poniedziałek, 12 marca 2012

Jak zdobyć państwo? Spotkanie z prof. Andrzejem Zybertowiczem

az00

„Jesteśmy obecnie w sytuacji narodu bez państwa i państwa bez narodu. Istnieje podmiotowość, która potencjalnie jest narodem, ale nie posiada swojego państwa. Nie posiadamy maszynerii państwowej, która służyłaby rekonstytucji narodu, który został zdemontowany przez szereg katastrof cywilizacyjnych i jest obecnie wspólnotą zdezorganizowaną. Państwo po 89 roku nie podjęło wysiłku rekonstytucji narodu, funkcjonuje w pewnej próżni, jest kontrolowane przez elity, które są względnie zintegrowane, mają swoje interesy, ale nie mają narodu, który byłby dla nich partnerem i potrafiłby wziąć te elity na smycz” – mówił profesor Andrzej Zybertowicz w klubie Ronina.

„Jesteśmy obecnie w sytuacji narodu bez państwa i państwa bez narodu. Istnieje podmiotowość, która potencjalnie jest narodem, ale nie posiada swojego państwa. Nie posiadamy maszynerii państwowej, która służyłaby rekonstytucji narodu, który został zdemontowany przez szereg katastrof cywilizacyjnych i jest obecnie wspólnotą zdezorganizowaną. Z kolei państwo po 89 roku nie podjęło wysiłku rekonstytucji narodu, funkcjonuje w pewnej próżni, jest kontrolowane przez elity, które są względnie zintegrowane, mają swoje interesy, ale nie mają narodu, który byłby dla nich partnerem i potrafiłby wziąć te elity na smycz” – mówił profesor Andrzej Zybertowicz w klubie Ronina.



„Skoro naród nie jest dla elit partnerem, z którym muszą się liczyć, jest naiwny, zdegenerowany, przejawia wiele cech polactwa w sensie opisanym przez Rafała Ziemkiewicza, to te elity oglądają się za innymi aktorami – próbują grać z elitami instytucji unijnych, z elitami wielkich korporacji i z elitami tych państw, które maja wyraźnie zdefiniowane interesy w Polsce. Czyli mamy sytuację państwa bez narodu – władzy państwowej, która orientuje się na innych aktorów, bo narodu nie ma – i narodu, który nie ma państwa, a bez którego to państwo nie potrafi się wydźwignąć” – odpowiedział profesor Zybertowicz na pytanie Łukasza Warzechy o to, jak ocenia obecną sytuacją Polski w kategoriach wolności, suwerenności i podmiotowości.

az01


Instytucja założycielska i nowe elity

Zdaniem autora "Polski do pociągu.." ostatnie 20 lat zostało w pewnym sensie zmarnowane. Zdobyć państwo udawało się na krótko w 1992 i 2005 roku, ale okazywało się, że inne grupy interesu były silniejsze i zabierały to państwo z powrotem. „W tej sytuacji w jakiej jesteśmy obecnie ta partia, która relatywnie najlepiej reprezentuje interes narodu nie jest w stanie państwa zdobyć i go użyć do wydźwignięcia kulturowego, do rekonstytucji polskości” – zauważył Zybertowicz.

Aby wybrnąć z tej sytuacji socjolog proponuje znaleźć instytucję założycielską, która może być punktem oparcia, bo naród jest tak zdezorganizowany, że nie potrafi zdobyć państwa: „Być może jest taka instytucja, która ze względu na swoją konstrukcję historyczno-strukturalną jest najsilniejszym depozytariuszem polskości z wszystkich istniejących instytucji. Być może to jest taka instytucja, która jest kośćcem kulturowym i państwowym polskości od tysiąca lat”.

az02

Drugim rozwiązaniem jest zbudowanie w przyspieszonym tempie nowych elit, które będą punktem oparcia dla narodu. Nie ma bowiem dostatecznie silnych kontrelit w tych środowiskach, które kontrolują państwo i które grają z interesami niepolskimi. Trzeba wykorzystać współczesną naukę społeczną, wiedzę o ruchach społecznych, procesach tworzenia osób z charyzmą a zapleczem organizacyjnym tego procesu może być to, co profesor Zybertowicz nazywa archipelagiem polskości.

„Kilka tysięcy osób czuje wstyd z tego powodu, jakie jest nasze państwo. Wstyd i potrzeba godności, odczuwania słusznej dumy, jest pewnym zasobem kulturowym, który jeśli zostanie zorganizowany przez proces samoorganizacji może być punktem oparcia dla narodu.” Zdaniem Zybertowicz przyspieszony proces tworzenia elit związanych ze swoim narodem wraz z instytucją założycielską może umożliwić zdobycie państwa.

az04


Zmiana stosunku do władzy

Prowadzący spotkanie Łukasz Warzecha pytał dalej o to, dlaczego naród jest zdegenerowany i czy to jest objaw postkolonializmu. Andrzej Zybertowicz zauważył, że widzi liczne objawy mentalności postkolonialnej – chociażby postawa roszczeniowa, żebracza. Została ona wykorzystana i wzmocniona przez Platformę Obywatelską w ostatniej kampanii wyborczej. Chodzi m.in. o spoty pod hasłem „Jeśli na nas zagłosujecie, otrzymacie 300 mld z Unii”. Z kolei osią kampanii samorządowej z 2010 roku w wydaniu PO było hasło „Nie róbmy polityki”, czyli odwróćmy się od podmiotowości i samoorganizacji. Nie było przekazu przypominającego przemówienie Churchila o mobilizacji, zwiększeniu wymagań wobec siebie, tylko żerowanie na stereotypach o nas samych i negatywnym stosunku do władzy.

az05

„Efektem zaborów, wojen, okupacji, komunizmu jest pewien stosunek do władzy. Wyróżnia się dwa modele władzy: >władza nad< i >władza do<. >Władza nad< jest wtedy, gdy dobrze zorganizowana mniejszość, jawiąca się jako silniejsza, panuje nad zdezorganizowaną większością. Te wszystkie katastrofy cywilizacyjne które przeszliśmy (dobrze opisane w „Eseju o duszy polskiej” Ryszarda Legutki), łącznie w pewnym sensie także z ostatnim 20-leciem, to jest sytuacja >władzy nad<. Postrzegamy władzę jakoś coś obcego, wrogiego, jako władzę, którą trzeba wykiwać, oszukać, być w szarej strefie gospodarczej itd. Istnieje jednak także >władza do< czyli, że jakaś zbiorowość się samoorganizuje i swoich przedstawicieli wyłania do koordynacji wysiłku zbiorowego. Kraje mające dłuższą tradycję demokratyczną mają >władzę do< jako instrument rozwiązywania problemów. A sytuacja, w której Platforma Obywatelska mówi >zagłosujcie na nas to dostaniecie od tej władzy nad nami 300 mld z Unii< to jest właśnie utrzymywanie >władzy nad<. Jednym z wyzwań, które przed nami stoją to jest właśnie całkowita zmiana stosunku do władzy” – mówił Zybertowicz. az06


Co zrobić z lemingami?

Łukasz Warzecha pytał co zrobić z lemingami, czyli z ludźmi biernymi umysłowo, nie rozumiejącymi pewnych pojęć, którzy wstydu za postkolonialne państwo nie czują. Profesor Zybertowicz zauważył, że powinniśmy używać języka bardziej ewangelicznego i tak zdefiniowanych lemingów nazywać raczej zagubionymi, gdyż nie ma prostej dychotomii: my i zdrajcy. Ale z jego doświadczeń wynika, że próby przekonania zagubionych podczas bezpośredniej rozmowy należą do tzw. nieopłacalnych strategii, gdzie nakład sił i czasu jest po prostu zbyt duży w stosunku do efektów.

„Mózg ludzki tak pracuje, że perswazja intelektualna jest strategią o bardzo ograniczonej skuteczności. Wyłaniają się jednak dwie strategie względnie skuteczne. Po pierwsze nie starajmy się przekonywać wszystkich, ale wybierajmy osoby opiniotwórcze, oczywiście na tyle, na ile nasza intuicja społeczna nam to podpowiada. Jeśli wśród nich przekonamy kilka osób, to będą one wytwarzały pewne oddziaływanie dalej. Po drugie, jeśli ten rozproszony, wielotysięczny archipelag polskości zacznie się konsolidować w większe wyspy, to wytworzy efekt grawitacyjny. I gdy oni zobaczą, jak nas jest wielu, to przez efekt stada, ich myślenie zacznie się przesterowywać w tę stronę” – wskazywał profesor Zybertowicz.

az07

Socjolog przestrzegał, iż nie należy łudzić się, że poprzez racjonalną strategię dialogu można wiele zdziałać. Ostatnie badania pokazują bowiem, że ludzkie myślenie podlega procesom automatycznym i tylko w niewielkim stopniu procesy te są podatne na racjonalną argumentację. Dla ilustracji tego mechanizmu Zybertowicz przywołał metaforę wymyśloną przez Tomasza Żukowskiego w czasach, gdy razem doradzali śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu:

„Jeśli myślenie ludzkie zarówno zbiorowe, jak i jednostkowe zastygnie w pewne stereotypy, to jest sztywne jak chłodny kawałek metalu. Ale jeśli ten metal rozkujemy, żeby był gorący, to on się staje plastyczny i można go wtedy przekształcić. Czyli człowiek po pewnym rozgrzaniu jest w stanie zawiesić albo odrzucić swoje dotychczasowe przesądy, stereotypy itd. W sytuacji społecznej odpowiednikiem tego rozgrzania są jakieś wstrząsy psychiczne, które przeżywa zbiorowość. Jeśli wstrząs jest silny i rozgrzewa emocje, to zmiana sposobu myślenia nie jest tak trudna i bolesna, zwłaszcza kiedy ta zmiana obejmuje większe grupy ludzi. Bo ileś osób w swoim myśleniu zainwestowała w >anypisowski ład społeczny< i powiedzieć samym sobie, że byliśmy frajerami i daliśmy się zmanipulować propagandzie to znaczy podważyć własną samoocenę. A nikt normalny nie chce podważać własnej samooceny. Ale jeśli w jakiejś grupie ma miejsce szok, to może on być silniejszy niż autokrytycyzm, który blokuje zmianę poglądów” – skonkludował Zybertowicz. az09

Dalej dyskutowano m.in. o służbach specjalnych, do czego przyczynek stanowił film „Uwikłani” przedstawiający byłych funkcjonariuszy SB w obecnej rzeczywistości oraz o oddziaływaniu społecznym wielkich państwowych firm, kierowanych przez zaufanych towarzyszy aktualnie rządzącej ekipy. Profesor Zybertowicz nie miał wątpliwości, że oddziaływanie nawet jednej firmy, jako przykład podał PGE, dysponującej 40 miliardami złotych na inwestycje, jest większe niż wszystkich tajnych służb razem wziętych.

az08

Okazją do spotkania z prof. Zybertowiczem w klubie Ronina była promocja książki „Pociąg do Polski. Polska do pociągu”.

Relacja: Bernard i Czarek
2012-03-08 20:06:58