niedziela, 21 października 2012
Kompendium patriotyzmu - czyli co współczesny polski patriota robić powinien
Dominik Zdort i jego pięciu rozmówców: Zdzisław Krasnodębski, Antoni Macierewicz, ks. abp Józef Michalik, Jan Pospieszalski i Wojciech Wencel odpowiadają w „Kompendium patriotyzmu” na pytanie, co to jest patria czyli ojczyzna i w czym może przejawiać się troska o nią czyli patriotyzm. Zdefiniować współczesny polski patriotyzmu wcale nie jest łatwo, dlatego siłą „Kompendium” jest to, że dyskutanci przywołując własne doświadczenia opowiadają o patriotyzmie w szerokim kontekście – historycznym, literackim, emocjonalnym i politycznym.
Dominik Zdort i jego pięciu rozmówców: Zdzisław Krasnodębski, Antoni Macierewicz, ks. abp Józef Michalik, Jan Pospieszalski i Wojciech Wencel odpowiadają w „Kompendium patriotyzmu” na pytanie, co to jest patria czyli ojczyzna i w czym może przejawiać się troska o nią czyli patriotyzm. Zdefiniować współczesny polski patriotyzmu wcale nie jest łatwo, dlatego siłą „Kompendium” jest to, że dyskutanci przywołując własne doświadczenia opowiadają o patriotyzmie w szerokim kontekście – historycznym, literackim, emocjonalnym i politycznym.
Lektura książki jest tym bardziej wartościowa, że wokół patriotyzmu narosło wiele nieprawdziwych mitów. Jak choćby ten, że patriotą jest już ten, kto troszczy się wyłącznie o swój dobrobyt, bo płaci podatki na wspólne państwo a nawet, że patriotyzm jest wręcz jakąś przeszkodą w rozwoju ekonomicznym. Tymczasem okazuje się, że najlepiej radzą sobie państwa z trwale zakorzenioną wśród swoich obywateli troską o dobro wspólne i rodzimą własność. W „Kompendium” znajdziemy szereg odniesień do polskiej historii i wiary chrześcijańskiej, które są ze sobą nierozerwalnie złączone.
Mówienie o patriotyzmie trudno oddzielić od polityki, głównie tej bieżącej, dlatego w książce mamy rozważania o kondycji polskiego państwa i rządzących nim polityków. Ważnym punktem odniesienia dla wszystkich rozmówców dziennikarza „Rzeczpospolitej” jest katastrofa smoleńska. Pokazała ona bowiem jak w soczewce postawy ludzkie, z których jedne można przyporządkować jako patriotyczne, a inne zakwalifikować jako zdradę narodową. Jeśli nawet rozmówcy Zdorta nie unikali bardzo ostrych ocen, to prowadzący rozmowy postarał się, aby stało za nimi jak najwięcej merytorycznych argumentów.
Z „Kompendium patriotyzmu” wyłania się negatywny obraz aktualnie rządzących Polską elit. Bywało jednak gorzej i „Kompendium...” pokazuje, że tylko własną aktywnością na różnych polach w trosce o wspólne dobro można zmienić Polskę na lepsze.
Prof. Zdzisław Krasnodębski zwraca uwagę, że przynależymy do większej całości, do polskości, i czy tego chcemy czy nie, mamy wspólną historię, którą możemy różnie oceniać, ale jest ona elementem tożsamości każdego Polaka. Tego, kto broni wartości naszej wspólnoty można z pewnością nazwać patriotą. Zdaniem profesora, patriotą nie jest tylko ten, kto z karabinem broni granic Polski, ale również ten, kto walczy słowem. Patriotyzm wymaga bowiem aktywności. Nie ma patriotyzmu „bezobjawowego”, nie jest patriotą ten, kto macha ręką na sprawy ważne dla kraju i wyjeżdża za granicę, albo ten kto udaje, że nie widzi niegodziwości i nieprawości w życiu publicznym.
Postawę zapewnienia sobie dobrobytu Krasnodębski uznaje co najwyżej za patriotyzm bardzo uproszczony. Bowiem pomiędzy krajami też istnieje współzawodnictwo, a świadomi tego przywódcy dążą do budowania wielkości swoich państw. Co za tym idzie, nie można ślepo wierzyć w to, że dobrobyt Polaków stworzy obcy kapitał. Niemcy, do których profesor cały czas się odnosi, bo tam prowadzi od wielu lat wykłady, są właśnie patriotami gospodarczymi. Siłę swojego państwa zbudowali na solidności i efektywności, ale też na tym, że większość produkcji utrzymywana jest w rodzimych firmach.
Zdaniem Krasnodębskiego pozytywnym stereotypem Polaków, jaki zaczyna przebijać się w Niemczech jest umiłowanie wolności i równości obywateli. Powoduje to jednak, że choć Polacy są nie do zniszczenia, to przez ostatnie kilkaset lat nie byli w stanie stworzyć silnego państwa opartego na hierarchii, dyscyplinie i dobrze działającej biurokracji. Pozytywne jest to, że w Polsce AD 2012 nie ma może tylu patriotów co w 1939 roku, ale jest ich więcej niż w roku 1995, zauważa profesor. Mówi, że dla wielu Polaków przełomem była katastrofa smoleńska i dopiero po 10 kwietnia 2010 roku przyłączyli się oni do wspólnoty walczącej o prawdę i odwołującej się do historycznej ciągłości, którą tak dobrze rozumiał Lech Kaczyński.
Antoni Macierewicz zwrócił uwagę na to, że jeszcze dziś niektóre środowiska opiniotwórcze zmuszają Polaków do fałszywego wyboru pomiędzy działaniem na rzecz rozwoju gospodarczego i społecznego a patriotyzmem. Przed takim dylematem stawiali Polaków zaborcy i okupanci, którzy w polskości widzieli zagrożenie dla własnych interesów. A przecież tylko łącząc oba dążenia jest szansa na pełnowartościowy rozwój polskości zauważył poseł PiS. Nie można przy tym zapominać, że polskość została ukształtowana w symbiozie z Kościołem i wartości chrześcijańskie choć uniwersalne są spoiwem naszej wspólnoty.
Zdaniem Macierewicza, nie można marnować potencjału, jaki tkwi w Polsce. Józef Piłsudski mówił, że Polska jest skazana na wielkość i albo podejmie się swojej roli albo zginie. Ten potencjał może uwolnić przywódca, który to rozumie i ma wolę realizować taką politykę. Tymczasem zawodzą podstawowe funkcje państwa. Donald Tusk i jego administracja zrezygnowali z uczciwego śledztwa w sprawie katastrofy, w której zginął urzędujący prezydent i duża część elity państwa. Ci ludzie – zdaniem Macierewicza – abdykowali, zaparli się swojej roli jak targowiczanie. A przecież szefa rządu, ministrów i prokuraturę obowiązuje zasada suwerenności państwa na stałe określona w Konstytucji, której nie można unieważniać dla doraźnych celów politycznych.
Abp Józef Michalik przywołał historyczną triadę „Bóg – Honor – Ojczyzna” i uznał ją za najważniejsze wartości dla Polaków. Mówił, że można się zastanawiać co jest bardziej wartościowe: honor czy ojczyzna, ale kiedy Bóg stoi na pierwszym miejscu, inne wartości mają odpowiedni kontekst i prawidłową hierarchię. Zdaniem księdza arcybiskupa samym prawdziwym wyborem Pana Boga służy się ojczyźnie, budując jej etyczne fundamenty. Wiara powinna umacniać całe człowieczeństwo, w tym i postawę obywatelską, wspólnotową.
Jeśli ktoś chce być współcześnie patriotą, powinien zdaniem abp. Michalika przede wszystkim akceptować swój kraj i nie czuć kompleksów wobec innych narodów i kultur. Przeżywając frustracje w zetknięciu z innymi, trudniej wzbudzić w sobie troskę o własną ojczyznę, a bez tej troski trudno mówić o patriotyzmie. Tylko ludzie czujący emocjonalny związek z ojczyzną mogą być gotowi do poświęceń dla swojego środowiska i kraju czy choćby utożsamiać się z jego historią i kulturą zauważa ksiądz arcybiskup. Taki fundament, na który składa się także mocna hierarchia wartości daje człowiekowi siłę i odporność na manipulacje.
Współczesny patriotyzm powinien być zakorzeniony w historii, w polskich tradycjach i wierze, która jednak wykracza dużo dalej, bo jest uniwersalna. Według abp. Józefa Michalika ważne jest też zastanawianie się jaką treścią wypełniać patriotyzm, aby nie ograniczał się on do proporczyka i piosenki.
Dla Jana Pospieszalskiego patriotyzm może być interakcjami z całym środowiskiem, w którym się żyje, tym czym dla ryby jest woda. Czyli patriotyzm można wyrażać swoją postawą i poglądami w bardzo wielu kwestiach i sytuacjach i trudno to zdefiniować. Pospieszalski dużo mówił o dziennikarstwie w kontekście patriotyzmu. Jego zdaniem ma sens tylko takie dziennikarstwo, które pozwala rozpoznać społeczne zagrożenia i zaktywizować otoczenie na rzecz przeciwdziałania tymże problemom. Redaktor programu „Bliżej” dystansuje się od suchej, beznamiętnej sprawozdawczości na rzecz dziennikarstwa z misją, cementującego wspólnotę. Za jeden z głównych obowiązków dziennikarzy uznał patrzenie władzy na ręce.
O obecnej władzy w Polsce ma jak najgorsze zdanie, uznając ją za „nieudolną do bólu”, nie biorącą za nic odpowiedzialności i zadłużającą kraj oraz za taką, która doprowadziła do upokorzenia państwa wszystkim, co jest związane z katastrofą smoleńską. Zdaniem Pospieszalskiego za rządów POPSL Polska w wielu obszarach nie funkcjonuje jak suwerenny kraj. Trudno się więc dziwić, że coraz więcej Polaków niepokoi się o losy swojej ojczyzny. Zwraca uwagę, że w państwach Europy Zachodniej postawy patriotyczne wcale nie są uśpione, tylko przybrały one postać chłodnych kalkulacji, które przemieniają się w gorący patriotyzm w momentach kryzysowych.
Wojciech Wencel zauważył, że położenie Polski pomiędzy dwoma mocarstwami od wieków determinuje sytuację Polski. Ten, kto myśli, że historia się skończyła, kto bagatelizuje aspiracje Niemiec i Rosji tak naprawdę zaklina rzeczywistość. Sam fakt, że Polska istnieje, że nieustannie odradzało się nasze państwo jest jego zdaniem powodem do narodowej dumy. Według poety misją Polaków była budowa chrześcijańskiej cywilizacji i niesienie ducha wolności innym narodom. Szczególnie sąsiednim, co przekształciło się nawet w koncepcję federacji państw naszego regionu, do której nawiązywali w swej polityce Józef Piłsudski i Lech Kaczyński.
Ten dla kogo ważna jest tylko ciepła woda w kranie, nie jest zainteresowany losem sąsiadów zauważa Wencel. Ostrzega, że w jednoczeniu się wyłącznie w sprawach ekonomicznych nie ma głębszej idei, która by spajała wspólnotę i która by ją uszlachetniła. Spoiwem są za to wspólne polskie dzieje. Poeta bardzo krytycznie ocenia III RP, która jego zdaniem utraciła podmiotowość w polityce zagranicznej, ulegając wpływom niemieckim i rosyjskim. Mówi, że to państwo zużyte, które trzeba zburzyć, bo nie da się go zreformować. Za ostateczny przykład degeneracji podaje katastrofę smoleńską, od której pogardliwie się odwróciło, zignorowało śmierć własnego prezydenta i elity narodu.
Wencel zauważa duże podobieństwo polskiej historii do chrześcijaństwa. Zarówno w wymiarze duchowym, gdzie śmierć jest przezwyciężana jak i we wspólnych losach męczenników za wiarę i tych, którzy walczyli o niepodległość Polski. Wencel chciałby zmienić tłum na ulicach we wspólnotę narodową oraz wspólnotę wiernych. Ta ostatnia może być wehikułem chrześcijaństwa w całej Europie. Jak mówi poeta byłoby to spełnienie słów samego Chrystusa, który objawiając się siostrze Faustynie przekazał jej, że to z Polski wyjdzie iskra, która odmieni świat na Jego ostateczne przyjście.
Recenzja: Czarek
Książka jest dostępna w księgarni wysyłkowej wydawcy
Pisaliśmy o niej też tutaj: http://www.blogpress.pl/node/14489