środa, 30 maja 2012

Napoleonowie prawicy - razem czy osobno?

Czy środowiskom, reprezentującym szeroko rozumianą prawicę, bardziej służy rozproszenie czy centralizacja? W jakich sprawach można i trzeba mówić jednym głosem? Czy można "pięknie się różnić", jednocześnie działając skutecznie? Czy istnieje coś takiego jak "kompleks Krytyki Politycznej"?
IMG_0865m


Takie były założenia dyskusji zorganizowanej przez organizację studencką "Młodzi Dla Polski" i Fundację Odpowiedzialność Obywatelska. Punktem wyjścia do debaty był tekst Agnieszki Rybak pt. "Zbyt wielu Napoleonów" oraz dyskusja prasowa, która rozgorzała po jego publikacji.

W dyskusji w klubie Hybrydy wzięli udział: Agnieszka Rybak ("Rzeczpospolita"), Łukasz Warzecha ("Fakt"), Piotr Pałka (Rebelya.pl), Paweł Musiałek ("Pressje"), Marcin Chludziński (Fundacja Republikańska), Jan Filip Staniłko (Instytut Sobieskiego).
Spotkanie prowadził Michał Gawriłow (Uniwersytet Warszawski).

Oto fragment tego artykułu:
"W przestrzeni publicznej rząd dusz dzierży dziś niepodzielnie młoda lewica. Sztab dowodzenia to Nowy Wspaniały Świat – warszawski klub „Krytyki Politycznej". Przybudówki opanowały już większe polskie miasta i właśnie przekraczają granice. W stolicy program Uniwersytetu Krytycznego wypełnia każdy dzień. (..) W 20-letniej historii wolnej Polski młoda lewica nigdy jeszcze nie była tak silna, a młoda prawica tak słaba. Do tej pory to konserwatyści tworzyli środowiska: Ligi Republikańskiej, Pampersów, Frondy, Warszawskiego Klubu Krytyki Politycznej (obecnie Teologii Politycznej). (..) Dzisiaj widać, że Sierakowski zamiar zrealizował, prawica zaś ostatnie lata przespała".

Jak temu zaradzić? Co robić i jak? O tym właśnie debatowano.

Agnieszka Rybak na wstępie wyjaśniła, że pisząc artykuł dla Rzeczpospolitej nie miała na myśli zjednoczenia organizacji prawicowych w jedną, lecz chodziło jej o zjednoczenie sił tych organizacji i podjęcie wspólnego działania pod jednym medialnym logo. Krytyka Polityczna jest obecnie beneficjentem ale zaczynała od zera - podkreśliła. "Różnice są wartością ale warto zaistnieć wspólnie" - dodała.

Paweł Musiałek stwierdził, że skłania się do tego, żeby współdziałać, ale w ramach konfederacji. Takim wspólnym przedsięwzięciem mogłaby być np. nagroda literacka. Dodał, że istnieje problem z pozyskiwaniem funduszy dla środowisk konserwatywnych. Dziś dominuje dyskurs liberalny. Dużo więcej środków można zdobyć na tolerancję niż na propagowanie katolicyzmu - powiedział i dodał, że Krytyka Polityczna dostała 160 tys. na działalność statutową. Ale jednocześnie należy dostrzec nowe i dobrze działające przedsięwzięcia i inicjatywy, takie jak środowiska "44", "Pressji", "Rzeczy Wspólnych" i Fundacji Republikańskiej.

Piotr Pałka docenił zdolności organizacyjne Krytyki Politycznej (kluby terenowe, wydawnictwa), wydaje się, że przeciwieństwie do tego środowiska prawicowe nie mają strategii działania.

Łukasz Warzecha mówił o utworzeniu wirtualnego w sieci i realnego w postaci jednego lub kilku lokali - konserwatywnego hubu. "Na portalu można by odszukać wiadomości i o aktualnych konferencjach OMP, i o zawartości najnowszych „Pressji”, i o najnowszych analizach Instytutu Sobieskiego" - pisał w swoim artykule będącym odpowiedzią na tekst Agnieszki Rybak. Jednocześnie stwierdził, konserwatyści nie mają takiego lokalu - miejsca, które od razu i jednoznacznie kojarzy się z myślą konserwatywną, lecz "pałętają się po wynajmowanych kawiarniach i salach". Jak zauważył, poprzez zorganizowanie takiego hubu można byłoby pokazać różnorodność intelektualnych prądów, składających się na to środowisko.

Marcin Chludziński, prezes istniejącej już 3 lata Fundacji Republikańskiej mówił o nowym lokalu Fundacji na Nowym Świecie 41, który ma być udostępniany innym środowiskom prawicowym, a także powstających w różnych miastach klubach republikańskich (jest ich obecnie 11). Wspomniał o kwartalniku "Rzeczy Wspólne", którego najnowszy numer został sprzedany w prawie 2 tys. egzemplarzach. Mówił także o tematach podejmowanych przez Fundację, które stają się przedmiotem debaty publicznej. Konieczny jest więc "transfer idei", "transfer pomysłów".

Jan Filip Staniłko z Instytutu Sobieskiego (organizatora Kongresu Polska Wielki Projekt) stwierdził na początku:

"Krytyka Polityczna jest imitacją, to nie jest nic oryginalnego. To wielki sklep z używanymi ideami często sprzed 30-40 lat. To nie jest coś co zostało wymyślone, po prostu zostało zaimportowane. Krytyka jest taką maszyną, która działa "top down". Ma ideologię, którą wymyślił Antonio Gramsci 80 lat temu. Ma patronów, których książki zaczęła wydawać. Różni zapomniani warszawscy intelektualiści, którzy bardzo chcieli zaistnieć. (..) Krytyka miała sponsorów. (..) Przeskoczyła już Fundację Batorego. George Soros już jest w bezpośrednim kontakcie z Sierakowskim.."

Odnosząc się do środowiska prawicowego, Staniłko powiedział: "Wszyscy wymyślamy na nowo, co to znaczy prowadzić działalność
w tej dziedzinie. Ale to nie jest przypadek, bo nie ma czegoś takiego jak prawica w Europie. Proszę mi pokazać dobrze działające środowiska prawicowe na kontynencie"
.

Nawiązując do kwestii finansowych, dodał: "Zbieranie pieniędzy na idee polityczne w Polsce to jest walenie głową w ścianę. Polska jest takim społeczeństwem, w którym większość instytucji trzeciosektorowych zajmujących się polityką, jest utrzymywanych przez Bundestag czy przez niemieckie fundacje polityczne. I wszystkie największe polskie think tanki i cały know how to wszystko jest opłacane przez fundacje niemieckie".

Tymczasem budowanie struktury organizacji od początku trwa latami. Prawica - podkreślił Staniłko - ma w sobie niechęć do relacji hegemonicznych, stąd partie kanapowe. Liderzy prawicy, w tym założyciele partii to ludzie nieczuli na opinie o sobie, dzięki temu są w stanie organizować formacje polityczne, bo często wymaga to wielkiej determinacji. Prawica przy tym jest amalgamatem ideowym, ta wielość idei prawicy to fenomen społeczeństwa posttotalitarnego. - mówił członek zarządu Instytutu Sobieskiego.

Odnosząc się do słów prof. Zybertowicza o coachingu patriotycznym, powiedział:
"Zorganizowanie eventu jest sztuką. To trzeba przygotować. Tego trzeba się gdzieś nauczyć, ale to gdzie nie jest takie proste. Prawica jako taka ma bardzo niskie kompetencje organizacyjne. Prawica składa się z indywidualistów, większość intelektualistów prawicowych to są wyrzutkowie w swoich naukowych środowiskach. Dwóch czy trzech stworzyło swoje szkoły tzn. mają swoją katedrę na uniwersytecie, mają swoich uczniów. Większość zajmowała się swoimi karierami lub obroną swoich karier przed atakiem innych, więc nie ma swoich uczniów. To co mamy to efekt gigantycznej pracy wykonanej przez "socjopatów" (w pozytywnym sensie tego słowa), by zbudować coś co nie jest proste, co idzie wbrew instynktom społecznym Polaków, którzy nie chcą dawać pieniędzy na jakość życia publicznego".

Agnieszka Rybak podkreślała jednak, że mimo wspomnianej przez Staniłkę imitacyjności i wtórności tendencji ideowych propagowanych przez środowisko Krytyki Politycznej bardzo silne jest jego oddziaływanie. Lewicowa propaganda jest przyswajana przez ludzi i podawana jako ich własny produkt myślowy. Natomiast środowiskom konserwatywnym brakuje pracy u podstaw.

"Możemy dyskutować do pewnego momentu, a potem powinniśmy zacząć działać. Dalsza dyskusja przestaje mieć sens, ponieważ zamykamy się we własnym gronie". - mówiła autorka artykułu "Zbyt wielu Napoleonów".

Marcin Chludziński zaznaczył, że konieczna jest profesjonalizacja działania - trzeba korzystać z marketingu, z badań społecznych, uczyć się występować publicznie, uczyć się sztuki perswazji itp. "Tego musimy się nauczyć, żeby być skutecznym w działaniu i koncentrować wokół siebie coraz więcej ludzi." - dodał.


cz. 1


cz. 2


IMG_0936m
Agnieszka Rybak (Rzeczpospolita)

IMG_0932m
Marcin Chludziński (Fundacja Republikańska)

IMG_0903m
Jan Filip Staniłko (Instytut Sobieskiego)

IMG_0891m
Łukasz Warzecha (Uważam Rze, Fakt)

IMG_0881m
Paweł Musiałek ("Pressje")

IMG_0882m
Piotr Pałka (Rebelya)

IMG_0860m
prowadzący spotkanie Michał Gawriłow i Paweł Ratkowski

IMG_0906m

IMG_0919m

Relacja: Margotte