

"On szedł własną drogą, bardzo często przeciwną niż trendy współczesnego świata. Niewątpliwie miał bardzo silną osobowość, nie zrażał się przeciwnościami. [..] Kiedykolwiek z nim rozmawiałem, zawsze rozmawialiśmy o Ojczyźnie, o sprawach publicznych, o zagrożeniach. Nie było rozróżnienia w jego życiu prywatności od zaangażowania na rzecz Ojczyzny, od pragnienia, aby wpłynąć na to, żeby była rzeczywistością najszlachetniejszą. I za to dzisiaj, modląc się w intencji śp. Józefa Bogu z całego serca dziękuję, że dał nam taki przykład. [..] Zaakceptował to, że ma misję nauczyciela i pedagoga młodego pokolenia. [..] Nie bał się trudów, nie wybrał życia łatwego, lekkiego i przyjemnego. [..] Żył w świecie wartości, poszukiwał prawdy – także prawdy o naszej ojczyźnie, jej wrogach, jej przyjaciołach. Pisał i mówił o tym tak wyraźnie. To było godne podziwu."
W imieniu prezydenta Bronisława Komorowskiego usiłował przemówić jego doradca Jan Lityński, jednak obecni na uroczystości wierni okrzykami "hańba!" i oklaskami, mu to prawie uniemożliwili, został zagłuszony.

Następnie został odczytany list rektora UKSW ks. prof. Stanisława Dziekońskiego, w którym znalazły się takie słowa:
"Szczyciliśmy się i byliśmy dumni z tego, że mieliśmy w swym gronie tej miary człowieka co śp. Zmarły. [..] Niepodległościowa działalność śp. dr. Szaniawskiego w latach 70. i 80. minionego stulecia i patriotyczna, już w wolnej Polsce, służyć będzie jako wzór do naśladowania przez dzisiejsze i przyszłe pokolenia. Właśnie do jego osoby bez wątpienia odnoszą się słowa z pieśni Kochanowskiego: A jeśli komu droga otwarta do nieba, tym co służą Ojczyźnie".Również o. Tadeusz Rydzyk pożegnał zmarłego, dziękując w imieniu słuchaczy Radia Maryja za działalność profesora. "Panie Profesorze, dziękujemy za pokazywanie wiktorii, pięknych polskich wiktorii wypływających z krzyża i z orła, z wierności Polsce. Semper Fidelis. [..] Zwycięstwo jest nam zadane. [..] W zjednoczeniu z Chrystusem, z wszystkimi świętymi, z wszystkimi bohaterami. to niezwykle wzruszające stać na tym miejscu, w Warszawie, w archikatedrze, o której on mówił: Archikatedra Rzeczpospolitej. Tu wszystkie kamienie mówią. Tu powietrze mówi, tu mówi historia nasza, ta bolesna, z błędami, ale i ta wspaniała historia – tylu świętych, tylu bohaterów". "Był niezwykle odważny i bohaterski - mówił dalej o śp. Józefie Szaniawskim o. Tadeusz Rydzyk.
"Otwierał nam oczy na historię, również tę niewygodną, historię ostatnich dziesiątków lat. Świat, politycy przemilczeli to. To jest tylko maleńkie muzeum przy katedrze, o które tak walczył, które mu tak niszczyli i oby nie zniszczyli. Nie dopuśćcie do tego, bo trzeba pamiętać – naród, który nie pamięta własnej przeszłości, nie ma przyszłości!"- kontynuował.

"Pan profesor za każdym razem, gdy się rozstawaliśmy, mówił do mnie: "Niech ojciec uważa na siebie". [..] Uważajmy na siebie, żebyśmy prawdy poszukiwali w miłości, a miłości w prawdzie. I żebyśmy się nie bali".Jego słowa zostały nagrodzone brawami. "Śp. Józef Szaniawski uległ pasji sienkiewiczowskiego opowiadania dziejów. - powiedział w imieniu środowisk niepodległościowych związanych z tragicznie zmarłym, prof. Wiesław Wysocki z UKSW.
"Miał wielką odwagę, by nakreślić wizję, drugiego po Marszałku Piłsudskim, obrońcy Polski i Europy w XX wieku, płk. Ryszarda Kuklińskiego, którego uważał za dziedzica tradycji niepodległościowych, wolnościowych, akowskich. [..] Jaka Polska i czyja Polska to pytanie stawiane przez Kuklińskich i Szaniawskich, na które odpowiedzieć musi sobie każdy sam".

"... który się wahasz – i wciąż nie rozumiesz, Która Polska prawdziwa? Która Polska prawa? Tam patrzysz i tu patrzysz – rozeznać nie umiesz, Co żal, a co nadzieja? Co sen, a co jawa? – Na tym świecie rozchwianym i w tęsknocie płynnej Zobacz prawdę tak prostą, tak smutną, tak dumną: Polska jest tylko jedna – ta, co nad tą trumną schyliła głowę z żalem. Nie ma Polski innej"."O takich jak on mówi się, że są chorzy na Polskę - zakończył swoją przemowę pogrzebową prof. Wysocki. - Józek był na nią mocno i nieuleczalnie chory. O takich legionowy biskup Władysław Bandurski mawiał, że ich służba Rzeczypospolitej kapłaństwem jest".








"Stwórzmy komitet opieki nad Izbą Pamięci wielkiego bohatera naszego narodowego, pułkownika Kuklińskiego, który do dnia dzisiejszego się nie doczekał, żeby Ojczyzna powiedziała o nim prawdę, żeby młode pokolenia wiedziały, że Bóg, honor, Ojczyzna. Że targowica jest najgorszą rzeczą, [..] zawsze sprzedawała ten kraj przez dwieście lat, a ci którzy myśleli o tej Ojczyźnie, ginęli w okrutny sposób. [..] Trzeba wreszcie skończyć z targowicą. Żeby w końcu rodacy zrozumieli, że dobro Ojczyzny jest najważniejsze.[..] Cześć Twojej pamięci, Profesorze.Zmarłego pożegnał także prof. Jacek Wilczur z Wyższej Szkoły Stosunków Międzynarodowych i Amerykanistyki: "Za to wszystko co zrobiłeś dla polskiej racji stanu, dla biało-czerwonego sztandaru, i za to co pozostanie, niech Ci święta biało-czerwona ziemia lekką będzie". Jan Kasprzyk ze Związku Piłsudczyków przypomniał słowa Naczelnika Państwa wypowiedziami nad prochami Juliusza Słowackiego:
"Są ludzie i są czyny ludzkie tak silne i tak potężne, że śmierć przezwyciężają, że żyją i obcują między nami".W imieniu rodziny głos zabrał syn profesora, Filip Frąckowiak, który podziękował za wskazówki, których mu Ojciec udzielał, "za trudne rozmowy o Polsce". Podziękował księżom za modlitwę, Wojsku Polskiemu oraz wszystkim instytucjom, które upamiętniły i uhonorowały profesora. Zmarłego żegnały tłumy warszawiaków, którzy przynieśli kwiaty, znicze i biało-czerwone flagi.











