niedziela, 9 grudnia 2012

Ta książka nie pozwala zapomnieć – premiera „Przemysłu pogardy” Sławomira Kmiecika

IMG_2871m
„Tę książkę napisałem z pozycji naocznego świadka, rzetelnego kronikarza. Fakty mają swoją wymowę. Ona może być dowodem w sprawie, że przemysł pogardy w III RP istniał. Moja książka opowiada o tym, jak przebiegał proceder niszczenia, a nawet masakrowania, wizerunku publicznego Lecha Kaczyńskiego”” – mówił Sławomir Kmiecik w czasie premiery swojej książki.

W czasie Targów Książki Historycznej odbyła się premiera książki Sławomira Kmiecika „Przemysł pogardy. Niszczenie wizerunku prezydenta Lecha Kaczyńskiego w latach 2005-2010 oraz po jego śmierci”.



Paweł Toboła-Pertkiewicz, właściciel wydawnictwa Prohibita, które na 5-lecie swojego istnienia wydało tę publikację, zaznaczył na wstępie, że to książka najbardziej wyjątkowa ze wszystkich, które dotąd ukazały się nakładem Prohibity. I dodał, wyjaśniając tytuł książki:

„O ile walka polityczna jest czymś naturalnym, o ile dyskusje i nawet różnego rodzaju żarty z polityków drugiej strony są na porządku dziennym w demokracji i w każdym systemie, to w przypadku lat 2005-2010, i niestety również po 2010 roku, mamy do czynienia nie tylko z krytyką czy niezgodą na pewne działania polityczne, lecz z celowym i świadomym niszczeniem człowieka. (..) Najbardziej porażające jest to, że ta książka nie kończy się na 10 kwietnia 2010 roku, czyli momencie śmierci prezydenta - w cywilizacji łacińskiej krytyka i nawet bardzo ostra jest możliwa, ale wyłącznie osób żyjących - tymczasem to co się wydarzyło po 10 kwietnia pokazuje, że ci którzy są częścią tego przemysłu pogardy po okresie żałoby narodowej ze zdwojoną siłą przystąpili do niszczenia człowieka”.

Autor książki „Przemysł pogardy” – Sławomir Kmiecik to dziennikarz, redaktor, publicysta, komentator z 20-letnim doświadczeniem pracy w mediach – w prasie, ale także w telewizji i Internecie.

Odpowiadając na pytanie czy to książka polityczna, wyjaśnił, że ze względu na treść jej charakter jest polityczny, ale sam autor nie jest politykiem i nigdy nie był zaangażowany czynnie w politykę. Zastrzegł, że nie był przez nikogo inspirowany, że jest dziennikarzem niezależnym.

„Ta książka jest świadectwem prawdy” – dodał. – „To nie jest manifest polityczny, tylko zbiór faktów. Zbiór wypowiedzi, cytatów, zdarzeń, które dzień po dniu dokumentują to zjawisko przemysłu pogardy. (..) Ta książka musiała powstać, gdybym ja jej nie napisał, znalazłby się jakiś inny autor. Prezydentowi to przywrócenie prawdy się należy. Do dyskusji o prezydenturze Lecha Kaczyńskiego potrzebny jest taki dokument , takie świadectwo, które pokaże, w jak nieprzyjaznym, a właściwie wrogim, agresywnym otoczeniu przez niespełna 5 lat pełnił swój urząd.”

IMG_2871m

Wyjaśniając genezę swojej książki, przypomniał zachowanie redakcji telewizyjnych, które po śmierci Lecha Kaczyńskiego pokazały jego normalne, a nie karykaturalne zdjęcia oraz dzień pogrzebu prezydenta, gdy tłum ludzi zebranych na rynku w Krakowie głośno protestując doprowadził do tego, że musiały zostać wyłączone telebimy stacji TVN24, ponieważ ludzie nie chcieli, by tę podniosłą uroczystość pogrzebową relacjonowała stacja, w której wcześniej dzień po dniu kpiono z prezydenta.

Ostatecznym motywem, który doprowadził do powstania książki – wyjaśnił Kmiecik - była sprawa portalu antykomor.pl – strony internetowej, na której student z Tomaszowa Mazowieckiego kpił z obecnego prezydenta. Za to wkroczyło do niego ABW, ma sprawę prokuratorską, proces sądowy i wyrok.

„Tymczasem, kiedy prezydentem był Lech Kaczyński, aparat państwa nie występował z taką stanowczością, przeciwnie – wszystkie przykłady szydzenia, obsypywania obelgami prezydenta Kaczyńskiego były nie tylko tolerowane, ale nawet życzliwie przyjmowane i chwalone jako przejaw wolności prasy w Polsce. (..) Organa państwa niezmiennie stwierdzały, że określenia: kurdupel, cham, dureń, wariat, psychopata to są sformułowania, które nie znieważają i które nie wyczerpują znamion przestępstwa w myśl art. 235 kodeksu karnego ust. 2, mówiącego o znieważaniu prezydenta. Z mocą i powagą prawa słowa Lecha Wałęsy: Durnia mamy za prezydenta, uznano za wypowiedź emocjonalną, a nie zniewagę. Jak to się ma do portalu antykomor.pl?”
– pytał Kmiecik. I wymieniał kolejne przykłady np. sprawę Huberta H., który stał się bohaterem mediów.

IMG_2860m

Sławomir Kmiecik zaznaczył:
„Ta książka jest dla wielu niewygodna, może zakłócać ich spokój, idzie pod prąd, jest przeciwna temu, co można spotkać w mediach głównego nurtu. A poprzez nagromadzenie konkretnych faktów, nazwisk i wypowiedzi i cytatów pewne osoby mogą się poczuć wywołane do tablicy, osoby, które być może nie mają ochoty wspominać, kiedy, w jakich słowach, wypowiadały się na temat prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ta książka nie pozwala zapomnieć. Ona odkrywa, odgrzebuje przeszłość. Nie pozwala zakryć, zamazać, wyrzucić z obiegu publicznego tych wszystkich słów, tych kalumnii i obelg. W tej książce padają słowa straszne, szokujące, obelżywe, wulgarne, nawet okrutne”.
I dodał:
„Tę książkę napisałem z pozycji naocznego świadka, rzetelnego kronikarza. Fakty mają swoją wymowę. Ona może być dowodem w sprawie istnienia przemysłu pogardy w III RP. (..) Moja książka opowiada o tym, jak przebiegał proceder niszczenia, a nawet masakrowania, wizerunku publicznego Lecha Kaczyńskiego”.

Komentując uwagi dotyczące swojej przyszłości jako dziennikarza, stwierdził:
„Mamy do czynienia ze zjawiskiem domykania systemu medialnego i eliminowania lub przejmowania ośrodków wyrażania myśli niepokornej.(..) Uważam, że należy wkładać palce - a nawet rękę - między drzwi po to, żeby zatrzaskiwane drzwi uchylać dla prawdy i żeby była otwarta debata publiczna w Polsce”.
O domykaniu systemu świadczy właśnie, zdaniem Kmiecika, pogarda czyli wyśmiewanie tych, którzy mają inne zdanie, którzy głoszą tezy sprzeczne z głównym komunikatem mainstreamu.

IMG_2848m

Sławomir Kmiecik zwrócił uwagę na to, że jego książka ukazała się nakładem wydawnictwa Prohibita – to słowo oznacza: niedozwolone, tym mianem określa się zbiór zastrzeżony w bibliotekach - książki zakazane ze względów politycznych.

Odnosząc się do tytułu swojej książki, Sławomir Kmiecik zastrzegł się, że trzeba oddać sprawiedliwość Piotrowi Zarembie, który trzy tygodnie po katastrofie smoleńskiej opublikował w Rzeczpospolitej artykuł tak samo zatytułowany, w którym napisał, że do codziennego procederu zohydzania prezydenta i jego znieważania zaprzęgnięto całą machinę, a do tego pozornie apolitycznych ludzi, takich jak didżeje, artyści, celebryci, piosenkarze.

„Przemysł pogardy jest w tej chwili słowem – kluczem.” – wyjaśnił autor i gorzko żartując dodał, że jego książka mogłaby stanąć na półce z książkami na temat przemysłu, bo rzeczywiście:
„To ogromna machina medialno-polityczna, która działa tak jak przemysł – a przemysł to wytwarzanie pewnych dóbr w sposób masowy, zorganizowany, z nakładem dużych środków, z podziałem pracy. I tak to właśnie się odbywało: radio, prasa, telewizja, kino, literatura, kabaret, rysunki, zdjęcia – na to wszystko składa się przemysł pogardy”.

„To była otwarcie głoszona strategia polityczna” – podkreślił i przypomniał słowa Janusza Palikota, który mówił, że chodzi o "trwałe uszkodzenie godnościowych podstaw tej prezydentury", o fundamentalne ośmieszenie Lecha Kaczyńskiego i jego formacji politycznej.

„Szydzenie z Lecha Kaczyńskiego stawało się przepustką do grona tzw. lepszych ludzi, do uczestniczenia w życiu elity czy salonu” – dodał Sławomir Kmiecik.

Jeden z uczestników tego spotkania z autorem zaproponował, żeby tę książkę wręczyć ministrowi administracji i cyfryzacji Michałowi Boniemu, który stanął na czele rządowej rady monitorującej „mowę nienawiści” oraz Bronisławowi Komorowskiemu.

Dziennikarz przyznał także, że nie wszystkie materiały, jakie zebrał, zostały opublikowane. Część z nich uległa selekcji ze względu na rozmiar książki, ale także usunięte zostały całe rozdziały m.in. dotyczące produkcji gadżetów "antykaczyńskich" czy kawałów opowiadanych o prezydencie, będących pochodną tego co ukazywało się w mediach. Możliwa jest więc, jak przyznał autor, kontynuacja książki.

Warto dodać, że tak długiej kolejki do podpisywania książki, jak do tej właśnie, nie było na tegorocznych targach.

Książka jest dostępna w księgarni Multibook:
http://multibook.pl/pl/p/Slawomir-Kmiecik-Przemysl-pogardy/2353

Blogpress.pl jest patronem medialnym tej publikacji.

IMG_2831m

IMG_2837m

IMG_2886m

IMG_2898m

IMG_2892m

IMG_2879m

IMG_2923m

Relacja: Margotte, Czarek Czerwiński