sobota, 11 maja 2013

Prof. Włodzimierz Suleja o irredencie popowstaniowej

„Irredentyści, bez względu na swoją organizacyjną przynależność, kierowali się stałymi oczekiwaniami, cechowała ich wiara, że tylko samodzielny czyn zbrojny przynieść może niepodległe państwo. Nieodmiennie głównym wrogiem dla tego kierunku politycznego, stojącym na drodze do tego celu, pozostawała Rosja.” – mówił prof. Włodzimierz Suleja w czasie wykładu zorganizowanego przez Społeczny Komitet 150. Rocznicy Powstania Styczniowego.
IMG_4090n


W Sejmie RP odbył się kolejny wykład z cyklu przygotowanego przez Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza - członka Społecznego Komitetu Obchodów 150 Rocznicy Powstania Styczniowego. O Irredencie popowstaniowej opowiadał prof. Włodzimierz Suleja z Instytutu Pamięci Narodowej.

Wszystkich miłośników historii zebranych w sali kolumnowej sejmu przywitał organizator wykładów, Andrzej Wroński oraz gospodarz poseł PiS Jacek Sasin.



Powstanie styczniowe było najpowszechniejszym zrywem zbrojnym, ale zakończyło się klęską i pogrzebaniem na długie lata zbiorowej nadziei na rychłe wybicie się na niepodległość – powiedział na wstępie prelegent, prof. Włodzimierz Suleja.– Stan ten pogłębiły rozmiary popowstaniowych represji i skrajnie niesprzyjająca sprawie polskiej, zwłaszcza po pogromie Francji w wojnie z Prusami, koniunktura międzynarodowa. W tej sytuacji przy sztandarze niepodległościowym pozostali jedynie nieliczni irredentyści – epigoni myśli powstańczej.

Pojęcie irredentyzm - wyjaśnił prof. Suleja - pojawiło się na początku XX wieku na określenie zwolenników walki o niepodległość. Tym mianem określał się m.in. polski polityk i publicysta Władysław Studnicki. Do irredentystów można zaliczyć tych, którzy nie utracili wiary, że tylko własnym wysiłkiem Polska może odzyskać niepodległość, ale także tych, którzy myśleli o przygotowaniu samodzielnego wystąpienia zbrojnego czy o wykorzystaniu sprzyjającej koniunktury w Europie (np. wybuchu wojny).

Popowstaniowa irredenta była i pozostała z gruntu antyrosyjska – podkreślił profesor. – Możliwości działania na ziemiach polskich znajdujących się we władaniu caratu po klęsce powstania stały się iluzoryczne, stąd zwolennicy działań powstańczych rekrutowali się niemal wyłącznie pośród politycznych emigrantów, w krajach zachodniej Europy. Skupili się w takich organizacjach, jak: Ognisko Republikańskie Polskie, Zjednoczenie Emigracji Polskiej, Towarzystwo Demokratyczne.

Do reprezentantów takiego sposobu myślenia należeli: Jarosław Dąbrowski, Walery Wróblewski, Ludwik Mierosławski, Józef Hauke-Bosak, Zygmunt Miłkowski, Józef Tokarzewicz. Emigranci pozbawieni byli jednak wpływu na życie publiczne w kraju, było to zamknięte grono, w którym dochodziło do osobistych rozgrywek. Do kraju peregrynowali emisariusze, choć ich misje z reguły kończyły się zesłaniem.

Prof. Suleja wymienił w czasie swojego wykładu kolejne wydarzenia, które budziły nadzieje irredentystów polskich na rozwiązanie sprawy polskiej. Był to m.in. kryzys bałkański w latach 1876-1878. W 1877 roku z angielskiej inicjatywy doszło do uformowania się tajnego Rządu Narodowego, na którego czele stanął ks. Adam Sapieha. Celem jego powstania miało być doprowadzenie do narodowego powstania, liczono tu na pomoc Anglii, Francji i Austrii. Z inicjatywy tego rządu przygotowano dywersyjną wyprawę seklerską z terenu Węgier. Jednak działania te nie przynosiły rezultatów, a spiskowcy trafiali do więzień.

Tymczasem kolejne pokolenie przejmowało z rąk swych poprzedników irredentystyczny sztandar – mówił prof. Suleja. – rodziła się zupełnie nowa irredenta. Jak zaznaczył prelegent – z jednej strony wywodziła się z kręgów narodowych, a z drugiej strony - z kręgów socjalistycznych. Znakiem tej zmiany postaw była reakcja na broszurę Tadeusza Miłkowskiego „Rzecz o obronie czynnej i skarbie narodowym” opublikowaną w 1887 roku (wersja rozszerzona w 1910 r.).

Autor jej pisał, że tylko wystąpienie powstańczej armii powołanej do życia w oparciu o pochodzący z ofiarności społecznej narodowy skarb wytworzy sytuację, w wyniku której państwo polskie powróci na mapę Europy. Wrogami sprawy polskiej w tym ujęciu były więc wszystkie rozbiorowe potęgi, lecz najgroźniejszym, przeciwko któremu należało zwrócić narodowe siły była Rosja. Miłkowski przekonywał, że czyn zbrojny ma realną szansę powodzenia, co trafiało do przekonania najmłodszego pokolenia.

IMG_4091m

Z inicjatywy Miłkowskiego w roku 1887 w Szwajcarii powstała Liga Polska, która podporządkowała sobie w kraju „Zet” - Związek Młodzieży Polskiej Zygmunta Balickiego. Ta organizacja na przełomie lat 80. i 90. stanowiła rzeczywiste centrum myśli irredentystycznej. Jednak Liga Polska ewoluowała w kierunku nacjonalistycznym, co doprowadziło do taktycznego sojuszu z rosyjskim zaborcą.

Po zjeździe paryskim 1892 roku w obozie polskiej irredenty znaleźli się socjaliści. Najistotniejszym efektem tego Zjazdu było przyjęcie dokumentu „Szkic programu Polskiej Partii Socjalistycznej”. Jego ideowym fundamentem stało się twierdzenie, że formująca się trójzaborowa partia opierając się na zbiorowej akcji mas pracujących dobijać się będzie pod względem politycznym samodzielnej Rzeczypospolitej demokratycznej. Oznaczało to wysunięcie na plan pierwszy postulatu walki o niepodległość. Twarzą nowego kierunku okazał się wkrótce młody działacz z Wileńszczyzny – Józef Piłsudski – redaktor, wydawca i kolporter podziemnego „Robotnika”.

Piłsudski głosił, że socjalizm polski jako najbardziej wysunięta na wschód placówka socjalizmu europejskiego, zmuszony jest do obrony zachodu przed zaborczym i reakcyjnym caratem, nie wierzył przy tym w rozwój ruchu robotniczego w Rosji. Realną irredentystyczną próbą i to na skalę przynajmniej Królestwa Kongresowego stał się czas od roku 1904 do 1907, kiedy to kierowana przez Piłsudskiego Organizacja Bojowa PPS usiłowała rewolucję przekształcić w czwarte powstanie. – mówił prelegent. - To wtedy wykuwały się pierwociny bojowych kadr, usiłujących przekształcić ideę w czyn.

Prof. Suleja mówił o próbie, jaką podjął Piłsudski, wykorzystania koniunktury międzynarodowej, w tym wojny rosyjsko-japońskiej 1905 roku - w tym celu Piłsudski podróżował do Japonii, gdzie spotkał się z Dmowskim.
Mówił także o fali strajków, wieców, demonstracji oraz o starciach zbrojnych z oddziałami wojska rosyjskiego, w Warszawie wziął w nich udział członek PPS i Organizacji Bojowej PPS Stefan Okrzeja, a także o zamachach np. na oberpolicmajstra płk. Karla Nolkena.

To był ciąg wydarzeń, który oznaczał przełamanie ważnej psychologicznej bariery – zaznaczył prof. Suleja. - wykluczającej dotąd myśl o sięgnięciu po broń, by wybić się o niepodległość.

W październiku 1905 roku na czele bojówki PPS stanął Józef Piłsudski, który kładł nacisk na szkolenie kadr do walki zbrojnej, do powstania. Bojowcy dokonywali zamachów, zdobywali też środki finansowe – m.in. napady na rosyjskie pociągi pocztowe (pod Bezdanami, pod Celestynowem).

Kolejne przygotowania do zbrojnego narodowego zrywu, kierowane przez Józefa Piłsudskiego, podjęte zostały w Galicji. Taktycznym sojusznikiem Piłsudskiego stała się Austria. Z inicjatywy Kazimierza Sosnkowskiego został powołany w 1908 roku tajny Związek Walki Czynnej, który miał przygotowywać kadry przyszłej powstańczej armii. W 1910, kiedy władze austriackie zgodziły się na powstanie jawnych organizacji paramilitarnych, wyłoniły się organizacje przysposobienia militarnego - Towarzystwo "Strzelec" w Krakowie i Związek Strzelecki we Lwowie.

„Dla sporej grupy młodzieży, która wyrastała w ideowej, patriotycznej atmosferze, kierowany przez Piłsudskiego ruch strzelecki stwarzał nieosiągalną poprzednio szansę wyruszenia z bronią w ręku do jawnej otwartej walki o Polskę”. – zaznaczył prof. Suleja.

Także młodzież spod znaku „Zetu” wyłamała się spod wpływu Narodowej Demokracji i powołała do życia tajną armię polską z własną organizacją paramilitarną czyli Polskimi Drużynami Strzeleckimi, a galicyjscy narodowcy utworzyli Drużyny Bartoszowe. W paramilitarnym kierunku przekształcał się również kontrolowany przez endecję „Sokół”, formując polowe drużyny (tu rola Józefa Hallera).

W 1912 roku podczas zjazdu irredentystów powołany został Polski Skarb Wojskowy - w założeniu miał się zająć gromadzeniem funduszy na działalność polskich organizacji paramilitarnych w Galicji (był oparty głównie na datkach emigracji w Stanach Zjednoczonych). W tymże samym roku powstała Komisja Tymczasowych Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych, która w razie podjęcia walki zbrojnej miała wyłonić z siebie rząd narodowy.

Irredentyści, bez względu na swoją organizacyjną przynależność, kierowali się stałymi oczekiwaniami, cechowała ich wiara, że tylko samodzielny czyn zbrojny przynieść może niepodległe państwo. Nieodmiennie głównym wrogiem dla tego kierunku politycznego, stojącym na drodze do tego celu, pozostawała Rosja. Do walki z państwem cara realizując ideowy testament dziadów z roku 1963 wyruszyli z Oleandrów strzelcy Józefa Piłsudskiego.

IMG_4099m

Prof. Włodzimierz Suleja odpowiadał na pytania słuchaczy, dotyczyły one pokolenia lat 70. i 80. XIX wieku, powodów działania ruchu irredentystycznego w Królestwie, a nie w Galicji, a także Polskiego Skarbu Wojskowego oraz stosunku narodowców do radykalizacji nastrojów społecznych i działań bojówek socjalistycznych.

„Irredentystyczny wysiłek zawsze był wysiłkiem marginesu. – zaznaczył prof. Suleja. - Margines był szerszy albo węższy, ale zawsze marginesem pozostawał. Społeczeństwo miało zupełnie inne sprawy na głowie, te realne, które dotyczyły bytowania, utrzymania się w tych realiach, które były znane i przez większość akceptowane. Bunt zawsze będzie kwestią marginesu, będzie podejmowany przez młodych”.

I dodał na zakończenie wykładu: „Można było wprawdzie w czasach popowstaniowych być przeciwnym podejmowaniu walki zbrojnej, ale z najwyższym trudem przyszłoby pokazać krąg ludzi, którzy by z niepodległości rezygnowali. Byli skrajni realiści, ale takich, którzy by poszli w stronę narodowej apostazji było niewielu. Ten ideał pozostawał”.

Relacja: Margotte

IMG_4119m

IMG_4115m

IMG_4103m

IMG_4063m

IMG_4113m

Audio