"Niech taki dzień jak dzisiaj nie będzie tylko wspomnieniem historycznym, ale uświadomieniem sobie zadania dbałości o interes narodowy Polaków i o polską rację stanu" - powiedział ks. Józef Maj przy pomniku ofiar terroru komunistycznego w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
W 17 miejscach w Warszawie naznaczonych krwią "żołnierzy niezłomnych" odbyły się obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych zorganizowane przez Społeczny Komitet zrzeszający ok. 40 organizacji.
Jednym z tych miejsc był Cmentarz Służewiecki i pomnik ofiar terroru komunistycznego z lat 1944-1956 przy kościele św. Katarzyny.
Ks. prałat Józef Maj, proboszcz parafii, rozpoczął uroczystości od krótkiej modlitwy "w dniu, w którym wspominamy Żołnierzy Wyklętych, którzy ponieśli wiele ofiar, aby Polska mogła być nadal Polską, naszą Ojczyzną".
"Za przyczyną Najświętszej Maryi Panny, wszystkich męczenników Kościoła polskiego, a nade wszystko patronów polskich, świętych biskupów Wojciecha i Stanisława, oraz męczenników z tej parafii (..) za przyczyną męczenników z okresu komunizmu, a nade wszystko błog. ks. Jerzego Popiełuszki, za przyczyną świętych polskich, a nade wszystko błog. Jana Pawła, papieża i wyznawcy, pokornie Cię prosimy, aby zasługa ich męczeństwa i ich świętości była przyczyną Twej łaski, dla wszystkiego co Polskę stanowi. Tych, którzy oddali życie dla wiary świętej i Ojczyzny naszej w zmaganiach z okupantem sowieckim, obdarz pełnią radości i pokoju, niech będą orędownikami naszej sprawy w niebie.
Sługom Twoim, Lechowi Kaczyńskiemu, Prezydentowi Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i Januszowi Kurtyce, którzy wiele starań położyli dla ustanowienia tego dzisiejszego święta daj udział w radości zbawionych.
Wszystkim, którzy starają się, by imię polskie było uszanowane i zachowując wrażliwość patriotyczną oraz dziedzictwo myśli Sługi Bożego, Stefana Kardynała Wyszyńskiego, trudzą się w życiu dla zachowania interesu narodowego Polaków oraz polskiej racji stanu, także w dobie obecnej, upraszamy za ich przyczyną Twojej potężnej pomocy".
Ks. Józef Maj przywitał następnie zgromadzonych i powiedział w poruszającym wystąpieniu:
"Nie zapomnijmy o pewnym szatańskim zamyśle przeciw Polsce podjętym, by doprowadzić nas, nasz naród do sytuacji takiej, (..) żebyśmy się znaleźli jako naród bez elity przywódczej. To był zamysł realizowany z całym okrucieństwem, zarówno przez Niemców, jak i przez Rosjan oraz przez tych wszystkich, którzy współpracując z nimi, a będąc obywatelami polskimi przyłączali się do tego zbrodniczego procederu".
"Czcimy dziś pamięć tych, którzy mężnie stawili opór okupacji z końca II wojny światowej, a która okazała się okupacją na wiele dziesiątków lat, czcimy pamięć tych, którzy odważnie postawili weto temu zamysłowi. To miejsce jest szczególne. Na ogół wiemy, gdzie ci ludzie umierali, ale nie wiemy gdzie byli chowani. Tutaj, dzięki męstwu mojego poprzednika na probostwie służewskim, ks. Adama Wyrębowskiego, wiemy gdzie byli pochowani. I jeżeli wiemy, że "zabudowano" ich grobami ponad hektar ziemi, to jesteśmy przekonani, że tutaj w ramach cmentarza przy Wałbrzyskiej i dalej do rzeki pochowano ok. 2 tys. ludzi. A ludzi zabitych po II wojnie światowej od 26 lipca 1944 roku, gdzie w Moskwie wykonano pierwsze wyroki, do 1962 roku, zginęło ponad 200 tys. ludzi".
"Miejmy świadomość strat i miejmy świadomość, że Polska jednak mimo wszystko żyje i mimo wszystkich zakrętów historycznych, nawet najbardziej zdumiewających, jak ten obecnie - żyjąc tyle lat w Polsce nie myślałem ani sekundy, że dożyję takiego głupiego czasu w mojej Ojczyźnie, w najgorszych snach moich nie przeczuwałem, że to stanie się w Polsce po wysiłku lat Solidarności - w takim głupim czasie są tacy, jak Wy, którzy pamiętają. A ja się modlę, żeby z takich grup jak Wy wyrosła mimo zamysłu szatańskiego świata siła przywódcza naszego narodu i państwa. Niech taki dzień jak dzisiaj nie będzie tylko wspomnieniem historycznym, ale uświadomieniem sobie zadania dbałości o interes narodowy Polaków i o polską rację stanu. I na tę drogę niech Was wszystkich Bóg błogosławi".
Głos zabrał prof. Jan Żaryn, prezes Stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza, jednego z organizatorów społecznych obchodów.
"Przez wszystkie formacje zbrojne i polityczne, także przez konspirację młodzieżową, przeszło od 1944 roku do 1956 roku co najmniej 180, a może i 200 tys. ludzi. To byli ci przede wszystkim, którzy podjęli walkę z okupantami, niemieckim i sowieckim w 1939 roku, a następnie jako żołnierze i oficerowie Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych i innych formacji, nie porzucili broni, a zdecydowali się na trwanie w oporze, widząc, że okupant sowiecki nie różni się, a jeśli to na niekorzyść od tego co doświadczył naród polski od niemieckiego okupanta w latach 1939-45. (..) Ten nowy okupant w momencie zetknięcia z akcją Burza na kresach polskich, jednoznacznie dawał do zrozumienia, że ma przyzwolenie od największych - od Anglosasów, którzy byli jednocześnie naszymi sprzymierzeńcami. Pozostanie w oporze wobec tego nowego okupanta stawało się heroizmem ponad miarę i było dawaniem świadectwa patriotyzmu, które miało (..) udowodnić światu, że bez suwerennej, niepodległej Polski pokoju światowego po wojnie nigdy nie będzie. I to jest świadectwo, które pozostawili po sobie żołnierze i oficerowie WiN, NSZ, NZW, 5 i 6 Brygady Wileńskiej AK i wielu innych formacji zbrojnych, aż spotkała ich śmierć ze strony KBW, NKWD, UB, Śmierszu, formacji sowieckich i rodzimych".
Prof. Żaryn przypomniał, że często byli to ludzie bardzo młodzi, np. 18-letnia Inka Sędzikówna.
"Wszystkich chcielibyśmy dziś objąć pamięcią, bo jeśli ich nie obejmiemy pamięcią, to nie będziemy zasługiwać na miano Polaków. To dzień, który nam daje szansę, byśmy odpowiedzieli sobie na pytanie, kim jesteśmy, czy jesteśmy Polakami, czy chcemy nimi być, i jaką naukę nam dają ci bohaterowie, jakie świadectwo nam pozostawili, z którego możemy czerpać, po by starać się być lepszymi Polakami". - dodał prof. Jan Żaryn.
Po nim przemówili: poseł Artur Górski, burmistrz Witold Kołodziejski oraz Katarzyna Łaniewska, która odczytała wiersz z tabliczki znajdującej się w miejscu pochówku ofiar:
"PRZECHODNIU POCHYL CZOŁO WSTRZYMAJ KROK NA CHWILĘ.
TU KAŻDA GRUDKA ZIEMI KRWIĄ MĘCZEŃSKĄ BROCZY.
TO JEST SŁUŻEWIEC. TO NASZE TERMOPILE.
TU LEŻĄ CI CO CHCIELI BÓJ DO KOŃCA TOCZYĆ.
NIE ODPROWADZAŁ NAS KONDUKT POGRZEBOWY.
NIKT NIE MIAŁ HONOROWEJ SALWY ANI WIEŃCA.
W MOKOTOWSKIM WIĘZIENIU STRZAŁ W TYŁ GŁOWY
A POTEM MAŁY KUCYK WIÓZŁ NAS NA SŁUŻEWIEC".
Odśpiewany został hymn narodowy. Następnie złożono wieńce i kwiaty pod pomnikiem ofiar terroru komunistycznego oraz na cmentarzu na ul. Wałbrzyskiej
O godz. 19.00 uczestnicy społecznych obchodów, którzy wcześniej wzięli udział w podobnych uroczystościach w 17 miejscach w Warszawie, zebrali się na placu Piłsudskiego, gdzie odbył się Apel Poległych i złożono wieńce na Grobie Nieznanego Żołnierza. Towarzyszyły im portrety Żołnierzy Wyklętych. Jednym z uczestników uroczystości był prezes PiS Jarosław Kaczyński, który tego dnia rano był w Piaskach na grobie ostatniego Żołnierza Wyklętego, sierż. Józefa Franczaka, ps. Lalek.
Następnie wyruszono w marszu, który przeszedł Krakowskim Przedmieściem do katedry św. Jana, gdzie odprawiona została msza święta pod przewodnictwem metropolity warszawskiego abp. Kazimierza Nycza.
Relacja:
foto i video - Bernard
tekst - Margotte
To pierwsza część relacji. Wkrótce opowiemy szerzej o uroczystościach na placu Piłsudskiego, o marszu ku chwale Żołnierzom Wyklętym i o mszy świętej w warszawskiej katedrze.