sobota, 30 marca 2013
Rządzą nami futrzaki z Florydy
W przeglądzie wydarzeń w klubie Ronina wzięli tym razem udział publicyści „Gazety Polskiej” i „Do Rzeczy”: Joanna Lichocka, Piotr Gociek i Rafał Ziemkiewicz. Przeglądowicze komentowali m.in. najgłośniejszą jak do tej pory w III RP kradzież futer, rekonstrukcję rządu, nową inicjatywę lewicy przed euro-wyborami oraz dalsze losy tzw. frakcji Gowina.
Publicyści naśmiewali się z polskiej elity, której dwie przedstawicielki, w tym żona byłego ministra w rządzie Donalda Tuska, zostały przyłapane na kradzieży futer w Stanach Zjednoczonych. Żeby było śmieszniej, futra były przecenione. Joanna Lichocka zwróciła uwagę, że były minister sportu wpłaca kaucję za żonę żeby wyszła z aresztu a polskie media o tym milczą. Sprawa została opisana przez tabloidy dopiero dwa i pół miesiąca po kradzieży, ale nie było o tym relacji w mediach elektronicznych.
– Obawiam się, że cały czas jest ochrona medialna m.in. dotycząca tego, żeby nie pokazać z jakimi środowiskami de facto mamy do czynienia. O stadle państwa Drzewieckich było słychać w ostatnich latach również w kontekstach przestępczych. Były publikacje dotyczące tego, że ta pani, która teraz wynosiła futra, kiedyś gościła mafię w swojej restauracji. A ten pan był w kontaktach ze światem przestępczym. Ta sprawa pokazuje cały nasz upadek III RP. Nasz w takim sensie, że my jako naród wybraliśmy sobie takie elity. My naród, my Polacy, dajemy na to przyzwolenie i dlatego mogą różne „Drzewka”, „Rychy” i „Zbychy” nami rządzić – mówiła Joanna Lichocka.
Komentowano nową inicjatywę polityczną Palikota, Siwca i Kwaśniewskiego. Powrót Kwaśniewskiego do polityki wydaje się przesądzony i to od kilku miesięcy mimo problemów z alkoholem byłego prezydenta czego obawiają się również jego bliscy współpracownicy.
– Mnie się inicjatywa Aleksandra Kwaśniewskiego podoba, bo oznacza, że lewica będzie podzielona. Leszek Miller nie odpuszcza i część starego elektoratu SLD będzie na niego stale głosować. Janusz Palikot został spacyfikowany – na konferencji z Aleksandrem Kwaśniewskim siedział jak mały grzeczny piesek. Uważam, że lepiej żeby postkomuna się prezentowała Kwaśniewskim, który ma problem, niż przez bezwzględnego cwaniaka, współpracującego z ludźmi z departamentu czwartego [departament MSW PRL zajmujący się zwalczaniem Kościoła – przyp. red.] – oceniła Lichocka.
Publicystka zwróciła też uwagę, że Donald Tusk poprzez Palikota kontrolował w dużej mierze lewą stronę sceny politycznej, „miał nieoficjalnego, cichego wspólnika w rządzeniu”. Jednak kiedy Aleksander Kwaśniewski i stojąca za nim część postkomunistycznego establishmentu zmusiła Palikota do podporządkowania się to Donald Tusk traci kontrolę po lewej stronie.
Piotr Gociek zauważył, że w nadchodzących eurowyborach istotny będzie układ sił w Europarlamencie, jaki one ukształtują. Jego zdaniem inicjatywa, która pozwoli europejskiej lewicy zwiększyć stan posiadania będzie przez nią bardzo mile widziana.
– Możemy obserwować festiwal wyjazdów, przyjazdów, tryumfalnego obściskiwania się, misiowania się Aleksandra Kwaśniewskiego z różnymi przywódcami socjaldemokracji europejskiej. Ciekawe jest w jaki sposób będzie na to reagował Donald Tusk i Platforma Obywatelska, bo do tej pory to oni próbowali sobie zawłaszczyć ten odcinek walki a teraz się okazuje, że w eurowyborach do pozowania na zdjęciach przybywa im bardzo mocny konkurent – mówił Gociek.
Jednym z tematów dyskusji w poniedziałkowy wieczór w klubie Ronina była też rekonstrukcja rządu. Zapowiadana była szumnie, a sprowadziła się do kosmetyki, przypudrowania tego, że Tomasz Arabski otrzymał posadę ambasadora w Madrycie. Piotr Gociek mówił o nieprzystającej do resortowych realiów nominacji Bartłomieja Sienkiewicza a Joanna Lichocka zastanawiała się jaka grupa interesów wyniosła go na ministerialne stanowisko.
– Ministrem spraw wewnętrznych został „jaśnie pan”. Już wzbudził blady strach wśród szeregowych funkcjonariuszy policji, którzy nie wyobrażają sobie budżetowych negocjacji z facetem, który jest skrajnym bufonem a do tego buja w meta-tematach strategiczno-polityczno-rosyjsko-gazowych głównie – stwierdził Gociek.
– Tak naprawdę w służbach specjalnych, w MSW, ale też w najbardziej strategicznych spółkach skarbu państwa, newralgicznych, gdzie jest i duża kasa, i dużo służb, jak Energa na przykład, grupa Schetyny została wyczyszczona i zastąpiona grupą Krzysztofa Kiliana. Być może jest to nadużycie ale wydaje mi się, że coś w tym jest – dodała Lichocka.
Zastanawiano się tez nad losami Jarosława Gowina w rządzie i Platformie. Zdaniem Lichockiej Gowin nie jest politykiem, który byłby w stanie wykreować nowy polityczny byt, nawet silną frakcję wewnątrz PO.
– Cała jego pozycja polityczna jest oparta na kaprysie Donalda Tuska. Jego być albo nie być zależy całkowicie od premiera. Nie ma żadnego silnego zaplecza w Platformie. Tutaj nie ma również żadnej charyzmy, tego czegoś, co ma niestety Palikot, czyli energii do kreacji – oceniła Lichocka.
Zdaniem publicystki frakcja Gowina służy wyłącznie do pokazania tego, że w Platformie jest jakieś skrzydło konserwatywne, które ma przytrzymywać elektorat przed odpływem do PiS. Na wypadek, gdyby sama nagonka na główną partię opozycyjną okazała się nieskuteczna. Jej zdaniem w momencie, kiedy PO traci kontrolę po lewej stronie sceny politycznej Gowin nie zostanie na pewno wypchnięty z partii. Bo straty na lewej flance trzeba sobie odbić na prawej. To działania obliczone głównie na rozbrojenie PiS-u, który na prawicy z jednej strony ma mieć konkurencję „gowinową” a z drugiej – skrajną, narodową.
Poza tym, jak zauważył Rafał Ziemkiewicz, gdy chodzi o obronę partyjnych interesów i kolegów, jak w przypadku utrzymania immunitetu przez Stefana Niesiołowskiego, który obraził wdowę Zuzannę Kurtykę, w PO nie ma żadnych podziałów. Piotr Gociek w rozgrywce wokół Jarosława Gowina widzi długi scenariusz obliczony na reklamę konserwatywnego skrzydła PO, które być może zostanie jednak samodzielnym bytem politycznym.
Więcej w materiale wideo ze spotkania.
Relacja: Czarek Czerwiński i Bernard