wtorek, 14 sierpnia 2012
Polska AD 2012 monarchią dziedziczną?
– Mamy taki eksperyment w naszym kraju, że inteligencja i kwalifikacje są dziedziczne. Wbrew twierdzeniom, że to pochodzi z wykształcenia, że jak ktoś skończył studia to się na czymś zna. Nie, u nas jak się spojrzy po tych spółkach Skarbu Państwa to widać wyraźnie, że to idzie po genach. To znaczy jak ktoś jest krewnym ministra, to się zna – mówił Rafał Ziemkiewicz, komentując wraz ze Stanisławem Janeckim i Łukaszem Warzechą ostatnie wydarzenia.
Komentatorzy klubu Ronina rozpoczęli cotygodniowy przegląd wydarzeń od afery taśmowej, bo efektem jej ujawnienia są nowe wątki dotyczące syna kandydata na nowego ministra rolnictwa i syna samego Donalda Tuska, którzy jak się okazało są zatrudnieni na państwowych posadach.
– Mamy taki eksperyment w naszym kraju, że inteligencja, kwalifikacje są dziedziczne. Jak twierdzą niektórzy w krajach zacofanych to nie pochodzi z wykształcenia, że jak ktoś skończył studia to się na czymś zna. Nie, u nas jak się spojrzy po tych spółkach Skarbu Państwa to widać wyraźnie, że to idzie po genach. To znaczy jak ktoś jest krewnym ministra, to się zna – mówił Rafał Ziemkiewicz.
Publicysta wskazał również na podobieństwa afery taśmowej do afery Rywina w tym, że nagrania, które były podłożem obu afer były znane elitom władzy na długo zanim pojawiły się w obiegu publicznym.
– W aferze taśmowej widzę podobieństwa do afery Rywina. To znaczy jak się okazało, że jest taka taśma, to się okazało, że o niej wszyscy wiedzieli, tylko jakoś nikt wcześniej o tym nie mówił. A dopiero jak ta taśma przedostała się do mediów, to się okazało, że wszyscy są oburzeni – mówił Ziemkiewicz
Łukasz Warzecha zauważył, że dopiero przy okazji taśm PSL, które ujawniają zawłaszczanie publicznych pieniędzy, Donald Tusk zapowiedział plany odpolitycznienia spółek Skarbu Państwa. – Wniosek z tego, że przez pięć lat, podobnie jak pan premier nie czytał różnych dokumentów, raportów NIK itd., to też żył w błogiej nieświadomości, że spółki Skarbu Państwa nie są upolitycznione. Wyobraźmy sobie jakim szokiem dla tego biednego człowieka musiała być sprawa Serafina – zauważył prześmiewczo Warzecha.
Dodał, że Donald Tusk znalazł się dodatkowo w kłopotliwej sytuacji, bo kilka dni temu powiedział, że uzgodnił z wicepremierem Pawlakiem, że syn kandydata na nowego ministra rolnictwa odejdzie z pracy w Agencji Rynku Rolnego jeśli jego ojciec otrzyma nominację na kierownika resortu. Tymczasem młody Kalemba oznajmił dzisiaj, ze wcale nie ma zamiaru odchodzić.
Stanisław Janecki zauważył, że to buńczuczne wystąpienie syna prominentnego polityka PSL jest zapewne związane z tym, że przecież również syn Donalda Tuska jest opłacany z pieniędzy podatnika: – Michał Tusk pracuje w spółce podlegającej miastu czyli też niejako publicznej i przecież nikt go nie będzie wywalał z roboty tylko dlatego, że jakiś Kalemba ma zostać ministrem rolnictwa. Czyli skoro młody Tusk może tam pracować, to i Kalemba junior może nadal pracować w Agencji Rynku Rolnego i podlegać da facto swojemu ojcu.
Kolejnym tematem był brak podjęcia przez komisję etyki poselskiej jakichkolwiek środków dyscyplinujących Stefana Niesiołowskiego po tym jak odepchnął przed sejmem Ewę Stankiewicz i używał wobec dziennikarki obraźliwych słów, gdy prosiła polityka o wypowiedź.
– Komisja nie dała nagany, bo Stefan zachował się bardzo etycznie, że tylko powiedział Ewie Stankiewicz "Won!". Mógł przecież ją strzelić w kły, a nie strzelił. Ludzkie panisko – zauważył z przekąsem Ziemkiewicz.
– Komisja jednak nie całkiem stanęła na wysokości zadania. Nagany nie przyznali, ale powinni przyznać pochwałę za to, że Stefan, mimo że przecież łatwo się denerwuje, a jednak zapanował nad sobą. Po drugie oczekiwałbym jakiegoś apelu ze strony komisji do Ewy Stankiewicz żeby jednak przeprosiła Stefana – żartował z kolei Warzecha.
Publicyści zastanawiali się również nad szansami polskich sportowców na Igrzyskach Olimpijskich. Stanisław Janecki pesymistycznie wieszczył najgorszy wynik na tej imprezie od kilkudziesięciu lat.
– Będziemy mieli najgorszy wynik od czterdziestu albo pięćdziesięciu lat. Dzisiaj sport wyczynowy stał się rywalizacją technologii: biotechnologii, farmakologii, fizjologii. W tym wyścigu odpadamy jak w każdym innym, ponieważ nie wyprodukowaliśmy żadnego własnego telefonu komórkowego, nie mamy patentów, wynalazków, nie dostajemy Nobli z fizyki, chemii, tudzież medycyny. W związku z tym ci sportowcy są tacy sami ja reszta naszego społeczeństwa czyli cywilizacyjnie zapóźnieni – mówił Janecki
Wśród tematów komentowanych w klubie Ronina znalazły się ponadto: ustawa o związkach partnerskich oraz kryzys finansowy w strefie euro, czego źródłem jest jak zauważył Janecki upadek demokracji w Europie, czyli dogadywanie się elit politycznych z finansjerą ponad głowami zwykłych ludzi. Szczegóły na wideo ze spotkania:
Relacja: Margotte, Bernard, Czarek