
W warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela została odprawiona msza święta w intencji ofiar tragedii smoleńskiej, w tym Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w kolejną jej miesięcznicę. Celebrował ją ks. Bogdan Bartołd oraz kilkunastu kapłanów.
We mszy św. uczestniczyły rodziny ofiar tragedii, wśród nich był Jarosław Kaczyński, rodzina Bożeny Mamontowicz-Łojek oraz Andrzej Melak, a także parlamentarzyści, w tym Anna Fotyga i Antoni Macierewicz. W świątyni obecne były poczty sztandarowe Komitetu Katyńskiego, Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego oraz formacji Totus Tuus Diecezji Warszawsko-Praskiej.

Przed samą mszą św. wystąpił zespół wokalny złożony z polskich dzieci z Grodna, który wykonał pieśni patriotyczne i religijne.
Koncert

Homilię poświęconą osobie św. Andrzeja Boboli, jednego z patronów Polski, którego święto liturgiczne jest obchodzone 16 maja, wygłosił o. Aleksander Jacyniak. Kapłan wyjaśnił, że relikwie św. Andrzeja Boboli były obecne na pokładzie samolotu lecącego do Smoleńska na uroczystości katyńskie 10 kwietnia 2010 roku. Miała je przy sobie Teresa Walewska-Przyjałkowska - wiceprezes Fundacji Golgota Wschodu i prezes Stowarzyszenia Krzewienia Kultu św. Andrzeja Boboli. Relikwie, mimo uszkodzenia relikwiarzyka, przetrwały.

„W ten sposób św. Andrzej Bobola obecny w tym znaku swoich cząstkowych relikwii - mówił o. Aleksander Jacyniak - był pośród największej w powojennej historii naszej Ojczyzny tragedii. Był z tymi, którzy w tak dramatycznych okolicznościach przekraczali granicę śmierci. Co więcej, pomagał im w przechodzeniu przez nią na spotkanie z Bogiem bogatym w miłosierdzie.(..) On chociaż przebywający w chwale Niebios, zasiadający po prawicy Boga Ojca ze zmartwychwstałym Jezusem, jest zawsze wierny ziemskiemu narodowi, którego jest synem i zupełnie wyjątkowym patronem. Zwłaszcza patronem od krzyżowych dróg Ojczyzny. (…) Św. Andrzej swoim męczeństwem ukazał, że męczennik, ten którego na różne sposoby skazuje się na okrutną śmierć, nie traci w tym akcie męczeńskiej śmierci swojej twarzy. Cóż z tego, że zabijają ciało, skoro duszy zabić nie mogą? (..) I zechciejmy prosić św. Andrzeja Bobolę, obecnego pośród tragedii smoleńskiej w znaku swych relikwii cząstkowych, które dziś są w tej świątyni, by wypraszał Bożą moc wszystkim, którzy mogą i powinni podjąć lub kontynuować trudy wytrwałego dążenia do wyjaśnienia z zaangażowaniem największych specjalistów w danych dziedzinach, przyczyn i przebiegu, ale także i konsekwencji tragedii smoleńskiej.(..) Tylko rzetelne konkluzje tychże największych specjalistów mogą prowadzić do poznania ostatecznej prawdy, po wielu formach mijania się z prawdą, które pojawiły się od 10 kwietnia 2010 roku.Może okazać się, że polscy eksperci nie będą w stanie dojść do wspólnych konkluzji, i wtedy trzeba będzie poprosić o zaangażowanie ekspertów międzynarodowych".
Homilia





Fragmenty mszy świętej:
Po mszy św. uczestnicy przeszli w marszu pamięci pod Pałac Prezydencki.






Zostały złożone kwiaty i znicze. Odśpiewano hymn narodowy.
Do zebranych przemówił Jarosław Kaczyński, który powiedział:

Szanowni Państwo!
Zaczynamy dzisiaj czwarty rok tych marszów. I to jest dobra okazja do tego, żeby choćby przez chwilę zastanowić się jeszcze raz nad ich sensem. Czy mają sens, czy coś dały? Cofnijmy się do okresu sprzed trzech czy dwóch lat. Ile wtedy wiedzieliśmy o katastrofie? Jak bardzo nas atakowano, jak wielu obawiało się mówić prawdę, jak wielu obawiało się nawet wspomnieć o katastrofie, jak wielu obawiało się wspomnieć nazwisko śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dziś jest inaczej, dziś Polska jest inna. Zmienił się nastrój, wiemy nieporównanie więcej, dochodzimy do prawdy. Sądzę, że nie będzie to nadużycie, jeśli powiem, że ta prawda już jest blisko. Ta prawda, być może trudna, bardzo trudna, ale potrzebna, bo bez tej prawdy nie odbudujemy tego, co zostało tak dotkliwie naruszone po 10 kwietnia 2010 roku. Nie odbudujemy godności - polskiej, narodowej i państwowej, bo musimy pamiętać, że państwo jest organizacją, ale jest także pewnym bytem moralnym, pewną moralną jakością. Tam, gdzie tego braknie, tam państwo działa źle. I musi działać źle.
Jeśli - a jestem o tym głęboko przekonany - te marsze przejdą do polskiej historii zapisane złotymi zgłoskami, jeżeli ci wszyscy, którzy w nich uczestniczyli będą mogli poczytywać to sobie za zasługę dla Polski, to właśnie dlatego, że w czasie trudnym i łatwiejszym, ale przecież wciąż niełatwym, bronimy tego co najważniejsze, co jest fundamentem naszej wspólnoty, bez czego tak naprawdę nie możemy funkcjonować, nie możemy istnieć jako Polacy, jako duży liczący się europejski naród. A nim chcemy być. Droga do tego nie prowadzi przez kłanianie się innym, silniejszym. Nie prowadzi przez zgadzanie się na wszystko, nie prowadzi ta droga przez dostosowywanie się do każdej, najgłupszej mody. Ona prowadzi przez budowę polskiej godności, bo ta godność jest częścią naszej tożsamości, jest częścią polskości. Dlatego powtarzam to, co mówiłem już wielokrotnie z tego miejsca - będziemy maszerować dalej, Będziemy maszerować za miesiąc, za sześć miesięcy , za rok, być może nawet za parę lat. Dlatego, że warto! Że warto bronić polskiej godności. Że warto upominać się o prawdę i upamiętnienie tych, którzy zginęli. Upamiętnienie pierwszego Prezydenta Rzeczypospolitej, który tym prezydentem był naprawdę, który nie miał niczego do ukrycia, który całe życie zabiegał o polskie sprawy, o Polskę jako całość, o los Polaków, o los ludzi pracy. I powinien być upamiętniony. Powinno się oddać hołd pamięci kogoś, kto jako pierwszy uczynił z tego urzędu, którego gmach stoi za nami, urząd prawdziwie polski, prawdziwie polską prezydenturę. Powtarzam - maszerujemy, będziemy maszerować. Zwyciężymy!

Apel odczytała Anita Czerwińska, szefowa warszawskiego klubu Gazety Polskiej:

"Polacy dowiadują się nie tylko przerażającej prawdy o samej tragedii, ale i o tym, jak zachowywały się polskie władze, pozwalając tuszować Rosjanom śledztwo. Te szokujące informacje ujawniane przez niezależne media: Gazetę Polską, Radio Maryja, telewizje Republika i Trwam oraz przez wiele innych mediów, które podjęły walkę o prawdę, pojawiają się w momencie, gdy nastąpił kryzys w obozie władzy. Rządzące elity rozpoczęły proces demontażu ekipy Tuska i szukają nowej tratwy ratunkowej. Nasze stanowisko wobec nich jest niezmienne. Nie można zaakceptować u władzy nikogo, kto choćby pośrednio jest odpowiedzialny za śmierć polskiego prezydenta i polskiej elity oraz nikogo, kto brał udział w tuszowaniu śledztwa. Polska może się odnowić tylko wtedy, kiedy ta tragedia będzie wyjaśniona, a winni zostaną ukarani".
Anita Czerwińska podziękowała także ojcom kapucynom z ulicy Miodowej, gdyż pierwszy marsz pamięci ku czci ofiar tragedii smoleńskiej odbył się trzy lata temu, 10 maja 2010, zaraz po mszy świętej odprawionej w kościele ojców kapucynów. Później msze święte zostały przeniesione do archikatedry warszawskiej.
"Jesteście z nami przez cały ten czas, za to Wam bardzo serdecznie dziękujemy. Bóg zapłać". - powiedziała.
Marsz i Apel Pamięci
Cezary Jurkiewicz przedstawił zespół "Liberamente" - dzieci, które na uroczystości smoleńskie przyjechały z Grodna z parafii o. redemptorystów. Pod Pałacem Prezydenckim zaśpiewały pieśni religijne i patriotyczne.




Jakub Kulesza ze Stowarzyszenia Koliber zaprosił wszystkich na marsz rotmistrza Witolda Pileckiego, który odbędzie się w niedzielę, 12 maja.
Na zakończenie Apelu Pamięci modlitwę odmówił o. Jerzy Garda. Zebrani odśpiewali "Boże coś Polskę".


Relacja: Margotte i Bernard
SUPLEMENT
Zdjęcia i filmy z porannych uroczystości - 10.05.2013
Uroczystości poranne
Homilia poranna - kościół seminaryjny
--------------------------
Msza św. została odprawiona jak co miesiąc w kościele seminaryjnym, po czym parlamentarzyści PiS złożyli wieniec obok krzyża ze zniczy pod Pałacem Prezydenckim:





Film z porannych uroczystości na Krakowskim Przedmieściu (msza św. i złożenie wieńca pod Pałacem Prezydenckim:
Homilia:
Zdjęcia i film: Bernard