- Wielu polskich polityków zatruło się komunizmem, nie zna innego systemu niż komunistyczny i nie wie na czym polega demokracja. Nawet ci politycy, którzy sami nie pamiętają tamtych czasów, mają to we krwi, nie mają odwołania do normalności. Obecna władza uważa, że jest inną władzą, a jest bardzo podobna – mówił Andrzej Krauze podczas spotkania w klubie Ronina.
Wybitny artysta, publicysta i krytyk dzisiejszej Polski – tak Andrzeja Krauze przedstawił Michał Karnowski prowadzący wraz z bratem Jackiem spotkanie w klubie Ronina. Okazją do rozmowy z jednym z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych rysowników, ilustrującym artykuły m.in. w "Rzeczpospolitej" i "Guardianie", było wydanie książki "III wieża Babel w budowie", zawierającej wybór prac artysty.
– Rysunki Andrzeja Krauze są publicystyką. Aktualną nawet wtedy, gdy zostały wykonane przez artystę w latach 80. lub 70. – mówił Michał Karnowski. Jacek Karnowski dodał, że widząc po raz pierwszy niektóre rysunki, myślał, że były zrobione za rządów Tuska, podczas gdy one pochodziły z epoki PRL. Takie też było pierwsze pytanie prowadzących do gościa: ile jego zdaniem jest PRL-u w III RP i jak bardzo aktualne są te starsze rysunki?
– Mieszkam na stałe w Londynie i patrzę na Polskę z dystansem. Ten dystans pozwala mi również porównywać to, co widziałem w latach 70., gdy mieszkałem w Warszawie, a co mogę w tej chwili zobaczyć z dystansu. Podobieństwa są wielkie i różnica czasami jest tylko w wykonaniu. System komunistyczny był jeszcze bardziej amatorski niż ten, ale bardziej przeniknięty ideologią – mówił Andrzej Krauze. Zaznaczył, że nie chce nikogo obrażać, bo nigdy nie rysuje polityków z twarzy, a odnosi się tylko do sytuacji lub jakiejś sprawy. Więc nikogo nie obrażając powiedział, że dzisiejsza sytuacja w Polsce przypomina mu spotkanie oko w oko ze zbójami w lesie.
Michał Karnowski zwrócił uwagę, że represje w reżimie komunistycznym wobec inaczej myślących niż władza były bardziej uchwytne. Dzisiaj są one zasłaniane rynkiem i właśnie Andrzej Krauze je demaskuje, "chwyta tę nieuchwytność". Artysta mówił o tym tak: – Jest rynek, ludziom się lepiej powodzi. Obecna władza uważa, że jest inną władzą, a to jest bardzo podobna władza. Wielu polskich polityków "zatruło się komunizmem", nie zna innego systemu niż komunistyczny i nie wie na czym polega demokracja. Nawet ci politycy, którzy sami nie pamiętają tamtych czasów, mają to we krwi, nie mają odwołania do normalności.
Tak samo zatruci są ludzie, którym w opinii Michała Karnowskiego łatwo było wmówić, że "dobry polityk się nie kłóci" a "dobre rządy to są spokojne rządy". Karnowski nawiązał do jednego z wywiadów z artystą, w którym stwierdził on, że "coraz mniej wolno" i to nie tylko o Polsce. Spytał artystę czy to oznacza, że część jego rysunków nie mogłaby się dziś ukazać?
Andrzej Krauze odpowiedział następująco: – Posłużę się przykładem Guardiana, z którym współpracuję od 23 lat i w którym opublikowałem około siedmiu tysięcy rysunków. Rysunki, które drukowałem w latach 90. nie ukazałyby się teraz bo są zbyt ponure i zbyt krytyczne wobec najróżniejszych spraw. Wszystko stało się political correct i wiele tematów dotyczących różnych grup społecznych i polityków nie można pokazywać zbyt ostro, zbyt negatywnie, zbyt czarno – zauważył Krauze.
Na pytanie Jacka Karnowskiego o to, jak radzi sobie w redakcji, którą można nazwać "angielską Gazetą Wyborczą", artysta odpowiedział: – Oni drukowali moje rysunki przeciwko sobie, akceptowali to, że jestem konserwatystą. Myślę, że ma znaczenie to, że Guardian, który jest czasem nawet bardziej na lewo od "Gazety Wyborczej, wychodzi w prawdziwej demokracji – skonstatował Krauze.
Dyskutanci próbowali uchwycić to, na czym polegają różnice pomiędzy angielską i polską demokracją, w których formalnie są te same instytucje. Zwrócono uwagę, że nie dokonanie rozliczeń z reżimem komunistycznym po 89 roku, powoduje reprodukcję dawnych elit władzy, aktualnie pod szyldem Platformy Obywatelskiej. Za przykład podano posła Pawła Olszewskiego, który jak zauważył Jacek Karnowski "jest uosobieniem Platformy a jednocześnie bezczelności, dużych pieniędzy, poczucia, że jest panem świata, a który jest synem aparatczyka pezetpeerowskiego". Rysunki Krauzego tę reprodukcję właśnie ukazują.
Artysta mówił też o tym, jak wiele uwagi poświęca się w Anglii Polsce. – Zawsze dziwiło mnie, gdy czytałem poważne artykuły w polskiej prasie czy słuchałem wystąpień sejmowych gdzie zastanawiano się, co o nas pomyślą na Zachodzie. A ja nie wiem, czy naprawdę ktokolwiek myśli. Jak Tusk był u Camerona, w polskiej prasie były relacje na pierwszych stronach: zdjęcia, uściski dłoni, artykuły "jacy jesteśmy ważni". W gazetach angielskich nie było nawet żadnej notatki, ponieważ to nie jest news. To są tylko sprawy pomiędzy rządami, że się spotykają – zauważył.
Odnosząc się do agresywnego zachowania Stefana Niesiołowskiego wobec Ewy Stankiewicz, Krauze stwierdził, że w Wielkiej Brytanii tak zachowujący się polityk zostałby natychmiast aresztowany, wyrzucony z macierzystej partii i nie byłoby w ogóle dyskusji, czy on np. został sprowokowany. – Będąc wybranym do parlamentu przedstawicielem narodu, nie wolno pewnych rzeczy robić – podsumował.
Podczas spotkania Andrzej Krauze mówił także m.in. o tym, skąd czerpie inspiracje do swoich rysunków, jak układa mu się współpraca z "Rzeczpospolitą" po przejęciu dziennika przez nowego właściciela oraz jak widzi przyszłość prasy drukowanej. Podczas dyskusji prezentowane były rysunki, które na bieżąco komentował artysta i prowadzący spotkanie.
Na zakończenie spotkania Andrzej Krauze powiedział: " – Wolałbym to wszystko narysować, co państwo chcieli ode mnie usłyszeć".
Rysunki zamieszczone za zgodą autora. Dziękujemy!
Relacja: Margotte, Bernard, Czarek