W Sali Księży Pallotynów w Konstancinie odbyło się spotkanie z Antonim Macierewiczem, posłem PiS i przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, zorganizowane przez miejscowy Klub Gazety Polskiej. Frekwencja dopisała, wszystkie miejsca były zajęte, a niektórzy ze słuchaczy siedzieli na schodach.
Spotkanie, które prowadził prezes Związku Piłsudczyków Jan Kasprzyk rozpoczęło się minutą ciszy oraz modlitwą za duszę pochowanego tego samego dnia na Powązkach Wojskowych śp. prof. Józefa Szaniawskiego, którego portret stał w widocznym miejscu.
Antoni Macierewicz na wstępie przypomniał jeszcze niedawno zmarłego prof. Urbanowicza, matematyka i kryptografa, który był autorem raportu dotyczącego wykorzystania przez Państwową Komisję Wyborczą serwerów firm, które są w rękach rosyjskich. Według Macierewicza raport ten pokazuje "jak wybory mogły być fałszowane na skutek przechwytywania informacji przez serwery rosyjskie", gdyż "cały przekaz komputerowy był realizowany w sposób otwarty", co umożliwiało manipulację i interwencję serwerów rosyjskich.
"Ten raport wszystkim unaocznia, w jak dramatycznej sytuacji znajduje się państwo polskie". - dodał. - "Czego jeszcze my jako naród potrzebujemy, co jeszcze musi się zdarzyć, żebyśmy byli zdecydowani zmienić ten stan rzeczy".
Gość przytoczył swoje słowa wypowiedziane w czerwcu 1992 roku: "Jeżeli politykom brakuje odwagi, następne pokolenie płaci krwią.". I dodał: - "Dwadzieścia lat później zginął polski prezydent, zginęła prawie cała elita państwa polskiego. A państwo polskie przeszło nad tym do porządku dziennego, zajęło się tuszowaniem tego stanu rzeczy".
Antoni Macierewicz wspominając Józefa Szaniawskiego podkreślił, że wyszedł on z więzienia dopiero w grudniu 1989 roku, czyli po czterech miesiącach rządu Tadeusza Mazowieckiego. I po wyjściu z więzienia "publikował nazwiska oficerów LWP, którzy nadal pełnili najwyższe funkcje w służbach specjalnych, a byli ludźmi KGB i GRU". Przez następne lata był inwigilowany.
Przewodniczący smoleńskiego zespołu parlamentarnego przypomniał zdarzenie, które rozegrało się na granicy rosyjsko-gruzińskiej oraz znamienną reakcję ówczesnego marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego. Podkreślił, że już wówczas z ofiary uczyniono winnego i tą metodę później tylko udoskonalono. Po katastrofie smoleńskiej winą obarczono pilotów, gen. Błasika, prezydenta.
Antoni Macierewicz mówił też o odpowiedzialności Donalda Tuska, kulisach rozdzielenia wizyt, próbie kontaktu kancelarii prezydenta z cerkwią prawosławną w Rosji, zablokowaną przez MSZ.
Istotą przesłania wygłoszonego 7 kwietnia na grobach katyńskich był komunikat Polskiej Agencji Prasowej po tym spotkaniu: „zawarto porozumienie dotyczące polsko-rosyjskiego układu gazowego. Polska zgodziła się na lat 20 podporządkować swoją energetykę energetyce rosyjskiej. To stało się nad grobami katyńskimi 7 kwietnia. To było przesłanie Donalda Tuska alternatywne, zamiast tego co chciał powiedzieć pan prezydent Kaczyński.” powiedział Antoni Macierewicz.
Mowa też była o odpowiedzialności BOR: „Wszystko wskazuje na to, że 7 kwietnia przesądzone były już także losy prezydenta Rzeczpospolitej. Były zastępca szefa BOR sformułował diagnozę straszliwą: To nie mógł być błąd, to nie mogła być pomyłka, to nie było niedopełnienie obowiązków. To była decyzja, żeby wydać prezydenta na najwyższe zagrożenie.”
I o odpowiedzialności strony rządowej: „23 marca odbywa się rozmowa między ambasadorem Federacji Rosyjskiej i ministrem Kremerem w której ambasador rosyjski uprzedza, że lotnisko jest nieprzygotowane. [...] Notatka z tej rozmowy dociera do kancelarii prezydenta 12 kwietnia, dwa dni po tragedii... Dwa tygodnie trwało, żeby przebyć te 5 kilometrów.”
Antoni Macierewicz zwrócił uwagę na remont samolotu, który miał miejsce wcześniej. Remont w którym firmy remontujące samolot (a jest to udokumentowane) na pół roku przed rozpisaniem przetargu wiedziały, że go wygrają... „Z 11 awarii które miały miejsce po remoncie główne awarie dotyczyły bloku autopilota, systemów nawigacyjnych i systemów łączności, które były jednym z istotnych elementów tej katastrofy.”
O ostatnich sekundach lotu: „To co się wydarzyło [w czasie ostatnich 10 sekund] wskazuje na to, że nie był to nieszczęśliwy wypadek, że dwie eksplozje które doprowadziły do zniszczenia tego samolotu w powietrzu były dziełem ludzi a nie przypadku i nie nieszczęśliwej katastrofy.”
O odpowiedzialności Rosjan: „W moim głębokim przekonaniu sprawcy mieścili się bądź w centrum prowadzenia lotów „Logika” w Moskwie, bądź wśród ludzi którzy to centrum nadzorowali. Znamy nazwiska ludzi bezpośrednio odpowiedzialnych za to co się stało. To jest oczywiście dwójka, bądź trójka ludzi, którzy byli na samym lotnisku z główną rola odegraną przez pułkownika Krasnokutskiego. To jest jego bezpośredni nadzorca z Tweru, pan generał Sypko, i to jest z kolei jego zwierzchnik, właśnie w Moskwie, to jest generał Benediktow. To jest ten ciąg rozkazodawczy, który mamy zidentyfikowany. To oni doprowadzili do tego, że skończyło się to tragedią. Ale kto im wydawał rozkazy tego jeszcze nie wiemy.”
O dwuznacznym zachowaniu ministra Sikorskiego: „I co sprawiło, że pan minister Radosław Sikorski w 12 minut po tej tragedii powiedział premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, bratu prezydenta – wszyscy zginęli, była to wina pilotów. Skąd pan minister Sikorski 12 minut po tragedii wiedział, że spośród 96 osób wszyscy zginęli? Powoływał się na pana ambasadora Bahra. Jest zeznanie pana ambasadora Bahra złożone pod odpowiedzialnością karną, przed prokuratorem, który mówi – ja tego nie mówiłem.”
Antoni Macierewicz zwrócił też uwagę na zachowanie ówczesnego marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego, który niezwykle szybko, jeszcze przed odnalezieniem zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego domagał się przekazania mu władzy i który miał już przygotowane nominacje na stanowiska nie tylko w kancelarii prezydenta ale nawet w IPNie.
W części pytań głos zabrał obecny na sali Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, pytając czy kluczowe dla wyjaśnienia tragedii smoleńskiej nie byłoby zwrócenie się do NATO i USA. Kostrzewa-Zorbas przypomniał również ważny epizod, który był jego zdaniem główną przyczyną obalenia rządu Olszewskiego – a mianowicie zastopowanie pomysłu (przygotowanego w MSZ), by wojska sowieckie/rosyjskie pozostały na terytorium Polski w przebraniu spółek handlowych. Kostrzewa-Zorbas pracował wówczas w małym departamencie, który wyłapał ten punkt umowy i zwrócił się wówczas do ministra Macierewicza w tej sprawie. Gdyby nie zablokowano tego punktu Polska, nie mogłaby wejść do NATO.
Odpowiadając na to pytanie, Antoni Macierewicz przypomniał prokuratora Pasionka, jednego z najbliższych współpracowników śp. Zbigniewa Wassermanna, który przez pierwsze miesiące nadzorował śledztwo smoleńskie. „Ten człowiek cierpi, bardzo, jest prześladowany, a dzieje się to w ciszy milczenia i w zapomnieniu.” Prokurator Pasionek „jako urzędnik państwowy i prokurator porozumiał się z przedstawicielami ambasady amerykańskiej i oficjalnie zapytał, czy mają jakieś dodatkowe informacje i czy mogliby je przekazać jemu, jako prokuratorowi nadzorującemu to śledztwo. Został zdymisjonowany, wszczęto przeciw niemu śledztwo i ono do dnia dzisiejszego trwa. I jest prześladowany za to, że ośmielił się nawiązać kontakt z przedstawicielami naszego sojusznika.”
Odpowiadając na pytanie o stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, Antoni Macierewicz powiedział: „Fundamentem naszego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi nie jest miłość bezinteresowna [...] ale interes geopolityczny. A nadrzędnym, długofalowym - ponad drobne i doraźne zawikłania i zawirowania - interesem jest ten, żeby na trwałe nie doszło do stworzenia zamkniętego układu rosyjsko-niemieckiego na terenie euroazjatyckim. [...] Ci wszyscy którzy się nabierają na sowiecko-rosyjską propagandę szczująca nas na Stany Zjednoczone są albo ludźmi nierozumnymi, co się zdarza i co jest naturalne, albo ludźmi, którzy świadomie działają na szkodę Polski.[...] Mamy tak tworzyć sytuację geopolityczną, żeby móc sprostać tym wyzwaniom, a nie tak, żeby być częścią cesarstwa rosyjskiego, bądź częścią imperium niemieckiego.”
Relacja: Margotte i Bernard