poniedziałek, 12 marca 2012
W hołdzie generałowi Andrzejowi Błasikowi - msza święta w katedrze polowej WP
"Wierzę, że ta dzisiejsza msza i dalsze uroczystości będą przełomem w odbudowywaniu autorytetu, honoru i godności mojego męża i polskiego lotnictwa" - powiedziała, na zakończenie mszy świętej odprawionej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego, Ewa Błasik, wdowa po Dowódcy Sił Powietrznych generale Andrzeju Błasiku, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
W katedrze polowej Wojska Polskiego w Warszawie oraz na Powązkach Wojskowych odbyły się uroczystości w hołdzie śp. generałowi Andrzejowi Błasikowi, Dowódcy Sił Powietrznych zorganizowane przez Społeczny Komitet uczczenia Jego pamięci.
Mszę świętą w intencji śp. Generała odprawił biskup polowy WP Józef Guzdek, uczestniczyli w niej rodzina gen. Andrzeja Błasika - pani Ewa Błasik z dziećmi, minister Obrony Narodowej Tomasz Siemioniak, szef Sztabu Generalnego Mirosław Cieniuch, oficerowie WP - przyjaciele gen. Błasika, żony pilotów, kombatanci, parlamentarzyścy Prawa i Sprawiedliwości, w tym Antoni Macierewicz i Zbigniew Girzyński, mecenas Stefan Hambura.
Obecni byli także red. naczelny Gazety Polskiej Tomasz Sakiewicz, szefowa warszawskiego klubu GP Anita Czerwińska, strzelcy i harcerze, członkowie grup rekonstrukcyjnych oraz liczna rzesza tych, którzy chcieli oddać hołd generałowi Błasikowi poległemu w katastrofie smoleńskiej.
W homilii biskup polowy przestrzegał przed instrumentalnym wykorzystywaniem Kościoła do bieżących celów politycznych, mówił o konieczności naprawienia krzywd związanych z grzechem obmowy i fałszywego świadectwa. Wspomniał o roli mediów i nawoływał do głoszenia prawdy i zadośćuczynienia pokrzywdzonym.
"Kłamstwo, obmowa, oszczerstwo, plotka, fałszywe świadectwo… to tylko niektóre z pojęć, jakie warto przemyśleć, wyjaśnić i przemodlić. (..) Obowiązek naprawienia krzywd dotyczy również przewinień popełnionych wobec dobrego imienia drugiego człowieka. Naprawienie krzywd – moralne, a niekiedy materialne – powinno być ocenione na miarę wyrządzonej krzywdy. Jest ono obowiązkiem sumienia. (..) Dziś w tym miejscu trzeba przypomnieć: istnieje obowiązek moralny naprawienia wyrządzonej szkody. Kłamstwo, oszczerstwo, obmowę trzeba odwołać. Ile osób na to się zdobędzie? Jakie tytuły prasowe zdobędą się na sprostowanie?" - mówił.
W intencjach modlitewnych nie zabrakło modlitwy za Ojczyznę.
Na zakończenie mszy świętej głos zabrała wdowa po generale Andrzeju Błasiku. Głosem pełnym wzruszenia mówiła o zmarłym mężu.
Zacytowała na wstępie słowa Cypriana Kamila Norwida: "Nie umarł ten, który po sobie dobrą pamięć zostawił". Ale, jak podkreśliła, pamięć domaga się rzetelnej prawdy, która bywa zagłuszana zalewem kłamstw i okrutnych oszczerstw.
"Prawda jest tylko jedna. Do końca swoich dni będę jej wiernie bronić - mówiła wzruszona - choć wiem, że mój głos jest tylko kroplą w oceanie haniebnych oszczerstw i pomówień. Dlatego też z tego miejsca, z Katedry Wojska Polskiego, proszę Was wszystkich o dalszą pomoc i wsparcie w walce z tą potężną machiną złą, z ludźmi którzy z premedytacją i wyrachowaniem osłabiają Polskę na arenie międzynarodowej. Bezpardonowo kompromitują naszą armię, a w szczególności siły powietrzne. Ci wszyscy ludzie z tragicznych wydarzeń i męczeńskiej śmierci polskiej elity robią medialne show, tanie przedstawienie. Rechotem i cynizmem chcą zagłuszyć ból. (..) W naszej cywilizacji nie unicestwia się ludzi bez sądu, nie stosuje się odpowiedzialności zbiorowej, nie atakuje się barbarzyńsko tych, którzy nie mogą się już bronić. Do chwili udowodnienia winy zachowuje się domniemanie niewinności. W historii i kulturze polskiej zawsze szanowano pamięć zmarłych. Nienawiść, nawet do wroga wygasała z chwilą jego śmierci. (..) Dlaczego teraz we współczesnej naszej Ojczyźnie nie ma już nawet szacunku dla zmarłych?
"Mój śp. mąż (..) był niezwykle szanowanym i podziwianym w kraju i na świecie pilotem i dowódcą, oficerem WP. (..) Dowodzenie nad Siłami Powietrznymi w wolnej Polsce objął prawdziwie niepodległościowy generał, (..) bez reszty oddany Polsce i Siłom Powietrznym. (..) Mój mąż 10 kwietnia 2010 roku leciał do Katynia, by bronić honoru zamordowanych polskich oficerów, oddać im hołd oraz przywrócić pamięć o nich. A teraz w Polsce i na świecie szargany jest jego honor i jego pamięć. Wierzę, że ta dzisiejsza msza i dalsze uroczystości będą przełomem w odbudowywaniu autorytetu, honoru i godności mojego męża i polskiego lotnictwa".
Na zakończenie podziękowała wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji tych uroczystości, społecznemu komitetowi, a także wszystkim obecnym.
"Niech dobry Bóg Wam błogosławi" - zakończyła, a po jej słowach rozległy się długo nie milknące brawa.
Po mszy świętej do Ewy Błasik podszedł minister obrony narodowej, a także generałowie.
A następnie uczestnicy tej mszy, którzy po prostu chcieli pokłonić się wdowie po gen. Błasiku i podziękować za jej niezwykłą odwagę, której zabrakło wielu wojskowym, i pełną determinacji obronę honoru męża.
Migawki z katedry polowej
Już po wyjściu większości wiernych rodzina podeszła do tablicy z nazwiskami ofiar tragedii, w której znajduje się urna ze smoleńską ziemią.
Relacja:
Margotte i Bernard
Relacja z dalszych uroczystości na Powązkach Wojskowych: http://www.blogpress.pl/node/11982
2012-03-11 23:30:08