sobota, 29 sierpnia 2020

Dobro, którego nie da się zniszczyć. Relacja ze spotkania z o. Jackiem Salijem o św. Augustynie

 Czy współczesny człowiek może odnaleźć swoje troski w pismach starożytnego filozofa? Jaki model wiary zaproponował św. Augustyn, żyjący u schyłku antycznego świata? Jak pojmować istnienie zła w świecie stworzonym przez Boga? O tym rozmawialiśmy we wtorkowy wieczór z wielkim teologiem, Ojcem Jackiem Salijem OP. Ojciec Salij We wtorek, 4 sierpnia odbyła się premiera książki „Dzieła wybrane. Tom I. Święty Augustyn” wydanej nakładem Teologii Politycznej. Z autorem publikacji, prof. o. Jackiem Salijem OP – dominikaninem, jednym z najwybitniejszych polskich teologów katolickich – rozmawiał dziennikarz i publicysta Grzegorz Górny. Dyskusja odbyła się w siedzibie zakonu dominikanów przy ul. Freta 10 w Warszawie. Skąd wzięła się fascynacja św. Augustynem u teologa, który wychował kilka pokoleń katolików w Polsce? Jak się okazało, nie była to fascynacja od pierwszej lektury. – W 1978 r. ojciec Józef Burda przywiózł mi wydanie dzieł zebranych św. Augustyna. Nie znałem wtedy zbyt dobrze jego filozofii, choć zakon dominikanów kieruje się jego regułą. Przy każdej kolejnej wizycie ojciec pytał mnie, czy teksty mi się przydają. Zrozumiałem wówczas, że muszę je przeczytać choćby po to, by móc jakoś odpowiedzieć na pytania ojca Burdy. Potem, już po pacyfikacji „Solidarności”, pomyślałem, że następny w kolejce do rozbicia będzie Kościół. Wówczas uznałem, że najwyższy czas napisać coś o św. Augustynie, bo prawdopodobnie nie będę już miał w życiu do tego kolejnej okazji. Dopiero wtedy doceniłem jego wielką mądrość – opowiadał dominikanin. Dzieła nauczyciela z Hippony powstały ponad 1500 lat temu. Czego możemy nauczyć się z nich my, żyjący w rozpędzonej współczesności? W swojej książce o. Salij starał się ukazać, że droga nauczania wiary św. Augustyna jest ponadczasowa. Błyskotliwie wskazał on, że mistrza z Hippony i św. Tomasza – dwóch największych filozofów chrześcijańskich – dzieli ten sam dystans czasowy, co nas od tego drugiego myśliciela, który żył w XIII w. – Oni przecież wierzyli w taki sam sposób i mamy prawo sądzić, że tę samą wiarę będą mieli ci, którzy wytrwają przy Chrystusie do czasów ostatecznych. To św. Augustyn dał nam wielkie świadectwo trwałości wiary katolickiej. Jego Wyznania są dziełem absolutnie pionierskim i wciąż inspirującym, nikt wcześniej nigdy nie przedstawił swojej autentycznej historii duchowej w formie książki – tłumaczył o. Salij.

Św. Augustyn, żyjący kilkaset lat później św. Tomasz, jak i my wierzymy w ten sam sposób. Wiara w sposób fundamentalny pozostaje niezmienna

Św. Augustyn żył u schyłku świata zbudowanego w starożytności, gdy chrześcijaństwo śmiało wkraczało na scenę dziejów. Czy nie znaleźliśmy się niejako w sytuacji odwrotnej, gdy postępują coraz dalej procesy sekularyzacyjne? O. Salij zauważył, że przykład św. Augustyna nauczył nas szczególnej perspektywy patrzenia na świat niechrześcijański. – Gdy w 410 r. doszło do zdobycia Rzymu przez barbarzyńców, rozprzestrzeniła się myśl, że jest to kara starych bogów i nadchodzi kres chrześcijaństwa. Augustyn wówczas podjął zdecydowaną polemikę z tą tezą. Wskazał on, że chrześcijanie nie wierzą w boga partykularnej dziedziny bytu, lecz źródła istnienia wszystkiego, co zostało stworzone. Myśl o pełnej stworzoności świata była w starożytności rewolucją intelektualną. Ja nie mam nawet odrobiny lęku, że chrześcijaństwo jest przestarzałe i znajduje się u swego schyłku – odpowiadał pewnie teolog. W kolejnej części dyskusji redaktor Grzegorz Górny postanowił przyjrzeć się nieporozumieniom, które przez stulecia narosły wokół nauczania i postaci św. Augustyna. Najczęstszym ze stawianych mu zarzutów jest wadliwość jego koncepcji zła, definiowanego jako brak dobra, która powstała w polemice z manichejczykami. – Według św. Augustyna zło jest brakiem dobra powinnego. Zło polega nie tylko na tym, że czegoś brakuje, ale na tym, że coś zostało przewartościowane, straciło pierwotny sens. Można powiedzieć, że w pewnym sensie Adolf Hitler też chciał jakiegoś dobra – Tysiącletniej Rzeszy dla swojego narodu – lecz było to dobro skrajnie wypaczone, niezgodne z prawem bożym. Św. Tomasz mówił, że nawet Szatan nie jest w stanie w sobie zniszczyć śladu bożego pochodzenia i nawet on pragnie, w jakimś sensie pojętego, dobra – tłumaczył o. Salij. Teolog odniósł się również do stawianych św. Augustynowi zarzutów o ograniczanie ludzkiej podmiotowości przez jego koncepcję wolności i łaski. Wskazał on, że są to nieporozumienia wynikające z ograniczonego aparatu pojęciowego niektórych badaczy oraz ich nieuczciwego stosunku do patrystycznych źródeł.

Zło polega nie tylko na tym, że czegoś brakuje, ale na tym, że coś zostało przewartościowane, straciło pierwotny sens

Jakie miejsce zajmuje się św. Augustyn w dziejach myśli chrześcijańskiej? Autor książki poświęconej filozofowi formułował swoje sądy bardzo ostrożnie, podkreślając jedynie, że mistrz z Hippony nauczył nas zdecydowanej i niewymuszonej wiary. Wiara ta miała wspierać się na dwóch centralnych dogmatach. Po pierwsze, że cały świat został stworzony przez Boga, który kierował się miłością. Po drugie zaś, że Bóg w swej miłości ofiarował nam swego Syna, by każdy człowiek mógł zostać zbawiony. Co jednak w filozofii św. Augustyna jest najważniejsze dla o. Jacka Salija? Jak wskazał dominikanin, najsilniej wpłynęła na niego idea o wadze znoszenia zła. Według św. Augustyna nie tylko czynienie dobra winno być w centrum naszej wiary, a przede wszystkim zdolność do cierpliwego znoszenia zła, którego nie da się uniknąć. – To spojrzenie pozwoliło mi pomóc wielu ludziom, którzy byli pogrążeni w beznadziei. Są w kościele różne metody dotarcia do Ewangelii, ale wśród nich św. Augustyn jest wspaniałym przewodnikiem po świecie wiary – podzielił się swoją refleksją teolog.

Opracował Karol Grabias (Teologia Polityczna) Wideo: Bernard

czwartek, 27 sierpnia 2020

NA ŻYWO: Relacje polsko-białoruskie (Fundacja im. Janusza Kurtyki - 27.08 - godz. 18.00)

W dniu 27 sierpnia 2020 roku o godz. 18.00 odbędzie się debata online pt.: „Współczesne wyzwania stosunków polsko-białoruskich.” Sytuacja na Białorusi po wyborach prezydenckich jest bardzo dynamiczna. Białorusini starają się wywalczyć należną sobie wolność. Po wielu latach rządów Alaksandra Łukaszenki, społeczeństwo chce dokonać zmian, a przede wszystkim postuluje o wolne i uczciwe wybory. Jaki wpływ ma obecna sytuacja na Białorusi na relacje z Polską? Jak wygląda historia relacji obu państw w kontekście stosunków międzynarodowych ? Jaką role odgrywa w tej sytuacji Federacja Rosyjska? Te zagadnienia i wiele innych podejmą nasi goście dyskusji, którymi będą: •Agnieszka Romaszewska-Guzy - dyrektor Telewizji Biełsat •p. Kamil Kłysiński - Ośrodek Studiów Wschodnich - OSW •prof. Aleksander Krawcewicz - Centrum Studiów Białoruskich, Studium Europy Wschodniej UW •dr Jakub Olchowski - Instytut Europy Środkowej Debatę poprowadzi: •dr Andrzej Szabaciuk - Instytut Europy Środkowej

środa, 26 sierpnia 2020

Prof. Aleksander Nalaskowski : Wielkie zatrzymanie. Co się stało z ludźmi?

W ciągu ostatnich piętnastu lat doszło do trzech niezwykłych zjawisk społecznych, tzw. Wielkich Zatrzymań czyli masowych spowolnień funkcjonowania społeczeństwa w wyniku dramatycznych czy wręcz traumatycznych wydarzeń - twierdzi prof. Aleksander Nalaskowski, specjalista w dziedzinie pedagogiki ogólnej, który 27 lipca był gościem klubu Ronina. Tematem spotkania była jego książka wydana w czerwcu przez wydawnictwo Biały Kruk. Prof.AN Według profesora, te zatrzymania, o których pisze w swojej publikacji, to czas "narodowego wyciszenia", odsunięcia spraw bieżących na dalszy plan, refleksji nad tym co ważne, a może tylko czas zwykłego wyczekiwania, aż minie emocjonalna fala i wszystko wróci do normy. I Wielkie Zatrzymanie nastąpiło po śmierci papieża Jana Pawła II, kiedy to ludzie tłumnie manifestowali swoją wiarę i żałobę, odwoływano mecze, przerywano zabawy, zbiorowo modlono się. "Wielu było przekonanych, że nic już nie będzie takie samo, że w istocie ziarno obumierając da obfity plon". Podobnie było przy II Wielkim Zatrzymaniu, którego przyczyną była katastrofa smoleńska - śmierć 96 osób, w tym najważniejszych osób w państwie z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele. Wywołało to masową reakcje społeczną - tysiące zniczy pod Pałacem Prezydenckim, długie kolejki osób pragnących oddać hołd prezydentowi, tłumy na mszach pogrzebowych. Te reakcje społeczne wydawały się "oznaką "zakopania topora wojennego" i zapowiedzią nowego klimatu społecznego w Polsce". Jednak jak zaznaczył prof. Nalaskowski, w obu przypadkach po okresie zatrzymania i wyciszenia dało się zauważyć wzmożoną, a chwilami agresywną postawę krytyków wobec papieża Jana Pawła II i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pedagog snuje refleksje, czy to postraumatyczne wyciszenie stało się okresem konsolidacji sił obronnych czy raczej sprzyjało kumulacji a następnie erupcji sił krytyki? Zatrzymanie III ma związek z pandemią koronawirusa, gdy nasilenie reżimu sanitarnego doprowadziło do narodowej kwarantanny - zakazu wychodzenia z domów, poruszania się w większych grupach, zamknięcia granic państwa, zamknięcia kin, teatrów, restauracji, odwołania imprez artystycznych i sportowych,. Ulice i place opustoszały, opustoszały kościoły. Lekcje w szkołach przeprowadzane były zdalnie. Ludzie zamknęli się z rodzinami w domach. Czy mieli czas na zastanowienie się nad tym co jest naprawdę ważne? Czy wszystko wróci do stanu sprzed pandemii czy nic już nie będzie tak samo? W swojej książce profesor Nalaskowski zastanawia się, czy rosnące uzależnienie technologiczne prowadzi do szczęścia, czy jednak do zguby? Pyta, w jaki to niby sposób może naprawić świat afirmacja ideologii i ruchu LGBT? I wreszcie, jako pedagog porusza kwestię edukacji. Systemy szkolne w naszych nowoczesnych czasach tłumią kreatywność uczniów i kształcą obywateli biernych, nastawionych tylko na konsumpcję, podatnych na demagogię. A uniwersytety? Te czasami wręcz szkodzą! - twierdzi. Co stało się z ludźmi? Co stało się z nami, że nasze wiano na przyszłość jest takie marne? Całość spotkania z profesorem Nalaskowskim w klubie Ronina: Relacja: Margotte i Bernard Wielkie zatrzymanie https://bialykruk.pl/ksiegarnia/ksiazki/wielkie-zatrzymanie-#tabs-nav

sobota, 22 sierpnia 2020

Panel Konferencyjny w 100-lecie Bitwy Warszawskiej

"Piłsudski na własną odpowiedzialność wybrał wariant bardziej ryzykowny uderzenia na przeciwnika znad Wieprza, gdyby przegrał to on byłby winien". W 100-lecie Bitwy Warszawskiej Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej zorganizował 13 sierpnia 2020 roku panel konferencyjny, który odbył się w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej. Wśród prelegentów znaleźli się: prof. Janusz Odziemkowski, dr Adam Buława, prof. Jan Żaryn. P8130103m Wicepremier prof. Piotr Gliński rozpoczynając spotkanie, powiedział: "Konferencja jest skromna, ale bardzo ważna. Jest to jedno z pierwszych przedsięwzięć nowo powstałego Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej, bardzo ważnej instytucji kultury powołanej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego". Konferencja stanowi element obchodów 100-lecia Bitwy Warszawskiej - "wydarzenia, które kształtowało polską tożsamość, nasz system wartości, świadomość historyczną, kulturową i państwową". Pierwszy panelista prof. Janusz Odziemkowski przedstawił sylwetkę generała Tadeusza Rozwadowskiego. Tadeusz Rozwadowski był pierwszym szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, dowódcą Armii "Wschód", a w latach 1919–1920 Szefem Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu. W lipcu 1920 roku powrócił do Warszawy, został szefem Sztabu Generalnego i pełnił tę funkcję przez cały okres bitwy warszawskiej. "Szef Sztabu Generalnego nie dowodzi w polu, nie takie jest jego zadanie". - podkreślił historyk. - "Jego zadaniem jest przelanie na mapy planów operacji wojskowych wypracowanych przez Naczelne Dowództwo, (..) opieka nad całą logistyką, Bez transportu, bez amunicji, bez uzupełnień, bez żywności itd nie byłoby bitwy warszawskiej, nie byłoby przegrupowania wojska". Z kolei "Naczelny Wódz rzuca myśl i wybiera koncepcję, szef SG podporządkowuje się koncepcji Naczelnego Wodza i rozpracowuje elementy decyzji wraz z całą logistyką". Jak zaznaczył prof. Odziemkowski, "Piłsudski na własną odpowiedzialność wybrał wariant bardziej ryzykowny uderzenia na przeciwnika znad Wieprza, gdyby przegrał to on byłby winien". Dr Adam Buława mówił o gen. Józefie Hallerze - dowódcy Błękitnej Armii, który w 1920 został Generalnym Inspektorem Armii Ochotniczej. Wszedł w skład Rady Obrony Państwa. Jak zauważył historyk, Piłsudski chciał wykorzystać popularność gen. Hallera, ale także pozyskać kręgi prawicowe."Utworzenie Armii Ochotniczej to najwspanialszy wawrzyn do chwały błękitnego generała podczas wojny 1920 roku". Dowodził Frontem Północnym. Jego zadaniem było powstrzymywanie bolszewików pod Warszawą w oczekiwaniu na decyzje o przeciwnatarciu. W ocenie dowodzenia generała - jak podkreślił dr Buława, historycy zaznaczają, że udanie bronił linii nad Narwią, osobiście lustrował walczących, ale doszło do minimalizacji celu okrążenia, zamiast trzech armii grupy mozyrskiej udało się okrążyć zaledwie jedną armię bolszewicką, co wpłynęło na odsunięcie generała Hallera przez Naczelnego Wodza. Prof. Jan Żaryn omówił temat wpływu Kościoła katolickiego, wiary i religijności Polaków na zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej. Jak zauważył, na przełomie czerwca i lipca 1920 roku nie tylko nastąpiła groźba utraty niepodległości, ale straciliśmy pozycję państwa wypracowaną podczas kongresu wiedeńskiego. Dlatego tak istotny był autorytet takich ludzi, jak gen. Rozwadowski czy gen. Haller w podtrzymywaniu ducha narodowego. Także Episkopat przyczynił się do mobilizacji społeczeństwa polskiego. Historyk przypomniał o liście Episkopatu Polski z 7 lipca 1920 r. do papieża Benedykta XV, w którym zwracał się z prośbą o modlitwę za Polską, walczącą w obronie wiary chrześcijańskiej przed „nawałą bolszewicką”. Dzięki wstawiennictwu papieża w wielu krajach ukazały się orędzia episkopatów nawołujące do modlitw za Polskę. Z kolei 27 lipca 1920 r. biskupi zgromadzeni w klasztorze na Jasnej Górze odnowili śluby jasnogórskie, po raz pierwszy złożone w czasie potopu szwedzkiego, powierzając opiece Matki Bożej Królowej Polski losy Polski. W Warszawie metropolita kard. Aleksander Kakowski 31 lipca wystosował List pasterski o cyklu nabożeństw dla pokrzepienia ducha, ta stała nowenna modlitewna miała się zakończyć 15 sierpnia. Prof. Jan Żaryn podkreślił także rolę biskupa polowego Stanisława Galla, który mobilizował kapelanów wojskowych do duszpasterskiej pomocy dla żołnierzy. Na końcu historyk odniósł się do pojęcia "Cudu nad Wisłą". Według niego, nie umniejszając zasług Józefowi Piłsudskiemu, w sierpniu 1920 roku jako katolicy mamy prawo sądzić, że doszło do interwencji Matki Bożej. Relacja: tekst: Margotte wideo: Bernard
Całość: P8130034m P8130007m P8130056m P8130084m P8130038m

sobota, 15 sierpnia 2020

NA ŻYWO: Le Corbusier. (R)ewolucja architektury? (Teologia Polityczna - piątek godz. 18.00)

W piątek, 21 sierpnia zapraszamy na debatę, poświęconą ideom jednego z najwybitniejszych architektów XX wieku – Le Corbusierowi, któremu chcemy przyjrzeć się jako myślicielowi, który zaproponował konkretną wizję człowieka oraz jego otoczenia. Interesuje nas szczególne napięcie, jakie istnieje pomiędzy modernistyczną architekturą a wizją życia w społeczeństwie skupionym na ideałach utylitaryzmu. W dyskusji poświęconej ideom i dziedzictwie Le Corbusiera udział wezmą: ➤ Jacek Friedrich – Muzeum Narodowe w Gdańsku, Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Gdańskiego; ➤ Michał Pszczółkowski – Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku; ➤ Andrzej Szczerski – Instytut Historii Sztuki UJ, Muzeum Narodowe w Krakowie; ➤ Michał Strachowski – prowadzenie (Teologia Polityczna).

piątek, 14 sierpnia 2020

Prof. Andrzej Nowak: Klęska Imperium Zła. Rok 1920

"Historia się nie skończyła, historia trwa". Przypominamy spotkanie autorskie prof. Andrzeja Nowaka w klubie Ronina z 22 czerwca b.r. dotyczące jego najnowszej książki poświęconej wojnie Polski z Rosją bolszewicką w 1920 roku. Na początku spotkania z prof. Andrzejem Nowakiem dr Justyna Chłap-Nowak zaprezentowała książkę "Nie zginęła. Antologia współczesnej polskiej poezji patriotycznej od roku 1918 po wiek XXI" i przedstawiła kulisy powstania tej publikacji. Kleska imperium zla1 "Pierwsza próba walki o niepodległość przyszła w 1920 roku i o tym jest ta książka." - mówił historyk. - "To jest z jednej strony w pierwszej części popularnie opowiedziana historia wojny bolszewicko-polskiej od jej początku 1 stycznia 1919 roku, kiedy Armia Czerwona zajmuje Wilno bronione przez oddziały polskiej Samoobrony, połączone wkrótce z wojskiem polskim, [..] aż do końca roku 1920, a właściwie do traktatu ryskiego zawartego w marcu roku następnego". Prof. Nowak zauważył, że mamy do czynienia z tyloma mitami, uproszczeniami i manipulacjami w opowieści o tych wydarzeniach, że należy wciąż przypominać o rzeczywistym ich przebiegu. Jednym z takich mitów jest obarczanie Polski winą za wybuch tej wojny, co ostatnio zrobił Władimir Putin w artykule opublikowanym w "National Interest" - amerykańskim magazynie spraw międzynarodowych.
"Zło z którym Polak musiała się zmierzyć w 1920 roku nie polegało tylko na sile militarnej, która szła ze Wschodu"
- mówił prof. Nowak. -
"To zło polegało na zdolności całkowitego zaprzeczenia prawdzie,całkowitego zmanipulowania rzeczywistości, tak aby przedstawić obraz odwrócony o 180 stopni i pozyskać do tego obrazu miliony wiernych jego odbiorców. Ta manipulacja obrazem rzeczywistości połączona z terrorem, zastraszaniem, pokazem siły".
"Doświadczenie bolszewizmu jako szczególnie groźnej mutacji marksizmu jest przedstawione przeze mnie jako przedmiot refleksji polskiej od wieku XIX". - wyjaśnił historyk.- "Osobną część tomu stanowią teksty, które przypominają tradycje polskiego antykomunizmu". Jak zauważył autor, w swojej książce "Imperium zła" przywołuje także tradycje polskiej walki antyimperialnej, "sojuszu słabszych", którego współczesnym przedłużeniem jest inicjatywa Trójmorza. Przyponina także o stosunku mocarstw zachodnich, głównie Francji do wojny 1919-1920 roku. Prof. Andrzej Nowak zwrócił uwagę na to, że w 1920 roku udało się Polakom zachować niepodległość, ocalić duchową tożsamość Polski. Ale chodziło nie tylko o Polskę.
"Stawką była wtedy Europa, duża część Europy Środkowo-wschodniej została na 20 lat uratowana przed perspektywą sowietyzacji, pozbawienia możliwości własnego rozwoju".
Ale czy komunizm naprawdę przegrał? Jak zauważył historyk, nawiązując do współczesności:
"Komunizm jako ideologia nie jest martwy. Wygrał batalię o dominację w ośrodkach intelektualnych na największych uniwersytetach, w największych centrach kształtowania umysłów za pośrednictwem wielkich, najbardziej wpływowych mediów świata zachodniego. To nie jest już komunizm siermiężny w wykonaniu Lenina. To komunizm przetrawiony przez Gramsciego, komunizm w nowych mutacjach, ale reprezentujący tę samą istotę - budowę nowego, udoskonalonego człowieka, który będzie mógł żyć bez Boga, przekreślając go, i realizując swoją istotę gatunkową przez spełnienie swoich ekonomicznych materialnych tylko celów. Człowiek zredukowany tylko do instynktów".
- podkreślił prof. Andrzej Nowak. -
"Ten ideał nowego wspaniałego człowieka w zdumiewający sposób połączył się z ewolucją liberalizmu".
Relacja: Margotte i Bernard Książka prof. Andrzeja Nowaka zwraca na siebie uwagę także w bogatej warstwie ilustracyjnej. Umieszczono w niej blisko 50 nigdy dotychczas nie publikowanych zdjęć frontowych z lat 1919–1921, autorstwa uczestnika walk kpt. Paulo de Silva. Cenne uzupełnienie stanowią inne zdjęcia (ponad 70), przedstawiające tło historyczne epoki oraz jej najważniejszych aktorów. Słowem, dzieło godne obchodzonego właśnie Roku Bitwy Warszawskiej, z okazji jej 100-lecia. ksiazki Z kolei dwutomowa antologia poezji wybranej przez Justynę Chłap-Nowak "Nie zginęła. Antologia współczesnej polskiej poezji patriotycznej od roku 1918 po wiek XXI" (krakowskie Wydawnictwo AA). jest rozpisaną na głosy poetycką wizją, opowieścią o tym, co wydarzyło się w Polsce po roku 1918 potem, od owego zarania wolności, aż po teraźniejszość. Zgromadzono tu poezję patriotyczną ostatnich czterech pokoleń. To dopełnienie wielkiego przekroju naszej historii i liryki, przedstawionego w pierwszym tomie (Jeszcze Polska... Klasyka polskiej poezji patriotycznej, Kraków 2015), o zapis dramatycznych doświadczeń XX wieku i świadectwa teraźniejszości. Od odzyskania niepodległości, aż po ostatnie dekady.

środa, 12 sierpnia 2020

Najdoskonalszy artysta. Relacja z debaty o Gustawie Flaubercie

Co zawdzięcza współczesna powieść autorowi „Pani Bovary”? Czy dzieła Flauberta oznaczały zerwanie ciągłości w rozwoju europejskiej literatury? Jak wytłumaczyć burzliwą recepcję dzieł pisarza w XIX w. i powtarzający się w jego twórczości motyw doświadczenia religijnego? Te kwestie rozjaśnić próbowali uczestnicy czwartkowej debaty zorganizowanej przez Teologię Polityczną. Dyskusja o Faubercie W czwartek, 23 lipca w debacie „Epoka Flauberta” udział wzięli: prof. Remigiusz Forycki (romanista, znawca literatury XIX wieku, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego), dr Antoni Libera (pisarz, reżyser teatralny i tłumacz Herodiady Gustawa Flauberta) oraz prof. Maria Jolanta Olszewska (literaturoznawczyni, profesor Uniwersytetu Warszawskiego). Debatę online moderował Mikołaj Rajkowski z Teologii Politycznej. Młodzieńcze inspiracje literaturą romantyczną – w późniejszych latach porzucone przez Flauberta – stały się pierwszym wątkiem wieczornej dyskusji. Systematycznie uporządkował je prof. Forycki. Badacz wskazał, że tematyczne przestrzenie romantyzmu były obecne w twórczości Flauberta w formie opowiadań historycznych. Pisząc je, autor był spadkobiercą tradycji Waltera Scotta, a szczególnie Honoré de Balzaca, którego "brzemię" stanowiło istotny impuls dla jego wczesnej twórczości. Historycyzm uzupełniany był romantycznie pojmowanym autobiografizmem i skupieniem na własnym „Ja”. Archetypem tego podejścia we francuskiej literaturze był Michel de Montaigne, a rozwinął je Jean Jacques Rousseau. Egotyzm, któremu uległ młody Flaubert, jest wielką literacką tradycją, której źródła prowadzą jeszcze do Wyznań św. Augustyna. Pani Bovary ukazała się w 1857 r. i spotkała się wówczas z wielkimi kontrowersjami: czemu klasyczne dziś dzieło zostało tak chłodno przywitane? Jak wskazała prof. Olszewska, Pani Bovary została wpisana do Rejestru Ksiąg Zakazanych, a proces karny został wytoczony zarówno wydawcy, jak i autorowi książki. Tak, jak Lalka Bolesława Prusa, powieść Flauberta była interpretowana przez odbiorców i krytyków przez pryzmat literatury zastanej. Wielkie dzieła, o charakterze przełomowym – stojące na pograniczu tego, co odchodzi i przychodzi – są często przez odbiorców nierozumiane. Pani Bovary była odczytywana przez wyznaczniki literatury balzakowskiej: z dominująca rolą narratora trzecioosobowego, ciągiem przyczynowo-skutkowym i pewną formą psycho-społecznego determinizmu. A tekst w Pani Bovary był niemal pozbawiony fabuły, do której przyzwyczajony był czytelnik Balzaka, Scotta czy Hugo. Sam autor zdradził przecież, że chciał napisać „książkę o niczym”. Co jednak stanowiło o artystycznej innowacyjności stylu Flauberta w XIX w.? Z tym pytaniem zmierzył się Antoni Libera. Flaubert wyciągnął ostateczne konsekwencje z tego, czym miała być nowoczesna literatura: oddzielił świat znany z doświadczenia, od tego, który możemy wykreować za pomocą języka literackiego. Decydujący okazał się sposób opowiadania, a nie literacka materia, a więc estetyczny wymiar dzieła. Gdy spojrzymy na dzieła Flauberta pod kątem skrajnego realizmu, który był mu przypisywany, to okaże się, że bliższy jest on nowoczesnej baśni, który ma estetycznie uwodzić, a nie stanowić dokumentalny zapis świata zewnętrznego. Proza Flauberta była pisania w sposób zbliżony do poezji: konstruował on aforystyczne spiętrzenia zdań, wywierające estetyczny efekt przez nagromadzenie środków stylistycznych. Jak zaznaczyła prof. Olszewska, zaklasyfikowanie Flauberta jako realisty jest pewnym nieporozumieniem, które zostało narzucone przez pisarzy i krytyków współczesnych autorowi. Do miłośników Flauberta zaliczali się Wilde, Proust, Nabokov, a nawet Kafka. Co kolejne pokolenia pisarzy widziały w jego twórczości? Według Antoniego Libery podobieństwa wspomnianych autorów występują na bardzo różnorodnych poziomach. Oscar Wilde – podobnie jak Flaubert – wykorzystał pewien rytm tekstu, metodę refrenu, Proust zaś do wymyślnej konstrukcji zdań i powtórzeń. Flaubert należy więc do panteonu wielkich estetów literatury, którzy tworzą „kryształowe kule”. Analogicznym do niego autorem był również James Joyce, który w Ulissesie był w stanie każdym rozdziałem stworzyć odniesienie do odrębnej konwencji literackiej. Tak jak Joyce, Flaubert w swoich powieściach wznosi się na najwyższe poziomy literackiej francuszczyzny. Na dodatkowy trop – prozy poetyckiej – wskazał prof. Forycki, zaznaczając, że upodobanie do eksperymentowania z tą formą prowadzi od Charlesa Baudelaire'a i Edgara Allana Poe do Gustawa Flauberta. Końcowy etap dyskusji rzucił światło na religijny wymiar twórczości autora Szkoły Uczuć. Jak to możliwe, że pisarz, który drwił z księży i katolickich pisarzy, za dzieło swojego życia uważał Kuszenie Świętego Antoniego? Jak wskazał prof. Forycki, postawa Flauberta wobec religii nie jest jednoznaczna. Traktował on religie i Chrystusa jako zjawisko historyczne i miał bardzo solidną wiedzę na temat dziejów chrześcijaństwa. Nie uwierzył on w XIX-wieczną "śmierć Boga" i wskazywał na to, że ludzkość nie zasłużyła na pogrzebanie cywilizacyjnych osiągnięć religii. Jednocześnie – jak ukazał to Alain Besançon – Flaubert nie był w stanie osiągnąć zdecydowanie pozytywnej postawy wobec chrześcijaństwa. Głęboko zastanawiał się nad rolą Chrystusa w dziejach cywilizacji, przyznawał mu istotną wagę, lecz sam nie był w stanie powiedzieć, że Chrystus ma mu jako artyście cokolwiek do powiedzenia. Z tą myślą dyskutował Antoni Libera. Idąc za myślą Besançona, wykazał, że ostatnie opowiadania Flauberta sugerują nam, że historią Chrystusa jest tajemnicą, którą trzeba uwzględnić w każdej antropologii. Opracował Karol Grabias (Teologia Polityczna)

Polska (jak) u Sławomira Mrożka. Relacja z debaty

Jak uchwycić Sławomira Mrożka? To jeden z pisarzy, których niełatwo przyłapać, pilnie strzegący swojej indywidualności, z założenia osobny. A jednak odnajdujemy w jego twórczości pewien obraz naszej współczesności, przeglądamy się w jego krzywym zwierciadle, ze zdumieniem, z goryczą, z fascynacją. Jak sam przyznał, już za życia stał się „polską – jedną z polskich – instytucją”. O twórczości Sławomira Mrożka rozmawiali goście Teologii Politycznej w piątek, 17 lipca. Debata o Slawomirze Mrozku W spotkaniu wzięli udział Antoni Libera – pisarz, tłumacz i reżyser teatralny i przyjaciel Sławomira Mrożka, Paweł Chara – sekretarz i fotograf Sławomira Mrożka, prezes fundacji jego imienia. Spotkanie prowadził Karol Grabias z Teologii Politycznej. W jakim punkcie na literackiej mapie należałoby umieścić Sławomira Mrożka? Czy w jednym rzędzie z twórcami teatru absurdu – Ionesco i Beckettem? To łatwa odpowiedź, lecz uwzględniająca tylko jeden aspekt twórczości pisarza, który był wszak nie tylko dramaturgiem, lecz również epistolografem, prozaikiem i diarystą. Każdy z tych obszarów jego twórczości ma swój własny, niepowtarzalny rys. Maciej Urbanowski zwrócił uwagę, że istotny dla tego rozpoznania byłby również aspekt pokoleniowy: Mrożek jest tu niejako rozpięty między pokoleniem „pryszczatych” a pokoleniem „Współczesności”, a więc między Wiktorem Woroszylskim i Wisławą Szymborską z jednej i Markiem Nowakowskim i Markiem Hłaską z drugiej strony. Należy również do formacji rozczarowanych komunizmem, co z kolei pozwala łączyć go z Aleksandrem Watem czy Czesławem Miłoszem – dowodził Urbanowski. Mrożek był pisarzem należącym do formacji modernistycznej, której istotą było odejście od realizmu, od „humanistycznego” sposobu pisania, sięgającej po groteskę i deformację. Podchodził do świata jak filozof, w drugiej kolejności jako pisarz, pierwotnie rozpoznawał zjawiska w kategoriach idei – zauważył Antoni Libera. Był jednocześnie uważnym analitykiem procesów społecznych, które zachodziły na jego oczach. Forma metaforyczna, po którą sięgał w swoich dziełach, takich jak Zabawa, nie były jedynie rodzajem mowy ezopowej, lecz świadomą decyzją artystyczną. Sławomir Mrożek unikał publicznych wypowiedzi, wywiadów i świata mediów. Czy to wycofanie, niejako pustelniczy tryb życia, który sobie narzucił, jest powiązane z jego filozoficznymi rozpoznaniami i stosunkiem do współczesnego świata? Zdaniem Pawła Chary, dystans, utrzymywany przez Mrożka wobec mediów, była spowodowana niechęcią, którą żywił do dziennikarzy, których uważał za niezdolnych do rozmowy na tematy najpoważniejsze. – Milczenie Mrożka nie wynikało z braku zainteresowania, ani tym bardziej chęci ubliżenia komuś. Milczał, gdy przebywał w świecie swoich myśli, w który wycofywał się, pozostawiając po sobie ciszę – wyjaśnił Chara. Czy Mrożek był mizantropem? Antoni Libera przywołał w tym kontekście postać Arthura Schopenhauera, z którym łączyła Mrożka szczególna więź, choć ich intelektualne temperamenty były zgoła odmienne. Bliskie było im obu przekonanie o niedogodności świata i istnienia, chęć przemknięcia przez życie obronną ręką, uniknięcia kontaktu ze złem. To może tłumaczyć częste zmiany w jego życiu, przeprowadzki, ponawiany wybór losu emigranta. Sławomir Mrożek dystansował się od zajmowania się sprawami polskimi, włączania się w ukształtowany po wojnie dyskurs polskości. Jednocześnie zdawał sobie sprawę, że od Polski uciec nie zdoła. Zdaniem Macieja Urbanowskiego, polskość była wielkim tematem twórczości Mrożka. Krytyczny wobec romantycznego modelu Polaka mógłby określić się za Andrzejem Bobkowskim mianem Kosmopolaka. – Polskość jest dla Mrożka materiałem do robienia literatury, jednocześnie tworzywem artysty, jak i ograniczeniem – podsumował wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego. O skomplikowanym stosunku do polskości i niełatwym patriotyzmie Mrożka mówił także Paweł Chara. Przywołał swoją rozmowę z autorem Tanga, w której przyznał on, że jego największą tragedią jest to, że nie może przestać być patriotą. Na emigracji pozostawał żywo zainteresowany krajową polityką i nie wstydził się swojego sentymentu do Polski. Zdawał sobie sprawę, że jego rozważania o egzystencji są rozważaniami Polaka i godził się z tym. Opracował tekst: Mikołaj Rajkowski

niedziela, 9 sierpnia 2020

NA ŻYWO: W 100-lecie Bitwy Warszawskiej (Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej - 13.08.2020)

prof. Piotr Gliński, Wicepremier, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Wprowadzenie prof. Janusz Odziemkowski - "Generał Tadeusz Rozwadowski" dr Adam Buława - "Generał Jozef Haller" prof. Jan Żaryn - "Kościół w 1920 roku" oprawa muzyczna - Antoni Wojnar Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej Muzeum Archidiecezji Warszawskiej czwartek, 13.08.2020 - godz. 10.45-13.00

NA ŻYWO: Przegląd Tygodnia Józefa Orła (Klub Ronina - 10.08.2020)

Józef Orzeł - poniedziałek godz. 19.00

sobota, 8 sierpnia 2020

NA ŻYWO: Dwa plemiona, dwa patriotyzmy. Czy znajdziemy wspólny język? (Książka narodowa w sieci)

Ksiazka narodowa w sieci - panel Tytuł dyskusji: Książka narodowa w sieci Prelegenci: Rafał Ziemkiewicz, Paweł Lisicki, ks. Prof. Paweł Bortkiewicz, Marcin Przybyłek, Józef Orzeł, Jacek Kowalski (śpiew) Temat: Dwa plemiona, dwa patriotyzmy. Czy znajdziemy wspólny język? Książki: „Polactwo”, „Cham niezbuntowany” (R. Ziemkiewicz), „Nowa wspaniała rzeczywistość” (P. Lisicki), „Turbopatriotyzm” (dr hab. Marcin Napiórkowski), „Orzeł Biały” (M. Przybyłek) Miejsce: Zamek Kórnicki w Kórniku Organizator: Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół Poznański” sp. z o.o. Koordynatorzy: Katarzyna Kosakowska, Robert Gaweł

piątek, 7 sierpnia 2020

Dwa bonusowe odcinki "Losu kabareciarza" Jana Pietrzaka

JP_studio-baner Jak już pisaliśmy w notce "Nowy program Jana Pietrzaka "Los kabareciarza": , legendarny satyryk Jan Pietrzak zatęsknił za publicznością, ale tym razem, ze względu na pandemię koronawirusa, swój nowy program "Los kabareciarza" zamieszcza w odcinkach na kanale Youtube: https://www.youtube.com/user/egida1/videos Oto dwa nowe odcinki bonusowe. Słowa i muzyka piosenek, oczywiście: Jan Pietrzak. Marna Pamięć: Trochę radości: Dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu Kultura w sieci Los_kabaraciarza_1