poniedziałek, 2 lipca 2012
Przemysława Wiplera 7 miesięcy w sejmie
– Zostałem posłem po to, żeby zmieniać Polskę w sposób konkretny, realny, w duchu republikańskim i wolnościowym, żeby praca intelektualna ludzi z organizacji pozarządowych, które współtworzyłem, mogła stawać się rzeczywistością – mówił Przemysław Wipler na spotkaniu, na którym podsumował siedem miesięcy swojej pracy w sejmie.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości przygotował prezentację swoich dokonań oraz planów na przyszłość. Lista rzeczy, którymi Wipler zajmował się podczas pierwszych siedmiu miesięcy posłowania była długa, choć jak sam żartobliwie przyznał jeszcze daleko mu do Józefa Oleksego, który pytany przez kierowców taksówek dokąd jechać, odpowiada "wszędzie, bo wszędzie mnie potrzebują".
To nawiązanie dobrze oddaje charakter spotkania, które było treściwe i na luzie. Odbyło się w warszawskim klubie "Piwnica pod "Harendą".
– Zanim zostałem posłem pracowałem w licznych organizacjach pozarządowych, które współtworzyłem, jak Fundacja Republikańska, Stowarzyszenie Konserwatywno-Liberalne "Koliber", Fundacja "Odpowiedzialność Obywatelska". Wyrastałem z pewnego środowiska i starałem się jako poseł być wierny tym sprawom, nad którymi pracowaliśmy w sferze pozarządowej – rozpoczął Wipler.
Opowiadał o pracy w Komisji Finansów Publicznych, która zajmuje się m.in. podatkami. Przypomniał, że zawsze w tej kadencji klub PiS głosował przeciwko wprowadzeniu jakichkolwiek nowych danin publicznych i przeciwko podnoszeniu podatków. Przedstawił krótko projekty zmian, które miałyby obniżyć podatki, m.in. VAT na e-booki oraz akcyzę na benzynę, z której wpływy są wyższe dzięki wysokiej cenie paliw niż zakładał nawet rząd w budżecie państwa.
Młody poseł PiS mówił m.in. o konieczności powołania instytucji Rzecznika Praw Podatnika. – Obecnie nie ma w administracji polskiej takiego urzędu, który na bieżąco monitorowałby działania ministra finansów, aparatu skarbowego, sądów administracyjnych orzekających w sprawach podatków – zauważył Wipler.
Przedstawił następnie kilka interpelacji, które dotyczyły systemu podatkowego oraz działań administracji w tym zakresie i jej kosztów. – Chcemy wiedzieć, jak często urzędy przegrywają i ile pieniędzy tracimy jako podatnicy przez to, że wszczyna się sprawy po to żeby kogoś nękać i inwigilować. Na dużą skalę organy podatkowe wszczynają (nieprowadzone potem faktycznie) postępowania przeciw podatnikom tylko po to żeby zawiesić im bieg przedawnienia – mówił dalej poseł PiS.
Zwrócił uwagę na zbyt duże obciążenia podatkowe rodzin mających dzieci. – W kraju, który pod względem dzietności zajmuje 209 pozycję na 220 uwzględnionych państw na świecie wyzwaniem jest by nie dusić fiskalnie tych rodzin, które decydują się na dzieci. Dzieci nie mogą być traktowane jako luksus, który trzeba dodatkowo opodatkować – stwierdził Wipler.
Były prezes Fundacji Republikańskiej sporo czasu poświęcił konieczności otwierania reglamentowanych zawodów do czego jedyną drogą jego zdaniem może być powołanie komisji nadzwyczajnej. – Aby nad tą sprawą debatowali ludzie, którym chodzi o otwarcie dostępu do zawodów, a nie posłowie w komisjach branżowych, którzy przecież sami często głosowali za uchwaleniem prawa, ograniczającego dostęp do zawodów – zauważył.
Najwięcej Wipler mówił o sprawach dotyczących kibiców. Przedstawił kilkanaście interwencji i zapytań poselskich, które złożył do organów administracji rządowej w sprawach, gdzie jego zdaniem policja przekroczyła swoje uprawnienia lub miały miejsce inne nieprawidłowości w stosunku do kibiców. Odnosząc się do manipulacyjnego reportażu BBC o polskich kibicach, zauważył żartobliwie, że to rozwinięcie spotu wyborczego Platformy Obywatelskiej.
Więcej o swojej dotychczasowej działalności poselskiej i planach Przemysław Wipler opowiada w naszej relacji wideo.
Relacja: Margotte, Bernard, Czarek