niedziela, 30 kwietnia 2017

Prof. Andrzej Nowak: Powinniśmy bronić prawdy o naszej historii

18 kwietnia gościem klubu Ronina był prof. Andrzej Nowak, autor "Dziejów Polski", który opowiadał o świeżo wydanym trzecim tomie tego dzieła, zatytułowanym "1340-1468 - Królestwo zwycięskiego orła".
IMG_7525m


W nawiązaniu do cezur kolejnych tomów "Dziejów Polski", prof. Andrzej Nowak wyjaśnił, że wybrał taką cezurę, która nie rozdziela i nie przeciwstawia Piastów i Jagiellonów.
"Historia Polski rozwija się jako historia politycznego narodu, politycznej wspólnoty, która nie da się zredukować do mądrego władcy, który myśli i decyduje za resztę, choć oczywiście na początku tak było". - zaznaczył.

"Od XIII wieku rzeczywistość polityczna układa się w formie kolejnych umów między społeczeństwem, jego reprezentacją a książętami". - mówił historyk. - W XIV wieku, kiedy rządzi Władysław Łokietek, zjednoczyciel na nowo Królestwa Polskiego, a potem przekazuje tę władzę swojemu synowi Kazimierzowi nazwanemu później Wielkim, to mimo tego, że obaj wykazywali tendencje autorytarne, wokół nich byli przedstawiciele politycznej elity, którzy rozumieli, że interes polityczny Korony nie jest tożsamy ani z interesem władcy ani dynastii, że interes osobisty króla to nie to samo co interes Polski.
"Muszą mieć możliwość wypowiedzenia się w tej sprawie ci, którzy czują się odpowiedzialni za Rzeczpospolitą: Rada Królewska, najwyżsi urzędnicy, reprezentacja stanu rycerskiego i reprezentacja miast".

Właśnie w okresie opisywanym w tomie 3 "Dziejów Polski" następuje rozkwit polskiego narodu politycznego - podkreślił prof. Andrzej Nowak. Osiąga on swoje instytucjonalne potwierdzenie w roku 1468. To wówczas - jak twierdził Jan Długosz - po raz pierwszy zebrał się dwuizbowy parlament Rzeczpospolitej, w oparciu o zasadę, która obowiązywała przez 300 kolejnych sejmów aż do rozbiorów Polski - po dwóch posłów z każdego powiatu, z każdej ziemi czyli z każdego sejmiku. Jeśli chodzi o kwestie, którymi zajmował się sejm, były to: funkcjonowanie administracji, podatki, polityka zagraniczna, bicie pieniądza.
Bogactwo tej listy świadczy o zakresie obywatelskiego samorządu, dojrzałości politycznego narodu, który wykształcił się w Polsce w ciągu tych stu kilkudziesięciu lat które obejmuje ten tom - zaznaczył historyk. - I to jest fenomen, z którego powinniśmy zdawać sobie sprawę i z dumą go przypominać. Ten system rozwinął się i utrzymał się przez następne trzy wieki.

"Moje rozumienie historii jednoznacznie opowiada się przeciwko takiej interpretacji, która uważa, że wolności obywatelskiej powinniśmy się wstydzić i uważać ją za przyczynę naszego upadku". - podkreślił prof. Andrzej Nowak. - "Na pewno nie w XIV i XV wieku, gdy wolność obywatelska była główną przyczyną naszych trumfów, także w polityce zagranicznej".

IMG_7511m

Przypominając o przyszłorocznych obchodach Święta Niepodległości, prof. Nowak zwrócił uwagę na to, że w 2018 roku setną rocznicę niepodległości będzie obchodzić aż 6 krajów, tymczasem "Polska historia nie liczy sto lat, Polska nie ma sto lat niepodległości, Polska ma ponad 1050 lat swojej historii i ta historia jest tak bogata w elementy polityczne, że warto je przypomnieć w roku 2018, żebyśmy nie pomylili setnej rocznicy odzyskania niepodległości ze stuleciem Polski".

Dlatego historyk proponuje zacząć rok 2018 od świętowania 1000-letniej rocznicy pokoju w Budziszynie, który kończył naszą najdłuższą wojnę z Niemcami, która zakończyła się dobrym konsensusem i w której obroniliśmy naszą niepodległość.
Druga przyszłoroczna rocznica, na która zwrócił uwagę historyk, to właśnie 550-rocznica polskiego parlamentaryzmu, która będzie obchodzona 9 października.
Warto ją przypomnieć zwłaszcza w kontekście słów wygłoszonych na wiecu Hilary Clinton, gdzie jej małżonek, były prezydent USA "zaczął wytykać Węgrom i Polsce, że mają do zawdzięczenia całą swoją demokrację i parlamentaryzm Stanom Zjednoczonym i lekceważą ten dar. Przypomnę, rok 1468 to było 298 lat przed konstytucją USA. Nie było nawet wtedy Krzysztofa Kolumba ani Jana z Kolna na terenie Ameryki Północnej. Byli tylko native Americans i bizony".

"Tyle słyszymy opartych na absurdalnych stereotypach, na kompletnej nieznajomości historii oskarżeń, ataków, prób szantażu moralnego wobec Polski dzisiejszej, opartych na stwierdzeniu, że Polska jest znikąd, że to co dobre zawdzięcza dopiero, albo łasce władców PRL, którzy zdecydowali się podzielić odpowiedzialnością za Polskę przy Okrągłym Stole, albo Europie w roku 2004 przyjmującej nas do swej struktury, albo innym łaskawym panom, którzy nas wyzwolili z wiecznej polskiej niewoli. Nie możemy się na to godzić w imię prawdy historycznej". - mówił prof. Andrzej Nowak. - "Powinniśmy bronić prawdy historycznej o naszej historii, która jest dłuższa niż ostatnie 100 lat, nie zaczyna się też 4 czerwca 1989 roku, ani 13 grudnia 1981 roku, kiedy niektórzy rzucili legitymacją partyjną i uważają, że od tego momentu zaczyna się historia, ani nie zaczyna się nawet 11 listopada 1918 roku".

Historyk zauważył, że renesans to jedyna epoka w dziejach kultury europejskiej, w której Rosja nie uczestniczyła. A właśnie w czasach renesansu polska kultura rozkwitła tak bardzo, że stała się głównym spoiwem unii. Prof. Nowak wspomniał o Janie Kochanowskim. "To jedno z najważniejszych zjawisk w naszej kulturze". - zaznaczył. - "Polska miała swoją drogą do Europy i tę drogę trzeba pamiętać, jak ona jest długa i bogata w wydarzenia, i jak jest bogata w oryginalny wkład w kulturę europejską. Najdłużej trwająca historia parlamentaryzmu w Europie, obok angielskiej, i najdłużej trwająca unia w Europie, znacznie dłużej niż angielska".

Historyk zwrócił uwagę na ważny moment, w którym następuje zmiana geopolityczna, (ten temat pojawi się w następnym tomie "Dziejów Polski"). Otóż Kazimierz Jagiellończyk wybrał orientację na południe, ale zaniedbał wschód, pozwalając, by Nowogród Wielki został przejęty przez Moskwę, która tym samym stała się mocarstwem.

Nawiązując do okresu bezkrólewia po śmierci Ludwika Węgierskiego, prof. Andrzej Nowak podkreślił, że był to sprawdzian dojrzałości narodu politycznego. To naród polityczny - panowie małopolscy zdali ten egzamin. Potrafili zorganizować społeczeństwo na 4 lata bezkrólewia, zlikwidowali w zarodku wojnę domową, która tliła się na terenie Wielkopolski między Grzymalitami a Nałęczami - mówił historyk. Pierwszy sejm elekcyjny miał miejsce w Lublinie, o czym się zapomina, to wtedy szlachta wybrała Władysława Jagiełłę - męża Jadwidze i przyszłego króla.

Podsumowując te opisywane w tomie 3 "Dziejów Polski" ponad 120 lat historii, jak zaznaczył prof. Nowak: "Warto sięgać do tego okresu ku pokrzepieniu serc - to jeden z najwspanialszych okresów naszej historii, gdzie jest tyle do podziwiania i do uczenia się od naszych przodków".

To tylko część rozważań historycznych autora "Dziejów Polski", całość na filmie:



Relacja: Margotte i Bernard

IMG_7518m

IMG_7537m

IMG_7541m

piątek, 28 kwietnia 2017

Czy klęska V Republiki we Francji? - Przegląd Tygodnia w klubie Ronina

Tradycyjny cotygodniowy roninowy przegląd tygodnia prowadził Józef Orzeł, w drugiej części dołączył do niego dawno nie widziany w klubie Marcin Wolski. Francuski temat przeglądu komentował też Piotr Jegliński.
IMG_7584m


"To był tydzień przejściowy, w którym nic, poza wyborami we Francji, nie doszło do końca, bo we Francji już mamy pozamiatane" - stwierdził Józef Orzeł na wstępie.

Pierwszym tematem była sytuacja na granicy chińsko-rosyjskiej, właśnie przy tej granicy Chińczycy ustawili rakiety z głowicami atomowymi. Jednak także samoloty noszące broń jądrową, które mają zasięg od 200 do 500 km, co oznacza że ich celem jest Rosja.

"To by oznaczało, że geopolityczna gra robi się wielobiegunowa i że Amerykanie mogą zacząć rozgrywać grę w wielokącie: Unia Europejska, Japonia, Chiny, Rosja i że nie do końca jest tak, że dwa kraje muszą być zawsze w tym samym bloku, może poza sojuszem Japonia-USA, ale Europa jest dość mobilna".
Co ciekawe, w ostatnich latach Chińska Armia ćwiczyła zajmowanie wielkich pustych równinnych terenów. "Geopolityka polega na tym, żeby żądnej szansy nie zmarnować, tylko szykować się na każdą okoliczność. To dla nas jest pewne ułatwienie w wyborach politycznych, bo oznacza, że niekoniecznie grając z Chinami, możemy wpaść w rosyjską pułapkę" - stwierdził szef klubu Ronina.

IMG_7573m

Powrócił temat Jedwabnego Szlaku. Jeśli chodzi o jego przebieg, to najwygodniejsza, najkrótsza i najtańsza trasa prowadzi przez Kazachstan, Rosję, Białoruś i Polskę.
"Pójście szlakiem lądowym służy temu, żeby pokazać, że droga wodna nie jest jedynym rozwiązaniem". - mówił Józef Orzeł. Zwłaszcza, że drogę morską kontrolują Stany Zjednoczone. "Polska może być na tym szlaku twardym punktem albo nie. Ważne, żebyśmy obronili swój interes polityczny i zrobili interes gospodarczy".

Drugą kwestią, którą omówiono w czasie przeglądu Tygodnia był Brexit. Szef klubu Ronina, zastanawiając się nad przyczynami Brexitu, uznał, że chodzi z pewnością o prokontynentalną politykę Unii Europejskiej oraz centralizację władzy w unii. Jednocześnie wyjście ze struktur unijnych może mieć podłoże handlowe, być może chodzi o kontakty gospodarcze z krajami pozaunijnymi, takimi, jak Rosja, Indie, Chiny, w czym UE może Wielkiej Brytanii przeszkadzać. To może być pomysł budowania nowego Commonwealthu - wspólnoty wolnego rynku. Co może oznaczać, że Wielka Brytania straci zainteresowanie rozgrywaniem spraw UE i stracimy "tego chwilowego i dziwnego sojusznika".

IMG_7579m

Marcin Wolski, który ostatnio nie pojawiał się w klubie, przesyłając "bratnie pozdrowienia" klubowiczom, usprawiedliwił się z humorem: "Ogrom zajęć, które spadły na mnie w ostatnim czasie, nie pozwalał mi na przychodzenie do klubu Ronina, co uważam za jedną z czarniejszych plam w moim życiorysie, ponieważ przez 10 lat Ronin był moim drugim domem".

Komentując wybory we Francji, powiedział: "z jednej strony przypomina to sytuację u nas, bo partie systemowe i jedna wielka partia antysystemowa. Partie systemowe w zasadzie przypominają trochę załogę Titanica, która dyskutuje, czy należy zmieniać dywany czy malować relingi". Wypowiedzi kandydatów nie mają wiele wspólnego z rzeczywistą sytuacją tego kraju.

Zdaniem Wolskiego przed Francją stoją trzy wielkie problemy: imigranci zwani uchodźcami, terroryzm oraz kształt rozpadającej się Unii Europejskiej.
"Na żadne z tych pytań nie usłyszeliśmy odpowiedzi od większości kandydatów" - stwierdził Wolski.- "Poza jednym : że ma być tak jak było - skąd znamy ten cytat? - tyle że więcej i bardziej. Jeśli przywódców występujących zdefiniujemy jako Schetyna, Petru i Zandberg, no to niestety wygrał Petru: przystojny, młody, dość zadowolony z siebie człowiek, który w ciągu paru tygodni z socjalisty stał się centrystą, a lada moment w kampanii wyborczej stanie się prawicowcem, żeby odebrać kawałek potencjalnego elektoratu Marine Le Pen. (..) To oznacza kolejną zmarnowaną kadencję. Wszystkie problemy zamiecione pod dywan, będą pod tym dywanem, albo wybuchną w trakcie kadencji albo ze zdwojoną siłą po tej kadencji".

Jeśli chodzi o kandydatkę antysystemową, "pani Marina nie jest Jarosławem Kaczyńskim". - stwierdził Marcin Wolski. - "W pewnych sprawach wypowiada się rozsądnie, np. na temat imigrantów, niestety nieobcy jest sentyment do Rosji putinowskiej i pewne związki finansowe, a także nawoływanie do wystąpienia Francji z Unii Europejskiej".

Zdaniem Wolskiego nawoływanie do opuszczenia Unii jest prostą receptą na przegraną (francuscy rolnicy korzystają obficie z dotacji). "Reforma Unii tak, łącznie z mocnym zmasakrowaniem Brukseli, ale na pewno nie wyjście z Unii i rezygnacja ze strefy Schengen. To jest plus ujemny pani Le Pen."

Wolski zarzucił też Le Pen brak ideowego gruntu, czego przykładem jest odwoływanie się do tradycji laickiego państwa, sięgającego jeszcze rewolucji francuskiej, nie zaś do tradycji. Sama Le Pen, trzeci raz zamężna, porzuciła swój pierwotny katolicki integryzm na rzecz bycia zwolenniczką aborcji i odcięła się od chrześcijaństwa. Co stawia poważny znak zapytania nad prawicowością ruchu le Pen, zwłaszcza w kontekście zalewu Europy i Francji przez muzułmanów.

Zdaniem Wolskiego, faworytem jest Macron, chociaż mające miejsce zamachy mogą zmienić preferencje Francuzów. Zdaniem Wolskiego, choć to na pozór może wydawać się dziwne, są możliwe przepływy skrajna lewica - skrajna prawica.

Józef Orzeł, podsumowując wątek francuski, stwierdził, że we Francji zaczęła się wojna domowa, czego dowodem jest fakt, Że islamscy terroryści zaczęli strzelać do policji.

IMG_7598m

Piotr Jegliński przypomniał swój wywiad z sierpnia 2016, w którym przewidywał rewoltę we Francji. Zwrócił też uwagę na klęskę V Republiki - żadna z dwóch głównych partii nie wprowadziła do drugiej tury wyborów prezydenckich swojego przedstawiciela. Sytuacja, gdy prezydentem będzie osoba bez zaplecza partyjnego i parlamentarnego grozi destabilizacją. Omówił też sytuację społeczną i polityczną we Francji, gdzie mułłowie we francuskich meczetach są przysyłani z najbardziej ortodoksyjnych wahabickich szkół z Arabii Saudyjskiej.




Relacja: Margotte i Bernard

IMG_7590m

IMG_7597m

czwartek, 27 kwietnia 2017

Dr Paweł Skibiński: Erupcja agresji. Kościół katolicki podczas II wojny światowej

Wykładem „Erupcja agresji. Kościół katolicki podczas II wojny światowej” doszliśmy do półmetka cyklu „Kościół a totalitaryzm. Wizja ogólna i rozważania wokół przypadku polskiego”, wkraczając tym samym w okres II wojny światowej. 19 kwietnia rozmawialiśmy o stosunku Stolicy Apostolskiej do nazizmu i postawie tzw. reżimów katolickich, czyli państw współpracujących z Adolfem Hitlerem.
IMG_7569m


20 października 1939 r. papież Pius XII ogłosił swoją pierwszą encyklikę „Summi Pontificatus”. Jako przyczynę wybuchu drugiej wojny światowej upatrywał istnienie państw totalitarnych oraz zburzenie wewnętrznego ładu społecznego, w szczególności upadku instytucji rodziny. Wyraził także współczucie dla Polaków z powodu doświadczeń kampanii wrześniowej i okupacji przez dwa totalitaryzmy.

Jak zaznaczył prof. Skibiński, istnieją poszlaki, wskazujące na to, że Hitler myślał o czymś na kształt „ostatecznego rozwiązania kwestii katolickiej” po zakończeniu wojny. W latach 1939-1945 z rąk Niemców zginęło ok. 4 tys. duchownych katolickich.

W KL Dachau więziono duchownych różnych wyznań (np. było tam dwóch mułłów islamskich), jednak 95% z nich stanowili katolicy. Na 2700 więzionych księży aż 1800 pochodziło z Polski. Połowa z nich nie dotrwała do wyzwolenia – prześladowano ich nie tylko ze względu na wyznanie, ale także pochodzenie etniczne. Na 500 niemieckich księży zginęło 100, dużo mniejszy odsetek niż w przypadku Polaków.

Oponenci Hitlera

Czy niemieccy katolicy przeciwstawiali się Hitlerowi? Jak zaznaczył profesor, wielu z nich działało w tzw. Kręgu z Krzyżowej , w tym trzech niemieckich jezuitów (Alfred Delp, Augustin Rölsch oraz Lothar König). Claus von Stauffenberg, który 20 lipca 1944 r. przeprowadził nieudany zamach na przywódcę III Rzeszy, również był katolikiem, a w swoim działaniu inspirował się myślą tyranobójstwa.

Prof. Skibiński przywołał książkę „Kościół szpiegów”, gdzie w dość sensacyjny, aczkolwiek dobrze udokumentowany sposób, opowiedziana jest historia Josefa Müllera. Był to oficer Abwehry, który brał udział w tzw. Spisku Canarisa i kontaktował się ze Stolicą Apostolską. Po wojnie stał się cenionym politykiem CSU w Niemczech Zachodnich, współpracował także z CIA.

Papież a Hitler?

Po załamaniu się reżimu Benito Mussoliniego i zajęciu 2/3 Włoch przez Niemcy, w październiku 1943 r., Watykan znalazł się w bezpośrednim zagrożeniu. Pius XII zagroził abdykacją, w przypadku wejścia Niemców do Stolicy Apostolskiej. Uchroniło to papieża przed aresztowaniem.

Profesor Skibiński po raz kolejny polemizował z pokutującym mitem „papieża Hitlera”. Przywołał niedawno odkryty fakt, że wielu Żydów otrzymało z inicjatywy Watykanu paszporty państw Ameryki Łacińskiej (np. Haiti), dzięki czemu udało im się wyjechać z Europy. Wspomniał również mniej znaną postać hiszpańskiego dyplomaty – Ángel Sanz Briz, jako ambasador generała Francisco Franco w Budapeszcie, uratował ok. 5 tys. Żydów. Wydawał im hiszpańskie paszporty z naruszeniem prawa, na co generalissimus przyzwalał.

Ani Pius XII, ani gen. Franco nie byli wielbicielami narodu wybranego, ale pomogli mu na niespotykaną nigdzie indziej skalę – podkreślił działalność przywódców Watykanu i Hiszpanii prof. Skibiński.

IMG_7565m

Reżimy katolickie

Słowacja, Chorwacja, Węgry, Francja. Cztery państwa współpracujące z Hitlerem podczas wojny.

Prezydentem Słowacji w czasie wojny był duchowny – ksiądz Jozef Tiso. Odpowiadał za wprowadzenie ustaw rasistowskich i wywózkę 60 tys. słowackich Żydów do obozów zagłady. Watykan groził mu wielokrotnie ekskomuniką, jednak do końca życia pozostał on pełnoprawnym duchownym. W 1947 r. został powieszony za zbrodnie wojenne.

Rządy w Chorwacji objęli ustasze pod wodzą Ante Pavelicia. Rozpoczęły się czystki Serbów, Żydów, Cyganów. Arcybiskupem Zagrzebia był wówczas Alojzy Wiktor Stepinac, przyszły kardynał i błogosławiony Kościoła katolickiego. W czasie wojny współpracował on z reżimem ustaszy. Oskarżano go o zmuszanie Żydów i prawosławnych Serbów do przejścia na katolicyzm, jednak według profesora w wielu przypadkach była to działalność ratująca przed śmiercią, ponieważ świadectwo chrztu katolickiego ułatwiało przeżycie.

Stepinac był zwolennikiem niepodległej Chorwacji, jednocześnie sprzeciwiał się reżimowi ustaszy. Takie rozróżnienie jest jak najbardziej możliwe – podkreślił prof. Skibiński.

Jednocześnie profesor przywołał postać franciszkanina – Miroslav Filipović-Majstorović brał udział w mordowaniu Serbów, był także komendantem obozu koncentracyjnego w Jasnovacu. Po wojnie zawisł ubrany w habit zakonny. Warto jednak dodać, że po ujawnieniu jego działalności został przez franciszkanów wydalony z zakonu w 1942 r.

Kolejnym przykładem państwa kolaborującego z Hitlerem były Węgry. Postawy katolików były w nim różne. Wywodzący się ze strzałokrzyżowców premier Döme Sztójay, agent niemiecki, był odpowiedzialny za wywózkę 200 tys. Żydów do Auschwitz. Franciszkanin András Kun ze swoim komandem zabił w samym Budapeszcie przynajmniej 500 Żydów. Z drugiej strony piękne karty zapisali wybitni hierarchowie katoliccy Jusztinián Serédi (z pochodzenia Słowak) i József Mindszenty (z pochodzenia Niemiec).

Ostatnim przykładem jest Francja ze stolicą w Vichy. Jej przywódcą był marszałek Philippe Pétain, praktykujący katolik. Jego rząd zwrócił społeczności katolickiej grotę w Lourdes, skonfiskowaną przez laicką III Republikę (formalnie Francja Vichy także była laicka). Nie ma wątpliwości, że francuskie państwo współpracujące z Niemcami było antysemickie, jednak eksterminacja Żydów na jego terenie była umiarkowana, nieporównywalna z Europą wschodnią.


Niezbyt chlubną kartę zapisali biskupi francuscy, współpracujący z rządem marszałka Petaina. W 1944 r. Angelo Giuseppe Roncalli, przyszły papież Jan XXIII, pertraktował z Charles’em de Gaulle’m – chodziło o pozwolenie na pozostanie w kraju 50 biskupów skompromitowanych kolaboracją.

Prof. Paweł Skibiński zakończył wykład stwierdzeniem, że katolicyzm z pewnością chronił przed dążeniem do eksterminacji.

O ile w omawianych przeze mnie dzisiaj państwach było wiele niejednoznaczności, o tyle w przypadku Polski postawa Kościoła była jednoznacznie heroiczna – spuentował.

P4190002m

Dyskusja

Słuchacze pytali o rolę religii w wojsku niemieckim (w Wehrmachcie byli kapelani, także księża katoliccy). Prof. Skibiński mówił też o zasadach, na jakich do obozów trafiali duchowni (decydującymi czynnikami były wyznanie i pochodzenie etniczne). Wyraził swój sceptycyzm co do postaci Dietricha Bonhoeffera, uznawanego w Niemczech za głównego bohatera opozycji antyhitlerowskiej. Uznał jego zasługi, dodał jednak, że sam Bonhoeffer „przejrzał na oczy” dopiero po kontaktach z jezuitami.

Padło także pytania o casus grekokatolików w odniesieniu do Ukrainy. Podobnie jak podczas wykładu, Paweł Skibiński wymienił postaci heroiczne, ale też i bardzo niejednoznaczne (np. metropolita lwowski Andrzej Szeptycki, który nigdy nie potępił czystek wykonywanych przez UPA, przez co polski Kościół wstrzymuje jego proces beatyfikacyjny).

Po raz kolejny pojawił się najbardziej „sensacyjny” wątek całego cyklu, czyli działalność wojenna Piusa XII. Prof. Skibiński podkreślał, że koncepcja „papieża Hitlera” jest w dużej mierze wynikiem działań KGB, a sam John Cornwell, autor książki „Papież Hitlera. Tajemnicza historia Piusa XII”, po latach zdecydowanie stonował swoje oceny.

Pojawiło się pytanie o motywy kierujące przywódcami reżimów kolaborujących z Hitlerem. Prof. Skibiński odpowiedział, że jest to kwestia trudna do rozstrzygnięcia przez historyka, ponieważ trzeba oceniać konkretne postawy. O ile z punktu widzenia politycznego można rozumieć pewne kompromisy, o tyle moralnie współpraca ze Stalinem i Hitlerem jest równie zła.

Tekst: Bartosz Bolesławski


Relacja wideo i foto: Bernard i Margotte

Cykl wykładów dr. Pawła Skibińskiego został zorganizowany przez Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego

P4190013m

P4190018m

P4190011m

IMG_7568m

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Polska soft power – relacja ze spotkania w redakcji Teologii Politycznej

We wtorek 11 kwietnia w redakcji Teologii Politycznej odbyła się debata poświęcona ocenie stanu obecnego, jakości i przyszłości polskiej soft power. W dyskusji udział wzięli prof. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Wojciech Stanisławski z Muzeum Historii Polski i Łukasz Maślanka – wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Rozmowę poprowadził Jan Czerniecki, redaktor naczelny „Teologii Politycznej Co Tydzień”.

IMG_7490m


Rozpoczynając spotkanie, prowadzący zwrócił uwagę, że w myśleniu o polskiej soft power, kluczowy wydaje się problem polegający na tym, że potrzebne jest zdefiniowanie na nowo pojęcia polskości, które można by z powodzeniem wprowadzić do obiegu międzynarodowego.

Przekroczenie wewnętrznych podziałów

Wszyscy paneliści zgodzili się godzili się z tą tezą, choć każdy z nich podkreślił, że wewnętrzne podziały Polaków i brak zgody w kwestiach fundamentalnych utrudniają, czy wręcz uniemożliwiają wspomnianą redefinicję. Wojciech Stanisławski wyraził zaniepokojenie wewnętrzną niezgodą w kraju, którą cechuje brak chęci porozumienia, a przy tym „narcyzm różnic”, w którym każda strona chlubi się swoją odmiennością i buntowniczą postawą.  Z kolei zdaniem prof. Chwedoruka Polacy podzieleni są przede wszystkim w kwestii stosunku do państwa. – Nie wiemy, w jakim państwie chcemy żyć, czy w pełni suwerennym, czy będącym członkiem wspólnoty – zauważył. Łukasz Maślanka stwierdził natomiast, że dopóki nie zapanuje wewnętrzna zgoda, przynajmniej w kwestiach podstawowych, nie uda się wypracować wspólnego kierunku miękkiej siły oddziaływania.

Dużą przeszkodą w rozwoju polskiej soft power, na którą zwracali uwagę uczestnicy debaty, jest brak wielkiego polskiego kapitału. Według prof. Chwedoruka jest to jednak szansa dla państwa, które poprzez instytucje publiczne może sterować rozwojem polskiej soft power. Dla Łukasza Maślanki powoływanie nowych organów, mających pracować nad polską narracją dla zagranicznych odbiorców, nie byłoby jednak słusznym rozwiązaniem. W jego przekonaniu miękki sposoby oddziaływania są raczej czymś w rodzaju ludzkiego seksapilu, który czyni ich posiadacza pociągającym i interesującym. – Podobnie jest z soft power, która jest czymś naturalnym i nie da się jej sztucznie wytworzyć – mówił.   

Uniwersalizacja języka i odrębność kulturowa

W dalszej części rozmowy dyskutanci usiłowali sprecyzować dziedziny, w których mogłaby realizować się polska soft power. Jan Czerniecki wskazał, że jedną z nich w sposób naturalny wydaje się być polityka historyczna. Jednak Wojciech Stanisławski zaakcentował, że grając w międzynarodowych relacjach kartą własnej historii, wiele można przegrać. – Niektóre namiętności targające współczesną Polską, jak choćby tęsknota za dawną, terytorialnie rozległą Rzeczpospolitą, są dla Zachodu całkowicie niezrozumiałe – przestrzegał. Prof. Chwedoruk, zgadzając się, że polityka historyczna jako soft power to stąpanie po kruchym lodzie, zalecił przyjęcie perspektywy zewnętrznej, dostosowanie pojęć do terminologii stosowanej przez zachodniego odbiorcę. Jako przykład wskazał potrzebę choćby nieco odmiennego przedstawienia Powstania warszawskiego na potrzeby odbiorcy zachodniego, który niejednokrotnie postrzega Polskę jako kraj nacjonalistyczny. – Gdybyśmy zaczęli przedstawiać Powstanie jako wielkie powstanie antyfaszystowskie, nadałoby to temu wydarzeniu wymiar bardziej uniwersalny – mówił. Zgodził się z nim Łukasz Maślanka, którego zdaniem realizacji takiego scenariusza przeszkadza fakt, że polityka historyczna w Polsce projektowana jest bardziej na potrzeby wewnętrzne, niż zewnętrzne. 

Wszyscy z debatujących zauważyli, że wielkim i słabo wykorzystywanym kapitałem w budowie polskiej soft power jest polska kultura. I choć żaden z debatujących nie wątpił w jej potencjał, wszyscy dostrzegali nieskuteczne od lat działania promocyjne w tej dziedzinie. Prof. Chwedoruk wyraził wręcz wątpliwość, czy jest możliwe zbudowanie polskiej soft power budulcem kulturowym, jeśli naszym dominującym nastawieniem pozostanie uporczywa chęć upodobniania się Polski do Zachodu. – Jeśli będziemy bezkrytycznie realizować ten scenariusz, to na czym będzie wówczas polegała polska oryginalność i odrębność? – pytał. Problem przez niego postawiony okazał się przedmiotem żywej dyskusji.

Nacisk na współpracę regionalną

Znanym i utrwalonym w kraju i zagranicą przymiotem Polski jest umiłowanie wolności i walka o demokratyczne swobody. Stąd też podczas spotkania wielokrotnie przewijał się koncept, by kierunkiem ekspansji polskiej soft power były kraje o podobnym do Polski doświadczeniu historycznym. Uczestnicy zgodzili się jednak, że niebezpieczeństwem, które zagraża oddziaływaniu Polski w regionie jest dość często widoczna w polskich zachowaniach tendencja do wywyższania się ponad swoich sąsiadów, i podkreślanie sprawnej transformacji z systemu komunistycznego w kierunku demokracji i kapitalizmu. Prof. Chwedoruk stwierdził, że aby polskie oddziaływanie było skuteczne, należy traktować kraje dawnego ZSRR jako równe sobie, bez poczucia wyższości. Wyraził też przekonanie, że dobrym kierunkiem dla polskiej soft power są kraje grupy wyszehradzkiej. Właśnie ze względu na podobne doświadczenia historyczne i pewną wspólnotę kulturową – mówił.

Jak to robią inni?

Podczas debaty odnoszono się również do soft power stosowanej przez inne kraje: Czechy, Niemcy, czy Rosję. Rosyjskie próby kreowania własnego wizerunku jako potęgi i ostoi swobód obywatelskich uznano za desperacką próbę poprawienia swojej sytuacji międzynarodowej (Chwedoruk), choć nie oznacza to, że te zabiegi należy lekceważyć (Stanisławski). Łukasz Maślanka wskazał z kolei, że trzeba brać pod uwagę m.in. fakt, że  olbrzymi wpływ na kształtowanie niemieckiej miękkiej siły ma tamtejszy kompleks przemysłowy. Uczestnicy rozmawiali również o polityce historycznej, jaką prowadzą Niemcy od zakończenia II wojny światowej i o tym, jak starają się wykorzystać ją na potrzeby własnej soft power. Ostatnie minuty spotkania zdominowała dyskusja na temat Ukrainy jako potencjalnego obszaru polskiego oddziaływania oraz problemów w relacji obu krajów.

Otwarte pozostało pytanie prof. Rafała Chwedoruka: czy w ogóle można zacząć starania o wytworzenie własnej soft power, jeśli nie istnieje hard power? Rozwiązanie tego i innych problemów Polski w kreowaniu miękkich sił oddziaływania należy według Wojciecha Stanisławskiego rozpocząć od złagodzenia wewnętrznych problemów i kompleksów – nabrania zdrowej dumy i poczucia godności, bez niepotrzebnego narcyzmu.

Opracowała Aleksandra Masny (Teologia Polityczna)




Relacja wideo i foto: Margotte


IMG_7492m

IMG_7469m

IMG_7467m

IMG_7470m

IMG_7465m

IMG_7491m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157679424796514

sobota, 22 kwietnia 2017

Premiera książki Aldony Cholewianki-Kruszyńskiej „Polowania u Potockich. Łańcut i Antoniny”

4 kwietnia 2017 roku w Centralnej Bibliotece Rolniczej odbyła się premiera książki „Polowania u Potockich. Łańcut i Antoniny”. Spotkanie z autorką Aldoną Cholewianką-Kruszyńską, historykiem sztuki, kustoszem Zamku w Łańcucie oraz Markiem Potockim, znawcą sztuki, kolekcjonerem, autorem wstępu do książki, prowadził Piotr Jegliński, szef wydawnictwa Editions Spotkania.
P4040001m


Jak czytamy w notce wydawniczej:
Autorka barwnie opisuje dzieje dwu najważniejszych posiadłości rodu Potockich - Łańcuta i Antonin a pryzmat, przez który oglądamy historię tych miejsc, to myśliwska pasja i zamiłowanie do łowiectwa ich właścicieli - głównie dwóch braci Potockich - Romana, III ordynata łańcuckiego i Józefa, pana na Antoninach. Dowiadujemy się, że łowy to nie tylko styl dawnego trybu życia, ale może przede wszystkim, część dobrze prowadzonej gospodarki leśnej, która w olbrzymich dobrach łańcuckich i antonińskich miała bardzo ważne i znaczące miejsce. Większość zdjęć prezentowanych w książce pochodzi z prywatnych archiwów i kolekcji i po raz pierwszy będzie publikowana, stąd unikatowy wręcz charakter tej pozycji. Ikonografia ta stanowi niebagatelny element - to dzięki niej możemy poczuć atmosferę dawnych dni i przenieść się, jak w wehikule czasu, do epoki sprzed 100 lat.

IMG_6670m

W albumie zamieszczone są unikatowe, nie publikowane dotąd, archiwalne fotografie ukazujące łańcuckie i antonińskie polowania od końca XIX wieku pochodzące z prywatnych albumów Rodziny.

"Polowania u Potockich. Łańcut i Antoniny" to swoiste "opus magnum" - jak zaznaczył Piotr Jegliński - które "mówi o epoce, która odeszła", o elitach, których dzisiaj tak bardzo brakuje. Elity polskie zostały zniszczone przez I wojnę światową, przesunięcie granic, gdyż kilka milionów Polaków zostało wtedy przesiedlonych, a potem w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu, przez oba reżimy totalitarne: i niemiecki i sowiecki.

"Ta książka pokazuje, że zawsze w Europie byliśmy, że elity polskie miały kontakty europejskie, granic praktycznie się nie czuło". - podkreślił szef Editions Spotkania.
U Potockich, obok członków rodów polskich: Zamoyskich, Radziwiłłów, Tyszkiewiczów, Lubomirskich, oraz wybitnych postaci życia politycznego i artystycznego (prezydent Ignacy Mościcki, Wojciech Kossak, Julian Fałat) polowali także liczni goście zagraniczni, między innymi arcyksiążę Rudolf, cesarz Franciszek Józef II, książę George z Kentu.

IMG_6756m

Marek Potocki, głowa rodziny Potockich, z linii łańcucko-antonińskiej, jako bibliofil i znawca ocenił wysoko wartość publikacji. I stwierdził: "To książka o naszych ojcach, naszych dziadach, naszych pradziadach. Ci ludzie byli w dużej mierze kuzynami, nie zawsze te małżeństwa były szczęśliwe jako pary, ale chodziło o łączenie nazwisk - było ich 15-20 - i fortun. To było najważniejsze".
Polowania w Łańcucie i Antoninach to była "wielka enterpreza" - stwierdził Potocki. - To było zachowanie tradycji, ale i przyjemność, życie społeczne niemal kręciło się wokół polowań. Sprowadzano specjalistów z Francji czy Anglii, sprowadzano psy, hodowano konie specjalnie na polowania.

IMG_6738m

Aldona Cholewianka-Kruszyńska od kilkunastu lat interesuje się historią rodu Potockich i jest autorką książek i artykułów na ten temat, w których pojawiał się wątek polowań, ale to Wit Wojtowicz, dyrektor Muzeum w Łańcucie namówił ją do napisania pełnej monografii polowań łańcuckich i antonińskich.
Autorka książki podziękowała Markowi Potockiemu za otworzenie swojego "przepastnego archiwum fotograficznego", większość fotografii w albumie jest publikowana po raz pierwszy, a także innym członkom rodu i osobom związanym z ordynacją, a także muzealnikom.

"Polowania były częścią tamtego życia, ćwiczeniem sprawności fizycznej. W okresie zaborów były zaprawą do oczekiwanej walki o Ojczyznę, bo to była jedna możliwość obcowania z bronią i sprawdzania się". - zaznaczyła autorka. Słowa podziękowania skierowała także pod adresem Piotra Jeglińskiego i całego zespołu wydawnictwa za stworzenie tak wysmakowanej edycji.



Relacja: Margotte i Bernard

IMG_6686m

IMG_6778m

IMG_6721m

IMG_6728m

IMG_6695m

IMG_6710m

IMG_6800m

Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/albums/72157681059880660

piątek, 21 kwietnia 2017

O sporze o politykę obozu PiS - Przegląd Tygodnia Józefa Orła (Klub Ronina)



"Najlepiej nie jest" - rozpoczął Przegląd Tygodnia Józef Orzeł.

Pierwszym tematem była prezydentura Donalda Trumpa i błędy analityków wieszczących prorosyjskość Trumpa.

„Trump okazuje się dużo silniejszy w tych relacjach [z Rosją i Chinami], po drugie zaczyna być przewidywalny i po trzecie prezydent Trump będzie wychowywany przez administrację amerykańską aż do skutku. Zaczyna rodzić się nadzieja, że będzie kimś na kształt Reagana.”


Drugi temat Przeglądu dotyczył "Misiewicza i tego co się przy okazji rozwiązywania problemów z nim związanych ujawniło. Tomasz Sakiewicz napisał drugi komentarz na ten temat i ten drugi jest równie niedobry jak ten pierwszy. Tomek najwyraźniej wybiera wariant polityki uosobiony przez Antoniego Macierewicza, a nie Jarosława Kaczyńskiego. Spór o politykę obozu PiSu między Antonim a Jarosławem toczy się od bardzo dawna i to był spór taktyczny, ale też dotyczący tego jak widzimy naród, historię, tradycję. W skrócie to wyglądało tak, że Antoni mówił: musimy pójść jeszcze bardziej na prawo i być jeszcze bardziej twardzi ponieważ niedocenionym, niegłosującym elektoratem są ludzie którym taki zwrot by się bardzo podobał, czyli według Antoniego Macierewicza duży procent niegłosujących wyborców to twardzi, wierzący patrioci konserwatyści. A taktyka Jarosława w odpowiednich momentach, czyli ustalanie taktyki na kampanię wyborczą było takie, że PiS sterował przekazem politycznym w kierunku centrum. Czyli Antoni do ściany, a Jarosław do centrum.Tomasz Sakiewicz opowiedział się za tym do ściany. To jest bardzo niedobrze, ponieważ wydawałoby się, że Gazeta Polska powinna reprezentować mainstream obozu, a praktyka polityczna pokazywała, że Jarosław Kaczyński odnosi dużo większe sukcesy polityczne, czy to w opozycji, czy w obozie rządzącym niż Antoni Macierewicz, więc wydawałoby się, że taktyka Jarosława Kaczyńskiego jest bardziej perspektywiczna i lepiej oddaje to czym wyborcy, Polacy są.”

IMG_7508m

Odnosząc się do obsadzania stanowisk w spółkach Skarbu Państwa (do czego pretekstem była ponowna nominacja Bartłomieja Misieiwcza w PGZ) powiedział: „Jesteśmy w sytuacji nożyc - z jednej strony zagarnianie stanowisk przez aparat pisowski, a z drugiej strony spory wewnętrzne przed samorządową kampanią wyborczą tworzą sytuację gdy pierwszy raz możemy powiedzieć, że co prawda PiS nie ma z kim przegrać, ale może przegrać ze sobą.”

Trzecim tematem poruszonym przez Józefa Orła była koncepcji nowego systemu podatkowego korzystnego dla podatników i prezentacji jaka miała odbyć się następnego dnia. Na ten temat odbyło się osobne spotkanie w Klubie Ronina z posłem Adamem Abramowiczem i pomysłodawcami zmian z Centrum im. Adama Smitha i Związku Przedsiębiorców i Pracodawców: Ekspercki projekt podatkowy dla wzbogacenia Polaków.

Więcej o „ludzie pisowskim”, walce Sakiewicza z braćmi Karnowskimi, sporze o Misiewicza, Jackiewiczu, Hofmanie, 1,5% podatku od sprzedaży, Biedronce i rządzeniu przez projekty w filmie poniżej


Relacja: Bernard i Margotte



P1530449m

IMG_7505m

Więcej zdjęć: https://www.flickr.com/photos/55306383@N03/sets/72157679527651764

Wersja NA ŻYWO:

czwartek, 20 kwietnia 2017

Dr Paweł Skibiński: Między diabłem a Belzebubem. Katolicyzm a nazizm. Kościół w Polsce międzywojennej wobec totalitaryzmu

Trzeci wykład prof. Pawła Skibińskiego z cyklu „Kościół a Totalitaryzm – Wizja ogólna i rozważania wokół przypadku polskiego” zatytułowany został „Między diabłem a Belzebubem. Katolicyzm a nazizm. Kościół w Polsce międzywojennej wobec totalitaryzmu”.
P3220012m


Prof. Paweł Skibiński rozpoczął swoje wystąpienie od odniesienia się do dyskusji o współodpowiedzialności Kościoła katolickiego za Holocaust. Przywoływał prace reprezentujące nurt krytycznej oceny postawy Piusa XII i duchownych w czasie II wojny światowej, jak „Papież Hitlera” Johna Cornwella, wskazując jednocześnie na zarzuty wysuwane wobec zaprezentowanych w nich wyników badań. Profesor Skibiński przypomniał także, iż jeden z najbardziej wpływowych krytyków Piusa XII, autor sztuki „Namiestnik” Ralf Hochhuth, był inspirowany przez sowieckie służby, co rzuca cień na ten sposób myślenia o postawie Kościoła w trakcie II wojny światowej.

W dalszej części wykładu Paweł Skibiński zajął się kwestią, jak katolicyzm ma się do teoretycznych fundamentów ruchu nazistowskiego. Zwracał uwagę, że narodowy socjalizm był mniej spójny niż komunizm, szczególnie w aspekcie stosunku do religii. Jednym z najbardziej wpływowych ideologów był Alfred Rosenberg, autor "Mitu XX wieku", w którym to dziele interpretował rzeczywistość i historię przez pryzmat sporu między rasą aryjską a podludźmi; reprezentował też nadzwyczaj krytyczne podejście do religii chrześcijańskiej. Zastanawiając się nad stroną teoretyczną nazizmu, prof. Skibiński podkreślił, że był on wykrzywioną formą tendencji charakterystycznych dla kultury i filozofii niemieckiej.

P3220017m

Zastanawiając się nad ujęciem komparatystycznym problemu, prelegent podkreślił, że sytuacja społeczna katolicyzmu w Niemczech była inna niż w Rosji i we Włoszech. Katolicy pozostawali mniejszością, ale stanowiącą aż 1/3 społeczeństwa i byli skoncentrowani w pewnych rejonach kraju, stanowiąc tam większość populacji. Narodowy socjalizm osiągając gwałtowny sukces polityczny spotkał się z szybką reakcją przedstawicieli Kościoła katolickiego, której elementem były nawet ponawiane zakazy wstępowania do NSDAP, chociaż, z drugiej strony, część biskupów łudziła się, że istnieje możliwość katolicyzacji ruchu narodowo-socjalistycznego.

Wiele miejsca w swym wystąpieniu Paweł Skibiński poświęcił sprawie zawarcia konkordatu w roku 1933 roku (tzw. Reichskonkordat). Mówił o okolicznościach i negocjacjach mu towarzyszących, między innymi o porozumieniu dotyczącym istnienia Partii Centrum – katoliccy biskupi i Stolica Apostolska zdecydowali się na porozumienie, pozbawiając ją swego bezwarunkowego wsparcia. Prof. Skibiński wskazywał na złożoność kontekstu tej decyzji. Prelegent podkreślał też, że Watykan nie podpisywał konkordatu z NSDAP, ale z państwem niemieckim, a najlepiej świadczy o tym fakt, że mimo przemian państwowych obowiązuje on do dziś.

P3220024m

Zastanawiając się nad praktyką życia katolickiego w III Rzeszy, prof. Skibiński zwrócił uwagę, że konsekwentnie panowało w niej ubóstwienie państwa i wodza. Część chrześcijan utożsamiała się z nazizmem, nie stanowili oni jednak większości nawet wśród protestantów niemieckich.

Dużo miejsca prelegent poświęcił niemieckim represjom wobec duchowieństwa niemieckiego i polskiego, których symbolem jest KL Dachau, najważniejsze miejsce prześladowań. Przypominał poszczególne postaci pomordowanych, wśród nich bł. Alojsa Andrickiego – jedynego błogosławionego Serbołużyczanina, który podejmował próby niepaństwowego wychowania młodzieży. Wśród episkopatu niemieckiego byli biskupi zachowujący konsekwentnie antynazistowską stanowisko, ale i reprezentanci innych postaw – na przykład biskup Wrocławia Alfred Bertram, który regularnie składał Hitlerowi życzenia bożenarodzeniowe.

P3220020m


Za niedocenioną wśród badaczy prof. Skibiński uznaje encyklikę "Mit Brennender Sorge" Piusa XI z 1937, której przyznaje znaczenie dużo większe niż bycie elementem pewnej dyplomatycznej gry ze strony Watykanu. Omówienie problematyki z nią związanej zamykało zagadnienie postawy Stolicy Apostolskiej wobec nazizmu, a ostatnia część wykładu była poświęcona postawie duchowieństwa polskiego.

Profesor Skibiński cytował fragment pracy kardynała Augusta Hlonda „O katolickie zasady moralne”, w której ten brał w obronę Żydów i prezentował postawę antynazistowską. Prelegent podkreślał również antybolszewicki wymiar postaw intelektualnych przedstawicieli polskiego katolicyzmu – wśród nich ks. Stefana Wyszyńskiego. Mówiąc o sytuacji polskiego Kościoła zwrócił uwagę, iż różne ugrupowania w II Rzeczypospolitej odwoływały się do wartości katolickich, ale żadne z nich nie reprezentowało nurtu filonazistowskiego czy filobolszewickiego.

Wykład wzbudził zainteresowanie audytorium, o czym świadczyły liczne pytania i komentarze. Profesora Skibińskiego dopytywano o rolę kanclerza von Papena (który był katolikiem) czy spójność postawy episkopatu niemieckiego wobec ruchu nazistowskiego. Wątki rozpoczęte na wykładzie 22 marca, szczególnie te dotyczące kościoła polskiego, profesor Skibiński w sposób naturalny rozwinie podczas kolejnego wystąpienia w ramach cyklu „Kościół a Totalitaryzm”; jego tematem będzie „Erupcja agresji. Kościół katolicki podczas II wojny światowej. Rzut oka na przypadek polski”.

Serdecznie zapraszamy 19 kwietnia o godzinie do Ośrodka Badań nad Totalitaryzmami o godzinie 18!

Tekst: Adam Talarowski



Relacja wideo i foto: Bernard

P3220010m

P3220011m

poniedziałek, 17 kwietnia 2017

7. rocznica tragedii smoleńskiej - Msza św. i wieczorny Apel Pamięci przed Pałacem Prezydenckim

"Odrzucamy nienawiść, ale nie odrzucamy sprawiedliwości, prawdy i dzieła naprawy Rzeczpospolitej". Główne, wieczorne uroczystości 7. rocznicy tragedii smoleńskiej rozpoczęły się od mszy św. odprawionej w Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w intencji śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wszystkich ofiar katastrofy. Przed Pałacem Prezydenckim odbył się Apel Pamięci, przemówienie wygłosił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
P4100573m

Mszy świętej przewodniczył kardynał Kazimierz Nycz, a homilię wygłosił ks. prof. Krzysztof Pawlina. W nabożeństwie uczestniczyli przedstawiciele najwyższych władz państwowych: Prezydent Andrzej Duda wraz z Pierwszą Damą Agatą Kornahauser-Dudą, premier Beata Szydło, członkowie rządu, parlamentarzyści.

Obecne były rodziny ofiar, w tym prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, Marta Kaczyńska, Ewa Błasik, Małgorzata Wassermann, Ewa Kochanowska, Magdalena Merta, Grzegorz Januszko, Andrzej Melak i Jerzy Mamontowicz. Ze Śląska przybyli górnicy. W liturgii uczestniczyły poczty sztandarowe, w tym poczet sztandarowy Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego.

IMG_7293m

IMG_7320m

IMG_7241m

IMG_7255m

IMG_7332m

Jesteśmy dzisiaj w Archikatedrze, w 7. rocznicę katastrofy smoleńskiej po to, by się modlić wobec tajemnicy śmierci, zwłaszcza wobec tajemnicy takiej śmierci pozostaje cisza, refleksja, modlitwa i tak, jak apelował dzisiaj pan prezydent – szacunek dla tych, co umarli, ale i wzajemny szacunek dla tych wszystkich, którzy stają nad grobami umarłych
- powiedział kardynał Kazimierz Nycz<. -
Prosimy w intencji wszystkich rodzin ofiar katastrofy o pociechę i potrzebne siły duchowe. Jesteśmy z wami, jesteśmy z wami, szczególnie tu obecnymi dzisiaj rodzinami, na czele z bratem Pana Prezydenta, panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim".

IMG_7317m

Ks. prof. Krzysztof Pawlina mówił w homilii:
(..) ogarniamy myślą i modlitwą tych wszystkich, którzy odeszli od nas w kwietniowy poranek 2010 roku. Ufamy, że choć śmierć ich zaskoczyła, to jednak nie wszystko się dla nich skończyło tam, pod katyńskim lasem. Ufamy, że pozwolili się poprowadzić Chrystusowi dalej, ufamy, że byli gotowi pójść, że czuwali. (...) Nie zatrzymuj się, może oni tak też dzisiaj do nas mówią. Nie zatrzymuj się tylko przy naszych grobach, twoją misją jest iść – iść w imię boże, w imię miłości do ojczyzny, w imię solidarności z każdym człowiekiem. (..) Wartości, dla których żyli, muszą być podniesione wyżej.
- mówił homileta.

IMG_7343m

Fragmenty mszy świętej:


Po mszy św. z placu Zamkowego wyruszył Krakowskim Przedmieściem Marsz Pamięci. Uczestniczyli w nim patrioci przybyli do stolicy z całej Polski, widoczne były transparenty, zdjęcia śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, flagi biało-czerwone.
Przed Pałacem Prezydenckim znajdował się umieszczony tam rano krzyż uformowany ze zniczy. Naprzeciwko stała scena, na której w ciągu dnia odbywały się występy artystyczne, a na telebimach wyświetlano filmy.

IMG_7377m

IMG_7452m

IMG_7436m

P4100548m

IMG_7426m

Apel Pamięci, który prowadził minister Jan Józef Kasprzyk, poprzedziło odegranie hymnu narodowego. Do zgromadzonych na Krakowskim Przedmieściu przemówił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

IMG_7406m

Święty Paweł mówił: Zło dobrem zwyciężaj. Powtarzał te słowa bardzo często, ksiądz Jerzy Popiełuszko. Dziś to zadanie przezwyciężenia zła poprzez dobro to jest nasze zadanie. Czym jest dzisiaj w tym kontekście, w tym przedsięwzięciu, które podejmujemy dobro? To jest prawda, i to jest pamięć. Prawda jest ciągle odsłaniana przed tych wszystkich, którzy byli gotowi zaangażować się w działania zmierzające do odkrycia prawdy już od prawie siedmiu już lat. ale chcę wam powiedzieć, że dzisiaj jest szczególny dzień i może dlatego tak bardzo krzyczą
- odniósł się do dochodzących od strony ulicy Królewskiej nieokreślonych krzyków przeciwników obchodów -
bo ta prawda w niemałej mierze została już pokazana.

Dziś niektórzy spośród nas, wśród nich i ja, mogliśmy obejrzeć prezentację przygotowaną przez Wojskową Akademię Techniczną, ale także i uczelnie zagraniczne, amerykańskie, prezentację, która w sposób wysoce wiarygodny pokazała przynajmniej w wielkiej mierze pokazała, jak to wszystko wyglądało, z bardzo wysokim stopniem prawdopodobieństwa. Pokazała niewłaściwe naprowadzenie samolotu, zrobione bez wątpienia w sposób celowy, bo samolot rosyjski Ił, o którym na pewno część z państwa słyszała, był naprowadzany w sposób właściwy i zupełnie inny. I pokazała też, jak wyglądały wydarzenia na pokładzie samolotu, jak się rozpadał i w jaki sposób doprowadzono do jego zupełnego zniszczenia. Wiedzieliśmy dotąd, ze samolot opadający ze stosunkowo niewielką prędkością na miękkie podłoże nie mógł się rozpaść na dziesiątki tysięcy części, ale dzisiaj wiemy więcej. To już nie są domysły, to są eksperymenty naukowe, to są symulacje komputerowe wysokiej klasy. Wiemy z bardzo wysokim stopniem pewności, że doszło do wybuchu, że doszło do wybuchu, który został przeprowadzony w szczególny sposób, który doprowadza skutków, które można było dostrzec w tej katastrofie, do takiego rozpadu, do takich uszkodzeń tych, którzy byli na pokładzie samolotu, do takich efektów, które znamy od prawie już siedmiu lat.

Do tej pory były różne teorie, często zbliżaliśmy się do prawdy, ale nie było tego poziomu wiarygodności, nie było eksperymentów, nie było tego wszystkiego, co trzeba było uczynić już wiele lat temu, co trzeba było czynić od początku, a przecież to jeszcze nie koniec działań zmierzających do wykrycia prawdy. Zarówno Zespół ma jeszcze wiele przed sobą, trwa też w zupełnie innym porządku prawnym śledztwo, oczywiście prokuratorzy ze względu na tajemnice śledztwa nie mogą na ten temat publicznie się wypowiadać.

P4100595m

Prezes Prawa i Sprawiedliwości kontynuował:
Ale z całą pewnością to, co nas spotyka od kilku miesięcy, ten straszliwy atak nienawiści wynika właśnie z tego, że prawda jest coraz bliżej, to jest powód tego, że nasze pochody comiesięczne, które przez tyle lat mogły odbywać się w spokoju, dzisiaj są atakowane. Jest ten wielki strach przed prawdą, wielki strach przed tym, co zostało pokazane, ale nie zostało jeszcze ostatecznie udowodnione. Dziś został uczyniony ogromny krok w tym kierunku i musimy liczyć się z coraz większym oporem, z coraz większą nienawiścią wobec prawdy, ale także i wobec pamięci. Bo dzisiaj, tutaj, pod tym Pałacem, z ust pana prezydenta padły znamienne i ważne słowa. Chciałem za nie podziękować. Słowa o pomnikach, słowa wspierające tych wszystkich, którzy chcą, by pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej i prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego została uczczona, nie gdzieś daleko od miejsc odwiedzanych przez warszawiaków i przez przyjezdnych, ale właśnie tutaj – w centrum Warszawy, być może najważniejszym miejscu Warszawy.

I to to co słyszycie, te pokrzykiwania to nic innego, jak strach i nienawiść. Strach przed prawdą, strach przed pamięcią. ale zwyciężymy.

P4100581m

Ale jeśli chcemy zwyciężyć do końca, pod każdym względem, nie tylko w wymiarze faktów, zarówno opisywanych przez uczonych, jak i i tych, które - mam nadzieję staną tutaj na tej ulicy – jeśli chcemy zwyciężyć także moralnie, to musimy pamiętać, że mamy przeciw sobie mur nienawiści. I dobrze, by historycy, a może nie tylko historycy, socjologowie, ustalili, skąd ta nienawiść się bierze, c za tym stoi.

Ale my nie możemy nienawidzić, my musimy nienawiści się ustrzec, bo nienawiść zabija, uniemożliwia racjonalne myślenie, niszczy w nas wszystkich to, co jest najlepsze, to, co jest empatią, współczuciem, wczuwaniem się w sytuację innego człowieka . Nie możemy się tego dać pozbawić w imię tego, co dotyczy nas samych, ale także w imię naszej wspólnoty narodowej. Dziś jest ona dzielona w sposób celowy przez mniejszości, które boją się prawdy, ale boją się także o swoje interesy, bo naprawiamy Rzeczpospolitą i te interesy są zagrożone. Ale ta wspólnota, choć dziś boleśnie podzielona, musi się kiedyś zjednoczyć. Nie możemy uznawać tego stanu, który jest dziś za trwały i dlatego tym bardziej musimy być wolni od tej wielkiej i groźnej namiętności, jaką jest nienawiść. Musimy przez cały czas być zdecydowani, być konsekwentni, dążyć do celu. I tego, dla którego tu się spotykamy, co rok, co miesiąc, i tego największego, odnoszącego się do Rzeczypospolitej. Ale zawsze pamiętając, że Polska jest jedna i że jeśli mamy mieć wielką najjaśniejszą Rzeczpospolitą, to musimy iść drogą inną niż droga nienawiści i zemsty. To odrzucamy, ale nie odrzucamy sprawiedliwości, prawdy, i wielkiego dzieła, które tak bardzo wielu niepokoi, i w Polsce i poza granicami, dzieła naprawy Rzeczpospolitej.

Pamiętajcie, że bardzo wielu spośród tych, którzy zginęli w Smoleńsku,w tym Prezydent Lech Kaczyński, to byli ludzie, którzy tej naprawy chcieli, którzy do tej naprawy dążyli i to jest kwestia przyszłości naszej wspólnoty, pomyślności narodu, ale to jest także kwestia pamięci. Bądźmy tej pamięci wierni, ale ku przyszłości i zwycięstwu, ku naprawie Rzeczypospolitej, ku najjaśniejszej wielkiej Rzeczpospolitej.

IMG_7409m

Na scenie pod Kordegardą pojawili się bliscy ofiar tragedii smoleńskiej.
Magdalena Merta, żona śp. Tomasza Merty dziękowała uczestnikom rocznicowych obchodów:
Wzruszona i szczęśliwa staję tu przed państwem, by złożyć wszystkim osobom zebranym dziś na Krakowskim Przedmieściu głęboki hołd wdzięczności od rodzin smoleńskich.
Słowa podziękowania skierowała także do tych, którzy uczestniczą co miesiąc w uroczystościach, którzy "trwają w wiernej pamięci", którzy modląc się, wspierają bliskich ofiar katastrofy.

Dziękowała za ochronę czci gen. Andrzeja Błasika, i pilotów samolotu Tu-154M. Nawiązując do ciągłych ataków na generała, Magdalena Merta podkreśliła:
Generał Błasik to Wyklęty żołnierz naszych czasów. Mało, że go zabito, to próbowano odrzeć go z czci.

Zgromadzeni na Krakowskim Przedmieściu skandowali: "Cześć i chwała bohaterom!".

Poseł Anita Czerwińska, organizatorka smoleńskich miesięcznic i rocznic od początku ich istnienia, odczytała okolicznościowy apel.

Anita

Prezydent Lech Kaczyński, Maria Kaczyńska, prezydent Ryszard Kaczorowski - tak zaczyna się polski apel poległych napisany w wieku XXI. Do panteonu ofiar Katynia, powstania warszawskiego, Żołnierzy Wyklętych dołączyli ludzie, których zdrada zaskoczyła o świcie. Zdradzono ich śmierć i ich pamięć, mieli zginąć w katastrofie i pozostać zapomniani. Tak się nie stało. Nie mogliśmy ich osłonić przed śmiercią, ale mogliśmy nie pozwolić, by pamięć o nich zaginęła.

Walka o pamięć i prawdę stała się najważniejszą bitwą ostatnich lat. Aresztowane tulipany, gaszone znicze, zakazana modlitwa przed krzyżem smoleńskim stały się jej symbolem. To z naszej modlitwy i z odruchu naszych serc wzięła się ta wielka narodowa wspólnota, która nie chce zapomnieć o tej tragedii.

Pod wpływem tej wspólnoty zmienialiśmy się na lepsze. Anonimowi ludzie, którzy w Polsce i na całym świecie poświęcali swój czas, a nierzadko narażali się na drwiny i szykany w swojej pracy i w swoim otoczeniu, nie pozwolili na zamazanie wartości wielkiej ofiary złożonej 10 kwietnia 2010 r. Ta ofiara staje się dzisiaj zaczynem siły budującej polską tożsamość. Jesteśmy o tyle lepsi, o ile wytrwaliśmy w miejscu, w którym musieliśmy się sprawdzić. Będziemy tutaj trwać, aż prawda dotrze do każdego, który jej poszukuje, a ofiary zostaną godnie upamiętnione. Tutaj, na Krakowskim Przedmieściu.

W rocznicowych uroczystościach w Warszawie wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi.

Dla bezpieczeństwa zebranych Krakowskie Przedmieście było przedzielone barierkami. Okazało się to konieczne, gdyż powagę uroczystości starała się zakłócić - na szczęście nieliczna, mimo wcześniejszych zapowiedzi - grupa Obywateli RP, którzy mimo pozornie spokojnego uczestnictwa w obchodach, który symbolizowały białe róże, coś wykrzykiwali niezrozumiale, zarówno w czasie przemówień, jak i w czasie modlitwy prowadzonej przez o. Zdzisława Tokarczyka.

IMG_7420m

Od paru miesięcy na modlitwie zawsze mamy pewien problem. Kiedyś uczestniczyłem w egzorcyzmie i słyszałem podobne głosy, które dzisiaj słyszę i dlatego to jest bieda człowieka, bo ci ludzie zostali omamieni złym duchem.
- stwierdził duchowny w reakcji na zachowanie tej grupki osób. Dlatego na zakończenie odmówił modlitwę do św. Michała Archanioła.

Święty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.

IMG_7461m

P4100575m

Na fasadzie Pałacu Prezydenckiego widoczna była wzruszająca iluminacja, zdjęcie Pary Prezydenckiej - Marii i Lecha Kaczyńskich.

IMG_7455m

IMG_7454m

Relacja: Margotte i Bernard

Wideo:


Więcej zdjęć:
https://www.flickr.com/photos/113180435@N07/albums/72157680620594681