wtorek, 18 czerwca 2019

Zamach czy wypadek? Inne spojrzenie na katastrofę gibraltarską

13 czerwca w Centrum Edukacyjne im. Janusza Kurtyki Przystanek Historia odbyło się kolejne spotkanie z cyklu "Polskie skrzydła, czyli stulecie polskiego lotnictwa". Franciszek Grabowski, autor książki "Liberator AL 523" przedstawił w skrócie analizę techniczną katastrofy gibraltarskiej.
2019.06.13_Zamach czy wypadek04m


"To spojrzenie z perspektywy inżynierskiej, analiza przeprowadzona przez specjalistę - analityka ds. lotnictwa" - zaznaczył dr Władysław Bułhak, który prowadził to spotkanie. - "W gronie osób, które łączą pasje historyczne z pasją inżynierską, w środowisku badaczy pasjonatów lotnictwa Franciszek Grabowski jest jedną z czołowych postaci".

Autor książki "Liberator AL 523" omówił okoliczności lotu gen. Sikorskiego, który 4 lipca 1943 roku na pokładzie samolotu B-24 Liberator II LB-30 nr. AL 523 wracał z kilkutygodniowej inspekcji na Bliskim Wschodzie. Samolot w 16 sekund po starcie z gibraltarskiego lotniska zetknął się z powierzchnią morza około 600 m na wschód od końca pasa startowego, co stało się około godz. 23:06. Jedyną uratowaną osobą był czeski pilot Eduard Prchal.

Katastrofa 1943

Franciszek Grabowski zauważył, że pozycja w jakiej znalazł się samolot, wskazuje na to, że samolot musiał się utrzymywać na wodzie jakiś czas i dopiero potem nastąpiło przełamanie, oderwanie ogona i przewrócenie się środkowej części samolotu na plecy.

Zdaniem Grabowskiego, mało jest prawdopodobne, że pilot czeski mógł zostać wyrzucony z kabiny pilota w wyniku uderzenia, jego obrażenia byłyby poważniejsze, jednak był w stanie założyć kamizelkę ratunkową, które piloci trzymali za fotelami. Tym bardziej, że samolot tonął około 10 minut. Zauważył, że Liberator był samolotem względnie bezpiecznym, nie odnotowano katastrof spowodowanych awarią układu sterowania.

Autor książki "Liberator AL 523" po dokonaniu weryfikacji ustaleń brytyjskiej komisji stwierdził, że komisja przeanalizowała starannie możliwe przyczyny katastrofy: błąd pilota, stan techniczny samolotu, przeciążenie samolotu, nieprawidłowy załadunek, zablokowanie układu sterowania, błędne ustawienie autopilota, i wszystkie te możliwe przyczyny odrzuciła. Także warunki atmosferyczne nie mogły mieć wpływu w tym przypadku na przebieg lotu.

2019.06.13_Zamach czy wypadek03m

Franciszek Grabowski po przeprowadzeniu symulacji stwierdził: "symulacja katastrofy zgodna z zeznaniami pilota jest niemożliwa. Samolot po wzniesieniu się na 50 metrów, jak zeznawał pilot, gdy wtedy dojdzie do blokady sterów, nie rozbije się w miejscu rzeczywistego upadku - zetknięcia z wodą".
Z kolei kontroler lotów zeznał, że samolot nie wzniósł się powyżej wieży kontroli lotów.

Autor książki "Liberator AL 523" zauważył, że brytyjska komisja nie była w stanie wskazać jednoznacznie przyczyny katastrofy i nie mogła udowodnić winy pilota, z drugiej strony nie mogła umorzyć postępowania, więc musiała uznać, że pilot mówi prawdę.
Grabowski podkreślił, że analiza wraku samolotu wskazuje, że to są typowe uszkodzenia dla wodowania. "Wnioski, do jakich możemy dojść są takie, że pilot prawdopodobnie złożył nieprawdziwe zeznania, a ciała drugiego pilota nie odnaleziono. Jedyną przyczyną katastrofy, którą można pozytywnie zweryfikować jest celowe wodowanie. Żadna inna przyczyna nie mogła doprowadzić do takiego przebiegu katastrofy, jaki znamy z dokumentacji".

Całość przeprowadzonych przez autora badań opublikowano w książce.



Relacja:
tekst - Margotte
wideo - Michał KK

Liberator

2019.06.13_Zamach czy wypadek01m

2019.06.13_Zamach czy wypadek09m