”O ile poglądy Przemysława Górnego budziły we mnie żywą niechęć, o tyle jego żarliwość, odwaga i to połatane ubranie budziło we mnie sympatię. Nie ulega wątpliwości, że spotkanie z żywym endekiem budziło we mnie reakcję wyraźną (…) Wobec Przemka nie potrafiłem zdobyć się na żadną tolerancję. Nie dostrzegałem, więc w tym, co mówił, tak oczywistej prawdy, że to obecność w Polsce armii radzieckiej narzuciła nam sowiecki system.”„On tego nie rozumiał. Dopiero trzeba mu to było uświadomić” – zaakcentował Przemysław Górny. Wspominał także swoje wcześniejsze losy. Po zamordowaniu przez Niemców ojca, trafił do domu dziecka. Poddawano go tam represjom, jako, że ojciec był działaczem Stronnictwa Narodowego i żołnierzem Narodowej Organizacji Wojskowej. Dość wcześnie przyjął, więc postawę antykomunistyczną. „Jak umarł Stalin, zorganizowano apel (….) Młodzież naprawdę płakała, a ja wziąłem 10 dziewczyn i chłopaków, bo tak, jak pisze Jacek Kuroń, gdzie byłem to zakładałem konspirację i stanęliśmy na schodach. Zaśpiewaliśmy „Boże, coś Polskę”. Na drugi dzień wszystkich wyrzucili, a mnie nie mogli, bo wychowanka domu dziecka nie wyrzuca się” – powiedział nasz rozmówca. Na trzy miesiące przed maturą Górny trafił jednak do karnej szkoły dla „wrogów ludu” w Płocku. Oficjalnie zarzucono mu, iż jest „wrogiem klasy robotniczej”, mimo, że był synem robotnika zamordowanego przez Niemców oraz, że usiłował rozbijać ZMP, pomimo, że nigdy do tej organizacji nie należał. Opowiadając o okresie lat 50. i 60., w którym władza walczyła z Kościołem, podkreślił analogię ówczesnej sytuacji i wydarzeń całkiem niedawnych: „Jak UB-owcy, zabrali Prymasowi i Episkopatowi Matkę Boską i zawieźli do Częstochowy, to była u siebie, w godnym miejscu, ale to nie zmienia faktu, że była na wygnaniu (…) Stefan Kardynał Wyszyński zabrany, porwany, zawieziony w kolejnej drodze krzyżowej do Komańczy. Jest u sióstr, spowiada, odprawia msze. Jest w godnym miejscu. Ale to nie znaczy, że nie na wygnaniu. A teraz taki baran mówi, że krzyż sprzed Pałacu jest w godnym miejscu” – powiedział, odnosząc się do zabrania upamiętniającego ofiary tragedii smoleńskiej Krzyża Pamięci z Krakowskiego Przedmieścia i przeniesienia go do Kościoła Świętej Anny. Górny wspominał też zmanipulowaną przez „Gazetę Wyborczą” swoją wypowiedź z Marszu Niepodległości. Gazeta oskarżyła go o zachęcanie kibiców do ataku na samochód TVN. Mówiąc o środowisku kibicowskim, nasz rozmówca zauważył: „Kibice Legii zawsze składają kwiaty pod wszystkimi pomnikami. Pod pomnikiem Dmowskiego środowiska narodowe składają małe wiązaneczki, a oni wielki wieniec z napisem „Legia”.” Górny mówił także o polityce prezydenta Lecha Kaczyńskiego: „Był geniusz tysiąclecia Roman Dmowski, Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński i współczesny geniusz Lech Kaczyński”. Wg rozmówcy Blogpressu geniusz Prezydenta Kaczyńskiego polegał na zbudowaniu porozumienia państw Europy Środkowo-Wschodniej, które stanowić mogło przeciwwagę dla sojuszu niemiecko-rosyjskiego. Przemysław Górny (ur. 1932) – współtwórca Związku Młodzieży Demokratycznej oraz Ligi Narodowo-Demokratycznej – endeckich organizacji opozycyjnych wobec władzy komunistycznej, wieloletni więzień polityczny w okresie PRL, działacz społeczny, odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, członek Honorowego Komitetu Poparcia akcji Stowarzyszenia KoLiber „Goń z pomnika bolszewika”. Relacja: Piotr Mazurek, Bernard, Margotte
wtorek, 14 sierpnia 2012
Przemysław Górny o komunistycznych pomnikach, podobieństwach pomiędzy PRL a III RP i Prezydencie Lechu Kaczyńskim
„Jest żelazna zasada: Nie stawia się pomników okupantowi. A jakim okupantem dla Polski była Rosja? Wszystko jedno carska, monarchistyczna, oligarchiczna (…) Rosja od czasów Księcia Rusi Włodzimierza do czasów Władimira Putina niczego nie przebacza i niczego nie zapomina.” – powiedział Przemysław Górny w wywiadzie udzielonym portalowi Blogpress.pl, a przeprowadzonym w związku z organizowaną przez Stowarzyszenie KoLiber akcją „Goń z pomnika bolszewika”.
„Jest żelazna zasada: Nie stawia się pomników okupantowi. A jakim okupantem dla Polski była Rosja? Wszystko jedno carska, monarchistyczna, oligarchiczna (…) Rosja od czasów Księcia Rusi Włodzimierza do czasów Władimira Putina niczego nie przebacza i niczego nie zapomina. Wróg Rosji nie ujdzie karze. Wróg Rosji musi umrzeć. Za powstania była rzeź Pragi, za przegraną w 1920 roku był Katyń. A drugi Katyń to była Warszawa – Powstanie Warszawskie, tylko rękami niemieckimi.” – powiedział Przemysław Górny w wywiadzie udzielonym portalowi Blogpress.pl, a przeprowadzonym w związku z organizowaną przez Stowarzyszenie KoLiber akcją „Goń z pomnika bolszewika”.
Rozmówca Blogpressu wspominał niechlubną rolę Sowietów w czasie Powstania Warszawskiego: „Rosja pomagała Niemcom, ubezpieczała Niemców. Rosjanie nie dokonywali zrzutów, nie pozwolili aliantom zachodnim lądować po drugiej stronie Wisły i pomóc powstańcom. A przedtem, w lipcu to oni wzywali ludność Warszawy do broni. A potem podchodzą i trzy miesiące stoją”.
Jak przypominał Przemysław Górny, w rosyjskiej prasie pisano wówczas, że „polscy faszyści walczyli z faszystami niemieckimi.”
Odnosząc się do akcji „Goń z pomnika bolszewika”, której celem jest usuwanie miejsc upamiętniających komunistycznych zbrodniarzy, opozycjonista wskazywał na kłamliwy przekaz historyczny, jaki kreują PRL-owskie pomniki:
„Ani jeden sowiecki żołnierz nie zginął w Warszawie. Po co są te pomniki? To jest policzek, upodlenie Narodu i państwa polskiego, wszystko jedno jakie ono jest (…) Nie było żadnego wyzwolenia Warszawy. Ja wchodziłem przed armią radziecką i polską do Warszawy z chłopakami z podwórka. Szliśmy po lodzie. Elektrownia nie działała i Wisła była skuta lodem. Rosjanie dopiero wtedy budowali most pontonowy. W Warszawie było 400 Niemców, którzy wysadzali budynki. Rosjanie weszli. Nie było wyzwolenia. Nikt do nich nie strzelał” – podkreślał Górny.
Mówił też o tym, co Sowieci robili w okresie, w którym stacjonowali na Pradze:
„Niemcy burzą, a Rosjanie piją i gwałcą. To jest armia? Weszli do mojego domu. Zabrali wszystko. Jak matka miała mojego braciszka na ręku, zobaczyli grzebień to i ten grzebień zabrali.”
„Armia, która zabija starców, dzieci, kobiety, gwałci i rabuje to nie jest armia. Mówią, że to politycy odpowiadają. Jacy politycy? Przecież najbardziej fanatyczni to byli ci niepiśmienni, żołnierze. Oni chcieli budować socjalizm. Oni w to wierzyli.” – zaakcentował.
Rozmówca Blogpressu poruszył w trakcie wywiadu także inne wątki związane z jego wspomnieniami z okresu PRL, a także aktualną sytuacją naszego kraju. Przypomniał wciąż aktualne słowa Wojciecha Korfantego: „Nie okazała się Polska taką, o jakiej marzyliśmy, ale nie ustajemy w pracy i poświęceniu, aby z niej zrobić Polskę godną naszych marzeń. Polskę wielką, mocarstwową, Polskę katolicką, praworządną i zawsze sprawiedliwą”.
Górny przypominał także swoją działalność w okresie PRL. Zacytował, co w książce „Wiara i wina” napisał o nim Jacek Kuroń, z którym starł się w 1956 roku. Górny tworzył wówczas antykomunistyczny Związek Młodych Demokratów, a Kuroń był działaczem ZMP i PZPR.