wtorek, 28 stycznia 2014

Prof. Zofia Zielińska o polskiej łagodnej "rewolucji"

"Podjęcie walki o odrodzenie Rzeczypospolitej i nadanie jej kształtu ustrojowego, który zapewniał sprawne funkcjonowanie, odrodziło samych Polaków. Przekonali się, że są w stanie odbudować struktury Rzeczypospolitej, odzyskali wiarę w samych siebie jako naród i szacunek dla swego politycznego dziedzictwa". - mówiła prof. Zofia Zielińska w czasie wykładu poświęconego Konstytucji 3 Maja.




"Podjęcie walki o odrodzenie Rzeczypospolitej i nadanie jej kształtu ustrojowego, który zapewniał sprawne funkcjonowanie, odrodziło samych Polaków. Przekonali się, że są w stanie odbudować struktury Rzeczypospolitej, odzyskali wiarę w samych siebie jako naród i szacunek dla swego politycznego dziedzictwa". - mówiła prof. Zofia Zielińska w czasie wykładu poświęconego Konstytucji 3 Maja.

IMG_9524m

W kościele Wszystkich Świętych w Warszawie odbył się kolejny wykład z cyklu "Epokowe dokonania Polaków", zorganizowany przez Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza (nie mylić z partią). Wykład pt. "Polska łagodna "rewolucja" - Konstytucja 3 Maja" wygłosiła prof. Zofia Zielińska z Uniwersytetu Warszawskiego.

Prelegentka na wstępie mówiła o sytuacji Polski po pierwszym rozbiorze w 1772 roku, o zmianach politycznych w krajach tego rejonu Europy, a wreszcie o tym, jak doszło do zwołania Sejmu Czteroletniego oraz o trybie uchwalenia ustawy majowej.

Jak podkreśliła prof. Zielińska, nowym zjawiskiem wewnątrz Rzeczypospolitej była orientacja na Prusy, którą reprezentowali Czartoryscy i Ignacy Potocki. Hetmani marzyli o przywróceniu silnej władzy buławy, a przywódcy Familii dążyli do reform i modernizacji państwa, tego ostatniego chciał także Stanisław August. Szansą dla Polski było ochłodzenie stosunków rosyjsko-pruskich.

Wkrótce obóz zorientowany na Prusy zdobył większość w polskim sejmie. W styczniu 1789 roku sejm zniósł Radę Nieustającą (najwyższy organ władzy rządowo-administracyjnej w I Rzeczypospolitej powołany pod wpływem Katarzyny II przez Sejm Rozbiorowy w roku 1775). W tym samym roku przywódcy izby wytyczyli trzy główne cele działania: sukcesję tronu, przymierze z Prusami oraz wypracowanie nowej formy rządu czyli nowego kształtu ustrojowego. Władca Prus, Fryderyk Wilhelm II zapewnił, że będzie gotów zawrzeć przymierze z Rzeczpospolitą, gdy tylko przyjmie ona nową konstytucję.

Stanowisko Prus wywołało przyspieszenie zmian politycznych w Polsce: natychmiastowe wyłonienie Deputacji Do Formy Rządu z Ignacym Potockim na czele oraz rozpoczęcie prac nad ustawą.
Co prawda w marcu 1790 roku doszło do podpisania sojuszu zaczepno-odpornego z Prusami, jednak po zawarciu przez nich porozumienia z Austrią straciło ono dla Rzeczpospolitej sens polityczny.

W tym czasie uaktywnił się obóz hetmański, niechętny wszelkim reformom. Jego przywódcą był Seweryn Rzewuski, który wydał wówczas szereg pism politycznych: "O sukcesji tronu w Polsce" (1789), "Punkta do reformy rządu" (1790), "O tronie polskim zawsze obieralnym dowody" (1790). Na te artykuły odpowiadał m.in. Hugo Kołłątaj: "Uwagi na pismem Seweryna Rzewuskiego..". Ten spór polityczny dotyczył nie tylko kwestii sukcesji tronu, ale także sposobu pojmowania wolności, wizji podmiotu polskiej demokracji (czy będzie nim szlachta czy magnateria), miejsca króla w ustroju (ustrój monarchistyczny czy republikański).

W połowie 1790 roku Potocki opracował liczący 658 artykułów "Projekt do formy rządów", który stanowił wyłożenie jego koncepcji republikańskich. Według prof. Zielińskiej, był to skrajny republikanizm, który osłabiał zarówno władzę ustawodawczą, jak i wykonawczą. Hegemonem państwa miały stać się sejmiki. Jednak wspomniany projekt nie przeszedł w sejmie. Po kolejnych wyborach większość głosów uzyskał król Stanisław August i to jemu Ignacy Potocki (mimo osobistej niechęci) przekazał inicjatywę konstytucyjną. Odtąd regaliści i Familia współpracowali w sejmie.

IMG_9520m

Ostatecznie autorami Konstytucji 3 Maja zostali: król Stanisław August, jego sekretarz Scipione Piattoli, Ignacy Potocki oraz Hugo Kołłątaj. Głos tego ostatniego był ważny w kwestiach społecznych. Prace nad konstytucją utrzymywano w tajemnicy, w obawie przed ich storpedowaniem przez osoby niechętne zmianom ustrojowym. Dopiero w przeddzień obrad sejmu grupa posłów podpisała tzw. asekurację, deklarując wolę wspierania ustawy zasadniczej.

Miejscem obrad był Zamek Królewski w Warszawie strzeżony przez Gwardię Królewską i oddziały wojskowe pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego. Konstytucja 3 Maja 1791 r. została uchwalona w trybie sprzecznym z obowiązującą procedurą - wielu posłów (przeciwników reform) nie dotarło na czas. Po wielogodzinnej dyskusji, gdy król podniósł rękę na znak, że chce przemówić, zwolennicy konstytucji uznali to za gotowość Stanisława Augusta do złożenia przysięgi. Przyjęto ustawę przez aklamację. Przysięga została złożona na ręce biskupa krakowskiego Feliksa Turskiego, następnie udano się do kolegiaty św. Jana, gdzie odbyło się nabożeństwo dziękczynne. Dwa dni później przyjęto deklarację stanów zgromadzonych, wyrażającą wolę obrony konstytucji.

Mimo że ustawa zasadnicza została przyjęta w sposób rewolucyjny czyli z naruszeniem procedur, prawie rok później 90% sejmików szlacheckich (było to de facto referendum konstytucyjne) ją zatwierdziło. Ów zamach stanu został więc ex post zalegalizowany przez polskie społeczeństwo - zaznaczyła prelegentka. I dodała: - "Co to jednak znaczy chęć wyciągnięcia kraju z tej upokarzającej pozycji i co to znaczy zaufanie do sejmu!"

zaprzysiezenie

Prof. Zofia Zielińska omówiła treść konstytucji majowej, jej poszczególne artykuły oraz konsekwencje jej uchwalenia.

Zastanawiając się nad kwestią, czy warto było uchwalić ustawę mimo tego, że jej skutkiem była wojna z Rosją i II rozbiór Polski, odpowiedziała:
"Gdyby Polska nie podjęła próby odrodzenia, być może przetrwalibyśmy jako państwo, i wojnę wschodnią, i rewolucję francuską, ale gwarancji tego przetrwania nie było. Możliwy był scenariusz opłacenia przez Rosję kosztów interwencji Austrii i Prus przeciwko rewolucyjnej Francji przez Polskę. Gdybyśmy się przeciw Rosji w 1788 roku nie zbuntowali, może przetrwalibyśmy do czasów Napoleona, ale równie możliwe jest, że słaba Polska znów padłaby ofiarą rozrachunków między mocarstwami i zapłaciła za ich zgodę rozbiorami, tak jak w 1772 roku. Jeśli byśmy przetrwali, to być może w Europie Napoleona zyskalibyśmy znacznie więcej niż namiastkę własnego państwa w postaci Księstwa Warszawskiego, jeśli jednak tak jak w roku 1772, wyrównano by rachunki między mocarstwami kosztem Polski, to Rzeczpospolita upadłaby jako państwo, które przez cały wiek XVIII nie potrafiło podnieść się z upadku, państwo, którego obywatele nie zdobyli się na jego ratowanie, państwo stanowiące przedmiot lekceważenia Europy".

I podkreśliła na koniec: "Podjęcie walki o odrodzenie Rzeczypospolitej i nadanie jej kształtu ustrojowego, który zapewniał sprawne funkcjonowanie, nie tylko podniosło prestiż Polski w oczach innych mocarstw, ale przede wszystkich odrodziło samych Polaków. Przekonali się, że są w stanie odbudować struktury Rzeczypospolitej, że potrafią ją zmodernizować. Dzięki działalności Sejmu Wielkiego Polacy odzyskali wiarę w samych siebie jako naród i szacunek dla swego politycznego dziedzictwa. Te uczucia stały się na lata niewoli kapitałem bezcennym, prawdopodobnie rozstrzygającym o woli walki o restytucję straconego państwa".

IMG_9511m

Profesor Zielińska broniła króla, twierdząc, że miał poczucie odpowiedzialności za państwo. "To był człowiek o kolosalnej kulturze politycznej, który w warunkach suwerenności byłby znakomitym sternikiem państwa. To czego dokonał w warunkach niesuwerenności, budzi podziw. To człowiek, który się zmienił na niekorzyść jesienią 1792 roku. Załamał się wtedy i już się nie podniósł".

Jego radość z odrodzenia państwa była autentyczna - stwierdziła prelegentka. - Wcześniej nie ulegał rosyjskim naciskom, by przestał zajmować się polityką.
I zaznaczyła, odnosząc się do jego działań w czasach Sejmu Wielkiego:"W tej jednej chwili był w Polsce człowiek, który potrafił ułożyć znakomitą ustawę zasadniczą, która także dla nas jest przedmiotem szacunku".

Jednak gdy okazało się, że wszystko legło w gruzach, gdy Polski już nie było, uznał, że przegrał i dlatego łatwo było go zmusić do abdykacji w 1795 roku, której warunki "były haniebne". Ratował wówczas bezpieczeństwo własne i własnej rodziny, pieniądze na życie oraz opłacenie długów. "Rezygnował z korony czyli ostatniego atrybutu państwa za nic dla państwa" Chodziło już tylko o długi prywatne. W dodatku podpisując stosowny dokument przygotowany przez księcia Mikołaja Repnina, zgodził się na użyte w akcie stwierdzenie, że rozbiór Polski był słusznym posunięciem.






IMG_9494m


IMG_9507m

Relacja: Margotte (i Bernard)

Wykład odbył się 7 stycznia 2014 roku.

Opublikowano: