"Klęska wrześniowa i okupacje spowodowały mocną potrzebę posiadania polskiego państwa. nie ma wówczas siły politycznej, która by posiadanie tego państwa negowała. Wszystkie ugrupowania polityczne domagały się w swoich programach państwa silnego." - powiedział prof. Tadeusz Rutkowski w czasie wykładu poświęconego państwu polskiemu w czasie II wojny światowej.
Kolejny wykład z cyklu organizowanego przez Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza wygłosił prof. Tadeusz Rutkowski. Tematem było państwo polskie stanu wojny.
"Klęska wrześniowa została odebrana przez polskie społeczeństwo niezwykle dramatycznie" - zaczął swój wykład - "załamanie się państwa w ciągu kilku dni, struktur administracji, ucieczka urzędów".
"Dziś historycy łagodniejszym okiem patrzą na ekipę przedwrześniową - podkreślił profesor. - "Ta klęska miała jednak znaczenie druzgocące i zdecydowała o odejściu ze sceny politycznej obozu sanacyjnego, przynajmniej w tym kształcie w jakim był przed wybuchem wojny". To piętno ogromnego rozczarowania, przygnębienia jest widoczne w podziemnej i emigracyjnej publicystyce tamtych czasów.
18 września 1939 roku rząd polski przekroczył granice, nastąpiła zmiana przy pełnym zachowaniu ciągłości. Warto dodać, że opozycja mimo pewnych pokus nie zdecydowała się na zerwanie tej ciągłości. 30 września gen. Władysław Sikorski utworzył rząd na emigracji, w początkowym okresie składał się on z przedstawicieli obozu sanacyjnego (August Zaleski, Kazimierz Sosnkowski) i przedstawicieli opozycji.
Obóz, który poniósł klęskę polityczną i stracił oparcie w społeczeństwie miał w dalszym ciągu spore wpływy polityczne, miał prezydenta (był nim Władysław Raczkiewicz) oraz znaczną część kadry urzędniczej, która przedostała się na emigrację. O ile w kraju piłsudczycy mieli niewielkie stosunkowo znaczenie (poza częścią kadry ZWZ), to na emigracji dysponowali znaczną siłą polityczną i to warunkowało spór, jaki się toczył o to, jaki będzie kształt rządu, ale i podziemia w kraju.
Ta nieufność i brak pewności co do lojalności kadry wojskowej - ze względu na oddalenie od kraju - wpłynęło na to, że generał Sikorski nie podjął inicjatywy gen. Tokarzewskiego, nie zatwierdził Służby Zwycięstwu Polsce, lecz powołał własną organizację - Związek Walki Zbrojnej.
Rząd na emigracji był autorskim rządem gen. Sikorskiego, on w nim dominował politycznie. Zmieniło się to po klęsce Francji, kiedy okazało się, że klęska Polski nie była wyjątkiem, nie była spowodowana wyłącznie nieudolnością rządzących, lecz wynikała z ogromnej przewagi niemieckiej. Od tego momentu do śmierci gen. Sikorskiego w 1943 roku politycy uzyskiwali większy wpływ na rządzenie, a sam generał spotykał się z krytyką za swoją działalność. Jednak trudno jednoznacznie ocenić tego polityka, gdyż zginął przedwcześnie.
Rząd cieszył się w kraju dużym autorytetem, choć szybko okazało się, że partie polityczne, które wznowiły działalność w Polsce, niechętnie widziały go jako decydującego o wszystkim suwerena.
Przez cały okres wojny mamy sytuację systematycznego zwiększania się pozycji kraju w polityce rządu - mówił prof. Rutkowski.- W kraju wykształca się Związek Walki Zbrojnej, od 1942 roku jest Armia Krajowa - jedyna siła zbrojna mająca charakter polskiego wojska.
Prof. Rutkowski mówił następnie o układzie Sikorski-Majski, który wywołał spór o charakter polityki wobec ZSRS. To był najważniejszy problem do rozstrzygnięcia dla polskich polityków. Przeforsowanie przez Sikorskiego (wbrew opinii części emigracji) zgody na nieumieszczenie w tym układzie zapisu przywracającego polską granicę z traktatu ryskiego spowodował rozłam w rządzie, odeszli August Zaleski i Kazimierz Sosnkowski, a sam Sikorski stał się zakładnikiem stosunków polsko-rosyjskich - musiał bronić tego układu mimo tego, że szybko okazało się, jaki rzeczywiście jest stosunek Rosji do Polski, że zmierza do jej ubezwłasnowolnienia.
To pęknięcie, które rodzi się 30 lipca 1941 roku, powoduje długi kryzys polityczny - podkreślił profesor - osłabia samego Sikorskiego i sprawę polską.
"Nie wiemy, czy była jakaś możliwość ustępstw ze strony sowieckiej w tej kwestii. Podejrzewam, że nie". - powiedział prof. Rutkowski. - Polityka sowiecka była bardzo konsekwentna, na coś takiego by się nie zgodzono. Ale - według profesora - nie wykorzystano wszystkich możliwości, żeby przekonać tych, którzy uważali, że ten układ jest szkodliwy dla sprawy Polski i grozi utratą suwerenności.
Sprzeciw wobec tego układu zjednoczył opozycję wobec Sikorskiego - mówił profesor Rutkowski. - Sytuacja uległa zaostrzeniu po wyjściu armii generała Andersa ze Związku Sowieckiego. Do wielkiej Brytanii i na Bliski Wschód przybywają tysiące polskich obywateli, żołnierzy, w większości wywodzących się z kresów wschodnich, którzy ostro patrzą na politykę polską wobec Rosji.
Ten konflikt przecina dopiero zerwanie stosunków z Rosją 25 kwietnia 1943 roku. Niestety Sikorski ginie w lipcu 1943 roku i wiele wskazuje na to, że nie był to wypadek.
Powstaje rząd Stanisława Mikołajczyka, który ma już zdecydowanie słabszą pozycję, a sam premier nie ma takiego autorytetu jak Sikorski, jednak w kraju cieszy się stosunkowo dużym poparciem.
Zaplecze polityczne podziemia w Polsce to cztery wielkie partie: Stronnictwo Narodowe, Stronnictwo Pracy, PPS i Stronnictwo Ludowe. Każda z nich ma inny program, inną wizję przyszłości Polski i wzajemnie nie mają do siebie zaufania. Pierwszy okres jest więc okresem wielkich tarć wewnątrz ugrupowań politycznych, dopiero świadomość zagrożenia sowieckiego powoduje, że podziemie zaczyna się stopniowo konsolidować. W 1943 roku powstaje Krajowa Reprezentacja Polityczna - organ reprezentujący główne siły polityczne Polski Podziemnej (tzw. Wielkiej Czwórki).
"Klęska wrześniowa i okupacja spowodowały mocną potrzebę posiadania polskiego państwa, nie ma siły, która by posiadanie tego państwa negowała, a wszystkie ugrupowania polityczne domagają się w swoich programach państwa silnego, mocnego, poszerzonego o ziemie zachodnie, w różnym zakresie. Ale to poczucie, żeby państwo polskie było silne, żeby było mocne, żeby wszelkie elementy słabości usunąć jest bardzo wyraźne, zwłaszcza w polityce Stronnictwa Narodowego, także obozu Szańca. To jest takie przeświadczenie większości elit, także tych części społeczeństwa, które były do tej pory słabiej związane z ideą polskiego państwa, jak chłopstwo - fenomen Batalionów Chłopskich ma także ten wymiar - potrzeby państwa, potrzeby struktur, które zapewnią bezpieczeństwo i normalne funkcjonowanie. Sposób widzenia tego państwa był różny, ale podstawą była suwerenność, w granicach z 1939 roku, rozszerzonych na zachód (Prusy Wschodnie, Gdańsk, Górny Śląsk Opolski), na wschodzie utrzymanie granicy ryskiej".
Nawet socjaliści traktowali Związek Sowiecki w sposób niechętny - stwierdził prof. Rutkowski. - Z kolei domagali się reform społecznych jeszcze przed zwołaniem sejmu, ale z tego - w obliczu konsolidacji politycznej wszystkich ugrupowań - ostatecznie zrezygnowali.
15 marca 1944 roku została wydana deklaracja Rady Jedności Narodowej reprezentującej najważniejsze siły polityczne w okupowanym kraju.
Niektóre aspekty działalności rządu na emigracji są mało znane. Mało kto wie - podkreślił prof. Rutkowski. - że było Biuro Prac Kongresowych, Politycznych i Prawnych, później Ministerstwo Prac Kongresowych, które przygotowywało nie tylko plany tego, jak Polska miałaby wyglądać po wojnie, ale także przygotowywało plany odbudowy polskiego przemysłu, polskiego rolnictwa, komunikacji. Tego typu plany tworzono także w innych resortach, istniał Urząd Odbudowy Radiofonii, był Departament Likwidacji Skutków Wojny. Te prace niestety poszły na marne, ale niektórzy z urzędników wrócili do kraju i wykorzystywali doświadczenie z emigracyjnej działalności.
Polskie państwo podziemne w rok 1944 wchodzi skonsolidowane, następuje zjednoczenie organizacji podziemnych w Armii Krajowej, poza tą strukturą pozostają odłamy Batalionów Chłopskich oraz Narodowe Siły Zbrojne.
"Dylemat, przed którym staje polskie państwo podziemne i gen. Bór Komorowski jest takie - albo zostać w podziemiu i uratować substancję - młodych ludzi, albo pokazać, że polskie państwo istnieje i podjąć próbę walki. Ocena pewnie do końca będzie niejednoznaczna - dodał profesor. - Z mojego punktu widzenia trudno sobie wyobrazić polskie społeczeństwo po latach PRL bez mitu polskiego państwa podziemnego, którego zwieńczeniem była akcja Burza i Powstanie warszawskie. Był to mit, który nie pozwalał komunistom przejąć pamięci historycznej.".
Brak zainteresowania ze strony państw zachodnich wobec losu Polski - dodał profesor - powoduje także stopniowy upadek autorytetu państwa podziemnego, zwłaszcza władz w Londynie.
"Nie wiemy, jak by wyglądało polskie państwo, gdyby nie Jałta, gdyby nie zwycięstwo Związku Sowieckiego w wojnie i dominacja w Europie Środkowo-Wschodniej, ale dorobek porozumienia sił politycznych, autorytet rządu i lojalnej wobec niego armii był to fundament, na którym można było zbudować polskie państwo po wojnie". - zakończył swój wykład prof. Tadeusz Rutkowski.
Następnie przyszedł czas na odpowiedzi na pytania. Dotyczyły one m.in. przechodzenia aparatu urzędniczego z rządu londyńskiego do państwa komunistycznego oraz układu Sikorski-Majski (profesor stwierdził, że gen. Sikorski ulegał brytyjskiej presji, a być może była możliwość wynegocjowania korzystniejszych ustaleń, choć wynik wojny i tak przesądzał o losie Polski).
Relacja:
Bernard - foto i video
Margotte - tekst.
Kolejny wykład, 3 kwietnia, wygłosi prof. Tadeusz Wolsza będzie dotyczył państwa na uchodźstwie.