poniedziałek, 25 października 2010

Miejsca Pamięci - pomnik upamiętniający uprowadzenie ks. Popiełuszki w Górsku

Tak się stało, że doszło do tragicznych wydarzeń w Łodzi akurat tego dnia w którym mijała 26 rocznica porwania i zamordowania księdza Jerzego Popiełuszki. Dzisiaj spóźniona relacja z Górska z miejsca upamiętniającego tamte wydarzenia.
 









Miażdżący dla Tuska i Platformy Obywatelskiej raport Freedom House - tłumaczenie

Organizacja Freedom House jest niezależną organizacją wspierającą ekspansję wolności na świecie. Popiera zmiany sprzyjające demokracji i monitoruje jej rozwój jak i przestrzeganie praw człowieka. Swoje obserwacje zamieszcza w raportach. Pozwoliliśmy sobie przetłumaczyć niemalże cały raport za rok 2009 dotyczący Polski.
http://www.freedomhouse.org/template.cfm?page=1
Podsumowanie
Niezależne media: Pomimo szerokiego spektrum mediów prywatnych i publicznych w Polsce, większość z nich uczestniczyła w walce politycznej prezentując poprawne politycznie informacje. Rząd czyni wysiłki by uzależnić nadawców publicznych bezpośrednio od ministra finansów, ograniczyć ich rynek i zwiększyć udział mediów sprzyjającym rządowi. Seria kontrowersyjnych wyroków sądowych pogwałcających wolność debaty publicznej jak i nękanie dziennikarzy przez ABW sprawiły pogorszenie oceny niezależnych mediów z 2.00 do 2.25 (uwaga tutaj wzrost oznacza gorszą ocenę - przypis Blogpress).
Wymiar sprawiedliwości: Pomimo swojego niezależnego budżetu, wymiar sprawiedliwości w Polsce pozostawał w 2009 roku nadzwyczaj powolny i nieefektywny. Przypadkowi porwanego w 2001 i zamordowanego w 2002 roku Krzysztofa Olewnika towarzyszyły niewyjaśnione samobójstwa kluczowych świadków i ofiar. Minister sprawiedliwości, jego zastępca, prokurator generalny, dyrektor regionalnej służby więziennej, jak i dyrektor więzienia w Płocku zostali zdymisjonowani a kryminaliści skierowali swoje siły przeciwko jednemu z oskarżycieli. Dodatkowo, minister sprawiedliwości podał się w październiku do dymisji podczas trwającego skandalu giełdowego. Przypadki te ilustrują obecność licznych problemów w polskim wymiarze sprawiedliwości w roku 2009, cczego wynikiem jest pogorszenie punktacji polskiego wymiaru sprawiedliwości z 2.25 do 2.5.
Korupcja: Skandal korupcyjny, który rozpoczął się pod koniec 2009 wydaje się być niczym powrót do okresu dzikiej transformacji z polskim narodem oskarżającym swoich najbardziej zaufanych polityków o załatwianie spraw magnatom półlegalnego przemysłu spekulacyjnego. Zakres skandalu został potwierdzony dymisją czterech ministrów, dwóch sekretarzy stanu, rzecznika rządu, i kłótniami w parlamencie. Konflikt między premierem a poprzednim dyrektorem CBA doprowadził do wyjawienia dodatkowego materiału kompromitującego rząd. W związku z tymi aferami w które uwikłani byli czołowi oficjele rządowi punktacja w rankingu korupcji w Polsce wzrasta od 2.75 do 3.25.
Główny raport (fragmenty)
 Od roku 2005 życie publiczne w Polsce zdominowane zostało konfliktem między dwoma centroprawicowymi partiami PO i PIS, wspieranych w sumie przez 72 procent społeczeństwa. Konflikt ten ma swoje źródło w wyborach prezydenckich roku 2005 które zostały przegrane o włos przez Tuska z Lechem Kaczyńskim. W wyniku tego, pomimo wcześniejszych obietnic partie odmówiły utworzenia koalicji w 2005 roku i zaangażowały się w walkę trwającą przez rok 2009. W rzeczywistości współzawodnictwo między premierem Tuskiem a jego zwierzchnikiem Prezydentem Lechem Kaczyńskim w nadchodzących wyborach prezydenckich stało się dominującym tematem politycznym 2009 roku. Konflikt ten obnażył słabość polskiej konstytucji, w której niejednoznaczność języka definiującego prerogatywy prezydenta i premiera stała się narzędziem walki politycznej. Chociaż konstytucja jasno stwierdza że prezydent jest głową państwa nadzorującą rząd i reprezentującą państwo na arenie międzynarodowej, inne paragrafy ograniczają jego rolę tylko do obszarów będących poza kompetencją rządu, włączając w to reprezentację międzynarodową.
Ponieważ żadna z partii będących w parlamencie nie chciała podnieść podatków rząd zwiększył deficyt budżetowy do bezprecedensowego 18,3 miliardów US$ i rozpoczął program sprzedaży pozostałości majątku będącego w rękach państwa. Dodatkowe niepowodzenie związane ze sprzedażą Stoczni w Gdyni inwestorom z Kataru podejrzewanym o powiązania z libańskim handlarzem broni Abdul Rahman El-Assirem ilustruje brak zainteresowania cenionych zagranicznych instytucji finansowym inwestowaniem w regionie i zmniejsza oczekiwania publiczne na uzyskanie satysfakcjonującej ceny za dobra narodowe. Ostatecznie pod koniec roku Polska doświadczyła nadzwyczajnego kryzysu politycznego związanego z prawem dotyczącym automatów do gier, który kosztował rząd zwolnienie czterech kluczowych ministrów, dwóch sekretarzy stanu, rzecznika premiera, i stał się przedmiotem utarczek w parlamencie. W odruchu, który uważany jest za zemstę prywatną, premier Tusk zdymisjonował dyrektora CBA który ujawnił ten skandal. W odpowiedzi zwolniony dyrektor CBA ujawnił dodatkowe bardziej kompromitujące fakty dotyczące przetargu publicznego stoczni Gdyńskiej. Dodatkowo ABW została przyłapana na nielegalnej inwigilacji skierowanej przeciwko znanym dziennikarzom śledczym, co ilustruje nieefektywną kontrolę rządu nad polskimi służbami wywiadowczymi.

Niezależne media (w kontekście wyborów do parlamentu europejskiego). Narosły kontrowersje wokół roli wolnych mediów w polskiej demokracji i w finansowaniu kampanii. Dwa z największych polskich mediów wspierają PO. Jedne duże media katolickie wspierają PiS, podczas gdy przypuszczalnie niepolityczna telewizja publiczna poświęciła nieproporcjonalnie dużo uwagi polskiej kampanii nowej partii europejskiej Libertas, która została ostatecznie zignorowana przez wyborców. Nieufna w obiektywność mediów polska klasa polityczna potraktowała te wybory jako prognozę dla wyborów prezydenckich roku 2010.
Innym problematycznym aspektem tamtych wyborów było unikanie ograniczeń na wydatki kampanijne zarówno przez partie jak i kandydatów. Maksymalny możliwy limit finansowy dla partii określony jest w prawie wyborczym i prawie dotyczącym partii politycznych, a limit ten jest dzielony pomiędzy kandydatów partii. Celem wzmocnienia kampanii na poziomie lokalnym wielu kandydatów jest kuszonych uzupełnieniem swojego przydziału
poprzez niezarejestrowane źródła finansowe lub stosowanie do swojej promocji teoretycznie niezwiązanych z kampanią wydarzeń. Ponieważ ściganie sądowe takich praktyk jest długie i skomplikowane, niektórzy z kandydatów na europalamentarzystów uciekali się do takich nielegalnych praktyk. Fundacja Stefana Batorego podkreśliła, że tego typu praktyki były widoczne w kampanii roku 2009. Nawet największe partie pozwalały sobie na takie praktyki. Na przykład warszawski kongres EPP zainaugurował kampanię partii i w ten sposób dokonał nieformalnego wsparcia dla PO (PO to członek EPP i techniczny organizator kongresu) i jej kampanii w Polsce. W ten sposób PO ominęło polskie regulacje prawne przeciwko wspieraniu kampanii przez finansowanie zagraniczne.
Instytucje społeczne: W kwietniu 2009 roku Polska doświadczyła próby politycznej ingerencji w niezależność uniwersytetów i wolność badań naukowych. Początkiem była publikacja biografii Lecha Wałęsy, lidera Solidarności i drugiego polskiego prezydenta. Biografia bazowała na pracy magisterskiej Pawła Zyzaka studenta historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Praca magisterska zawierała pewne niepokojące fakty związane ze współpracą Wałęsy z wywiadem komunistycznym w latach 70-tych jak i nadużyciem władzy podczas jego prezydentury, mającego na celu ukrycie jego błędów z przeszłości. Większość tych faktów była wcześniej znana i dyskutowana, jednakże nabrały one nowego znaczenia w świetle powrotu Wałęsy do polityki i wspierania Tuska w walce z braćmi Kaczyńskimi. Książka została natychmiast zaatakowana przez środowisko polityczne Gazety Wyborczej i PO a broniona przez środowisko PiS gotowe kwestionować uczciwość jednego z najbardziej sławnych autorytetów wspierających Tuska. Minister nauki Kudrycka (PO) natychmiast wszczęła śledztwo na wydziale historii UJ w celu wstrzymania akredytacji. Jej akcja została szeroko zinterpretowana jako próba ukarania najstarszego polskiego uniwersytetu za pozwolenie jednemu ze swoich studentów na ujawnienie niewygodnych z życia faktów sprzymierzeńca rządu. Premier początkowo wsparł tę inicjatywę jednakże protesty społeczności akademickiej, dziennikarzy, i polityków opozycji spowodowały że zmienił zdanie potępiając nadgorliwość pani minister. Pomimo tego trzy tygodnie później rząd próbował ściąć 3.4 mln USD środków przeznaczonych na budowę nowego campusu na UJ. Ostatecznie, patronowane przez rząd zmiany w programie
wieloletnim budowy trzeciego campusu na rocznicę 600 lecia odnowienia praw UJ zostały odrzucone przez polski senat.
Media niezależne: Przez ostatnie dwie dekady polskie media odgrywały główną role w kształtowaniu społecznej i politycznej rzeczywistości. Z powodu ich znaczącej pozycji media często odgrywały role niezależnych aktorów politycznych czy też były zachęcane przez polityków aby taka rolę odgrywać. W wyniku tego stronniczość polskich mediów pozostawiała bardzo mało miejsca dla niezależnej i rzetelnej informacji. W szczególności
2009 był rokiem walki politycznej dla posiadanej przez państwo telewizji publicznej, naczelnego nadawcy w Polsce w pojęciu dostępności i popularności. TVP jest zarządzana przez osoby wyznaczone z klucza politycznego których kadencja zwykle wkracza w okres kolejnego rządu. W związku z tym zwycięzca wyborów 2007 roku PO napotkało na media publiczne prowadzone przez niektórych oponentów politycznych głównie z PiS a później LPR. W 2009 roku TVP często odgrywała rolę celowego stronnika np. poświęcając wiele czasu kampanii do parlamentu europejskiego polskiego oddziału Libertas i pomijając informacje o zwolnieniu szefa TVP (z LPR) czy też podpisując nieopłacalną umowę współpracy z katolicką TV TRWAM. Przeciwnie w trakcie jak i po kampanii PO otrzymywało entuzjastyczne wparcie od dwóch mediów prywatnych ITI i Agora posiadających jedne z najpopularniejszych mediów TVN, TVN24, i Gazetę Wyborczą.
Nie jest pewne czy prywatne media byłyby tak żarliwe w swoim popieraniu PO jeśli nie otrzymałyby obietnicy odebrania dla siebie podatku na media publiczne, jednego z głównych źródeł finansowania nadawców publicznych głównego konkurenta mediów prywatnych. Takie rozwiązanie ma trzy główne implikacje, pierwsza spowoduje to wszystkie media publiczne bezpośrednio zależnymi od środków przydzielanych przez ministra finansów a zatem podatnymi
na bezpośredni wpływ rządzących w danej chwili, po drugie, z malejącym finansowaniem media publiczne stracą cześć rynku ułatwiając ekspansje mediów prywatnych, po trzecie, niektóre z funduszy publicznych są dzielone z mediami prywatnymi w celu finansowania ich programów edukacyjnych czy kulturalnych. Nie mówiąc już że większość mediów prywatnych była zainteresowana w dostrzeżeniu tych zmian i gorliwie wspierała ich orędowników ułatwiając sprzyjający rozwój polityczny zamiast opisując go. Projekt praw dotyczących mediów przygotowany został w sejmie pod przewodnictwem posłanki Śledzińskiej – Katarasińskiej (PO) która w tym samym czasie była formalnie zatrudniona w Gazecie Wyborczej. Ostatecznie, projekt został zawetowany przez Prezydenta i ponieważ PO nie miała większości w parlamencie aby obalić weto, nieprawdopodobnym jest że ten projekt wróci w tamtej postaci.
W 2009 roku wymiar sprawiedliwości wydał wyroki oceniające argumenty używane w debacie publicznej, co za tym idzie zagrażając wolności słowa. Niektóre z najbardziej kontrowersyjnych przypadków dotyczyły doradcy prezydenta i profesora uniwersytetu Andrzeja Zybertowicza i szefa GW Adama Michnika. Zybertowicz został zaskarżony przez Michnika w 2007 za to, że powiedział iż głównym argumentem politycznym Michnika jest jego zniewolenie w czasie komunizmu, i ponownie w 2009 za nazwanie go obrońcą agentów komunistycznych służb specjalnych. W roku 2008 sąd wydał wyrok w pierwszej sprawie, nakazując Zybertowiczowi opublikowanie przeprosin i zapłatę odszkodowania. W odpowiedzi na to ponad 5000 ludzi podpisało otwarty list w obronie wolności słowa który był później zaprezentowany rzecznikowi praw obywatelskich jako argument za odwołaniem wyroku. W 2009 roku sądy znowu zdecydowały na korzyść Adama Michnika co doprowadziło wielu jego adwersarzy do narzekań na legalne naruszenie
wolności słowa. Następny przypadek dotyczył Alicji Tysiąc która w 2009 podpisała szkalujący pozew przeciwko tygodnikowi katolickiemu Gość Niedzielny. Tysiąc odmówiono w 2000 roku możliwości wykonania legalnej aborcji na podstawie sprzecznych opinii medycznych. W roku 2007 z poparciem organizacji proaborcyjnych wygrała proces przeciwko Polsce przed trybunałem praw człowieka w Strasburgu z wyrokiem stwierdzającym naruszenie przez Polskę artykułu 8 europejskiej konwencji praw człowieka.
Otrzymała rekompensatę 30 000 US$, jednakże inne roszczenia o odszkodowanie z powodów uszczerbku na zdrowiu zostały odrzucone. Gość Niedzielny, skrytykował trybunał i stwierdził, że Tysiąc otrzymała rekompensatę za to że nie była w stanie zabić swojego dziecka. Artykuł ten doprowadził do procesu w 2009, z pozytywnym wyrokiem dla Tysiąc, stwierdzającym że aborcja jest w rzeczywistości zabijaniem nienarodzonego dziecka, jednakże mówienie o tym w indywidualnych przypadkach może być poniżające dla osób bezpośrednio uwikłanych. Gość Niedzielny został skazany na zapłacenie solidnej rekompensaty. Kościół katolicki i media konserwatywne odebrały wyrok jako atak na wolność słowa i zakazujący wolności wyrażania podstawowych przekonań. Innym problematycznym zagadnieniem w kontekście ochrony wolności słowa jest istnienie artykułu 212 kodeksu karnego przewidujące karę za zniesławienie do 2 lat więzienia. Ponadto pozwala to na realizacje postępowania karnego w którym interesy powoda są automatycznie reprezentowane przez prokuraturę, co stwarza postępowanie łatwiejszym do wygrania, w porównaniu z postępowaniem zgodnie z procedurami prawa cywilnego. W 2009 roku zastosowano to jako legalną podstawę pozwu w którym aktywistka pro aborcyjna Wanda Nowicka pozwała (broniąca życia nienarodzonych) Joannę Najfeld za komentarz tej ostatniej o Nowickiej w programie telewizyjnym. Wyroku oczekuje się w 2010. Polski wymiar sprawiedliwości jest powolny jeśli chodzi o rozwiązanie przypadku dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego, eksperta od post-komunistycznych sił specjalnych. W połowie 2008 roku Sumliński, pracujący nad książką o kryminalnej aktywności WSI (rozwiązanych w 2006), został aresztowany przez ABW i oskarżony o oferowanie łapówek urzędnikom klasyfikującym byłych agentów WSI. Aresztowanie wygląda na zemstę personelu dawnego WSI a obecnie ABW na Sumlińskim, który przez lata obszernie rozpisywał się o ich niezgodnych z prawem zachowaniach.
Jedyną ofiarą w tym przypadku jest były wysoki rangą oficer komunistycznych WSI obecnie zatrudniony w ABW. Aresztowanie i przedłużone śledztwo zapobiegło opublikowaniu książki Sumlińskiego. Manuskrypt jak i wszystkie towarzyszące
dokumenty skonfiskowano do odwołania. Pod siłą olbrzymiego nacisku Sumliński przeżył załamanie, próbował popełnić samobójstwo, i ostatecznie stracił środki na utrzymanie rodziny. Rok po aresztowaniu prokuratura ciągle nie wniosła oskarżenia, co sprawiło, że przypadek ten nie został rozpatrywany przez sąd do końca 2009 roku.
Alarmującym odgałęzieniem sprawy Sumlińskiego było odkrycie nielegalnych nagrań ABW rozmów telefonicznych między dziennikarzem śledczym Cezarym Gmyzem a dziennikarzem TVN24 Bogdanem Rymanowskim - obaj przyjaciele Sumlińskiego. Nielegalne nagrania zamiast pozostać zniszczone, zostały przekwalifikowane i stały się dowodem w prywatnym pozwie przeciwko Gryzowi wniesionym przez zastępcę dyrektora ABW.
Sądy i wymiar sprawiedliwości: Raport RPO z roku 2009 skupił uwagę na obszarach problematycznych wymiaru sprawiedliwości,z  których niektóre przetrwały od 1989 roku. Najpoważniejszym jest nadmiernie długie trwanie legalnych procedur w Polsce niektóre z nich przekraczają lata a nawet dekady. Raport opisywał to zjawisko jako nowy, pozasądowy sposób karania wiecznego oskarżonego. Powolność procedur powoduje, że ci niesprawiedliwie oskarżeni czekają latami na uniewinnienie. W innych przypadkach prowadzi to do niewymierzenia sprawiedliwości nawet tym, którzy są winni najgorszych zbrodni. Spośród 47 krajów będących pod jurysdykcją europejskiego sądu praw człowieka, Polska zajęła 6 miejsce pod względem skarg na długość legalnych procedur. Dysfunkcja polskiego systemu sprawiedliwości zdaje się mieć źródło w czynnikach innych niż brak sędziów, personelu prawniczego, czy adekwatnych środków na sądownictwo. W raporcie tym polski rzecznik praw obywatelskich cytuje badanie europejskiej komisji badającej sprawność wymiaru sprawiedliwości, która stwierdziła, że Polska ma 26 sędziów na 100 000 obywateli i jest  to jednym z najwyższych wskaźników w Europie, np. we Francji 11.9 sędziów na 100 000 obywateli, a w UK tylko 7 (!!). Średnia europejska dla personelu pomocniczego dla sędziów na 100 000 obywateli to 56, podczas gdy w Polsce wynosi 83. Dotacja z budżetu na wymiar sprawiedliwości w stosunku do dochodu narodowego brutto na głowę czyni Polskę liderem w Europie. Te liczby sugerują, że problemy z Polskim wymiarem sprawiedliwości leżą w procedurach i organizacji pracy. Innym problemem strukturalnym dziedziczonym z przeszłości i ciągle widocznym w 2009 jest kolosalna ilość polskich regulacji prawnych. Od 1989 roku parlament przyjął prawie 3 000 ustaw i ponad 20 000 rozporządzeń spośród których 58 procent zostało wprowadzonych w celu poprawy istniejących już regulacji. Wynikiem tego jest fakt, że polski system prawny jest niespójny i trudny do wprowadzania w życie. Przez lata sprzeczność i słabe egzekwowanie polskich praw spowodowało, że tysiące ludzi corocznie szuka sprawiedliwości przez trybunałem europejskim. Ilość przypadków wniesionych w samym 2009 roku wzrosła do 5050, co jest rekordowym wynikiem z ostatnich 5 lat. Statystyki trybunału pokazują, że (za wyjątkiem Włoch) liczba ta jest typowa dla młodych nie w pełni rozwiniętych demokracji. Kryzys polskiego wymiaru sprawiedliwości był zilustrowany w 2009 roku przez ciągle nierozwiązany przypadek Krzysztofa Olewnika syna bogatego biznesmena, który został uprowadzony w 2001, trzymany w niewoli, i następnie zamordowany w 2003 roku. Pierwszy świadek koronny zmarł, rzekomo z przyczyn naturalnych krótko przed terminem ostatecznego osadzenia w 2006. W 2007 roku jeden z już zaaresztowanych morderców popełnił samobójstwo w areszcie. Drugi porywacz popełnił samobójstwo w 2008 roku w najbardziej chronionej celi. W styczniu 2009, trzeci z morderców został uduszony w maksymalnie chronionej celi tego samego więzienia. Jako reakcja na trzecią niewyjaśnioną śmierć premier Tusk zdymisjonował ministra sprawiedliwości i jego zastępcę, prokuratora krajowego i szefa służby więziennej. Jednocześnie w tym samym czasie do dymisji poddali się regionalny szef więziennictwa, oraz dyrektor więzienia. W lipcu włamano się do domu pełnomocniczki policjanta oskarżonego w sprawie i skradziono dokumenty tej sprawy  jak i jej pracowniczy komputer. Także w lipcu pracownik służby więziennej podczas którego służby doszło do drugiego samobójstwa popełnił samobójstwo. Po krótkim śledztwie minister sprawiedliwości zadeklarował że samobójstwo popełnione zostało ze względów osobistych. W październiku Rzeczpospolita domniemywała że kluczowy prokurator mógł w tym przypadku mataczyć w śledztwie i mogły wystąpić przecieki do podziemia przestępczego.
Korupcja:
Transformacja w Polsce sprzyjała ugodzie, w której elita komunistyczna wynegocjowała obustronnie satysfakcjonujące porozumienia z liderami Solidarności. Jedną z konsekwencji tego porozumienia była podatność nowego demokratycznego porządku na wpływy nieformalnych grup interesu głównie komunistycznych lub/i przestępczych.
Bezprawie wczesnych lat 90-tych spowodowało korupcję - jedno z kluczowych zagadnień debaty publicznej chociaż korupcja wyraźnie spadła  w miarę dojrzewania polskiej demokracji. W konserwatywnym polskim społeczeństwie korupcja polityczna jest kosztowna dla partii . Przykładowo centroprawicowy triumf w 2005 roku był znakiem rozczarowania i moralnego rozkładu postkomunistycznej socjaldemokracji. Przedterminowe wybory 2007 roku i zwycięstwo PO nastąpiło głównie w wyniku zmowy korupcyjnej w ministerstwie rolnictwa wykrytej przez nowo utworzone CBA  - sztandarowy projekt PiSu.
Krótko po nominacji na premiera Donald Tusk kilkakrotnie negatywnie komentował prace CBA i jego dyrektora Mariusza Kamińskiego obiecując niezwłoczną kontrolę działań CBA.
Wyniki tych dochodzeń nie zostały nigdy opublikowane a krytyka nagle ustała.
Spekulowano, że opóźnianie działań CBA wynikało z potrzeby opóźnienia odkrywania nowych afer rządu premiera. Jeden z najgorszych skandali politycznych w historii Polski po 1989 roku rozpoczął się w sierpniu 2009 roku kiedy CBA odkryło kontakty między magnatami przemysłu hazardowego a bliskimi współpracownikami premiera Tuska, Zbigniewem Chlebowskim szefem klubu, Grzegorzem Schetyną ministrem spraw wewnętrznych, i Mirosławem Drzewieckim ministrem sportu.
CBA ustaliło, że magnaci hazardowi nieformalnie naciskali na wprowadzenie
korzystnych zmian podatkowych do nowego prawa hazardowego i że co najmniej jeden z polityków obiecał im pozytywne dla nich rezultaty. Bezzwłocznie po odkryciu CBA poinformowało premiera ostrzegając o spisku pomiędzy czołowymi oficjelami rządowymi. Zaraz po tym stało się jasne, że obserwowane osoby wiedziały o tym, że są pod nadzorem.
Szef CBA został oskarżony dwa tygodnie później o wykroczenia w związku ze
sprawą z 2007 roku co stało się legalnym pretekstem do jego zdymisjonowania. Zakładając, że rząd zdecydował się na ukrycie afery, CBA poinformowało wszystkie znaczące instytucje i media o odkrytej aferze i ujawniło zapisy rozmów telefonicznych między magnatami hazardowymi i politykami. Premier Tusk zdymisjonował ministra sportu wiceministra gospodarki, ministra spraw wewnętrznych i administracji, szefa klubu PO, i dwóch sekretarzy stanu z kancelarii premiera. Dodatkowo, zaledwie po 8 miesiącach urzędowania minister sprawiedliwości Czuma zrezygnował w październiku w związku z tym skandalem, jak i unikaniem spłat pożyczek bankowych w USA. Dla niektórych obciążonych polityków to popadnięcie w niełaskę było korzystne, jak w przypadku ministra spraw wewnętrznych który zastąpił Chlebowskiego na stanowisku szefa klubu w parlamencie, co pozwoliło mu nadzorować śledztwo parlamentarne nad skandalem w którym grał jedną z głównych ról.
Afera hazardowa dawała Tuskowi możliwość pozbycia się nie tylko tych bezpośrednio odpowiedzialnych, ale i tych oczekujących na dymisje za
mniejsze błędy jak rzecznik premiera i poprzedni koordynator tajnych służb, który przez lata w był zakwaterowany za darmo w pałacu niemieckiego przemysłowca.
Bezpośrednio po zaakceptowaniu dymisji i ogłoszeniu niewinności swojego rządu premier Tusk usunął szefa CBA na podstawie wcześniej
wniesionych oskarżeń. Mszcząc się za nieuchronną dymisję dyrektor CBA ujawnił, że zwycięzca zakończonego niepowodzeniem przetargu stoczni w Gdyni katarski fundusz inwestycyjny, był powiązany z libańskim dilerem broni Abdul Rahman El-Assirem wieloletnim partnerem handlowym zarządzanego przez rząd przemysłu zbrojeniowego.
Domniemywał też, że udział El-Assira miał na celu poprawę wyniku wyborczego w wyborach do parlamentu UE w 2009 poprzez stworzenie wrażenia, ze ciągle jest szansa odnowienia polskiego przemysłu stoczniowego i utrzymania zatrudnienia.
Ten domniemany ruch wywołał oburzenie publiczne nad tzw. skandalem stoczniowym. Skandale korupcyjne, przykryte później przez nielegalne operacje ABW przeciwko dziennikarzom śledczym, wyraźnie podważyły zaufanie Polaków do klasy politycznej. Nadzieje odżyły, kiedy komisja parlamentarna zaczęła wyjaśniać co dokładnie stało się z prawem hazardowym, jednakże okazały się one płonne po odwołaniu członków opozycji z komisji. Złamało to zasady wszystkich wcześniejszych komisji w których zawsze obecni byli reprezentanci każdej z frakcji politycznych. Wskazało to także na fakt, że komisja hazardowa nie odegra (w przeciwieństwie do komisji afery Rywina, czy Orlenu) żadnej znaczącej roli w poprawie polskiego życia publicznego.



PS. UWAGA! Nietoperz zastrzega sobie prawa autorskie do tłumaczenia i nie zezwala (bez jego zgody) na powielanie i kopiowanie tego tekstu.

niedziela, 24 października 2010

Inauguracja kampanii wyborczej PiS w Toruniu

Zgodnie z naszą propozycją monitorowania przebiegu kampanii wyborczej
w większych miastach, dzisiaj przedstawiamy relację z wizyty na
inauguracji kampanii w Toruniu. Mamy nadzieję, że tym samym rozpoczynamy
serię wpisów z różnych miast, i zachęcamy użytkowników do przyglądania
się i aktywności na portalu poprzez relacje ze swoich regionów.

Miejsce: Sala Mieszczańska Ratusza Staromiejskiego godz. 12:00.

Niewątpliwym plusem było wynajęcie pięknej i bogato zdobionej licznymi dziełami sztuki sali Ratusza. Jednakże pytaniem pozostaje skąd o inauguracji kampanii mieli dowiedzieć się wyborcy? W mieście nie było plakatów czy ulotek, a informacji o tym spotkaniu nie ma nawet na oficjalnej stronie toruńskiego PiS:
http://www.pis.torun.pl/index.php?option=com_content&view=category&layou...

Przed rozpoczęciem spotkania wyświetlano banner partii, ale z niewiadomych przyczyn zniknął w trakcie, pozostawiając białe tło ekranu za kandydatami. Nie robiło to dobrego wrażenia medialnego (patrz poniżej). 
Spotkanie prowadził p. poseł Zbigniew Girzyński. Powitał zebranych wymieniając gości honorowych.
Następnie głos zabrał kandydat PiS na prezydenta miasta Torunia p. Przemysław Przybylski. Po jego wystąpieniu głos zabrał ponownie poseł Girzyński, który przedstawiał sylwetki wszystkich kandydatów, zgodnie z przynależnością do okręgów.
Kandydaci z okręgu Skarpa, Kaszczorek, Rudak, Stawki, Podgórz

Bydgoskie Przedmieście, Brzezina

Stare Miasto, Chełmińskie, Wrzosy


Jakubskie, Mokre, Rubinkowo, Bielawy-Grębocin


Plusy: wspaniała sala  i atmosfera  obecność wielu młodych ludzi wśród kandydatów, obecność mediów (TVP i telewizje lokalne).
Minusy: brak informacji, biały ekran, znikoma obecność wyborców (jeśli spotkanie jest tylko dla kandydatów i ich rodzin to jaki cel miała wnikliwa prezentacja sylwetek?), zielono - żółta wizualizacja programu Windows Media Player która pojawiła się na ekranie podczas puszczania hymnu.

Relacja z posiedzenia Komitetu Społecznego Budowy Pomnika Ofiar Tragedii pod Smoleńskiem

W dniu dzisiejszym odbyło się kolejne posiedzenie komitetu. Dyskutowano nad trzema zasadniczymi sprawami.
1) Uruchomienie strony internetowej
Postanowiono że domena nazywać się będzie: pomniksmolensk.pl. Dokonano zakupu domeny. Strona uruchomiona zostanie w przeciągu około 2 tygodni, po zaakceptowaniu projektu i loga przez powołany do tego zespół. Projekty stron przedstawione zostaną zespołowi w czasie nie dłuższym niż tydzień. Na stronie znajdą się linki (w  tym link do naszego portalu). Przeniesione zostaną wpisy poparcia z poprzedniej strony. Ponadto do wszystkich którzy poparli ideę zostanie wysłany list z podziękowaniem. Na nowej stronie będzie także możliwość zgłaszania oferty konkretnej pomocy komitetowi.  
2) Wystawa i album poświęcone wydarzeniom z 10 IV
Powołano specjalny zespół który zajmie się organizacją wystawy objazdowej. Podjęte zostaną także działania nad wydaniem albumu z unikalnymi zdjęciami z tamtych dni, na rocznicę wydarzeń.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że kaplica prezydencka z krzyżem harcerskim jest zamknięta i nie mogą odwiedzać jej nawet pracownicy!
3) Rozpoczęto wstępne przygotowania do opracowania warunków konkursu na projekt pomnika.

Materiały z 10.10.10 - zapowiedź

10 października był dniem bardzo obfitym w wydarzenia związane z półrocznicą katastrofy w Smoleńsku. Rejestrowaliśmy materiały począwszy od porannej mszy w Kościele Seminaryjnym, towarzyszyliśmy Jarosławowi Kaczyńskiemu przy składaniu wieńca przed Pałacem Prezydenckim, byliśmy w Kołakach Kościelnych, gdzie otworzono izbę pamięci poświęconą Przemysławowi Gosiewskiemu, aż po wieczorną mszę w Katedrze i następujący po niej marsz znowu pod Pałac Prezydencki.

Mamy bardzo dużo unikalnych zdjęć i filmów, jednak ich przetworzenie do postaci, w jakiej będziemy mogli udostępnić je na portalu będzie trwało kilka godzin. W związku z tym, że jest już późna pora, pierwsze materiały opublikujemy jutro ok. południa.

Wywiad z profesorem Andrzejem Zybertowiczem

Zgodnie z zapowiedzią publikujemy wywiad (wideo) z profesorem Andrzejem Zybertowiczem. Nasz rozmówca ocenia w nim prezydenturę śp. Lecha Kaczyńskiego oraz analizuje ataki na zmarłego tragicznie prezydenta, nazywając je frontalnym bombardowaniem dla osłabienia pola manewru polityka nieuwikłanego w układy i zależności.

Socjolog, odnosząc się do napisanej przez niego w 1993 roku książki "W uścisku tajnych służb", pokazuje, które z zawartych w niej tez są jeszcze aktualne. Mówi o mechanizmach rządzących zagranicznymi korporacjami oraz odsłania mentalność głównych graczy polityki europejskiej. Przedstawia, jak ją sam nazywa, "pozytywną wizję dekomunizacji" oraz mówi o konieczności prawnego zamknięcia lustracji.

Andrzej Zybertowicz w rozmowie z Blogpress.pl poddaje również ocenie kampanię prezydencką Jarosława Kaczyńskiego, zauważając, że choć z jednej strony była ona sukcesem, ukazała również słabość - niską umiejętność struktur PiS do wchłaniania oddolnej energii społecznej. Analizując aktualne wydarzenia, prof. Zybertowicz zauważa, że premier, przeprowadzając się do sejmu, wypowiedział votum nieufności swojej partii.

Wywiad kończy się spostrzeżeniami socjologa o fikcyjnym pluralizmie w mediach i jałowej, płytkiej wolności słowa w Polsce.

Zapraszamy.





Zapowiedź wywiadu z Andrzejem Zybertowiczem

W sobotę zaprezentujemy wywiad (wideo), jaki przeprowadziliśmy z Andrzejem Zybertowiczem, socjologiem, profesorem na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Andrzej Zybertowicz był doradcą ds. bezpieczeństwa prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jest autorem artykułów naukowych z dziedziny socjologii oraz tekstów publicystycznych.
Profesora zapytaliśmy m.in. o wymierne efekty prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego oraz o aktualność tez postawionych w książce "W uścisku tajnych służb" jego autorstwa. Poprosiliśmy o ocenę kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego i komentarz do aktualnych wydarzeń. 

Andrzej Zybertowicz

Wywiad udostępnimy po niezbędnej obróbce technicznej jutro po południu. Zapraszamy.

Unikalne zdjęcia ze Smoleńska

Za kilkadziesiąt minut na naszym portalu pojawią się unikalne, nigdzie dotąd nie publikowane, zdjęcia wraku Tu-154M 101 oraz miejsca katastrofy. Fotografie zostały wykonane przez Zuzannę Kurtykę, wdowę po Januszu Kurtyce, podczas wizyty w Smoleńsku w tym miesiącu. Autorka właśnie się u nas zarejestrowała i zdjęcia pojawią się na jej blogu.

Fotografie wymagają technicznej obróbki, prosimy więc Autorkę o wyrozumiałość, a użytkowników i gości portalu o cierpliwość.

W sobotę zapraszamy na pierwszy wideowywiad jaki przeprowadziliśmy z p. Zuzanną Kurtyką

O swojej niedawnej wizycie w Smoleńsku i Katyniu, Społecznym Komitecie Budowy Pomnika Ofiar Tragedii pod Smoleńskiem, reakcjach rządu na jej pisma, jak i postrzeganiu przez Rosję wizyty Donalda Tuska 7.04. w Katyniu opowie p. Zuzanna Kurtyka - wdowa po tragicznie zmarłym prezesie IPN Januszu Kurtyce w specjalnym wideowywiadzie dla Blogpress.pl. Wywiad zamieścimy w sobotę przed południem.

Relacja z posiedzenia Komitetu Społecznego Budowy Pomnika Ofiar Tragedii pod Smoleńskiem

Dzisiaj 23.09.2010 odbyło się drugie posiedzenie Komitetu Społecznego Budowy Pomnika Ofiar Tragedii pod Smoleńskiem. Przedstawiamy fotorelację oraz najważniejsze wnioski z dzisiejszego posiedzenia.

Uchwalono statut, oraz wybrano zarząd komitetu w skład którego weszli (lista podana wg. kolejności zgłaszania kandydatów): prof. Włodzimierz Bernacki (Fot.2,5,8), p. Zuzanna Kurtyka (Fot.5,6,8), prof. Stanisław Mikołajczak (Fot.10), prof. Ryszard Walczak, prof. Michał Seweryński (Fot.7), prof. Marek Dyżewski (Fot.9), p. Tadeusz Wolszan i  p. Andrzej Melak (Fot.1,8).
W skład komisji rewizyjnej weszli: p. Aniela Hebel - Szmak, p. Adam Kalita i p. Marek Markiewicz (Fot. 4,7). W najbliższym czasie na stronie www komitetu (w trakcie tworzenia) przedstawione zostaną dwa oświadczenia komitetu, a o najwazniejszych założeniach i celach opowie p. Zuzanna Kurtyka w specjalnym wideowywiadzie dla naszego portalu.
1.
2.
  3.
4.

5.
6.
7.
8.
9.
10.

Antoni Macierewicz dla Blogpress.pl

Podczas piątkowego Zgromadzenia Obywatelskiego w sprawie tragedii smoleńskiej, udało nam się przeprowadzić rozmowę z Antonim Macierewiczem, szefem zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy. Pytaliśmy m.in. o postępy prac zespołu oraz o to, jak układa się jego współpraca z instytucjami państwowymi.

Jak można usłyszeć na końcu tego miniwywiadu, poseł zna nasz portal i dedykuje wszystkim użytkownikom specjalne życzenia. Rozmowa była prowadzona w kuluarach kina Palladium, gdzie odbywało się zgromadzenie.

 



 

Zapowiedź relacji ze spotkania w klubie Palladium, Marszu Pamięci i wywiadu z A. Macierewiczem dla Blogpress.pl

Miło nam zakomunikować, że Blogpress.pl zgromadził znaczną ilość materiału poświęconego dzisiejszym wydarzeniom mającym miejsce w Warszawie.
Udało nam się sfilmować wszystkie wystapienia, jakie miały miejsce na dzisiejszym spotkaniu w klubie Palladium w Warszawie. Spotkanie dotyczyło inicjatywy senatora Kinga, oraz wizyty w Polsce Sary Kushner i Harvey'a Kushnera. W spotkaniu wziął także udział Jarosław Kaczyński.

Udało nam się również przeprowadzić miniwywiad z p. Antonim Macierewiczem, zawierającym specjalną niespodziankę dla bloggerów Blogpress.pl.

Po spotkaniu odbyła się msza i Marsz Pamięci, podczas którego kolejne przemówienie wygłosił Jarosław Kaczyński.

Materiały są w trakcie obróbki. Cierpliwości. Pozdrawiamy.

Zapowiedź wywiadu Blogpress.pl z Jarosławem Kaczyńskim

Zapraszamy na wywiad, który przeprowadziliśmy z premierem Jarosławem Kaczyńskim. Zapis wideo z rozmowy zamieścimy w sobotę przed południem.
Wywiad odbył się w biurze prezesa Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Rozmawialiśmy m.in o działaniach  obecnego rządu w sprawie tragedii pod Smoleńskiem, udziale  śp. Lecha Kaczyńskiego w strajkach w 1980 roku, oraz procesach politycznych wytaczanych Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Powstał społeczny komitet budowy pomnika ofiar tragedii smoleńskiej

Dzisiaj w Warszawie został powołany Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ofiar Tragedii Narodowej pod Smoleńskiem. Wśród założycieli komitetu znalazło się około 20 osób reprezentujących różne środowiska, m.in. Zuzanna Kurtyka (wdowa po prezesie IPN), prof. Włodzimierz Bernacki, prof. Michał Seweryński oraz prof. Stanisław Mikołajczak.
Blogpress przy tym był - jeden z naszych blogerów jest członkiem komitetu założycielskiego.
Zuzanna Kurtyka i Włodzimierz Bernacki
Zuzanna Kurtyka oraz prof. Włodzimierz Bernacki podczas dzisiejszych obrad komitetu (Foto: Blogpress.pl).
Więcej informacji w depeszy PAP.

Rozmowa Blogpress.pl ze Zbigniewem Girzyńskim

Wywiadem z dr. Zbigniewem Girzyńskim, posłem Prawa i Sprawiedliwości, otwieramy cykl rozmów z politykami i osobistościami życia publicznego, które będą ukazywały się na łamach Blogpress.pl. Rozmowę z posłem Girzyńskim przeprowadziliśmy w sobotę wieczorem przez Internet.


Pojednanie i wojna polsko-polska
Blogpress.pl: Jak Pan ocenia ostatnią kampanię wyborczą PiS – czy Edward Gierek był patriotą, a Józef Oleksy jest lewicowym politykiem średnio-starszego pokolenia?
Zbigniew Girzyński: Edward Gierek w zestawieniu ze swoim poprzednikiem, czyli Władysławem Gomułką, był zdecydowanie postacią bardziej zasługującą na uznanie i jak rozumiem to legło u podstaw jego oceny przez Jarosława Kaczyńskiego. Patriotą bym go jednak nie nazywał. To potknięcie w kampanii było niepotrzebne, ale błędów nie popełnia w kampanii tylko ten polityk, który nie bierze w niej udziału.
Jeśli zaś chodzi o premiera Józefa Oleksego to, biorąc pod uwagę, że urodził się w roku 1946, nie widzę w tym określeniu nic niewłaściwego. Gdybym miał wśród byłych premierów wywodzących się z SLD (Oleksy, Cimoszewicz, Miller, Belka) wskazać tego, który był najlepszym szefem rządu, wskazałbym właśnie Józefa Oleksego.
Mówił Pan, że PiS został wmanewrowany przez Platformę w kwestię krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Na ile PiS został wmanewrowany, a na ile była to świadoma decyzja, by zająć się tym tematem?
Platforma jest partią cyniczną i bezwzględną. Dla niej nie ma spraw fundamentalnych, których broniłaby zawsze. Zdaję sobie jednak doskonale sprawę z tego, że dla Prawa i Sprawiedliwości sprawy takie istnieją. Krzyż smoleński był właśnie takim tematem, co do którego PO była pewna, że uda jej się wywołać spór. Zresztą czy tam stoi krzyż, czy byłby pozostawiony jakiś pamiątkowy kamień, czy jakiś symboliczny portret, to sprawy drugorzędne. Nie o krzyż przecież chodzi Platformie. SLD chodzi o krzyż, bo wykorzystuje sytuację do budowania swojej pozycji politycznej w oparciu o prymitywne odwoływanie się do nastrojów antyreligijnych.
Platforma ostatnie 3 lata rządziła w oparciu o konflikt ze świętej pamięci prezydentem Lechem Kaczyńskim. Tylko niszczenie za wszelką cenę i wszelkimi metodami dalej prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nawet po Jego śmierci, jest sposobem Platformy na budowanie swojej pozycji politycznej. PO potrafi być tylko antyPiS-em. Bez PiS Platforma jest niczym. Programową pustką. Balonem, z którego uszło powietrze. Dlatego uważam, że nie powinniśmy się dawać wciągać w takie, nawet najbardziej ważne dyskusje, ponieważ jest to realizowanie scenariusza PO, który nie doprowadzi Prawa i Sprawiedliwości do zwycięstwa. 
Co z zakończeniem wojny polsko-polskiej? Platforma jej nie kończy, ale PiS też chyba nie jest skory do ewentualnej współpracy?
Bo w tym cały jest ambaras żeby dwoje chciało na raz. Wojna ta jest na rękę Platformie, ale jest wyniszczająca dla Polski i szkodliwa dla PiS. Jestem zwolennikiem postawy pacyfistycznej wobec PO, a jednocześnie konsekwentnego rozliczania jej z obietnic programowych, których nie realizuje.
Został Pan odznaczony Komandorią Missio Reconciliationis (Misja Pojednania). Czy może Pan przybliżyć okoliczności otrzymania tego odznaczenia? Jak wyobraża Pan sobie prowadzenie polityki pojednania, zwłaszcza z krajami ościennymi na wschodzie?
Przed kilku laty Wydział Nauk Historycznych UMK, na którym pracuję i Wydział Teologiczny UMK organizowały konferencję naukową poświęconą zagadnieniom pojednania polsko-niemieckiego. Mocno się wówczas zaangażowałem w to przedsięwzięcie i w ramach uznania Stowarzyszenia Misja Pojednania, które obchodziło wówczas 10-lecie swojego istnienia (powołano je przy okazji symbolicznego pojednania się żołnierzy niemieckich z
pancernika Schleswig-Holstein i obrońców Westerplatte) wyróżniło mnie tym odznaczeniem.
Pojednanie z naszymi sąsiadami jest sprawą bardzo ważną i jestem jego gorącym zwolennikiem. Aby do niego doszło niezbędne jest jednak najpierw wyjaśnienie wszelkich spraw spornych i oparcie wzajemnych relacji na prawdzie. Bez prawdy nie ma pojednania. Nie da się go zbudować na niepamięci. To tak jakby budować budynek bez fundamentów

Media
Platforma ma pełnię władzy i przychylność większości mediów. Niebawem przejmie kontrolę nad publicznym radiem i telewizją. Czy PiS ma jakiekolwiek pomysły na czasy, w których niemal całe media utracą swoją kontrolną rolę nad rządem i będą głównie tubą antypisowską? Jak PiS będzie próbował przebić się do opinii publicznej? Czy ewentualne wejście Murdocha może zachwiać polskimi mediami?
Nie wierzę, że zaangażowanie jakiegoś dużego podmiotu zagranicznego wpłynie w sposób znaczący na równowagę na rynku medialnym w Polsce. Uważam także, że w pewien sposób jesteśmy skazani na nieprzychylność mediów, które zwykle, nie tylko w Polsce, sprzyjają ugrupowaniom centrolewicowym, takim jak PO.
Trzeba nauczyć się z tym żyć i wygrywać mimo tych obiektywnych trudności. Pobudzanie aktywności społecznej naszych sympatyków (widać było to podczas spotkań w czasie ostatniej kampanii wyborczej) jest w stanie równoważyć niekorzystną sytuację w mediach. Doskonałym przykładem mogą być chociażby Węgry. Viktor Orbán też nie był ulubieńcem tamtejszych mediów, a jednak właśnie wygrał wybory, zdobywając większość umożliwiającą mu nawet zmianę konstytucji.
Czy PiS jest w defensywie? Do opinii publicznej nie przebija się nic poza kwestią obrony krzyża i upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej?
Uważam, że zostaliśmy faktycznie zepchnięci do narożnika i trzeba natychmiast po wakacjach wystąpić z dużą inicjatywą programową. Jest to konieczne nie tylko ze względu na pozycję polityczną Prawa i Sprawiedliwości, ale także ze względu na to, że takiej aktywności potrzebuje polska gospodarka, którą Platforma doprowadza do ruiny.

Gospodarka
Prawo i Sprawiedliwość straciło w katastrofie smoleńskiej dwie czołowe osoby zajmujące się gospodarką – Grażynę Gęsicką i Aleksandrę Natalli-Świat. Kto dzisiaj jest w stanie wziąć na siebie tematykę gospodarczą?
To faktycznie dla nas duża strata. Warto jednak pamiętać, że wiceministrem gospodarki w rządach Prawa i Sprawiedliwości był Paweł Poncyljusz, a poseł Max Kraczkowski jest, jako wiceprzewodniczący, podporą sejmowej Komisji Gospodarki. Posłanka Beata Szydło już weszła w swoje obowiązki jako wiceprzewodnicząca Komisji Finansów Publicznych. Ławy parlamentarne Prawa i Sprawiedliwości obfitują w polityków młodych, dynamicznych i zdolnych. Wystarczy tylko dać im szansę. Czego dziś żałuję, to tego, że politycy tej klasy marnują się w opozycji zamiast kierować
ministerstwami dla dobra Polski.
PO aplikuje podwyżki podatków. Oskarża, że to skutek rządów PiS – obniżenie składki rentowej i skali podatkowej, chociaż PO za tym głosowała. Podwyżka VAT oraz rezygnacja z obniżonych stawek spowoduje zwiększenie obciążeń przede wszystkim dla ludzi wydających swoje dochody na podstawowe potrzeby, czyli biedniejszą część społeczeństwa, rodziny wielodzietne. Dlaczego nie ma na to reakcji PiS? Dlaczego nikt nie demonstruje przed kancelarią premiera? Czy otrzymał Pan odpowiedź na swoją interpelację w sprawie podwyżki VAT-u?
Odpowiedzi jeszcze nie otrzymałem. Zapewniam zresztą, że to nie ostatnia interpelacja w tych sprawach, jaką będę składał. Uważam, że jesteśmy w tym zakresie zbyt defensywni. Demonstracje to może nie jest właściwy pomysł, a już na pewno nie powinny być one organizowane przez polityków, to domena związków zawodowych. Jednak bardziej zdecydowane reakcje polityczne z naszej strony powinny być zauważalne. Będę się starał zmienić to swoimi działaniami i zachęcić do tego innych parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości.
Jaką receptę na kryzys i horrendalne zadłużenie państwa ma PiS? Gdzie należy szukać oszczędności? Załóżmy, że za rok PiS wygrywa wybory parlamentarne i tworzy rząd –  jak Pana zdaniem będzie wyglądać strategia gospodarcza?
Jestem zwolennikiem cięcia wydatków i stymulowania gospodarki obniżaniem i upraszaniem podatków. Oszczędności należy szukać w cięciach wydatków na sferę socjalną – często są to pieniądze marnotrawione, a faktycznie potrzebujący nie widzą ich na oczy. Także w uszczelnieniu systemu KRUS, reformie systemu emerytur mundurowych poprzez likwidację nieuzasadnionych, sięgających często jeszcze PRL przywilejów w tym zakresie. Drastycznie trzeba ograniczyć także wydatki na administrację. Podkreślam, drastycznie. Należałoby zwolnić co najmniej 30 proc. wszystkich urzędników. To nienormalne, że w rzekomo liberalizującym się państwie, rezygnującym z kontroli nad poszczególnymi sferami życia, liczba urzędników z roku na rok rośnie.
Czy prawdziwe są pogłoski, że ZUS stał się niewydolny i musi pożyczać pieniądze na wypłaty rent i emerytur? Czy prawdą jest, że pieniądze te nie są wliczane do deficytu budżetowego, czyli uprawiana jest tzw. kreatywna księgowość? Jaką radę ma PiS na ewentualną niewydolność ZUS? Czy podtrzymywane jest (obiecane w wyborach) niereformowanie KRUS?
To prawda. Faktycznie deficyt finansów publicznych to, poza 54 mld zł zapisanych w budżecie, mniej więcej drugie tyle m.in. wynikające z niewydolności ZUS. Po pierwsze należy powrócić do reformy strukturalnej ZUS przygotowanej przez świętej pamięci Pawła Wypycha. Po drugie, być może nie da się uniknąć zmian związanych z wiekiem emerytalnym. Po trzecie należy dokonać rewizji polityki rentowej państwa. I wreszcie po czwarte, KRUS musi być zreformowany poprzez wyprowadzenie z niego pseudorolników (np. przedstawiciele wolnych zawodów, którzy w ten sposób unikają płacenia składek ZUS, bo podpierają się tym, że mają kawałek ziemi, niewiele osób wie, że spora grupa np. aktorów jest dzięki temu oficjalnie „rolnikami”) i bogatych rolników. Bez tych refom nasz system emerytalny zawali się.
Przez ostatnie 5 lat zatrudniono sto tysięcy nowych urzędników, co związane jest z kosztem około 5 mld złotych (tyle ile wynosi wpływ z planowanej przez rząd podwyżki VAT). Które Pana zdaniem obszary działalności państwa cechują się nadmiernym rozrostem biurokracji?
Wszystkie! Należy przygotować ustawę nakazującą co roku, w każdym urzędzie, przez 3 lata z rzędu, zwalniać po 10 proc. urzędników. Inaczej węzła gordyjskiego rosnącej biurokracji nigdy nie przetniemy. Powiaty są moim zdaniem zbędne i w ogóle powinny zostać zlikwidowane.
Rząd Donalda Tuska planuje zadłużyć nasz kraj do 2013 roku na kolejne 250 mld złotych. Czy prawdziwe są pogłoski, że planuje się zabranie pieniędzy z OFE? Jak PiS zamierza temu przeciwdziałać?
Wszystko na to wskazuje, że poziom zadłużania państwa w ciągu najbliższych 3 lat będzie faktycznie sięgał kwoty nawet ponad 250 mld zł. Dlatego cięcia wydatków i reformy są konieczne od zaraz. Pomysł rządu na skok na kasę OFE jest skandaliczny i przypomina mi rabunek środków ZUS przez rząd Rakowskiego w końcowym okresie PRL. Uważam, że projekt taki jest niekonstytucyjny i nie do zrealizowania. Gdyby jednak rząd się na to zdecydował, to wówczas faktycznie trzeba wyjść na ulicę (zwykle nie jestem zwolennikiem, aż tak radykalnych środków), bo to oznacza zwykłą
kradzież, której trzeba czynnie przeciwdziałać.
Jerzy Buzek dziś został wylansowany na męża stanu. Wszyscy pamiętamy, gdy odchodził w niesławie, a AWS nie dostał się do Sejmu. Plonem rządów Buzka były 4 reformy: samorządowa, zdrowotna, emerytalna i edukacyjna. Jak Pan ocenia dziś te reformy, w szczególności reformę edukacyjną, gimnazja i nową maturę?
Mam tę satysfakcję, że zawsze punktowałem AWS, będąc wówczas w Ruchu Odbudowy Polski, a następnie w Prawie i Sprawiedliwości. To był fatalny rząd i fatalny premier. Dziś jego kariera jest wynikiem mydlenia oczu Polakom przez rozdających karty w Unii Europejskiej Niemców. Stanowisko jest czysto prestiżowe, ale usypia czujność i sprawia, że jesteśmy przekonani, że ktokolwiek liczy się z naszym zdaniem. Tymczasem staliśmy się tylko maszynką do głosowania w rękach koalicji niemiecko-francuskiej.
Reformy rządów Jerzego Buzka, może poza emerytalną (choć przeprowadzoną z poważnymi błędami), oceniam bardzo krytycznie. Powiaty w obecnym kształcie są zbytecznym tworem, który poszerza tylko i tak zbyteczną armię urzędników. Natomiast reforma szkolnictwa jest wręcz katastrofalna. Błędem zarówno wychowawczym, jak i edukacyjnym, było wyodrębnianie gimnazjów. Skrócenie liceów do 3 lat fatalnie wpływa na poziom maturzystów, a co za tym idzie studentów. Skutki tej reformy będą nas społecznie kosztowały bardzo wiele i to najgorszy z pomysłów z okresu rządów
AWS.
Według pogłosek Orlen chce sprzedać Możejki, które są ważnym przyczółkiem naszej obecności gospodarczej na Litwie. Sprzedając Możejki niejako oddajemy Litwę pod rosyjską strefę wpływów. Czy rząd polski nie powinien wymusić na Orlenie utrzymania tej inwestycji? Litwa jest dla nas ważnym partnerem na wschodzie, nie tylko ze względów gospodarczych, ale też historycznych, mieszkających tam Polaków i stawianiu bariery rosyjskim wpływom.
Obawiam się, że rząd, który jako Skarb Państwa jest ważnym udziałowcem Orlenu, jest autorem tej nieszczęśliwej koncepcji. Szukając za wszelką cenę pieniędzy na doraźne wydatki, rząd jest po pierwsze gotów sprzedać co się da, i jak się da, byle tylko wygenerować zysk do szybkiego skonsumowania. To wariant optymistyczny, zakładający zwykłą bezmyślność rządu. Wariant pesymistyczny zakłada, że jest to świadome pozostawianie Litwy w wyłącznej rosyjskiej strefie wpływów energetycznych. Jeśli dojdzie do tej transakcji, to bez względu na to, z jakich powodów tak się stanie, to poważny błąd i zmarnotrawienie wysiłków ostatnich lat, zwłaszcza zaś prac rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Katastrofa smoleńska
Z którą z tragicznie zmarłych osób był Pan związany najbardziej na stopie towarzyskiej?
Z posłem Sebastianem Karpiniukiem. Byliśmy rówieśnikami, razem działaliśmy w Parlamentarnym Zespole Miłośników Historii (ja nim kierowałem, a Sebastian był moim zastępcą). Zawsze, jeśli mogliśmy sobie w czymś pomóc, traktowaliśmy się z życzliwością, mimo, że politycznie w wielu sprawach się nie zgadzaliśmy. Wśród tych, którzy wówczas zginęli było wiele osób bardzo mi bliskich. Przyjacielskie relacje miałem z Przemysławem Gosiewskim. Na gruncie zawodowym, jako historyk, często
współpracowałem z Januszem Kurtyką i Andrzejem Przewoźnikiem, ale w takim ludzkim, towarzyskim aspekcie Sebastiana zawsze wspominam najczęściej.
Czy używając terminu „polegli” wobec ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, Jarosław Kaczyński przejęzyczył się, czy też istnieją jakieś fakty nieznane szerszej opinii?
Każdy, kto umiera w tak tragicznych okolicznościach, podczas pełnienia swoich obowiązków na służbie Ojczyźnie, a tak było w tym wypadku, bez względu na przyczyny samego zdarzenia, wypełnia w moim mniemaniu kryteria, które stosujemy do określenia „polegli”. Tak to rozumiem i również takim określeniem się niekiedy posługuję.
Wydaje się, że dzisiaj jest już za późno i Polska nie uczestnicząc bezpośrednio w śledztwie rosyjskim nigdy nie będzie w stanie wyjaśnić wszelkich szczegółów katastrofy. Czy ktoś powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za zaniedbania w kwestii śledztwa?
Zgoda na pozostawienie śledztwa w rękach Rosjan, a więc nieuzasadnione zastosowanie konwencji chicagowskiej, a nie umowy polsko-rosyjskiej z 1993 r., była błędem rządu, a personalnie premiera Donalda Tuska i ministra spraw zagranicznych Radka Sikorskiego. Nie chcę oceniać tego w kategoriach odpowiedzialności konstytucyjnej, ale z całą pewnością to oni podejmowali tę fatalną w skutkach decyzję.
Dlaczego PiS poddał się regułom gry narzuconym przez PO, aby temat katastrofy smoleńskiej nie był poruszany w kampanii prezydenckiej? Przecież, jeśli PO walczyło o niepodejmowanie tego tematu, to był on dla niej niewygodny. Czy dzisiaj uważa Pan, że rezygnacja z tego tematu było błędem?
Uważam, że decyzja ta była słuszna. Kampania wyborcza powinna toczyć się wokół zagadnień programowych i systemowych, a nie wokół spraw ważnych, nawet fundamentalnych, ale jednak mających inny charakter. Natomiast zupełnie nie rozumiem istnej histerii PO, jaką obserwuje się obecnie, gdy tylko niektórzy politycy PiS próbują zdynamizować działania śledcze w sprawie smoleńskiej. Trudno dziś, w okresie powyborczym, podejrzewać kogokolwiek, że próbuje wykorzystywać taką sprawę politycznie, a przecież tego, że wyjaśnienia ona wymaga chyba nikt nie kwestionuje.
Jakie są wymierne sukcesy zespołu parlamentarnego prowadzonego przez Antoniego Macierewicza i na czym powinny skupić się jego prace w przyszłości?
Nie jestem członkiem tego zespołu, więc nie mam też zbyt dużej wiedzy na temat jego prac. Nie ulega jednak dla mnie wątpliwości, że powstanie zespołu wymusza na organach państwa większe zainteresowanie się sprawą wyjaśnienia przyczyn tragedii smoleńskiej.
Zbliża się 10 października. Czy Prawo i Sprawiedliwość planuje jakieś szczególne obchody półrocza od katastrofy?
Wiem tylko, że takie obchody są planowane, ale zajmują się nimi raczej organizacje pozapolityczne, które wyrosły na spontanicznym ruchu, jaki ogarnął Polskę po 10 kwietnia 2010 r. Oczywiście w takich chwilach nie zabraknie także polityków Prawa i Sprawiedliwości. Mam nadzieję, że włączą się w to także przedstawiciele innych ugrupowań. Tragedia ta, choć nas dotknęła w sposób najbardziej dotkliwy, jest przecież wspólnym doświadczeniem także innych środowisk.

Prawo i Sprawiedliwość a wybory
Zbliżają się wybory samorządowe. Jaki wynik będzie satysfakcjonujący dla PiS? Czy toczą się rozmowy na temat kandydatów w poszczególnych rejonach?
Decyzja taka jest pozostawiana władzom Prawa i Sprawiedliwości w poszczególnych województwach, powiatach, miastach i gminach. Wszędzie tam toczą się dyskusje i są wyłaniani kandydaci. Nie ma jakiegoś centralizmu, więc trudno o tym mówić bez odwoływania się do poszczególnych przykładów.
Do PiS wrócił poseł Mojzesowicz. Trwają rozmowy z Polską Plus. Jak Pan ocenia te odejścia i powroty? Czy Prawo i Sprawiedliwość ma szansę być partią z szerokimi skrzydłami? Od Marka Jurka po Pawła Poncyliusza?
Do takiego PiS-u kiedyś przystępowałem i taki jest moim marzeniem. Uważam, że tak byłoby najlepiej dla Polski i dla Prawa i Sprawiedliwości.
Co dzieje się z Pawłem Poncyliuszem, Joanną Kluzik-Rostkowską, Adamem Bielanem, Elżbietą Jakubiak. Krążą plotki o możliwej frondzie tzw. skrzydła liberalnego. Czy PiS będzie zawężać czy rozszerzać tzw. spektrum polityczne?
Paweł Poncyljusz przeszedł poważna operację kręgosłupa, odkładaną z powodu kampanii wyborczej, i powoli wraca do zdrowia. Pozostali korzystają z wakacyjnej przerwy w pracach sejmu żeby odpocząć po kampanii wyborczej i dokonać przysłowiowego podładowania baterii. Wierzę, że po wakacjach wrócą z nowymi pomysłami i włączą się z charakterystyczną dla siebie energią w proces budowania pozycji politycznej Prawa i Sprawiedliwości i w twórczą debatę o przyszłości Polski. Jest to najlepsza dziś perspektywa dla Polski. Żeby ona się urzeczywistniła, musimy być partią szeroką. Wierzę, że tak będzie i zrobię wszystko, żeby tak się stało.
Pomimo wielkiej tragedii, jaka dotknęła głównie Prawo i Sprawiedliwość, kryzys, aferę hazardową, powódź i nieudolność rządu w radzeniu sobie z kłopotami, Platforma wygrała wybory prezydenckie. Czy PiS nie jest już w stanie wygrać żadnych wyborów? Czy Platforma będzie rządzić bez względu na sposób
sprawowania władzy?
Moim zdaniem, gdyby utrzymać nasz poziom przekazu z ostatniej kampanii wyborczej, byłyby to ostatnie wybory wygrane przez Platformę i już w czasie wyborów samorządowych moglibyśmy odnieść sukces. Mam nadzieję, że ta opinia zostanie uwzględniona przez władze PiS, ponieważ z rozmów z wieloma członkami i sympatykami PiS wiem, że nie jestem w niej odosobniony.
W imieniu użytkowników portalu Blogpress.pl dziękujemy za rozmowę

Demonstracja przed Ambasadą Rosji

Demonstracja rozpocznie się 1 września o 15.00 przed Ambasadą Federacji Rosyjskiej w Warszawie (Aleje Ujazdowskie). O 18.00 wieczór Pamięci na Placu Zamkowym przy Pomniku Katyńskim.





OŚWIADCZENIE KOMITETU 39.09

1 września do Polski przyjeżdża pan premier Federacji Rosyjskiej Władimir Putin. Został zaproszony na obchody 70. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej. Jego obecność w naszym kraju tego dnia jest zdumiewająca.

Rosja do dziś nie rozliczyła się ze swego udziału w rozpętaniu najtragiczniejszej wojny w dziejach ludzkości. Rosyjskie media bez żadnej reakcji władz prowadzą kłamliwą kampanię, wypaczającą sens wydarzeń z 1939 roku i jego następstw. Do dziś żyją w Europie ofiary zbrodniczej polityki sowieckiej, które nie otrzymały żadnego zadośćuczynienia – tak materialnego, jak i moralnego.

Dzisiejsza Rosja nie wyciągnęła wniosków z historii, czego następstwem jest kontynuacja jej agresywnej i imperialnej polityki wobec sąsiednich narodów. Dlatego podczas wizyty Władimira Putina konieczne jest przedstawienie rzeczywistej roli Rosji w II Wojnie Światowej.

Obywatelska inicjatywa Komitet 39’09 jest porozumieniem rozmaitych środowisk skupiających ludzi, dla których najważniejszą wartością jest prawda. 1 września 2009 roku w Warszawie spotkamy się, by przypomnieć o tym, że w 1939 roku sowiecka Rosja była agresorem równie groźnym i brutalnym, jak nazistowskie Niemcy.


Demonstracja rozpocznie się 1 września o 15.00 przed Ambasadą Federacji Rosyjskiej w Warszawie (Aleje Ujazdowskie). O 18.00 wieczór Pamięci na Placu Zamkowym przy Pomniku Katyńskim.



Komitet 39’09
Kontakt: komitet3909@ymail.com
tel. 781-596-534

Stowarzyszenie Solidarni z Gruzją
Inicjatywa Wolna Białoruś
Komitet Katyński
Warszawski Klub „Gazety Polskiej”
Komitet World Solidarity
Komitet Wolny Kaukaz
Akcja Alternatywna „Naszość”
David Gamtsemlidze – Prezes Diaspory Gruzińskiej w Polsce
Blogpress.pl
niepoprawni.pl
Stowarzyszenie "Solidarność Walcząca - Oddział Warszawa
Automiczny Wydział Wschodni Solidarności Walczącej
Zwiazek Więźniów Politycznych Okresu Stanu Wojennego w Australii
Stowarzyszenie Działaczy Niepodległościowych "Nieprzejednani"
Opolskie Stowarzyszenie Pamięci Narodowej

sobota, 23 października 2010

"Złota Ryba" (relacja z Harendy - część 2 kuluarowa)

Zacne grono gości zebrało się w Harendzie. Ludzie mediów, kultury, rodzina, przyjaciele i wielbiciele Macieja Rybińskiego. Poniżej mini-wywiady z Mikołajem Cieślakiem i Robertem Górskim z Kabaretu Moralnego niepokoju, oraz Piotrem Lisiewiczem, wyróżnionym przez Kapitułę.

Mikołaj Cieślak KMN



Robert Górski (KMN), pierwszy raz w życiu udziela wywiadu dla aparatu fotograficznego



Mini-wywiad z Piotrem Lisiewiczem (pseudonim konspiracyjny "Lenin"), wyróżniony przez Kapitułę




Krystyna Grzybowska

Teresa Bochwic

Robert Mazurek

W centrum - Anita Czerwińska

Ze względów regulaminowych startować po "Złota Rybę" nie mogą...

Co tam panie wPolityce?

Młode siły, może też kiedyś sięgną po "Złotą Rybę"?

Bar wzięty

I...

Marek Nowakowski

Joanna Siedlecka

Marek Król

Joanna Siedlecka i Andrzej Tadeusz Kijowski

Łukasz Warzecha wciąż przed czterdziestką. Obstawiam nagrodę  w którejś kolejnej edycji.

Krystyna Grzybowska

JKM

Andrzej Krauze i Gazeta Warszawska

Jedźmy, nikt nie woła

Takich dwóch jak nas trzech, to nie ma ani jednego

Na sali byli Mikołaj Cieślak i Rafał Zbieć z Kabaretu Moralnego Niepokoju

Robert Górski jakby spóźniony, ale na wywiad zdążył :)

Aleksandra Rybińska ze Złotą Rybą

Bronisław Wildstein



Zdjęcie trochę nieostre