"To dzięki naszej determinacji, dzięki temu, że tu miesiąc w miesiąc odbywały się uroczystości nie udało się zapomnieć, nie udało się zasypać pamięci, nie udało się spotwarzyć tych którzy zginęli, nie udało się ich skompromitować w oczach własnego narodu". - powiedział Jarosław Kaczyński pod Pałacem Prezydenckim na zakończenie Marszu Pamięci w II rocznicę tragedii smoleńskiej.
Jarosław Kaczyński podczas Apelu Pamięci powiedział:
"Dziękuję, że skandujecie moje imię, ale pamiętajcie – dzisiaj spotykamy się tutaj jak co miesiąc przede wszystkim po to, żeby uczcić i podtrzymać pamięć o pierwszym prezydencie Rzeczypospolitej, który był godny tego miana, który nie miał żadnych związków z poprzednim systemem.
[Lech Kaczyński! Lech Kaczyński]
Nie miał też żadnych związków z tym wszystkim co pozostało po tamtym systemie, czego nie da się powiedzieć o jego następcy. Ale chcemy też pamiętać o jego małżonce Marii, która wspierała go w dobrych, ale także w złych czasach, a było tych złych czasów, trudnych czasów w ich życiu wiele.
Musimy pamiętać o współpracownikach, o przyjaciołach, o tych z którymi razem szedł ku wolnej, znaczącej, potężnej, szanowanej Polsce. Nie działał przecież sam, działał z innymi i wielu spośród tych innych zginęło w tej katastrofie. I musimy, powtarzam, także o nich pamiętać bo byli prawdziwą elitą Rzeczypospolitej.
[Pamiętamy! Pamiętamy!]
Musimy pamiętać dziś i jutro. W chwilach uroczystych jak ta dzisiejsza i na co dzień. Ich dziedzictwo to wskazanie dla nas, to wskazanie kierunku działania, który może być tylko jeden. Musimy w jedności budować podstawy do zwycięstwa dla IV Rzeczypospolitej.
[Zwyciężymy! Zwyciężymy!]
Tak, zwyciężymy. Węgrzy pokazali, że można. Przed półgodziną rozmawiałem z węgierskim biskupem, który przybył tutaj na mszę. Ta polsko-węgierska jedność buduje się, powinna być budowana także dziś. Ona jest siłą, która przekracza granice, która powinna zacząć znaczyć w Europie. Ale powtarzam, najpierw musimy zwyciężyć, aby zwyciężyć musimy być jedno, musimy być jak jedno ramię, musimy pamiętać, że ci którzy dzielą, którzy odchodzą, nie służą zwycięstwu, służą drugiej stronie. To prawdy podstawowe, ale w tej drodze, po której idziemy, zapomnieć ich nie wolno i nie zapomnijmy ich.
To dzięki naszej determinacji, dzięki temu, że tu miesiąc w miesiąc odbywały się uroczystości, nie udało się zapomnieć, nie udało się zasypać pamięci, nie udało się spotwarzyć tych którzy zginęli, nie udało się ich skompromitować w oczach własnego narodu. Dziś wiemy, że to co mówiono przez miesiące, a później już przez kwartały i całe lata to wielkie kłamstwo. Wielkie bezczelne kłamstwo.
[Hańba!]
Jesteśmy coraz bliżej prawdy, zespół Antoniego Macierewicza idzie ku prawdzie z wielką energią, z wielką siłą, z wielką determinacją. Podziękujmy mu za to.
[Dziękujemy! Dziękujemy!]
Ja dziękowałem tutaj już Antoniemu. Dziękowałem i innym, ale muszę podziękować po raz drugi. Nie byłoby tego wszystkiego bez ojca Rydzyka, bez Radia Maryja, bez telewizji Trwam.
[Dziękujemy! Dziękujemy!]
I nie byłoby tego, także tych comiesięcznych uroczystości, bez Gazety Polskiej, bez Tomasza Sakiewicza, bez Klubów. Podziękujmy!
[Dziękujemy! Dziękujemy!]
Tu bratanica, która z natury rzeczy jest z innego pokolenia niż ja przypomina mi, że trzeba podziękować też blogerom, którzy piszą prawdę. Dziękujemy im! Dziękujemy.
[Dziękujemy! Dziękujemy!]
Trzeba podziękować tym wszystkim, którzy dzisiaj już w bardzo wielu miejscach, jest ich przeszło tysiąc, upamiętniają katastrofę, jej ofiary, Prezydenta Rzeczypospolitej, którzy wbrew wszystkiemu dążą do tego by pamięć trwała, by została uwieczniona, im też trzeba podziękować. W tych działaniach ogromną rolę odgrywa duchowieństwo, Kościół polski. Podziękujmy mu.
[Dziękujemy! Dziękujemy!]
Bóg zapłać. Bóg zapłać proboszczowi katedry, dzięki któremu te wielkie msze, miesiąc w miesiąc się odbywają. Dziękujmy ks. prałatowi.
[Bóg zapłać!]
I wreszcie, Szanowni Państwo, ja serdecznie wam dziękuję, z całego serca, za to że tu jesteście, dziękuję i kłaniam się w pas. I liczę na was, liczę, że będziecie tak jak zawsze.
Proszę Państwa, jeszcze raz serdecznie dziękuję i przypominam, to co czynimy musi trwać, to musi być nie gest jednego dnia, to musi być stałe działanie ruchów społecznych, wydawnictw, tych którzy tworzą filmy. Setki tysięcy i miliony ludzi już obejrzały te filmy i trzeba podziękować ich autorom. To musi być ten wielki ruch ku IV Rzeczypospolitej, który z całą pewnością pewnego dnia, nieodległego dnia, zwycięży".
[Zwyciężymy!]
Głos zabrała też wdowa, generałowa Ewa Błasik.
Jej przemówieniu towarzyszyło skandowane: "Cześć i chwała bohaterom!". Powiedziała m.in.:
"Byliśmy bombardowani kłamstwami o pijanym generale lecącym do Katynia. Nie jest przypadkiem, że celem tej kampanii dezinformacji padł dowódca sił powietrznych Rzeczypospolitej Polskiej. Kłamstwo jest bardzo ważnym elementem niszczenia suwerenności Polski. Bez właściwych wśród dla żołnierzy, bez dbałości i pamięć o tych, którzy oddali życie dla Ojczyzny, nie da się wykrzesać z wojska poświęcenia. (..) Kłamstwa rosyjskich i polskich pseudoekspertów nie byłyby możliwe, gdyby nie zachęcająca postawa polskich władz. Pozwolono na niszczenie dowodów, fałszowanie śledztwa, a wreszcie odbieranie czci poległym. Pamięci zniszczyć się jednak nie dało. Setki tysięcy Polaków protestują domagając się prawdy. Proszę was, zachowajcie w pamięci prawdziwy obraz mojego śp. męża, który był doświadczonym pilotem, kompetentnym dowódcą, człowiekiem prawym i niezwykle szlachetnym. Kochał Polskę i zawsze bronił jej honoru, ofiarnie służył Ojczyźnie, siłom powietrznym i NATO. Wierzę, że on i pozostali polegli pod Smoleńskiem pozostaną na zawsze w naszych sercach jako polscy patrioci, pragnący wolnej i niepodległej Polski. (..) ci , którzy niszczyli jej dobre imię przejdą do historii w tym samym gronie co kłamcy katyńscy".
Oraz brat Stefana Melaka, Andrzej Melak:
"Dopóki żyjemy będziemy walczyć o to, żeby do końca wyjaśnić wszystko co związane jest z tym morderstwem polskiej elity politycznej".
Przypomniał, że 13 kwietnia zostanie ponownie odsłonięty w nowym miejscu i poświęcony jedyny pomnik katyński, który stoi w publicznym miejscu w Warszawie, dzieło Komitetu Katyńskiego, Stefana Melaka i płk. Kuklińskiego.
Apel w imieniu Klubów Gazety Polskiej odczytała Anita Czerwińska, szefowa warszawskiego Klubu GP. apel został odczytany także w czasie uroczystości w innych częściach Polski:
"Dwa lata temu Polska straciła połowę swojego przywództwa. Zginął prezydent i jego małżonka, zginęli generałowie, parlamentarzyści i szefowie największych instytucji państwowych. Zostaliśmy zranieni w sposób najbardziej bolesny. Śmierć przyszła znienacka, gwałtownie - poprzedzona straszną nienawiścią i podstępnym działaniem. Ból, który przeszył nasze serca potęgowała pogarda okazywana poległym przez władze Rosji i rządzące w Polsce elity. Zniszczono i schowano dowody tragedii, wyszydzono zmarłych nie oszczędzając nawet ich rodzin. Zabitych chciano zabić po raz drugi odbierając im dobre imię. To się jednak nie udało. Opuszczeni przez własny rząd Polacy zaczęli się koncentrować wokół garstki dziennikarzy z "Gazety Polskiej" i "Radia Maryja". Powstał potężny ruch społeczny, który walcząc o pamięć pomagał szukającym prawdy. Posłowie i naukowcy skupieni wokół Antoniego Macierewicza znaleźli dowody kłamstw i fałszerstw. Po kilkunastu miesiącach walki pękła zmowa milczenia i runęła spójna ściana medialno- polityczna zasłaniająca prawdę o katastrofie. Dzisiaj już wiemy, że śmierć przywództwa polskiego państwa nie była zwykłym wypadkiem. Przekonują się do tego miliony Polaków a ta wiedza zaczyna docierać za granicę. Upór Polaków pomaga wyjaśniać zagadki tej tragedii ale też odbiera skompromitowanej władzy legitymację do dalszych rządów. Zbliża się czas rozliczenia winnych. Polska zaczyna się odradzać. Powstaje wraz z tysiącami ludzi wychodzących na ulicę chcących wolności i prawdy. Tej tęsknoty nie zdołano w nas zabić. Nadchodzi polska wiosna ludzie budzą się z letargu i odrzucają kłamstwo. Dziś jest nasz czas, czas wolnych ludzi. Rodzi się nowa Polska. Powstańmy na jej wołanie".
Modlitwę i słowo do zgromadzonych wygłosił ks. Stanisław Małkowski
Zgromadzonym na Krakowskim Przedmieściu podziękowała Marta Kaczyńska:
"Chciałam serdecznie podziękować za Państwa obecność dwa lata temu, później co miesiąc aż do dzisiaj. Bądźmy wytrwali i cierpliwi w naszej drodze do prawdy. Bardzo Państwu dziękuję i mam nadzieję znowu się z Państwem spotkać. Bądźmy razem".
A na koniec migawki z Marszu i Apelu Pamięci
Relacja Margotte, Bernard