wtorek, 23 sierpnia 2016

"Komu służy kultura?" – spotkanie z autorem książki, Tomaszem A. Żakiem

"W Polsce istnieje sieć powiązań między dyrektorami kilku-kilkunastu teatrów zawodowych i przynajmniej kilkudziesięciu reżyserów o bardzo podobnym profilu ideowym. Oni w gruncie rzeczy opanowali polskie sceny. Nie ma co ukrywać, że to są ludzie o proweniencji neo-lewicowej". 23 czerwca 2016 roku w budynku Fundacji Polskiego Państwa Podziemnego (PASTA) odbyło się spotkanie promujące książkę Tomasza A. Żaka (reżysera teatralnego i pisarza) zatytułowaną „Komu służy kultura?” (Wydawnictwo Capital, Warszawa 2016). Spotkanie poprowadził Wacław Holewiński (pisarz i dramaturg).
IMG_7228nn


Wacław Holewiński stwierdził, że książka Tomasza A. Żaka to niepokorne autorskie spojrzenie na współczesną Polskę poprzez pryzmat kultury. Prezentowany zbiór esejów, recenzji i wywiadów z autorem to rozprawa nad kondycją polskiej kultury, ale również refleksja o stanie kultury w Europie.

IMG_7216m

Według Tomasza A. Żaka w momencie przesunięcia się „żelaznej kurtyny” z jednej rzeki na drugą nadeszło niespodziewane zderzenie ze światem, który nie jest, ku naszemu zaskoczeniu, światem wolnym. Nastąpiło zderzenie ze światem, w którym istnieje reglamentacja i sformatowany lewacko przekaz.Do tego dochodzi brak duchowości, bez której, w opinii autora, nie ma mowy o twórczości. Kultura w tej tak wytęsknionej przez nas Europie przez lata ulegała znaczącym zmianom. A my, przybysze zza żelaznej kurtyny spostrzegamy, że za tymi zmianami stoi światopoglądowa ideologizacja społeczeństwa i dostosowany odpowiednio do niej wyraz estetyczny i artystyczny.

Podjętą przez Wacława Holewińskiego kwestię fałszowania pojęć, odwracania ich znaczenia i zatracania w nich wartości, a w ich miejsce budowania nowych np. mowy nienawiści autor podsumował:

Trzeba odróżniać zło od dobra. W sztuce i w kulturze ono musi być jednoznacznie pokazywane. Jest takie powiedzenie (...), że iluzja jest tym większa, im lepszy prestidigitator. Manipulowanie słowami jest pewną grą i można przy pomocy słów również zmieniać kody kulturowe. Tylko problem polega na tym, że trafia to na coraz bardziej bezbronnych odbiorców, ponieważ (o czym ja w tej książce wielokrotnie piszę) poziom edukacji kulturalnej jest gorszy niż zły. Jest to dla mnie bardzo gorzkie powiedzieć, że w czasach komuny, gdy byłem młodym człowiekiem, poziom edukacji kulturalnej był znacznie wyższy i ludzie byli dużo lepiej przygotowani, nawet po tzw. zawodówkach do weryfikacji np. kodów estetycznych (...) niż dzisiaj. W związku z powyższym mowa nienawiści znajduje bardzo dobrego odbiorcę.

IMG_7209m

Dyskusja potoczyła się również w kierunku kondycji teatrów: instytucjonalnego i alternatywnego.
Niektóre spektakle, w tym obecnego autora, które zbierają dużą publiczność, są wypychane z desek teatrów instytucjonalnych. Miejscami, gdzie można je ewentualnie obejrzeć są remizy czy domy kultury. Czemu tak się dzieje?

Tomasz A. Żak odpowiedział, że na pewno z uwagi na to, że tzw. system broni się przed wirusami takimi, jak Żak czy Holewiński, ale przede wszystkim z powodu paradoksalnego funkcjonowania instytucji kultury w Polsce i ich finansowania. Autor podkreślił też, że polska kultura wyższa, w tym sztuka teatralna w większości nie podlega Ministerstwu Kultury i Sztuki.

Wacław Holewiński przypomniał, że teatr alternatywny w czasach PRL pokazywał rzeczywistość poza propagandą. Dziś Tomasz A. Żak określa to, co się zdarzyło w teatrze alternatywnym – totalitarną alternatywą (to tytuł jednego z esejów w książce). Zdaniem autora, teatr alternatywny został kupiony przez system i sam również sprzedał się systemowi, a większość scen i ludzi z tych teatrów uzawodowiła się, otrzymuje gaże.

Oni zdradzili to, co kiedyś robili. Zdradzili w 100%, ja o tym piszę. Jeżeli dzisiaj mamy szukać prawdziwej alternatywy (…) szukajmy tam, gdzie ktoś łazi pod nogami Okrągłego Stołu. Piszmy, róbmy o tym teatry. Opowiadajmy o tym co się zdarzyło w Smoleńsku, róbmy o tym teatry, próbujmy coś zrobić, nie nabijajmy się z tego. (...). Oni omijają te tematy, nie ma tych tematów w propozycji ludzi tamtego świata. Oni robią tematy bezpieczne, oni nazywają siebie rewolucjonistami i robią spektakle o kochających inaczej. Jaka to rewolucja, jaka to alternatywa? Przecież to jest norma. Jak by oni zrobili spektakl na przykład o dyskryminowaniu ludzi wierzących w Boga w Trójcy Jedynego, to ja bym wiedział, że oni o coś walczą. Bo to jest dzisiaj temat, który jest właśnie jak najbardziej do opowiedzenia. O tym nikt nie mówi. (…) Alternatywa zdradziła samą siebie.

IMG_7205m

Autor nawołuje obecną władzę, która obiecała dobrą zmianę, do dokonywania rzeczywistych zmian w kulturze (tu polecany ostatni felieton opublikowany na PCh24.pl: „Hallo! Jest tam kto?”). Oczekiwał, że rok po objęciu rządu dobrej zmiany zorganizowany będzie festiwal finansowany przez Ministerstwo Kultury pod patronatem Prezydenta RP, który będzie ofertą artystyczną idącą w stronę polskiej racji stanu w kulturze. Niestety, tak się nie dzieje.

Wacław Holewiński poruszył również sprawę teatru instytucjonalnego, a właściwie konkluzji do której wraz z autorem doszli:

W Polsce istnieje sieć powiązań między dyrektorami kilku-kilkunastu teatrów zawodowych i przynajmniej kilkudziesięciu reżyserów o bardzo podobnym profilu ideowym. Oni w gruncie rzeczy opanowali polskie sceny. To oni się wzajemnie nakręcają, zapraszają, wymieniają (…) Nie ma jak przerwać tej pajęczyny. Nie ma co ukrywać, że to są ludzie o proweniencji neo-lewicowej...

Tomasz A. Żak dodał, że owa pajęczyna zasadza się na samorządach, z których finansowana jest większość teatrów, w których władzach siedzą członkowie PO, PSL, a czasem resztki po partii Palikota.

Kolejnym poruszanym tematem była kultura wyższa dla prowincji.
Według Tomasza A. Żaka obecna władza powinna dokonać zmian w logotypie kultury. Chodzi o to, by zdefiniować rację stanu w kulturze i stworzyć skalę wartości, która pozwoli konstytuować naszą narodowość i państwowość, ale również duchowość. Autor wiąże nadzieję z tym, że obecna władza stworzy taki logotyp. Jeśli to się nie zdarzy w najbliższym czasie, trzeba będzie zejść do podziemia i robić to, co Tomasz A. Żak robił przez ostatnie 40 lat. Autor podkreślił też, że jak na razie większość ludzi nie otrzymuje oczekiwanej przez nich oferty kulturalnej. Oferta tworzona jest dla mniejszości społeczeństwa.

Aby spotkanie nie zakończyło się zbyt pesymistycznie Wacław Holewiński zapytał o obecność Boga w kulturze.

IMG_7207m

Tomasz A. Żak powiedział:

Odwołuję się do fundamentalnych inspiracji w tworzeniu, od których się w ogóle sztuka zaczęła. Truizmem jest mówić Państwu, że ona zeszła z ołtarzy, że to wszystko zaczęło się obok ołtarza – cała sztuka (…) Sztuka miała służyć wielbieniu Pana Boga i o to chodzi w naszej kulturze … Jeżeli sztuka ma służyć racji stanu to będzie jej służyła tylko wtedy, jeżeli będzie zmierzała do Boga, jeżeli będzie poprzez siebie do Boga prowadziła ludzi...

Spotkanie zakończyło się serią pytań od publiczności.



Relacja: Ula (tekst), Bernard i Margotte (wideo i foto)


IMG_7219m

IMG_7224m

IMG_7225m