wtorek, 26 sierpnia 2014

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Co daliśmy Europie?

"Skąd się bierze sukces rządzącej partii i premiera? Bo oni są emanacją tej mentalności, że ktoś coś nam da. A jak się nie uda, to zawsze można wyjechać i gdzie indziej zbudować sobie życie. Ta mentalność wynika również z lęku przed odpowiedzialnością, przed samodzielnością, przed ryzykiem, przed tym, że trzeba się za jakimiś wartościami opowiedzieć, niezależnie od tego, jakie to mogłoby bezpośrednie przynieść skutki". - mówił prof. Zdzisław Krasnodębski w czasie spotkania w klubie Ronina.
IMG_7551m


Gościem klubu Ronina był prof. Zdzisław Krasnodębski, wykładający obecnie na uniwersytecie w Bremie, lider warszawskiej listy Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W czasie spotkania socjolog próbował odpowiedzieć na pytanie, jaki jest bilans naszego członkostwa w Unii Europejskiej.

Zaznaczył na wstępie, że w mediach dominujące jest przekonanie, że UE dała nam głównie pieniądze i że modernizacja naszego kraju, która stała się hasłem wywoławczym tego rządu, była wynikiem wpływu zewnętrznego - gospodarczego i kulturowego.

"Wielu ludzi, zwłaszcza młodych myśli tak o Europie" - stwierdził i dodał, że widzą oni tylko dotacje, możliwość wyjazdu, studiowania na uczelniach zagranicznych czy legalnej pracy ma zachodzie Europy. Dlatego w Polsce utrzymuje się dość wysokie poparcie dla EU, w przeciwieństwie do innych krajów.

Ten sposób myślenia, że wszystkie przemiany pozytywne w Polsce dokonały się pod wpływem zewnętrznym tj. dzięki UE, jest obecny także w Europie, uważa się tam, że UE stabilizuje demokrację, socjalizuje, że to jest "normatywna edukacja". Dlatego też nagradzani są ci, którzy spełniają oczekiwania. Pojawiają się również opinie, że sukces gospodarczy Europy środkowo-wschodniej to sukces koncernów zachodnich, np. samochodowych.


IMG_7578m

Czy zadajemy sobie takie pytanie, co my wnieśliśmy do Europy? Prof. Krasnodębski przypomniał, że kiedy Polska wchodziła do EU uważano, że jest krajem, który wniesie do Europy wartości chrześcijańskie, tymczasem stało się odwrotnie, zamiast tego mamy radykalne ruchy antyklerykalne, rewolucyjno-obyczajowe.

Socjolog przytoczył fragment homilii papieża Jana Pawła II wygłoszonej we Włocławku 7 czerwca 1991 roku, w której papież protestował przeciwko twierdzeniu, że musimy wchodzić do Europy, "my wcale nie musimy do niej wchodzić, bo my w niej jesteśmy. [..] w jakiś sposób zawsze byliśmy i jesteśmy w Europie. Nie musimy do niej wchodzić, ponieważ ją tworzyliśmy, i tworzyliśmy ją z większym trudem, aniżeli ci, którym się przypisuje albo którzy sobie przypisują patent na europejskość, wyłączność.. [..] Kulturę europejską tworzyli męczennicy trzech pierwszych stuleci, tworzyli ją także męczennicy na wschód od nas w ostatnich dziesięcioleciach — i u nas w ostatnich dziesięcioleciach. Tak, tworzył ją ksiądz Jerzy. On jest patronem naszej obecności w Europie za cenę ofiary z życia, tak jak Chrystus. Tak jak Chrystus, jak Chrystus ma prawo obywatelstwa w świecie, ma prawo obywatelstwa w Europie, dlatego, że dał swoje życie za nas wszystkich. Ma prawo obywatelstwa wśród nas i wśród wszystkich narodów tego kontynentu i całego świata, przez swój krzyż".

"Tak kiedyś myśleliśmy o Europie, że daliśmy solidarność, wolność. Tymczasem ks. Jerzy jest postacią zapomnianą w Europie. Zapominamy o wartościach chrześcijańskich, ale też o roli chrześcijaństwa w ruchu Solidarności i w wyzwoleniu Europy. Ten nasz dar w jakimś sensie sami roztrwoniliśmy".
- skonstatował profesor. Te dary, które wnosimy Europie nie są przez nią przyjmowane. Tymczasem, zdaniem socjologa, to my stworzyliśmy nową Europę.

"Daliśmy Europie polską politykę wschodnią" - zaznaczył gość klubu Ronina, ale przyznał, że Zachód tego nie docenia. Za przejściowy trend uznał pojawiające się sugestie, że Polska oceniała jednak bardziej realistycznie Rosję niż politycy zachodni. Socjolog stwierdził, że Majdan to prezent Ukrainy dla Europy. Na Zachodzie ludzie rozczarowani Unią protestowali na ulicach przeciw integracji europejskiej, i nagle pojawili się ludzie, którzy chcą ryzykować życiem z powodu zachodniej orientacji - z tego wynika, że wciąż działa magia Europy.

"Jesteśmy narodem niewygodnym, jak wyrzut sumienia, ale robi się wszystko, żebyśmy stali się narodem wygodnym"
.
- powiedział socjolog i podał przykład profesora z uniwersytetu amerykańskiego, który przyznał, że amerykańskie liberalne środowisko akademickie nie darzy Polaków sympatią z powodu ich antykomunizmu i katolicyzmu.

IMG_7589m

W trakcie dyskusji głos zabrała reżyser Maria Dłużewska, która stwierdziła:
"Pokolenie naszych dzieci odtwarza nasze zachowania z czasów komunizmu: bezradność i oczekiwanie, że "UE nam da". Nic bardziej degradującego dla społeczeństwa nie mogło się nam zdarzyć."
Po chwilowym zrywie wracamy więc do dawnych postaw.
"To szczególnie widać na pokoleniu wychowanym w III RP"
- zgodził się prof. Krasnodębski.-
"To myślenie, że ktoś coś nam da. Skąd się bierze sukces rządzącej partii i premiera? Bo oni są emanacją tej mentalności. A jak się nie uda, to zawsze można wyjechać i gdzie indziej zbudować sobie życie".
I dodał:
"Ta mentalność wynika również z lęku przed odpowiedzialnością, samodzielnością, ryzykiem, przed tym, że trzeba się opowiedzieć za jakimiś wartościami, niezależnie od tego, jakie mogłoby to przynieść bezpośrednie skutki".

"Zanim staniemy się sumieniem Europy, bądźmy zadrą. Starajmy się chociaż wzbudzić pytania, ale do tego musimy być narodem odważnym".
- podkreślił gość klubu Ronina.

Jeden z uczestników spotkania uznał, że Polska jest taką zadrą dla Europy od 1918 roku, od momentu, gdy pojawiła się ponownie na mapie. Dodał, że tym co daliśmy Europie w ostatnim dziesięcioleciu jest 2,5 mln młodych, wykształconych, przebojowych ludzi, którzy zasilili gospodarki zachodnie.

Prof. Krasnodębski przypomniał, że powstanie instytucji poprzedzających Unię Europejską (począwszy od Wspólnoty Węgla i Stali) było wynikiem lęku przed kolejną wojną, która mogłaby się zacząć od Niemiec, stąd Wspólnota Węgla i Stali itd. Chodziło o zachowanie równowagi na kontynencie, by nie powtórzył się niemiecki militaryzm. Unia monetarna została wymyślona przez Mitteranda, żeby Bundesbank nie zdominował polityki finansowej. Ten cel nie został zrealizowany. W ostatnich latach nastąpiła reinterpretacja integracji europejskiej i historii. Kiedyś uważano, że czynnikiem, który może doprowadzić do wojny jest ekspansywny naród w środku kontynentu, który ma poczucie, że jest ścieśniony na zbyt małej powierzchni, a dziś mówi się coś innego: chodzi o to, żeby poskromić małe nacjonalizmy. Teraz za największy błąd uznaje się 1918 rok i zbudowanie Europy na podstawach państwa narodowego, zwł. w Europie środkowo-wschodniej. Zarządcami tej nowej pamięci są ogólnoeuropejskie siły "postępowe", w tym politolodzy i historycy niemieccy.

Ta interpretacja pojawia się teraz w przypadku Ukrainy - wyjaśnił socjolog. - Obecną sytuację porównuje się do sytuacji w Serbii i zamachu w Sarajewie, który poprzedził wybuch I wojny światowej. Dlatego w kręgach europejskich pojawia się przekonanie, że w celu przeciwdziałania wybuchowi wojny trzeba prowadzić dialog, rozmawiać z Rosją, nie dać się sprowokować.

IMG_7618m

Unia taka jaka jest jest faktem politycznym, ona może się zmieniać, możemy działać w tym kierunku, żeby się przekształcała - mówił prof. Krasnodębski.-
"PE nie jest prawdziwym parlamentem, ale jest w nim wiele do zrobienia w zakresie świadomości historycznej, w kwestii artykulacji naszego interesu, naszej wizji Europy, naszej tradycji wolnościowej, którą musimy tam obronić. To jest ważne forum, żeby tego rodzaju poglądy prezentować. Żeby być skutecznym, nie możemy się izolować. To miejsce, w którym możemy budować jakieś koalicje".
Na koniec socjolog powiedział, że obecnie - przy docenianiu wagi tożsamości i symboliki narodowej - istnieje potrzeba patriotyzmu gospodarczego, trzeba budować przemysł, stawiać na innowacyjność.
"Mam nadzieję, że imitacyjna modernizacja kończy się, podobnie jak modernizacja żebracza a la Donald Tusk - że dadzą nam, załatwią nam itd".

A wracając do spraw UE prof. Krasnodębski dodał:
"Musimy dążyć do powrotu pierwotnej idei europejskiej - równość, równorzędność. Unia nie ma być ograniczeniem wolności, tylko ma stwarzać możliwości rozwojowe".


Więcej na filmie:



Relacja: Margotte i Bernard


IMG_7556m

IMG_7597m

P1250248m

IMG_7632m

IMG_7602m

IMG_7638m

IMG_7641m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157644259850517/

Opublikowano: Blogpress, czw., 15/05/2014 - 18:10