Tradycyjny cotygodniowy roninowy przegląd tygodnia prowadził Józef Orzeł, w drugiej części dołączył do niego dawno nie widziany w klubie Marcin Wolski. Francuski temat przeglądu komentował też Piotr Jegliński.
"To był tydzień przejściowy, w którym nic, poza wyborami we Francji, nie doszło do końca, bo we Francji już mamy pozamiatane" - stwierdził Józef Orzeł na wstępie.
Pierwszym tematem była sytuacja na granicy chińsko-rosyjskiej, właśnie przy tej granicy Chińczycy ustawili rakiety z głowicami atomowymi. Jednak także samoloty noszące broń jądrową, które mają zasięg od 200 do 500 km, co oznacza że ich celem jest Rosja.
"To by oznaczało, że geopolityczna gra robi się wielobiegunowa i że Amerykanie mogą zacząć rozgrywać grę w wielokącie: Unia Europejska, Japonia, Chiny, Rosja i że nie do końca jest tak, że dwa kraje muszą być zawsze w tym samym bloku, może poza sojuszem Japonia-USA, ale Europa jest dość mobilna".
Co ciekawe, w ostatnich latach Chińska Armia ćwiczyła zajmowanie wielkich pustych równinnych terenów. "Geopolityka polega na tym, żeby żądnej szansy nie zmarnować, tylko szykować się na każdą okoliczność. To dla nas jest pewne ułatwienie w wyborach politycznych, bo oznacza, że niekoniecznie grając z Chinami, możemy wpaść w rosyjską pułapkę" - stwierdził szef klubu Ronina.
Powrócił temat Jedwabnego Szlaku. Jeśli chodzi o jego przebieg, to najwygodniejsza, najkrótsza i najtańsza trasa prowadzi przez Kazachstan, Rosję, Białoruś i Polskę.
"Pójście szlakiem lądowym służy temu, żeby pokazać, że droga wodna nie jest jedynym rozwiązaniem". - mówił Józef Orzeł. Zwłaszcza, że drogę morską kontrolują Stany Zjednoczone. "Polska może być na tym szlaku twardym punktem albo nie. Ważne, żebyśmy obronili swój interes polityczny i zrobili interes gospodarczy".
Drugą kwestią, którą omówiono w czasie przeglądu Tygodnia był Brexit. Szef klubu Ronina, zastanawiając się nad przyczynami Brexitu, uznał, że chodzi z pewnością o prokontynentalną politykę Unii Europejskiej oraz centralizację władzy w unii. Jednocześnie wyjście ze struktur unijnych może mieć podłoże handlowe, być może chodzi o kontakty gospodarcze z krajami pozaunijnymi, takimi, jak Rosja, Indie, Chiny, w czym UE może Wielkiej Brytanii przeszkadzać. To może być pomysł budowania nowego Commonwealthu - wspólnoty wolnego rynku. Co może oznaczać, że Wielka Brytania straci zainteresowanie rozgrywaniem spraw UE i stracimy "tego chwilowego i dziwnego sojusznika".
Marcin Wolski, który ostatnio nie pojawiał się w klubie, przesyłając "bratnie pozdrowienia" klubowiczom, usprawiedliwił się z humorem: "Ogrom zajęć, które spadły na mnie w ostatnim czasie, nie pozwalał mi na przychodzenie do klubu Ronina, co uważam za jedną z czarniejszych plam w moim życiorysie, ponieważ przez 10 lat Ronin był moim drugim domem".
Komentując wybory we Francji, powiedział: "z jednej strony przypomina to sytuację u nas, bo partie systemowe i jedna wielka partia antysystemowa. Partie systemowe w zasadzie przypominają trochę załogę Titanica, która dyskutuje, czy należy zmieniać dywany czy malować relingi". Wypowiedzi kandydatów nie mają wiele wspólnego z rzeczywistą sytuacją tego kraju.
Zdaniem Wolskiego przed Francją stoją trzy wielkie problemy: imigranci zwani uchodźcami, terroryzm oraz kształt rozpadającej się Unii Europejskiej.
"Na żadne z tych pytań nie usłyszeliśmy odpowiedzi od większości kandydatów" - stwierdził Wolski.- "Poza jednym : że ma być tak jak było - skąd znamy ten cytat? - tyle że więcej i bardziej. Jeśli przywódców występujących zdefiniujemy jako Schetyna, Petru i Zandberg, no to niestety wygrał Petru: przystojny, młody, dość zadowolony z siebie człowiek, który w ciągu paru tygodni z socjalisty stał się centrystą, a lada moment w kampanii wyborczej stanie się prawicowcem, żeby odebrać kawałek potencjalnego elektoratu Marine Le Pen. (..) To oznacza kolejną zmarnowaną kadencję. Wszystkie problemy zamiecione pod dywan, będą pod tym dywanem, albo wybuchną w trakcie kadencji albo ze zdwojoną siłą po tej kadencji".
Jeśli chodzi o kandydatkę antysystemową, "pani Marina nie jest Jarosławem Kaczyńskim". - stwierdził Marcin Wolski. - "W pewnych sprawach wypowiada się rozsądnie, np. na temat imigrantów, niestety nieobcy jest sentyment do Rosji putinowskiej i pewne związki finansowe, a także nawoływanie do wystąpienia Francji z Unii Europejskiej".
Zdaniem Wolskiego nawoływanie do opuszczenia Unii jest prostą receptą na przegraną (francuscy rolnicy korzystają obficie z dotacji). "Reforma Unii tak, łącznie z mocnym zmasakrowaniem Brukseli, ale na pewno nie wyjście z Unii i rezygnacja ze strefy Schengen. To jest plus ujemny pani Le Pen."
Wolski zarzucił też Le Pen brak ideowego gruntu, czego przykładem jest odwoływanie się do tradycji laickiego państwa, sięgającego jeszcze rewolucji francuskiej, nie zaś do tradycji. Sama Le Pen, trzeci raz zamężna, porzuciła swój pierwotny katolicki integryzm na rzecz bycia zwolenniczką aborcji i odcięła się od chrześcijaństwa. Co stawia poważny znak zapytania nad prawicowością ruchu le Pen, zwłaszcza w kontekście zalewu Europy i Francji przez muzułmanów.
Zdaniem Wolskiego, faworytem jest Macron, chociaż mające miejsce zamachy mogą zmienić preferencje Francuzów. Zdaniem Wolskiego, choć to na pozór może wydawać się dziwne, są możliwe przepływy skrajna lewica - skrajna prawica.
Józef Orzeł, podsumowując wątek francuski, stwierdził, że we Francji zaczęła się wojna domowa, czego dowodem jest fakt, Że islamscy terroryści zaczęli strzelać do policji.
Piotr Jegliński przypomniał swój wywiad z sierpnia 2016, w którym przewidywał rewoltę we Francji. Zwrócił też uwagę na klęskę V Republiki - żadna z dwóch głównych partii nie wprowadziła do drugiej tury wyborów prezydenckich swojego przedstawiciela. Sytuacja, gdy prezydentem będzie osoba bez zaplecza partyjnego i parlamentarnego grozi destabilizacją. Omówił też sytuację społeczną i polityczną we Francji, gdzie mułłowie we francuskich meczetach są przysyłani z najbardziej ortodoksyjnych wahabickich szkół z Arabii Saudyjskiej.
Relacja: Margotte i Bernard