„Mocarstwo” powstało przeciw zawstydzaniu Polaków. Głównym powodem jest napisanie jak mogłoby być i co, przy paru korzystnych zbiegach okoliczności, my, Polacy, bylibyśmy w stanie zrobić. […] W sytuacji, kiedy mamy mnóstwo wrogów, mnóstwo do zrobienia i musimy przeciwdziałać, żeby najlepsi stąd nie wyjeżdżali, to „pedagogika wstydu” jest ostatnią metodą, którą moglibyśmy stosować. – mówi Marcin Wolski.
Ostatnie w tym roku spotkanie w Klubie Ronina było poświęcone promocji najnowszej książki Marcina Wolskiego „Mocarstwo”, będącej połączeniem historii alternatywnej z political fiction i powieścią sensacyjną. Jak powiedział prowadzący spotkanie Piotr Zychowicz, „Nasza historia jest pasmem zaprzepaszczonych szans” zwłaszcza w ciągu ostatnich dwóch stuleci. Powstaje pytanie, czy rzeczywiście zawsze to my musimy dostawać cięgi od sąsiadów. Według Marcina Wolskiego tak być nie musi. I to właśnie Polska jest tytułowym potężnym mocarstwem w jego powieści. Czy książka powstała tylko po to, by dostarczyć czytelnikowi rozrywki, czy autor chciał osiągnąć coś więcej?
Marcin Wolski przyznał, że historie alternatywne fascynują go od dawna i w jego dorobku znajduje się już kilka takich powieści. Mają one ten walor, że w lekkiej formie przemycają wiedzę historyczną, stanowią więc często pierwszy krok, by zainteresować historią młodych ludzi. Jednak „Wallenrod”, a następnie luźno z nim powiązane „Mocarstwo”, dwie części alternatywnej historii, w której Polska odgrywa ogromną rolę w światowej polityce, powstały jako odpowiedź autora na serwowaną wciąż Polakom „pedagogikę wstydu”.
Prowadzący spotkanie zapytał Marcina Wolskiego, co sądzi o tezie, że przed II wojną światową Polska źle wybrała sojusze i że w interesie naszego kraju było najpierw porozumienie z Niemcami, wspólna wyprawa na wschód, a następnie skorzystanie z osłabienia Niemców wojną, by uzyskać silną pozycję w Europie.
Pisarz przywołał wtedy postać nieżyjącego już profesora Pawła Wieczorkiewicza, który był zwolennikiem tego poglądu i wyjawił, że rozmowy z profesorem stały się inspiracją dla alternatywnego przebiegu wydarzeń historycznych najpierw w „Wallenrodzie”, a w konsekwencji w „Mocarstwie”. Jednym z argumentów podnoszonych przeciwko wymienionej tezie jest to, że nie było wtedy w Polsce przywództwa zdolnego do podobnego manewru politycznego.
Marcin Wolski w powieści „Wallenrod” obszedł tę rafę przedłużając życie Józefowi Piłsudskiemu i każąc mu postępować tak, jak to rzeczywiście robił podczas I wojny światowej. U Wolskiego Piłsudski porozumiewa się z Niemcami i jako sojusznik bierze udział w wojnie przeciwko Związkowi Sowieckiemu. Powstaje szeroka koalicja, w której Polska jako cenny aliant nie pozwala Niemcom na ludobójcze praktyki, co ratuje od zagłady Żydów. Po zakończeniu wojny na wschodzie i ustanowieniu tam republiki, Niemcy przystępują do walki z Zachodem. Wkrótce kraje zachodnie znajdują się pod okupacją i to one cierpią głód i prześladowania, to ich stolice zostają zrównane z ziemią. W Niemczech dochodzi jednak do zamachu, w którym ginie Hitler i jego otoczenie, rusza operacja Walkiria, ale dochodzi w Niemczech do wojny domowej, co prowadzi do ich rozbicia na wiele drobnych państewek.
Taka jest sytuacja w Europie, kiedy bohater „Mocarstwa”, Marek Kopiński, zwykły obywatel PRL, uciekając wiosną 1982 roku przed zomowcem, który zresztą ściga go z przyczyn czysto osobistych, przedostaje się do alternatywnej rzeczywistości, gdzie jest też wiosna 1982 roku, ale świat okazuje się całkiem odmienny, historia XX wieku potoczyła się bowiem zupełnie innymi torami. Oprócz rzeszy drobnych państewek niemieckich są dwa, podzielone murem, Rosję – republika i cesarstwo - a zamiast Wielkiej Brytanii istnieją Anglia i Szkocja. Natomiast Polska jako jeden ze zwycięzców wojny stała się potężnym mocarstwem.
Autor wprowadza do powieści wiele postaci historycznych, ale w zupełnie innych niż w rzeczywistości rolach. Prezydentem Polski jest Tadeusz Zawadzki, w realnej historii słynny „Zośka”, który w 1943 roku zginął w potyczce z Niemcami pod Sieczychami. Premierem – Bohdan Piasecki, syn Bolesława, faktycznie zamordowany w tajemniczych okolicznościach w 1957 roku. Także prawdziwy przyjaciel prawdziwego „Zośki” – Jan Bytnar, w realnym życiu jako „Rudy” pojmany przez gestapo, odbity pod Arsenałem i zmarły wskutek skatowania go przez Niemców, u Wolskiego pozostaje w służbie dla kraju (nie napiszę tu, w jakim charakterze, żeby nie zdradzać zbyt wiele z sensacyjnej fabuły). Rola światowej potęgi okazuje się dla Polski niełatwa, cały świat knuje, jakby ją tej wiodącej roli pozbawić.
Wracając do realiów, Marcin Wolski stwierdził, że w dyskusjach o historii posługujemy się stereotypami, bo mamy niewielką wiedzę. Przywołał tu przykład wojny domowej w Hiszpanii: to, co o niej wiemy, jest owocem wieloletniej propagandy, prawda jest natomiast taka, że przewrót generała Franco nastąpił, by powstrzymać w Hiszpanii szerzącą się przemoc stosowaną przez lewicowy rząd Frontu Ludowego wobec jego przeciwników politycznych i Kościoła.
Oceniamy też sytuacje sprzed lat na podstawie dzisiejszego stanu wiedzy, nie zastanawiając się nad tym, że gdyby jakieś wydarzenie historyczne potoczyło się innymi torami, pociągnęłoby za sobą całą serię zmian i nic nie byłoby takie samo, jak dziś.
Piotr Zychowicz dodał, że dyskutując o kontrowersyjnych tezach dotyczących historycznych wyborów posługujemy się silnymi emocjami zamiast rzeczową analizą. Według niego zastanawiając się nad sojuszem z Niemcami w 1939 roku robimy to z całym bagażem wiedzy o późniejszych niemieckich potwornych zbrodniach, nie wiadomo jednak, czy do takiego barbarzyństwa w ogóle by wtedy doszło.
Prowadzący spotkanie zastanawiał się też, czy obecnie jesteśmy na drodze do tego, żeby zaniknąć, czy też Polska może się jeszcze obudzić do wielkości.
Marcin Wolski stwierdził, że wszystko się może zmienić, ale decyduje czynnik ludzki. […] Rola Polski, to nie jest tylko rola mocarstwa pierwszego rzędu. Od lat była szansa dla Polski, by została pierwszym wśród równych, szansa lidera „międzymorza.” Przywołując przykład Czech i Węgier dodał, że nawet małe kraje, jeśli mają coś do powiedzenia i mają przywódców odpowiedniej skali, są w stanie w Europie coś zmienić.
Główna przyczyna, dla której nasz naród jest tylko cieniem tego narodu z lat 30. (XX wieku), nasze państwo jest cieniem państwa jakim była II Rzeczpospolita […] Czuje się te 40 lat komunizmu, które nas tak głęboko zdeprawowało. I to co w tej książce mi się tak strasznie podobało, to jest to, że gdyby nie ta nieszczęsna komuna[…] jaka piękna mogłaby być Polska. To jest książka o takiej pięknej Polsce, którą chyba jeszcze kiedyś zbudujemy. – podsumował prowadzący spotkanie.
Józef Orzeł - Klub Ronina Marcin Wolski Piotr Zychowicz Relacja: Emaus (tekst), Bernard (film i foto), Margotte (foto) Spotkanie odbyło się 17 grudnia 2012 roku. Książka do nabycia m.in. w księgarni Multibook: http://multibook.pl/pl/p/Marcin-Wolski-Mocarstwo/2284