poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Czy do wakacji nastąpi wyciszenie problemów z którymi zmaga się obóz władzy? Przegląd Tygodnia Stanisława Janeckiego



Janecki rozpoczął od zeznań Donalda Tuska jako świadka w procesie Tomasza Arabskiego. Tuska twierdził, że w ogóle nie zajmował się i nie miał wiedzy o przygotowaniach wizyty w Katyniu.

IMG_6561m

Janecki rozpoczął od zeznań Donalda Tuska jako świadka w procesie Tomasza Arabskiego. Tuska twierdził, że w ogóle nie zajmował się i nie miał wiedzy o przygotowaniach wizyty w Katyniu.

„Znam sprawy z bliska, ponieważ w lutym/marcu odbyłem z panem prezydentem Lechem Kaczyńskim z pięć rozmów i wiem dość dokładnie jaki był stan relacji między prezydentem a premierem i jego kancelarią. A on był taki, że Donald Tusk i jego przyboczni z Tomaszem Arabskim na czele, Radosławem Sikorskim jako ministrem spraw zagranicznych niczym innym się nie zajmowali jak tym, jak uprzykrzyć życie prezydentowi, szczególnie w kontekście wizyty w Katyniu i relacji z Moskwą. Jeśli Donald Tusk mówi, że tego wszystkiego nie pamięta, to oczywiście buja nas w najlepsze. Oni tym się zajmowali już od końca grudnia 2009 roku, kiedy ostrzegano na poziomie dyplomatycznym (polska ambasada w Moskwie), że jest jakaś operacja, żeby podzielić polskie władze w związku z rocznicą Katynia.”

Było wiele sygnałów, również w postaci pisemnej na ten temat, czy choćby wypowiedź prezydenta Lecha Kaczyńskiego 4 marca. Była to dalsza część wojny prowadzonej z prezydentem, a czego dowodem jest choćby aroganckie pismo Arabskiego do prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie samolotu do Brukseli.

Zdaniem Janeckiego pełnomocnicy prawni rodzin ofiar byli słabo przygotowani i nie przygwoździli Donalda Tuska, co było możliwe. Nie znali dokumentów, nie odwoływali się do dokumentów. „Wszystko było czarno na białym opisane, nawet w mediach, gdyby ktoś chciał z tego skorzystać, bez trudu.”

IMG_6557m

„Powołując się na słynną wypowiedź pana prezydenta Kaczyńskiego z 4 marca, i dokumenty MSZ, część z nich wciąż nie jest odtajniona, ale duża część jest odtajniona. W uzasadnieniu umorzeniu tego śledztwa [karnego], które teraz toczy się z powództwa prywatnego, właściwie są wszystkie fakty. To jest tak dziwne umorzenie w historii polskiego sądownictwa, że to jest najlepszy akt oskarżenia, jaki można przeczytać i on liczy ok. 500 stron. Tam wszystko to można znaleźć! I jestem zdumiony, że pełnomocnicy prawni w ogóle się na te argumenty nie powołali.”

Stanisław Janecki zastanawiał się też, czy Donald Tusk powróci do polskiej polityki, czy będzie kandydował na fotel prezydenta Polski.

Toczą się rozliczne śledztwa w sprawie afer Platformy. Donald Tusk na razie nie nadużywa immunitetu, który posiada, ale w razie zagrożenia na pewno skorzysta. Do startu w wyborach Donalda Tuska namawiać ma też Angela Merkel i Emanuel Macron.
„Jak znam Donalda Tuska, a znam go kilkadziesiąt lat, to wróci.”

Drugim tematem była sytuacja prezydenta Andrzeja Dudy i jego postawa względem rządu. Andrzej Duda zaskoczył rząd i premiera, gdy przyjechał do sejmu do protestujących pań „i skomplikował wszystko premierowi i rządowi. Bo wszystko się toczyło na poziomie pani minister Elżbiety Rafalskiej, wiceministrów, a tu nagle prezydent zalicytował, postawił premiera w trudnej sytuacji.”

„Premier zareagował na to nerwowo, przyjechał do sejmu, widać było, że nie jest dobrze przygotowany do tej konfrontacji, ale w gruncie rzeczy nie miał innego wyjścia. [...] Rząd został przyparty do ściany, zareagował nerwowo, bo pan prezydent Andrzej Duda przystawił pistolet rządowi. I to wszystko oznacza, że po kryzysie lipcowym z wetami sądowymi nic już nie będzie takie samo w relacjach rządzących z prezydentem i to się z każdym nowym elementem potwierdza.”

„Bez prezydenta, który będzie wszystkiego wetował, niczego nie da się zrobić. Na coś takiego Prawo i Sprawiedliwość nie może sobie pozwolić. W związku z tym będą te wszystkie przepychanki. Oby nie było takich problemów jak z opiekunami osób niepełnosprawnych.”

Stanisław Janecki widzi też racje stojące po stronie opiekunów osób niepełnosprawnych, zwłaszcza, że często są to kobiety samotne, porzucone przez ojców tych dzieci. „To jest taka sytuacja, na którą nikt rozsądny nie zareaguje inaczej, bo po prostu byłby nieludzki wręcz.”

IMG_6605m

„Szachowanie rządu takimi kwestiami jest skuteczne, bo żaden rząd by tej presji się nie oparł, no bo co ma zrobić?”

A są inne grupy, które mają takie problemy i których nie będzie łatwo nie załatwić.

Zdaniem Janeckiego wyjazdy w Polskę mogą być skuteczne w pierwszym etapie, ale niebezpieczne później.

Polityka społeczna rządu - sukces 500+, kolejne propozycje - wyprawka 300+, CIT, dostępność+ mama+, premia za szybkie urodzenie drugiego dziecka. Ale oczekiwanie przez ludzi "prezentów" od rządu jest niebezpieczne, bo Mikołaj jest hojny, ale to się może kiedyś wyczerpać, a ludzie będą oczekiwali kolejnych prezentów.

„Sytuacja jest taka, że rząd poradził sobie z kryzysem wizerunkowym i kryzysem w sondażach przystępując do wielkiej ofensywy, mobilizując prawie wszystkich. I to należy pochwalić."


Nie są rozwiązane problemy w polityce międzynarodowej - ustawa 447, pretensje Izraela względem ustawy IPN są tylko zawieszone w oczekiwaniu na decyzje Trybunału Konstytucyjnego. Po ustępstwach rządu w sprawie sądownictwa w Komisji Europejskiej pojawiły się nowe, skandaliczne żądania (skarga nadzwyczajna).

IMG_6565m

„To co wyglądało dość optymistycznie przez pierwszych kilka tygodni naprawiania relacji z Komisją Europejską i innymi instytucjami Unii Europejskiej już nie wygląda tak dobrze, bo pojawiły się nowe żądania.”

„Wydawało się, że do wakacji będziemy mieli uspokojenie, rząd rozwiązał większość problemów wizerunkowych wynikających z nagród, ruszył bardzo aktywnie do przodu, chapeau bas, że tylu polityków jedzie w teren, chce z ludźmi rozmawiać, ale pułapki jakie za tym stoją też wskazałem, i to wszystko, co miało się wyciszyć do wakacji, może się wcale nie wyciszyć, a wręcz mogą się pojawić nowe problemy.”

Ogromnym atutem władz są wyniki gospodarcze i optymizm konsumentów - najwyższy od 20 lat.

„Ale zadaniem rządu, jego zaplecza parlamentarnego i partii zjednoczonej prawicy jest to, żeby nie stwarzać nowych konfliktów. Za dużo jest improwizacji."

Należy kontrolować przekaz, żadnych improwizacji, nie stwarzać problemów "a wtedy ten czynnik, którym jest zadowolenie Polaków z sytuacji ekonomicznej i optymizm konsumencki, zadziałają znacznie lepiej niż te wszystkie strachy i problemy."

Więcej o kolekcji Czartoryskich. Ofensywie SLD w filmie poniżej:


IMG_6582m

IMG_6577m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/sets/72157695564642964

Relacja: Bernard i Margotte

sobota, 28 kwietnia 2018

Prof. Andrzej Nowak: Niepodległa! 1864-1924. Jak Polacy odzyskali Ojczyznę

"To niezwykle optymistyczna lekcja, a jednocześnie będąca pewnym wyzwaniem dla naszych dzisiejszych czasów historia o tym, że można wygrać z podległością, że można stworzyć nowoczesny naród, że można przełamać politykę, za którą stały najpotężniejsze mocarstwa i autorytet salonów europejskich". - mówił prof. Andrzej Nowak na spotkaniu autorskim w klubie Ronina.
IMG_6461m

W poniedziałkowy wieczór 16 kwietnia gościem klubu Ronina był prof. Andrzej Nowak, który na 100-lecie odzyskania przez Polskę Niepodległości opublikował w wydawnictwie Biały Kruk książkę "Niepodległa: 1864-1924. Jak Polacy odzyskali Ojczyznę”.

W pierwszym rozdziale tej pracy profesor wymienia "znaki niepodległości", które stanowią ważne punkty orientacyjne w historii, są nimi m.in.: w początkach państwa polskiego: pokój w Budziszynie w 1018 r. i powstanie wielkiego państwa Bolesława Chrobrego, a w nowszych czasach wyniesienie na Stolicę Piotrową kardynała Karola Wojtyły oraz zrodzenie się społecznego ruchu wolnościowego - „Solidarności”.

IMG_6452m

Najnowsze dzieło prof. Andrzeja Nowaka - jak zaznaczył autor - zostało pomyślane jako - bogato ilustrowane - kalendarium obrazujące proces odzyskiwania niepodległości od momentu jej utraty.
Profesor zauważył, że równolegle ze stałym dążeniem zaborców do przyzwyczajania elit polskich do podległości rozgrywała się walka i praca na tym, żeby się temu nie poddać się, żeby odzyskać niepodległość.

"O tym, jest ta książka, jak wygrywa niepodległość z podległością, symbolicznie, w roku 1918. To w istocie niezwykle optymistyczna lekcja, a jednocześnie będąca pewnym wyzwaniem dla naszych dzisiejszych czasów historia, o tym, że można wygrać z podległością, że można stworzyć nowoczesny naród, że można przełamać politykę, za którą stały najpotężniejsze mocarstwa i autorytet salonów europejskich, [które uważały - przyp. red.], że nie ma miejsca w nowoczesnej Europie z końca XVIII wieku dla "zacofanej" Rzeczpospolitej, że jedyna rzecz, która nas charakteryzuje to kołtun polski". - podkreślił prof. Nowak. Według historyka, ta polityka miała doprowadzić do tego, żeby elity przestały być polskie, i w związku z tym, żeby chłopi dali się przerobić w lojalnych poddanych państw zaborczych, a później dobrych Niemców i Rosjan.
"Że tak się nie stało to wynik pracy, walki, ofiary, pracy kulturowej tych pokoleń, które starałem się zobrazować w przejrzystej formie kalendarium".

"Ta historia kończy się optymistycznie na roku 1924, kiedy II Rzeczpospolita wprowadza złotówkę, czyli fundament ekonomiczny niepodległości". - wyjaśnił historyk.

ANm

I zauważył, że nie byłoby tego zwycięstwa niepodległości bez wysiłku polskich elit, bez polskiej kultury i tych, którzy upowszechniali ją w pracach popularyzatorskich, czytankach, opowiastkach, które trafiały pod strzechy.

Historyk zaznaczył: "Wygrała ta elita, która chciała niepodległości z tą częścią elity społecznej, która z niepodległości zrezygnowała".

Gość klubu Ronina zwrócił uwagę na to, że w tej historii dochodzenia do niepodległości ważne były oba aspekty. "Nie tylko budowanie fundamentu ekonomicznego, postęp materialny, ale i kulturowe przetwarzanie i wzbogacanie polskości przez wielką kulturę epoki romantycznej i jej kontynuację w postaci dzieła Sienkiewicza".

W 1924 roku (wybranym jako data wieńcząca cały proces) została rozebrana cerkiew na placu Saskim, było to więc symboliczne usunięcie symbolu podległości.
Jak zauważył prof. Andrzej Nowak, we współczesnej Warszawie wciąż stoi Pałac Kultury i Nauki - "symbol znacznie gorszy od soboru saskiego, bo zbudowany przez kogoś znacznie gorszego niż car Mikołaj II. gdyż stoi z rozkazu Józefa Stalina".

Historyk mówił:
"Nie zawsze wygrywaliśmy walkę z tymi, którzy chcieli podległości, którzy wybierali ułatwioną karierę na dworze cara, w przemyśle, co pozwalało im się szybko wzbogacić i stać się Rosjanami" (przykładem potomkowie polskiej szlachty, zesłańców itd.: Dymitr Szostakowicz, Igor Strawiński czy Konstanty Ciołkowski).
Jak zauważył profesor, decydujący front walki to było zmaganie się o dusze ludu polskiego. I chłopi dali sprawdzian wyboru swojej polskości w sierpniu 1920 roku.

Nawiązując do tych, którzy nie mogli się pogodzić z niepodległością Polski w roku 1918 roku, gdyż przyzwyczaili się do życia w podległości, historyk dodał:
"Niepodległość nie oznacza schwytania Pana Boga za nogi, ale oznacza możliwość budowania na swoim, odpowiedzialności za siebie, a nie czekania na łaskę spływającą od stóp tronu cesarza".

Prof. Andrzej Nowak zapowiedział, że za miesiąc ukaże się drugi tom "Niepodległej", stanowiący zapis rozmów z 10 osobami, najstarszy z nich urodził się w 1923 roku. Wśród gronie rozmówców profesora znaleźli się Wiesław Chrzanowski, Jan Olszewski, Anna Walentynowicz, Lech i Jarosław Kaczyńscy, Antoni Macierewicz, Mateusz Morawiecki, Andrzej Duda.
To - jak zauważył hostoryk - przykłady ludzi, którzy zakorzeni w rodzinnej tradycji wybrali postawę niepodległościową i ją reprezentują.

W czasie spotkania z prof. Andrzejem Nowakiem nie zabrakło tematów bieżących. Całość na filmie:

Relacja: Margotte i Bernard

IMG_6441m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157668352368838/with/41715949892/

niedziela, 22 kwietnia 2018

Zachowujemy się tak, jakby Izrael miał prawo nas kaleczyć - Przegląd Tygodnia Józefa Orła (Klub Ronina-16.04.2018)



Przegląd Tygodnia poprowadził Józef Orzeł. Pierwszym tematem były wybory na Węgrzech w kontekście poszukiwania mitycznego centrum w Polsce.

P1010466m

Przegląd Tygodnia poprowadził Józef Orzeł. Pierwszym tematem były wybory na Węgrzech w kontekście poszukiwania mitycznego centrum w Polsce.

„Orban pokazał, że tego się nie robi za pomocą haseł nieprawicowych, tylko na odwrót - za pomocą haseł prawicowych, które są istotne, proste i przekonywujące dla wszystkich.”

Na Węgrzech takim hasłem byli imigranci, których fala już przez Węgry się przetoczyła.

„PiS ma takie hasła: obrona przed imigrantami, 500+. Taką tezę, że hasła mają być prawicowe, proste i szukać ich należy po prawej stronie zawsze głosił Antoni Macierewicz. I to jest ta pointa.”

Drugim tematem była organizacja obchodów ósmej rocznicy katastrofy smoleńskiej.

„Paru ludziom się wydawało, że wystarczy przeprosić za to co się stało, że duża część ludzi z przepustkami nie weszła na Plac Piłsudskiego, a inni czekali po kilka godzin. To jest katastrofa, której skutki wolno się rozkładają w czasie.”

Jak zauważył Orzeł, co prawda przeprosił wicepremier Gliński i wiceminister Selin, ale jest niezrozumiałe, dlaczego za organizację bezpieczeństwa ma odpowiadać minister kultury?

Przepraszał też minister Brudziński, który powiedział, że bramek było tyle, ile zażyczyło sobie Ministerstwo Kultury. Warto zauważyć, że Joachim Brudziński osobiście prowadził setki marszy oraz spotkań. i powinien wiedzieć jak to będzie wyglądało.

P1010474m

Józef Orzeł: „Szczególnie, że to ostatnia miesięcznica, po niej mają być tylko rocznice, to było wiadomo że jest to wydarzenie raz na osiem lat. Przykro mi, ale nie tylko że nie przyjmuję tych usprawiedliwień jako widz, ale co więcej, chcę powiedzieć, że to na pewno będzie się odbijało na nastrojach i to w naszym obozie, wśród naszych ludzi. Ale to oznacza, że ten kto to organizował, albo nie ma właściwego rozeznania, albo nie ma władzy.”

„Chcę powiedzieć, że jeżeli Jarosław Kaczyński na konwencji podziękował klubom Gazety Polskiej, to przykro mi, ale powinien także przeprosić. Tu podziękowanie nie wystarczyło. To się będzie odbijało miesiącami na spoistości, determinacji, przekonaniu prawicy, że są dobrze rządzeni i że są podmiotami. To wyglądało tak, jakby VIP-owie urządzili sobie uroczystość dla siebie. Jedna bramka dla ludzi, a jedna dla VIP-ów. VIP-owie przeszli, a ludzie... kto przejdzie to dobrze, a kto nie to jego problem.”

„Władza powinna wrócić do tego jeszcze raz, przeanalizować to i konsekwencje powinny być wyciągnięte. Przeprosiny powinny być z najwyższego szczebla, chociaż to nie Jarosław za to odpowiada, ale to on ponosi odpowiedzialność za państwo, również premier, i od tych dwóch osób oczekiwałbym przeprosin.”

P1010475m

Kolejnym tematem było przemówienie prezydenta Izraela na Marszu Żywych w Auschwitz.

„Podobno pan prezydent Izraela powiedział, że Polska i Polacy brali udział w holokauście. Wypełnił więc znamiona przestępstwa z ustawy o IPN. Nie wiemy jednak, czy on to na pewno powiedział, ponieważ nie mamy materiału faktograficznego, co jest zdumiewające. Mamy natomiast zeznanie prezydenta Dudy, który napisał na twitterze, że prezydent niczego takiego nie powiedział. Prasa izraelska pisze, że powiedział.”

„Niezależnie od tego, co pan prezydent powiedział, to powinniśmy mieć z tego relację umieszczoną w internecie. Rozumiem jednak chyba, że jak nie ma tej relacji, a przecież były nagrywane, to oznacza to, że chyba to powiedział. A jeśli chyba to powiedział, to chyba pan prezydent powinien się odezwać, nie zostawić tego jak za pierwszej takiej katastrofy w Auschwitz, kiedy pani ambasador powiedziała to samo, i że nie podoba jej się ustawa o IPN i że Izrael tego nie zaakceptuje.”

"Co robić, jak słyszymy rzeczy, które nie tylko są nieprawdziwe, ale też nie przystoją politykom i dyplomatom? Jeżeli dyplomata, a prezydent Izraela takim dyplomatą powinien być, mówi rzeczy dla nas nieprawdziwe i to w naszym kraju, to grzecznie należy zwrócić uwagę, że to jest nieprawda. I takiej reakcji po raz drugi nie było.”

„To wygląda bardzo źle [...] tak się zachowujemy, jakby Izrael miał prawo nas kaleczyć i jakby Izrael miał rację, a to prawdą nie jest.”


O prezes Gersdorf zwołującej posiedzenie KRS, naciskach USA na Izrael w sprawie zakończenia konfliktu z Polską, o tym czy Gunther Oettinger zostanie kanclerzem Niemiec, o wojnie w Syrii - czy Syria będzie dla Rosji nowym Afganistanem? Oraz o podkomisji smoleńskiej i braku transmisji jej posiedzenia w TVP i „programie Cela+” na filmie poniżej:


Wersja NA ŻYWO: https://youtu.be/Gxpm-TgrN7U
Relacja: Bernard

sobota, 21 kwietnia 2018

Relacja z premiery 10. numeru „Teologii Politycznej” – „Solidarność i miłosierdzie”

„Żadne pismo nie chciało publikować naszych długich tekstów. Założyliśmy więc własne” – mówił Dariusz Karłowicz do licznej publiczności, która przybyła do Centrum Prasowego Foksal. Okazją do przypomnienia genezy środowiska była premiera jubileuszowego, 10 numeru rocznika Teologii Politycznej – zatytułowanego „Solidarność i miłosierdzie” – który trafia właśnie do księgarń

IMG_6502m


Zorganizowane z tej okazji w czwartkowy wieczór 19 kwietnia spotkanie nie służyło jednak wyłącznie wspomnieniom i świętowaniu tego jubileuszu. Prelegenci – dr Ewa Czaczkowska, prof. Marek A. Cichocki, ks. prof. Jacek Grzybowski oraz dr Dariusz Karłowicz  – dyskutowali nad ideami, które prowadzący określił jako „fundamentalne dla polskości”. Tytułowymi – solidarnością i miłosierdziem.

Na początku dyskusji prof. Cichocki wyjaśnił, co daje nam szczególne prawo do zajmowania się tymi tematami.  – Choć nie są to idee nowe, ani w Polsce powstałe, to właśnie tutaj, w kraju doświadczonym przez dwa totalitaryzmy – co jest na skalę europejską doświadczeniem unikalnym – obie rozkwitły z niezwykłą siłą w najstraszniejszym momencie historii – mówił. Zauważył też, że „Dzienniczek” św. Faustyny Kowalskiej oraz ruch „Solidarności” objawiły światu duchową siłę i żywotność tych pojęć w chwili, gdy były mu one tak potrzebne. – Wynika stąd potrzeba, wręcz obowiązek – jako że, jak zauważył dr Karłowicz, cieszymy się przywilejem odczytywania ich w języku oryginalnym – poddania ich filozoficznej analizie – podkreślał prof. Cichocki. I przypomniał, że właśnie z tego powodu, wychodząc niejako naprzeciw tym postulatom, w listopadzie 2016 roku, staraniem Teologii Politycznej, odbyła się konferencja naukowa zatytułowana „Solidarność i miłosierdzie”, która położyła mocne fundamenty pod najnowszy numer rocznika.


IMG_6516m

„Dzienniczek” św. Faustyny oraz ruch „Solidarności” objawiły światu duchową siłę i żywotność obu tych pojęć w chwili, gdy były mu one tak potrzebne

Z kolei dr Ewa Czaczkowska w swej pierwszej wypowiedzi przypomniała burzliwe dzieje kultu Bożego Miłosierdzia. Kultu, który przez pewien czas traktowany był przez Kościół i część wiernych z rezerwą, również w Polsce. Znalazł jednak swojego orędownika w osobie Karola Wojtyły, który jeszcze jako krakowski duchowny domagał się głoszenia światu wielkiej tajemnicy Bożego Miłosierdzia, później zaś, jako papież Jan Paweł II, uczynił z tego zadania jeden z najważniejszych celów swojego pontyfikatu.


IMG_6531m

Dołączając do dyskusji, ks. prof. Jacek Grzybowski podzielił się ze słuchaczami wnioskami płynącymi z gruntownych badań nad „Dzienniczkiem”, prowadzonych przez wybitnych naukowców, wśród których znaleźli się nie tylko teologowie, ale także filozofowie czy językoznawcy. Z badań tych wynika, mówił prelegent, że z objawień św. Faustyny wypływają nie tylko treści religijne, ale i polityczne. – Przejmujący fragment o zagładzie miasta jest tekstem politycznym, choć napisanym w trybie przypuszczającym – tłumaczył duchowny. – Jednak, choć tragedia Warszawy skłania, by przepisać go w trybie oznajmującym, nie należy zapominać, że nie mamy tu do czynienia z widzeniem proroczym, a z refleksją nad możliwymi historycznymi skutkami duchowej kondycji człowieka. Rzeczywistość duchowa dla św. Faustyny jest tak samo realna, jak ta postrzegalna zmysłami, a wręcz bardziej – mówił ks. prof. Grzybowski.


P1010031m

Wypowiedź tę uzupełnił dr Karłowicz, który zwrócił uwagę, że objawienia św. Faustyny nigdy nie dotykały jej jako wyabstrahowanego podmiotu.  – Zawsze bowiem pozostawała w nich członkinią swojej społeczności: religijnej i narodowej – podkreślił.

Z objawień św. Faustyny wypływają nie tylko treści religijne, ale i polityczne



Dr Ewa Czaczkowska przypomniała jednak, że choć polityczne odczytanie „Dzienniczka” prowadzi do spójnych wniosków, jakie przedstawili jej przedmówcy, nie należy zapominać, że celem ostatecznym jest zbawienie duszy. Wskazała, że miłosierdzie w najwyższym stopniu objawia się na poziomie osobistym, nie zaś społecznym. – Jedną z najtrafniejszych definicji miłosierdzia przedstawiła Chantal Delsol: „Miłosierdzie to solidarność z tym, co w człowieku ludzkie” – zacytowała francuską badaczkę. Odnosząc się do tej wypowiedzi, a przy tym nawiązując do słów dra Karłowicza o zakorzenieniu św. Faustyny w społeczności, ks. prof. Grzybowski dowiódł jednak, że rola społeczeństwa, a szczególnie Polski w planie zbawienia, jaki kreśli „Dzienniczek”, sprawia, że pominięcie wspólnotowego wymiaru miłosierdzia daje jednostronny i niepełny obraz tej idei.

Wspólnototwórczą rolę miłosierdzia i solidarności rozwinął z kolei w swojej wypowiedzi dr Karłowicz. – Najbardziej podstawowym z ludzkich doświadczeń jest wspólne doświadczenie nędzy – przekonywał. Bez tego, kontynuował, wspólnota może opierać się tylko na korzyściach, co Platon nazywał „wspólnotą świń”, albo w ujęciu Schmittowskim, „lęku przed wspólnym wrogiem”. Dopiero doświadczenie niewystarczalności pozwala przekształcić zbiorowość w prawdziwą wspólnotę. – Kto był spoiwem społeczności w „Panu Tadeuszu”? Najnędzniejszy ze wszystkich – ksiądz Robak. Solidarność to teologia polityczna miłosierdzia, jego społeczna manifestacja  – dowodził Karłowicz.

Solidarność to teologia polityczna miłosierdzia, jego społeczna manifestacja


IMG_6504m

Chociaż, co podkreślił dr Karłowicz, „Dzienniczek” św. Faustyny pozostaje najczęściej tłumaczoną polską książką, nie wszędzie może spotkać się z jednakowym odzewem. Trafia on bowiem do serca tym, którym czegoś brakuje. – Europa Zachodnia jest dziś zbyt syta, by karmić się tą strawą – mówił prowadzący. Tej tezie sprzeciwiła się jednak dr Czaczkowska, zauważając, że duchowa pustynia też jest rodzajem nędzy. Błądzącym po niej również brakuje miłosierdzia, a przede wszystkim przebaczenia, które jest jego częścią.  – Przebaczenie nie jest przymykaniem oka na zło, a raczej nazwaniem go po imieniu, aby spod pokładu zła wydobyć dobro – podkreśliła.

Ostatnia część dyskusji poświęcona była związkom solidarności i miłosierdzia z innymi pojęciami – sprawiedliwością czy przebaczeniem oraz odpowiedzialnością rządzących za ich przestrzeganie. Rozliczenie, a raczej jego brak, z zaangażowania Polaków w krzewienie sowieckiego komunizmu, stanowi przykrą skazę na naszym życiu społecznym, intelektualnym, jak i religijnym. – W latach dziewięćdziesiątych nie pojawiła się w Polsce żadna książka poruszająca problem, który nasi zachodni sąsiedzi określają mianem Schuldfrage – zauważył dr Karłowicz. Ks. prof. Grzybowski przypomniał jednak o spontanicznym akcie pokuty na Jasnej Górze, który, choć odosobniony, był jednak aktem zadośćuczynienia Bogu za krzywdy wyrządzone przez polskich komunistów. Przebaczenie i miłosierdzie nie mogą wszelako zastąpić sprawiedliwości (choć powinny być w stosunku do niej nadrzędne), która w tym przypadku nie została wymierzona.


Tekst - Mikołaj Rajkowski (Teologia Polityczna)



Relacja wideo i foto: Margotte i Bernard

P1010027m

P1010024m

P1010013m

IMG_6549m

P1010037m

IMG_6485m

IMG_6467m

IMG_6544m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157692754415212

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

NA ŻYWO: Spotkanie w klubie Ronina, od godz. 19

cz. 1: Przegląd Tygodnia Józefa Orła
cz. 2: Wieczór Autorski prof. Andrzeja Nowaka – „Niepodległa”

cz. 1, godz. 19 - cz. 1: Przegląd Tygodnia Józefa Orła


cz. 2, godz. 20: Wieczór Autorski prof. Andrzeja Nowaka – „Niepodległa”

niedziela, 15 kwietnia 2018

Poszukiwanie mitycznego centrum jest nieopłacalne - przegląd tygodnia Stanisława Janeckiego (9.04.2018)

P1540770m

Przegląd Tygodnia odbył się w przeddzień obchodów ósmej rocznicy tragedii smoleńskiej, i oczywiście przed konwencją Prawa i Sprawiedliwości.

Pierwszym tematem były wybory na Węgrzech i wynikające z nich wnioski dla Polski.

P1540770m

Przegląd Tygodnia odbył się w przeddzień obchodów ósmej rocznicy tragedii smoleńskiej, i oczywiście przed konwencją Prawa i Sprawiedliwości.

Pierwszym tematem były wybory na Węgrzech i wynikające z nich wnioski dla Polski.

„Z tych wyborów coś dla Polski wynika. Strategia Victora Orbana (to już jest trzecia kadencja, a wcześniej miał jedną z przerwą). Wygrał te wybory na wyraźniej konfrontacji, a nie na tak zwanej zgodzie i zasypywaniu podziałów. Atakował, a wręcz piętnował rywali, a nie próbował ich oswajać czy neutralizować. Zrobił węgierskie wybory, w gruncie rzeczy, wokół plebiscytu - wokół suwerenności, patriotyzmu, i czegoś, co bym nazwał kulturową odrębnością Węgier. I ludzie to zaakceptowali. [...] Z tym, że Victor Orban ma za sobą coś, co jest w Polsce częścią elektoratu Platformy Obywatelskiej, tam ten elektorat popiera Orbana, a w Polsce popierałby Platformę. I to pewnie też wynika z tych ostrych podziałów, z tego niepodlizywania się, trzeba być jednoznacznym".

„Victor Orban pokazał, że długofalowo pewne rzeczy się nie opłacają. Przetrwał bardzo długie lata w konfrontacji ulicznej - ulica i zagranica nie zniszczyły Fideszu i Orbana. W Polsce, o ile w pierwszym roku władza nie przestraszyła ulicy i zagranicy, to mam wrażenie, że po drugim roku już się trochę boi. Przykład Orbana pokazuje, że może nie warto się bać. Nawet kilkudziesięciotysięczne manifestacje nie muszą robić wrażenia.”

„Chciałbym, żeby rządzący w Polsce wyciągnęli parę wniosków z Victora Orbana, szczególnie pan prezydent Andrzej Duda, i się mocno zastanowili, czy poszukiwanie mitycznego środka, który de facto jest miazgą czy jakimś takim niebytem, jest opłacalne. Nikt w Polsce wyborów w oparciu o to centrum nie wygrał, natomiast wszyscy bardzo chcą.”

P1540772m

Zdaniem Janeckiego zwycięstwo Lecha Kaczyńskiego czy Andrzeja Dudy polegało na tym, że przede wszystkim zaktywizowali dotychczas słabo spolityzowaną część społeczeństwa, tych, którzy nie poszliby na wybory.

„Mam wrażenie, że polityka po dwóch latach rządów zaczyna być trochę dryfem. Brak nowych mobilizujących pomysłów, a także pewien lęk - że może trzeba coś zmienić dla samej zmiany. To bywa zwykle złudne, dlatego, że trudno powiedzieć, kogo się zyskuje, natomiast dość łatwo jest powiedzieć, kogo się traci... Patrzmy na Budapeszt tak, żeby się czegoś nauczyć, i może nie przesterowywać polityki tam, gdzie uzyski są wątpliwe a straty są duże.”

Drugim tematem Przeglądu była wizyta Fransa Timmermansa, której data, 9 kwietnia, tuż po wyborach na Węgrzech, nie była przypadkowa. Timmermans spodziewał się gorszego wyniku Orbana niż ten sprzed czterech lat. A wynik wyborów na Węgrzech wzmacnia Polskę.

Stanisław Janecki zastanawiał się też, czy nasza taktyka względem Unii Europejskiej jest dobra. Koncentrowanie się na artykule 7 - jego zdaniem - może być chybione, ponieważ nie da się go uruchomić, natomiast prawdopodobnie związek między praworządnością a budżetem zostanie wpisany na poziomie Rady Unii Europejskiej, gdzie obowiązuje zwykła większość. Chodzi o ograniczenie wydatków z funduszu spójności, który zostanie zmniejszony po Brexicie. Niepokojące są sygnały o przekierowaniu środków z tego funduszu na innowacyjność, te środki dla Polski, zdaniem Janeckiego, będą praktycznie niedostępne.

P1540788m

Kolejnym tematem była sprawa nagród i ustawy degradacyjnej.

„Politycznie reakcja Jarosława Kaczyńskiego jest zrozumiała, ponieważ ten kryzys gnił, rozrastał się, o kilka tygodni za długo. To okazało się bardzo nośnym elementem kampanii opozycji. Społeczeństwo jest czułe, jak władza traktuje wspólne pieniądze. Jarosław Kaczyński zrobił jedyną rzecz jaką mógł, czyli uciekł do przodu, wysadził płonący szyb naftowy.”

Drugim problemem, który został wysadzony w powietrze, to ustawa degradacyjna - Jarosław Kaczyński ogłosił, że PiS nie jest zainteresowany dalszym losem zawetowanej ustawy.

„Mam nadzieję, że nowe idee pojawią się 14 kwietnia i że w krótkim czasie po tej konwencji będzie nowy ożywczy impuls.”

Ostatnim tematem były obchody ósmej rocznicy tragedii smoleńskiej, postawa opozycji i Gronkiewicz-Waltz.
Pewne rzeczy trzeba robić dobrze i porządnie, niekoniecznie szybko - podsumował kwestie wyjaśniania tragedii smoleńskiej Stanisław Janecki.



Wersja NA ŻYWO: https://youtu.be/zpo6ctuM8Pk

P1540780m

P1540784m

Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/sets/72157667821873638

Relacja: Bernard

sobota, 14 kwietnia 2018

VIII rocznica tragedii smoleńskiej. Odsłonięcie pomnika ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku

"Przyszedł ten dzień, na który czekaliśmy. Dzień odsłonięcia pomnika ofiar. Tuż obok stanie pomnik Lecha Kaczyńskiego". - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w czasie uroczystości w ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiej. - "Ten pomnik jest wyrazem odrzucenia lęku i przywrócenia godności państwa, godności narodu. Ale jest to także pomnik wierności".
IMG_6162m

Uroczystości VIII rocznicy tragedii smoleńskiej rozpoczęła odprawiona o ósmej rano w kościele poseminaryjnym msza święta, w której uczestniczyli parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, z prezesem Jarosławem Kaczyńskim.

IMG_5754m

IMG_1318m

O godz. 8:41 przed Pałacem Prezydenckim odbył się Apel Pamięci - odczytano nazwiska wszystkich ofiar katastrofy. Wieniec od KPPiS złożył prezes Jarosław Kaczyński.

Apel4

Apel 3

IMG_5784m

IMG_5799m

O 11:30 na cmentarzu wojskowym na Powązkach prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, marszałek Sejmu Marek Kuchciński i marszałek Senatu Stanisław Karczewski złożyli wieńce i zapalili znicze pod pomnikiem ofiar oraz na ich grobach.

IMG_5939m

IMG_6011m

IMG_6038m

IMG_6020m

IMG_6028m

IMG_5995m

IMG_5884m

IMG_6033m

Około 15 z placu Zamkowego wyruszył Marsz z portretami ofiar tragedii smoleńskiej, zorganizowany przez Stowarzyszenie Solidarni2010.

IMG_6045m

IMG_6044m

IMG_6074m

O godz. 15.30 rozpoczęły się oficjalne uroczystości odsłonięcia pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego. Monument odsłaniały wspólnie rodziny ofiar katastrofy.

P1010278m

Harcerze Rzeczpospolitej zdjęli biało-czerwoną flagę z pomnika. Odegrane został hasło Wojska Polskiego.

Pomnik poświęcił metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz w obecności ks. prałata Bogdana Bartołda, proboszcza Archikatedry św. Jana Chrzciciela.

W imieniu rodzin ofiar tragedii smoleńskiej wieniec pod pomnikiem złożyli: Ewa Błasik, Ewa Kochanowska, Marzena Karweta, Krystyna Kwiatkowska, Magdalena Merta i Andrzej Melak. Wieniec złożył także Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki wraz z wicepremierami.

IMG_6138m

IMG_6101m

Następnie odsłonięty został kamień węgielny pod budowę pomnika Lecha Kaczyńskiego. Tego aktu dokonali: Jarosław Kaczyński, Marta Kaczyńska z córkami, Prezydent Andrzej Duda i poseł Anita Czerwińska.

IMG_6162m

JK1

Do zgromadzonych przemówił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński:

Przyszedł ten dzień, na który czekaliśmy. Tam jest 96 nazwisk, bez żadnych tytułów, bez funkcji, po prostu 96 osób, Polek i Polaków, choć nie wszyscy byli polskiej narodowości, to wszyscy byli polskimi obywatelami; osób, które wspólnie wybrały się do Katynia właśnie po to, by podtrzymać pamięć. I już to jest wystarczającym powodem, żeby ten pomnik tutaj stanął. Gdyby to była wycieczka z jakiegoś miasteczka czy wsi, i byli to ludzie, którzy nie pełnią żadnych wysokich funkcji, nie są szeroko znani, to i tak ten pomnik tutaj powinien stanąć.
Tak, powinien stanąć, bo jest wyrazem pamięci o ludziach, którzy chcieli uczynić coś ważnego, nie tylko w wymiarze osobistym, ale także w wymiarze narodowym, odnoszącym się do naszej historii, naszej pamięci. Tej trudnej pamięci, pamięci o Katyniu, ale pamięci tak ważnej. I powtarzam: nawet gdyby to były osoby zupełnie nieznane, to sam fakt, że chcieli, jest wystarczający.
[Dziękujemy!]
Ale tak się złożyło, że wśród tych osób był Prezydent RP, jego Małżonka, ostatni prezydent na uchodźstwie i wiele osób, które pełniły różnego rodzaju wysokie funkcje w życiu społecznym, w życiu religijnym, w wojsku.
Była to więc śmierć znacznej części polskiej elity. I chociaż śmierć zwykłych Polaków byłaby równie ważna, to trzeba pamiętać, że to buduje szczególny związek z tym, co wydarzyło się w 1940 roku w Katyniu. Tam też mordowano polską elitę. I dlatego trzeba o tym pamiętać, dlatego nie wolno tego z naszej pamięci wypierać. I dlatego musimy tu mówić nie tylko o pamięci, ale także o godności. Bo naród, który ma poczucie godności, państwo, które chce być traktowane jako państwo poważne musi tego rodzaju tragiczne wydarzenia uwzględniać i upamiętniać je. Nie może się bać. I to jest szczególnie istotne.

"Nie lękajcie się" - te słowa Jana Pawła II, wielkiego świętego Polaka, największego Polaka musimy ciągle pamiętać.
I ten pomnik jest właśnie wyrazem odrzucenia lęku i przywrócenia godności państwa, godności narodu. I dlatego jest taki potrzebny.
[Dziękujemy!]
Ale jest to także pomnik, choć w pośredni sposób, pomnik wierności. Pośrednio to jest także upamiętnienie tych wszystkich, którzy przez te lata walczyli o to, by powstał, byli wierni. Wy byliście wierni i dlatego ten pomnik jest. I to także jest pomnik odwagi jednego człowieka, który zdecydował się go zaprojektować: Jerzego Kaliny, wybitnego artysty. Bo przecież, kiedy rozpisano konkurs na te dwa pomniki, okazało się, że niewielu ludzi o właściwych kwalifikacjach było gotowych wziąć w nim udział. Tak to wyglądało. Trzeba było się narazić, mieć odwagę, by odeprzeć ataki różnych środowisk, zgodzić się nawet na ostracyzm. Jerzy Kalina tę odwagę miał i zbudował to piękne dzieło, bo to wielki artysta.

Tu opodal stanie pomnik Lecha Kaczyńskiego. Możecie państwo zapytać - dlaczego? Dlaczego tu w świętym miejscu w Warszawie ma stanąć pomnik akurat tego prezydenta? Czy dlatego, że zginął w Smoleńsku? Nie. Dlatego, że przez całe swoje życie, w którym ogromną część obejmowała aktywność w sferze publicznej był w tym nurcie, tworzył ten nurt, który miał największe znaczenie. Który budował najpierw drogę do wyzwolenia ojczyzny, a następnie, gdy ta wyzwolona okazała się nie taka, jaką chcieliśmy, do tego by się zmieniła. Począwszy od Wolnych Związków Zawodowych, które były przed 1980 rokiem zaczynem Solidarności, poprzez Solidarność, w której pełnił różne funkcje, aż do funkcji I zastępcy przewodniczącego, głównie w podziemiu, poprzez działalność publiczną już po 1989 roku budował ten nurt polskiego życia, który już trzykrotnie podejmował próby wielkiej dobrej zmiany. Najpierw był to rząd Jana Olszewskiego. Ten rząd nie powstałby bez Porozumienia Centrum, a PC nie powstałoby bez Lecha Kaczyńskiego, bez jego pozycji w Solidarności, bez jego wsparcia.
Drugą próbę podjęliśmy w latach 2005-2007. Bez Lecha Kaczyńskiego jako prezesa NIK-u, ale przede wszystkim jako ministra sprawiedliwości, bez zwycięstwa w wyborach tu w Warszawie, bez tego wszystkiego, co uczynił jako prokurator generalny, jako prezydent Warszawy, nie byłoby zwycięstwa w wyborach prezydenckich, także jego zwycięstwa, on potrafił zwyciężać. I wreszcie nie byłoby później zwycięstwa w wyborach parlamentarnych, ograniczonego, ale jednak pozwalającego na podjęcie tej może krótkotrwałej, ale wnoszącej wiele nowego próby.

I wreszcie, nawet wtedy, kiedy zginął, kiedy nie było go wśród nas, był bardzo ważnym elementem - choć może to określenie niewłaściwe - tego wszystkiego, co czyniliśmy. Był człowiekiem, którego pamięć budowała naszą jedność. Budowała siłę Prawa i Sprawiedliwości, budowała wielką koalicję polskiej prawicy, polskich sił patriotycznych. I prowadziła w końcu do zwycięstwa.
Nikt nie odegrał w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat tak wielkiej roli dla tego wszystkiego co w naszych dziejach tego okresu było dobre i sprawiedliwe tak wielkiej jak on. I dlatego ten pomnik tutaj stanie. I dlatego to będzie nasze kolejne zwycięstwo.

Ani ten pomnik, który już stoi, i który jest poświęcony wszystkim, którzy zginęli tego pamiętnego dnia 10 kwietnia 2010 roku, ani ten, który jest poświęcony jednemu człowiekowi, który był politykiem, prezydentem, ministrem, pełnił wiele różnych funkcji, nie jest przeciwko nikomu. My chcemy jedności Polaków. Ale jedności wokół dobra a nie wokół zła. Chcemy silnej Polski, Polski sprawiedliwiej, takiej, z którą będą się liczyć. Chcemy Polski godnej. I my chcemy godnych Polaków. I temu też te wszystkie wysiłki, które prowadziliśmy przez lata miały służyć i służą

Przemówienie wygłosił także Prezydent Andrzej Duda.

IMG_6174m

Wielce Szanowni Najbliżsi tych, którzy osiem lat temu zginęli w Smoleńsku (..)
To taki dzień słodko-gorzki. Gorzki, bo przecież osiem lat temu dotknęła Polskę straszliwa tragedia, najgorsza od II wojny światowej. Nie tylko dlatego, że w katastrofie zginęło po prostu 96 Polaków, ale dlatego, że państwo polskie, że nasza Polska ‒ dopiero co tak niedawno odrodzona po latach zniewolenia, Polska, która wyrwała się zza żelaznej kurtyny ‒ znowu straciła swoją elitę, a w każdym razie dużą jej część. Jakże tragiczny, straszny moment!

Najstraszliwszy oczywiście dla rodzin, które straciły ojców, mamy, braci, synów, córki ‒ ale straszliwy dla całej Polski, bo to byli ludzie, którzy tę odrodzoną Polskę budowali i co do których przecież wszyscy mieliśmy nadzieję, że będą ją budowali jeszcze przez długie, długie lata. Bo wielu z nich to byli ludzie, którzy na pewno mieli przed sobą jeszcze lata służby dla Rzeczypospolitej. Czegóż oni mogli jeszcze dokonać! Czegóż mógł jeszcze dokonać pan prezydent prof. Lech Kaczyński jako Prezydent Rzeczypospolitej jeszcze w tamtej – i wierzę w to głęboko – także w następnej kadencji! Później ‒ jako polityczny mentor, ten, do którego przychodzi się po radę, po to, by wysłuchać komentarza, wysłuchać mądrości wynikającej z dziesięcioleci pełnienia służby publicznej na tak wielu ważnych stanowiskach. Zobacz także:
„Pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej to symbol naszej wspólnoty”.

Bo zginęli ludzie z wszystkich stron sceny politycznej: Sojuszu Lewicy Demokratycznej, z Platformy Obywatelskiej, z Polskiego Stronnictwa Ludowego, z Prawa i Sprawiedliwości – pełna reprezentacja polskiego świata politycznego. Czemu zginęli? Bo byli razem zjednoczeni w przekonaniu o absolutnym obowiązku każdego Polaka, każdego z nich ‒ uczczenia pamięci, oddania hołdu polskim oficerom ludobójczo pomordowanym w Katyniu. Bo byli razem! Zginęli razem jako reprezentacja naszej polskiej wspólnoty.

Tak jak przed chwilą powiedział Pan Premier: bez jakiegokolwiek podziału na barwy polityczne, na wykształcenie, na światopogląd, na inne przekonania, połączeni w jednym przekonaniu – że są polskimi patriotami i muszą oddać hołd innym patriotom, którzy polegli. Że muszą utrwalić pamięć, uczcić ją. To właśnie im poświęcony jest ten pomnik – monument, monolit, który stoi na tym chyba najważniejszym placu w Polsce.

Placu, gdzie jest święty dla nas wszystkich Grób Nieznanego Żołnierza, placu, gdzie usłyszeliśmy jedne z najważniejszych słów w naszej historii wypowiedziane przez Ojca Świętego Jana Pawła II – słów, które obudziły Polaków do wolności. Słów, które upamiętnia ten stojący na środku placu krzyż, na który patrzy ze swojego pomnika marsz. Józef Piłsudski, spoglądając zarazem na Grób Nieznanego Żołnierza i także na ten odsłonięty dzisiaj monument. Placu, który jest świadkiem naszej historii, tak jak ważną rysą w naszej historii jest tragedia smoleńska.

Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że ten pomnik staje właśnie tutaj, w sercu Warszawy, i że jest właśnie taki. Bardzo dziękuję panu Jerzemu Kalinie, jestem ogromnie wdzięczny. Pamiętam instalację, o której niewiele się mówiło, a którą ‒ by właśnie upamiętnić tragedię smoleńską – kilka lat temu stworzył w Krakowie pod Wawelem. Odsłonił ją wtedy w obecności pani mecenas Marty Kaczyńskiej, jej córek, mnie i kilku jeszcze krakowian, którzy byli wtedy z nami.

Dziś stworzył ten nieprawdopodobnie wymowny obelisk, który – wierzę w to – stanie się w krótkim czasie świętym miejscem dla wszystkich Polaków. Czemu? Bo jest symbolem naszej wspólnoty, bo upamiętnia to, co było wspólnotowe, i że właśnie dla tego, co było wspólne, nasze ‒ oni zginęli. I dlatego on jest nasz, wspólny! Wierzę, że będzie nas jednoczył niezależnie od poglądów, niezależnie od barw politycznych, niezależnie od szczegółowych przekonań – bo on jest wszystkich i dla wszystkich. I bardzo pragnę, żeby był tak pojmowany.

A czemu ważne, że jest? Dlatego że zginęli Polacy, zginęli razem w służbie publicznej ‒ i Polska nie może o nich nie pamiętać. Bo ludzie muszą wiedzieć, że kto ginie w służbie publicznej, ten jest upamiętniony po to, żeby byli także następni, którzy do służby publicznej pójdą i będą jej oddani. Będą służyli Rzeczypospolitej w przekonaniu, że warto, i że to przekonanie ‒ że warto i że jest to zaszczyt ‒ będą miały także ich rodziny i ich najbliżsi. Bo wtedy takie ryzyko jest w jakimś sensie wkalkulowane w koszt służby, choć oczywiście każdy ma nadzieję, że do tragedii nigdy nie dojdzie.

Ale służba polega również na tym, żeby się liczyć – tak jak żołnierz musi się liczyć z tym, że gdy pójdzie bronić ojczyzny, to może polec, choć nie chce, choć nie chcą tego jego najbliżsi – ale to jest służba. Służba ojczyźnie czasem pociąga za sobą ofiary. Ale muszą one być uczczone i Polacy, my wszyscy, musimy to rozumieć. Wierzę, że to zrozumienie w naszym narodzie jest powszechne, i wierzę, że ten monument wkrótce stanie się wielkim miejscem naszej wspólnoty.

Tak jak powiedział pan minister Jan Kasprzyk: w placu marsz. Józefa Piłsudskiego, nie na placu – on jest w placu, on jest wrośnięty w grunt Warszawy, on jest wrośnięty w jej serce. Tak jak oni i ich pamięć jest wrośnięta w serce Polski, jej stolicę ‒ Warszawę i w serca nas wszystkich.

Szanowni Państwo, na zakończenie chciałem z całego serca podziękować Wam za to, że przez te osiem lat chodziliście, tworząc żywy pomnik tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem, tworząc żywy pomnik prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego ‒ naszego Prezydenta, mojego Prezydenta, któremu miałem zaszczyt pomagać w wykonywaniu jego służby. To także dzięki Wam ten monument stoi dziś na placu i mogliście go odsłonić. To także dzięki Wam mogliśmy odsłonić ten obelisk, na miejscu którego stanie wkrótce pomnik naszego prezydenta – pomnik upamiętniający jego służbę dla Rzeczypospolitej.

Dlaczego? Bo był wyjątkowy, bo nikt nie miał takiego doświadczenia politycznego wynikającego z zaufania, którym był obdarzony przez różnych ludzi, reprezentujących przecież różne poglądy ‒ a przede wszystkim przez wyborców, którzy wybierali go do Senatu Rzeczypospolitej, do Sejmu, na prezydenta Warszawy i wreszcie na Prezydenta Rzeczypospolitej. Cieszył się po prostu ogromnym zaufaniem społecznym, bo sobie na to zaufanie zapracował. Można więc śmiało powiedzieć, że zapracował sobie swoją służbą dla ojczyzny także i na to upamiętnienie.

Zrobił dla Polski rzeczy wielkie. I to także dzięki niemu, dzięki jego pracy, jego programowi, przekonaniom, które niestrudzenie starał się wcielać w życie, realizować swoją wizję wolnej Polski ‒ ta Polska jest dzisiaj coraz silniejsza, coraz bezpieczniejsza. Bo my dzisiaj realizujemy to, o czym on mówił, a czego nie zdążył zrealizować. To, co nam zostawił w testamencie. Choćby właśnie za ten testament ten pomnik ‒ i ta możliwość spojrzenia na plac marsz. Piłsudskiego, na Grób Nieznanego Żołnierza, na ten krzyż upamiętniający pierwszą pielgrzymkę Ojca Świętego do ojczyzny i ten monument ‒ zwyczajnie mu się należy.

Dziękuję, że także i ten pomnik wychodziliście, maszerując przez osiem lat ulicami Warszawy i innych polskich miast. Dziękuję Wam za tę pamięć.
Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy!

P1010410m

IMG_6227m

IMG_6184m

IMG_6180m

IMG_6048m

*******************************************************

Wieczorem, w Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela odprawiona została msza św. w intencji śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego Małżonki, ostatniego Prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, najwyższych dowódców Wojska Polskiego oraz wszystkich ofiar tragedii smoleńskiej.

IMG_6196m

W liturgii uczestniczyły rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, Prezydent Andrzej Duda z Małżonką, przedstawiciele rządu na czele z premierem Mateuszem Morawieckim. Obecne były poczty sztandarowe, w tym poczet sztandarowy Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego. Wśród celebransów był m.in. biskup-senior Antoni Pacyfik Dydycz.

Msza święta (TV Trwam):


Homilię wygłosił biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Michał Janocha, który powiedział:
"Dziś, jak co roku, jak co miesiąc, wspominamy tych, którzy wtedy zginęli. To już osiem lat. Trudno o tym mówić, nie unikając patosu. Dziewięćdziesiąt sześć córek i synów narodu, pod przewodnictwem prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii. Byli wśród nich ludzie odpowiedzialni za najważniejsze sektory życia państwowego, przedstawiciele największych ugrupowań politycznych, cywile i wojskowi, świeccy i duchowni różnych wyznań, także osoby nie identyfikujące się z żadnym wyznaniem. Słowem – reprezentacja nas - narodu. Tego dnia Polska utraciła prezydenta i znaczną część politycznych elit. Jak powiedział przy odsłonięciu pomnika Prezydent Andrzej Duda – zginęli bo byli razem, zginęli bo chcieli oddać hołd polskim oficerom, zamordowanym w Katyniu. Polskie skrzydła wbiły się w czarną ziemię. A w naszej katedrze polskie skrzydła wzbijają się w białe niebo. Dumny orzeł zrywa żelazne łańcuchy, zrywa się do lotu. Jakże szczęśliwie dwuznacznie brzmi tutaj czasownik „zrywa”. Od tego zrywu Mija sto lat. Jego cenę uświadamia stojąca obok urna z prochami poległych rodaków na różnych frontach pierwszej wojny światowej. Upamiętnia ona – jak głosi napis – 600 tysięcy ofiar, którzy oddali życie za wolną Polskę. „Bo wolność krzyżami się mierzy” – jak śpiewamy w „Czerwonych makach na Monte Cassino”.

Homileta mówił:
Oddając hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej, pragnę wyrazić wdzięczność tym wszystkim obecnym tu i nieobecnym politykom, ludziom kultury i odpowiedzialnym za kształt naszego kraju, którzy – niezależnie od swoich politycznych przekonań i sympatii – odważnie bronią fundamentów, bronią tożsamości narodu polskiego, a tym samym tożsamości Europy narodów".

Na placu Zamkowym tłumy przybyłe na mszę oglądały transmisję z ekranu telebimu. Podobnie było na placu Piłsudskiego.

IMG_6201m

IMG_6194m

IMG_6207m

Po mszy świętej Krakowskim Przedmieściem przeszedł Marsz Pamięci, śpiew oraz różaniec prowadził o. Zdzisław Tokarczyk.

Apel Pamięci przed Pałacem Prezydenckim, który Apel Pamięci prowadził Jan Józef Kasprzyk, poprzedziło odegranie hymnu narodowego. Następnie Odtworzono suitę "Pamięć", którą specjalnie z okazji 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej skomponował Michał Lorenc, twórca pamiętnej muzyki, która towarzyszyła żałobie po tragedii smoleńskiej. Ten motyw muzyczny stał się podstawą dla nowego dzieła. Suita jest dedykowana ofiarom katastrofy oraz tym, którzy przez 8 lat walczyli o ich upamiętnienie.

J7

Do zebranych na Krakowskim Przedmieściu przemówił Jarosław Kaczyński, tym razem wyjątkowo trzymał w ręku kartkę, by nie pominąć żadnego z nazwisk osób, którym chciał podziękować.

To 96. marsz. Tyle marszów, ile ofiar katastrofy smoleńskiej. I to jest pierwsza przesłanka, choć nie decydująca, dla której mogę dzisiaj powiedzieć, że jeśli chodzi o ten marsze, które były organizowane co miesiąc, to jest to marsz ostatni.
Kończymy, ale przede wszystkim dlatego - i to jest ta przesłanka główna - że doszliśmy do celu. Tam już odsłonięto pomnik, niedaleko stąd, w pięknym miejscu, na placu Piłsudskiego, stoi postument na miejscu przyszłego pomnika Lecha Kaczyńskiego. I ten pomnik jest już w przygotowaniu, tylko względy techniczne spowodowały, że nie mógł być odsłonięty. Będzie odsłonięty, jak wszystko na to wskazuje, 10 listopada.

I to jest ta druga sprawa, którą załatwiliśmy. bo przypominam, nie zacząłem o tym mówić przed kilku miesiącami - jak pisały media - że skończymy wraz z załatwieniem tych spraw, ale tak mówiłem od wielu lat. Te marsze są po to, by doszło, tu, w Warszawie, do upamiętnienia, i te marsze są po to, żebyśmy doszli do prawdy.

Teraz słów kilka słów o prawdzie. Mamy już raporty, które mają charakter wstępny, jeszcze nie ostateczny. Jeszcze przed nami badania w Stanach Zjednoczonych, badania zeskanowanego samolotu, takiego samego, jak ten, który rozbił się pod Smoleńskiem. Mamy przed sobą to wszystko, co będą czynili najwybitniejsi w skali światowej specjaliści od katastrof lotniczych, którzy zostali zatrudnieni przez prokuraturę i dopiero wtedy, kiedy już to wszystko będzie gotowe, będziemy mogli na sto procent powiedzieć, jak było. Bo dziś wiele spraw jest jeszcze niewyjaśnionych. Ale można powiedzieć, że część spraw już została wyjaśniona, a droga do wyjaśnienia innych jest otwarta. W życiu społecznym rzadko się zdarza, by jakieś cele można było osiągnąć w stu procentach. Myśmy osiągnęli tak wysoki procent tych celów, że mogę spokojnie powiedzieć, że zwyciężyliśmy.

Prezes trzymając w ręku kartkę podkreślił:
"To są nazwiska tych, których zaraz wymienię po to, żeby im z całego serca podziękować za udział w tych marszach, za ich organizowanie, pod różnymi względami, za udział w mszach, za różnego rodzaju działania podejmowane w tym celu, by to wszystko co czyniliśmy dla prawdy, trwało.

Prezes PiS dodał:
Chcę bardzo mocno podkreślić: miesięcznice trwają. Poranna msza, wieczorna msza, będziemy składali wieńce pod pomnikami. A sądzę - choć takiej decyzji nie ma, to jest tylko mój sąd indywidualny - że co rok, będziemy maszerować, że w kolejne rocznice te marsze będą. Ale już tylko raz na rok

Wśród wymienionych przez Jarosława Kaczyńskiego osób na pierwszym miejscu znalazły się nazwiska tych, którzy zmarli w czasie tych 8 lat, wśród nich była Barbara Chojnacka, przyjaciółka naszego portalu.

Jarosław Kaczyński zaznaczył:
Muszę też podziękować komuś, kto był w tych marszach, ale to nie była jego główna rola. Antoniemu Macierewiczowi. Wiele lat bardzo ciężkiej pracy, różnego rodzaju eksperymentów, czasem udanych, czasem nieudanych, różnych hipotez, potwierdzanych i niepotwierdzanych. Ale przede wszystkim ta stalowa wola, która doprowadziła do tego, że mimo bardzo ostrego przeciwdziałania, jesteśmy dzisiaj już nieporównywalnie bliżej prawdy, niż byliśmy 7 czy 8 lat temu.

Prezes PiS podziękował także m.in. kapucynom z ulicy Miodowej, ks. Bogdanowi Bartołdowi, o. Zdzisławowi Tokarczykowi, ks. Stanisławowi Małkowskiemu, Obrońcom Krzyża, służbie porządkowej i wolontariuszom, osobom odpowiedzialnym za intencje wiernych, za nagłośnienie, za muzykę, za ochronę marszu. A także organizatorom: Maciejowi Wąsikowi i Cezaremu Jurkiewiczowi, strzelcom Rzeczypospolitej, Janowi Kasprzykowi oraz Katarzynie Łaniewskiej, Halinie Łabonarskiej, Jerzemu Zelnikowi.
Wśród osób wymienionych przez Jarosława Kaczyńskiego nie zabrakło członków naszej redakcji, która relacjonowała wszystkie miesięcznice smoleńskie.
http://blogpress.pl/node/24852

Wymieniając nazwisko Anity Czerwińskiej, prezes PiS powiedział:
"To osoba bez której nie tylko w tej warszawskiej skali, ale także w skali ogólnopolskiej nic byśmy nie zdziałali. Pani Anito, pani poseł, naprawdę bardzo, bardzo dziękuję. Wielkie, wielkie podziękowania".

Jarosław Kaczyński podziękował także tym wszystkim, którzy uczestniczyli w miesięcznicach smoleńskich, tym, którzy byli zawsze i tym, którzy przychodzili raz na rok albo rzadziej.
"Każdy z was przyczynił się do tego, że możemy powiedzieć: Zwyciężyliśmy. Za chwilę pójdziemy pod pomniki, to będzie uwieńczenie naszego zwycięstwa. Warto było. Przysłużyliśmy się ojczyźnie, przysłużyliśmy się prawdzie, godności Polski, godności Polaków".

JK9

Apel Klubów Gazety Polskiej odczytała poseł Anita Czerwińska, wieloletnia organizatorka miesięcznic smoleńskich.
"Pan Bóg dał nam wielki dzień. Po ośmiu latach walki mamy wreszcie w sercu Warszawy, pomnik ofiar smoleńskiej tragedii. Kiedy zaczynaliśmy naszą walkę wiedzieliśmy, że nie będzie łatwa, trudno jednak było spodziewać się, że potrwa aż tyle lat. Wysiłek społeczny organizował Polaków w tej sprawie w całej Ojczyźnie i poza jej granicami. Jakiego trzeba było hartu ducha by przez 96 miesięcy przychodzić i upominać się o pamięć i prawdę. Jak bardzo trzeba było wierzyć, żeby przeciwstawić się szykanom i niszczeniu ludzkiej godności. Zanim stanęły pomniki z kamienia, musieliśmy nosić je w sercu. Nasza pamięć i modlitwy były silniejsze niż dłuto rzeźbiarza. To duchowe ostrze tworzyło charaktery ludzi, którzy stawali się zaczynem zmian w Polsce. Tragedia smoleńska zabrała nam elity narodu. Tragedia smoleńska przez osiem lat tworzyła elity narodu. Dzisiaj jest dzień pamięci ofiar, ale dzisiaj jest też wielki dzień tych, którzy pamiętali. Każdemu z Was należy się podziękowanie. Każdemu w Polsce i za granicą. Każdemu, który walczył i trwał.

Nasza walka się nie kończy. Mamy obowiązek bronić stawianych pomników czcić pamięć poległych. Mamy obowiązek szukać i wyjawiać prawdę o tamtej tragedii. Jesteśmy to winni ofiarom, jesteśmy to winni Polsce. Przez dwa pokolenia nie zapomnieliśmy o zbrodni katyńskiej i pewnie nigdy już nie zapomnimy. Tak samo nie wolno nam zapomnieć o tym co stało się w Smoleńsku Bogu jesteśmy winni modlitwę za poległych. Honor nakazuje szukać prawdy do ostatecznego wyjaśnienia. Ojczyzna chce, by pamiętać.

Poseł Anita Czerwińska dodała:
Szanowni i Drodzy Państwo, Kochani, w imieniu organizatorów dołączamy do podziękowań, które skierował do Państwa przed chwilą pan prezes Jarosław Kaczyński. Dziękujemy wszystkim, którzy pomagali nam w organizacji naszych marszów pamięci. Pragniemy również podziękować wszystkim niezłomnym, wytrwałym uczestnikom.
My nie żegnamy się dzisiaj, mówimy dzisiaj do siebie, tak jak czasem się zdarzało w naszej wspólnocie pamięci, wspólnocie wolnych Polaków, w rodzinie: Do zobaczenia na szlaku. Dzisiaj mówimy sobie: Do zobaczenia na szlaku, zawsze i wszędzie tam, gdzie chodzi o Polskę wolną, niepodległą, suwerenną, Polskę prawą i sprawiedliwą.

Modlitwę w intencji Rzeczypospolitej, tych, którzy zginęli i tych, którzy walczą o prawdę poprowadził o. Zdzisław Tokarczyk.
Dodał na końcu: "W imieniu nas wszystkich chciałbym serdecznie podziękować Panu Prezesowi za odwagę, za determinację, za to, że on nas przeprowadził, pomimo trudu szedł z nami".

JK8

Na zakończenie apelu nastąpiło przekazanie krzyża pod którym modlili się jego obrońcy Anicie Czerwińskiej i Cezaremu Jurkiewiczowi. Krzyż zostanie ustawiony w kościele kapucynów przy ul. Miodowej, a później stanie się elementem pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej.

IMG_6281m

Marsz Pamięci wyruszył w kierunku placu Marszałka Józefa Piłsudskiego, tam pod pomnikiem ofiar tragedii smoleńskiej prezes Jarosław Kaczyński złożył wieniec, w tle zabrzmiała "Ballada Lech Kaczyński".

IMG_6250m

IMG_6327m

Na zakończenie uroczystości prezes PiS powiedział do zebranych:

Chcę jeszcze raz podziękować. Za ten dzisiejszy dzień, za te 96. marszów, podziękować tym wszystkim, którzy wspierali, Radiu Maryja i ojcu Rydzykowi. Bez niego, bez Radia Maryja ta cała wielka akcja, to całe wielkie przedsięwzięcie, które prowadziliśmy przez wiele lat nie mogłoby przynieść rezultatów. Chciałem podziękować Telewizji Trwam, ale także wszystkim innym środkom masowego przekazu, które transmitowały - szczególnie ostatnich latach - nasze msze i mam nadzieję, będą to czynić dalej. Podziękować odważnym dziennikarzom, którzy angażowali się w walkę o prawdę. I powiedzieć jeszcze raz: Prawda zwyciężyła. Zwyciężyła dzięki temu wolność, bo nie ma wolności bez prawdy. Ale wolność jest zawsze zadaniem, i my to zadanie ciągle mamy przed sobą. Będziemy musieli je wykonywać, będziemy musieli odnosić kolejne zwycięstwa, by Polska była wolna i by była krajem wolnych Polaków.

IMG_6323m

IMG_6223m

Relacja filmowa z uroczystości:


Więcej zdjęć;
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157667757594598/page1