środa, 20 września 2023

Dekolonizacja sztuki - z cyklu "Napięcia kulturowe"

Zapraszamy do udziału w fascynującej i złożonej dyskusji, w której udział wezmą goście z Wielkiej Brytanii i Polski: Piotr Juszkiewicz i Inaya Folarin Iman. spotkanie poprowadzili: Agnieszka Kołek i Manick Govinda. Relacja wideo: Michał KK. Prawie każdy obszar świata albo został kiedyś skolonizowany albo dokonał kolonizacji. Kolonializm, czyli przejęcie terytorium i ludności innego kraju lub krainy oraz władanie nimi, jest – słusznie czy niesłusznie – siłą napędową historii świata. Kolonializm to nie tylko obce rządy i wyzysk zasobów ludzkich i ekonomicznych; to również narzucanie skolonizowanym ideologii, religii, przekonań i kultury. Dla przykładu islamizację można by uważać za najgorszą odmianę najazdu kolonialnego. Noblista, podróżnik i pisarz, V.S. Naipaul (1932—2018), podróżując przez wiele niearabskich krajów muzułmańskich, doszedł do „odkrycia, że żadna kolonizacja nie była tak gruntowna, jak ta, która nadeszła razem z wiarą Arabów… Ta religia usunęła przeszłość, a kiedy przeszłość została usunięta, ucierpiała nie tylko historia. Ucierpieć mogło też ludzkie zachowanie oraz ideały dobrego zachowania.” Jednakże powstaje pewien paradoks – większość studiów nad kolonializmem, postkolonializmem i strategiami dekolonizacji poddaje krytycznej analizie jedynie Zachód, szczególnie Wielką Brytanię, Francję i Stany Zjednoczone. Natomiast kontrowersje wzbudziłoby omawianie różnych wymiarów władzy kolonialnej sprawowanej – w przeszłości i obecnie – przez islam, Chiny, Rosję czy nawet Unię Europejską nad narodami czy terytoriami. Dlaczego tak jest? Postkolonializm, czyli ideologiczna i kulturowa władza nad byłymi koloniami, które odzyskały niepodległość i samostanowienie, zmienił się w dekolonizację, ruch aktywistów, który gwałtownie rozwinął się w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Przykładami są tu ruch „Rhodes musi runąć” czy też wzrost znaczenia krytycznej teorii ras w świecie akademickim, co skutkuje pojawianiem się na uniwersytetach silnych pod-instytutów, takich jak Instytut Dekolonizacji Sztuki [Decolonising Arts Institute] na Londyńskim Uniwersytecie Sztuki. Instytut ten „pragnie zakwestionować spuściznę kolonialną i imperialną, zmienić sposoby patrzenia, słuchania, myślenia, by doprowadzić do kulturowej, społecznej i instytucjonalnej zmiany”. Zaś inne uniwersytety tworzą moduły zajęć z dekolonizacji sztuki na kierunkach historii sztuki. Widzimy, jak dzieła sztuki usuwane są z wystaw, gdyż stały się kłopotliwe dla kuratorów-aktywistów dekolonizacji: płótno ekscentrycznego brytyjskiego malarza, Stanleya Spencera z 1935 roku, zatytułowane Miłość pomiędzy narodami [Love Among the Nations] zostało w tym roku zdjęte z wystawy w Muzeum Fitzwilliama w Cambridge, gdyż uznano je za przykład rasistowskich i mizantropicznych poglądów Spencera, ukształtowanych przez brytyjski rasizm i rządy imperialne. Jak donosi Douglas Murray w „The Spectator”, galeria Tate Britain zdjęła z wystawy inne dzieło Spencera, Zmartwychwstanie w Cookham (1924—27). Zamknięto też restaurację Rexa Whistlera z powodu muralu na ścianie wykonanego przez Whistlera w 1926 roku. Mural zawierał przedstawienie „zniewolenia czarnego dziecka… Whistler ukazał nie-białe osoby w stereotypowy sposób.” Ostatnio wprowadzono zmiany na wystawie kolekcji Tate Britain, które krytyk „Guardiana”, Jonathan Jones, opisał tak: „Nowość tej aranżacji polega na nadaniu wystawie fasady obecnego zainteresowania kwestiami niewolnictwa, imperium, tożsamości seksualnej i kulturowej… Efekt jest płytki, protekcjonalny i umniejszający”. Inne muzea Zjednoczonego Królestwa, takie jak Wellcome Trust, The Cartoon Museum i Pitt Rivers w Oxfordzie także przechodzą proces dekolonizacji swoich kolekcji i wystaw. [Tekst Centrum Sztuki Współczesnej]