środa, 29 czerwca 2016

Demokracja a rządy gremiów niepochodzących z wyboru

"Dziś bardzo wiele władzy odchodzi do instytucji niewiększościowych i ich wpływ na życie obywateli, którzy myślą, że decydują dokonując wyborów politycznych, parlamentarnych, jest znacznie większy niż się tym obywatelom wydaje".
Prezentujemy relację z kolejnego panelu tegorocznego Kongresu Polska Wielki Projekt.
P6110342m


W dyskusji poświęconej kwestiom demokracji udział wzięli:
- prof. Andrzej Zybertowicz, Kierownik Zakładu Interesów Grupowych Instytutu Socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, doradca Prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz doradca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego
- prof. Krzysztof Szczerski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy
- Bronisław Wildstein - pisarz i dziennikarz,
- Wojciech Kaczmarczyk, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania i ds. społeczeństwa obywatelskiego,
- Maciej Bednarkiewicz - prawnik.

P6110344m

Prowadzący panel Bronisław Wildstein rozpoczął debatę od przywołania pojęć: społeczeństwo obywatelskie i rządy prawa - miały być one remedium na niebezpieczeństwa wiążące się z demokracją. Społeczeństwo obywatelskie to sieć bliskich obywatelom organizacji, wspólnot lokalnych, koncentrujących się na określonych celach ważnych dla ludzi żyjących w określonym środowisku. Jednocześnie demokracja powinna funkcjonować zgodnie z określonym porządkiem prawnym.

Obecnie - jak zauważył Wildstein - obywatelskie inicjatywy przejmowane są przez silnych graczy społecznych, którzy wykorzystują je po to, żeby realizować swój interes i wpływać na państwo i demokratycznie wybierane władze, czasem te inicjatywy od razu są tworzone w ten sposób i realizują określony projekt ideologiczny.
"Czy nie jest tak, że sieć rozmaitych inicjatyw, które nam się prezentuje jako społeczeństwo obywatelskie, blokuje demokrację?".- zastanawiał się. Zwrócił także uwagę na zagrożenie oddania władzy w ręce korporacji sądowniczej lub korporacji ponadnarodowej niepochodzącej z wyboru (takiej jak np. Komisja Europejska).
"Gremia niepochodzące z wyboru zaczynają coraz istotniej wpływać na stan demokracji". - podsumował swoją wypowiedź.

IMG_6629m

Wojciech Kaczmarczyk zwrócił uwagę na to, że dojrzałe społeczeństwo obywatelskie powinno charakteryzować się takimi cechami, jak: niezależność - od władzy i dużych korporacji oraz filantropijność (zamiast używania środków publicznych).
Kaczmarczyk określił dzisiejszy stan społeczeństwa obywatelskiego jako "tyranię głośnego mainstreamu". Zauważył, że organizacje, które istotnie realizują na poziomie lokalnym ważne cele społeczne nie mają dostępu do programów i zasobów, a dostęp do tych zasobów i programów mają głośni nieliczni, którzy uczestniczą w debacie publicznej. To dotyczy także języka. Język praw człowieka jest często zawłaszczany przez tyranię głośnego mainstreamu. Np. do katalogu praw człowieka próbuje się włączyć prawo do aborcji, czyli do przerywania życia, mówi się także o prawach seksualnych.
Remedium na tę sytuację - według Kaczmarczyka - jest skupienie się na tym, co moralne, a nie co społeczne. "W przestrzeni społeczeństwa obywatelskiego należy zwrócić większą uwagę na wartości, na zasady". Chodzi o odbudowanie etosu organizowania się, stowarzyszania się opartego na wartościach.

P6110321m

Według prawnika Macieja Bednarkiewicza, problemem jest niejasność i nieczytelność procedur (np. rozwiązywania konfliktów z Trybunałem Konstytucyjnym). Uznał, że "wszystkie nici są w ręku władzy ustawodawczej".
Jak zauważył, przeciętny obywatel ocenia władzę poprzez sąd, poprzez to, w jaki sposób sąd go traktuje, jak rozstrzyga jego spór, i czy otrzymuje w tym miejscu satysfakcję.
Są dwa modele sądu - stwierdził Bednarkiewicz - albo władza sądownicza ma wzbudzać strach albo zaufanie. Aby było to zaufanie przeciętny obywatel musi mieć podstawową wiedzę o funkcjonowaniu prawa w Polsce. "Ten Wielki Projekt Polska - w moim przekonaniu - powinien się rozpocząć od tego, żebyśmy zaczęli edukację w prawie". - zakończył swoją wypowiedź.

W dalszej części dyskusji opowiedział się za tym, żeby do polskiego wymiaru sprawiedliwości wprowadzić ławę przysięgłych. To sprzyjałoby edukacji w prawie i odbudowy zaufania do sądów.

IMG_6615m

Prof. Andrzej Zybertowicz przywołał pojęcia fundamentalizmu demokratycznego i fundamentalizmu transparentności. Zauważył, że "wiele problemów, z jakimi dzisiaj zmaga się Europa bierze się z fundamentalizmu demokratycznego", tj. przekonania, że rząd demokratyczny jest zawsze lepszy od rządu autorytarnego, co uznał za błędne.
Innym poglądem jest fundamentalizm transparentności, tj. wiara, że posuwanie transparentności przez kolejne warstwy życia społecznego, zwłaszcza funkcjonowania instytucji władzy, służy lepszej jakości tej władzy. Tymczasem w warunkach współczesnej teatralizacji i hollywoodyzacji takie postępowanie degraduje władzę, która nastawia się tylko na przekazy dnia w materiałach informacyjnych.

"Jeśli przyjrzymy się, jak funkcjonują instytucje demokratyczne, to bez większego kłopotu w prawie każdej z nich znajdziemy enklawę decyzji autorytarnych, podejmowanych przez tych, którzy uważają, że wiedzą lepiej". - zauważył profesor.

Prof. Zybertowicz nawiązał do posiedzeń grupy Bilderberg - nieformalnego międzynarodowego stowarzyszenia wpływowych osób ze świata polityki i gospodarki. Niegdyś informacje o spotkaniach tej grupy w mediach się nie pojawiały, teraz znane są nazwiska osób zaproszonych i główne tematy. Jednak pozostaje pytanie, kim są ludzie, którzy wyznaczają listy uczestników i jakie ich usytuowanie w strukturach władzy.

"Tam są zapraszani ludzie, którzy deklarują obronę demokracji liberalnej, mają bronić demokracji liberalnej według procedur, które nie mają z liberalnością wiele wspólnego". - zaznaczył Zybertowicz.

Nawiązując do tych słów, Bronisław Wildstein dodał, że "żyjemy w świecie, w którym się odwracają znaczenia. Ci którzy deklarują walkę o demokrację, prowadzą ją w sposób bardzo niedemokratyczny, co budzi nieufność, co do efektów. (..) Żyjemy w takiej rzeczywistości, gdzie prawie wszyscy deklarują, że są ultrademokratami, ale czasem podskórnie kwestionują prawo większości do swoich wyborów, mówią, kto ma prawo być wybierany, uczestniczą w gremiach, które coraz bardziej ograniczają przestrzeń wolności".

IMG_6624m

Prof. Krzysztof Szczerski, dziękując za zaproszenie do debaty, podkreślił: "Kongres Polska Wielki Projekt zawsze zadawał właściwe pytania i zawsze można było usłyszeć różnorodne odpowiedzi na te pytania".
Odnosząc się do głównego tematu panelu, przywołał pojęcie kratokracji (władzy władzy), samoreplikującej się władzy, chodzi o sytuację, gdy zmiana władzy jest niemożliwa. Bardzo widoczne jest to na poziomie lokalnym. Mimo demokratycznych procedur odtwarza się ten sam układ władzy, gdyż jest to w interesie większości, która organizuje się wokół tej władzy.

Wydawało się, że wybory 2015 roku zaprzeczyły tezie, że Polska jest krajem kratokratycznym, gdyż jest możliwe dokonanie w cyklu wyborczym zmiany władzy. Jednak - jak zaznaczył prof. Szczerski - dziś wola wyrażona poprzez wybory zmierza się z inną warstwą kratokracji, czyli z władzą instytucji.

"Dziś bardzo wiele władzy odchodzi do instytucji niewiększościowych i ich wpływ na życie obywateli, którzy myślą, że decydują dokonując wyborów politycznych, parlamentarnych, jest znacznie większy niż się obywatelom wydaje".

Jak wyjaśnił prof. Szczerski, są trzy grupy instytucji niewiększościowych, które zawężają pole demokracji: instytucje ponadnarodowe, regulacyjne (Komisja Europejska i różne agencje przez nią powołane) ; gremia sądownictwa o charakterze konstytucyjnym (np. Europejski Trybunał Sprawiedliwości) oraz instytucje gospodarcze (np. agencje ratingowe).

Prof. Szczerski zaznaczył, że "w Polsce zderzamy się w praktyce demokratycznej z jedną z form kratokracji, czyli z interesem tych instytucji dla których zmiana władzy demokratycznej jest uznana jako niekorzystna. Usiłuje się powstrzymać konsekwencje utraty pierwszego szańca kratokracji, jakim była kwestia samych wyborów, i uratować ten drugi szaniec, druga linię obrony, czyli obrona na poziomie instytucjonalnym. (..) To może się skończyć destabilizacją całego systemu politycznego".

Aby osiągnąć punkt równowagi, te instytucje powinny zmienić swoje funkcjonowanie tak, by ich decyzje odpowiadały woli politycznej wyborców. Tymczasem obecnie działają w ten sposób, jakby tej woli wyrażonej w wyborach nie było.

"Podstawą państwa jest legitymizacja, a ona musi wynikać z woli wyborców".

Całość dyskusji na filmie:


Relacja: Margotte i Bernard

IMG_6612m

IMG_6582m

P6110385m

IMG_6621m

P6110372m

P6110376m

IMG_6655m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157669691634502

wtorek, 28 czerwca 2016

Dyskusja wokół książki Ewy Polak-Pałkiewicz "Powrót pańskiej Polski"

W Centrum Prasowym Foksal odbyła się promocja książki Ewy Polak-Pałkiewicz. W dyskusji uczestniczyli: poeta i publicysta Waldemar Żyszkiewicz, komentator polityczny i członek redakcji „Kultury Liberalnej” Tomasz Sawczuk oraz prof. Andrzej Zybertowicz, który spotkanie prowadził. Fragmenty książki czytał Józef Polak-Pałkiewicz.
IMG_6923m



"Powrót pańskiej Polski" to książka, w której postacie Józefa Piłsudskiego, Romualda Traugutta, powstańców warszawskich i Żołnierzy Wyklętych zestawione są z postaciami współczesnych żołnierzy Rzeczypospolitej, Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, Andrzeja Dudy. Autorka przypomina, że historia Polski nie zaczęła w 1945 roku i że dziś, w roku 2016 rozgrywa się jedna z najważniejszych – być może najbardziej heroicznych – jej kart. W rocznicę Chrztu Polski mówi, że mamy być z czego dumni patrząc na przeszłe i współczesne dzieje naszej walki – zarówno zbrojnej, jak intelektualnej, czyli politycznej, duchowej, kulturowej – walki o suwerenne państwo między Niemcami a Rosją. Państwo, które szanuje prawdę o Chrystusie, jako jedyną prawdę, dla której warto żyć i za którą warto umierać.
http://multibook.pl/pl/p/Ewa-Polak-Palkiewicz-Powrot-panskiej-Polski/6925

„Ewa Polak-Pałkiewicz jest politykiem” – stwierdził na wstępie prof. Andrzej Zybertowicz„...ponieważ uprawia politykę historyczną i politykę edukacyjną”. Jej książki są, jak powiedział prowadzący, formą „dialogu z przodkami”, co jest raczej niecodziennym sposobem opisywania historii, a poza tym autorka „...zachęca naszych przodków, żeby brali odpowiedzialność także za nas.”

IMG_6917m

Rzeczywistość należy rozumieć z punktu widzenia celu życia, powiedziała na wstępie Ewa Polak-Pałkiewicz. Jak stwierdziła, chciała pokazać swoich bohaterów nie tylko przez teksty o nich, ale też przez pokazujące ich ilustracje, malarstwo i fotografię. Jednym z ważniejszych źródeł w prezentowanej książce były listy i to zarówno korespondencja bardzo prywatna, jak list Traugutta do żony pisany „spod szubienicy”, jak też np. listy Herberta do przyjaciół, przemyślane i niosące głębszą treść.

Jako wprowadzenie w treść książki, syn autorki, Józef Polak-Pałkiewicz przeczytał fragment dotyczący podróży Dnieprem odbytej przez Katarzynę II wskazujący na podobieństwa we współczesnej Polsce z tamtymi czasami.

IMG_6939m

Jako kontrapunkt, jak zapowiedział Andrzej Zybertowicz, dla tez stawianych przez Ewę Polak-Pałkiewicz, wystąpił Tomasz Sawczuk z Kultury Liberalnej. Sam o sobie powiedział, że gdyby czytać książkę „Powrót pańskiej Polski” dosłownie, to mógłby być zaprezentowany nie jako kontrapunkt, ale jako barbarzyńca, gdyż autorka prezentuje w książce jednoznaczną wizję polityczną, do której według niej powinniśmy dążyć w Polsce. Jest to, jak stwierdził, „...jednoznaczna akceptacja znaczenia Boga osobowego jako pewnej idei przewodniej dla prowadzenia aktualnej polityki”.

IMG_6955m

Waldemar Żyszkiewicz, po krótkim odniesieniu się do wystąpienia Tomasza Sawczuka, przeszedł do oceny prezentowanej książki. Określił ją w pierwszych słowach jako martyrologium, „...autorski poczet kandydatów do Panteonu Polskiego”. Wśród tych kandydatów sporą część stanowią kobiety. Jak stwierdził „...jest to książka w lekturze piękna, ale wymagająca”. Książka ta mówi o ludziach, którzy byli wychowywani, a potem sami wychowywali potomków. Porównując tamte czasy ze współczesnością stwierdził, że w tej ostatniej mamy do czynienia bardziej z hodowlą niż wychowywaniem.

Po interesującej dyskusji oraz serii pytań do autorki, Józef Polak-Pałkiewicz przeczytał kolejny fragment książki, opisujący ucieczkę Józefa Piłsudskiego z więzienia.

Podsumowując dyskusję, Ewa Polak-Pałkiewicz powiedziała: „Wszystko zaczyna się i kończy na myśleniu, praca umysłu człowieka pozwala na zrozumienie jaki jest cel i sens życia i że człowiek nie stworzył sam siebie, i że rzeczywistość nie jest konstruktem myślowym, i że rzeczywistości nie można w związku z tym dowolnie poukładać.”



Relacja:
Michał KK, Bernard i Margotte

IMG_6928m


IMG_6958m

IMG_6948m

IMG_6964m

IMG_6977m


IMG_6990m

IMG_6987m


Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157669365089002

poniedziałek, 27 czerwca 2016

NA ŻYWO: „Recydywa? Lewy czerwcowy 24 lata później” - Jarosław Kaczyński i Piotr Semka (poniedziałek 19:00)

Zapraszamy na transmisję NA ŻYWO spotkania Editions Spotkania i Klubu Ronina z Jarosławem Kaczyńskim i Piotrem Semką w którm udział wezmą również: Antoni Macierewicz, Jan Parys i Jacek Kurski. Spotkanie poprowadzi Jacek Karnowski.


Premiera książki Piotra Semki „Recydywa? Lewy czerwcowy 24 lata później” Gośćmi Piotra Jeglińskiego i Editions Spotkania będą: Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz, Jan Parys, Jacek Kurski oraz autor książki.
Rozpoczynamy ok. godz. 19:00, jeśli warunki techniczne pozwolą.

niedziela, 26 czerwca 2016

Z archiwum Blogpressu - Czarna Jedynka i Prawica KOR-owska: Nieznana historia Komitetu Obrony Robotników

Przypominamy dwa spotkania poświęcone Komitetowi Obrony Robotników, w obu wzięli udział współzałożyciele KOR-u: Antoni Macierewicz i Piotr Naimski oraz Wojciech Fałkowski. Pozostali uczestnicy spotkań to m.in.: Zbigniew Romaszewski, Krzysztof Łączyński, Marek Barański i Marcin Gugulski.
P1120653m


Całym życiem pełnić służbę" - Spotkanie w 35. rocznicę powstania KOR

P1120811m
W 2011 roku w Pałacu Staszica w Warszawie odbyło się spotkanie poświęcone 35. rocznicy powstania Komitetu Obrony Robotników połączone z zapowiedzią książki "Całym życiem pełnić służbę: Nieznana historia KOR". Uczestniczyli w nim współzałożyciele Komitetu Obrony Robotników: Antoni Macierewicz i Piotr Naimski, a także ci, którzy byli związani z 1 Warszawską Drużyną Harcerską im. Romualda Traugutta ("Czarną Jedynką") - Ludwik Dorn, Krzysztof Łączyński, Wojciech Fałkowski, Marcin Gugulski. W trakcie dyskusji dołączył także Zbigniew Romaszewski.



Czarna Jedynka i Prawica KOR-owska - debata SPJN


W 2015 roku kościele Wszystkich Świętych w Warszawie odbyło się spotkanie poświęcone Drużynie Harcerskiej "Czarna Jedynka" oraz prawicy KOR-owskiej. Uczestnikami dyskusji byli twórcy Komitetu Obrony Robotników: Antoni Macierewicz i Piotr Naimski, a także prof. Marek Barański i prof. Wojciech Fałkowski. Spotkanie zorganizowane przez Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza prowadził dr Andrzej Wroński.

IMG_1922m


"Bez względu na to, jak dzisiaj jest zawłaszczana akcja pomocy i KOR, źródłem Komitetu Obrony Robotników było działanie w polskim, chrześcijańskim harcerstwie o niepodległościowej formacji". - Mówił Antoni Macierewicz.




Stulecie powstania "Czarnej Jedynki" - 1 WDH im. Romualda Traugutta



Dziewiątego października 2011 roku odbyły się uroczystości z okazji stulecia powstania „Czarnej Jedynki” - 1 Warszawskiej Drużyny Harcerzy im. Romualda Traugutta, jednej z najstarszych w Polsc


Relacje: Margotte i Bernard

sobota, 25 czerwca 2016

Jak i dlaczego reformować polskie uniwersytety?

"Głównym powodem niskiego poziomu polskich uczelni w skali międzynarodowej nie jest słaby poziom finansowania, lecz brak mechanizmów promujących i kontrolujących jakość. W bardzo wielu uczelniach, nawet tych dwóch najlepszych, studenci udają, że się uczą, a profesorowie udają, że uczą. Wypisuje się różne sprawozdania, a nie sprawdza się, czego się studenci nauczyli". W ramach Kongresu Polska Wielki Projekt dyskutowano o kondycji i przyszłości polskich uniwersytetów.

P6110063m


W panelu udział wzięli:
- dr Jarosław Gowin, wicepremier, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego,
- prof. Włodzimierz Bolecki, Instytut Badań Literackich PAN,
- prof. Jan Piotr Lasota, Instytut Astrofizyki w Paryżu, Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk,
- prof. Leon Gradoń, Politechnika Warszawska,
- prof. Robert Hołyst, Instytut Chemii Fizycznej Polskiej Akademii Nauk,
- prof. Zdzisław Krasnodębski, Uniwersytet w Bremie (Niemcy), Akademia Ignatianum w Krakowie, poseł do Parlamentu Europejskiego.

P6110074m

Prof. Włodzimierz Bolecki, który był moderatorem tej dyskusji, podkreślił, że uniwersytety kształcą przyszłą polską elitę społeczeństwa, która będzie kierować instytucjami. Jego zdaniem należy zmienić polskie uniwersytety, gdyż w rankingach międzynarodowych są na dalekich miejscach, są skostniałe organizacyjnie i dydaktycznie, niezdolne do innowacyjności. Systematycznie obniżają się kryteria, przyzwala się na przeciętność i bylejakość. Zwrócił uwagę na zły system finansowania, który jest uzależniony od liczby studentów, a nie od jakości kształcenia. Zauważył, że uniwersytety nie podejmują same reform, albo podejmują je w ograniczonym zakresie. Według niego, uczelnie polskie w niewielkim stopniu są umiędzynarodowione, więcej absolwentów wyjeżdża za granicę, niż przybywa studentów do Polski.

IMG_6335m

Wicepremier Jarosław Gowin zwrócił uwagę na to, że pod względem cytowalności Polska sytuuje się na 19-20 miejscu, gorzej jest, jeśli chodzi o poziom polskich uczelni. W rankingu 200 najlepszych uczelni europejskich, opublikowanym przez Times, nie ma ani jednej polskiej uczelni, w rankingu szanghajskim (Akademicki Ranking Uniwersytetów Świata) najlepsze polskie uczelnie: Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Jagielloński znalazły się w czwartej setce. Jak zauważył Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, nauce polskiej brak spektakularnych sukcesów, które przekonałyby polskie społeczeństwo, że warto inwestować w naukę i wywołałyby dumę. "Nauka nie działa w próżni, trzeba przekonać Polaków, że warto reformować uniwersytety. Polska nauka, a zwłaszcza polskie szkolnictwo wyższe, znajduje się w fazie regresu, tracimy dystans do świata".

Wicepremier Gowin zauważył, że skutkiem przeprowadzonych w ostatnich latach reform jest rozbudowana biurokracja, dlatego pierwszym zadaniem po przejęciu władzy jest ograniczenie tej biurokracji. "Musimy stworzyć uczelnie, które znajdą się w pierwszej pięćdziesiątce rankingu europejskiego" - zaznaczył wicepremier, chodzi także o stworzenie uczelni badawczych. W Polsce mamy - w przeliczeniu na jednego mieszkańca - 4 razy więcej uczelni niż w Niemczech, to także jedno ze źródeł niskiego poziomu kształcenia i badań naukowych. "Jeżeli nie będziemy mieli uczelni na najwyższym europejskim poziomie, to co roku duża część najzdolniejszych maturzystów będzie studiować za granicą i większość z nich już nigdy do Polski nie wróci albo wróci na emeryturze. Bezpowrotnie stracimy ich kreatywność, dokonania naukowe i ich podatki, Jeżeli chcemy zbudować elity narodowe - naukowe, administracyjne, gospodarcze i polityczne, musimy mieć uczelnie, które będą kształcić i formować te elity".

Gowin podkreślił, że istotą planu Morawieckiego, planu cywilizacyjnego skoku, jest wyrwanie się z pułapki średniego wzrostu czyli przeprowadzenie polskiej gospodarki z fazy imitacyjnej do fazy innowacyjnej, a nie uda się tego zrobić bez podniesienia poziomu polskiej nauki i bez zbudowania kanałów współpracy między nauką a gospodarką.

Wicepremier Gowin wyjaśnił, że w tym celu należy zreformować Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, a także instytuty badawcze, stworzyć nową ścieżkę kariery akademickiej ściśle wdrożeniową, tak aby doktoraty, habilitacje, profesury można było uzyskać nie za prace badawcze, ale np. za to, że naukowiec zbuduje fabrykę, czyli ma sukcesy gospodarcze.
Jest gotowy nowy projekt ustawy o innowacyjności. "Musimy zainwestować w obszar badań i rozwoju, w obszar nauki" - podkreślił wicepremier. - "Potrzebujemy narodowego kapitału, silnych polskich firm, ale będą one trwale innowacyjne, gdy będą opierać się nie na kupionych za granicą patentach, ale na dorobku polskich uczonych i polskiej nauki".

IMG_6336m

Prof. Jan Piotr Lasota przytoczył statystykę europejską na temat innowacji. "Polska startuje z bardzo dalekiego miejsca" - zaznaczył. - "Głównym powodem niskiego poziomu polskich uczelni w skali międzynarodowej nie jest marny, niewątpliwie, poziom finansowania, lecz brak mechanizmów promujących i kontrolujących jakość". Jego zdaniem, utworzenie dwóch elitarnych uczelni nie rozwiąże problemu, trzeba stworzyć warunki, żeby takie uczelnie powstały. "W bardzo wielu uczelniach, nawet tych dwóch najlepszych, studenci udają, że się uczą, a profesorowie udają, że uczą. Wypisuje się różne sprawozdania, nie sprawdza się, czego się studenci nauczyli". - mówił profesor Lasota. Zwrócił uwagę na nierzetelność recenzji i opiniowania karier. "Są wnioski profesorskie ludzi, którzy nie mają żadnego dorobku i zostają profesorami." - zaznaczył.

P6110077m

Zdaniem prof. Leona Gradonia, nauka stała się towarem, co determinuje postawy, sposób postępowania. Kryzys nauki w warunkach polskich ma przyczyny zewnętrzne (niezależne od nauki), to m.in. definicja roli nauki w rozwoju gospodarczym kraju, nie ma spójności, która kreuje jakość, powoduje to rozmywanie i tracenie środków. Przyczyny wewnętrzne (wewnątrzśrodowiskowe) to degradacja środowiska, naukowiec staje się pracownikiem naukowym. Celem samym w sobie staje się zdobywaniem kolejnych stopni i tytułów naukowych. Profesor wspomniał o grzecznościowych recenzjach i "spółdzielniach cytowań". Według prof. Gradonia, nauka straciła swój charakter akademicki, zatracona została odpowiedzialność starszego pokolenia za kształtowanie młodszego pokolenia, zatracony został system mistrz-uczeń.
Prof. Gradoń podkreślił, że jedną z przyczyn słabości uniwersytetu jest przestarzała struktura organizacyjna, uniwersytet powinien kreować liderów mentalnych, organizacyjnych, wizjonerów.

P6110078m

Według prof. Roberta Hołysta nasi młodzi naukowcy nie są gorsi od swoich odpowiedników w innych krajach, winna jest raczej organizacja pracy, życia społecznego, uczelni, zakładów pracy. Jak zauważył, "nasza armia naukowa składa się z generałów i pułkowników, czy takie armie wygrywają wojny?". Na Wydziale Fizyki UW jest 130 profesorów i doktorów habilitowanych, w całym Harvardzie jest 450 profesorów, a na wydziale fizyki jest ich ponad 60. Na Harvardzie profesor ma ok. 20 osób, które z nim współpracują, na UW jeden profesor ma jednego doktoranta.
Jak pokreślił prof. Hołyst, warto pogodzić dwie duże grupy interesariuszy: społeczeństwo i grono naukowe. Nie można zmienić edukacji na elitarną, bo społeczeństwo nie wyrazi na to zgody. To grono naukowe będzie decydowało o powodzeniu reformy. Dlatego, według niego, profesorowie na poszczególnych wydziałach sami powinni zdecydować, czy chcą prowadzić badania (i być oceniani według wysokich kryteriów i mieć duże grupy doktorantów) czy zająć się edukacją - uczyć studentów.

P6110094m

Prof. Zdzisław Krasnodębski ujął się za humanistyką i naukami społecznymi. Jak stwierdził, każda dziedzina wiedzy i nauki ma swoją specyfikę i zadania, nie można wszystkiego organizować w ten sam sposób. Zadania uniwersytetu to także przekazanie dziedzictwa, kształtowanie tożsamości, postaw obywatelskich, a nawet uczenie umiejętności czytania trudnych tekstów.

"Powinniśmy budować dobry polski model, ale czerpać także z zagranicy, z tego co jest inspirujące". - podsumował wiceminister Jarosław Gowin. - "Osobiście opowiadam się za stworzeniem trzech modeli uczelni: ściśle dydaktycznych (państwowe wyższe szkoły zawodowe), uczelni dydaktyczno-naukowych oraz naukowych, ściśle badawczych. Ale - zgadzam się z prof. Krasnodębskim - nie możemy patrzeć na naukę tylko pod kątem utylitarnym. zastosowań gospodarczych".



Relacja: Margotte i Bernard

IMG_6319m

IMG_6313m

IMG_6315m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157667474796893

środa, 22 czerwca 2016

NA ŻYWO: premiera książki "Spowiedź życia" - Piotr Wroński w rozmowie z Przemysławem Wojciechowskim (22.06.2016, godz. 18:00)

Zapraszamy na transmisję NA ŻYWO z premiery najnowszej książki Editions Spotkania "Spowiedź życia" - Piotr Wroński w rozmowie z Przemysławem Wojciechowskim (22 czerwca 2016, godz. 18:00)



https://www.facebook.com/events/814237875373848/
Spowiedź życia" to pierwszy na rynku wydawniczym, wywiad z esbekiem, który ma odwagę mówić prawdę.
Piotr Wroński, były oficer wywiadu i kontrwywiadu, jest autorem dwóch powieści z kluczem: "Spisek założycielski. Historia jednego morderstwa" oraz "Weryfikacja". W swoich powieściach nie ujawnił prawdziwych nazwisk. W rozmowie z Przemysławem Wojciechowskim idzie na całość.

To Brexit or not to Brexit? Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina Elżbieta Królikowska-Avis, prof. Piotr Wawrzyk, Zbigniew Girzyński


Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina dotyczył zbliżającego się głosowania Brytyjczyków nad opuszczeniem lub pozostaniem w Unii Europejskiej oraz konsekwencji ewentualnego Brexitu dla Europy, Wielkiej Brytanii, Polski i Polaków mieszkających na Wyspach. Spotkanie prowadziła Elżbieta Królikowska-Avis, a udział wzięli prof. Piotr Wawrzyk i Zbigniew Girzyński.


IMG_7061m
Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina dotyczył zbliżającego się głosowania Brytyjczyków nad opuszczeniem lub pozostaniem w Unii Europejskiej oraz konsekwencji ewentualnego Brexitu dla Europy, Wielkiej Brytanii, Polski i Polaków mieszkających na Wyspach. Spotkanie prowadziła Elżbieta Królikowska-Avis, a udział wzięli prof. Piotr Wawrzyk i Zbigniew Girzyński.

P6200076m

Elżbieta Królikowska–Avis<: „Nigdy nie widziałam kampanii wyborczej tak agresywnej, jak jest w tej chwili. Atmosfera osiągnęła temperaturę wrzenia. Od [poprzedniego] poniedziałku jest jeszcze gorzej, w dzienniku "Sun" Ruperta Murdocha pojawił się apel do Brytyjczyków aby głosowali za wyjściem z Unii Europejskiej. W czwartek doszło do morderstwa politycznego, ofiarą była Jo Cox deputowana Partii Pracy, która reprezentowała twardogłową lewicę.”

Piotr Wawrzyk: „Jeśli miałbym typować, wydaje mi się, że niewielką przewagą głosów jednak Wielka Brytania pozostanie w Unii Europejskiej. [...] Jeżeli mówimy o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, to pamiętajmy, że to nie stanie się 24 czerwca. Jeżeli tak się stanie, to na przełomie tego i przyszłego miesiąca David Cameron złoży tzw. notyfikację do Brukseli, czyli zapowie zamiar wystąpienia. Od tego momentu będzie dwa lata na wynegocjowanie relacji między Wielką Brytanią, tym co pozostanie z Wielkiej Brytanii [Szkocja może się odłączyć od Wielkiej Brytanii] i Unią Europejską. Są trzy możliwości ułożenia tych wzajemnych relacji, od tego zależy też los Polaków w Wielkiej Brytanii.”

IMG_7078m

Pierwszy, mało prawdopodobny to status państwa obcego w stosunku do UE. Najbardziej realne jest członkostwo w Europejskim Obszarze Gospodarczym, podobnie jak Norwegia, bez uczestniczenia w strukturach politycznych i bez możliwości stanowienia prawa europejskiego. Trzecia możliwość zaś to jakaś forma stowarzyszenia Brytanii z Unią, co jednak - zdaniem prof. Wawrzyka - również jest mało prawdopodobne. Teoretycznie parlament brytyjski może zagłosować za pozostaniem w UE bez względu na wynik referendum, ale takiego wariantu nikt nie bierze pod uwagę (chyba, ze różnica w głosach byłaby minimalna).

Jeżeli chodzi o prawa nabyte Polaków mieszkających na Wyspach, to zdaniem prof. Wawrzyka nie będą one naruszone.

Zbigniew Girzyński też przypuszcza, że niewielką przewagą głosów Wielka Brytania pozostanie w Unii. Podobne przykłady referendów miały miejsce w Szkocji i Quebec’u. „Ci którzy ogłaszali referenda, doskonale wiedzieli, że to jest ostatni moment na to, aby czy to Szkocję, czy Quebec pozostawić we wspólnym państwie, ponieważ nastroje separatystyczne coraz bardziej się zwiększały. Był to ostatni moment do przeprowadzenia tego referendum z szansami na to, aby jednak zachować integralność terytorialną tych państw. Przypuszczam, że podobnie jest w tym przypadku.”

IMG_7072m

Zdaniem Girzyńskiego, wyjście Wielkiej Brytanii z Unii nie będzie miało negatywnego znaczenia dla mieszkających tam Polaków, ponieważ będą chronieni przez regulacje unijne, ale co ważniejsze - ponieważ Polacy na Wyspach są nośnikami kultury, tradycji i tożsamości europejskiej w zalewie imigrantów muzułmańskich i wzrastającej liczby już tam urodzonych muzułmanów z takich krajów, jak Pakistan, Bangladesz, Kurdystan, czy krajów Afryki i Bliskiego Wschodu. „To jest ładunek białej cywilizacji, to ma znaczenie. My stoimy u progu końca tej Europy jaką znamy, to się zadzieje na naszych oczach.”

Inne zdanie na temat losu Polaków w Wielkiej Brytanii po ewentualnych Brexicie miała Elżbieta Królikowska-Avis. Przytoczyła niepokoje Polaków, którzy obawiają się zaostrzenia przepisów dotyczących imigrantów, w tym Polaków.

Zastanawiając się, co stanie się z Unią po ewentualnym Brexicie, prof. Wawrzyk powiedział: „Obawiam się, że Brexit nie będzie ostatnim exitem. Obawiam się, że jest kilka krajów, w których podobne poglądy mają partie albo uczestniczące we władzy, albo mające duży wpływ na władzę: Dania, Holandia, Czechy zapowiedziały, że jeżeli będzie Brexit, to pójdą ich drogą. Nie ważne który z tych krajów, ważne, że jeżeli któryś to zrobi, to uruchomi kolejną lawinę. Jest jeszcze Front Narodowy np. we Francji, jest Austria. Jeżeli w tych krajach do tego rodzaju procesów zacznie dochodzić, to Unia Europejska straci swój sens. Wtedy stanie się coś, co stać się nie powinno. Unia nie jest idealna, jest strukturą niedemokratyczną, ale mimo wszystko zapewniła nam pewne poczucie stabilizacji i jest strukturą z którą musi w negocjacjach na jakikolwiek temat liczyć się np. Władimir Putin bardziej niż np. z Warszawą, Budapesztem, Londynem, Berlinem czy Paryżem.”

Prof. Wawrzyk podkreślił, że bez względu na to, czy do Brexitu dojdzie, czy nie, Unia musi się zmienić, stać się bardziej demokratyczna, zmniejszyć biurokrację i skończyć z nieproporcjonalnie wysokimi wynagrodzeniami w administracji unijnej.

IMG_7086m

Na koniec głos zabrał Józef Orzeł, który przedstawił czarny scenariusz po ewentualnym Brexicie. Zdaniem Orła po Brexicie i kolejnych exitach Niemcy Francja, Benelux i może Włochy zacieśnią integrację, „a to oznacza islamizację i te kraje pękną od środka i będzie groziła wojna domowa, a na to czeka Rosja. [...] Jedyną nadzieją na stabilizację w Europie będzie NATO. [...] To oznacza brak stabilizacji na długie lata. Wolałbym, żeby do Brexitu nie doszło.”



Relacja: Bernard i Margotte

Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157667344207014

wtorek, 21 czerwca 2016

Prof. Janusz Odziemkowski o Powstaniu Zabajkalskim w 1866 roku

"W literaturze romantycznej często tak sprawę stawiano: Lepiej skonać od kuli niż od kija. Więc lepiej umrzeć w walce niż gnić na Syberii czy w lochach więzienia". W budynku PAST-y odbył się ostatni przed wakacjami wykład zorganizowany przez Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza. O powstaniu zabajkalskim, w przeddzień jego 150. rocznicy, opowiadał prof. Janusz Odziemkowski. Spotkanie prowadził dr Andrzej Wroński.
IMG_5821m


Czym było powstanie zabajkalskie? Czy było to powstanie czy może bunt więźniów? Czy miało sens czy był to raczej nieobliczalny wybryk? Ile trwało, kto w nim uczestniczył? Jakie były konsekwencje dla zbuntowanych?

Prof. Odziemkowski zaznaczył, że w rejonie Bajkału przebywało wówczas około 720 polskich zesłańców, którzy mieli zajmować się budową drogi. Wiedzieli, że niedaleko (od 150 do 300 km) przebiega granica Chin, jak na warunki syberyjskie nie była to duża odległość, choć teren nie był im znany, nie dysponowano mapami. Buntownicy rozważali różne warianty działania: walkę lub ucieczkę do Chin. Wybrano walkę, gdyby się to nie udało, zamierzano uciekać do Chin. Spośród 720 więźniów połowę stanowiła szlachta, znaczną liczbę stanowili także ludzie wolnych zawodów, byli również chłopi. Zamierzano rozbroić strażników, i podążyć do miasta, by zdobyć żywność, broń i pieniądze oraz pociągnąć za sobą innych.

Wybuch powstania, 24 czerwca 1866 roku, zaskoczył władze carskie, gdyż dotąd nie było takiego zrywu więźniów, większość strażników dała się rozbroić prawie bez walki. W ten sposób wyzwoliła się grupa 250 więźniów, powstał oddział konny (ok. 80 osób), strzelców (70 osób - powstańcy mieli mało amunicji, gdyż pilnujący więźniów strażnicy byli słabo wyposażani) oraz kosynierów (ok. 100 osób).

W dowództwie powstania znaleźli się: Narcyz Celiński (50 lat, uczestnik Wiosny Ludów i powstania styczniowego, kapitan inżynierii), Jakub Rejner (26 lat, uczestnik powstania styczniowego, farmaceuta), Władysław Kotkowski (26 lat, członek policji narodowej, stworzonej dla ochrony tajnych władz narodowych, uczestnik zamachu na carskiego urzędnika) oraz Gustaw Szaramowicz.

Rosjanie zmobilizowali na początku przeciwko buntownikom nieduże siły, w liczbie około 90 ludzi, przełęcze górskie prowadzące do Chin obsadzili Kozacy (w liczbie 200 ludzi).
W wyniku bitwy pod Miszychą powstańcy zostali rozbici. Zginęło 7 Polaków, po stronie powstańców kilkunastu było rannych, po stronie Rosjan rannych było 3 żołnierzy. To pokazuje, że jedną z przyczyn klęski był brak wyszkolenia powstańców. Część uczestników powstania próbowała się przedostać ku granicy chińskiej, niektórzy zmarli po drodze, z wycieńczenia i braku żywności, pozostali zostali ujęci przez Rosjan. Nie wiadomo czy komuś udało się przedostać do Chin.
Los powstania rozstrzygnął się w ciągu 3 dni.

IMG_5809m

Po długim śledztwie doszło do procesu, wszystkich, którzy zostali zakwalifikowani jako czynni uczestnicy powstania (197 osób) skazano na 100 batów, wydano 20 wyroków śmierci, było wiele obostrzeń katorgi. Jednak dość szybko wyroki złagodzono. Wszystkim darowano karę chłosty, wykonano ostatecznie wyroki śmierci na 4 przywódcach powstania.

Efektem powstania zabajkalskiego było złagodzenie życia zesłańców, gdyż uznano, że powodem jego wybuchu były wyjątkowo trudne warunki odbywania kary.

Prof. Odziemkowski podsumował:
"Tak jak jestem zwolennikiem tezy, że powstania narodowe mimo wielu ofiar - były potrzebne, bo w niewoli rosyjskiej byśmy zgnuśnieli i tak zdeprawowali, że nie wiadomo, czy moglibyśmy sięgnąć po niepodległość w 1918 roku, czy bylibyśmy w stanie ją obronić, to dla powstania bajkalskiego nie znajduję logicznego usprawiedliwienia. Wiadomo było, że cesarz rosyjski co jakiś czas ogłaszał amnestie, np. z okazji urodzin kolejnego dziecka, jakiegoś zwycięstwa, można było więc oczekiwać zmniejszenia kary i powrotu do kraju. Na wywołanie takiego powstania tak nieprzygotowanego, prawie bez broni, mogli się zdecydować jedynie niewojskowi, nie mieli pojęcia o trudności terenu, o odległości. Trochę lekkomyślnie to powstanie wywołano".
Jednak już w II RP usprawiedliwiano wybuch powstania pragnieniem wolności, które było tak wielkie i determinacja tak ogromna, że gdy tylko pojawiła się możliwość walki, natychmiast z tego skorzystano.

"W literaturze romantycznej często tak sprawę stawiano: Lepiej skonać od kuli niż od kija. Więc lepiej umrzeć w walce niż gnić na Syberii czy w lochach więzienia".

w drugiej części spotkania profesor odpowiadał na pytania, cenne uzupełnienia do opowieści o Syberii i powstania zabajkalskim uczynił historyk Krzysztof Jabłonka.



Relacja: Margotte

IMG_5816m

IMG_5818m

IMG_5823m

IMG_5820m