sobota, 22 grudnia 2012

Karnowski, Makowski, Warzecha w klubie Ronina

16
O „Uważam Rze” już pod nowym kierownictwem Jana Pińskiego, podszywającym się pod „tygodnik autorów niepokornych”, o prokuratorach wojskowych na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości i związanej z tym „szelągice” a także o tym, że presja społeczna ma sens mówili w poniedziałkowy wieczór w klubie Ronina Michał Karnowski, Ryszard Makowski i Łukasz Warzecha. Zza okien wydarzenie filmowała ekipa telewizji TVN24..

TVN za szybą
..gdyż do środka nie została przez klubowiczów wpuszczona. Ekipa TVN24 próbowała wejść do lokalu gdzie odbywało się spotkanie klubu Ronina kilkanaście minut po rozpoczęciu przeglądu wydarzeń tygodnia. Członkowie klubu w głosowaniu nie zgodzili się jednak na przeprowadzenie relacji przez tę stację telewizyjną. Regulamin klubu stanowi, że do takiej decyzji wystarczy sprzeciw choćby jednego z uczestników spotkania. Mimo zachęt prowadzących przegląd tygodnia publicystów, aby dziennikarzom z Wiertniczej pozwolić na zrobienie materiału, nie zostali oni wpuszczeni do kawiarni. Spotkania klubu Ronina mają bowiem zamknięty charakter.

04

Przegląd tygodnia rozpoczęto od „Uważam Rze”. Michał Karnowski mówił, że tygodnik pod nowym kierownictwem podszywa się pod „tygodnik autorów niepokornych”, a hasło to zostało wymyślone przez tych, którzy odeszli z „Uważam Rze” i przynależy temu środowisku.

– To nie był żaden element tytułu. Tego wydawca nie zastrzegł w żaden sposób. To jest moim zdaniem prawo intelektualne środowiska i warto się o to pobić. (...) Nawet jeśli ta redakcja ma prawo objąć ten tygodnik i nim zarządzać, to nie ma prawa do tego określenia. (...) To jest jedno z najbardziej smutnych wydarzeń, jakie ostatnio mogliśmy obserwować bo spory sporami, polityka polityką, ale taka próba podszywania się jest ohydna tak naprawdę i to przypomina przejęcie przez komunistów i paxowców. Zwróćmy zresztą uwagę, że zapach tych klimatów, które weszły do „Uważam Rze” jest również taki trochę neoendecki właśnie jak PAX i blisko władzy jak kiedyś był PAX. (…) Ja nigdy nie użyję w tygodniku „W Sieci” nadtytułu „tygodnik autorów niepokornych” bo było „Uważam Rze”, pewne epoka się skończyła i warto to uczciwie powiedzieć.


Publicyści mówili dalej o posiedzeniu komisji sprawiedliwości, na którym prokuratorzy Szeląg i Artymiak przyznali co prawda iż detektory wykryły cząsteczki trotylu na wraku tupolewa w Smoleńsku ale, że nie przesądza to jeszcze o obecności materiałów wybuchowych.

07

Ryszard Makowski nawiązał do manipulacji związanych z samym statusem lotu do Smoleńska, który w zależności od potrzeb jest przedstawiany raz jako cywilny, raz jako wojskowy. Uznał, że to co robi prokuratura przerosło już kabaret.

– Nie rozumiem dlaczego tym cywilnym lotem zajmuje się prokuratora wojskowa. (..) To, co ta prokuratura wyrabia na swoich konferencjach i jak gościła na komisji sprawiedliwości, no to w żadnym kabarecie nawet nie dało by się tego tak dobrze odwzorować. (..) Podziwiam prokuraturę za kreatywność i za to, że oni potrafią te wszystkie rzeczy mówić i nie parsknąć śmiechem. Bo chyba normalny człowiek jakby takie rzeczy mówił to wreszcie w pewnym momencie by sam nie wytrzymał jakby siebie posłuchał. A oni do końca miny jak Winnetou, żaden mięsień nie drgnie.

14

Łukasz Warzecha zauważył, że prokuratura cały czas próbuje informacje o wykryciu trotylu ubrać tak, żeby powiedzieć, że choć trotyl tam był, to go w zasadzie nie było. Zwrócił też uwagę na rozdźwięk pomiędzy tym, co podawały oficjalne media po posiedzeniu komisji a tym jakie były komentarze w Internecie oraz, że prokurator Szeląg nie zaprzeczył temu co napisał Cezary Gmyz ani na konferencji prasowej zaraz po opublikowania tekstu, ani teraz. Styl w jakim prokuratura komunikuje się ze społeczeństwem posłużył Warzesze do ukucia nowego terminu.

– Ta metoda, którą się posługuje prokurator pułkownik Szeląg, to powinna mieć własną nazwę – to jest tzw. szelągika. Szelągika polega na tym, że gdy coś wygląda jak kaczka, chodzi jak kaczka, zachowuje się jak kaczka, to nie jest kaczką. Czyli jeśli detektor wykrywa trotyl, nosi wszelkie znamiona trotylu, wygląda jak trotyl i analiza pokazuje, że to trotyl, to to nie jest trotyl.

37

Michał Karnowski podsumował, że właśnie taki sposób prowadzenia śledztwa doprowadził do tego, co nazywamy przemysłem pogardy.

– Ci ludzie są odpowiedzialni za to, co się zdarzyło po Smoleńsku, za to, w jaki sposób potraktowano ciała prezydenta, polskiej elity, która zginęła w smoleńskim błocie, za te wszystkie upokorzenia, (…) kłamstwa, manipulacje, za to, co mówił pan Halicki ostatnio, za ten przemysł posmoleńskiej pogardy.

Karnowski skomentował zwrócenie się Radosława Sikorskiego do szefowej unijnej dyplomacji Cathy Ashton o pomoc w odzyskaniu wraku od Rosjan.

– To, że minister Sikorski o to wystąpił, to jest dowód na to, że presja ma sens. Gdyby nie presja społeczna, to właściwie nic by nie było. Pogrzebaliby całą sprawę razem z tymi trumnami bo taki był plan: przejąć władzę i zapomnieć. Nie pozwoliliśmy żeby zapomnieli, żeby te kłamstwa zwyciężyły, żeby to wszystko zostało przykryte. I to jest bardzo optymistyczne. Mają pełnię władzy ale Polska jest krajem, w którym pewne rzeczy nie przejdą. Ludzie się zbuntują, wstaną, powiedzą: nie. I mimo wszystko udaje się nam pewne rzeczy wywalczać.

Publicyści mówili także o niezauważonej zmianie wizerunku Donalda Tuska, który nagle zaczął zajmować się polską biedą oraz o Pokojowej Nagrodzie Nobla dla Unii Europejskiej. Cały przegląd tygodnia w relacji wideo.



Relacja: Czarek Czerwiński (tekst), Emaus (foto), Włodzimierz Sobczyk (wideo)