poniedziałek, 25 października 2010

Miażdżący dla Tuska i Platformy Obywatelskiej raport Freedom House - tłumaczenie

Organizacja Freedom House jest niezależną organizacją wspierającą ekspansję wolności na świecie. Popiera zmiany sprzyjające demokracji i monitoruje jej rozwój jak i przestrzeganie praw człowieka. Swoje obserwacje zamieszcza w raportach. Pozwoliliśmy sobie przetłumaczyć niemalże cały raport za rok 2009 dotyczący Polski.
http://www.freedomhouse.org/template.cfm?page=1
Podsumowanie
Niezależne media: Pomimo szerokiego spektrum mediów prywatnych i publicznych w Polsce, większość z nich uczestniczyła w walce politycznej prezentując poprawne politycznie informacje. Rząd czyni wysiłki by uzależnić nadawców publicznych bezpośrednio od ministra finansów, ograniczyć ich rynek i zwiększyć udział mediów sprzyjającym rządowi. Seria kontrowersyjnych wyroków sądowych pogwałcających wolność debaty publicznej jak i nękanie dziennikarzy przez ABW sprawiły pogorszenie oceny niezależnych mediów z 2.00 do 2.25 (uwaga tutaj wzrost oznacza gorszą ocenę - przypis Blogpress).
Wymiar sprawiedliwości: Pomimo swojego niezależnego budżetu, wymiar sprawiedliwości w Polsce pozostawał w 2009 roku nadzwyczaj powolny i nieefektywny. Przypadkowi porwanego w 2001 i zamordowanego w 2002 roku Krzysztofa Olewnika towarzyszyły niewyjaśnione samobójstwa kluczowych świadków i ofiar. Minister sprawiedliwości, jego zastępca, prokurator generalny, dyrektor regionalnej służby więziennej, jak i dyrektor więzienia w Płocku zostali zdymisjonowani a kryminaliści skierowali swoje siły przeciwko jednemu z oskarżycieli. Dodatkowo, minister sprawiedliwości podał się w październiku do dymisji podczas trwającego skandalu giełdowego. Przypadki te ilustrują obecność licznych problemów w polskim wymiarze sprawiedliwości w roku 2009, cczego wynikiem jest pogorszenie punktacji polskiego wymiaru sprawiedliwości z 2.25 do 2.5.
Korupcja: Skandal korupcyjny, który rozpoczął się pod koniec 2009 wydaje się być niczym powrót do okresu dzikiej transformacji z polskim narodem oskarżającym swoich najbardziej zaufanych polityków o załatwianie spraw magnatom półlegalnego przemysłu spekulacyjnego. Zakres skandalu został potwierdzony dymisją czterech ministrów, dwóch sekretarzy stanu, rzecznika rządu, i kłótniami w parlamencie. Konflikt między premierem a poprzednim dyrektorem CBA doprowadził do wyjawienia dodatkowego materiału kompromitującego rząd. W związku z tymi aferami w które uwikłani byli czołowi oficjele rządowi punktacja w rankingu korupcji w Polsce wzrasta od 2.75 do 3.25.
Główny raport (fragmenty)
 Od roku 2005 życie publiczne w Polsce zdominowane zostało konfliktem między dwoma centroprawicowymi partiami PO i PIS, wspieranych w sumie przez 72 procent społeczeństwa. Konflikt ten ma swoje źródło w wyborach prezydenckich roku 2005 które zostały przegrane o włos przez Tuska z Lechem Kaczyńskim. W wyniku tego, pomimo wcześniejszych obietnic partie odmówiły utworzenia koalicji w 2005 roku i zaangażowały się w walkę trwającą przez rok 2009. W rzeczywistości współzawodnictwo między premierem Tuskiem a jego zwierzchnikiem Prezydentem Lechem Kaczyńskim w nadchodzących wyborach prezydenckich stało się dominującym tematem politycznym 2009 roku. Konflikt ten obnażył słabość polskiej konstytucji, w której niejednoznaczność języka definiującego prerogatywy prezydenta i premiera stała się narzędziem walki politycznej. Chociaż konstytucja jasno stwierdza że prezydent jest głową państwa nadzorującą rząd i reprezentującą państwo na arenie międzynarodowej, inne paragrafy ograniczają jego rolę tylko do obszarów będących poza kompetencją rządu, włączając w to reprezentację międzynarodową.
Ponieważ żadna z partii będących w parlamencie nie chciała podnieść podatków rząd zwiększył deficyt budżetowy do bezprecedensowego 18,3 miliardów US$ i rozpoczął program sprzedaży pozostałości majątku będącego w rękach państwa. Dodatkowe niepowodzenie związane ze sprzedażą Stoczni w Gdyni inwestorom z Kataru podejrzewanym o powiązania z libańskim handlarzem broni Abdul Rahman El-Assirem ilustruje brak zainteresowania cenionych zagranicznych instytucji finansowym inwestowaniem w regionie i zmniejsza oczekiwania publiczne na uzyskanie satysfakcjonującej ceny za dobra narodowe. Ostatecznie pod koniec roku Polska doświadczyła nadzwyczajnego kryzysu politycznego związanego z prawem dotyczącym automatów do gier, który kosztował rząd zwolnienie czterech kluczowych ministrów, dwóch sekretarzy stanu, rzecznika premiera, i stał się przedmiotem utarczek w parlamencie. W odruchu, który uważany jest za zemstę prywatną, premier Tusk zdymisjonował dyrektora CBA który ujawnił ten skandal. W odpowiedzi zwolniony dyrektor CBA ujawnił dodatkowe bardziej kompromitujące fakty dotyczące przetargu publicznego stoczni Gdyńskiej. Dodatkowo ABW została przyłapana na nielegalnej inwigilacji skierowanej przeciwko znanym dziennikarzom śledczym, co ilustruje nieefektywną kontrolę rządu nad polskimi służbami wywiadowczymi.

Niezależne media (w kontekście wyborów do parlamentu europejskiego). Narosły kontrowersje wokół roli wolnych mediów w polskiej demokracji i w finansowaniu kampanii. Dwa z największych polskich mediów wspierają PO. Jedne duże media katolickie wspierają PiS, podczas gdy przypuszczalnie niepolityczna telewizja publiczna poświęciła nieproporcjonalnie dużo uwagi polskiej kampanii nowej partii europejskiej Libertas, która została ostatecznie zignorowana przez wyborców. Nieufna w obiektywność mediów polska klasa polityczna potraktowała te wybory jako prognozę dla wyborów prezydenckich roku 2010.
Innym problematycznym aspektem tamtych wyborów było unikanie ograniczeń na wydatki kampanijne zarówno przez partie jak i kandydatów. Maksymalny możliwy limit finansowy dla partii określony jest w prawie wyborczym i prawie dotyczącym partii politycznych, a limit ten jest dzielony pomiędzy kandydatów partii. Celem wzmocnienia kampanii na poziomie lokalnym wielu kandydatów jest kuszonych uzupełnieniem swojego przydziału
poprzez niezarejestrowane źródła finansowe lub stosowanie do swojej promocji teoretycznie niezwiązanych z kampanią wydarzeń. Ponieważ ściganie sądowe takich praktyk jest długie i skomplikowane, niektórzy z kandydatów na europalamentarzystów uciekali się do takich nielegalnych praktyk. Fundacja Stefana Batorego podkreśliła, że tego typu praktyki były widoczne w kampanii roku 2009. Nawet największe partie pozwalały sobie na takie praktyki. Na przykład warszawski kongres EPP zainaugurował kampanię partii i w ten sposób dokonał nieformalnego wsparcia dla PO (PO to członek EPP i techniczny organizator kongresu) i jej kampanii w Polsce. W ten sposób PO ominęło polskie regulacje prawne przeciwko wspieraniu kampanii przez finansowanie zagraniczne.
Instytucje społeczne: W kwietniu 2009 roku Polska doświadczyła próby politycznej ingerencji w niezależność uniwersytetów i wolność badań naukowych. Początkiem była publikacja biografii Lecha Wałęsy, lidera Solidarności i drugiego polskiego prezydenta. Biografia bazowała na pracy magisterskiej Pawła Zyzaka studenta historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Praca magisterska zawierała pewne niepokojące fakty związane ze współpracą Wałęsy z wywiadem komunistycznym w latach 70-tych jak i nadużyciem władzy podczas jego prezydentury, mającego na celu ukrycie jego błędów z przeszłości. Większość tych faktów była wcześniej znana i dyskutowana, jednakże nabrały one nowego znaczenia w świetle powrotu Wałęsy do polityki i wspierania Tuska w walce z braćmi Kaczyńskimi. Książka została natychmiast zaatakowana przez środowisko polityczne Gazety Wyborczej i PO a broniona przez środowisko PiS gotowe kwestionować uczciwość jednego z najbardziej sławnych autorytetów wspierających Tuska. Minister nauki Kudrycka (PO) natychmiast wszczęła śledztwo na wydziale historii UJ w celu wstrzymania akredytacji. Jej akcja została szeroko zinterpretowana jako próba ukarania najstarszego polskiego uniwersytetu za pozwolenie jednemu ze swoich studentów na ujawnienie niewygodnych z życia faktów sprzymierzeńca rządu. Premier początkowo wsparł tę inicjatywę jednakże protesty społeczności akademickiej, dziennikarzy, i polityków opozycji spowodowały że zmienił zdanie potępiając nadgorliwość pani minister. Pomimo tego trzy tygodnie później rząd próbował ściąć 3.4 mln USD środków przeznaczonych na budowę nowego campusu na UJ. Ostatecznie, patronowane przez rząd zmiany w programie
wieloletnim budowy trzeciego campusu na rocznicę 600 lecia odnowienia praw UJ zostały odrzucone przez polski senat.
Media niezależne: Przez ostatnie dwie dekady polskie media odgrywały główną role w kształtowaniu społecznej i politycznej rzeczywistości. Z powodu ich znaczącej pozycji media często odgrywały role niezależnych aktorów politycznych czy też były zachęcane przez polityków aby taka rolę odgrywać. W wyniku tego stronniczość polskich mediów pozostawiała bardzo mało miejsca dla niezależnej i rzetelnej informacji. W szczególności
2009 był rokiem walki politycznej dla posiadanej przez państwo telewizji publicznej, naczelnego nadawcy w Polsce w pojęciu dostępności i popularności. TVP jest zarządzana przez osoby wyznaczone z klucza politycznego których kadencja zwykle wkracza w okres kolejnego rządu. W związku z tym zwycięzca wyborów 2007 roku PO napotkało na media publiczne prowadzone przez niektórych oponentów politycznych głównie z PiS a później LPR. W 2009 roku TVP często odgrywała rolę celowego stronnika np. poświęcając wiele czasu kampanii do parlamentu europejskiego polskiego oddziału Libertas i pomijając informacje o zwolnieniu szefa TVP (z LPR) czy też podpisując nieopłacalną umowę współpracy z katolicką TV TRWAM. Przeciwnie w trakcie jak i po kampanii PO otrzymywało entuzjastyczne wparcie od dwóch mediów prywatnych ITI i Agora posiadających jedne z najpopularniejszych mediów TVN, TVN24, i Gazetę Wyborczą.
Nie jest pewne czy prywatne media byłyby tak żarliwe w swoim popieraniu PO jeśli nie otrzymałyby obietnicy odebrania dla siebie podatku na media publiczne, jednego z głównych źródeł finansowania nadawców publicznych głównego konkurenta mediów prywatnych. Takie rozwiązanie ma trzy główne implikacje, pierwsza spowoduje to wszystkie media publiczne bezpośrednio zależnymi od środków przydzielanych przez ministra finansów a zatem podatnymi
na bezpośredni wpływ rządzących w danej chwili, po drugie, z malejącym finansowaniem media publiczne stracą cześć rynku ułatwiając ekspansje mediów prywatnych, po trzecie, niektóre z funduszy publicznych są dzielone z mediami prywatnymi w celu finansowania ich programów edukacyjnych czy kulturalnych. Nie mówiąc już że większość mediów prywatnych była zainteresowana w dostrzeżeniu tych zmian i gorliwie wspierała ich orędowników ułatwiając sprzyjający rozwój polityczny zamiast opisując go. Projekt praw dotyczących mediów przygotowany został w sejmie pod przewodnictwem posłanki Śledzińskiej – Katarasińskiej (PO) która w tym samym czasie była formalnie zatrudniona w Gazecie Wyborczej. Ostatecznie, projekt został zawetowany przez Prezydenta i ponieważ PO nie miała większości w parlamencie aby obalić weto, nieprawdopodobnym jest że ten projekt wróci w tamtej postaci.
W 2009 roku wymiar sprawiedliwości wydał wyroki oceniające argumenty używane w debacie publicznej, co za tym idzie zagrażając wolności słowa. Niektóre z najbardziej kontrowersyjnych przypadków dotyczyły doradcy prezydenta i profesora uniwersytetu Andrzeja Zybertowicza i szefa GW Adama Michnika. Zybertowicz został zaskarżony przez Michnika w 2007 za to, że powiedział iż głównym argumentem politycznym Michnika jest jego zniewolenie w czasie komunizmu, i ponownie w 2009 za nazwanie go obrońcą agentów komunistycznych służb specjalnych. W roku 2008 sąd wydał wyrok w pierwszej sprawie, nakazując Zybertowiczowi opublikowanie przeprosin i zapłatę odszkodowania. W odpowiedzi na to ponad 5000 ludzi podpisało otwarty list w obronie wolności słowa który był później zaprezentowany rzecznikowi praw obywatelskich jako argument za odwołaniem wyroku. W 2009 roku sądy znowu zdecydowały na korzyść Adama Michnika co doprowadziło wielu jego adwersarzy do narzekań na legalne naruszenie
wolności słowa. Następny przypadek dotyczył Alicji Tysiąc która w 2009 podpisała szkalujący pozew przeciwko tygodnikowi katolickiemu Gość Niedzielny. Tysiąc odmówiono w 2000 roku możliwości wykonania legalnej aborcji na podstawie sprzecznych opinii medycznych. W roku 2007 z poparciem organizacji proaborcyjnych wygrała proces przeciwko Polsce przed trybunałem praw człowieka w Strasburgu z wyrokiem stwierdzającym naruszenie przez Polskę artykułu 8 europejskiej konwencji praw człowieka.
Otrzymała rekompensatę 30 000 US$, jednakże inne roszczenia o odszkodowanie z powodów uszczerbku na zdrowiu zostały odrzucone. Gość Niedzielny, skrytykował trybunał i stwierdził, że Tysiąc otrzymała rekompensatę za to że nie była w stanie zabić swojego dziecka. Artykuł ten doprowadził do procesu w 2009, z pozytywnym wyrokiem dla Tysiąc, stwierdzającym że aborcja jest w rzeczywistości zabijaniem nienarodzonego dziecka, jednakże mówienie o tym w indywidualnych przypadkach może być poniżające dla osób bezpośrednio uwikłanych. Gość Niedzielny został skazany na zapłacenie solidnej rekompensaty. Kościół katolicki i media konserwatywne odebrały wyrok jako atak na wolność słowa i zakazujący wolności wyrażania podstawowych przekonań. Innym problematycznym zagadnieniem w kontekście ochrony wolności słowa jest istnienie artykułu 212 kodeksu karnego przewidujące karę za zniesławienie do 2 lat więzienia. Ponadto pozwala to na realizacje postępowania karnego w którym interesy powoda są automatycznie reprezentowane przez prokuraturę, co stwarza postępowanie łatwiejszym do wygrania, w porównaniu z postępowaniem zgodnie z procedurami prawa cywilnego. W 2009 roku zastosowano to jako legalną podstawę pozwu w którym aktywistka pro aborcyjna Wanda Nowicka pozwała (broniąca życia nienarodzonych) Joannę Najfeld za komentarz tej ostatniej o Nowickiej w programie telewizyjnym. Wyroku oczekuje się w 2010. Polski wymiar sprawiedliwości jest powolny jeśli chodzi o rozwiązanie przypadku dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego, eksperta od post-komunistycznych sił specjalnych. W połowie 2008 roku Sumliński, pracujący nad książką o kryminalnej aktywności WSI (rozwiązanych w 2006), został aresztowany przez ABW i oskarżony o oferowanie łapówek urzędnikom klasyfikującym byłych agentów WSI. Aresztowanie wygląda na zemstę personelu dawnego WSI a obecnie ABW na Sumlińskim, który przez lata obszernie rozpisywał się o ich niezgodnych z prawem zachowaniach.
Jedyną ofiarą w tym przypadku jest były wysoki rangą oficer komunistycznych WSI obecnie zatrudniony w ABW. Aresztowanie i przedłużone śledztwo zapobiegło opublikowaniu książki Sumlińskiego. Manuskrypt jak i wszystkie towarzyszące
dokumenty skonfiskowano do odwołania. Pod siłą olbrzymiego nacisku Sumliński przeżył załamanie, próbował popełnić samobójstwo, i ostatecznie stracił środki na utrzymanie rodziny. Rok po aresztowaniu prokuratura ciągle nie wniosła oskarżenia, co sprawiło, że przypadek ten nie został rozpatrywany przez sąd do końca 2009 roku.
Alarmującym odgałęzieniem sprawy Sumlińskiego było odkrycie nielegalnych nagrań ABW rozmów telefonicznych między dziennikarzem śledczym Cezarym Gmyzem a dziennikarzem TVN24 Bogdanem Rymanowskim - obaj przyjaciele Sumlińskiego. Nielegalne nagrania zamiast pozostać zniszczone, zostały przekwalifikowane i stały się dowodem w prywatnym pozwie przeciwko Gryzowi wniesionym przez zastępcę dyrektora ABW.
Sądy i wymiar sprawiedliwości: Raport RPO z roku 2009 skupił uwagę na obszarach problematycznych wymiaru sprawiedliwości,z  których niektóre przetrwały od 1989 roku. Najpoważniejszym jest nadmiernie długie trwanie legalnych procedur w Polsce niektóre z nich przekraczają lata a nawet dekady. Raport opisywał to zjawisko jako nowy, pozasądowy sposób karania wiecznego oskarżonego. Powolność procedur powoduje, że ci niesprawiedliwie oskarżeni czekają latami na uniewinnienie. W innych przypadkach prowadzi to do niewymierzenia sprawiedliwości nawet tym, którzy są winni najgorszych zbrodni. Spośród 47 krajów będących pod jurysdykcją europejskiego sądu praw człowieka, Polska zajęła 6 miejsce pod względem skarg na długość legalnych procedur. Dysfunkcja polskiego systemu sprawiedliwości zdaje się mieć źródło w czynnikach innych niż brak sędziów, personelu prawniczego, czy adekwatnych środków na sądownictwo. W raporcie tym polski rzecznik praw obywatelskich cytuje badanie europejskiej komisji badającej sprawność wymiaru sprawiedliwości, która stwierdziła, że Polska ma 26 sędziów na 100 000 obywateli i jest  to jednym z najwyższych wskaźników w Europie, np. we Francji 11.9 sędziów na 100 000 obywateli, a w UK tylko 7 (!!). Średnia europejska dla personelu pomocniczego dla sędziów na 100 000 obywateli to 56, podczas gdy w Polsce wynosi 83. Dotacja z budżetu na wymiar sprawiedliwości w stosunku do dochodu narodowego brutto na głowę czyni Polskę liderem w Europie. Te liczby sugerują, że problemy z Polskim wymiarem sprawiedliwości leżą w procedurach i organizacji pracy. Innym problemem strukturalnym dziedziczonym z przeszłości i ciągle widocznym w 2009 jest kolosalna ilość polskich regulacji prawnych. Od 1989 roku parlament przyjął prawie 3 000 ustaw i ponad 20 000 rozporządzeń spośród których 58 procent zostało wprowadzonych w celu poprawy istniejących już regulacji. Wynikiem tego jest fakt, że polski system prawny jest niespójny i trudny do wprowadzania w życie. Przez lata sprzeczność i słabe egzekwowanie polskich praw spowodowało, że tysiące ludzi corocznie szuka sprawiedliwości przez trybunałem europejskim. Ilość przypadków wniesionych w samym 2009 roku wzrosła do 5050, co jest rekordowym wynikiem z ostatnich 5 lat. Statystyki trybunału pokazują, że (za wyjątkiem Włoch) liczba ta jest typowa dla młodych nie w pełni rozwiniętych demokracji. Kryzys polskiego wymiaru sprawiedliwości był zilustrowany w 2009 roku przez ciągle nierozwiązany przypadek Krzysztofa Olewnika syna bogatego biznesmena, który został uprowadzony w 2001, trzymany w niewoli, i następnie zamordowany w 2003 roku. Pierwszy świadek koronny zmarł, rzekomo z przyczyn naturalnych krótko przed terminem ostatecznego osadzenia w 2006. W 2007 roku jeden z już zaaresztowanych morderców popełnił samobójstwo w areszcie. Drugi porywacz popełnił samobójstwo w 2008 roku w najbardziej chronionej celi. W styczniu 2009, trzeci z morderców został uduszony w maksymalnie chronionej celi tego samego więzienia. Jako reakcja na trzecią niewyjaśnioną śmierć premier Tusk zdymisjonował ministra sprawiedliwości i jego zastępcę, prokuratora krajowego i szefa służby więziennej. Jednocześnie w tym samym czasie do dymisji poddali się regionalny szef więziennictwa, oraz dyrektor więzienia. W lipcu włamano się do domu pełnomocniczki policjanta oskarżonego w sprawie i skradziono dokumenty tej sprawy  jak i jej pracowniczy komputer. Także w lipcu pracownik służby więziennej podczas którego służby doszło do drugiego samobójstwa popełnił samobójstwo. Po krótkim śledztwie minister sprawiedliwości zadeklarował że samobójstwo popełnione zostało ze względów osobistych. W październiku Rzeczpospolita domniemywała że kluczowy prokurator mógł w tym przypadku mataczyć w śledztwie i mogły wystąpić przecieki do podziemia przestępczego.
Korupcja:
Transformacja w Polsce sprzyjała ugodzie, w której elita komunistyczna wynegocjowała obustronnie satysfakcjonujące porozumienia z liderami Solidarności. Jedną z konsekwencji tego porozumienia była podatność nowego demokratycznego porządku na wpływy nieformalnych grup interesu głównie komunistycznych lub/i przestępczych.
Bezprawie wczesnych lat 90-tych spowodowało korupcję - jedno z kluczowych zagadnień debaty publicznej chociaż korupcja wyraźnie spadła  w miarę dojrzewania polskiej demokracji. W konserwatywnym polskim społeczeństwie korupcja polityczna jest kosztowna dla partii . Przykładowo centroprawicowy triumf w 2005 roku był znakiem rozczarowania i moralnego rozkładu postkomunistycznej socjaldemokracji. Przedterminowe wybory 2007 roku i zwycięstwo PO nastąpiło głównie w wyniku zmowy korupcyjnej w ministerstwie rolnictwa wykrytej przez nowo utworzone CBA  - sztandarowy projekt PiSu.
Krótko po nominacji na premiera Donald Tusk kilkakrotnie negatywnie komentował prace CBA i jego dyrektora Mariusza Kamińskiego obiecując niezwłoczną kontrolę działań CBA.
Wyniki tych dochodzeń nie zostały nigdy opublikowane a krytyka nagle ustała.
Spekulowano, że opóźnianie działań CBA wynikało z potrzeby opóźnienia odkrywania nowych afer rządu premiera. Jeden z najgorszych skandali politycznych w historii Polski po 1989 roku rozpoczął się w sierpniu 2009 roku kiedy CBA odkryło kontakty między magnatami przemysłu hazardowego a bliskimi współpracownikami premiera Tuska, Zbigniewem Chlebowskim szefem klubu, Grzegorzem Schetyną ministrem spraw wewnętrznych, i Mirosławem Drzewieckim ministrem sportu.
CBA ustaliło, że magnaci hazardowi nieformalnie naciskali na wprowadzenie
korzystnych zmian podatkowych do nowego prawa hazardowego i że co najmniej jeden z polityków obiecał im pozytywne dla nich rezultaty. Bezzwłocznie po odkryciu CBA poinformowało premiera ostrzegając o spisku pomiędzy czołowymi oficjelami rządowymi. Zaraz po tym stało się jasne, że obserwowane osoby wiedziały o tym, że są pod nadzorem.
Szef CBA został oskarżony dwa tygodnie później o wykroczenia w związku ze
sprawą z 2007 roku co stało się legalnym pretekstem do jego zdymisjonowania. Zakładając, że rząd zdecydował się na ukrycie afery, CBA poinformowało wszystkie znaczące instytucje i media o odkrytej aferze i ujawniło zapisy rozmów telefonicznych między magnatami hazardowymi i politykami. Premier Tusk zdymisjonował ministra sportu wiceministra gospodarki, ministra spraw wewnętrznych i administracji, szefa klubu PO, i dwóch sekretarzy stanu z kancelarii premiera. Dodatkowo, zaledwie po 8 miesiącach urzędowania minister sprawiedliwości Czuma zrezygnował w październiku w związku z tym skandalem, jak i unikaniem spłat pożyczek bankowych w USA. Dla niektórych obciążonych polityków to popadnięcie w niełaskę było korzystne, jak w przypadku ministra spraw wewnętrznych który zastąpił Chlebowskiego na stanowisku szefa klubu w parlamencie, co pozwoliło mu nadzorować śledztwo parlamentarne nad skandalem w którym grał jedną z głównych ról.
Afera hazardowa dawała Tuskowi możliwość pozbycia się nie tylko tych bezpośrednio odpowiedzialnych, ale i tych oczekujących na dymisje za
mniejsze błędy jak rzecznik premiera i poprzedni koordynator tajnych służb, który przez lata w był zakwaterowany za darmo w pałacu niemieckiego przemysłowca.
Bezpośrednio po zaakceptowaniu dymisji i ogłoszeniu niewinności swojego rządu premier Tusk usunął szefa CBA na podstawie wcześniej
wniesionych oskarżeń. Mszcząc się za nieuchronną dymisję dyrektor CBA ujawnił, że zwycięzca zakończonego niepowodzeniem przetargu stoczni w Gdyni katarski fundusz inwestycyjny, był powiązany z libańskim dilerem broni Abdul Rahman El-Assirem wieloletnim partnerem handlowym zarządzanego przez rząd przemysłu zbrojeniowego.
Domniemywał też, że udział El-Assira miał na celu poprawę wyniku wyborczego w wyborach do parlamentu UE w 2009 poprzez stworzenie wrażenia, ze ciągle jest szansa odnowienia polskiego przemysłu stoczniowego i utrzymania zatrudnienia.
Ten domniemany ruch wywołał oburzenie publiczne nad tzw. skandalem stoczniowym. Skandale korupcyjne, przykryte później przez nielegalne operacje ABW przeciwko dziennikarzom śledczym, wyraźnie podważyły zaufanie Polaków do klasy politycznej. Nadzieje odżyły, kiedy komisja parlamentarna zaczęła wyjaśniać co dokładnie stało się z prawem hazardowym, jednakże okazały się one płonne po odwołaniu członków opozycji z komisji. Złamało to zasady wszystkich wcześniejszych komisji w których zawsze obecni byli reprezentanci każdej z frakcji politycznych. Wskazało to także na fakt, że komisja hazardowa nie odegra (w przeciwieństwie do komisji afery Rywina, czy Orlenu) żadnej znaczącej roli w poprawie polskiego życia publicznego.



PS. UWAGA! Nietoperz zastrzega sobie prawa autorskie do tłumaczenia i nie zezwala (bez jego zgody) na powielanie i kopiowanie tego tekstu.