wtorek, 14 sierpnia 2012
Sezon ogórkowy...
A tymczasem w PSL kręcą lody, Wałęsa i Jaruzelski spotykają się przy okrągłym stoliku, a działkowcy mogą sobie pogwizdać po orzeczeniu TK w sprawie ogródków. W poniedziałkowy wieczór wydarzenia tygodnia w klubie Ronina komentowali Stanisław Janecki i Ryszard Makowski oraz Wiesław Johann.
A tymczasem w PSL kręcą lody, Wałęsa i Jaruzelski spotykają się przy okrągłym stoliku, a działkowcy mogą sobie pogwizdać po orzeczeniu TK w sprawie ogródków. W poniedziałkowy wieczór wydarzenia tygodnia w klubie Ronina komentowali Stanisław Janecki i Ryszard Makowski oraz Wiesław Johann.
Komentatorzy rozpoczęli cotygodniowy przegląd wydarzeń od ujawnionej właśnie przez Puls Biznesu sensacyjnej rozmowy byłego szefa Agencji Rynku Rolnego w rządzie POPSL Władysława Łukasika i byłego posła PSL Władysław Serafina. W trakcie tej rozmowy pojawiają się informacje o wyprowadzaniu z państwowych firm funduszy przez działaczy PSL, korupcji i kumoterstwie w urzędach.
Choć może się to wydawać wątpliwe, ujawnienie tej rozmowy Stanisław Janecki uznał za grę służb specjalnych, mającą w efekcie wzmocnić pozycję Donalda Tuska w koalicji z PSL. Przypomniał też jak rozdaje się stanowiska w Platformie.
– Byłem zdumiony tym, że w PSL odkryto nepotyzm, układy, bo przecież w Platformie w ogóle żadnych układów nie ma. Jak kumpel pana premiera Krzysztof Kilian potrzebuje nowej posady, bo mu spółkę Polkomtel kupił Zygmunt Solorz, to zostaje przypadkowo prezesem PGE. Jak Aleksander Grad się znudził w byciu posłem, to dostaje wszystkie spółki, które atom i paliwa mają w Polsce wprowadzać – powiedział Janecki.
Ryszard Makowski zauważył, że trzeba było czekać aż do sezonu ogórkowego, żeby ujawnione zostały takie oczywiste fakty:
– Mamy kompletny upadek sezonu ogórkowego. Kiedyś były poważne informacje o UFO, Bursztynowej Komnacie, Yeti, natomiast takie rzeczy jak ten przeciek z PSL-u to już jest poniżej krytyki. No bo że jakieś kumoterstwo jest w PSL-u, albo nepotyzm, albo mogło dojść do korupcji, to naprawdę są tak sensacyjne informacje, że trzeba było czekać do połowy lipca żeby to ujrzało światło dzienne. Dla mnie jest to jakaś przepychanka między frakcjami w PSL, bo przecież zbliżają się na jesieni wybory i może trzeba kogoś wyautować. Nie bardzo mnie to wszystko zaskoczyło, raczej zasmuciło, że żyjemy w coraz bardziej dziwacznym państwie – podsumował Makowski.
Satyryk mówił też o spotkaniu przy "okrągłym stoliku" Lecha Wałęsy z Wojciechem Jaruzelskim. Zdjęcie ze spotkania obiegło media.
– Moją uwagę przykuło zdjęcie Lecha Wałęsy, który był z wizytą u Wojciecha Jaruzelskiego. Uważam, że to jest bardzo niebezpieczna rzecz, ponieważ takie zdjęcie za 10 czy za 20 lat może zupełnie przewartościować to, o czym my wiemy. To będzie taki sielski obrazek z naszych czasów zupełnie nieprawdziwy. To co my wiemy na temat generała, to co wiemy na temat Lecha Wałęsy, to nam daje zupełnie inną perspektywę. (...) To był taki okrągły mały stolik, przy którym zasiadało to towarzystwo, pewnie to nie było takie całkiem przypadkowe – zauważył Makowski.
O powodach tego niecodziennego spotkania dywagował Janecki, stwierdzając przy okazji, że powstał cały front zmieniania najnowszej historii.
– Proszę skojarzyć kilka faktów. Skończono zdjęcia do pewnego produktu zwanego filmem pod tytułem "Wałęsa", gdzie masa aktorów i nie aktorów się wygłupia i zmienia polską historię. Ten film ma pokazać inną historię, to znaczy że był jeden facet, który wszystko zorganizował i wszystko co ma się dobrze kojarzyć jest jego zasługą. (...) Do umocnienia tego wizerunku nie potrzeba przecież wizerunku generała Jaruzelskiego, który ma 89 lat. Ale on coś pisze. Lech Wałęsa wpadł jak sądzę w przerażenie, że ten facet stojący na progu śmierci może napisać coś, co będzie niezgodne z tą wersją, którą wszyscy ustalili. No to poszedł prewencyjnie powiedzieć "no chyba nie będzie się pan wygłupiał, skoro ma pan takie komfortowe warunki, za nic pana nie skazano, do sądu pan nie musi chodzić, dla części ludzi jest pan wciąż bohaterem, chociaż ileś tych trupów ma pan na sumieniu, to nie zrobi mi pan takiego świństwa i nie napisze jak tam było naprawdę" – mówił Janecki.
Komentatorzy klubu Ronina mówili też o problemach narzucanych przez polityków partii rządzącej i tematach wałkowanych przez mainstreamowe media, które odwracają uwagę od rzeczywistych bolączek Polaków. Wymienili tu m.in. prace nad ustawą o in vitro, które się jeszcze mogą toczyć i dziesięć lat i przez ten czas skutecznie przykrywać inne problemy.
Janecki wskazał na sprawę Katarzyny Waśniewskiej ("mama Madzi"), która ukazała degrengoladę mediów polujących na spektakularną zbrodnią i kreujących być może w ten sposób kolejnych przestępców.
– Ten cały spektakl wokół Katarzyny Waśniewskiej, tego dziecka, Rutkowskiego i innych mętów, które tam przy okazji wypłynęły to jest polowanie na spektakularną zbrodnię, którą da się ładnie pokazać w telewizji. To zaczyna być niezwykle niebezpieczne, ponieważ media wykreują rzeczywistych zbrodniarzy jeśli będzie potrzeba na to, że ładnie pokażą potem tych ludzi i ci ludzie unikną odpowiedzialności, bo staną się bohaterami takiego cyrku medialnego jak O. J. Simpson w Ameryce, który zabił dwoje ludzi i uniknął odpowiedzialności karnej. Wciąganie się w przedstawienie ze zbrodnią w tle jest czymś chorym i jeśli się tego nie zatrzyma, to doprowadzi do jakiegoś nieszczęścia – ostrzegał Janecki.
Na zakończenie przeglądu tygodnia jeden z roninowców sędzia Wiesław Johann mówił o konsekwencjach wydanego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy o ogródkach działkowych, w którym TK uznał za niekonstytucyjne 24 przepisy tejże ustawy. Johann mówił, że przez 18 miesięcy będzie funkcjonowała ustawa, która jest niezgodna z polską konstytucją. Zwrócił też uwagę, że TK posłużył się pewnym wybiegiem.
– Trybunał powiada, że jeśli przez te 18 miesięcy nic się nie wydarzy, jeśli sejm nie dokona zmiany tego stanu prawnego, to w konsekwencji te grunty, na których ludzie uprawiają swoje warzywa i kwiaty przejdą do rąk byłych właścicieli. A więc wraca to wszystko do prywatnych właścicieli, samorządów i Skarbu Państwa. Konsekwencja jest taka, że będzie można swobodnie tymi gruntami operować a działkowcy mogą sobie pogwizdać. Nie wierzę, aby sejm mógł podjąć takie rozwiązanie, na które czekali działkowcy – skomentował sprawę orzeczenia Johann.
Johann mówił też, że głębokim nieporozumieniem jest umorzenie przez Prokuraturę Okręgową sprawy odpowiedzialności funkcjonariuszy państwowych, przede wszystkim urzędników kancelarii premiera, w związku z organizacją lotu do Smoleńska. Zdaniem prawnika zostały naruszone elementarne zasady funkcjonowania wysokich urzędników w kancelarii premiera i ich odpowiedzialność karna nie podlega dyskusji.
– To jest klasyczny przykład urzędniczej odpowiedzialności. Nastąpiło niedopełnienie obowiązków. Jeśli urzędnik nie dopełnia obowiązków, ponosi odpowiedzialność. Natomiast prokuratura umorzyła to postępowanie. Czy to jest koniec? Nie, zawsze takie postępowanie można wznowić – zauważył Wiesław Johann.
Całość spotkania na wideo:
Relacja: Margotte, Bernard, Czarek