Miesiąc po drugiej rocznicy tragedii smoleńskiej została odprawiona msza święta w Archikatedrze św. Jana w Warszawie w intencji śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonki Marii Kaczyńskiej oraz wszystkich ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. W kościele byli obecni członkowie rodzin ofiar, w tym Jarosław Kaczyński, Konrad Mackiewicz i rodzina Bożeny Mamontowicz-Łojek.
Katedra św. Jana Chrzciciela - miesięcznica Smoleńska:
Mszy koncelebrowanej przez kilkunastu księży przewodniczył ks. kanonik Bogdan Bartołd - proboszcz katedry, który powiedział w homilii do wiernych:
Homilia wygłoszona przez ks. prałata Bogdana Bartołda
"To już dwudziesty piąty miesiąc, który upływa od katastrofy smoleńskiej, tego wydarzenia, który wstrząsnęło naszymi sercami. Jakże wtedy byliśmy razem. W cierpieniu. Jakże wtedy towarzyszyliśmy modlitwą i duchowym wsparciem sobie nawzajem. Jak byliśmy sobie bardzo potrzebni. Jak potrafiliśmy stać po kilkanaście godzin po to, żeby stanąć chociaż chwilę przy trumnach Prezydenckiej Pary. Na chwilę modlitwy. Jakże byliśmy w swoich zachowaniach wtedy podobni do tych z dni kwietniowych z roku 2005, gdy do domu Ojca wracał nasz wielki rodak, Jan Paweł II. Myślę, że wtedy wszyscy wierzyliśmy, że tej atmosfery, tego przeżycia i doświadczenia wspólnoty narodowej nie wolno nam zmarnować, przez pamięć tych, którzy zginęli, pełniąc zaszczytną posługę w służbie narodu.
Ks. Bogdan Bartołd przypomniał słowa biskupa Gądeckiego z mszy w rocznicę tragedii: "Nie udało się uzdrowić życia społecznego. Wręcz przeciwnie. Korzystając z deprawujących wzorców przeszłości, stworzył się aspołeczny kodeks zachowań pozbawiony wszelkich hamulców. Zabrakło scalającej idei państwa. Zabrakło spoiwa łączącego wszystkich Polaków, bez względu na poglądy, na wiarę i na inne różnice. Zabrakło jednoczącej siły sprawczej. Nasze państwo stało się areną nieustających igrzysk prowadzonych przez zwalczające się partie (..) Skutecznym sojusznikiem w ogłupianiu społeczeństwa stały się skomercjalizowane lub upartyjnione media, proponujące styl życia płaskiego, bezdusznego, pozbawionego wyższych aspiracji".
"Może warto sobie postawić pytanie, jak katastrofa smoleńska, to tragiczne wydarzenie zmieniło moje życie? - mówił ks. Bogdan Bartołd. - "Jakim ja jestem teraz człowiekiem? Czym się kieruję w swoich wyborach, w swoich decyzjach? Jak to zmieniło moje patrzenie na służbę Bogu, na służbę Ojczyźnie? Czy ci którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem mogą na nas liczyć, że nie zaprzepaścimy ich ideałów i dążeń? Czy mogą na nas liczyć?".
Ks. Bartołd przypomniał także słowa prymasa Wyszyńskiego:
"Polacy są dziwnym narodem. Właśnie wtedy, gdy im trudno, gdy mają wielkie przeciwności, zdobywają się na potężne wysiłki. (..) Właśnie wtedy, gdy mu ciężko, mobilizuje wszystkie siły. I zwycięża. (..) Bóg daje zwycięstwo nad złem, grzechem i zniewoleniem".
"Dzisiaj do nas zgromadzonych w Archikatedrze Warszawskiej Jezus mówi, przypomina i prosi: "Wytrwajcie w miłości mojej na drodze ku prawdzie i sprawiedliwości Bożej". - zakończył homilię ks. Bogdan Bartołd.
Po mszy rozpoczął się Marsz Pamięci, który ruszył pod Pałac Prezydencki. Tam po odśpiewaniu przez zebranych hymnu narodowego głos zabrał prezes PiS, Jarosław Kaczyński.
Marsz i Apel Pamięci
Jarosław Kaczyński na Apelu Pamięci
"Przed chwilą śpiewaliśmy hymn narodowy, gdzie pada słowo "zwycięstwo". W trakcie mszy, w trakcie kazania cytowano słowa Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego, który mówił o tym, że Polacy w końcu zawsze zwyciężają. Nawet wtedy, jeśli na drodze do zwycięstwa są chwile trudne, bardzo trudne. Ten nasz trwający już dwa lata marsz, już dwadzieścia pięć miesięcy, jest marszem do zwycięstwa, do prawdy. Jest marszem ku nowej Polsce, takiej, która będzie godna, sprawiedliwa, która będzie potrafiła walczyć o swoje interesy, która będzie szanowała swoich obywateli. Która będzie rzeczywiście Rzeczpospolitą, a nie tylko z nazwy. Musimy ten marsz kontynuować.
Miesiąc temu były tutaj ogromne tłumy. Dzisiaj jest tylko miesięcznica, nie rocznica, więc jest nas mniej, ale ciągle bardzo dużo. I musimy być tutaj za miesiąc, za dwa, za trzy, za rok, być może za wiele lat. Musimy być właśnie po to, żeby dojść do celu. Żeby Polska stała się taka, o jaką walczył prezydent Lech Kaczyński, o jaką walczyli ci, którzy polegli w Smoleńsku. Żeby prawda o Smoleńsku wyszła na jaw, żeby winni tego, co się stało, zostali ukarani, by Polską rządzili ludzie uczciwi, polscy patrioci. Ludzie, którzy nie wstydzą się słowa "naród", "naród polski". Bo dzisiaj niemała część polskich elit tego słowa nie lubi, a nawet nienawidzi i nie chce go używać. Choć przedstawiciele innych narodów takich słów odnoszących się nie do Polaków, ale do ich narodów bardzo często używają. Nie dajmy się oszukać. Nie dajmy się zwieść. Idźmy ku wolnej Polsce, ku Polsce sprawiedliwej, Polsce demokratycznej, ku Rzeczypospolitej wolnych Polaków.
Apel organizatora uroczystości, odczytała szefowa warszawskiego klubu Gazety Polskiej, Anita Czerwińska:
"Trzeci rok spotykamy się, aby domagać się prawdy o śmierci naszego prezydenta i elity narodu. Msze święte w intencji poległych pod Smoleńskiem przypominają msze za Ojczyznę, które odprawiano w komunistycznej niewoli. Jednoczymy się w modlitwie, czuwaniu i w proteście przeciwko kłamstwu. Tak dzieje się w całej Polsce i w wielu miastach na świecie. Kluby GP, które zainicjowały te uroczystości połączyły dziesiątki tysięcy ludzi we wspólnocie trwającej wokół Krzyża Pamięci. Ofiara naszych przywódców okazała się kamieniem węgielnym jednoczącym patriotyczne środowiska. Walka o prawdę o śmierci naszych elit i wspólne czuwanie to głębokie rekolekcje zmieniające świadomość milionów Polaków. Jeżeli Pan Bóg chciał przez te wydarzenia coś powiedzieć, to najbardziej to, żebyśmy dokonali wielkiego wysiłku zmiany Polski i Polaków. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie nasze wspólne spotkania, nasza solidarność, wysiłek setek osób, a czasem konieczność znoszenia poniżenia szczególnie ze strony reżimowych mediów i ich wychowanków. To wszystko jednak nie tylko nas nie odstraszyło, ale spowodowało, że jest nas coraz więcej. Już prawie nikt nie ufa w narzuconą polskim władzom wersję katastrofy. Polacy otworzyli swoje serca i umysły na poszukiwanie prawdy. To jest nasz sukces. Sukces tych, którzy wytrwali. Pozostańmy w tym trwaniu. Ono zmienia na lepsze nas i zmienia też Polskę".
Jako następny głos zabrał prezes Stowarzyszenia Koliber, Seweryn Szwarocki, który zaprosił na Marsz Rotmistrza Pileckiego, który wyruszy 13 maja o godz. 13.30 sprzed domu rotmistrza w Al. Wojska Polskiego 40.
"Pokażmy, ze w czasach, w których władze Warszawy składają kwiaty pod pomnikiem gen. Berlinga, są prawdziwe autorytety, którym powinniśmy oddawać hołd". - powiedział.
Prowadzący apel Jan Kasprzyk zaprosił z kolei na uroczystości związane z 77. rocznicą śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego. 12 maja o godz. 11 w archikatedrze św. Jana zostanie odprawiona msza św. w intencji Marszałka, jego żołnierzy oraz ofiar tragedii smoleńskiej. O 13.30 na placu Piłsudskiego zostaną złożone kwiaty w hołdzie twórcy niepodległej Polski.
Apel Pamięci pod Pałacem Prezydenckim zakończył się wspólnym odśpiewaniem modlitwy "Boże coś Polskę".
W marszu wzięło udział wielu polityków PiS, m.in. Antoni Macierewicz, Anna Fotyga, Andrzej Duda i Adam Kwiatkowski.
Relacja: Margotte i Bernard