Wszystkie kpiny, ataki, groźby nie robią na mnie żadnego wrażenia - powiedział Antoni Macierewicz - kiedy sobie przypomnę jak umierała Ania Walentynowicz, jak umierał Leszek, jak oni wszyscy umierali. Wiem, że musimy to wszystko dokończyć. Jak może istnieć naród, który nie chce dojść prawdy o tak straszliwej śmierci swoich przywódców. Musiałbym przestać rozumieć co to jest polskość, a polskość to wielka rzecz, jestem przekonany".
Cz. 1
Cz. 2 - Odpowiedzi na pytania:
Antoni Macierewicz i Józef Orzeł
Maria Dłużewska
Marcin Wolski
Antoni Krauze, reżyser powstającego filmu "Smoleńsk"
Relacja: Margotte i Bernard