wtorek, 14 sierpnia 2012
Nie dajmy się zwariować i zastraszyć
W upalny poniedziałkowy wieczór wydarzenia tygodnia w klubie Ronina komentowali Piotr Gociek, Stanisław Janecki i Rafał Ziemkiewicz. Tym razem publicyści wzięli na tapetę syna premiera Michała Tuska vel Józefa Bąka, dwulecie panowania Bronisława Komorowskiego oraz "buczyzm" czyli nową formę faszyzmu jaki pleni się nad Wisłą.
Głównym tematem przeglądu tygodnia w klubie Ronina było wybuczenie przez tłum prominentnych polityków PO, którzy brali udział w uroczystościach rocznicowych związanych z wybuchem Powstania Warszawskiego na Powązkach Wojskowych. Nieprzychylność wobec polityków PO była także demonstrowano podczas uroczystości na Kopcu Powstania Warszawskiego, o czym dokładnie opowiedziała jedna z uczestniczek. Rafał Ziemkiewicz i Stanisław Janecki bronili prawa zgromadzonych do spontanicznego wyrażania emocji wobec przedstawicieli władzy.
– Władza jest tak uwielbiana przez naród, że reaguje on na nią żywiołowo. Można oczywiście mieć pretensje, że reaguje akurat na cmentarzu, ale pytanie gdzie ma reagować. To znaczy, gdzie naród ma okazje wygwizdać czy wybuczeć władzę, jeżeli nie podczas jakiejś uroczystości patriotycznej. (...) Myślę, że łamaniem pewnych zasad jest to jeżeli ludzie nie mający do tego moralnego prawa na takich uroczystościach się lansują, bo jeszcze do tego wszystkiego co mają chcą uchodzić za patriotów, chociaż nie ma do tego przesłanek. Uważam całą tę histerię za megaobłudę. Oburzają się teraz ci wszyscy, którzy nie tylko nie odcinali się od tego co działo się na Krakowskim Przedmieściu a wręcz kibicowali tym, którzy kopniakami roztrącali znicze, sikali na nie i ubliżali tym, którzy tam postawili krzyż – zauważył Ziemkiewicz.
– Nie dajmy się zwariować, zastraszyć i sterroryzować, ponieważ każda tego typu uroczystość jest także uroczystością polityczną. Gwizdy i buczenie są normalną reakcją na współczesne wydarzenie polityczne. Skoro pani z bufetu tam występuje i inne osoby, to można to traktować bardzo współcześnie. Na uroczystościach z udziałem brytyjskiego następcy tronu pod Dunkierką i w innych takich miejscach jest bieżący komentarz do polityki – ludzie gwiżdżą i robią co chcą. Idiotyzmem jest uważanie, że buczenie to jest jakaś nielegalna metoda politycznej ekspresji – mówił Janecki
Publicyści mówili też o dziwnej współpracy syna Donalda Tuska z upadającą firmą OLT Express należącą do Marcina Plichty będącego jednocześnie prezesem przeżywającej kłopoty finansowe spółki Amber Gold. W udzielonym "Gazecie Wyborczej" wywiadzie Michał Tusk opisuje szczegóły tej współpracy, m.in. to, że do wysyłania swoich opracowań do OLT Express używał skrzynki pocztowej na zmyślone imię i nazwisko Józef Bąk. Żartobliwie skomentował to Piotr Gociek.
– Ja mam taką teorię, że Michał Tusk z takim obrzydzeniem brał te pieniądze, bo on się strasznie wstydził tego, że one mu się nie należą. Bo pan Michał Tusk jest specjalistą od kolei, a nagle ktoś płaci suto za samoloty. Jakoś dwa lata temu gazety ujawniły jak to młody Michał Tusk pojechał jako dziennikarz lokalnego oddziału "Gazety Wyborczej" – i to jest ciekawe – z rządową delegacją do Chin. Dziwnym trafem jak ktoś jest dziennikarzem lokalnego dodatku do jakiejś gazety to wtedy jedzie z delegacją rządową do Chin żeby zapoznawać się z tamtejszym dorobkiem w dziedzinie kolejnictwa – mówił Piotr Gociek.
Jeden z uczestników spotkania w klubie Ronina zauważył, że właśnie minęło już dwa lata od kiedy Bronisław Komorowski sprawuje najwyższy urząd w państwie. Gociek przedstawił trafne porównanie aktualnej prezydentury z jedną z wcześniejszych:
– Był w Polsce inny prezydent, który miał wielką skłonność do walenia potwornych gaf językowych. Ten sam prezydent miał dziwną, tajemniczą predylekcję do przedstawicieli różnych służb specjalnych, tylko że bardziej do cywilnych, a obecny bardziej do wojskowych. I obaj mieli skłonność do chochlowania prawem – za tamtego to się nazywało falandyzacją, a za tego się jeszcze nie nazywa. Przewaga tamtego prezydenta, który też za dobrym prezydentem nie był, polegała na tym, że tamten prezydent coś w życiu jednak zrobił i trochę był znany w świecie. Z tego prostego porównania wynika, że właściwie Bronisław Komorowski ma wszystkie wady Lecha Wałęsy, ale nie ma ani jednej jego zalety. Jest to bardzo trudnym osiągnięciem ale jemu się udało – mówił Gociek.
Uwagi komentatorów nie uszły marne wyniki polskich sportowców na Igrzyskach Olimpijskich. Stanisław Janecki mówił, że za taki stan rzeczy powinno się rozliczać związki sportowe, a nie samych zawodników, którzy trenowali nawet za własne pieniądze jak robił to zdobywca złotego medalu w podnoszeniu ciężarów Adrian Zieliński.
Na koniec komentatorzy klubu Ronina porównywali wiarę inwestorów w kilkunastoprocentowe lokaty w złoto oferowane przez firmę Amber Gold z wiarą w rządy Donalda Tuska. Stanisław Janecki przywołał przy tej okazji puentę z filmu "Vabank", w którym grany przez śp. Jana Machulskiego Kwinto mówi: "Lepiej być złodziejem par excellence niż kraść jako prezes, dyrektor, premier czy prezydent".
Przed przeglądem wydarzeń tygodnia w klubie Ronina odbył się wieczór węgierski z udziałem Radcy Ambasady Węgier w Polsce Imre Molnara połączony z degustacją węgierskich win z różnych regionów kraju.
Pełny zapis wideo ze spotkania:
Relacja: Bernard, Margotte, Czarek