piątek, 6 lipca 2012
Bo wolnych ludzi nic nie złamie!
„Zasadą podstawową jest nie zwracać uwagi na histerię medialną. Nadejdą takie czasy, że medialna histeria nie będzie się sprzedawać” – powiedział prof. Marek Jan Chodakiewicz podczas miniwykładu pod namiotem Solidarnych 2010, odnosząc się do zgiełku medialnego zarówno w sprawie tragedii smoleńskiej, jak i w kwestiach rzekomych samobójstw kolejnych osób publicznych.
„Zasadą podstawową jest nie zwracać uwagi na histerię medialną (…) Ja ignoruję i zapisuję, ale nie poddaję się histerii. Poczekam, zrobię swoje i to opiszę. Nadejdą takie czasy, że medialna histeria nie będzie się sprzedawać” – powiedział prof. Marek Jan Chodakiewicz podczas miniwykładu pod namiotem Solidarnych 2010, odnosząc się do zgiełku medialnego zarówno w sprawie tragedii smoleńskiej, jak i w kwestiach rzekomych samobójstw kolejnych osób publicznych.
Dyskusja przybrała formę polemiki pomiędzy historykiem, a prowadzącą spotkanie Ewą Stankiewicz. Można powiedzieć, że w trakcie wykładu starły się na argumenty dwie koncepcje opozycyjności wobec tego, co obecnie dzieje się w naszym kraju.
„Honorem jest to, żeby zachować własną godność” – mówił prof. Chodakiewicz o reakcji szefowej Solidarnych 2010 na atak Stefana Niesiołowskiego. „Zgadzam się, że ktokolwiek, kto nie jest w mainstreamie, jest atakowany. W Stanach też często rzucają mi się do gardła, pisząc, że jestem faszystą i antysemitą. Rozjusza ich bardzo, jak ja się uśmiecham na to i ich olewam” – dodał historyk.
Chodakiewicz porównał sytuację w Polsce z tym, co dzieje się w USA: „Nie ma różnicy między mechanizmami polityki i propagandy, ale jest różnica w stopniu podległości, który odzwierciedla siłę Stanów Zjednoczonych”. Chcąc obrazowo zilustrować sytuację w Polsce, Chodakiewicz odwołał się do przykładu chusteczki, która pognieciona wciąż pozostaje tym, czym była wcześniej. Wg historyka opisać można w ten sposób transformację ustrojową, jaka zaszła w naszym kraju oraz stadia komunizmu przed przekształceniem i po zajściu tego procesu.
Na pytanie, jaki system panuje obecnie w Polsce, historyk odpowiedział: „Postkomunizm. Hybryda - komunizm wymieszany z demokracją parlamentarną. (…) Im więcej PRL zachowano, tym więcej komunizmu w postkomuniźmie. Ideologia odpadła, ale dialektyka „kto kogo” i bolszewicki sposób sprawowania władzy oraz bolszewicki sposób odruchów społecznych pozostały. (…) Jakie są odruchy społeczne? Pasywność. 80% ludzi w Polsce nie ufa nikomu z wyjątkiem najbliższej rodziny” – podkreślał.
Oceniając obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego, prof. Chodakiewicz zwrócił uwagę na zmianę jego postawy po tzw. „transformacji”: „On się dostosował po 1989 roku do postkomunizmu. Uznał, że z komunizmem trzeba walczyć, a postkomunizm jest w porządku.”
Odnosząc się do tego, jak należy reagować na aktualną rzeczywistość, naukowiec powiedział: „Trzeba robić swoje. Jak chciałem wiedzieć, co się stało w Smoleńsku, to pojechałem do Smoleńska. Wszedłem na miejsce katastrofy. Zobaczyłem, że leżą jakieś kawałki metalu, plastiku (…) Poszedłem na drugą stronę, po czym zobaczyłem, że wrak samolotu leży niezabezpieczony. Jak w USA spada samolot, to my zbieramy każdą śrubkę. Potem zabezpieczamy razem z wrakiem w hangarze i rozkładamy.” Odpowiadając na pytanie, jakie wnioski wynikły z jego podróży, Chodakiewicz powiedział: „Udowodniło to moją wstępną hipotezę, że nie było badań z prawdziwego zdarzenia. A jak nie ma badań, to nie można powiedzieć, co się stało.”
Profesor szeroko odniósł się również do działań rosyjskich służb specjalnych w Polsce i innych krajach byłego Bloku Wschodniego: „Przedsięwzięcia aktywne, które Sowieci wykonywali w Europie Zachodniej, zostały przerzucone do zony postsowieckiej. To są wszystkie brudne sztuczki oprócz morderstw. Głównym celem jest Estonia, drugim Ukraina, trzecim Polska”. Chodakiewicz podał kilka przykładów takich działań: „Po Polsce chodzą postsowieci i całkiem otwarcie fotografują rzeczy, których fotografować nie wolno. Te obiekty są już dawno przez nich sfotografowane. Oni to robią, żeby zdenerwować. To jest część przedsięwzięć aktywnych”.
Mówił także o przykładach polskich działań, w których znajduje analogie do „przedsięwzięć aktywnych”: „Tu kiedyś stał krzyż postawiony przez moich harcerzy, którymi się zajmowałem jako wychowawca. W pewnym momencie pod krzyżem pojawili się ludzie, którzy zaczęli jechać na Żydów, żeby skompromitować sprawę”.
Historyk stwierdził, że w walce z prowokatorami oraz przychylnymi wobec nich służbami należy używać wszystkich dostępnych środków: „Trzeba mieć własną służbę porządkową i kontrwywiad, które spowodowałyby, że prowokatorzy nie mogliby pluć na ludzki smutek i modlitwę.”
„Jak komuna wracała do władzy w latach 90., wszyscy mi mówili, że nic nie można zrobić, żeby uniemożliwić im pochody pierwszomajowe, a ja zabrałem dzieci, poszedłem do Zygmunta Wrzodaka, który przysłał obstawę i nikt nam misek nie sklepał, a zrobiliśmy awanturę taką, że Kwaśniewski, Miller i Oleksy nie mogli przemawiać. Bez przemocy. (…) Są różne sztuczki, które można robić jako kontra” – dodał.
„To jest wojna sprawiedliwa. Jeżeli ktoś odznacza się przemocą, to trzeba go izolować. Na swoim seminarium uczę o czymś takim, jak wojna bez przemocy. To polega na badaniu historii świata i wynajdywaniu kultur, które się biły bez przemocy” – zaznaczył naukowiec. Komentując represje, jakie dotykają tych, którzy zadają władzy niewygodne pytania, prelegent zaakcentował: „Wolność za darmo nie przechodzi, bo inaczej nie byłaby wolnością”.
Odpowiadając na pytanie, jak należy walczyć z wszechobecnym w przestrzeni publicznej kłamstwem, Chodakiewicz powiedział: „Trzeba mieć własną kampanię informacyjną na różnych poziomach. Techniki informacyjne polegają na wysyłaniu alternatywnych narracji. 5 minut po tym, co się stało w Smoleńsku, Kreml wydał oświadczenie do agencji prasowych o treści: Wina polskich pilotów. A ja 10 minut po katastrofie powiedziałem, że to jest wina kontroli lotów. W USA badanie takich rzeczy trwa rok. Jak Putin od razu to powiedział, to znaczy, że to była kampania dezinformacyjna”.
Historyk odpowiadając na pytanie w sprawie akcji „Goń z pomnika bolszewika”, wyraził swoje poparcie dla działań na rzecz usuwania reliktów propagandy PRL. Swoje wystąpienie prof. Chodakiewicz zakończył optymistycznym cytatem z piosenki o Żołnierzach Wyklętych „bo wolnych ludzi nic nie złamie!”
Zapis całego spotkania na wideo:
Relacja: Margotte, Piotr Mazurek, Bernard