wtorek, 26 sierpnia 2014

Antoni Macierewicz i Anita Czerwińska o polskich sprawach w Europarlamencie

IMG_8431

Na finiszu kampanii wyborczej Antoni Macierewicz spotkał się wraz z Anitą Czerwińską, kandydatką Prawa i Sprawiedliwości do Europarlamentu, z mieszkańcami podwarszawskiej Kobyłki. Zdaniem wiceprezesa PiS można mieć wątpliwości, zarówno co do rzeczywistej wagi Parlamentu Europejskiego w strukturze Unii Europejskiej, jak i polskiego bilansu uczestnictwa w tej instytucji. Jednak jego zdaniem nawet niedoskonałe struktury polityczne można wykorzystać w obronie polskich interesów, jeśli tylko trafią do nich ludzie uczciwi i odważni.

– O sprawach polskich, o polityce nie da się rozmawiać bez personaliów. Ostatecznie zawsze decyduje człowiek. Przez lata byłem nauczycielem, zarówno w szkołach ogólnokształcących, jak i nauczycielem akademickim. Wiem, że nawet najgorsze szkoły, najgorsze programy są w ostateczności weryfikowane przez nauczycieli. Nawet w najgorszej szkole, jeżeli jest dobry nauczyciel, można się wiele nauczyć. Podobnie jest z polityką. Nawet najgorsze struktury muszą ustąpić przed uczciwym, dobrym, odważnym politykiem. Jestem przekonany, że takim właśnie jest nasza dzisiejsza gospodyni spotkania, pani Anita Czerwińska. Wierzę, że będzie to realizowała dobrze w Parlamencie Europejskim.

IMG_8426

Zdaniem posła Macierewicza nie można przypisywać Unii tego, co wynika ze złych decyzji czy zaniedbań rządu. Jako przykład podał likwidację polskich stoczni.

– Wbrew temu, co często przedstawia rząd Donalda Tuska, Unia Europejska nie jest ciałem, które może nam coś narzucić. Dobrym przykładem była sprawa zniszczenia polskich stoczni. Rząd Donalda Tuska powoływał się na to, że musiał zlikwidować stocznie, bo taka była decyzja Unii Europejskiej. Ale na tym samym wybrzeżu Bałtyku, kilkadziesiąt kilometrów dalej na zachód, w tym samym czasie, powstawały i rozbudowywały się stocznie niemieckie, które, podobnie jak stocznie polskie, korzystały z pomocy państwowej. (…) Rzecz nie w decyzji Unii Europejskiej, lecz rządu.

Wiceprezes PiS mówił m.in. o haniebnej jego zdaniem decyzji o podwyższeniu wieku emerytalnego przez rządzącą koalicję.

– Czy wyobrażacie sobie państwo, że gdyby żył prezydent Lech Kaczyński, to możliwa byłaby ta haniebna decyzja rządu Donalda Tuska i większości parlamentarnej żeby polskie kobiety pracowały do 67 roku życia? Chodzi i to, że państwo żeruje na swoim własnym społeczeństwie i, co więcej, na najsłabszych ludziach z tego społeczeństwa, najbardziej spracowanych i zmęczonych. To jest haniebna ustawa i nie przypadkiem Jarosław Kaczyński zapowiedział, że Prawo i Sprawiedliwość po dojściu do władzy tę ustawę zmieni.

Antoni Macierewicz przypomniał jedną z dawnych opinii Donalda Tuska, że „polskość to nienormalność”.

– Wszyscy, którzy decydują się oddać głos na Platformę Obywatelską, powinni o tym haśle pamiętać. Ale też i w drugą stronę – wszyscy, którzy zdecydują się nie pójść na wybory i wszyscy, którzy zdecydują się nie zagłosować na Prawo i Sprawiedliwość (…) muszą pamiętać, że ci, którzy uważają, że polskość to nienormalność, pójdą na wybory.

IMG_8422

W swoim wystąpieniu w klubie „Gazety Polskiej” im. rtm. Pileckiego w Kobyłce Antoni Macierewicz odniósł się także do katastrofy smoleńskiej.

– Próbuje się zastraszyć naród w sprawie tej najstraszniejszej tragedii w dziejach niepodległego państwa polskiego. Krótko po przyjęciu uchwały w tej sprawie przez sejm, rozpoczęła się lawina błota, która do dziś się leje. W centrum tej lawiny kłamstwa są wypowiedzi premiera Donalda Tuska. To on gwarantował, że to śledztwo będzie uczciwe, że dojdziemy do wszystkiego, będziemy mieli dowody, że przekażemy Polakom prawdę, a gdyby Rosjanie ośmielili się coś skłamać, to będziemy interweniowali na forum międzynarodowym.
– Panie premierze, gdzie jest Pana słowo? Ile jest warte dzisiaj pana słowo w sprawie Ukrainy, ile jest warte pana słowo w sprawie obrony istnienia i tożsamości narodu polskiego, jeżeli w sprawie śmierci prezydenta Rzeczpospolitej pan kłamie. Zadaję to pytanie dzisiaj w obecności pani Anity, bo to ona co miesiąc przypomina właśnie to zobowiązanie, jakie rząd Donalda Tuska dał całemu narodowi. Wytyka i pokazuje kłamstwa, które zostały sformułowane i po dziś ciążą nad Polską.

IMG_8273

Na koniec wiceprezes PiS zasygnalizował zagrożenia, z jakimi w jego ocenie będą się musieli zmierzyć przyszli europosłowie.

– Dziewięćdziesiąt procent czasu poświęciliśmy dzisiaj na analizę problematyki gospodarczej i sytuacji społecznej oraz zagrożeń, jakie dzisiaj przed nami stoją i które sprawiają, że wysyłamy do Parlamentu Europejskiego najlepszych z najlepszych. Nie po to, żeby oni budowali państwo europejskie, likwidowali polską walutę, tylko po to, żeby tam pracowali dla Polski.
– Żeby na przykład zwrócono nam pieniądze, które nam się należą w związku z niedotrzymaniem zobowiązania o wyrównaniu dopłat do hektara, które od 2014 roku miały być takie same, jakie są w innych państwach europejskich, a nie są. Także po to, aby powstrzymać tę gangrenę, jaką jest ideologia gender coraz bardziej agresywnie wszczepiana i propagowana w Polsce, chociaż sprzeciwia się ona zobowiązaniom jakie podjęła Polska, gdy wstępowała do Unii Europejskiej. (...) Wysyłamy takich ludzi, którzy będą się w stanie temu przeciwstawić i będą w stanie z UE wyciągnąć dla Polski rzeczy najbardziej korzystne.


IMG_8320

Anita Czerwińska mówiła, że to są bardzo ważne wybory, ponieważ tylko silna ekipa w Parlamencie Europejskim jest w stanie zabiegać o polski interes narodowy i przeciwstawiać się rosnącej ideologizacji Unii.

– W Parlamencie Europejskim toczy się twarda gra interesów. Nie ma wspólnego i jednolitego interesu wszystkich państw. Możemy bez kompleksów, przede wszystkim wobec państw starej unii, próbować przebijać się ze swoimi sprawami i walczyć o nie z determinacją.

Czerwińska zwróciła uwagę na możliwości pozyskiwania sojuszników w ramach tzw. intergrup w PE.

– W Parlamencie Europejskim można tworzyć tzw. intergrupy. Są to grupy międzyfrakcyjne, w których spotykają się eurodeputowani z różnych państw wokół jakiejś sprawy. Jest to może bardziej forum wymiany opinii i poglądów, natomiast jest to ważne narzędzie do pozyskiwania sojuszników do naszych spraw.

W opinii kandydatki PiS do PE wojna ideologiczna, jaka obecnie toczy się w UE, przybierze jeszcze na sile w nadchodzącej kadencji parlamentu.

– Za pomocą raportów czy projektów rezolucji próbuje się wprowadzić prawo do aborcji na życzenie i gender. Tę ideologię próbuje się ukryć pod przeróżnymi nazwami, czy to jako prawa równościowe, reprodukcyjne, prawa kobiet czy też chce się to nawet zaliczyć do praw człowieka. Lewica robi to od kilkudziesięciu lat i - co charakterystyczne - używa do tego kobiet, bowiem promotorkami tych projektów były kobiety. Ze strony konserwatywnej odpowiadają na to na ogół mężczyźni. Tymczasem powinny być w to zaangażowane kobiety, ponieważ inaczej będą rozmawiały z wojującymi feministkami. Odpada argument, że mężczyzna nie ma prawa mówić o prawach kobiet, matek czy prawie do urodzenia dziecka.

P1250467

Czerwińska podkreśliła, że Polska staje się ostatnim bastionem wartości chrześcijańskich, co zobowiązuje do ich obrony na forum PE.
– Obecnie we frakcjach w PE kobiet jest podobna liczba, natomiast we frakcji konserwatywnej przeważają Brytyjki, które nie są zainteresowane poruszaniem jakichkolwiek tematów związanych z poprawnością polityczną i dotyczących mniejszości. Można powiedzieć, że sprawy ideologiczne zostają dla nas Polaków, bo jesteśmy ostatnim bastionem wartości chrześcijańskich. I powinniśmy ich bronić z ogromną siłą i determinacją.

W opinii przewodniczącej warszawskiego klubu „Gazety Polskiej” jednym z priorytetów polskiej reprezentacji europarlamentarnej powinno być także umiędzynarodowienie sprawy katastrofy smoleńskiej.
– Katastrofę smoleńską trzeba próbować umiędzynarodowić wszelkimi możliwymi sposobami. Formalnie umiędzynarodowienie śledztwa leży po stronie rządu, ale dopóki rząd tworzy Platforma Obywatelska z Donaldem Tuskiem na czele, nie jest to możliwe. Na forum Parlamentu Europejskiego można jednak zabiegać, aby ta sprawa była cały czas podnoszona. Bądź to w formach, które były do tej pory stosowane, zresztą z udziałem „Gazety Polskiej”, w której pracuję. Były to wystawy, pokazy filmów, które zostały wyprodukowane po katastrofie przez „Gazetę Polską”. Były też wysłuchania publiczne i projekty rezolucji. Trzeba do tego wrócić, bo to nie jest sprawa, którą można zaniechać.

IMG_8461

P1250470

Spotkanie zostało zorganizowane w przedwyborczy czwartek 22 maja 2014 przez Klub "Gazety Polskiej" im. rtm. Witolda Pileckiego w podwarszawskiej Kobyłce. Skrót spotkania w relacji wideo.



Relacja: Margotte, Bernard, Czarek

Opublikowano: Blogpress, pt., 23/05/2014 - 19:25